DZIECI 2003 - z dedykacją dla Niki :)

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

mamuski, ktore maja synkow mam do Was pytanie:
jak jest u Waszych synkow ze stulejka? maja albo mieli? jesli tak to jak sobie radzicie/radzilyscie? czy ktrorys mial to okropne nacinanie?

boszzz moj synek ma przyklejona skorke - jak sie naciagnie to widac tylko dziurke i nic dalej nie schodzi - boje sie isc do hirurga bo wiekszosc z nich od razu pod skalpel chcia dzieciaki brac a slyszalam, ze jest swietna masc, ktora pomaga w odklejaniu naletka

U mojego to wyglada to wyglada tak, ze on mi nie pozwala sie nawet tam dotknac. Jakis czas temu, gdy jeszcze probowalam cosik, to tez tylko dziurka byla, nawet podczas kapieli.
Ale TZ mi niedawno mowil, ze jak chodzi z nim do ubikacji w nocy, to mu czasem "na spika" sprawdza (wykorzystuje sytuacje, bo obudzony nie dal by sie dotkac nawet TZtowi) - i ze mu ladnie schodzi.
Wiec nie wiem, poczekam, nic zlego sie nie dzieje, a to ponoc do 7 roku zycia jest czas, a wczesniej to tylko gdy wdaje sie stan zapalny (tak przynajmniej czytalam).

[Svinecka]

Napisane przez witchwq

Wiec nie wiem, poczekam, nic zlego sie nie dzieje, a to ponoc do 7 roku zycia jest czas, a wczesniej to tylko gdy wdaje sie stan zapalny (tak przynajmniej czytalam).

nie bardzo rozumiem tej czesci zdania - z czym jest czas do 7 roku
i co wczesniej gdy wdaje sie stan zapalny

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

nie bardzo rozumiem tej czesci zdania - z czym jest czas do 7 roku
i co wczesniej gdy wdaje sie stan zapalny

Znaczy czytalam gdzies kiedys, ze jesli skorka sie nie odkleja i nie mozna odciagnac napletka, to na odklejenie sie jest czas do 7-go roku zycia dziecka. Ze to naturalne, jednym dzieciom wczesniej sie odkleja innym pozniej, czesto wystarczy poczekac.
Ale poniewaz napletek nie jest odsuwany, to pod nim moze sie zbierac brud i moze dojsc do stanu zapalnego i wtedy wymagana jest interwencja lekarza, no bo jakos trzeba to oczyscic. Bez stanu zapalnego (podobno) do 7mego roku zycia nie warto ruszac napletka i skazywac dziecka na traume zwiazana z zabiegiem.

Przepraszam, czasem zbyt duzymi skrotami mysle

Nie mam pewnosci co do prawdziwosci tego, tak czytalam - wiec sie dziele.

[Svinecka]

Napisane przez witchwq

Znaczy czytalam gdzies kiedys, ze jesli skorka sie nie odkleja i nie mozna odciagnac napletka, to na odklejenie sie jest czas do 7-go roku zycia dziecka. Ze to naturalne, jednym dzieciom wczesniej sie odkleja innym pozniej, czesto wystarczy poczekac.
Ale poniewaz napletek nie jest odsuwany, to pod nim moze sie zbierac brud i moze dojsc do stanu zapalnego i wtedy wymagana jest interwencja lekarza, no bo jakos trzeba to oczyscic. Bez stanu zapalnego (podobno) do 7mego roku zycia nie warto ruszac napletka i skazywac dziecka na traume zwiazana z zabiegiem.

Przepraszam, czasem zbyt duzymi skrotami mysle

Nie mam pewnosci co do prawdziwosci tego, tak czytalam - wiec sie dziele.

hmmm musze jeszcze poczytac - moja kolezanka dostala taka masc, po ktorej napletek robil sie doslownie jak plastelina i mozna go bylo formowac i podobno pomagala i zaczal sie odklejac ale potem jak ja spotkalam to mowila, ze jednak nie jest tak dobrze jak myslala i ze jednak bedzie musiala isc chyba na zabieg

o mamciu ja mam z tym traume - tym bardziej, ze to u nas w szpitalu robiono chlopcu ten zabieg i do dzis jest roslinka

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

hmmm musze jeszcze poczytac - moja kolezanka dostala taka masc, po ktorej napletek robil sie doslownie jak plastelina i mozna go bylo formowac i podobno pomagala i zaczal sie odklejac ale potem jak ja spotkalam to mowila, ze jednak nie jest tak dobrze jak myslala i ze jednak bedzie musiala isc chyba na zabieg

o mamciu ja mam z tym traume - tym bardziej, ze to u nas w szpitalu robiono chlopcu ten zabieg i do dzis jest roslinka

Czekaj, spokojnie, bez nerwow.
U lekarza bylas? Mowil cos? Moze jednak warto poczekac?
I co to za historia z zabiegiem? Bo teraz ja nie rozumiem...


Aha, mam w rodzinie faceta, ktory bodjaze w wieku 4 lat zostal eee... obrzezany (te 25 lat temu tak sie to odbywalo, on twierdzi, ze mial stulejke i ze usunieto mu napletek). Rozmawialam z nim na ten temat, znaczy nie jakos bardzo dociekliwie, tylko kilka pytan i stwierdzil, ze latwiej sie myje, ale za to jest bardziej drazliwy. Traumy jakiejs chyba nie przeszedl, ale tez sie tym nie chwali.

[Svinecka]

u chirurga jeszcze nie bylam - o to chodzi, ze ja chce uniknac zabiegu bo wiem co dziecko potem przechodzi a najbardziej boje sie narkozy

co do historii z zabiegiem - u nas w szczecinie 4letni Patrk mial pod narkoza operacje stulejki no i od tamtej pory do dzis lezy sparalizowany i tylko rusza oczami

czytalam troche, rowniez na naszym forum i z tego co widze to czesc lekarzy twierdzi wlasnie, ze jak do 7 roku nawet nic sie nie dzieje, to zn nie ma zakazen ani trudnosci w siusianiu to nie trzeba nic robic
ehh musze isc w koncu do hirurga ale boje sie, ze trafie na takiego co nie pytajac mnie o zdanie zerwie malemu ta skorke - bo tak robia, czytalam o tym chocby na naszym forum

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

u chirurga jeszcze nie bylam - o to chodzi, ze ja chce uniknac zabiegu bo wiem co dziecko potem przechodzi a najbardziej boje sie narkozy

co do historii z zabiegiem - u nas w szczecinie 4letni Patrk mial pod narkoza operacje stulejki no i od tamtej pory do dzis lezy sparalizowany i tylko rusza oczami

czytalam troche, rowniez na naszym forum i z tego co widze to czesc lekarzy twierdzi wlasnie, ze jak do 7 roku nawet nic sie nie dzieje, to zn nie ma zakazen ani trudnosci w siusianiu to nie trzeba nic robic
ehh musze isc w koncu do hirurga ale boje sie, ze trafie na takiego co nie pytajac mnie o zdanie zerwie malemu ta skorke - bo tak robia, czytalam o tym chocby na naszym forum

Tez czytalam o tym zrywaniu na sile i bez pytania. I w sumie chyba dlatego wole poczekac. Mam jeszcze 2 lata, a TZ twierdzi, ze napletek sie odsuwa (choc ja tego nie widzialam, ale to on jest facetem, wiec chyba wie lepiej?).
A co do tego chlopca - to czy to byly powiklania po narkozie czy blad lekarza czy cos? Rozne rzeczy sie dzieja, zwlaszcza gdy chodzi o dziecko.

[*Niki*]

Napisane przez virka

Super
Może mi znajdziesz coś fajnego (i taniego) na księżniczkę ??

viruś tu sobie popatrz może coś wyszukasz http://www.allegro.pl/search.php?str...5695&country=1

Napisane przez Svinecka

Niki fajny - Eryk mial taki sam tylko, ze czerwony - tylko gdzie otwor do oddychania

no właśnie, to samo pomyślałam, ale mojego Patryka to nie zraża , od tygodnia nudził o ten kostium

Napisane przez Svinecka

nie prosciej wypozyczyc? po co kupowac na jeden raz?

u nas wypożyczalnie jest strasznie droga od 50 zł w górę

Napisane przez Svinecka

mamuski, ktore maja synkow mam do Was pytanie:
jak jest u Waszych synkow ze stulejka? maja albo mieli? jesli tak to jak sobie radzicie/radzilyscie? czy ktrorys mial to okropne nacinanie?

boszzz moj synek ma przyklejona skorke - jak sie naciagnie to widac tylko dziurke i nic dalej nie schodzi - boje sie isc do hirurga bo wiekszosc z nich od razu pod skalpel chcia dzieciaki brac a slyszalam, ze jest swietna masc, ktora pomaga w odklejaniu naletka

u Patryka też tylko dziurkę widać i w ogóle nie da sobie dotknąć
żaden stan zapalny mu się nie robi, ale napletka też chyba nie da się ściągnąć, on sobie nie pozwoli dotykać

Napisane przez Svinecka

o mamciu ja mam z tym traume - tym bardziej, ze to u nas w szpitalu robiono chlopcu ten zabieg i do dzis jest roslinka

zabiegu też się boję, bo słyszałam o przypadkach gdzie właśnie dziecko zmarło przy zabiegu, albo były jakieś komplikacje
jest podobno w Krakowie świetny lekarz od tych spraw (on właśnie jest przeciwny zabiegom, próbuje najpierw maściami i nnymi lekami to "wyleczyć" ), będziemy musieli jechać i zapytać co i jak....

[*Niki*]

kiedyś w UWADZE chyba był program, o Patryku który zmarł przy zabiegu, podali mu narkozę i organizm dostał szoku, serce przestało pracować

dlatego boję się i nie chodzę z tym do lekarzy, nie pytam
kiedyś nasz pediatra powiedział "nie ruszać mu nic, delikatnie skórkę odciągać ile się da, nie stresować dziecka, po co od razu chirurg??? "

[witchwq]

Napisane przez *Niki*

kiedyś w UWADZE chyba był program, o Patryku który zmarł przy zabiegu, podali mu narkozę i organizm dostał szoku, serce przestało pracować

dlatego boję się i nie chodzę z tym do lekarzy, nie pytam
kiedyś nasz pediatra powiedział "nie ruszać mu nic, delikatnie skórkę odciągać ile się da, nie stresować dziecka, po co od razu chirurg??? "

O!O! Wlasnie o to mi chodzi. Tez sie boje, choc nie czytalam i nie slyszalam o tych przypadkach podczas zabiegu, ale naczytalam sie o tym odciaganiu na sile i pozniejszych katuszach dziecka i tego sie strasznie boje.
Ale skoro takie kwiatki z ta narkoza to tym bardziej bede sie zastanawiac czy isc do lekarza z tym problemem...

[Svinecka]

http://dla-patryka.blog.onet.pl/2,ID...835,index.html tu jest o patryku - strasznie to przykre

Niki - moj synek pozwala sobie dotknac i przy kapieli mowie mu zeby mi pokazal i pokazuje - probuje lekko sciagnac ale ani drgnie - nawet nauczylam go, ze jak myje siusiaka to zeby go naciagal ale to nic nie daje bo skorka ani drgnie

co do strojow - u nas wypozyczenie kosztuje 25zl, trzeba wplacic kaucje 50zl, jak oddajesz stroj to oddaja te 50zl

[Svinecka]

ogolnie to byla wina lekarzy a nie np uczulenia na narkoze czy cos bo maly zostal przewieziony na zwykla sale zamiast pooperacyjna bo taka faktycznie nie istniala

[witchwq]

Skoro jestesmy przy tematach medycznych, to ja sie spytam o dentyste.
Popelnilam wiele bledow i sie do tego przyznaje, wynikiem ich jest to, ze moja 6-letnia corcia dopiero za 2 miesiace idzie na pierwsza w zyciu wizyte u dentysty. A zeby ma w stanie wrecz tragicznym.
Jako ze sama mam fobie dentystyczna, chce ja jakos przygotowac, zeby sie nie bala, obawiam sie, ze wyczuje moj strach i bedzie zle. Zwlaszcza, ze wizyte mamy wszyscy we 3 (ja, moj synek i corcia) i zapewne bede sie strasznie spinac i denerwowac.
Nie wiem co postanowi dentysta, ja bym jej te zeby powyrywala, w koncu i tak zaraz zaczna rosnac stale i lepiej by bylo, by zepsutych juz wtedy nie miala, ale znow pytalam nauczycielki (ktora ma dzieci) jak to tu wyglada i uslyszalam, ze dentysta moze postanowic zostawic te zeby w buzi. Wydaje mi sie, ze nie ma sensu ich leczyc, ale zeby takie zepsute zostawiac? Przeciez wtedy jest ryzyko, ze stale zeby tez sie zaczna psuc
Martwie sie na zapas, ale wiem, ze ma te zeby w naprawde okropnym stanie i wolalabym, zeby sie ich pozbyla (mialaby czym gryzc po ich wyrwaniu).
Jakie sa wasze wrazenia po wizycie u dentysty?



Svinecka, nie rozumiem, sala pooperacyjna nie istniala?

[Svinecka]

Napisane przez witchwq

Skoro jestesmy przy tematach medycznych, to ja sie spytam o dentyste.
Popelnilam wiele bledow i sie do tego przyznaje, wynikiem ich jest to, ze moja 6-letnia corcia dopiero za 2 miesiace idzie na pierwsza w zyciu wizyte u dentysty. A zeby ma w stanie wrecz tragicznym.
Jako ze sama mam fobie dentystyczna, chce ja jakos przygotowac, zeby sie nie bala, obawiam sie, ze wyczuje moj strach i bedzie zle. Zwlaszcza, ze wizyte mamy wszyscy we 3 (ja, moj synek i corcia) i zapewne bede sie strasznie spinac i denerwowac.
Nie wiem co postanowi dentysta, ja bym jej te zeby powyrywala, w koncu i tak zaraz zaczna rosnac stale i lepiej by bylo, by zepsutych juz wtedy nie miala, ale znow pytalam nauczycielki (ktora ma dzieci) jak to tu wyglada i uslyszalam, ze dentysta moze postanowic zostawic te zeby w buzi. Wydaje mi sie, ze nie ma sensu ich leczyc, ale zeby takie zepsute zostawiac? Przeciez wtedy jest ryzyko, ze stale zeby tez sie zaczna psuc
Martwie sie na zapas, ale wiem, ze ma te zeby w naprawde okropnym stanie i wolalabym, zeby sie ich pozbyla (mialaby czym gryzc po ich wyrwaniu).
Jakie sa wasze wrazenia po wizycie u dentysty?



Svinecka, nie rozumiem, sala pooperacyjna nie istniala?

to witaj w gronie - mojemu malemu problemy z zebami zaczely sie bardzo wczesnie - jak dentysta stwierdzil, ubytki butelkowe, maly bardzo dlugo pil sok z butelki na noc, do dzis pije sok tyle, ze ze szklanki...

a wiec dentysta na poczatku leczyl mu zeby, niedawno stwierdzil, ze leczenie nie ma juz sensu bo i tak plomby nie beda sie trzymac, poza tym mleczaki nie lacza sie juz ze stalymi wiec nie ma obawy, ze prochnica przejdzie - a zeby moj maly ma tragiczne, niktore sa wyzarte praktycznie calkowicie przez prochnice ale dentysta twierdzi ze musza wypasc i trzeba poczekac na nowe, tylko, ze trzeba czesto chodzic na wizyty i dbac o stale zeby zeby nie bylo tego samego problemu

ogolnie jak mala nie byla u dentysty jeszcze to powinnas wybrac takiego, ktory sie zna na leczeniu dzieci i ma dobre podejscie bo o uraz bardzo latwo a potem jest ciezko
moj dentysta jest swietny, ma super podejscie, moze dlatego, ze sam ma dziecko w tym samym wieku a maly moj uwielbia chodzic do dentysty - uwielbia nawet borowanie a dentysta hehe na wszystko mu pozwala, nawet bawic sie tym psikaczem i pryska sobie woda po scianach - a sprzet do borowania sobie bierze i sam do buzi wklada tak mu sie podoba

co do Patryczka - tak ta sala nie istaniala, widniala tylko na papierze

[witchwq]

O kurcze, skoro nie mieli realnej sali pooperacyjnej to nie powinni byli wykonywac zabiegow

A co do dentysty - to niestety, wyboru nie mam zadnego, z tego wzgledu, ze tu trzeba miec niesamowite szczescie, zeby sie wogole udalo zarejestrowac do dentysty. Mnie sie udalo, mialam emergency i mnie przyjeto, a potem gadalam z dentysta i zaproponowal mi, ze zapisze moje dzieciaki.
Co prawda jest to przychodnia, ktora zajmuje sie nie tylko samym leczeniem zebow, ale rowniez leczeniem fobii stomatologicznej. W sumie, gdy przyznalam, ze mam stracha, zostalam potraktowana bardzo milo i z wyczuciem i jedyne nieprzyjemne uczucie to bylo wstrzykiwanie znieczulenia.
Pozniej zeby mi udowodnic ze nie bedzie bolalo - pogrzebal mi w zebie takim ostrym narzedziem, pokazal je, ze naprawde jest ostre i ze skoro mnie nie bolalo, to znaczy ze mozna rwac. I nawet za bardzo nie zareagowal, jak nie wyczuwajac mojej znieczulonej szczeki ugryzlam go mocno w palca.
Mam wiec nadzieje, ze do dziecka podejdzie jeszcze delikatniej i bedzie tlumaczyl. Corcia bardzo duzo rozumie po angielsku, wiec nawet jesli ona sie nie zapyta, to ja bede pytac po to, zeby wytlumaczyl, zeby sie dowiedziala co i jak.
Podczas mojej pierwszej wizyty nie bylo czasu na uzgodnienie strategii jak ma to wszystko wygladac. Mimo wszystko bardzo sie boje, bo ja juz od dziecka zwiewalam z fotela, a na dzwiek zalaczanego wiertla dostawalam histerii. Nie chce, by moje dziecko przezywalo to samo.

U corci tez chyba nastapila pruchnica butelkowa, ma wyzarte 2 przednie zeby tuz przy samych dziaslach, z czego jedna jedynka juz sie ulamala. Do tego ma zepsute wszystkie cztery ostatnie trzonowce. Czasem ciezko jej cos pogryzc, choc bardzo rzadko narzeka na bol. Ale jednak nie jest chetna do gryzienia twardego jedzenia, wiec cos jest na rzeczy.

Na szczescie prawdopodobnie bede mogla dac dobry przyklad na tej wizycie, bo juz zadne zeby mnie nie bola, wiec u mnie pozostaje tylko czyszczenie i polerowanie i co najwyzej dyskusja na temat aparatu na zeby (bardzo bym chciala, ale nie wiem jak to finansowo wyglada). Czyli az tak bardzo bac sie nie powinnam.


I wogole zobaczcie jaka roznica: dwoje dzieci wychowywanych identycznie (z tym, ze synus byl dlugo na piersi, corcia piers odrzucila po 1,5 miesiaca) i corcia ma zeby w fatalnym stanie, a synek biale perelki bez zadnych ubytkow.

[Svinecka]

to nie zalezy od piersi - ja dlugo karmilam a Eryk zebow nie ma

zreszta - dzieci, ktore dluga sa przy piersi to pozniej dlugo tez wolaja pic w nocy - moj nie zasnie bez soczku ehh

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

to nie zalezy od piersi - ja dlugo karmilam a Eryk zebow nie ma

zreszta - dzieci, ktore dluga sa przy piersi to pozniej dlugo tez wolaja pic w nocy - moj nie zasnie bez soczku ehh

A moje nie zasna bez kakao. Mlody w nocy wolal czesto 3-4 razy o kakao, a starsza fakt, rzadziej, ale tez 1-2 razy. Teraz pija tylko 2x kakao przed spaniem i koniec, w nocy kakao juz nie podaje, przestawily sie z dnia na dzien gdy wreszcie udalo mi sie odstawic nocne pieluchy (moj kolejny blad, starsza odstawila nocne pieluchy rok temu, a mlodszy dopiero przed ostatnimi swietami bozego narodzenia). I tak jak starsza odzwyczaila sie w ciagu tygodnia i zaczela sama w nocy wstawac z tylko sporadycznymi wpadkami, tak mlody nie budzi sie wogole, trzeba go prowadzac i na dodatek nawet w samej ubikacji jest nieprzytomny

[Svinecka]

u mnie z siusianiem poszlo gladko - maly w ogole ominal nocnik i od razu zaczal robic do kibelka, potem kilka dni z pieluszka w nocy, a potem tylko kladlam ceratke i moze z raz czy dwa mu sie zdarzylo - ale praktycznie odkad odstawilam pieluchy to w nocy tez nie musial miec

jeju jak ja wstane jutro do przedszkola

[Svinecka]

oo matko prawie 1 - ide spac bo jutro nie wstane
dobranoc

[*Niki*]

Napisane przez Svinecka

http://dla-patryka.blog.onet.pl/2,ID...835,index.html tu jest o patryku - strasznie to przykre

Niki - moj synek pozwala sobie dotknac i przy kapieli mowie mu zeby mi pokazal i pokazuje - probuje lekko sciagnac ale ani drgnie - nawet nauczylam go, ze jak myje siusiaka to zeby go naciagal ale to nic nie daje bo skorka ani drgnie

co do strojow - u nas wypozyczenie kosztuje 25zl, trzeba wplacic kaucje 50zl, jak oddajesz stroj to oddaja te 50zl

Biedny ten Patryczek
i jak tu ufać dzis lekarzom?? oddaje się im dziecko, wydaje się że jest pod fachową opieką, a tu oddadzą roślinkę koszmar

Svinecka mój Patryk właśnie też sobie nie pozwala dotknąć przy kąpieli mówię mu żeby sam sobie skórkę odciągał i kłamię go że musi tak robić bo mu mydełko tam wchodzi i go będzie piekło i szczypało w nocy ale z tego co widzę to tylko troszkę mu ta skórka odchodzi

[*Niki*]

a co do ząbków, to mój Patryś też ma tragiczne ząbki, w wieku ok. 2 lat zaczęła mu sie próchnica. Nikolka za to ma zdrowiutkie zęby

witch wydaje mi sie że lekarz nie będzie dziecku wyrywał ząbków, tym bardziej jak niedługo one same wylecą, może będzie chciał zalapisować??

[Svinecka]

ehh maly mi sie rozchorowal

a mialam go zapisac na szczepienie 5latkow i sie przesunie

[virka]

Napisane przez witchwq

Gorzej, jak im juz kilka gier poinstaluje (na razie maja 2) - bede sie gubic w ustaleniach ktora ma byc dzisiaj

Założysz sobie terminarz zmian gier

Napisane przez *Niki*

viruś tu sobie popatrz może coś wyszukasz http://www.allegro.pl/search.php?str...5695&country=1

Dziękuję Ci W wolnej chwili przejrzę

Co do napletków i stulejek to Wam nie pomogę, bo mam córcię

Jeśli chodzi o dentystkę, to ja panicznie się boję, chociaż moje zęby już strasznie proszą o dentystę Za to moja Mysza chodzi z wielką radością, uwielbia borowanie, zakłada kolorowe plomby (już ma różową i zieloną ) i jutro idzie po raz trzeci Dentystka ma super podejście do dzieci, więc córcia uwielbia do niej chodzić (ale ja z Nią nie chodzę tylko mąż, bo ja na sam "zapach" dentysty uciekłabym gdzie pieprz rośnie ).

Svinecka zdrówka dla Eryka Ja tez jeszcze nie byłam na szczepieniu 5 latka, bo cały czas ma lekki katarek i czekam aż Jej całkiem przejdzie.

[witchwq]

Hmmmm a co to za szczepienie 5-latka? Moje byly szczepione w zeszlym roku (mlodszy planowo, wg kalendarza UK, jako 4-latek. starsza jako spozniona, bo przychodnia sobie o nas na rok zapomniala).

[Svinecka]

dziewczyny a szczepilyscie pociechy na pneumokoki?

[witchwq]

Napisane przez Svinecka

dziewczyny a szczepilyscie pociechy na pneumokoki?

Ja nie szczepilam, bo mi powiedzieli, ze dzieciaki nie sa w grupie ryzyka, a darmowe szczepienie u mnie robia chyba do 1-go roku zycia.
Za to ciesze sie, bo w tym roku wprowadzaja darmowe szczepienie na raka szyjki macicy (hpv zdaje sie?) dla nastolatek. Jesli wszystko pojdzie dobrze i tego nie wycofaja, to za kilka lat corcia bedzie zaszczepiona

[Svinecka]

Napisane przez witchwq

Hmmmm a co to za szczepienie 5-latka? Moje byly szczepione w zeszlym roku (mlodszy planowo, wg kalendarza UK, jako 4-latek. starsza jako spozniona, bo przychodnia sobie o nas na rok zapomniala).

hmmm to ja nie slyszalam o szczepieniu dla czterolatka

a szczepienie 5latka to nie wiem jakie ale jak maly chorowal przed swietami to lekarka powiedziala, ze po nowym roku sie zglosic na szczepienie 5latka

[virka]

Napisane przez witchwq

Hmmmm a co to za szczepienie 5-latka? Moje byly szczepione w zeszlym roku (mlodszy planowo, wg kalendarza UK, jako 4-latek. starsza jako spozniona, bo przychodnia sobie o nas na rok zapomniala).

Błonnica-tężec-krztusiec i
Przeciwko Heinego - Medina (doustnie)

Napisane przez Svinecka

dziewczyny a szczepilyscie pociechy na pneumokoki?

Ja nie szczepiłam

[witchwq]

A o heine-medina to tu wogole nie slyszeli

[Svinecka]

Napisane przez witchwq

Ja nie szczepilam, bo mi powiedzieli, ze dzieciaki nie sa w grupie ryzyka, a darmowe szczepienie u mnie robia chyba do 1-go roku zycia.
Za to ciesze sie, bo w tym roku wprowadzaja darmowe szczepienie na raka szyjki macicy (hpv zdaje sie?) dla nastolatek. Jesli wszystko pojdzie dobrze i tego nie wycofaja, to za kilka lat corcia bedzie zaszczepiona

no ja mam zamiar zaszczepic - odplatnie

ja tam nie slucham takiego gadania o grupach ryzyka itd....Ci co umarli na sepse tez nie byli eh