Masz pytanie a nie wiesz gdzie je zadać, pisz TUTAJ

[zapaałka]

Napisane przez Buka91

Szukam jakichś porad od Was dietetycznych, bo nie mogę schudnąć, a ŻADNE znane rady mi nie podchodzą (może poza paroma, ale same nie dają efektów ): ). Chodzi mi o coś bardziej dopasowanego do konkretnie mojej osoby i upodobań żywieniowych.
Kiedyś udawało mi się bardzo łatwo chudnąć. Wiem, że nikt nie młodnieje, ale to niemożliwe, że mój metabolizm i nie tylko zmieniły się aż tak bardzo?? Wpływ mogła mieć też nieutrzymana ciąża.. (Proszę o nie komentowanie tego tematu pod żadnym kątem psychologicznym. Ucinam go szybko, bo nie chcę go poruszać) Nie wiem. Po raz pierwszy w życiu zauważyłam maleńkie rozstępy na pośladkach! To jest moja totalna porażka... Też za duzo sobie pozwoliłam niestety. Teraz chcę to zmienić. Zapisałam się na siłownię i chodzę 2-3 razy w tygodniu. Czasami jak mam power i ochotę to i 4. Problem polega na tym, że niemal żadne dietetyczne przepisy mi nie odpowiadają.... 80% jest na słodko Dla mnie to ledwie przekąska, a już na pewno nie obiad... Moje ulubione dania to najlepiej coś z roztopionym żółtym serem (tak... wiem... od tego utyłam więc odpuszczam go :/ ), słony prażony słonecznik, dania z czosnkiem, pierogi ruskie, popcorn sos grzybowy... Wiem, że wszystko co wymieniłam jest tuczące. Chodzi mi o to czy macie jakieś porady dla kogoś z takimi upodobaniami żywieniowymi...? Coś dietetycznego co zaspokoi głód kogoś kto lubi takie smaki...? Czy nie ma dla mnie ratunku =.= Jak mam się cały czas zmuszać do jedzenia czegoś czego w ogóle nie lubię to za cholerę nie bd trzymać diety, bo mnie szlag trafi.

Na pewno nie jadasz tylko żółtego sera, pierogów, popcornu i sosu grzybowego, ale są też inne rzeczy, które Ci smakują. Po pierwsze tak jak napisała Dusiia, swoje ulubione dania możesz trochę "oszukać" i zastąpić je zdrowszymi odpowiednikami - pierogi ruskie na przykład pierogami ze szpinakiem (a białą mąkę pełnoziarnistą), sos grzybowy przygotować na chudym jogurcie, a i popcorn od czasu do czasu nie zaszkodzi, ale tylko taki przygotowany na patelni na odrobinie dobrej oliwy. Pestki słonecznika (prażone, ale niesolone) i czosnek (polski) to świetne i zdrowe dodatki do różnych potraw Na początku każdej diety odchudzającej jest ciężko, szczególnie dla osób, które lubią jeść ciężko, tłusto i z dużą ilością soli, ale do wszystkiego z czasem można się przyzwyczaić i dużo rzeczy polubić, tylko trzeba do tego podejść racjonalnie Nie szukaj restrykcyjnej diety, która nie wpisuje się w twoje smaki, bo szybko stracisz zapał. Na początku warto zmniejszać porcje oraz podmieniać niezdrowe rzeczy na ich zdrowsze odpowiedniki (mąkę białą na ciemną, śmietanę na jogurt, itp.) czy przemycać do ulubionych potraw trochę zdrowych rzeczy - do sosów kaszę czy ciemny ryż, świeże lub mrożone warzywa dobrze przyprawione czosnkiem. Nie możesz się nastawiać, że nie pasują Ci zalecenia zdrowego żywienia i koniec kropka, a spróbować je oswoić i "przystosować" do własnych smaków

Napisane przez khloe

Sory,dieta to nie przyjemnosc i noe licz na to ze ktos ci podrzuci 'magiczna diete' ktora uwzgledni te produkty.

Dlaczego dieta to "nie przyjemność"? Dieta to sposób odżywiania się, każdy, a nie tylko ten stricte odchudzający. Niektórym wydaje się, że jedynym celem diety jest utrata kilogramów i wiąże się z samymi wyrzeczeniami, tylko później mamy efekty w postaci jojo, kiedy po tych wyrzeczeniach wracamy do starego, niby przyjemnego stylu życia. Dieta może być smaczna i przyjemna, chociaż u wielu osób to przychodzi dopiero z czasem, kiedy organizm przestawi się na inne "smaki", mniejsze porcje, itp.

[Zmorycerz]

Jest jakiś sposób na zachęcenie się do ćwiczeń dla moli książkowych? Wiadomo, że powinno się spędzać jak najwięcej czasu w ruchu, bo to zdrowe. Od niedawna zainteresowałam się fitnessem i ćwiczę na rowerku stacjonarnym. Sęk w tym, że przeważnie muszę zmuszać się do ćwiczeń, nudzą mnie i jestem słabo zmotywowana. Co z tego, że ćwiczenia są zdrowe, skoro nie dają mi radości? Najbardziej lubię zajęcia typowo "stacjonarne", które trudno byłoby połączyć z jednoczesnymi ćwiczeniami. Zawsze byłam molem książkowym, lubię czytać, uczyć się języków obcych, tłumaczyć, oglądać obcojęzyczne seriale. Trudno mi sobie wyobrazić spędzanie całego wolnego czasu na siłowni, podczas ćwiczeń ciągle zastanawiam się, ile mogłabym w tym czasie przeczytać czy nauczyć się słówek, mam poczucie straty czasu, bo niczego nowego się wtedy nie uczę, tylko wykonuję te same, jednakowe ruchy. Jak można się przestawić, aby to fitness stał się moją pasją i dawał mi więcej radości, niż dotychczasowe hobby?

[moja imaginacja]

Znajdź takie ćwiczenia, które nie będą Cię nużyć, spodobają Ci się, dodadzą energii. Ja np z chodakowska ćwiczyć nie mogę, bo mnie nudzi, ćwiczyłam z Tiffany teraz przerzucilam się chwilowo na mel b i nie nudzi mnie to, wiec mi się podoba. Na siłowni nie lubię ćwiczyć, jak ćwiczę na orbitku w domu to zazwyczaj mam wtedy czas na oglądanie ulubionych seriali. Możesz biegać słuchając audiobooków/piosenek w innym języku, czy jakiś list słówek, właściwie możesz też to robić przy wykonywaniu ABS w domu czy innych ćwiczeń które wykonuje się leżąc , bo przy cardio to chyba nie za bardzo.

[trocka8]

Napisane przez Zmorycerz

Jest jakiś sposób na zachęcenie się do ćwiczeń dla moli książkowych? Wiadomo, że powinno się spędzać jak najwięcej czasu w ruchu, bo to zdrowe. Od niedawna zainteresowałam się fitnessem i ćwiczę na rowerku stacjonarnym. Sęk w tym, że przeważnie muszę zmuszać się do ćwiczeń, nudzą mnie i jestem słabo zmotywowana. Co z tego, że ćwiczenia są zdrowe, skoro nie dają mi radości? Najbardziej lubię zajęcia typowo "stacjonarne", które trudno byłoby połączyć z jednoczesnymi ćwiczeniami. Zawsze byłam molem książkowym, lubię czytać, uczyć się języków obcych, tłumaczyć, oglądać obcojęzyczne seriale. Trudno mi sobie wyobrazić spędzanie całego wolnego czasu na siłowni, podczas ćwiczeń ciągle zastanawiam się, ile mogłabym w tym czasie przeczytać czy nauczyć się słówek, mam poczucie straty czasu, bo niczego nowego się wtedy nie uczę, tylko wykonuję te same, jednakowe ruchy. Jak można się przestawić, aby to fitness stał się moją pasją i dawał mi więcej radości, niż dotychczasowe hobby?

Można ćwicząc na orbitreku, rowerze stacjonarnym czy na bieżni nawet czytać czy oglądać cos. Spróbuj znaleźć siłownię z nowoczesną strefa cardio, na przykład ze sprzętami life fitness, gdzie można przez USB podłączyć telefon czy pendrive ze swoimi filmami.
Ja czasem sobie też czytam na rowerku (mam czytnik).

wysłane z telefonu

[bialaczekoladka]

Jaka sztange mam sobie kupic na poczatek?
Jakie obciazenie ? 2x20?

Jakies wskazówki?

[Dusiia]

Napisane przez Zmorycerz

Jest jakiś sposób na zachęcenie się do ćwiczeń dla moli książkowych? Wiadomo, że powinno się spędzać jak najwięcej czasu w ruchu, bo to zdrowe. Od niedawna zainteresowałam się fitnessem i ćwiczę na rowerku stacjonarnym. Sęk w tym, że przeważnie muszę zmuszać się do ćwiczeń, nudzą mnie i jestem słabo zmotywowana. Co z tego, że ćwiczenia są zdrowe, skoro nie dają mi radości? Najbardziej lubię zajęcia typowo "stacjonarne", które trudno byłoby połączyć z jednoczesnymi ćwiczeniami. Zawsze byłam molem książkowym, lubię czytać, uczyć się języków obcych, tłumaczyć, oglądać obcojęzyczne seriale. Trudno mi sobie wyobrazić spędzanie całego wolnego czasu na siłowni, podczas ćwiczeń ciągle zastanawiam się, ile mogłabym w tym czasie przeczytać czy nauczyć się słówek, mam poczucie straty czasu, bo niczego nowego się wtedy nie uczę, tylko wykonuję te same, jednakowe ruchy. Jak można się przestawić, aby to fitness stał się moją pasją i dawał mi więcej radości, niż dotychczasowe hobby?

A w jakim celu cwiczysz? I co ti znaczy "zainteresowalam się fitnessem"?

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez bialaczekoladka

Jaka sztange mam sobie kupic na poczatek?
Jakie obciazenie ? 2x20?

Jakies wskazówki?

Tego Ci chyba nikt nie powie, do każdego ćwiczenia dobiera się inne obciążenie. Nie zrobisz takim samym obciążeniem martwego ciągu i np wyciskania. Poza tym 40 kg to raczej za dużo na początek

[Yo-asia]

40kg po 3 miesiącach bedzie za mało. Początkujący robią progres bardzo szybko. Choć majac tylko 2x20 nie bedzie czym tego progresu robic. Bialaczekolada, nic nie kupuj. Zapisz sie na pakernie

[Wenress]

Czy jest opcja zmiany sylwetki (mniej tłuszczu, więcej mięśni) bez specjalnie ułożonej pod to diety i ćwiczeń za to w długim czasie? Załóżmy, że jest osoba X, która je zdrowo i utrzymuje wagę, do tego ćwiczy (aeroby, trochę z ciężarem ciała, przysiady, pompki itp, joga, pilates) zwiększając powoli, razem z poprawą siły i kondycji intensywność (trudność? ) tych ćwiczeń. No i ta osoba robi tak latami, bo lubi.
I teraz pytanie, czy będzie wyglądać coraz lepiej czy efekty będą tylko na początku?
Wiem, że to mocno teoretyczne pytanie i nie ma żadnych szczegółów ale zastanawia mnie to, wszędzie pisze się o sposobach dających najlepszy efekt w jak najkrótszym czasie, który trening i jaka dieta są najbardziej efektywne ale gdyby się na tym wcale nie skupiać a działać intuicyjnie i dla przyjemności to czy w ogóle to coś da?

[kevschaa]

Napisane przez Wenress

Czy jest opcja zmiany sylwetki (mniej tłuszczu, więcej mięśni) bez specjalnie ułożonej pod to diety i ćwiczeń za to w długim czasie? Załóżmy, że jest osoba X, która je zdrowo i utrzymuje wagę, do tego ćwiczy (aeroby, trochę z ciężarem ciała, przysiady, pompki itp, joga, pilates) zwiększając powoli, razem z poprawą siły i kondycji intensywność (trudność? ) tych ćwiczeń. No i ta osoba robi tak latami, bo lubi.
I teraz pytanie, czy będzie wyglądać coraz lepiej czy efekty będą tylko na początku?
Wiem, że to mocno teoretyczne pytanie i nie ma żadnych szczegółów ale zastanawia mnie to, wszędzie pisze się o sposobach dających najlepszy efekt w jak najkrótszym czasie, który trening i jaka dieta są najbardziej efektywne ale gdyby się na tym wcale nie skupiać a działać intuicyjnie i dla przyjemności to czy w ogóle to coś da?

Oczywiście że tak
Ćwiczę od ponad 7 lat i tylko na początku układałam specjalną dietę i trening rozpisywałam na kartce.
Już od dawna ćwiczę i jem intuicyjnie i nadal przynosi to efekty- ale niestety znaaaacznie wolniejsze niż na początku. Im dalej się zajdzie tym ciężej później o każdy postęp.
Najwięcej zmian przyniosły mi pierwsze 2 lata treningu.
Tylko pamiętaj żeby nie popaść w rutynę, bo organizm przyzwyczaja się do wysiłku i jeśli przestaniesz zwiększać intensywność to przestanie to przynosić rezultaty.

[agatkaao0]

Jeżeli chcę jedynie ujędrnić i wyrzeźbić ciało to ile powtórzeń i serii powinnam wykonywać ? Czy zwiększanie ciężaru spowoduje zwiększenie masy ?

[MagdaG69]

Hejo właśnie planuje rozpoczęcie treningów oraz jakaś dietę tylko jeszcze nie wiem od czego zacząć
I tu chciałam się dowiedzieć czy słyszał ktoś o firmie xxx wykonującej badanie genetyczne xxx?
Podobno to jest najlepsza opcja przed rozpoczęciem diet i treningów. Na podstawie uzyskanych wyników badań przygotowany jest raport z ich interpretacją.Raport ten zawiera zarówno interpretację wyników badania, jak i zalecenia oraz wskazówki o charakterze profilaktycznym a dzięki niemu trener personalny i dietetyk mogą dobrać odpowiednio dietę oraz ćwiczenia tak aby nie przeforsować organizmu-w końcu sylwetka to nie wszystko przy dążeniu do niej należy zadbać o zdrowie.
Jedyne informacje jakie znalazłam to na stronie xxx (tam tez jest formularz kontaktowy) ale jestem ciekawa czy może ktoś się natknął na nie.
Z góry dziękuje za wszelkie odpowiedzi

[Wenress]

Napisane przez kevschaa

Oczywiście że tak
Ćwiczę od ponad 7 lat i tylko na początku układałam specjalną dietę i trening rozpisywałam na kartce.
Już od dawna ćwiczę i jem intuicyjnie i nadal przynosi to efekty- ale niestety znaaaacznie wolniejsze niż na początku. Im dalej się zajdzie tym ciężej później o każdy postęp.
Najwięcej zmian przyniosły mi pierwsze 2 lata treningu.
Tylko pamiętaj żeby nie popaść w rutynę, bo organizm przyzwyczaja się do wysiłku i jeśli przestaniesz zwiększać intensywność to przestanie to przynosić rezultaty.

Dziękuję bardzo za odpowiedź i to taką optymistyczną
Oj tak, już zrobiłam ten błąd z bieganiem, skupiłam się tylko na ilości treningów a jakość? Równie dobrze mogłam iść pospacerować, takie niskie miałam tętno i taki komfort zrelaksowałam się i dotleniłam co prawda, ale bardzo ciężko później wyjść z takiej strefy komfortu... bo wydawało mi się, że skoro robię te 10-15km to musi być efekt, hehe, jeszcze trochę i trzaskałabym półmaratony co tydzień i co z tego

[staska_stasia]

Jakie znacie i polecacie aplikacje na androida w celu liczenia ilości spożytych kalorii?
Zależy mi na takiej, która będzie miała sporo "wpisanych posiłków" (tzn. żebym nie musiała "z palca" wprowadzać rozkładu makro serka wiejskiego) i ilości (np. łyżka czegoś- żebym nie musiała ważyć ile faktycznie ma np. łyżka mąki).

Edit.
Znalazłam fitatu. Policzyłam swoje śniadanie (jajecznica z 3 jajek, na łyżce masła, zagryziona bananem i łyżczeką masła orzechowego). Wyszło 517 kalorii. I niech mi ktoś wytłumaczy czemu po tak kalorycznym śniadaniu zjedzonym o 7.30 rano burczy mi w brzuchu już o 10? Nie czuję głodu typu: lecę przez ręce, źle się czuję, tylko to burczenie

[beatiska]

Napisane przez staska_stasia

Edit.
Znalazłam fitatu. Policzyłam swoje śniadanie (jajecznica z 3 jajek, na łyżce masła, zagryziona bananem i łyżczeką masła orzechowego). Wyszło 517 kalorii. I niech mi ktoś wytłumaczy czemu po tak kalorycznym śniadaniu zjedzonym o 7.30 rano burczy mi w brzuchu już o 10? Nie czuję głodu typu: lecę przez ręce, źle się czuję, tylko to burczenie

nie jestem specem, ale mało białka. Białko i tłuszcze na dłużej sycą. No i nie zawsze kaloryczność świadczy o sytym posiłku. Zjedz tabliczkę czekolady, tam też jest 500 kcal, a zaraz się będzie głodnym U mnie też śniadanie szybko "schodzi". Organizm po nocy jest głodny, więc szybko chłonie pierwszy posiłek.

[staska_stasia]

Napisane przez beatiska

nie jestem specem, ale mało białka. Białko i tłuszcze na dłużej sycą. No i nie zawsze kaloryczność świadczy o sytym posiłku. Zjedz tabliczkę czekolady, tam też jest 500 kcal, a zaraz się będzie głodnym U mnie też śniadanie szybko "schodzi". Organizm po nocy jest głodny, więc szybko chłonie pierwszy posiłek.

Mało białka? W 3 jajkach?
Według fitatu powinno wyjść (z samego śniadania)- ok. 27 g białka, 32g tłuszczu i 28 g węglowodanów. Według mnie to sporo, szczególnie tłuszczu.
Próbuję się przestawić na większe spożycie tłuszczów w diecie, byłam bardziej syta po węglowodanowo-białkowych śniadaniach, nawet mniejszych, niż po tym dzisiejszym mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

[beatiska]

Napisane przez staska_stasia

Mało białka? W 3 jajkach?
Według fitatu powinno wyjść (z samego śniadania)- ok. 27 g białka, 32g tłuszczu i 28 g węglowodanów. Według mnie to sporo, szczególnie tłuszczu.
Próbuję się przestawić na większe spożycie tłuszczów w diecie, byłam bardziej syta po węglowodanowo-białkowych śniadaniach, nawet mniejszych, niż po tym dzisiejszym mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

nie wiem skąd się bierze, ale dla mnie jajko ma jakieś inne białko Masz chyba to samo co ja i nie wiem skąd się to bierze, ale szybko spalam śniadanie. Jajecznicę jadam w weekendy na śniadanie z 3 jajek z całą bułką! i zjem i jestem od razu głodna. Jak pisałam nie jestem specem, niech sie wypowie ktoś , kto zna się lepiej, ale widzę, ze masz to samo

[la'Mbria]

Napisane przez staska_stasia

Jakie znacie i polecacie aplikacje na androida w celu liczenia ilości spożytych kalorii?
Zależy mi na takiej, która będzie miała sporo "wpisanych posiłków" (tzn. żebym nie musiała "z palca" wprowadzać rozkładu makro serka wiejskiego) i ilości (np. łyżka czegoś- żebym nie musiała ważyć ile faktycznie ma np. łyżka mąki).

Edit.
Znalazłam fitatu. Policzyłam swoje śniadanie (jajecznica z 3 jajek, na łyżce masła, zagryziona bananem i łyżczeką masła orzechowego). Wyszło 517 kalorii. I niech mi ktoś wytłumaczy czemu po tak kalorycznym śniadaniu zjedzonym o 7.30 rano burczy mi w brzuchu już o 10? Nie czuję głodu typu: lecę przez ręce, źle się czuję, tylko to burczenie

Fitatu mnie nie zachwyciło i wg mnie (ale może mi się wydaje) zawyża spożyte kalorie. Poza tym...ehm..jajko jajku nie równe. Jaja są różnej wielkości a przez to i różnej wagi, mogą miec od 50 do 80 g na sztuce (albo i więcej) i co wtedy? zjadłaś 3 małe czy 3 duże jajka?!

Pomijając temat wielkości jajec banan też bananowi nie równy...może jednak to za mało dla ciebie?
Prowadzisz jakąś aktywność między 7:30 a 10?

Osobiście bym dodała jakiegoś mięsiwa do tej jajecznicy np. bardzo dobra jest z boczkiem wysmażonym (wtedy nie trzeba dodawać masła), albo z podsmażonym kurczakiem...z kiełbaską (jak nie masz swojskiej to w miarę do przełknięcia jest myśliwska z biedronki, skład doopy nie urywa, ale w smaku jest ok, a z kiełbas chyba i tak nie najgorsza, możesz dodać parę krążków dla smaku), jesli jesz gluten to polecam "zagęszczać" jajecznicę otrębami i na koniec dodać pomidora w kosteczkę. Smakowite wychodzi

A jesli chcesz banana jeść z rana to może w formie omletu te jajca i banana na patelnię, masło orzechowe na to. Bo może być tak, że wcale nie chodzi o ilość kcal ale o konsystencję. Ja się najadam dopiero jak dużo gryzę, takim smootie'm, nawet pól litrowym sie nie najem, ale jak zakąszę garścią orzechów będzie ok.


A teraz moje pytanie- DO ROWERZYSTEK i osób spędzających dużo czasu na świezym powietrzu (również w niekorzystnych warunkach atmosferycznych).
Czy zauważyłyście, żeby spedzanie czasu na dworze jakoś szczególnie przekładało się na zmarszczki, zanieczyszczenie twarzy, wpływało niekorzystnie na wygląd?
Od wielu lat regularnie jeździłam rowerem bez przerw w okresie jesienno-zimowym, oczywiście obowiązkowo zawsze z filtrem 50 SPF na gębie, no ale od 2 tygodni siedzę w domu i nie wychodzę. W tym czasie zauważyłam jakby mi gęba odmłodniała (nie, nie siedzę non-stop z maseczką na twarzy i nie poświęcam więcej czasu na pielęgnację), czy to możliwe, zeby spędzanie ok.2 godzin dziennie na świeżym powietrzu (w każdych warunkach) mogło niekorzystnie wpływać na cerę? No i jeśli tak, to co z tym fantem zrobić? Więcej filtra już się nie da nałożyć

[staska_stasia]

La/Mbria- no właśnie gdyby mi zależało na dokładności co do 1 g to bym wszystko ważyła. A chcę wiedzieć tylko pi razy drzwi ile jem.
Boczku NIE-NA-WI-DZĘ. W ogóle nie jem tłustych mięs, bo w momencie gryzienia od razu mam odruch wymiotny To jeden z powodów, dla których nie widzę siebie na dietach wysokotłuszczowych niskowęglowodanowych. Omletów też nie lubię, nie umiem, wychodzą mi jak podeszwa No i nie mam rano czasu tłuc się i ubijać oddzielnie białka, oddzielnie żółtka, bawić się z milionem naczyń, zmywaniem i jeszcze budzić resztę rodziny mikserem Wiem, grymaszę. Chodzi mi o to w sumie, że jak zjem np. serek wiejski i bułkę rano, to syci mnie to na dłużej niż bardziej obfite kalorycznie śniadanie białkowo-tłuszczowe, które ma natomiast dużo mniejszą objętość.

A jajka jem duże wiejskie Nie zależy mi na formie życia, więc nie chce mi się ważyć. Zresztą nawet zważony filet z kurczaka filetowi o tej samej masie może być nierówny, bo jeden może mieć więcej tłuszczu, inny więcej białka.

Hmm, co do sportu na świeżym powietrzu to zauważam, że zimą robią mi się może nie tyle zmarszczki, co takie bruzdy na twarzy, ale to przy naprawdę solidnych mrozach. W lecie, na wiosnę i na jesieni jest ok. Powód może być inny, chociaż nie do końca w niego wierzę. Mianowicie chodzi o to, że podobno ćwiczenia kardio powodują przyspieszone starzenie organizmu, natomiast siłownia odmładza. Tylko że... jak widzę taką biegaczkę z Lublina, co ma podobno 60 lat a wygląda na 40, a z drugiej strony widzę zasuszoną jak rodzynek fitnesskę z konkursu bikini to dochodzę do przeciwnego wniosku. Chociaż wiadomo- na konkursy fitness to one się odwadniają, smarują brązerem itp., więc to też ma swój wpływ na wygląd.
Ale ja może nie jestem autorytetem w kwestiach wyglądania młodo / staro, bo jeszcze rok temu poproszono mnie o dowód przy zakupie piwa A miałam ćwiartkę już na karku

A tak w ogóle to po co Ci ten filtr? Ja w sumie stosuję tylko w lecie, natomiast w zimie przy hardkorowych mrozach biorę krem ochronny, a przy lżejszych smaruję zwykłym Ziaja ogórkowym. Słońce mnie nie spala (poza latem).

[cava]

Już pisałam.
Dla mnie śniadanie białkowo/tłuszczowe, ma się nijak do ilości zjedzonych kalorii.
Bardzo szybko zaczynam być niespokojna i po prostu muszę zjeść coś wysokowęglowodanowego. Nie czuje głodu typowego, po prostu "ssie mnie" na słodkie
+ okropny niepokój czuję, takie: wstanę i pójdę kupić pączka, JUŻ, TERAZ, DUŻEGO!

nawet dużo niżej kaloryczna np owsianka z orzechami i owocem, powoduje, że czuję się spokojna do pory drugiego śniadania


Moja teoria z palca wyssana brzmi tak: tłuszcze i białko, przebywają w żołądku przez około kilka godzin, zanim w ogóle dotrą do niższych partii przewodu pokarmowego gdzie dopiero zaczną się przyswajać (czyli, gdzie zaczynamy czerpać energie z tego co zjedliśmy).
Wiec w skrócie wygląda to tak, ze "morda zeżarła, oko to widziało, a kiszki jeszcze długo puste".
A węgle wiadomo, zaczynają się trawić już w ustach i część przyswaja się jeszcze przed trafieniem do żołądka a i z tego żołądka wychodzą do jelit dużo wcześniej.
W żołądku nie zachodzi proces przyswajania wartości odzywczych z jedzenia, tam zachodzą jedynie procesy rozdrabniania, rozcieńczania, doprowadzania masy jedzeniowej do odpowiedniego pH, oraz częściowe trawienie białka.
A trwienie nie = przyswajanie.

Czyli podejrzewam, ze mózg odczytuje sprzeczne sygnały po taki śnaidaniu: porcja energii jak z 1 banana, choć żołądek pełęn, cuś nie gra, głodno jest.

[staska_stasia]

Cava- uwielbiam Twoje odpowiedzi
No tak, to może być tak, jak piszesz Brzmi logicznie, a że się nie znam, to przyjmę tę teorię jako logiczną.
Ja miałam teorię, że takie 3 jajka to w sumie niewielkie objętościowo i niby kalorii sporo, ale w środku, w żołądku, pusto
Pewien typ z fatsecret, który jest na ketozie i uważa, że to lek na wszelkie zło i gdyby wcześniej ludzie byli na ketozie, to by i II WŚ nie było wciska wszystkim ketozo-sceptykom, że to kwestia czasu i adaptacji organizmu, nawet pół roku
Nie ma co kombinować raczej, wracam do normalnego jedzenia, a nie wydziwiania z takimi śniadaniami Dzisiaj np. o 7 zjadłam ciabattę z lidla z twarogiem póltłustym i zagryzłam połową banana i łyżeczką masła orzechowego i dopiero teraz, o 13, zaczyna mnie ssać.

Staram się przerzucić na 3-4 posiłki, ale odpowiednio większe. W dni, w które biegam, dorzucam sobie dodatkowy lekki posiłek przed bieganiem. Nie wiem, czy robię dobrze, czy nie, ale staram się nie spinać.

W ogóle w poniedziałek siedziałam od 9 do 14 na sali sądowej. Wiecie co- podziwiam tych sędziów i prokuratorów, którzy tyle wysiedzą w miejscu, bo mnie:
1) ok. 11 zaczęło burczeć w brzuchu
2) od 11.30 modliłam się o przerwę na toaletę, bo skończyła się pojemność pęcherza
3) od ok. 12.30 nie wiedziałam o czym jest rozprawa (na szczęście byłam jako publiczność).
Pracę mam taką, nie inną, nie zawsze mogę siąść i spokojnie zjeść, czasami przez cały dzień nie mam przerwy na toaletę, więc muszę kombinować z posiłkami, zwłaszcza jak wiem, że harmonogram dnia będzie mocno napięty.

[moja imaginacja]

No to teraz ja mam pytanie. Ćwiczę od około 3 mies, głównie były to treningi Tiffany, ćwiczenia na orbitku, od niedawna treningi Tiffany przeplatane z mel b. Głównie zależało mi na pozbyciu się tłuszczu z okolic bioder, i prawie to osiągnęłam, jednak chce jeszcze trochę. Od jakiegoś tygodnia jem słodycze praktycznie codziennie wiec trochę się obawiam, że moich efektów nie będzie niedługo juz widac wiec od jutra staram się już to ograniczyć. Ale nie chce rezygnować całkowicie.
Jednak chciałabym się teraz skupić na pozbyciu się tego tłuszczu całkowicie, ale również na rzezbieniu brzucha i pośladków. Pytanie co ćwiczyć, żeby jednak te efekty były? Ćwiczę od 3 mies praktycznie codziennie 6dni w tyg po 40-50min, nie mam czasu żeby ćwiczyć 2 godziny dziennie. Czy ćwiczenie dalej mel b i Tiffany będzie przynosiło efekty? Np 3x w tyg więcej cardio mniej rzeźby, a 3x w tyg same ćwiczenia typu na brzuch, ABS, pośladki, nogi.

[Dusiia]

Silownia,silownia i jeszcze raz silownia

[moja imaginacja]

Zależy mi na ćwiczeniach w domu

[jola12345678]

Napisane przez la'Mbria

Fitatu mnie nie zachwyciło i wg mnie (ale może mi się wydaje) zawyża spożyte kalorie. Poza tym...ehm..jajko jajku nie równe. Jaja są różnej wielkości a przez to i różnej wagi, mogą miec od 50 do 80 g na sztuce (albo i więcej) i co wtedy? zjadłaś 3 małe czy 3 duże jajka?!

Dlaczego zawyża? Jak sprawdzałam z innymi tabelkami to jest ok.
Swoją drogą tam jest każdy rozmiar jajka

[Pudel123]

Napisane przez moja imaginacja

Zależy mi na ćwiczeniach w domu

Obciążenie - kup sobie np hantle, bądź same talerze do sztangi - ja brzuchy robię tak, ze leży mi na brzuchu talerz od sztangi i go podtrzymuje rękoma - skośne - trzymam talerz w dłoniach

[201607040940]

mam kiepską kondycję, ciężko dyszę wchodząc za szybko po schodach . Chciałabym zapisać się na siłownię. Siłownia którą sobie upatrzyłam, najbliżej mojego domu, ma sympatyczną obsługę która zapozna mnie ze sprzętem ale nie ułoży podstawowego planu ćwiczeń. I tu proszę radę.
Czy warto poprosić o trenera (dodatkowo płatnego) czy możecie mi podrzucić jakieś linki - gdzie szukać i na co zwrócić uwagę.
Na początek chcę poprawić kondycję i zwiększyć wydolność organizmu.

A później może wyrzeźbię sobie sześciopak .

[Pudel123]

Jeśli wiesz, ze trener jest dobry to tak - ja bardzo często sie dopytuje trenerów o rożne rzeczy. Moze weź sobie godzinę z personalnym? Powiedziałby co i jak - pokazał działanie maszyn mnie ostatnio uczyl bieżni, bo nie mogłam włączyć

[201607040940]

Napisane przez Pudel123

Jeśli wiesz, ze trener jest dobry to tak - ja bardzo często sie dopytuje trenerów o rożne rzeczy. Moze weź sobie godzinę z personalnym? Powiedziałby co i jak - pokazał działanie maszyn mnie ostatnio uczyl bieżni, bo nie mogłam włączyć

dziękuje za odpowiedź.
Jeżeli chodzi o obsługę sprzętu - to pan z recepcji wydawał się ogarnięty i deklarował że wszystko pokaże. Ale planu treningu - czyli co w jakiej kolejności, ile powtórzeń - tego mi nie powie. A ja kiedyś tam chodziłam do klubu ale to była joga, pilates, ABT.... nie siłownia.

[vanadis]

Mam dość nietypowe pytanie bowiem poszukuję wątku na wizażu Ktoś, kiedyś napisał piękny post o sposobie na zrzucenie wagi - był podany opis dwoch bohaterek gdzie jedna postanowiła ćwiczyć siłowo a druga ograniczyła się do samej diety (Ola i Kasia miały na imię jeśli dobrze pamiętam).
Post składał się z etapów odchudzania tydzień po tygodniu, jak spowalniał/rozkręcał się metaboliz, jak dziewczyny zrzucały wagę. Post był czysto hipotetyczny, mam wrażenie, że kiedyś był przypięty do walla a teraz go znaleźć nie mogę. Kojarzy któraś z Was o co mi chodzi?

[beatiska]

Napisane przez vanadis

Mam dość nietypowe pytanie bowiem poszukuję wątku na wizażu Ktoś, kiedyś napisał piękny post o sposobie na zrzucenie wagi - był podany opis dwoch bohaterek gdzie jedna postanowiła ćwiczyć siłowo a druga ograniczyła się do samej diety (Ola i Kasia miały na imię jeśli dobrze pamiętam).
Post składał się z etapów odchudzania tydzień po tygodniu, jak spowalniał/rozkręcał się metaboliz, jak dziewczyny zrzucały wagę. Post był czysto hipotetyczny, mam wrażenie, że kiedyś był przypięty do walla a teraz go znaleźć nie mogę. Kojarzy któraś z Was o co mi chodzi?

Ja kojarzę. Jednak też nie wiem gdzie on jest i chętnie sobie go znowu przeczytam.