|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
|
Narzędzia |
2010-11-07, 11:34 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2
|
Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Cześć dziewczyny Bardzo potrzebuję spojrzenia osób obiektywnych, porad, wsparcia, a nawet kopniaka do działania.
Popadłam w stan kompletnej apatii po zakończeniu związku. Nic mnie nie cieszy, wszystko wydaje się rutyną. Świat wyprany jest z jakichkolwiek barw. Pozwoliłam sobie założyć ten wątek, bo przestaję sobie z tym radzić, mam dość, chcę coś zmienić. Mam nadzieję, że to miejsce będzie dla mnie swego rodzaju terapią, gdyż muszę wszystko wyrzucić z siebie obiektywnym osobom. Mniej więcej trzy tygodnie temu ostatecznie zakończył się mój związek. Było to dla mnie piewsze tak silne uczucie, bardzo się z nie zaangażowałam, toteż niezwykle ten koniec przeżyłam. Pewnie powinnam to skończyć już dawno temu, ale zawsze tłumaczyłam sobie, że może ja także jestem winna, może zasłużyłam, może przeze mnie tak się stało. Mój chłopak nie należał do osób łatwych we współżyciu. Oczywiście jak w każdym związku zdarzały się chwile, w których byliśmy szczęśliwi, ale także kłótnie. Wtedy tracił panowanie nad sobą i nie przebierał w słowach. Zdarzało mu się, że w gniewie porównywał mnie do innych dziewczyn, mówił, że ktoś jest ode mnie lepszy/ładniejszy/ mądrzejszy. Za parę dni wracał z kwiatami, przepraszał, mówił, że jest głupi, ale już zrozumiał, że źle postępował. Minał jakiś czas, schemat się powtarzał, potrafił mnie obrażać mało wyszukanymi epitetami, ja płakałam, on błagał itd. Zrozumiałam, że to nie ma sensu, że nie chcę być w takim związku. Ostatecznie skończyło się wszystko trzy tygodnie temu, kiedy mój chłopak wolał pójść na imprezę z kumplami, niż wesprzeć mnie w trudnej sytuacji, w której wtedy byłam. Według mnie związek to powinno być towarzyszenie sobie w szczęściu i smutku. Widocznie on miał inne zdanie. Powiedziałam wtedy: dość. A on wylał na mnie tonę "błota". Usłyszałam, że jestem okropną egoistką, że myślę tylko o sobie i o tym, żeby mi było wygodnie. Moje poczucie własnej wartości spadło już do zera. Od tamtej pory nie potrafię znaleźć żadnych pozytywów. Powinnam się skupić na nauce, tymczasem sam widok mojego byłego potrafi mnie wyprowadzić z równowagi na resztę dnia. Czuję się kompletnie bezwartościową osobą. Moja przyjaciółka powtarza mi, że już odniosłam sukces, bo raz na zawsze się od niego odcięłam, zaprzestałam jakiegokolwiek kontaktu. A mnie nie cieszy nic. Chciałabym znowu poczuć się wartościową i atrakcyjną dziewczyną. Zdaję sobie sprawę, że w tym związku poniosłam zbyt wysokie koszty psychiczne. Jak zacząć od nowa? |
2010-11-07, 11:44 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: BXL
Wiadomości: 9 124
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
wiesz co ci powiem bardzo dobrze ze skonczylas to powinnas byc dumna co to za tz jak tak sie do ciebie zwraca rozumiem ze sa klotnie nieporozumienia ale wylewac bloto zaraz ponizac do parteru a pozniej wraca z kwiatami no tak jak czegos chce
powiem ci na pocieszenie ze sa na swiecie zajefajni faceci i napewno znajdziesz sobie chlopaka normalnego co zrobic zeby zabic czas nie myslec powiem ci ze najlepszym sposobem sa nowe znajomosci jesli nie masz okazji na zywo to mozna w internecie zawsze mozna sie wygadac poznac kogos nowego to zajmie twoje mysli
__________________
dlugosc 74 /cel 80 cm blond przyciemniony(7wn)
|
2010-11-07, 11:51 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 439
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Wyjdź do ludzi, poznawaj nowe osoby, znajdź sobie jakieś miłe zajęcie, pasje, np. basen, taniec, śpiew itd.
Najgorzej by było jakbyś teraz usiadła w domu i się "nudziła", bo wtedy tym bardziej będziesz się zamęczała tym, co było. |
2010-11-07, 11:59 | #4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 488
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Jeszcze niedawno przeżywałam to samo. W sumie mogę nawet powiedziec, że nadal to czasem do mnie wraca, ale o wiele rzadziej i słabiej atakuje. Także tutaj powtórzę brzmiące banalnie, ale prawdziwe -na wszystko trzeba czasu. Zawsze irytowało mnie, jak moje koleżanki płakały po rozstaniach czy rozpaczliwie szukały pocieszenia w ramionach innego - przecież o własnej wartości nie stanowi fakt, ilu facetów się za nami ugania. Tak mi się wydawało, aż dopadło to samą mnie Miałam poczucie, że cierpię przez coś, co wydawało mi się absurdalne i starałam wyprzeć te wszystkie dołujące myśli, w momentach załamania pomagało mi przejaskrawianie wad byłego i przypominanie sobie tego, co mnie drażniło, jakichś zgrzytów - myślalam sobie, że bardzo dobrze, że to wszystko już za mną, nie muszę się z tym męczyc i mogę robić co chcę. Powoli zaczynam się znowu czuć dobrze sama ze sobą - tutaj mogą pomóc trywialne rady niczym z kobiecych magazynów - znajdź sobie jakieś hobby, aby uświadomić sobie, że jesteś wartościowa, umiesz zrobić coś fajnego sama. Nie daj się "zgnieść" byłemu przez szantaż emocjonalny. Wiem, jak to potrafi wyniszczyć, ale z drugiej strony - jakim dopiero słabym człowiekiem trzeba być, aby do czegoś takiego się uciekać.
Cóż, nie wiem, co więcej mogę rzec, wiem, że trudno jest bez mrugnięcia oka przestawić się na inny tryb, zacząć cieszyć życiem i "wyleczyć" się po rozstaniu, ale z perspektywy moich doświadczeń mogę poradzić Ci tylko to - myśl pozytywnie, wychodź z domu, spotykaj się z przyjaciółmi, rób coś, ciesz się życiem. Napisałaś, że to w zasadzie był Twój pierwszy związek - podobno pierwsze zerwanie boli najbardziej i z pewnością coś w tym jest - każdy kiedyś przez to przechodził i może to potwierdzić. Ale przed Tobą jeszcze tyle nowych wrażeń i doświadczeń, że nie warto się tak załamywać, życie jest krótkie, lepiej starać się czerpać z niego garściami, niż ciągle rozdrapywać rany (i mówię to jako osoba, która zawsze była raczej pesymistycznie nastawiona i z góry wszystko negująca, ale widzę, że na dobre na tym nie wyszłam ) |
2010-11-07, 12:01 | #5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-08
Lokalizacja: podkarpackie
Wiadomości: 27
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Dobrym rozwiązaniem byłoby skupienie się na sobie i własnych potrzebach. Zadbaj o siebie - musisz dobrze poczuć się we własnym ciele, uwierzyć, że jesteś atrakcyjną kobietą. Masz jakieś zainteresowania? Rozwijaj je. Może fitness, basen, więcej ruchu? Zacznij coś robić. Oczywiście skupienie się na nauce to dobre rozwiązanie, super, że nie olewasz tego. Ale nie można koncentrować się wyłącznie na uczeniu, bo można sfiksować Może jakieś spotkanko ze znajomymi... Pomysłów jest wiele, będziesz miała w czym wybierać. I przede wszystkim pamiętaj, że jesteś wartościowym człowiekiem, który podjął wspaniałą decyzję - uwolniłaś się od faceta, który kompletnie Cię nie uszanował. Bycie miłym i kochającym od święta nie jest nie wiem jakim wyczynem, sztuką jest życie we wzajemnym szacunku nawet w czasie kłótni. Polecam Ci książkę "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy" - kilka dziewczyn poleciło mi ją, kiedy sama potrzebowałam kopa, by zmienić swój związek, jego kształt i uwierzyć w siebie. Ale w Twoim przypadku chodzi o coś innego. Po przecztaniu jej zrozumiesz, że jesteś wyjątkowa i jedyna w swoim rodzaju, wspaniała. Twoje poczucie własnej wartości zdecydowanie wzrośnie. Trzymam za Ciebie kciuki i, tak jak powiedziała Twoja przyjaciółka, pamiętaj, że najważniejszy krok już zrobiłaś. Nic od razu, metoda małych kroczków sprawdzi się tu idealnie. Jednago dnia zrób to, za kilka dni coś innego. Rób to, co sprawia Ci przyjemność. Wprowadź do swojego życia małe zmiany, powolutku Teraz musisz tylko ZACZĄĆ ŻYĆ DLA SIEBIE!!!
|
2010-11-07, 12:07 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Czesc. Postanowilam napisac poniewaz jestem w identycznej sytuacji. Zwiazek w ktory bylam wyjatkowo zaangazowana i ktory wydawal sie byc juz tym ostatecznym zwiazkiem... rozpadl sie. Troszke moze nawet z podobnych powodow jak u Ciebie. Tez nie umiem sie odnaleść w tej sytuacji tak jak Ty. Raz mam dobry natroj a inny, razem czuje sie jakbys wrocila z pogrzebu.Za wiele Ci nie pomogę, ale dam kilka rad które mi pomagają.Kiedys kiedy nie miałam siły na nic kolezanka powiedziała mi ,, przeciez oprocz niego sa jeszcze inne cele w zyciu'' i nie powiem to zdanie wiele zmieniło. Zaczełam szukac tych celów... i skupiac sie na nich, po to aby odnaleść sens zycia. Poza tym niezwykle pomocne okazuje sie wsparcie przyjaciół, znajomych, kolezanek ktore sa zdecydowanie po twojej stronie, wspomogą, doradza, gdzieś wyciągną...
Koniec zwiazku jest okropny i bardzo boli , ale tez uwalnia od wszystkich negatywnych emocji jakie nam towarzyszyły. Staraj sie moze docenic tą ,, swieżą atmosfere''..? Moze moje rady nie sa wyjatkowo pomocne, ale to dlatego, ze sama jestem w rozpaczy po rozstaniu i w zaden sposob nie umiem sobie w 100% poradzić. Chyba trzeba przejść jakiś rodzaj ,,załoby'' bo bez watpienia to uczucie jest do niej podobne. Jesli bys chciala pogadac wiesz gdzie mnie szukac. |
2010-11-07, 12:19 | #7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 270
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Kochana, nawet nie wiesz jak dobrze Cię rozumiem. Mój były zachowywał się bardzo podobnie do Twojego. I wielokrotnie przechodziła mi przez myśl wizja rozstania, czułam, że nie chcę być z takim człowiekiem do końca życia, że się wypalam. Ale naiwnie wierzyłam, że on się zmieni, że będziemy szczęśliwi. Aż w końcu to on zerwał ze mną.
I dokładnie tak jak Ty - kompletnie straciłam chęć do życia, jakąkolwiek motywację. Nie chciało mi się nawet z łózka rano wstawac - bo po co? Miałam nawet myśli, żeby rzucić studia, bo po co mam się męczyć. Do wielu czynności się zmuszałam - do wyjścia na uczelnię, do nauki, do spotkania z przyjaciółmi, zapisałam się na kurs tańca, zaczęłam udzielać na uczelni... Staram się maksymalnie wypełniać wolny czas. I zaczynam powoli zauważać poprawę Owszem, zdarzają mi się dni, że mam ochotę się obrazić na cały świat i przeleżeć cały dzień w łóżku, ale już coraz rzadziej Jeśli Twoje zachwiane poczucie własnej wartości mocno Ci utrudniają codzienne funkcjonowanie to polecam dobrego psychoterapeutę. Mi też bardzo pomogło tzw. pozytywne myślenie. Zaczęłam sobie wmawiać, początkowo trochę na siłę, że wszystko co najlepsze dopiero przede mną. Teraz już zaczęłam w to mocno wierzyć i wiem, że jeszcze kiedyś będę obrzydliwie szczęśliwa |
2010-11-07, 13:39 | #8 | |||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Dziękuję, dziewczyny za porady Chyba faktycznie jakieś nowe ciekawe znajomości by się przydały. Takie spoza najbliższego środowiska, żeby spróbować czegoś nowego, nieznanego. Tylko jak zacząć?
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
2010-11-07, 16:00 | #9 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-05
Wiadomości: 608
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Cytat:
__________________
"Póki walczysz, jesteś zwycięzcą." .mój cel: obawy zmieniać w nadzieję. |
|
2010-11-07, 16:14 | #10 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Powiem jeszcze jedno o czym zapomnialam a co pomaga.. Jak bedziecie mialy faze ,, wkurzenia'' na eks, napiszcie list do niego oczywiscie bez wysylania go taki list dla siebie do ktorego sie zerka jak przyjda ,,ciemne dni''. Opiszcie w tym liscie szczegolowo, konkretne sytuacje w ktorych partner zachowal sie jak palant, kiedy was zawiodl.. wszystkie negatywne uczucia ( bez tych pozytywnych ) . Sieganie do takiego listu w chwilach kiedy wlacza nam sie akcja,,come back''.. i kiedy jestesmy totalnie zrozpaczone, stesknione ... i chcemy pisac ,,wroc''... pomoze Przypomnienie sobie wszystkich albo przynamiej wiekszosci fatalnych sytuacji... szybko odwroci chec prawdziwego powrotu.. Czy wam pomoze? sprawdzcie.
|
2010-11-07, 16:18 | #11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 456
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Brawo dla Ciebie że go zostawiłaś tylko patrzeć jak byś nie tylko słowem od niego oberwała. Samotność jest dołująca ale o ile lepsza od życia z kimś takim. Ja tak to widzę i jak mnie przygnębienie dopada powtarzam sobie że o ile gorzej mogłoby być gdybym się nie odważyła odejść.
__________________
podpis zawierał niedozwolone treści - usunięty przez administrację forum |
2010-12-15, 02:14 | #12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Trochę dziwnie się czuję pisząc tutaj, sam nawet nie wiem jak tu trafiłem. A w zasadzie wiem - zakończył się mój ponad dziesięcioletni związek. Boli okropnie, jestem totalnie przygnieciony i rozbity. W zasadzie czuję się jakbym nie istniał. Problem w tym, że Wasze opisy w jakiejś mierze pasują do moich zachowań. Może nie zostawiałem jej dla kumpli, ani jej nie wyzywałem, jednak wiem, że w pewnym momencie przestałem reagować na jej potrzeby - nie wiem czemu. I w tym cały problem. Oboje rozumieliśmy, że jeśli czegoś nie zrobimy, to doprowadzi to do końca naszego związku. I dalej nic nie robiliśmy. A w szczególności ja nic nie zrobiłem. Parę dni temu dowiedziałem się, że znalazła sobie nowego faceta i wtedy poczułem się jakbym dostał obuchem prosto w łeb - dopiero teraz dotarło do mnie kogo straciłem... Czuję się jakby spadło na mnie kilka ton i przyciskało 24 godziny na dobę (bo sen trudno nazwać snem), chwilami łudzę się, że jeszcze jakoś będzie się dało wszystko uratować, ale w głębi duszy wiem, że to mało prawdopodobne. Ale jeśli uda mi się jeszcze kiedyś spotkać i pokochać jakąś dziewczynę, to tę lekcję na pewno będę pamiętał.
|
2010-12-15, 11:20 | #13 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 582
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Cytat:
Ja po rozstaniu kombinowałam w drugą stronę - chciałam sobie zapychać czas, chodziłam na różne kursy i kółka zainteresowań i... nagle się okazało, że robienie czegoś razem z ludźmi, zbliża jak nic innego |
|
2010-12-15, 13:11 | #14 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 53
|
Dot.: Apatia po zakończeniu związku. Potrzebuję waszych porad...
Może to zabrzmi patetycznie ale uważam, że najlepszym lekarstwem na apatię jest robienie ciekawych rzeczy tj. spotkania z przyjaciółmi, a przede wszystkim poświęcanie się dla siebie i własnych pasji, a przede wszystkim rozwoju samej siebie. Uwierz ma nie jedno ciężkie rozstanie, ale w takich chwilach dochodzę do wniosku, że w końcu jestem kobietą i kiedy będę matką nie mogę sobie pozwalać na chwile załamania, ponieważ będę musiała chronić moje maluszki, więc takie chwile to tylko malutkie kartki w naszych własnych życiorysach, które czyta się bardzo szybko...
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:03.