Związek z rozwodnikiem

[szafranka12]

Od pewnego czasu spotykam się z facetem, który jest w trakcie rozwodu i ma z byłą żoną dziecko. Nie ukrywał swojej sytuacji, od razu mi powiedział. Sama dobrowolnie weszła w tą relację. Wszystko było dobrze, aż do czasu przysłania pozwu rozwodowego... Odciął się, jest inaczej, nie odzywa się. Mówi, że to wszystko go dotknęło, że jest zły, bo inny facet spędza czas z jego dzieckiem, a on nie może.. Dzieli się swoimi problemami ze mną. Z jednej strony doceniam to, rozumiem, że to ciężki czas dla niego, staram się wspierać.. Tylko czuje się odepchnięta, ignorowana. Kiedy powiedziałam, że jest inaczej niż było, usłyszałam "wyolbrzymiasz, nie histeryzuj". A ja chciałabym tylko odrobinę uwagi..zapytania co u mnie.. a nie wiecznego słuchania o tym, co musi zrobić, podzielić z byłą..itd itp. Bo nasze rozmowy tylko tego dotyczą. Albo milczymy, bo sam mi wytknął, że przytłacza go częstotliwość naszego kontaktu..
Pewnie większość uzna "masz co chciałaś" , owszem.. zdawałam sobie sprawę w co wchodzę.. Ale obecna sytuacja mnie męczy... zastanawiam się, nad zerwaniem kontaktu, z drugiej strony nie chciałabym tego kończyć i nie chciałabym go dobijać. O ile nasza relacja coś znaczy dla niego.. smutny uśmiech Musiałam się wyżalić.. może któraś była w podobnej sytuacji.?

[Dwight_Schrute]

Napisane przez szafranka12

Od pewnego czasu spotykam się z facetem, który jest w trakcie rozwodu i ma z byłą żoną dziecko. Nie ukrywał swojej sytuacji, od razu mi powiedział. Sama dobrowolnie weszła w tą relację. Wszystko było dobrze, aż do czasu przysłania pozwu rozwodowego... Odciął się, jest inaczej, nie odzywa się. Mówi, że to wszystko go dotknęło, że jest zły, bo inny facet spędza czas z jego dzieckiem, a on nie może.. Dzieli się swoimi problemami ze mną. Z jednej strony doceniam to, rozumiem, że to ciężki czas dla niego, staram się wspierać.. Tylko czuje się odepchnięta, ignorowana. Kiedy powiedziałam, że jest inaczej niż było, usłyszałam "wyolbrzymiasz, nie histeryzuj". A ja chciałabym tylko odrobinę uwagi..zapytania co u mnie.. a nie wiecznego słuchania o tym, co musi zrobić, podzielić z byłą..itd itp. Bo nasze rozmowy tylko tego dotyczą. Albo milczymy, bo sam mi wytknął, że przytłacza go częstotliwość naszego kontaktu..
Pewnie większość uzna "masz co chciałaś" , owszem.. zdawałam sobie sprawę w co wchodzę.. Ale obecna sytuacja mnie męczy... zastanawiam się, nad zerwaniem kontaktu, z drugiej strony nie chciałabym tego kończyć i nie chciałabym go dobijać. O ile nasza relacja coś znaczy dla niego.. smutny uśmiech Musiałam się wyżalić.. może któraś była w podobnej sytuacji.?

To myślałaś, że jak będzie? Spodziewałaś się, że całkiem odrzuci myśli o dzieciaku, który już ma nowego tatusia? Oczekiwałaś, że zapomni i zacznie z Tobą planować nową rodzinę?
Czyli on ma być dla Ciebie wsparciem, a Ty nie potrafisz mu go okazać w tym trudnym okresie?
Gdzie Twoja empatia? On właściwie stracił swoje dziecko i musi teraz przejść żałobę. Weź wreszcie to zrozum.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

to sie nigdy nie zmieni on ma to dziecko i bedzie to przezywal zawsze
na twoim miejscu bym sie rozstala i nie wchodzila w zwiazki z rozwodnikami z dziecmi bo to bezensowny problem nie tylko bedzie poswiecal czas swojemu dziecku czy rozmyslaniom o nim ale takze bedzie obciazony alimentami ktore beda mialay powazny wplyw na budzet waszej ewentualnej rodziny

[Dwight_Schrute]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87665495]to sie nigdy nie zmieni on ma to dziecko i bedzie to przezywal zawsze
na twoim miejscu bym sie rozstala i nie wchodzila w zwiazki z rozwodnikami z dziecmi bo to bezensowny problem nie tylko bedzie poswiecal czas swojemu dziecku czy rozmyslaniom o nim ale takze bedzie obciazony alimentami ktore beda mialay powazny wplyw na budzet waszej ewentualnej rodziny[/QUOTE]

To samo powiesz o samotnych matkach? Też nie ma sensu się z nimi wiązać? Czy już inny temat?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Dwight_Schrute

To samo powiesz o samotnych matkach? Też nie ma sensu się z nimi wiązać? Czy już inny temat?

to juz osobny problem o wiele bardziej zlozony
nie kazdy sie do tego nadaje szczegolnie jesli mieliby mieszkac z cudzymi dziecmi,nie polecam nikomu kto ma jakies watpliwosci ,sama bym nie chciala zajmowac sie kogos dziecmi ani byc z kims kto placi na dzieci

[Dwight_Schrute]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87665752]to juz osobny problem o wiele bardziej zlozony
nie kazdy sie do tego nadaje szczegolnie jesli mieliby mieszkac z cudzymi dziecmi,nie polecam nikomu kto ma jakies watpliwosci ,sama bym nie chciala zajmowac sie kogos dziecmi ani byc z kims kto placi na dzieci[/QUOTE]

Nie bardziej złożony. To raczej jeszcze gorsza opcja.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87665752]to juz osobny problem o wiele bardziej zlozony
nie kazdy sie do tego nadaje szczegolnie jesli mieliby mieszkac z cudzymi dziecmi,nie polecam nikomu kto ma jakies watpliwosci ,sama bym nie chciala zajmowac sie kogos dziecmi ani byc z kims kto placi na dzieci[/QUOTE]


ciekawe...Ty chyba miałaś dwoje niezbyt pełnoletnich dzieci pod opieką wychodząc powtórnie za mąż?

[White_Dove]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;87666953]ciekawe...Ty chyba miałaś dwoje niezbyt pełnoletnich dzieci pod opieką wychodząc powtórnie za mąż?
[/QUOTE]

Szczegóły. Miało być "prócz jej partnera"

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

No i znalazla takiego partnera, ktoremu to nie przeszkadzalo. Co to zmienia w fakcie, ze ona nie chcialaby wychowywac cudzych dzieci? Rozne ludzie maja podejscia - ja tez w zyciu dzieciatego bym nie chciala

[megamag]

Napisane przez szafranka12

Od pewnego czasu spotykam się z facetem, który jest w trakcie rozwodu i ma z byłą żoną dziecko. Nie ukrywał swojej sytuacji, od razu mi powiedział. Sama dobrowolnie weszła w tą relację. Wszystko było dobrze, aż do czasu przysłania pozwu rozwodowego... Odciął się, jest inaczej, nie odzywa się. Mówi, że to wszystko go dotknęło, że jest zły, bo inny facet spędza czas z jego dzieckiem, a on nie może.. Dzieli się swoimi problemami ze mną. Z jednej strony doceniam to, rozumiem, że to ciężki czas dla niego, staram się wspierać.. Tylko czuje się odepchnięta, ignorowana. Kiedy powiedziałam, że jest inaczej niż było, usłyszałam "wyolbrzymiasz, nie histeryzuj". A ja chciałabym tylko odrobinę uwagi..zapytania co u mnie.. a nie wiecznego słuchania o tym, co musi zrobić, podzielić z byłą..itd itp. Bo nasze rozmowy tylko tego dotyczą. Albo milczymy, bo sam mi wytknął, że przytłacza go częstotliwość naszego kontaktu..
Pewnie większość uzna "masz co chciałaś" , owszem.. zdawałam sobie sprawę w co wchodzę.. Ale obecna sytuacja mnie męczy... zastanawiam się, nad zerwaniem kontaktu, z drugiej strony nie chciałabym tego kończyć i nie chciałabym go dobijać. O ile nasza relacja coś znaczy dla niego.. smutny uśmiech Musiałam się wyżalić.. może któraś była w podobnej sytuacji.?

To, że ma dziecko to jedno, a to, że kompletnie nie interesuje się Tobą, drugie. Zapewne jesteś tylko pocieszeniem i zapchaj dziurą, dlatego go nie interesujesz za bardzo.

[wiekanka]

Napisane przez szafranka12

Od pewnego czasu spotykam się z facetem, który jest w trakcie rozwodu i ma z byłą żoną dziecko. Nie ukrywał swojej sytuacji, od razu mi powiedział. Sama dobrowolnie weszła w tą relację. Wszystko było dobrze, aż do czasu przysłania pozwu rozwodowego... Odciął się, jest inaczej, nie odzywa się. Mówi, że to wszystko go dotknęło, że jest zły, bo inny facet spędza czas z jego dzieckiem, a on nie może.. Dzieli się swoimi problemami ze mną. Z jednej strony doceniam to, rozumiem, że to ciężki czas dla niego, staram się wspierać.. Tylko czuje się odepchnięta, ignorowana. Kiedy powiedziałam, że jest inaczej niż było, usłyszałam "wyolbrzymiasz, nie histeryzuj". A ja chciałabym tylko odrobinę uwagi..zapytania co u mnie.. a nie wiecznego słuchania o tym, co musi zrobić, podzielić z byłą..itd itp. Bo nasze rozmowy tylko tego dotyczą. Albo milczymy, bo sam mi wytknął, że przytłacza go częstotliwość naszego kontaktu..
Pewnie większość uzna "masz co chciałaś" , owszem.. zdawałam sobie sprawę w co wchodzę.. Ale obecna sytuacja mnie męczy... zastanawiam się, nad zerwaniem kontaktu, z drugiej strony nie chciałabym tego kończyć i nie chciałabym go dobijać. O ile nasza relacja coś znaczy dla niego.. smutny uśmiech Musiałam się wyżalić.. może któraś była w podobnej sytuacji.?

Nie takiego faceta szukaj, jeśli chcesz 100% uwagi.

Ty chcesz dokladnie wszystkiego tego, czego żaden świeży rozwodnik nie jest w stanie ci dać. Może, gdyby już jakiś czas minął od rozwodu, to umiałby to sobie wszystko w głowie poukładać. A tak jesteś w środku jego życiowo-emocjonalnego zakrętu i automatycznie nie żyjesz i nie da rady żyć miłoscią o jaką ci chodzi.

Pamietaj, że opowiadanie o filmie, to nie to samo, co grac w nim swoją rolę, tzn. dokładnie to co piszesz, że wiedziałaś na co się piszesz ale rozwód to nie wystarczy "wiedziec" ale w nim być. I dzień po dniu go z partnerem przeżywać i odczuwać na własnej skórze te wszystkie trudne emocje, które są albo nie, tylko twoim wyborem.

Jesli po mimo wszystko zdecydujesz się grać rolę drugiej żony/macochy, to od tej pory zawsze bedziesz się tym panem dzielić a pan rozdzielać między ciebie i dzieci- miłość, czas + urodziny, swieta, wazne inne wydarzenia, peniądze, ogólnie życie. To duże obciążenie i wyzwanie.
Ale niestety nadal i w dalszym ciągu, tylko, to "WIESZ". A raczej domyślasz sie a to nie to samo.

Słuchaj swojej intuicji, bo ona ci dobrze podpowiada.

[I am Rock]

Rozwód, dziecko i na dokładkę dziewczyna z fochami.
Tylko współczuć facetowi.

[Megan_Eagle]

Bierzesz pod uwagę np ze on może dostać pełna opiekę nad dzieckiem i będziesz mu wychowywać dzieci które ma ze swoją żona? Zebpwwmie nie będzie chciał więcej dzieci?

Była jyz tu kiedyś taka dziewczyna która była w takiej sytuacji . Zamieszkały z nimi jego córki, niewiele młodsze od niej i dopiero zaczął się dla niej koszmar, oczywiście na własne życzenie.



Mam wrażenie ze, tak jak większość drugich kobiet, masz wielka nadzieje ze on będzie miał słaby kontakt z własnymi dziećmi, unikał alimentów itd?? A może on badał chce być dobrym ojcem.. bierzesz to pod uwagę???

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez White_Dove

Szczegóły. Miało być "prócz jej partnera"

a czy ja mu to polecalam?
ja mu odradzalam a ze sie zdecydowal to juz inna sprawa
on sam dzieci nie ma wiec nie widze zadnej sprzecznosci z moja rada
nie polecam nikomu wiazac sie z osoba majaca dzieci
moj maz wie ze moje dzieci byly i sa dla mnie na pierwszym miejscu i mu to nie przeszkadza,nie przeszkadzalo mu takze je czesciowo utrzymywac(teraz tez ciagle wysyla pieniadze mojej corce ktora jeszcze studiuje )
ale to nie jest dla kazdego ja np nie nadaje sie do takiego ukladu zeby na cudze dzieci lozyc i je wychowywac dla mnie to bylaby udreka i strata kasy

[0f78e7ab4a87196fb8e6ee2746a5f35dfd845f1c_5ee6abf249ce5]

Napisane przez Megan_Eagle

Bierzesz pod uwagę np ze on może dostać pełna opiekę nad dzieckiem i będziesz mu wychowywać dzieci które ma ze swoją żona? Zebpwwmie nie będzie chciał więcej dzieci?

Była jyz tu kiedyś taka dziewczyna która była w takiej sytuacji . Zamieszkały z nimi jego córki, niewiele młodsze od niej i dopiero zaczął się dla niej koszmar, oczywiście na własne życzenie.



Mam wrażenie ze, tak jak większość drugich kobiet, masz wielka nadzieje ze on będzie miał słaby kontakt z własnymi dziećmi, unikał alimentów itd?? A może on badał chce być dobrym ojcem.. bierzesz to pod uwagę???

Nie każdy facet który jest przewodnikiem i ma dzieci, nie chce mieć już kolejnych, no ale o tym trzeba zawczasu rozmawiać. Poza tym ten związek nie rokuje, bo on Cię autorko nie traktuje poważnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dwight_Schrute]

Napisane przez I am Rock

Rozwód, dziecko i na dokładkę dziewczyna z fochami.
Tylko współczuć facetowi.

Jeszcze na dokładkę nowy tatuś dla jego dziecka.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

jestem swieza (ubiegloroczna) rozwodka z dzieckiem.

W tej sytuacji dziwi mnie to, ze zarowno ten facet, jak i jego byla tak wczesnie po rozpadzie zwiazku decyduja sie na nowy. Rozpad malzenstwa i rodziny to powazne i traumatyczne wydarzenie w zyciu czlowieka nawet jesli odbywa sie za porozumieniem stron i wymaga czasu, aby od nowa poukladac sobie po nim zycie.

Wyprowadzilam sie od bylego meza w styczniu ubieglego roku i w trakcie tego roku skupilam sie na zbudowaniu swojego idywidualnego zycia, terapii, relacji z dzieckiem, dopiecia spraw i opieki z bylym. On wszedl w zwiazek kilka miesiecy temu (ale znali sie juz w trakcie naszego malzenstwa jako znajomi), ja dopiero teraz czuje sie gotowa na rozpoczecie czegos nowego.

Zgadzam sie, ze wchodzenie w zwiazek z osoba w trakcie rozwodu, lub bezposrednio po, to zly pomysl. Rozwazalabym taka relacje wylacznie po uplynieciu czasu od rozwodu i obserwacji, jak wygladaja relacje w tej rodzinie. Jesli sa zgodne, a byli sa na neutralnym gruncie, bylabym na tak. Natomiast jesli sa miedzy nimi konflikty o pieniadze, dziecko, zazdrosc, wycofalabym sie z takiego ukladu.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez megamag

To, że ma dziecko to jedno, a to, że kompletnie nie interesuje się Tobą, drugie. Zapewne jesteś tylko pocieszeniem i zapchaj dziurą, dlatego go nie interesujesz za bardzo.

Też tak uważam. Nie wiem jaką trzeba być desperatką, żeby w takiej sytuacji zastanawiać się czy zerwać kontakt zamiast to zwyczajnie zrobić.

[renata_b_1993]

Ja osobiście mogę tylko napisać, że ja bym nie odważyła się związać z partnerem z 'przeszłością' jest mnóstwo potencjalnych powodów by po prostu unikać takiej relacji. Każdy musi skalkulować w środku w głowie czy warto? Dla mnie nie. Na pewno ostatnim doradcą tutaj powinno być serce niestety.

Jeżeli Przytłacza Cię ta relacja po prostu zerwij ją. Jeżeli go kochasz i nie przeszkadza Ci jego przeszłość (A gwarantuje Ci że non stop będzie odzywała się w różnych momentach waszego życia) Zaopiekuj się nim, zatroszcz o niego.Wspieraj licząc że może się upora z przeszłością i pozwoli mu to budować jakaś przyszłość. Ale miej też na uwadze pesymistyczny scenariusz. I nie oczekuj nic w zamian.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87669657]Też tak uważam. Nie wiem jaką trzeba być desperatką, żeby w takiej sytuacji zastanawiać się czy zerwać kontakt zamiast to zwyczajnie zrobić.[/QUOTE]

Jak wyżej. Dla mnie (nauczona doświadczeniem swoim i innych) zawsze niepokojące jest, gdy ktoś zbyt szybko po rozwodzie szuka nowego związku, a przecież tu jeszcze rozwód nawet nie jest sfinalizowany, czyli facet nadal ma żonę, jeszcze 100 różnych rzeczy może się wydarzyć. Facet chciał się pocieszyć, udowodnić sobie, że nadal ma branie, zagrać na nosie żonie. I klops, bo żona sobie życie układa, więc go uczuciowo siekło. Ta "zła zła żona" często okazuje się być żoną nadal kochaną i pożądaną. Tym bardziej pożądaną, jeżeli jest w ramionach innego.

---------- Dopisano o 09:35 ---------- Poprzedni post napisano o 09:32 ----------

Napisane przez renata_b_1993

(...)
Zaopiekuj się nim, zatroszcz o niego.Wspieraj licząc że może się upora z przeszłością i pozwoli mu to budować jakaś przyszłość. Ale miej też na uwadze pesymistyczny scenariusz. I nie oczekuj nic w zamian.

Przykro mi, ale to wyjątkowo głupia rada. Autorka wątku da z siebie wszystko, uczuciowo się w tym spali, a facet się podleczy i pójdzie dalej. On te uczucia w stosunku do żony (bo to nadal jego żona do diaska) musi przerobić, uporać się z własnym życiem. Jej wspieranie go tego nie przyspieszy, nie zmieni. I nie da się tak do końca wpierać bez jakichś tam nadziei, oczekiwań, jeżeli się coś do kogoś czuje.

[wisienka_com]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87665495]to sie nigdy nie zmieni on ma to dziecko i bedzie to przezywal zawsze
na twoim miejscu bym sie rozstala i nie wchodzila w zwiazki z rozwodnikami z dziecmi bo to bezensowny problem nie tylko bedzie poswiecal czas swojemu dziecku czy rozmyslaniom o nim ale takze bedzie obciazony alimentami ktore beda mialay powazny wplyw na budzet waszej ewentualnej rodziny[/QUOTE]


Nie wrzucaj wszystkich rozwodników do 1 worka

[Ellen_Ripley]

Ten facet jest w trakcie rozwodu. To żonaty człowiek zatem, nie żaden rozwodnik. Autorka wyprzedziła fakty tytułem wątku.

[Ellen_Ripley]

Dubel.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez wisienka_com

Nie wrzucaj wszystkich rozwodników do 1 worka

Ok może dla niektorych dziecko nie będzie na pierwszym miejscu to się zdarza ale wciąż będzie musiał na nie płacić co w moich oczach robi go nieatrakcyjnego, jego zobowiązania obciazalyby nasz budżet rodzinny ,nie chciałabym takiego zobowiązania poprostu
W jej przypadku widać że tu facet przeżywa rozstanie z dzieckiem a może nawet bardziej że ktos nowy się pojawił w zony życiu ;-)

[wisienka_com]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87670034]Ok może dla niektorych dziecko nie będzie na pierwszym miejscu to się zdarza ale wciąż będzie musiał na nie płacić co w moich oczach robi go nieatrakcyjnego, jego zobowiązania obciazalyby nasz budżet rodzinny ,nie chciałabym takiego zobowiązania poprostu
W jej przypadku widać że tu facet przeżywa rozstanie z dzieckiem a może nawet bardziej że ktos nowy się pojawił w zony życiu ;-)[/QUOTE]


tu się zgadzam ze wszystkim co napisałaś i w sumie gdyby większość ludzi potrafiła tak szczerze wyrazić swoje poglądy i myśli świat byłby o wiele łatwiejszy

[I am Rock]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ten facet jest w trakcie rozwodu. To żonaty człowiek zatem, nie żaden rozwodnik. Autorka wyprzedziła fakty tytułem wątku.

I ten "związek" to nadinterpretacja.
Jak się bliżej przyjrzeć, to sytuacja wygląda tak:
Od faceta odeszła żona. Ma innego.
I dopóki "rozwodnik" nie dostał pozwu, to traktował autorkę jako pocieszycielkę i dowartościowanie w trudnej sytuacji. Zapewne liczył, że żona tylko straszy.
Aż dostał pozew i słowo stało się ciałem.
Raczej nie chodzi mu o wsparcie ze strony autorki, co widać po tym, jak ją zaczął traktować. W tej chwili autorka ma spadać, bo jemu zależy, by żona została.


I radziłabym autorce, by dała sobie z tym facetem spokój, bo z nieszczęśliwym człowiekiem szczęśliwego związku nie stworzy.

[tinkerver2]

BTW to śmieszne, że "teraz inny facet spędza czas z jego dzieckiem" - czyli pretensje, że żona kogoś ma, a sam szuka pocieszenia w ramionach innej xddd

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez I am Rock

I ten "związek" to nadinterpretacja.
Jak się bliżej przyjrzeć, to sytuacja wygląda tak:
Od faceta odeszła żona. Ma innego.
I dopóki "rozwodnik" nie dostał pozwu, to traktował autorkę jako pocieszycielkę i dowartościowanie w trudnej sytuacji. Zapewne liczył, że żona tylko straszy.
Aż dostał pozew i słowo stało się ciałem.
Raczej nie chodzi mu o wsparcie ze strony autorki, co widać po tym, jak ją zaczął traktować. W tej chwili autorka ma spadać, bo jemu zależy, by żona została.

I radziłabym autorce, by dała sobie z tym facetem spokój, bo z nieszczęśliwym człowiekiem szczęśliwego związku nie stworzy.

Amen. Nieraz już byłam świadkiem a i niestety zdarzyło się, że uczestniczką (jako ta trzecia) sytuacji, że facet się na mur beton rozwodził... a ostatecznie za kilka miesięcy latał z żoną (tą "złą, wredną, straszną, niewdzięczną" jeszcze kilka miesięcy przed) za rączkę po parku. Stara miłość tak szybko nie rdzewieje, jak często głoszą pod wpływem emocji odrzuceni kochankowie, a czasami to nie miłość, ale niechęć do dzielenia majątku, wywracania swojego życia do góry nogami, presja rodziny itp.

[mabi27]

Niestety też znalazłam się w takiej sytuacji, na dodatek jego dziecko zamieszkalo z nami. Już dawno przestało być pięknie, a mnie psychicznie ta sytuacja zniszczyła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MonnieB]

Dziecko zawsze będzie na pierwszym miejscu dla ojca, i musisz być na to przygotowana. No i oczywiście jego była żona będzie zawsze obecna w jego życiu. Jeśli nie jesteś na to gotowa to się nie pchaj w ten związek. Będą wspólne wakacje, weekendy z dzieckiem, święta, telefony, smsy. Nie kazda kobieta jest w stanie być z mężczyzną który ma dziecko, dobrze to sobie przemysl.

Sent from my GM1903 using Tapatalk