Problem w związku

[Lewap123]

Jestem z dziewczyną w związku 8 lat. Nie było u nas żadnych większych problemów. Oczywiście były kłótnie, sprzeczki jak to w związkach ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Od miesiąca jednak mamy kryzys. Miesiąc przed kryzysem, czyli 2 miesiące temu mało co się spotykaliśmy. Nie mieliśmy czasu dla siebie, nie mieliśmy sił i chęci. Zauważyliśmy to, spotkaliśmy sie i pogadaliśmy o tym. Na spotkaniu powiedziała mi, że nie wie co do mnie czuję czy miłość, czy przywiązanie, czy to i to. Powiedziała, że potrzebuje czasu, że musi sobie wszystko poukładać w głowie, że mam wyluzować i żebyśmy odpoczeli trochę od siebie. Ja jednak tak nie potrafię, serce podpowiada mi, że MUSZĘ coś robić, bo jak teraz odpuszczę to ją stracę. Kocham ją, zrobiłbym dla niej wszystko. Mega się staram odbudować w niej uczucie do mnie, sprawam jej upominki, kwiaty, komplementy, proponuje wyjścia do kina, do restuaracji, jestem mega miły i opanowany. Jednak mało co to pomaga. Boli mnie, że traktuje mnie bezuczuciowo, jak kolegę. Ostatnio przeprowadziliśmy kolejną rozmowę i powiedziałem, że mam już dosyć takiego traktowania, bo niszczy mnie to psychicznie. Powiedziała mi prawie to samo co wtedy, że dajmy sobie czas, odpuśćmy i odpocznijmy od siebie. Że jest zawiedziona sobą, że wygasło w niej uczucie do mnie. Unika spotkań sam na sam, zawsze stara się aby ktoś był z nami, dużo, mega dużo czasu spędza ze swoją przyjaciółką. Nie chce jej ograniczać, bo sam takiego czegoś nie lubię ale coraz bardziej irytuje mnie, że każdy jest bardziej ważny ode mnie, że gloryfikuje osoby trzecie ponad mnie. Gadamy ze sobą przez facebooka, smsy dość dużo. Boję się, że jeśli dam jej czas i zrobię się taki jak ona chce - obojętny - to zapomni o mnie, o naszych chwilach przeżytych wspólnie. Nie chcę jej zostawiać, bo to chyba najprostsze wyjście, chce z nią być na dobre i na złe, ale człowiek też ma swoje granice. Prosiłbym o poradę, dziekuję.

[Mad_Max]

Napisane przez Lewap123

Jestem z dziewczyną w związku 8 lat. Nie było u nas żadnych większych problemów. Oczywiście były kłótnie, sprzeczki jak to w związkach ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Od miesiąca jednak mamy kryzys. Miesiąc przed kryzysem, czyli 2 miesiące temu mało co się spotykaliśmy. Nie mieliśmy czasu dla siebie, nie mieliśmy sił i chęci. Zauważyliśmy to, spotkaliśmy sie i pogadaliśmy o tym. Na spotkaniu powiedziała mi, że nie wie co do mnie czuję czy miłość, czy przywiązanie, czy to i to. Powiedziała, że potrzebuje czasu, że musi sobie wszystko poukładać w głowie, że mam wyluzować i żebyśmy odpoczeli trochę od siebie. Ja jednak tak nie potrafię, serce podpowiada mi, że MUSZĘ coś robić, bo jak teraz odpuszczę to ją stracę. Kocham ją, zrobiłbym dla niej wszystko. Mega się staram odbudować w niej uczucie do mnie, sprawam jej upominki, kwiaty, komplementy, proponuje wyjścia do kina, do restuaracji, jestem mega miły i opanowany. Jednak mało co to pomaga. Boli mnie, że traktuje mnie bezuczuciowo, jak kolegę. Ostatnio przeprowadziliśmy kolejną rozmowę i powiedziałem, że mam już dosyć takiego traktowania, bo niszczy mnie to psychicznie. Powiedziała mi prawie to samo co wtedy, że dajmy sobie czas, odpuśćmy i odpocznijmy od siebie. Że jest zawiedziona sobą, że wygasło w niej uczucie do mnie. Unika spotkań sam na sam, zawsze stara się aby ktoś był z nami, dużo, mega dużo czasu spędza ze swoją przyjaciółką. Nie chce jej ograniczać, bo sam takiego czegoś nie lubię ale coraz bardziej irytuje mnie, że każdy jest bardziej ważny ode mnie, że gloryfikuje osoby trzecie ponad mnie. Gadamy ze sobą przez facebooka, smsy dość dużo. Boję się, że jeśli dam jej czas i zrobię się taki jak ona chce - obojętny - to zapomni o mnie, o naszych chwilach przeżytych wspólnie. Nie chcę jej zostawiać, bo to chyba najprostsze wyjście, chce z nią być na dobre i na złe, ale człowiek też ma swoje granice. Prosiłbym o poradę, dziekuję.

No skoro przez 8 lat nie mogliście nawet razem zamieszkać, to każda by się wypaliła. Nie tylko ona.

[d9bc8dbc83c7aee5e9082ee3b616ba3ef54cad1e]

Napisane przez Lewap123

Jestem z dziewczyną w związku 8 lat. Nie było u nas żadnych większych problemów. Oczywiście były kłótnie, sprzeczki jak to w związkach ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia. Od miesiąca jednak mamy kryzys. Miesiąc przed kryzysem, czyli 2 miesiące temu mało co się spotykaliśmy. Nie mieliśmy czasu dla siebie, nie mieliśmy sił i chęci. Zauważyliśmy to, spotkaliśmy sie i pogadaliśmy o tym. Na spotkaniu powiedziała mi, że nie wie co do mnie czuję czy miłość, czy przywiązanie, czy to i to. Powiedziała, że potrzebuje czasu, że musi sobie wszystko poukładać w głowie, że mam wyluzować i żebyśmy odpoczeli trochę od siebie. Ja jednak tak nie potrafię, serce podpowiada mi, że MUSZĘ coś robić, bo jak teraz odpuszczę to ją stracę. Kocham ją, zrobiłbym dla niej wszystko. Mega się staram odbudować w niej uczucie do mnie, sprawam jej upominki, kwiaty, komplementy, proponuje wyjścia do kina, do restuaracji, jestem mega miły i opanowany. Jednak mało co to pomaga. Boli mnie, że traktuje mnie bezuczuciowo, jak kolegę. Ostatnio przeprowadziliśmy kolejną rozmowę i powiedziałem, że mam już dosyć takiego traktowania, bo niszczy mnie to psychicznie. Powiedziała mi prawie to samo co wtedy, że dajmy sobie czas, odpuśćmy i odpocznijmy od siebie. Że jest zawiedziona sobą, że wygasło w niej uczucie do mnie. Unika spotkań sam na sam, zawsze stara się aby ktoś był z nami, dużo, mega dużo czasu spędza ze swoją przyjaciółką. Nie chce jej ograniczać, bo sam takiego czegoś nie lubię ale coraz bardziej irytuje mnie, że każdy jest bardziej ważny ode mnie, że gloryfikuje osoby trzecie ponad mnie. Gadamy ze sobą przez facebooka, smsy dość dużo. Boję się, że jeśli dam jej czas i zrobię się taki jak ona chce - obojętny - to zapomni o mnie, o naszych chwilach przeżytych wspólnie. Nie chcę jej zostawiać, bo to chyba najprostsze wyjście, chce z nią być na dobre i na złe, ale człowiek też ma swoje granice. Prosiłbym o poradę, dziekuję.

Wiesz co, być może trochę nadskakujesz nad nią teraz wręczając jej te wszystkie upominki. Nie wiem, może zmęczyła was rutyna, może w tym wypadku warto zrobić coś nowego, np. pojechać w jakieś miejsce? Albo zostaw ją na razie samą i daj jej czas na przemyślenia. Wydaje mi się, że nie ma jedynej recepty...

[Lewap123]

Jesteśmy studentami i nie mamy jeszcze jak razem zamieszkać - nie stać nas na to.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Powiedziała ci, że z jej strony wygasło. W sumie nie musisz jej zostawiać, bo ona już zostawiła ciebie.
Utnij kontakt, znajdź sobie jakieś zajęcie i żyj dalej.

[Lewap123]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;83368201]Powiedziała ci, że z jej strony wygasło. W sumie nie musisz jej zostawiać, bo ona już zostawiła ciebie.
Utnij kontakt, znajdź sobie jakieś zajęcie i żyj dalej.[/QUOTE]

Może tak, ale z jednej strony nie rozumiem totalnie tego, że codziennie ze mną rozmawia, pocałuje mnie, jeśli powiem jej, że ją kocham to mi odpowie, że ona mnie też. Z litości raczej nie, bo znam ją i wiem, że nigdy by tak nie zrobiła, nie umie kłamać i udawać. Po prostu totalnie nie rozumiem o co chodzi teraz.

[Mad_Max]

Napisane przez Lewap123

Jesteśmy studentami i nie mamy jeszcze jak razem zamieszkać - nie stać nas na to.

No widzisz. Za darmo w życiu nic nie ma.

[Nimve]

Napisane przez Lewap123

Może tak, ale z jednej strony nie rozumiem totalnie tego, że codziennie ze mną rozmawia, pocałuje mnie, jeśli powiem jej, że ją kocham to mi odpowie, że ona mnie też. Z litości raczej nie, bo znam ją i wiem, że nigdy by tak nie zrobiła, nie umie kłamać i udawać. Po prostu totalnie nie rozumiem o co chodzi teraz.

Słowa nie kosztują, dla świętego spokoju można powiedzieć. W końcu mówiła to przez 8 lat więc co za problem z rozpędu mówić dalej. Kwiatkami i prezentami miłości nie przywrócisz. Odpuść i niech zobaczy jak jest bez Ciebie. Ona sama musi dojść do wniosku, że chce z Tobą być, Ty jej nie przekonasz.

[karolowanka]

na twoim miejscu bym trochę odpuściła i dała jej przestrzeń. Powiedziała Ci, że potrzebuje czasu i żeby od Ciebie odpocząć, nie chce się spotykać z Tobą sam na sam, więc pozwól jej na to. Daj jej trochę czasu, nie kontaktuj się z nią, nie kupuj nic, nie mów, że ją kochasz itd.

[Lewap123]

Napisane przez karolowanka

na twoim miejscu bym trochę odpuściła i dała jej przestrzeń. Powiedziała Ci, że potrzebuje czasu i żeby od Ciebie odpocząć, nie chce się spotykać z Tobą sam na sam, więc pozwól jej na to. Daj jej trochę czasu, nie kontaktuj się z nią, nie kupuj nic, nie mów, że ją kochasz itd.

W tym jest problem, że ona przeważnie sama pierwsza się kontaktuje ze mną. Nie rozumiem jej podejścia, raz jest mega rozmowna, sama chwyci mnie za rękę, pocałuje a na drugi dzień jakby jakieś tornado przeszło i totalna odmiana.

[d9bc8dbc83c7aee5e9082ee3b616ba3ef54cad1e]

Napisane przez Lewap123

W tym jest problem, że ona przeważnie sama pierwsza się kontaktuje ze mną. Nie rozumiem jej podejścia, raz jest mega rozmowna, sama chwyci mnie za rękę, pocałuje a na drugi dzień jakby jakieś tornado przeszło i totalna odmiana.

Czyli targają ją emocje. Daj jej czas. Dobrze postępujesz, że nie robisz jej z tego powodu żadnych problemów, bo to mogłoby tylko pogorszyć sprawę.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=d9bc8dbc83c7aee5e9082ee 3b616ba3ef54cad1e;8336855 1]Czyli targają ją emocje. Daj jej czas. Dobrze postępujesz, że nie robisz jej z tego powodu żadnych problemów, bo to mogłoby tylko pogorszyć sprawę.[/QUOTE]

Jak pogorszyć?

[Nimve]

[1=d9bc8dbc83c7aee5e9082ee 3b616ba3ef54cad1e;8336855 1]Czyli targają ją emocje. Daj jej czas. Dobrze postępujesz, że nie robisz jej z tego powodu żadnych problemów, bo to mogłoby tylko pogorszyć sprawę.[/QUOTE]

Ta, niech siedzi piesek i czeka na pancie, bo ona nie wie. Niech się dziewczyna zdecyduje, inni ludzie też mają uczucia. Pogarsza sprawę to ona, a chłopak jej tylko pokazuje, że nie trzeba go szanować, a i tak będzie stał przy nodze.

[d9bc8dbc83c7aee5e9082ee3b616ba3ef54cad1e]

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;83368606]Jak pogorszyć?[/QUOTE]
Ano tak, że więcej kłótni czy zgrzytów = więcej powodów by się rozstać.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=d9bc8dbc83c7aee5e9082ee 3b616ba3ef54cad1e;8336862 1]Ano tak, że więcej kłótni czy zgrzytów = więcej powodów by się rozstać.[/QUOTE]

"Wypaliło się" to jest naprawdę wystarczający powód, żeby się rozstać.
Po co to ciągnąć?

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez Lewap123

Jesteśmy studentami i nie mamy jeszcze jak razem zamieszkać - nie stać nas na to.

To gdzie mieszkasz?
W akademiku mozna mieszkac razem jako para, albo wynajac pokoj.
Po 8 latach gdyby zwiazek wygladal caly czas tak samo bez ruszenia do przodu to tez by mi sie odechcialo takiego zwiazku.

[Lewap123]

Bo jednak 8 lat ze sobą przeżyliśmy, byliśmy w dobrych i złych chwilach i nie potrafię tego zakończyć. Wiem, że teraz sam siebie nie szanuje dając się tak traktować ale miłość jest ślepa i głupia. Jeśli będzie tak jeszcze przez pewien czas (miesiąc, dwa) damy sobie spokój. Bardziej chciałem usłyszeć radę odnośnie jej rozumowania czy dając jej czas dobrze zrobie, czy w ogóle nie spotykać i nie gadać że sobą, aby "przypomniala" sobie kim jestem dla niej.

[MiamiGlow]

Chyba musisz teraz bardziej skupić się na sobie i swoich uczuciach . Postaraj się trochę odpuścić i może spojrzysz na nią z dystansu. Nie wydaje mi się w porządku jej rozchwianie, ludzie to ludzie, nie powinno się ich odstawiać na półkę i ściągać z niej, gdy akurat ma się ochotę. Mam wrażenie, że ona tak robi.

[Lewap123]

Napisane przez MiamiGlow

Chyba musisz teraz bardziej skupić się na sobie i swoich uczuciach . Postaraj się trochę odpuścić i może spojrzysz na nią z dystansu. Nie wydaje mi się w porządku jej rozchwianie, ludzie to ludzie, nie powinno się ich odstawiać na półkę i ściągać z niej, gdy akurat ma się ochotę. Mam wrażenie, że ona tak robi.

Jestem tego samego zdania, nawet jej to powiedziałem, że nie jestem zabawką i przykro mi, że mnie tak traktuje. Mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej, może jak odpuszczę to zobaczy co traci.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Lewap123

Jesteśmy studentami i nie mamy jeszcze jak razem zamieszkać - nie stać nas na to.

Tzn. każde z was mieszka z rodzicami i nie pracujecie? Bo jeśli nie, to mieszkanie z partnerem kosztuje tyle samo, co mieszkanie ze współlokatorem.

[chwast]

8 lat i nie mieszkaliście razem? Nie no, to w sumie nic dziwnego...

[MiamiGlow]

Nie możesz przewidzieć co będzie, ale chyba trzeba się przygotować na rozstanie.

Dziewczyny - dlaczego diagnozujecie, że ten brak mieszkania razem jest przyczyną? Chodzi o to, że relacja utknęła na ciągle takim samym poziomie i nie rozwijała się dalej? Zastanawiam się czy gdyby partnerce brakowało "rozwoju", nie naciskałaby raczej na to zamieszkanie razem, a nie na przerwę. A może po prostu obojgu było nie po drodze. Trudno powiedzieć .

[drasunia]

Napisane przez MiamiGlow

Chyba musisz teraz bardziej skupić się na sobie i swoich uczuciach . Postaraj się trochę odpuścić i może spojrzysz na nią z dystansu. Nie wydaje mi się w porządku jej rozchwianie, ludzie to ludzie, nie powinno się ich odstawiać na półkę i ściągać z niej, gdy akurat ma się ochotę. Mam wrażenie, że ona tak robi.

Ja jestem zdania, że zdrowy egoizm jest dla nas dobry. Miała dziewczyna się męczyć do końca życia, udawać miłość i zaprzepaścić swoje szczęście tylko dlatego, żeby autorowi nie było smutno? Jak ktoś z kimś nie chce być to nie. Trudno, bywa. Nikt nie powinien się zmuszać.

A ty autorze zdystansuj się od niej. Przestań się odzywać (jak ona się odezwie to napisz, że przecież chciała przerwy, to po co pisze?), nie dawaj jej żadnych upominków, nie wyznawaj jej miłości. Zajmij się sobą i swoim życiem. Spotkaj się ze znajomymi, rozwijaj swoje hobby. Nie bądź dla niej jak piesek. Na moje przerwy nie istnieją. Dziewczyna na moje delikatnie z Tobą zerwała, ale okaże się w przyszłości.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Odpusc powiedziala ze wygaslo wiec myslisz ze jej sie odmieni? Tak bywa ze po 8 latach zwiazki sie rozpadaja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MiamiGlow]

drasunia - absolutnie nie o to mi chodziło . Bycie z kimś, kogo się nie kocha, to bardzo złe rozwiązanie i nie można się zmuszać. Ale uważam, że wypada dać jasny sygnał - już nie chcę. Szczera rozmowa. A takie motanie się i sprzeczne sygnały nie są w porządku.

[7cd1d0bf3fc279e4e45587f61c3d7242fa9c0a30]

Napisane przez MiamiGlow

drasunia - absolutnie nie o to mi chodziło . Bycie z kimś, kogo się nie kocha, to bardzo złe rozwiązanie i nie można się zmuszać. Ale uważam, że wypada dać jasny sygnał - już nie chcę. Szczera rozmowa. A takie motanie się i sprzeczne sygnały nie są w porządku.

Nawet jesli go juz nie kocha, to i tak nie jest latwo odejsc od kogos po 8 latach zwiazku, zostaje jeszcze sentyment i przywiazanie. Tez bym sie miotala

[coccinelle7]

Drogi autorze, mam nadzieję że przemówię Ci do rozsądku
jeszcze nigdy nie słyszałam o sytuacji, kiedy kobieta się wypaliła uczuciowo, a facet, który był miły, odzyskał ją tym, że był jeszcze bardziej miły niż zwykle.

Moim zdaniem Twoja jedyna szansa to być bardziej niedostępnym- odmów czasem spotkania, nie odpisz kilka godzin na smsa. Niech wie co traci. Jak będziesz się mega starał to raczej z dnia na dzień jej magicznie nie olśni, że jednak Cię kocha. Jak poczuje, że się odsuwasz to na takie olśnienie jest jakaś szansa.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez coccinelle7

Moim zdaniem Twoja jedyna szansa to być bardziej niedostępnym- odmów czasem spotkania, nie odpisz kilka godzin na smsa. Niech wie co traci. Jak będziesz się mega starał to raczej z dnia na dzień jej magicznie nie olśni, że jednak Cię kocha. Jak poczuje, że się odsuwasz to na takie olśnienie jest jakaś szansa.

Mnie to by po takich gierkach raczej olśniło w drugą stronę

[Lewap123]

Napisane przez coccinelle7

Drogi autorze, mam nadzieję że przemówię Ci do rozsądku
jeszcze nigdy nie słyszałam o sytuacji, kiedy kobieta się wypaliła uczuciowo, a facet, który był miły, odzyskał ją tym, że był jeszcze bardziej miły niż zwykle.

Moim zdaniem Twoja jedyna szansa to być bardziej niedostępnym- odmów czasem spotkania, nie odpisz kilka godzin na smsa. Niech wie co traci. Jak będziesz się mega starał to raczej z dnia na dzień jej magicznie nie olśni, że jednak Cię kocha. Jak poczuje, że się odsuwasz to na takie olśnienie jest jakaś szansa.

To co chce teraz zrobić to dać jej ultimatum - jak sobie przypomni kim jestem dla niej - chłopakiem - to ma się odezwać, wcześniej niech nie próbuję, bo męczy mnie takie gadanie bezuczuciowe jak z kolegą. Nie chcę być traktowany jak ktoś wyżej napisał: Jak książkę, którą odkłada się na półkę, gdy się ona znudzi, a potem znów ją sie wyjmuję, gdy się o niej przypomni. Albo sobie przypomni, albo niestety będziemy musieli się rozejść. W związku są dwie osoby i jeżeli jedna zachowuje się do drugiej tak "płytko" to nie ma sensu tego kontynuować. Ciężko będzie, ale może to jedyne wyjście z tej sytuacji. Dziękuję każdemu za rady.

[I am Rock]

Skoro jesteście razem 8 lat, to zaczęliście jako dzieciaki. 8 lat temu, może byłeś mężczyzną jej życia na miarę jej ówczesnych potrzeb, ale jednak czas leci. Z jej strony pozostało tylko przywiązanie i sentyment, zapewne. I nic nie zrobisz. Zacznij myśleć o układaniu sobie życia bez niej.