2015-03-28, 11:29 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
kłótnie, obrażanie się, fochy.
Zrywamy i wracamy.Ja 25, on 30 lat. I tak od ponad roku. Nigdy wcześniej nie byłam w takiej relacji: rozstania i powroty co 2 tyg. Byłam w dwóch związkach 3,5 i 4 lata. I nie miałam nigdy takich sytuacji by rozstawać się przez głupią kłótnię.
Mielismy trudna sytuacje na początku znajomości przez, którą to dochodziło miedzy nami do kłótni, ja nie chciałam z nim być. Chciałam obserwować i spokojnie podjąć decyzję czy warto i czy uda nam się stworzyć związek. I tak niby byliśmy ze sobą niby nie. Ale niestety to się nie zmieniło, rozmawiałam z nim powiedziałam, że nie czuje się stabilnie.Potrafił pytać co ja z nim robię, stwierdzał, że mogłabym mieć każdego, ale jestem z nim pochodzi z biednej rodziny. Ogólnie zawsze powtarza, że kocha. Nie szczędzi mi czułości, nawet przy innych. Okazuje uczucia i dba. Ja robię to samo. Jest dobrze, gdy jest dobrze. Wszystko zmienia się w momencie kiedy zaczyna się o coś sprzeczka. Wybucha, zaczyna wykrzykiwać, że mu nie zależy. Nie chce ze mną być i żebym w końcu to zrozumiała, mimo, że tego samego dnia rano kocha mnie nad życie. Potrafi się obrazić za durnotę i nie odzywać się do mnie po kilka dni. Ja na początku zawsze piszę spokojnie, chcę wyjaśnić przyczynę kłótni. Nawet jeśli wina jest po jego stronie. Wyciągam rękę na zgodę. I mniej więcej 3 dnia jego braku reakcji puszczają mi nerwy i zaczynam go wyzywać. Wiem, że robię źle zawsze przepraszam. Ale zwyczajnie jest to dla mnie niepojęte jak można obrazić się o pierdołę i nie odzywać do partnera. Wiem, inna by to zignorowała, a ja się wkurzam. Co dziwniejsze gdy piszę miło i spokojnie nie reaguje, gdy przepraszam w sumie jeszcze za nic, bo nic nie zrobiłam, dopiero gdy moje nerwy sięgną zenitu, grożę rozstaniem, odpisuje. Wiem, że doradza mu starsza siostra, która za mną nie przepada, od samego początku znajomości jest do mnie nastawiona negatywnie. Ale niepokoją mnie inne rzeczy. Jest zazdrosny, potrafi pytać mnie czy go kocham, bo on czuje że nie. Jednego dnia kocha, a następnego dnia mówi : nie jestem z Tobą szczęśliwy, nie zależy mi, czuje pustkę w sobie, nic już nie czuję i lepiej jak się rozstaniemy, boli mnie to jak mnie wyzywasz, osoba która kocha tak nie robi, nie wyzywa. Bez bicia przyznaje się, że nie jestem krystalicznie czysta, potrafię nie zostawić na nim suchej nitki. Wiem, napiszecie że robię źle. Zdaję sobie z tego sprawę. Przestałam już tak reagować. Sytuacja: dzwonie do niego, nie widzieliśmy się 2 dni, zaproponować spacer, odbiera zdenerwowany, mówi że jest na mieście z rodzina i nie może rozmawiać, mowie dobrze, jeśli masz ochotę zajdź po mnie jak będziesz wracał. Przychodzi zły. Tylko wychodzę z domu, odchodzimy kawałek, on zaczyna praktycznie krzyczeć : nie kocham cie, nie zależy mi na tobie, nie chce z tobą być, ja nawet na miasto nie mogę wyjść z rodzina. Stoję i patrze na niego i pytam czy ty się dobrze czujesz? Przecież nie musiałeś przychodzić. Odwraca się i odchodzi, krzycząc że mnie nie kocha i mam dać mu spokój. Jest w pracy, miał wypadek, lekkie stłuczenia, dzwonie do niego wieczorem zapytać jak się czuje czy wszystko dobrze, odbiera z nerwem mówi, mów szybko co chcesz. Mówię skoro jesteś zajęty to nie odbieraj, a nie się od razu rzucasz i odzywasz takim tonem, chciałam zapytać czy wszystko dobrze, od razu zmienia ton. Jest dobrze przez 2 tygodnie, zakochani na maksa, ja prze szczęśliwa. Zadzwoniłam z ważna sprawą, która zajęłaby mu 3 minuty, powiedział, że tak naprawdę dzwonię po to by go sprawdzić. Odpowiadam, ale o co chodzi? Rozłączył się. Pisze więc, że nie rozumiem sytuacji i poprosiłam by mi pomógł, mógł odmówić, nie musi zaraz dopowiadać sobie teorii spiskowej. Odpisał, że wie że nie ma żadnej sprawy, a ja chce go kontrolować, chce sprawdzać co robi i gdzie jest. Obraził się. I znowu ten sam schemat, obraża się, mówi że nie kocha i chce się rozstać. A gdy milczę mówi, że miał nadzieję, że jednak przyjdę do niego. Powiem wam, że zgłupiałam, chyba nie umiem do niego dotrzeć i albo on się mną bawi, manipuluje i zwyczajnie ma gdzieś. Albo ma jakieś sytuacje stresujące, o których ja nie wiem. Albo to wszystko moja wina. Co z tym zrobić? Edytowane przez malgoska453 Czas edycji: 2015-03-28 o 11:30 |
2015-03-28, 11:44 | #2 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 955
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Cytat:
__________________
You don’t have to be pretty. You don’t owe prettiness to anyone. Not to your boyfriend/spouse/partner, not to your co-workers, especially not to random men on the street. [...] Prettiness is not a rent you pay for occupying a space marked "female". Diana Vreeland
|
|
2015-03-28, 12:51 | #3 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Znam takie jazdy. Wiej co sił w nogach.
|
2015-03-28, 13:12 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 90
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Spie*rzaj tak szyko jak możesz. Moja przyjaciółka była praktyznie w identycznym związku, zerwała 2 lata temu, gościu cały czas do niej wypisuje/dzwoni/wygraża itp. Gdyby mieszkali w jednym mieście to i pod domem by stał. Dobrze, że teraz to już z 1 raz na 2-3 miesiące, ale pierwsze miesiące masakra, i płacz. NIE WARTO.
|
2015-03-28, 13:33 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Współczuje Twojej przyjaciółce. Naprawdę wątpię by przychodził do mnie po zerwaniu, ogólnie jest raczej spokojnym facetem. Chociaż..Jak już wcześniej wspomniałam sam chce zrywać co 2 tyg, w nerwach i w kłótni. To ja raczej staram się pogodzić i rozmawiać, on nie wykazuje takich chęci. Chodziłam do niego, starałam się spotkać za każdym razem gdy był obrażony i mówił że zrywa, tylko z tego względu, że znam go i wiem, że zaraz mu przechodzi. Chociaż i były takie sytuacje, że gdy przyszłam to udawał że go nie ma, ukrywał się w domu i rodzina mówiła mi, ze go nie ma, wydzwaniał za mną żebym dała mu spokój. Do teraz nie rozumiem takiego zachowania. Po ostatniej sytuacji napisał, że nie chce ze mną być..czyli to co zwykle, zgodziłam się, po czym dodał, że życie nie ma już dla niego sensu. Ale mam już dosyć takiego biegania za nim, no ileż można. Tym razem to jego zrywanie potraktuję na poważnie. Zależy mi na nim i to trudne, zobaczymy czy on coś zrobi.
Edytowane przez malgoska453 Czas edycji: 2015-03-28 o 13:46 |
2015-03-28, 13:43 | #6 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Bardzo dobra decyzja. Dopiero co podjęłam podobną, więc rozumiem, że Ci ciężko. Ale podstawa to własne zdrowie psychiczne.
---------- Dopisano o 15:43 ---------- Poprzedni post napisano o 15:42 ---------- Napiszę Ci to, co i mi mądre dziewczyny radzą na równoległym wątku: wytrwaj, wytrwaj, wytrwaj |
2015-03-28, 14:01 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 201
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
30 letni normalny facet tak się nie zachowuje, jak taka sytuacja trwa od roku, to nie liczyłabym na Twoim miejscu na zmianę, tylko definitywnie zakończyłabym ten związek. Wiadomo, rozstania nie są łatwe, ale czy jest sens to ciągnąć i męczyć się ?
|
2015-03-28, 19:58 | #8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Lokalizacja: Polska
Wiadomości: 90
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Małgosiu, mam nadzieję, że masz rację z tym niestaniem pod domem Ja ostrzegam natomiast przed próbą wrzucenia Cię w wir poczucia winy, czy grożenia, że sobie coś zrobi. Nie daj się tam zaciągnąć. I nie, nie czekaj czy on coś zrobi, olej go doszczętnie. Rozumiem, że zależy Ci na nim, ale on na coś takiego nie zasługuje. Świetnie poradzisz sobie bez niego.
|
2015-03-28, 20:48 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Lokalizacja: garnek złota na końcu tęczy
Wiadomości: 60 422
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Jak potrzebujesz takich emocji to kup karnet do parku rozrywki. A tego misia odpusc. To jest parodia, nie zwiazek.
__________________
Z tobą chcę oglądać rzeki, co samotnie płyną Gwiazdy nad łąkami w środku lasu i jagód czarnych... Tyranozaury |
2015-03-28, 21:08 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: porto
Wiadomości: 3 445
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Bez sensu. i co, wyobrażasz sobie, że tak będziecie żyć ze sobą do końca życia? Nie jest to do przyjęcia. Nic się nie zmieni. Wiej.
__________________
not all who wander are lost.
|
2015-03-28, 21:48 | #11 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Małgosiu, mam nadzieję, że masz rację z tym niestaniem pod domem Ja ostrzegam natomiast przed próbą wrzucenia Cię w wir poczucia winy, czy grożenia, że sobie coś zrobi. Nie daj się tam zaciągnąć. I nie, nie czekaj czy on coś zrobi, olej go doszczętnie. Rozumiem, że zależy Ci na nim, ale on na coś takiego nie zasługuje. Świetnie poradzisz sobie bez niego.
Wpędzanie mnie w poczucie winy opanował do perfekcji, dziwi mnie to, że wszyscy znają go jako dobrego, spokojnego faceta. A i on zarzuca mi, że przeze mnie się zmienił na gorsze, zrobił się nerwowy. I nigdy taki nie był. Dobre nie? Decyzji nie zmieniam, cierpliwość mi się skończyła do niego, już wcześniej myślałam o rozstaniu, a wy jedynie potwierdziłyście to, co ja myślałam od dawna. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2015-03-30 o 18:19 |
2015-03-29, 08:49 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Napisał do mnie. Stwierdził, że życzy mi szczęścia, a z nim nigdy nie będę szczęśliwa, ale kochał mnie, życie straciło dla niego sens, to jego ostatni sms, już nic nie napisze. Odpisać coś? Przypomniała mi się sytuacja, kiedy miałam zły dzień, zwykle wtedy mówił : to, że ciebie w domu ktoś wkurzył, nie znaczy że masz się na mnie wyżywać. Zawsze odpowiadałam, że gdy jego wkurzają ja raczej staram się porozmawiać o tym i pocieszyć. A nie wkurza dodatkowo. Leżeliśmy na łóżku wstałam ochłonąć, a on na to : nie chce z tobą być, rozstańmy się, poważnie. Ja się wypaliłem itp itd. A po ok 20 min rozmowy, kiedy rozżalona stwierdziłam, no dobrze skoro tego właśnie chcesz, zaczął mnie przytulać, całować i mówić, żebym się więcej go nie czepiała, to będzie świetny związek. Tak sobie teraz myślę dlaczego wtedy nie wstałam i nie wyszłam? Przecież to nie było normalne.
Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2015-03-30 o 18:19 |
2015-03-29, 10:40 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 52
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Moim zdaniem możliwe, że facet może mieć osobowość typu borderline. Dla takich osób charakterystyczne jest widzenie świata w kategoriach czarno-białych, co przekłada się na ekstremalne zachowania i bardzo szybkie zmiany nastrojów. Mówi się, że dla takich osób charakterystyczna jest postawa: "nienawidzę cię, nie zostawiaj mnie".
Oczywiście nie można postawić diagnozy na podstawie tego opisu i potrzebna byłaby wizyta u psychologa. Takie zaburzenie leczy się wieloletnią terapią, a więc nie jest to łatwa sprawa. Związek z taka osobą jest niesamowicie trudny, ale jeśli pozna się mechanizmy zachowań takiej osoby, na pewno jest łatwiej. Oczywiście możesz skorzystać ze złotej rady wizażanek "wiej, jak najprędzej", ale można też spróbować najpierw zdiagnozować na czym polega problem partnera, bo bez wątpienia jest to poważny problem, a potem w optymistycznej wersji przekonać partnera do terapii ( to niestety też nie jest takie proste) |
2015-03-29, 11:21 | #14 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 368
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Cytat:
|
|
2015-03-29, 11:23 | #15 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Podejrzewasz u niego takie zaburzenie? Powiem Ci, że przeanalizowałam wiele sytuacji dziwnych w moim odczuciu, jakie z nim miałam. Pamiętam jak raz miałam zły dzień. Spotkaliśmy się, zakochany na maksa. A ja miałam zły humor, on od razu : to, że masz zły humor nie oznacza, że masz się na mnie wyżywać. Popatrzyłam na niego i mówię jak Ty masz zły nastrój staram się Ciebie pocieszyć, a nie jeszcze dorzucam do ognia. Przestał się do mnie odzywać, a po chwili mówi : nie chce z tobą być, rozstańmy się, nic do ciebie nie czuję. Mówię, 5 min temu kochałeś, a teraz już nie chcesz być, bo mam zły humor? on nieugięty mówi : tak, odwieźć Cię do domu? Ja ogólnie znowu w szoku. Pogadaliśmy i po chwili stwierdza, że jednak mnie kocha, ale ma dosyć mojego 'czepiania się' i jeśli ja się zmienię pod tym kątem to będziemy szczęśliwi.
Znam czepialskie kobiety, znam dziewczyny, które potrafią nieźle przylać facetowi gdy się wkurzą. Ale wciąż są w związkach. Nie wiem, czy cierpi na jakąś chorobę, czy po prostu aż tak nie chciał ze mną być, że może ja jakoś tego nie dostrzegałam, może miał nadzieję, że go zostawię, nie chciał mnie ranić. Ale z drugiej strony otwarcie mówiłam, że jeśli nic nie czuje niech odejdzie. Edytowane przez malgoska453 Czas edycji: 2015-03-29 o 11:25 |
2015-03-29, 11:37 | #16 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Cytowanie znów nie działa.
Autorko - może spisz sobie wszystkie jego niepokojące zachowania i porozmawiaj z psychologiem/ terapeutą na ten temat? Może specjalista przybliży Ci z czym masz do czynienia. Bo nie jest fajne życie z człowiekiem który funduje taką huśtawkę. |
2015-03-29, 11:54 | #17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 52
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Autorko,
ja tylko podpowiadam, nie jestem tu od diagnozowania, ale na pierwszy rzut oka takie zachowania są typowe dla osobowości typu borderline. Upewnianie się, czy kochasz, odczuwanie pustki, ekstremalna huśtawka nastrojów i uczuć: gniew, smutek, radość zmieniają się jak w kalejdoskopie, tak, że nawet osoba z zaburzeniem nie wie jaki zaraz będzie miała nastrój. Zmiana stanu psychicznego spada jak grom z jasnego nieba i może spowodować ją najbardziej błaha rzecz, typu mała różnica zdań. A często w efekcie z takiej błahej rzeczy rodzi się niemal załamanie psychiczne i właśnie gwałtowne zerwanie stosunków z osobą, która w głowie tej osoby jest powodem takiego stanu. Podejrzewam, że to, że mówi, że cię nie kocha i nie zależy mu jest w danym momencie faktycznie odczuwane przez niego, ale to szybko mija. To można porównać do obrażonego dziecka, które złości się na rodzica, ale go kocha i jest w pewnym sensie uzależnione od niego. To nie jest trudne tylko dla ciebie, ale dla niego to też jest piekło. Im szybciej zacznie się leczyć, tym lepiej, bo niestety to nie ustąpi. Pytanie tylko na ile tobie na niemu zależy, na ile twoje emocje są silne, żeby przy nim być. Musisz sama sobie odpowiedzieć. |
2015-03-29, 12:28 | #18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 178
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Autorko, jak Ty wytrzymujesz z kimś takim?
Ewidentnie powinien pójśc do psychologa, bardzo możliwe, że to borderline.
__________________
Cytat:
|
|
2015-03-29, 14:14 | #19 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 8
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
No właśnie nie wytrzymuję. Dlatego napisałam o problemie tutaj, chciałam by ktoś postronny się wypowiedział. Tak jak pisałam, obraził się i zerwał, zawsze po takiej sytuacji szłam do niego porozmawiać(chociaż teraz myślę, że źle robiłam), ale gdy poszłam nie chciał do mnie wyjść, stwierdził, że jestem desperatką i mam mu dać spokój. Tak też zrobię. Przecież nie będę się na siłę wpychać. Jeśli się odezwie spróbuję jakoś delikatnie naświetlić problem, chociaż wątpię by coś to dało.
Edytowane przez malgoska453 Czas edycji: 2015-03-29 o 14:22 |
2015-03-30, 11:02 | #20 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 250
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Sytuacja bardzo podobna do mojej. Na początku było super, czułam się jak księżniczka. Zabiegał, starał się a potem krach.Gdy coś jest nie tak a ja mu o tym powiem to zaraz mówi, że się czepiam, że marudzę i odchodzi. Znika na kilka dni, oczywiście ja wyciągam rękę na zgodę ,chociaż najczęściej to nie moja wina. Wtedy mówi, że ma tego dosyć , że nie wytrzyma tego dłużej i chce się rozstać.Widzi i pamięta tylko złe chwile. Zawsze mnie to dziwi, że powodem rozstania może być zwykła kłótnia albo fakt, że one występują. Jak mu przeszło to znowu kochał, mówi, że nie opuści nigdy itp do czasu kolejnej sprzeczki. I ten sam schemat - ja marudzę, on ma dość, znika, wraca itd. Tak od roku. Wczoraj podjął kolejną decyzję o rozstaniu. Może jestem głupia ale kocham go jak jeszcze nigdy nikogo i nie chcę się rozstawać
Edytowane przez Paulinija Czas edycji: 2015-03-30 o 11:19 |
2015-03-30, 11:16 | #21 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 172
|
kłótnie, obrażanie się, fochy.
Uciekaj dziewczyno jak najdalej od tego faceta. I tak juz długo wytrzymałas. Zmarnujesz sobie tyllko kolejne miesiące a potem bedziesz żałować bo w tym czasie mogłabys poznać kogos normalnego.
Sama piszesz ze nie jestes ideałem, nikt nie jest i jakbym miała takiego niezrównoważonego psychicznie faceta to pewnie tez by mi nerwy puściły. Przestan dawac mu kolejne szanse i wracać. Nawet teraz piszesz, ze chcesz zakończyć związek na amen ale zobaczysz jeszcze co on zrobi. Jesli nie chcesz marnować sobie reszty życia to zerwij i koniec. Zera kontaktu. No chyba ze masz w życiu za mało wrażeń albo jestes jakas masochistką. Edytowane przez Oliwiabb Czas edycji: 2015-03-30 o 11:17 |
2015-03-30, 11:38 | #22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Wiecie co, to może być oczywiście borderline, tak jak piszecie, bo reakcje są bardzo ostre, ale może być też zwykła niedojrzałość. Mało to takich, co chcą i nie chcą na zmianę? Albo takich, którzy wolą ucieczkę od problemów zamiast rozwiązania?
|
2015-03-30, 11:45 | #23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 250
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Diagnozę może postawić tylko specjalista ale dużo rzeczy i zachowań się pokrywa. Dziwne to i bolesne kiedy jednego dnia jesteś dla kogoś całym światem a po kłótni pamięta tylko wszystko co złe i chce Ciebie zostawić.
|
2015-03-30, 11:46 | #24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Tak, rozumiem, bo też to przeszłam. Mało tego - sama potrafiłam się tak zachować.
A od diagnozy są specjaliści, właśnie o to mi chodziło |
2015-03-30, 11:55 | #25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 250
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Najgorsze jest to że nie potrafię zrozumieć tych zachowań. Nie wiem co wtedy robić. Najłatwiej powiedzieć , że lekarstwem jest rozstanie. Gdy się kogoś kocha to ciężko go tak po prostu zostawić.
|
2015-03-30, 11:58 | #26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Jeśli nie z zaburzenia, to takie zachowania wynikają z niepewności. Niepewności tego, czego się chce, niepewności drugiej osoby itd. Z ogólnego zagubienia. Tylko że się mogą ciagnąć latami i są relacje, które trzeba uciąć dla zdrowia psychicznego obu stron.
|
2015-03-30, 12:01 | #27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 250
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Tłumaczę sobie to tak , że jeżeli rzeczywiście nie chciałby być ze mną to odszedłby dawno temu a nie straszył tym przy każdej kłótni. Jakby nie był pewny nie zapoznawałby mnie z całą jego rodziną, nie próbowałby przypodobać się mojej. Nie mówiłby też ciągle o wspólnej przyszłości, nie zbierałby na wesele, które miało być za 2 lata.
Pogubiłam się. |
2015-03-30, 12:02 | #28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
kłótnie, obrażanie się, fochy.
...inaczej mamy do czynienia z tak często opisywaną na Wizażu "walką o związek" i tak dobrze przez wiele Wizażanek skwitowaną krótkim: "zmień obiekt". Po co tkwić w układzie, który przysparza cierpień, sam z siebie?
Poczytaj inne wątki, wpisz w wyszukiwarce hasło "walka". Dziewczyny bardzo mądrze piszą, tylko do ogarnięcia tego potrzeba dojrzałości. Edytowane przez 201705080934 Czas edycji: 2015-03-30 o 12:03 |
2015-03-30, 12:05 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 250
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
ogólnie to nie jest normalne kochać, planować z kimś życie a za chwilę chcieć odejść.
|
2015-03-30, 12:10 | #30 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
|
Dot.: kłótnie, obrażanie się, fochy.
Normalne czy nie, kierowanie się zbyt silnymi emocjami i huśtawka od miłości po grób do rezygnacji to nic dobrego. Zadaj sobie proste pytanie: czy jest Ci z tym fajnie? No, i masz odpowiedź.
Po co mieć związek, który jest gorszy od samotności? To już lepiej być wolnym i na luzie niż tkwić w takiej chale. Poczytaj sobie wypowiedzi w innych wątkach. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 01:40.