"Dobra pensja" "dobra praca"

[orzeszkova]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88559464]Kupowanie czegoś tylko dlatego, że jest najtańsze, nie patrząc na jakość, to dziadowanie.
Jak dla ciebie bez różnicy jaka czekolada, to słaby przykład podałaś. Kazdy ma takie rzeczy, które ma gdzieś i takie za które lubi więcej zapłacić. Nic w tym dziwnego.

Zresztą umówmy się, czekolada to takie grosze, że tej swojej oszczędności przy zarobkach rzędu 20 k nawet nie zauważysz.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ta czekolada nie jest najtańsza, myślę że są tańsze a ta bym określiła jako średniak w cenach
Ja zawsze szukam promocji, robiłam tak jak zarabiałam 2tysiace, i robię tak teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

To w sumie nie wiem po co wtedy w ogóle tyle zarabiać? Jakbym na wszystkim oszczędzała mimo super zarobków to w sumie co z tym robić? Odkładać? Inwestować? Tylko po co skoro i tak się nie wyda xd


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[natalia_t]

Napisane przez orzeszkova

Zapominasz o grupie która zarabia dużo, ale żyje w duchu zero waste i właśnie mimo zarobków nie będzie kupowała rzeczy których nie potrzebuje jak tona ciuchów, co chwilę nowe samochody.
My z tz zarabiamy sporo, ostatnio dostaliśmy w sumie 20tysiecy premii a mimo to miałam do dzisiaj jedną parę jeansów. Będąc w sklepie też nie kupujemy np czekolady Milka(o ile nie ma promocji), tylko bierzemy magnetic z biedry.

Sorry za mini offtop, ale nie można utożsamiać dobrych zarobków z wydawaniem na co popadnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O niczym nie zapominam. Po prostu nie utożsamiam pojęcia "dobre zarobki" z możliwością wydawania na wszystko co się da czy zbieraniem sześciocyfrowych kwot na koncie dla samej idei zbierania, wiec każdy kto opłaca podstawowe sprawy, stać go na po prostu lekkie życie bez szczególnego oszczędzania na np. jedzeniu ze średniej półki i odkłada co miesiąc przynajmniej czterocyfrową kwotę, to według mnie jego zarobki są już dobre.

[patusiaa23]

No ale kto jej broni być dziadem, niech sobie bedzie, nie rozwalajcie ciekawego tematu, a orzeszkova niech zamiast pisać o czekoladzie i zero waste bogaczach, odpowie na pytania wątku

[natalia_t]

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie, pytanie kto jaki dom kupuje, jak urządza i jakie auto kupuje. Jednego będzie stać na nowe BMW czy Audi z salonu za 300 tys, a drugiego na Toyotę Aygo za 40-50 tysięcy (strzelam, nie wiem ile kosztuje ). Każdy ma nowe auto? Ma, ale jaka różnica
[...]
dokładnie, jaka jest różnica cenowa pomiędzy Milką a Magnetic? no nie przesadzajmy, że kogoś na to nie stać przy 20 tys premii

Nawet jeśli auto za 40-50tys. to i tak nie każdego stać na taką wymianę co rok czy co dwa.
Miałam kiedyś fazę, że droższe czekolady mi nie smakowały, tylko te z lidla i to ile wtedy zarabiałam nie miało żadnego znaczenia. Z tym, że nie wiem co mają czekolady do tego, ile po kim widać zarobków. Ja tam nie wiem, kto jakie czekolady zjada. No bo czego jak czego, ale tego po człowieku nie widać.

[Monia284]

Napisane przez natalia_t

Nawet jeśli auto za 40-50tys. to i tak nie każdego stać na taką wymianę co rok czy co dwa.
Miałam kiedyś fazę, że droższe czekolady mi nie smakowały, tylko te z lidla i to ile wtedy zarabiałam nie miało żadnego znaczenia. Z tym, że nie wiem co mają czekolady do tego, ile po kim widać zarobków. Ja tam nie wiem, kto jakie czekolady zjada. No bo czego jak czego, ale tego po człowieku nie widać.

Tez uwazam ze to nie ma znaczenia. Sadze ze pewne rzeczy ktore lubie nie zmienilyby sie gdybym miala duzo wiecej pieniedzy. Czasami tansze smakuje lepiej. Nie ma reguly.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Ruwi]

z tą czekoladą myślę, że chodziło o to, że nie bierze się pierwszego lepszego z półki bo ma ładne opakowanie, tylko nawet przy takich drobnych zakupach zwraca uwagę na cenę i wybiera najbardziej opłacalną opcję też tak mam, że staram się zawsze wziąć najtaniej, przy czym w pierwszej kolejności zawsze patrzę jednak na skład (a nie zawsze wyższa cena oznacza, że będzie on lepszy). też jestem typem osoby, która ma małe potrzeby (drogie samochody czy kosmetyki są daleko poza moim kręgiem zainteresowań). myślę, że 5k to jest taka ok kwota przy której można by w miarę luźnie sobie żyć. natomiast sama jestem ciekawa, jaka jest kwota, którą uznałabym za "bardzo dużo" i teraz w końcu zamiast odkładać na przyszłość zaczęłabym przewalać na głupoty

[januszpolak]

Napisane przez orzeszkova

Ta czekolada nie jest najtańsza, myślę że są tańsze a ta bym określiła jako średniak w cenach
Ja zawsze szukam promocji, robiłam tak jak zarabiałam 2tysiace, i robię tak teraz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślę że przy pewnych zarobkach już nie warto szukać promocji, jeśli twój czas jest więcej wart niż ta potencjalna oszczędność.
Jestem teraz na takim etapie, nie patrzę na ceny, dzięki czemu oszczędzam czas na rozrywkę (reset), douczanie się lub pracę (dzięki rozrywce bardziej wydajną, sprawiającą satysfakcję). Gdybym chciała przyoszczędzić, bardziej opłaca mi się ten (dodatkowy) czas poświęcić na pracę. Ale pewnie nie każdy tak ma, niektórzy mają etat na sztywno.
Dla mnie świetne zarobki to było 4 tysiące netto jeszcze pół roku temu - mogłabym się z tego dołożyć do utrzymania, sporo wydać na przyjemności. Teraz zarabiam kwoty, które mnie już zadziwiają, ale nadal uważam, że 4 tys. netto to dobry zarobek, o ile ma się korzystny kredyt mieszkaniowy, a praca sprawia radość i satysfakcję, nie opiera się na wyzysku i nadgodzinach.

[Ruwi]

Napisane przez januszpolak

Myślę że przy pewnych zarobkach już nie warto szukać promocji, jeśli twój czas jest więcej wart niż ta potencjalna oszczędność.
Jestem teraz na takim etapie, nie patrzę na ceny, dzięki czemu oszczędzam czas na rozrywkę (reset), douczanie się lub pracę (dzięki rozrywce bardziej wydajną, sprawiającą satysfakcję). Gdybym chciała przyoszczędzić, bardziej opłaca mi się ten (dodatkowy) czas poświęcić na pracę. Ale pewnie nie każdy tak ma, niektórzy mają etat na sztywno.
Dla mnie świetne zarobki to było 4 tysiące netto jeszcze pół roku temu - mogłabym się z tego dołożyć do utrzymania, sporo wydać na przyjemności. Teraz zarabiam kwoty, które mnie już zadziwiają, ale nadal uważam, że 4 tys. netto to dobry zarobek, o ile ma się korzystny kredyt mieszkaniowy, a praca sprawia radość i satysfakcję, nie opiera się na wyzysku i nadgodzinach.

Ogólnie się zgadzam, że czasem nie warto oszczędzać kosztem czasu, ale akurat kupowanie na promocjach czy po prostu kontrolowanie swoich wydatków nie wydaje mi się, żeby jakoś zabierały czas, zwłaszcza w dobie zakupów online. Nie sądzę, żeby ktoś kursował między wszystkimi sklepami w mieście, żeby akurat coś kupić na promce.

[natalia_t]

Napisane przez januszpolak

Myślę że przy pewnych zarobkach już nie warto szukać promocji, jeśli twój czas jest więcej wart niż ta potencjalna oszczędność.
Jestem teraz na takim etapie, nie patrzę na ceny, dzięki czemu oszczędzam czas na rozrywkę (reset), douczanie się lub pracę (dzięki rozrywce bardziej wydajną, sprawiającą satysfakcję). Gdybym chciała przyoszczędzić, bardziej opłaca mi się ten (dodatkowy) czas poświęcić na pracę. Ale pewnie nie każdy tak ma, niektórzy mają etat na sztywno.
Dla mnie świetne zarobki to było 4 tysiące netto jeszcze pół roku temu - mogłabym się z tego dołożyć do utrzymania, sporo wydać na przyjemności. Teraz zarabiam kwoty, które mnie już zadziwiają, ale nadal uważam, że 4 tys. netto to dobry zarobek, o ile ma się korzystny kredyt mieszkaniowy, a praca sprawia radość i satysfakcję, nie opiera się na wyzysku i nadgodzinach.

Na pewno trzeba mieć doświadczenie w promocjach, bo niektóre promocje to "promocje", że czasami się więcej traci niż normalnie by się kupiło. Ja akurat mam słabą pamięć do cen. Tzn. kojarzę, że np. jakaś odzywka kosztowała coś koło 30zł, na promocji jest za 18, to biorę. Albo podobała mi się donica za 82, a teraz jest za 46. Ale już np. że masło kosztowało 6,49, a teraz jest przekreślona cena 7,29, a promocyjna podana 6,49, to nie wyłapię. Za to moja mama jest w tym mistrzem xD
I zgadzam się, że 4000 za etat 40h w tygodniu, wolne wszystkie weekendy, gdy nie ma się dużej odpowiedzialności, nadgodzin to w polskich warunkach to naprawdę dobra praca. Jak chce się więcej no to już trzeba więcej umiejętności, odpowiedzialności, dyspozycyjności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1ce31337bafe4ce50f62519e721d2985132c01a5_6111b3a307338]

Na gonieniu za promocjami drobnych rzeczy np z gazetek lidla i tak się wiele nie oszczędzi - optymistycznie to może być 50-100zł miesięcznie na osobę. Przy nakładzie pracy kilka, kilkanaście godzin (chodzenie na zakupy po kilka razy w tygodniu). Więc to może się opłacać przy naprawdę niskich dochodach, albo jak ktoś ma dużo czasu i się nudzi (jak osoby starsze).

Ale można zaoszczędzić i czas i kasę korzystając ze stron z promocjami, jak np pepper, i kupując tak droższe rzeczy (elektronika, roczne subskrypcje, torebki, ..). Tam ktoś inny już poświęcił swój czas, żeby ja mogła skorzystać z dobrej okazji. Np:
-chciałam kupić odkurzacz pionowy, zupełnie się na tym nie znam, nie chciało mi się czytać recenzji itp. Pojawiła się na pepperze okazja na xiaomi - cena ponoć 100zł niższa od rynkowej, dużo entuzjastycznych opinii o sprzęcie. Poczytałam chwilę i kliknęłam - 100zł w kieszeni, poświęciłam na to kwadrans zamiast kilku godzin. Zaufałam ludziom, który zrobili research za mnie
- tak samo kupuję buty: np ktoś informuje, że są skórzane buty sportowe na wyprzedaży 70% w jakimś sklepie online- płacę 100zł zamiast 300zł, oszczędzam czas na przeglądanie 10 sklepów online , czy godzin spędzonych na zalando
-zbierałam się pół roku na zakup drukarki laserowej - nie znam się w temacie. Ktoś wrzucił info o HP za 400zł, opinie dobre, kupiłam, działa, problem z głowy.

[sublips]

Napisane przez WhiteCherry

dokładnie, pytanie kto jaki dom kupuje, jak urządza i jakie auto kupuje. Jednego będzie stać na nowe BMW czy Audi z salonu za 300 tys, a drugiego na Toyotę Aygo za 40-50 tysięcy (strzelam, nie wiem ile kosztuje ). Każdy ma nowe auto? Ma, ale jaka różnica



oprócz Edana to kto w polskich realiach wykłada 300 tysięcy gotówki ot tak? Pomijam milionerów i ich dzieci
czy teraz wizażowym standardem zaradności i przedsiębiorczości jest zakup mieszkania za gotówkę?

---------- Dopisano o 16:41 ---------- Poprzedni post napisano o 16:40 ----------



dokładnie, jaka jest różnica cenowa pomiędzy Milką a Magnetic? no nie przesadzajmy, że kogoś na to nie stać przy 20 tys premii

A po co od razu te durne docinki , nie chodzi o to "jestem edan i wykładam 500 tysięcy ze skarpety". Chodzi o to, ile średnio miesięcznych wynagrodzeń (powiedzmy przeciętnych) jest potrzebnych do zakupu nieruchomości (teoretycznie). No i chyba całkiem sporo, nie? Ze statystyk czytałam, że u nas ten przelicznik jest jednym z większych. Ale to też wynika ze specyfiki polskiego rynku nieruchomości.

[natalia_t]

[1=1ce31337bafe4ce50f62519 e721d2985132c01a5_6111b3a 307338;88560481]Na gonieniu za promocjami drobnych rzeczy np z gazetek lidla i tak się wiele nie oszczędzi - optymistycznie to może być 50-100zł miesięcznie na osobę. Przy nakładzie pracy kilka, kilkanaście godzin (chodzenie na zakupy po kilka razy w tygodniu). Więc to może się opłacać przy naprawdę niskich dochodach, albo jak ktoś ma dużo czasu i się nudzi (jak osoby starsze).

Ale można zaoszczędzić i czas i kasę korzystając ze stron z promocjami, jak np pepper, i kupując tak droższe rzeczy (elektronika, roczne subskrypcje, torebki, ..). Tam ktoś inny już poświęcił swój czas, żeby ja mogła skorzystać z dobrej okazji. Np:
-chciałam kupić odkurzacz pionowy, zupełnie się na tym nie znam, nie chciało mi się czytać recenzji itp. Pojawiła się na pepperze okazja na xiaomi - cena ponoć 100zł niższa od rynkowej, dużo entuzjastycznych opinii o sprzęcie. Poczytałam chwilę i kliknęłam - 100zł w kieszeni, poświęciłam na to kwadrans zamiast kilku godzin. Zaufałam ludziom, który zrobili research za mnie
- tak samo kupuję buty: np ktoś informuje, że są skórzane buty sportowe na wyprzedaży 70% w jakimś sklepie online- płacę 100zł zamiast 300zł, oszczędzam czas na przeglądanie 10 sklepów online , czy godzin spędzonych na zalando
-zbierałam się pół roku na zakup drukarki laserowej - nie znam się w temacie. Ktoś wrzucił info o HP za 400zł, opinie dobre, kupiłam, działa, problem z głowy.[/QUOTE]Ogólnie fajne rady, jednak jak wziąć pod uwagę, że taki odkurzacz czy drukarka to rzecz na kilka lat, to gdy się te oszczędzone 100zł rozłoży na kilkadziesiąt miesięcy, to wychodzi, że to jeszcze bardziej groszowe sprawy niż te oszczędności rzędu 100zł miesięcznie na jedzeniu. A gazetki Lidla czy Auchan dostaję do skrzynki pocztowej, przejrzenie jej zajmuje mi pół minuty i to wystarcza żeby stwierdzić, czy jest tam coś co według mnie warto kupić w danej cenie. Nawet nie zanoszę jej do mieszkania, tylko przeglądam i od razu wrzucam do makulatury.
Za to w kwestii butów czy ubrań to wolę poświecić więcej czasu z tego względu, że zdecydowana większość tych rzeczy najzwyczajniej nie jest warta ceny, z jaką pierwotnie trafia do sklepu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Alassska]

Dobre zarobki to dla mnie takie, które pozwalają na codzienne życie bez spiny, wakacje dwa razy do roku bez wbierania najtańszych kierunków (tylko dlatego, że tanio, bo wiadomo, że ktoż może woleć Bulgarie od podróży do Indii), budowanie poduszki finansowej i jakieś inwestycje. W Polsce szacuje próg dobrych zarobków na jakieś 10 tys złotych.

Niezłe zarobki (które pozwalają na życie bez szaleństw, ale bez wielkich wyrzeczeń i przy odrobinie gospodarności cłowiek może pojechać i na wakacje i jeszcze jakieś oszczędności sensowne budować) to jakieś 5 tys złotych.

Ja wiem, że w tym kraju ludzie żyją za dużo mniej. I dają radę. Ale wystarczy wspomnieć, że mamyw UE prawie najwyższy odestek ludzi w wieku 24-35 żyjących z rodzicami, żeby zauważyć, że niskie pensje zaburzają ludziom normalne życie i wchodzenie w dorosłość. Jak tą najniższą krajową się przeliczy na EUR to już w ogóle się człowiekowi robi gorzej na duszy.

Oboje z partnerem jesteśmy na etapie około "niezłych zarobków" i akurat żadne z nas w najbliższym czasie do "dobrych" nie przeskoczy. I tak jesteśmy ewidentnie w polskiej klasie średniej i jak człowiek porówna co ma niemiecka, francuska albo fińska klasa średnia, a co my, to ewidentnie mu wychodzi, że nie należy dokonywać takich porównań.

[andra]

Napisane przez januszpolak

Dla mnie świetne zarobki to było 4 tysiące netto jeszcze pół roku temu - mogłabym się z tego dołożyć do utrzymania, sporo wydać na przyjemności. Teraz zarabiam kwoty, które mnie już zadziwiają, ale nadal uważam, że 4 tys. netto to dobry zarobek, o ile ma się korzystny kredyt mieszkaniowy, a praca sprawia radość i satysfakcję, nie opiera się na wyzysku i nadgodzinach.

Januszpolak, mówisz o świetnych zarobkach a temat jest tylko o 'dobrych' gwoli ścisłości, widzę między pojęciami pewną różnicę

Zresztą niektóre wpisy płyną równo - 10 tys na rękę? Szczerze, nigdy poza zarządem spółki, nie poznałam osoby z taką pensją. W tej sytuacji nawet informatyk z 15 br to biedak wg tych widełek. Czego tu się na planecie wizaż można codziennie dowiedzieć...
I tak, niańkę za 3 br + żłobek za 2 , uważam za życie ponad stan i tyle. Nie wszystko wszędzie kręci się wokół życia stolicy, kupna mieszkania za gotówkę czy wymiany samochodu co chwilę. Nawet decyzja kredytu z ratą 3tys (to akurat znam że swojego otoczenia) to sprawa indywidualna.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. To znane i opisywane zjawisko, wszyscy w firmie robią tak to ty nie pójdziesz do ciuchlandu lub nie będziesz mieszkać w biednym mieszkanku, bo jak to będzie wyglądać. 'Trzeba' się dopasować.
Kto broni wyprowadzić się w tańsze miejsce i dojeżdżać do tej samej pracy dłużej lub nawet zmienić rejon kraju na inny? To często kwestia naszych wyborów.
Nie uważam za właściwe określanie dobrej pensji tak, aby starczyło na wszystkie powyższe wydatki. Dlaczego, w ten sposób w nieskończoność każdy może dodawać swoje niezbędne potrzeby, a to:
drogie utrzymanie zwierzaków, a to weekend w spa, kurteczka czy dżinsy za 1000, wymiana roweru/aparatu/cokolwiek co pół roku na najdroższy model.
I tak do brzegu, myślę że dla dwóch osób 2 średnie krajowe (5,3 czyli przez niektórych wspominane 3800 na konto) jest już naprawdę dobrą pensją. Może tak jest bo nie mam dużych potrzeb i żyję skromnie, ale nie patrzę też na ceny w sklepie jak z przykładową czekoladą wyżej.

Napisane przez sublips

A po co od razu te durne docinki , nie chodzi o to "jestem edan i wykładam 500 tysięcy ze skarpety". Chodzi o to, ile średnio miesięcznych wynagrodzeń (powiedzmy przeciętnych) jest potrzebnych do zakupu nieruchomości (teoretycznie). No i chyba całkiem sporo, nie? Ze statystyk czytałam, że u nas ten przelicznik jest jednym z większych. Ale to też wynika ze specyfiki polskiego rynku nieruchomości.

Edan by wyśmiał te docinki. Nie wszędzie pasują. Był taki czas przez kilka lat i ceny, że żaden problem kupić mieszkanie na Śląsku za gotówkę (150t, >50 m kw). Zwłaszcza z prezentów ślubnych, mam kilku znajomych którzy się tak ustawili w życiu. Dla przeciętnej reszty bez takiej pomocy, to była kwestia takiego hmm dużego oszczędzania kilka lat (zwłaszcza gdy było gdzie pokątnie pomieszkać ale niekoniecznie - najem dziś kawalerki w centrum Bytomia często to 500zł).
Oczywiście to bloki z PRL, kamienice rzadko, nie wszystkie miasta i miejsca takie fajne jak te (drogie, co będę ukrywać) z dostępem do kompleksu jezior Pogorii, do lasu i jeziora Paprocan czy deweloperskie w sąsiedztwie Parku Śląskiego ale tak, NADAL jest to możliwe i stosowane (okazje, licytacje itp)
Dla rozpatrywania tych przeliczników i specyfiki, region ma ogromne znaczenie (średnia pensja na Śląsku którą podnoszą siedziby jsw i pgg, wciąż starcza na więcej m kw niż gdzie indziej)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez andra

Januszpolak, mówisz o świetnych zarobkach a temat jest tylko o 'dobrych' gwoli ścisłości, widzę między pojęciami pewną różnicę

Zresztą niektóre wpisy płyną równo - 10 tys na rękę? Szczerze, nigdy poza zarządem spółki, nie poznałam osoby z taką pensją. W tej sytuacji nawet informatyk z 15 br to biedak wg tych widełek. Czego tu się na planecie wizaż można codziennie dowiedzieć...
I tak, niańkę za 3 br + żłobek za 2 , uważam za życie ponad stan i tyle. Nie wszystko wszędzie kręci się wokół życia stolicy, kupna mieszkania za gotówkę czy wymiany samochodu co chwilę. Nawet decyzja kredytu z ratą 3tys (to akurat znam że swojego otoczenia) to sprawa indywidualna.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. To znane i opisywane zjawisko, wszyscy w firmie robią tak to ty nie pójdziesz do ciuchlandu lub nie będziesz mieszkać w biednym mieszkanku, bo jak to będzie wyglądać. 'Trzeba' się dopasować.
Kto broni wyprowadzić się w tańsze miejsce i dojeżdżać do tej samej pracy dłużej lub nawet zmienić rejon kraju na inny? To często kwestia naszych wyborów.
Nie uważam za właściwe określanie dobrej pensji tak, aby starczyło na wszystkie powyższe wydatki. Dlaczego, w ten sposób w nieskończoność każdy może dodawać swoje niezbędne potrzeby, a to:
drogie utrzymanie zwierzaków, a to weekend w spa, kurteczka czy dżinsy za 1000, wymiana roweru/aparatu/cokolwiek co pół roku na najdroższy model.
I tak do brzegu, myślę że dla dwóch osób 2 średnie krajowe (5,3 czyli przez niektórych wspominane 3800 na konto) jest już naprawdę dobrą pensją. Może tak jest bo nie mam dużych potrzeb i żyję skromnie, ale nie patrzę też na ceny w sklepie jak z przykładową czekoladą wyżej.

Nie spotkałaś osoby z 10tys. na rękę poza zarządem spółki? Można łatwo otworzyć kilka sprawozdań finansowych spółek i zobaczyć, że członkowie zarządów to zarabiają często >1mln PLN rocznie. https://praca.money.pl/wiadomosci/sp...98818720a.html

Niania za 3k czy żłobek za 2k niekoniecznie jest zyciem ponad stan jeśli się ma właśnie DOBRE zarobki

Oczywiście każdy ma swoją perspektywę oceny dobrej pensji. Na ogół ocenia się ją przez pryzmat swoich zarobków i osób którymi się otaczamy. Jeśli otaczasz się wysoki opłacanami specjalistami to raczej nie określisz zarobków poniżej 10k jako dobre, bo są znacznie poniżej rynku. No ale mowa oczywiście o bardzo dużych miastach.

I 10k na rękę nie pozwoli raczej na kupno mieszkania za gotówkę i wymianę samochodu co chwilę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez andra

Januszpolak, mówisz o świetnych zarobkach a temat jest tylko o 'dobrych' gwoli ścisłości, widzę między pojęciami pewną różnicę

Zresztą niektóre wpisy płyną równo - 10 tys na rękę? Szczerze, nigdy poza zarządem spółki, nie poznałam osoby z taką pensją. W tej sytuacji nawet informatyk z 15 br to biedak wg tych widełek. Czego tu się na planecie wizaż można codziennie dowiedzieć...
I tak, niańkę za 3 br + żłobek za 2 , uważam za życie ponad stan i tyle. Nie wszystko wszędzie kręci się wokół życia stolicy, kupna mieszkania za gotówkę czy wymiany samochodu co chwilę. Nawet decyzja kredytu z ratą 3tys (to akurat znam że swojego otoczenia) to sprawa indywidualna.
Apetyt rośnie w miarę jedzenia. To znane i opisywane zjawisko, wszyscy w firmie robią tak to ty nie pójdziesz do ciuchlandu lub nie będziesz mieszkać w biednym mieszkanku, bo jak to będzie wyglądać. 'Trzeba' się dopasować.
Kto broni wyprowadzić się w tańsze miejsce i dojeżdżać do tej samej pracy dłużej lub nawet zmienić rejon kraju na inny? To często kwestia naszych wyborów.
Nie uważam za właściwe określanie dobrej pensji tak, aby starczyło na wszystkie powyższe wydatki. Dlaczego, w ten sposób w nieskończoność każdy może dodawać swoje niezbędne potrzeby, a to:
drogie utrzymanie zwierzaków, a to weekend w spa, kurteczka czy dżinsy za 1000, wymiana roweru/aparatu/cokolwiek co pół roku na najdroższy model.
I tak do brzegu, myślę że dla dwóch osób 2 średnie krajowe (5,3 czyli przez niektórych wspominane 3800 na konto) jest już naprawdę dobrą pensją. Może tak jest bo nie mam dużych potrzeb i żyję skromnie, ale nie patrzę też na ceny w sklepie jak z przykładową czekoladą wyżej.Edan by wyśmiał te docinki. Nie wszędzie pasują. Był taki czas przez kilka lat i ceny, że żaden problem kupić mieszkanie na Śląsku za gotówkę (150t, >50 m kw). Zwłaszcza z prezentów ślubnych, mam kilku znajomych którzy się tak ustawili w życiu. Dla przeciętnej reszty bez takiej pomocy, to była kwestia takiego hmm dużego oszczędzania kilka lat (zwłaszcza gdy było gdzie pokątnie pomieszkać ale niekoniecznie - najem dziś kawalerki w centrum Bytomia często to 500zł).
Oczywiście to bloki z PRL, kamienice rzadko, nie wszystkie miasta i miejsca takie fajne jak te (drogie, co będę ukrywać) z dostępem do kompleksu jezior Pogorii, do lasu i jeziora Paprocan czy deweloperskie w sąsiedztwie Parku Śląskiego ale tak, NADAL jest to możliwe i stosowane (okazje, licytacje itp)
Dla rozpatrywania tych przeliczników i specyfiki, region ma ogromne znaczenie (średnia pensja na Śląsku którą podnoszą siedziby jsw i pgg, wciąż starcza na więcej m kw niż gdzie indziej)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak masz konkretny zawód, to wcale nie masz nieograniczonej możliwości wyprowadzki.
Często praca dla specjalistów jest tylko w dużych, wojewódzkich miastach. A jak jest gdzie indziej, to za dwa razy mniejsze pieniądze. Co Ci wtedy da taka przeprowadzka i tańsze mieszkanie gdzieś tam, jak tak naprawdę, patrząc długofalowo bedziesz biedniejsza?
Albo nawet. Mieszkanie poza miastem są tańsze. Przeprowadzasz się tam. Stoisz w korkach, wydajesz kupę kasy na paliwo, eksplotacje auta i po 10 latach wychodzi, że to wcale nie był tańszy wybór.

Wolałabym umrzeć niż się przeprowadzić na Śląsk do bloku prl. ; ) Trzeba żyć tak, aby być z tego życia zadowolonym, a nie wszystko byle jak najtaniej i byle jak. Masa lubi nie chce byle jakiego życia.



Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[andra]

Napisane przez ViLLeMkA

Nie spotkałaś osoby z 10tys. na rękę poza zarządem spółki? Można łatwo otworzyć kilka sprawozdań finansowych spółek i zobaczyć, że członkowie zarządów to zarabiają często >1mln PLN rocznie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spotkałam takich co mają 20 i 25t. Doskonale wiem ile inni mogą zarabiać i daruj sobie ze sprawozdaniami, bo pisałam o poznanych, z krwi i kości. Wybacz, nie obracam się w takich kręgach jak ty, milionerów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88560730]Jak masz konkretny zawód, to wcale nie masz nieograniczonej możliwości wyprowadzki.
Często praca dla specjalistów jest tylko w dużych, wojewódzkich miastach. A jak jest gdzie indziej, to za dwa razy mniejsze pieniądze. Co Ci wtedy da taka przeprowadzka i tańsze mieszkanie gdzieś tam, jak tak naprawdę, patrząc długofalowo bedziesz biedniejsza?
Albo nawet. Mieszkanie poza miastem są tańsze. Przeprowadzasz się tam. Stoisz w korkach, wydajesz kupę kasy na paliwo, eksplotacje auta i po 10 latach wychodzi, że to wcale nie był tańszy wybór.

Wolałabym umrzeć niż się przeprowadzić na Śląsk do bloku prl. ; ) Trzeba żyć tak, aby być z tego życia zadowolonym, a nie wszystko byle jak najtaniej i byle jak. Masa lubi nie chce byle jakiego życia.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Coś w tym jest. Ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Gdybyś się tu wychowała, spojrzenie mogłoby być inne.
Ale o jakim byle jakim życiu mówisz? (W końcu miliony ludzi tak żyje)

[ViLLeMkA]

Napisane przez andra

Spotkałam takich co mają 20 i 25t. Doskonale wiem ile inni mogą zarabiać i daruj sobie ze sprawozdaniami, bo pisałam o poznanych, z krwi i kości. Wybacz, nie obracam się w takich kręgach jak ty, milionerów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Akurat mam taki zawód, że często muszę spotykać członków zarządów spółek I raczej nigdy mi nie powiedzieli ile zarabiają, ale mogę to sprawdzić właśnie w sprawozdaniu, bo jest to publiczna informacja

10tys. miesięcznie to nie są zarobki milionerów. Żeby odłożyć milion przy takich zarobkach to trzeba pewnie z 15lat solidnego oszczędzania.

Naprawdę nie ma potrzeby się denerwować. To tylko dyskusja, żaden personalny atak. No że ktoś nie zarabia "dobrze" wg kryteriów zupełnie innej osoby niczego mu nie ujmuje.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ciri15]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;88560730]

Wolałabym umrzeć niż się przeprowadzić na Śląsk do bloku prl. ; ) Trzeba żyć tak, aby być z tego życia zadowolonym, a nie wszystko byle jak najtaniej i byle jak. Masa lubi nie chce byle jakiego życia.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Nikt nie chce żyć byle jak..Tylko że to właśnie "byle jak" to zależy od osoby. Dla wielu ludzi życie w wielkim mieście z samego założenia jest byle jakie. Tak samo dla Ciebie życie w bloku na Śląsku, tak samo dla kogoś życie na wsi czy w małym miasteczku.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez ViLLeMkA

Akurat mam taki zawód, że często muszę spotykać członków zarządów spółek I raczej nigdy mi nie powiedzieli ile zarabiają, ale mogę to sprawdzić właśnie w sprawozdaniu, bo jest to publiczna informacja

10tys. miesięcznie to nie są zarobki milionerów. Żeby odłożyć milion przy takich zarobkach to trzeba pewnie z 15lat solidnego oszczędzania.

Naprawdę nie ma potrzeby się denerwować. To tylko dyskusja, żaden personalny atak. No że ktoś nie zarabia "dobrze" wg kryteriów zupełnie innej osoby niczego mu nie ujmuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Spoko, po prostu tacy prezesi są dla mnie nierealni, coś jak królewna śnieżka. Wiem że są, no ale co to dla mnie to oznacza na co dzień, nic Poczytasz o nich w Forbes, obejrzysz w wiadomościach, i - aha, no tak.
Interesujące jest dla mnie to, co MOŻNA osiągnąć dzięki sobie, umiejętnym wyborom (np faktycznie przeprowadzce w odpowiednie dla przyszłego zawodu miejsce), podnoszeniu umiejętności, lub wreszcie znajomościom czy zbiegom okoliczności.
To bardzo indywidualne sprawy. Nie każdy, nawet jak stanie na głowie, będzie rozchwytywanym lekarzem, programistą, czy jakimkolwiek innym ekspertem świetnie wynagradzanym, ale każdy może sięgać wyżej - w miarę swoich możliwości. A dobra pensja wtedy już nie jest tak odległa, choć dla każdego jak widać wyżej znaczy co innego.

Napisane przez ciri15

Nikt nie chce żyć byle jak..Tylko że to właśnie "byle jak" to zależy od osoby. Dla wielu ludzi życie w wielkim mieście z samego założenia jest byle jakie. Tak samo dla Ciebie życie w bloku na Śląsku, tak samo dla kogoś życie na wsi czy w małym miasteczku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dlatego bardzo mnie interesuje, co akurat golteria ma na myśli jako 'byle jakie' życie. Bo możnaby wyciągnąć wniosek, że prowadzą je ludzie w blokach z prl ?
A tak samo jak 'dobra pensja', oznacza co innego dla każdego :
czy może chodziło o brak podróży i oszczędności? a może, odwrotnie, dom na wielki kredyt lub mieszkanie deweloperskie ale wzdłuż szybkiej trasy w Warszawie to powód do dumy z 'fajnego życia'?
Co do korków, to nie wszędzie wygląda to tak samo. Ogólnie w kraju droga Sosnowiec-Katowice wymiata, zawsze na szczycie. Ale poza tym realia są takie, że częściej z jakiejś wsi, łatwiej się dostać do pracy do centrum i nawet zaparkować niż z samego południa Katowic.
Czyli jest odwrotnie, bardzo popularne jest rozrastanie się obwarzanków i budowa wszędzie wokół aglomeracji ale przy szybkich drogach bo kwestia dojazdu wtedy to wciąż 15-25 minut.
To dla mieszczuchów takich jak ja, jest problem czasowy, dostać się z miasta do miasta, zwłaszcza komunikacją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ViLLeMkA]

Napisane przez andra

Interesujące jest dla mnie to, co MOŻNA osiągnąć dzięki sobie, umiejętnym wyborom (np faktycznie przeprowadzce w odpowiednie dla przyszłego zawodu miejsce), podnoszeniu umiejętności, lub wreszcie znajomościom czy zbiegom okoliczności.
To bardzo indywidualne sprawy. Nie każdy, nawet jak stanie na głowie, będzie rozchwytywanym lekarzem, programistą, czy jakimkolwiek innym ekspertem świetnie wynagradzanym, ale każdy może sięgać wyżej - w miarę swoich możliwości. A dobra pensja wtedy już nie jest tak odległa, choć dla każdego jak widać wyżej znaczy co innego.

Zgadzam się!
Oczywiście uważam, że bycie członkiem zarządu jest osiągalne, ale trzeba mieć bardzo dużo szczęścia, znaleźć się w odpowiednim miejscu w czasie.

Sama zrobiłam spory "awans społeczny". No ale nawet ambicja i inteligencja to nie są na ogół rzeczy wypracowane, tylko wrodzone. Więc nikt tak naprawdę nie zawdzięcza wszystkiego sobie. Nawet to że się jest ogarniętym i zdrowym to nie jest zasługa jednostki.

I oczywiście dobre zarobki to kwestia bardzo subiektywna. Gdyby dało się to obiektywnie stwierdzić nie byłoby tego wątku


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez andra

Spoko, po prostu tacy prezesi są dla mnie nierealni, coś jak królewna śnieżka. Wiem że są, no ale co to dla mnie to oznacza na co dzień, nic Poczytasz o nich w Forbes, obejrzysz w wiadomościach, i - aha, no tak.
Interesujące jest dla mnie to, co MOŻNA osiągnąć dzięki sobie, umiejętnym wyborom (np faktycznie przeprowadzce w odpowiednie dla przyszłego zawodu miejsce), podnoszeniu umiejętności, lub wreszcie znajomościom czy zbiegom okoliczności.
To bardzo indywidualne sprawy. Nie każdy, nawet jak stanie na głowie, będzie rozchwytywanym lekarzem, programistą, czy jakimkolwiek innym ekspertem świetnie wynagradzanym, ale każdy może sięgać wyżej - w miarę swoich możliwości. A dobra pensja wtedy już nie jest tak odległa, choć dla każdego jak widać wyżej znaczy co innego.


Dlatego bardzo mnie interesuje, co akurat golteria ma na myśli jako 'byle jakie' życie. Bo możnaby wyciągnąć wniosek, że prowadzą je ludzie w blokach z prl ?
A tak samo jak 'dobra pensja', oznacza co innego dla każdego :
czy może chodziło o brak podróży i oszczędności? a może, odwrotnie, dom na wielki kredyt lub mieszkanie deweloperskie ale wzdłuż szybkiej trasy w Warszawie to powód do dumy z 'fajnego życia'?
Co do korków, to nie wszędzie wygląda to tak samo. Ogólnie w kraju droga Sosnowiec-Katowice wymiata, zawsze na szczycie. Ale poza tym realia są takie, że częściej z jakiejś wsi, łatwiej się dostać do pracy do centrum i nawet zaparkować niż z samego południa Katowic.
Czyli jest odwrotnie, bardzo popularne jest rozrastanie się obwarzanków i budowa wszędzie wokół aglomeracji ale przy szybkich drogach bo kwestia dojazdu wtedy to wciąż 15-25 minut.
To dla mieszczuchów takich jak ja, jest problem czasowy, dostać się z miasta do miasta, zwłaszcza komunikacją.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie byle jakie zycie, to iść po linii najmniejszego oporu. Przeniesienie sie do bloku z prl na koncu swiata nie dlatego, ze nie masz innego wyjscia lub taki wybor Cie uszczesliwa (przeciez sa ludzie dla ktorych wyglad mieszkania czy budynku nie ma znaczenia), tylko dlatego, ze tak jest najlatwiej i nie trzeba sie wysilac.

Sama mieszkam poki co w bloku z prl albo wczesnej komuny.

[patusiaa23]

Linii najmniejszego oporu, z taką filozofią wypadałoby tez nie pisać byle jak

[ridja devojka]

10 tysięcy to niestety jeszcze nie żaden luksus. To jest bezpieczna suma, pozwalająca na komfort i oszczędności, ale jeszcze nie bogactwo i wakacje kilka razy do roku czy ciągle zmiany auta jak to niektórzy tu pisali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez patusiaa23

Linii najmniejszego oporu, z taką filozofią wypadałoby tez nie pisać byle jak

dzieki, edytowalam.

[Monia284]

Napisane przez ridja devojka

10 tysięcy to niestety jeszcze nie żaden luksus. To jest bezpieczna suma, pozwalająca na komfort i oszczędności, ale jeszcze nie bogactwo i wakacje kilka razy do roku czy ciągle zmiany auta jak to niektórzy tu pisali.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No az tak to nie ale nie popadajmy w skrajnosci ze dobra pensja to od razu musi byc luksus. Dobra pensja to dobra pensja zyje Ci sie dosc dobrze, ale wiadomo ze do najbogatszych moze Ci wiele brakowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[orzeszkova]

Napisane przez Ruwi

Ogólnie się zgadzam, że czasem nie warto oszczędzać kosztem czasu, ale akurat kupowanie na promocjach czy po prostu kontrolowanie swoich wydatków nie wydaje mi się, żeby jakoś zabierały czas, zwłaszcza w dobie zakupów online. Nie sądzę, żeby ktoś kursował między wszystkimi sklepami w mieście, żeby akurat coś kupić na promce.

Dokładnie. Raczej chodziło mi o promocję w obrębie jednego sklepu w którym i tak jestem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ridja devojka]

Napisane przez Monia284

No az tak to nie ale nie popadajmy w skrajnosci ze dobra pensja to od razu musi byc luksus. Dobra pensja to dobra pensja zyje Ci sie dosc dobrze, ale wiadomo ze do najbogatszych moze Ci wiele brakowac.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To bardzo dobra pensja.
Właściwie jak na polskie warunki to dotyczy ona kilku procent ludzi.
Chodziło mi o komentarze że jak ktoś ma 10k to wymienia auta i jeździ na wakacje kilka razy do roku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz