Facet uzależniony od papierosów - naprawdę wam to tak przeszkadza?

[Luuki]

Palę już blisko sześciu lat i mimo wielokrotnych prób rzucenia - nadal nic z tego. Spotkałem się z opiniami koleżanek, że facet palacz do poważnego związku się nie nadaje.
A co wy o tym myślicie? Moim zdaniem papierosy z poważnym związkiem nic wspólnego nie mają, no ale...

[lekarka1]

Jak wiadomo miłość jest ślepa, tak więc nie...
Chociaż ja sama palę, więc może nie jestem najlepszym przykładem ;-)

[jesienny_lisc]

Dla mnie papierosy, to absolutny deal breaker. Ledwo jestem w stanie wytrzymać w społeczeństwie z palaczami (palenie w windzie, wsiadanie do autobusu i palenie do chwili aż się drzwi nie zamkną), a co dopiero we własnym domu. TŻ się czasem widuje z palącym kolegą, idą do knajpy dla palących - wszystkie ciuchy do prania i natychmiastowy prysznic, nie ważne, jaka pora i w jakim jest stanie po powrocie.

[ktoregos_dnia]

Byłam z jednym, który palił i więcej nie zamierzam. Bardzo mi to przeszkadzało.

[skazana_na_bluesa]

szkoda zdrowia i kasy, a do tego ten smród... brrrr.
sama nie palę, ale kilkoro moich znajomych rzuciło palenie po desmoksanie.

[elvegirl]

Nie mam problemu ze związkiem z palaczem, natomiast nie życzę sobie zasmradzania wspólnego lokum.

[Kolor kremowy]

Papierosy śmierdzą. Naprawdę. Nie wyobrażam sobie, żeby mi ktoś palił w domu, to na pewno. Palaczom śmierdzi z ust. A na starość to już w ogóle taki palacz cały jest przesiąknięty papierosowym smrodem. Polecam rzucić dla zdrowia i urody

[201607040946]

Palę, facetów też miałam palących. Gdybym była mocno zakochana i facet powiedział, że chciałby, żebym rzuciła, starałabym się rzucić. Po prostu taka podwójna motywacja.

[popfia]

Przez 4 miesiące mojemu lubemu powtarzałam "nie pal, rzuć to, nie pal", w końcu miał dość mojego marudzenia i rzucił. Teraz jak sam mówi, nie ciągnie go już do palenia i w końcu czuje jak smakuje kawa.

[201803290936]

Kiedyś może byłabym w stanie, ale tylko gdyby palił tak, jak ja niegdyś, czyli prawie wyłącznie na imprezach (potem gruntowne mycie się, zmiana garderoby), nie codziennie, niedużo. Ale odkąd rzuciłam palenie? Nigdy w życiu. Dopiero teraz czuję jak bardzo to śmierdzi. Brrr.

[201607040946]

Napisane przez Doris1981

Kiedyś może byłabym w stanie, ale tylko gdyby palił tak, jak ja niegdyś, czyli prawie wyłącznie na imprezach (potem gruntowne mycie się, zmiana garderoby), nie codziennie, niedużo. Ale odkąd rzuciłam palenie? Nigdy w życiu. Dopiero teraz czuję jak bardzo to śmierdzi. Brrr.

Bo tak jest. Palacz nie czuje, że śmierdzi, zwłaszcza gdy przebywa z palącym partnerem. Ale wystarczy nie palić TYDZIEŃ i już czuć różnicę.

[Mevianne]

Yhhh

Nie, stanowczo nie mogłabym być z palaczem. Ja to nawet nie dojdę do myśli o zasmradzaniu mieszkania czy kosztach. Już tak mnie na samym początku od palacza odrzuca i przez smród i na sam widok z papierochem w ręku.

[Siwy_Dym]

Dla mnie to całkowicie dyskwalifikuje, ponieważ nie mogę znieść tego smrodu nawet jak ktoś obcy koło mnei przejdzie, a co dopiero przy całowaniu .
Poza tym już się przekonałam, że jak palacz jest na "głodzie" to potrafi zrobić całkiem nieracjonalne rzeczy, żeby tylko dorwać fajki. Dlatego też nie chciałabym być z nałogowcem (inne nałogi też odpadają).

[zakonna]

Mój pali na balkonie. Nie przeszkadza mi to.

[DopplegangerEddarda]

Żadnej palaczki, uważam to za słabość charakteru.

[madrasowa]

Zależy od osoby. Wiadomo, że kobiety, które palą pewnie zaakceptują palacza.
Ja natomiast - nigdy w życiu! Nie mogę wytrzymać jak na ulicy ktoś pali i czuję ten "zapach" przez chwilę, a co dopiero jakby mój mąż przychodził po papierosku cały śmierdzący, fuj. Kiedyś paliły moje koleżanki i jak przychodziły "po fajce" to okropnie zalatywało, one tego nie czuły, ale osoba, która nie pali wyczuje to na kilometr. Z resztą - szkoda pieniędzy i zdrowia.
Mój tata palił przez jakieś 40 lat. Rzucił, z dnia na dzień, brał jakieś specyfiki z apteki (pewnie działały na podświadomość ) były wielokrotne próby i nic z tego, sam mówił, że już chyba nie da rady, a jednak także polecam się nad tym zastanowić. Najlepsze, że teraz mój tata krytykuje każdego kto pali i jest zły, że czasem spotyka takie osoby np na ulicy i "śmierdzi mu niemiłosiernie, te osoby powinny dostać jakiś mandat" (a sam jeszcze rok temu robił identycznie jak to podejście się zmienia )

[201803290936]

Napisane przez madrasowa

(...)
Najlepsze, że teraz mój tata krytykuje każdego kto pali i jest zły, że czasem spotyka takie osoby np na ulicy i "śmierdzi mu niemiłosiernie, te osoby powinny dostać jakiś mandat" (a sam jeszcze rok temu robił identycznie jak to podejście się zmienia )

Ja też teraz tak mam, w sensie jak czuję dym to mina pt. "człowieku jak możesz, TOŻ TO ŚMIERDZI". Większość palaczy po nawróceniu tak ma. Co nie znaczy, że bym nie pozwoliła komuś przy sobie zapalić (w odpowiednio wentylowanym pomieszczeniu). Jednak nie chcę być hipokrytką, bo sama przecież kiedyś paliłam przy innych.

[Faxu]

Nie no, to że ktoś pali to nie ma nic do tego, czy się nadaje do poważnego związku czy nie. Ale ja nie mogłabym być z kimś kto pali bo papierosy zwyczajnie mnie obrzydzają, a od dymu papierosowego od razu zaczynam kaszleć i mam wrażenie, że się duszę (nie mam alergii, to raczej taka reakcja psychologiczna). I chyba większości niepalących osób palenie u partnera przeszkadza.
Nawet jeśli ktoś nie pali przy mnie i przed ewentualnym całowaniem myje zęby to i tak palacz jest przesiąknięty tym smrodem. I to jest dla mnie tak samo obrzydliwe jak tłuste włosy czy brudne ciuchy.

[kiciun]

Nie mogłabym być w związku z palaczem- smród po pierwsze, nie mogłabym go całować, śmierdzące ubrania, po drugie świadomość jak bezsensownie się truje i nie szanuje swojego zdrowia, po 3 wywalanie kupy kasy na trucizne. Nie

[valeera]

Uwielbiam smak i zapach dobrych papierosów, pić bez palenia jest mi ciężko, natomiast nie palę ze względu na samoświadomość. Nie chciałabym, aby mój wybranek palił nie ze względu na bodźce zapachowe, ale szereg chorób wywoływanych przez papierosy. Nie uśmiecha mi się tłumaczenie dzieciom, dlaczego tatuś potrzebuje aparatu tlenowego dzięki POChP albo zmarł na zawał/miażdżycę/raka w wieku 50 lat. Z tego również względu nie zaakceptowałabym otyłości mężczyzny na resztę życia.

[nie_swiadoma]

Napisane przez Mevianne

Yhhh

Nie, stanowczo nie mogłabym być z palaczem. Ja to nawet nie dojdę do myśli o zasmradzaniu mieszkania czy kosztach. Już tak mnie na samym początku od palacza odrzuca i przez smród i na sam widok z papierochem w ręku.

Ja mam tak samo. Kilkoro moich znajomych pali i nie zdają sobie sprawy, że mimo użycia dobrych perfum ten smród jest nie do wytrzymania. Przesiąknięte tytoniem jest dosłownie u nich wszystko.

[Sam To Nazwij]

Facet palący był by u mnie skreślony już na starcie.Obrzydliwy jest dla mnie ten smród.

[201604301932]

Nigdy w życiu, bo miałam ojca palacza - smród okropny, a koszta tak wysokie, że gdyby zamiast palić, odkładał te pieniądze, miałby środki na niezłe wakacje

[shanta]

Uzależniony - nigdy, palący sporadycznie - do dogadania

[stesia]

z tym że facet palacz/kobieta paląca do poważnego związku się nie nadaje to bzdura, znam osoby palące i nie uważam że są jakieś gorsze od tych nie palących. tylko wiadomo jeśli ktoś nie pali to palący partner może takiej osobie przeszkadzać, ja osobiście nie wyobrażam sobie żeby mój partner palił, ale nie dlatego że taka osoba nie nadaje się do związku tylko dlatego że mi to przeszkadza i mega śmierdzi, jak jesteśmy z wizytą u kogoś kto pali w domu to zawsze po powrocie ciuchy lądują w praniu bo czuję ten smród. ale jeśli potencjalna partnerka też będzie palić to raczej nie powinno jej to przeszkadzać

[Ulubiona_rzecz]

U mnie również palący facet jest skreślony. Jakoś nie uśmiecha mi się całować z popielniczką Wystarczy, że na uczelni znajomi co chwilę palą i czasami nie da się tego wytrzymać. Więc u mnie odpada.

[Cindy28]

Wszelkiego rodzaju uzależnienia zawsze skreślały moich potencjalnych partnerów. Nie ważne czy to papierosy, alko, praca, narkotyki czy jedzenie. Nałogom mówię nie.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie chcę faceta palacza, ani nawet popalającego sporadycznie. Nienawidzę smrodu fajek.

Napisane przez stesia

z tym że facet palacz/kobieta paląca do poważnego związku się nie nadaje to bzdura, znam osoby palące i nie uważam że są jakieś gorsze od tych nie palących. tylko wiadomo jeśli ktoś nie pali to palący partner może takiej osobie przeszkadzać, ja osobiście nie wyobrażam sobie żeby mój partner palił, ale nie dlatego że taka osoba nie nadaje się do związku tylko dlatego że mi to przeszkadza i mega śmierdzi, jak jesteśmy z wizytą u kogoś kto pali w domu to zawsze po powrocie ciuchy lądują w praniu bo czuję ten smród. ale jeśli potencjalna partnerka też będzie palić to raczej nie powinno jej to przeszkadzać

Wydaje mi się, że właśnie o to chodziło osobom wypowiadającym się o nienadawaniu się palacza do poważnego związku. Też mi się nie wydaje, że palacze się nie nadają w ogóle do żadnych stałych związków. Nie nadają się tylko do stałych związków ze mną.

[doriiska]

Gdyby zapalił sporadycznie na imprezie czy przy piwku z kumplami to jeszcze bym przeżyła, ale gdyby palił nałogowo - to już nie. Przede wszystkim śmierdzi wszystko, papierosy są drogie i niemiłosiernie niszczą zdrowie.

[forbidden_Fruit]

żaden problem.. stwierdzenie, że to bycie z "popielniczką" jest dla mnie grubo przesadzone.. a może nie jestem dobrą doradczynią, bo sama popalam i dla mnie palący facet jest jak najbardziej na plus ^^