Piszę książkę-proszę o ocenę - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kultura(lnie)

Notka

Kultura(lnie) Kultura(lnie) to forum dla osób, które interesują się kulturą, sztuką, filmem, literaturą, polityką itd. Zapraszamy do dyskusji.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-03-16, 19:50   #1
momi262926
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 24

Piszę książkę-proszę o ocenę


Witam! Od jakiegoś czasu piszę książkę, taki romans nastolatki i "drobnego" złodziejaszka. Chciałabym podzielić się z wami kilkoma stronami. prosiłabym o opinie ale szczere pozdrawiam Monika
"PAMIĘTNIK BIAŁEJ RÓŻY"
ROZDZIAŁ I


Czy można kogoś kochać, nawet go nie znając? Nigdy nie widzieć. Nie znając jego głosu i zapachu? Można. Był wizją jej świadomości, ideałem którego wyśniła. Żył w jej głowie do pewnego dnia- do dnia w którym go poznała. Adriana była totalną romantyczką. Delikatna ale nie słaba. Bujała w obłokach, śniła na jawie. Często idąc zapominała dokąd i po co idzie. Była malarką. Malowała obrazy bo miała talent. Brała pędzel i kreśliła na płótnie rzeczy tak fantastyczne, że jej dar ją niejednokrotnie przerażał. Była jesień a tego dnia strasznie padał deszcz. Adriana musiała zanieść swoje obrazy na wystawę w której brała udział. Było zimno więc nałożyła na siebie ulubiona czarną kurtkę.
-Babciu, tato, wychodzę- poinformowała bliskich, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi i przeciągła przez głowę teczkę z pracami. Wiatr rozdmuchiwał jej piękne brązowe loki, a niebieskie oczy napełniały się łzami od podmuchów. Przystanęła na czerwonym świetle. Po chwili ruszyła dalej by usłyszeć przerażający pisk opon. Mimowolnie spojrzała w prawo a przed jej oczami ukazał się samochód. Poczuła przez kilka sekund ciepło oplatające od środka ciało. Zamknęła oczy a gdy je otworzyła leżała już na podmokłej drodze cała obolała i zdezorientowana.
-Nic ci nie jest? Błagam cię, odezwij się!- powtarzał nieznany, przyjemny męski głos-Żyjesz? Dziewczyno ocknij się!- czyjeś ręce oplotły jej talię i próbowały postawić na nogi. Otworzyła oczy i jak przez mgłę ujrzała sylwetkę mężczyzny nachylającego się nad nią.
-Zwariowałeś?!- otrząsnęła się, odepchnęła go a oczy i serce na moment zamarły. Mężczyzna który moment temu potrącił ją na pasach był jak ze snów. Wspaniale zbudowany, dorodny, męski, po prostu imponujący. Ubrany w kremową kurtkę i dopasowane jeansy prezentował się dostojnie i schludnie. Nie była w stanie oderwać oczu od jego wzroku, od niebieskiego spojrzenia. Był bosko uczesany, taki nieład na głowie pasował mu rewelacyjnie. Zauważyła w jego oczach przerażenie i strach.
-Bardzo cię przepraszam, nie chciałem zrobić ci krzywdy. Jest strasznie ślisko i nie zdążyłem wyhamować- nachylił się, podał jej rękę i pomógł wstać. Otrzepała się czując na dłoniach ziarniste błoto.
-Ślisko?!- zwróciła uwagę na pojazd, pod którym przez chwilę leżała. Nowe BMW X6, błyszczący, czarny lakier jakaś wersja tuningowa- Myślisz, że jak masz beeme to jesteś panem drogi i czerwone światła cię nie dotyczą?!-zdenerwowała się-Mogłeś mnie zabić!
-Proszę, nie krzycz! Przecież nic ci się nie stało. No może jeansy masz brudne i rozdarte...
-O nie!- wykrzyczała z przerażeniem- Moje obrazy!- teczka znajdowała się w kałuży.
-Uspokój się i błagam wejdź do auta, dogadamy się, tylko odjedźmy stąd. Nie rób mi gnoju. Może nadjechać policja i wtedy...- Adriana w międzyczasie zbierała poplamione obrazy.
-I dobrze! Powinni się zjawić, zakuć w kajdanki i odwieść na komisariat!
-Posłuchaj, pogadajmy w aucie. Może ktoś nadjechać..
-Czego tak się boisz!?
-Wypiłem trochę-trzymał się za głowę, zmartwiony przeczesując włosy- błagam cię nie chciałem tego- ukucnął, po czym Adrianie zrobiło się przykro.
-Dobrze porozmawiamy w aucie. Nie chcę robić ci kłopotów bo swoich mam już za dużo.
Mężczyzna wstał i wszedł do BMW po czym zabrała przemoczone dzieła i usiadła na miejscu pasażera. Odjechali w boczną, ciemną uliczkę, prawdopodobnie jednokierunkową. Zaparkował na chodniku między dwoma samochodami, bo tylko tam było wolne miejsce. W ułamku sekundy zgasił światła i silnik. Gesty nieznajomego były dość nerwowe.
-Bardzo cię przepraszam i dziękuję za razem, że nie zadzwoniłaś po gliny. Ile te spodnie kosztowały?
-Spodnie są nieważne. Moje obrazy się zniszczyły a miały znaleźć się na wystawie.
-Malujesz obrazy, jesteś malarką? Mogę obejrzeć?
-Nie pokażę ich-mówiąc te słowa spuściła kilka łez. Siedem obrazów malowała kilka miesięcy na wystawę po nazwą Ciało człowieka. Był tam na przykład mężczyzna bez głowy, kobieta bez ręki, inna bez nogi. Sztuka miała porażać i odsłaniać prawdę o ludziach niepełnosprawnych. O ich ciele, obrażeniach i losie. O czymś czego ludzie woleliby nie widzieć, bo to nie ich problem. Adriana potrafiła stawić czoła takiego typu przykrościom.
-Jak uważasz. Wystarczy dwieście złotych?- wyciągnął z kieszeni banknot by zapłacić za podarte ubranie.
-Nie chce od ciebie żadnych pieniędzy!- w pośpiechu otworzyła drzwi osobówki, które z hukiem trzasnęły. Czym prędzej pragnęła oddalić się z ciemnej ulicy.
-Poczekaj!- dogonił poszkodowaną i przyciągnął do siebie chwytając za ramię-Nie puszczę cię w takim stanie!- w jego oczach krył się strach, jednakże były ciepłe i pełne troski.-Nie chcesz forsy, rozumiem to, ale musisz pojechać do lekarza. Jeśli coś ci się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczę- trzymał cały czas mocno ramię dziewczyny. Miał mocny uścisk, był silny i zdesperowany. W tej sekundzie wyrwała rękę z objęć.
-Wszystko ze mną w porządku. Jestem tylko podrapana ale nic mi nie jest. Nic mi nie grozi, rozumiesz?
-Jak uważasz. Nie chcesz do doktora to nie. Pozwól tylko, że odwiozę cię do domu- nie była w stanie przestać patrzeć się w te magiczne oczy. Były tak niebieskie jak niebo, nie wiem czy nie bardziej. Otrząsnęła się i zaczęła racjonalnie myśleć.
-Muszę znaleźć się w domu kultury. Tam odbywa się wystawa. Nie wiem co mam powiedzieć pani Ali. Że szaleniec za kółkiem potrącił mnie na pasach?- powiedziała ironicznie
-Ja to zrobię. Wytłumaczę wszystko. Chodź do auta, pojedziemy tam razem
-Chyba to jakieś żarty! Nie pojadę z tobą bo masz wypite! O czym ty myślisz!? Nie pozwolę ci kierować.
-Masz rację, nie pomyślałem o tym.. to może taksówkę zamówię?
-To pięć minut drogi stąd. Pójdziemy na piechotę- zaśmiał się pod nosem-Może mi powiesz, że pan z BMW nie chodzi pieszo?- poddenerwowała się
-Nie oceniaj ludzi po tym czym jeżdżą. To nie mój samochód tylko kumpla. Mnie na coś takiego nie stać. Spójrz na to- wskazał ręką na wgniecenia na zderzaku- zabije mnie za to gołymi rękoma. Wiesz ile taki zderzak kosztuje?! Chyba pół roku na niego popracuję- pośmiał się.
-Twoja sprawa. Jak to mówią piłeś nie jedź. Wcale nie współczuję ci -uśmiechnął się po tych słowach i odruchowo uniósł brew.
-Idziemy? Jestem już spóźniona
-Możemy iść.
Deszcz nie padał tak ulewnie jak wcześniej. Siarczysta mżawka- tak to mogę określić. Szli przy świetle ulicznych lamp w ciągłej ciszy, mając nadzieję, że wkrótce dojdą do celu. Co jakiś czas mijał ich samochód, a to osobowy albo busik. Szli obok siebie. On z głową podniesioną wysoko, pewnym krokiem ale nie szpanersko. Miał to raczej w krwi. Poruszał się naturalnie. Jej ruchy wobec niego były niepewne, chwiejne. Potrafiła na szczęście opanować obecność zjawiskowej postaci. Była to bez wątpienia pierwsza bliskość, o ile można nazwać to bliskością, jaką doświadczyła od mężczyzny. Adriana nigdy nie oglądała się za chłopcami, nie interesowali jej w żaden sposób. Miała powodzenie lecz nie korzystała ze swojej urody. A tu pojawia się przeciwieństwo chłopca, piękny, dorodny jakże przystojny mężczyzna.
-To tu-wskazała na zwykły, nie rzucający się w oczy budynek. Otworzył drzwi by przepuścić pokrzywdzoną jako pierwszą. Weszli do środka.
-Halo! Jest tu ktoś?- zapytał się
-Jestem, jestem!- wbiegła w okularach starsza pani o bujnej siwej czuprynie. Ubrana w elegancką garsonkę- to ty kochana.. Matko co ci się dziecko stało!
-Może ja to wytłumaczę- stał wyprostowany, zniewalający, piękny tak bardzo, iż gięły się kolana-Koleżanka starała się i ukończyła obrazy ale mały wypadek spowodował ich utratę- wyrwał z ręki twórczyni teczkę i otworzył ją- Sama pani widzi..- nastała chwila ciszy spoglądających na malunki
-Jaki żywy mężczyzna!- zachwyciła się pani Ala, natomiast sprawca całego zajścia trzymając w ręku obraz nie był w stanie nic powiedzieć. Wytrzeszczył oczy i gapił się na obraz
-Żywy mężczyzna- powtórzył, a w tej samej sekundzie zarumieniona i zawstydzona artystka odebrała swoją własność szybkim ruchem wyrywając mu ją z rąk.
-Sama pani widzi nie nadają się na wystawę- zamknęła je czym prędzej w teczce obrócona plecami do nieznajomego. Nie widziała jego miny, a spoglądał podejrzliwie na obie trzymając dłonie w kieszeniach kurtki. Weszły tylko na chwile do bocznego kantorka. Trwało to kilka minut. Adriana wychodząc nie była w stanie uchwycić twarzy przystojniaka, bo wzrok wbiła w podłogę.
-Do zobaczenia pani Alicjo!-pożegnała się i wyszła nie zerkając za siebie
-Nie ładnie takie rzeczy malować, to prawie pornografia- zaśmiał się za plecami doganiając ją gdyż przyspieszyła kroku
-Nie wiem o co ci chodzi- była zadowolona,że na dworze ciemno i nikt a zwłaszcza on nie zauważy ciągłego rumieńca na policzku.
-Ten gościu bez nogi, cały nagi..przerażające ale bardzo ładne. Powiem ci dziewczyno masz talent- ciągle się podśmiewał, zostając w tyle.
-Dzięki-ciągły rumieniec pogłębiał barwę
-Skąd taki talent?Nauczyłaś się czy raczej odziedziczyłaś w genach?- dogonił ją i dopasował kroki do tempa zawstydzonej
-Tego nie można się nauczyć. Talent przekazała mi mama. Wspaniale malowała.
-Też maluje na wystawy?
-Raczej malowała... nie żyje od osiemnastu lat. Zmarła przy moim porodzie.
-Przepraszam nie wiedziałem- uśmieszek zszedł mu z ust – Ja też nie mam rodziców, ale najbardziej brakuje mi mamy
-Wiem co to za uczucie. Na szczęście mam kochającego ojca i babcie która najbardziej mnie wspiera.
-Zazdroszczę ci że masz chociaż tych dwóch-zrobiło się mu przykro, można było ty wyczuć gdy spuścił głowę niżej niż zazwyczaj. Jednakże po chwili wróciła na to samo miejsce co zwykle-Jest jak jest, widocznie tak miało być
-Dokładnie. To tam zaparkowałeś prawda?- wskazała na ciemną uliczkę
-Tak.
-Zamierzasz prowadzić?- pośmiał się
-Nie dowiesz się-stanął naprzeciwko nowo poznanej i patrzył prosto w oczy. Głęboko, jakby chciał zapamiętać ten moment na dłużej. Jego wzrok przeszywał ją po koniuszki palców i każdego zakończenia nerwowego. Zaczęła się denerwować.
-Co tak się gapisz?!- nie wiedziała w które miejsce zaszyć wzrok. Nie mogła przecież tak bezpodstawnie gapić się w coś tak niebywałego.
-Jesteś jakaś inna
-Inna?!- tym razem nie wytrzymała i surowo ze złością zaszyła się w tym wzroku. Nie mogła się długo gniewać. W oczach miał pewność siebie, delikatność i niebywałą miłość. Mówią, że oczy to odzwierciedlenie duszy, jeśli jest to prawda on miał duszę nieskazitelną i czystą.
-Nie spotkałem się z kimś takim. Nie chciałaś kasy za spodnie, malujesz dziwne pornusy, ale bardzo ładne, potem się czerwienisz bo jest ci za nie wstyd, martwisz się o mnie abym nie wchodził pod wpływem do auta,a nawet mnie nie znasz, w sumie i dobrze że mnie nie znasz. Mimo to muszę ci przyznać,że już od dawna z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Rozbawiasz mnie. Szkoda że nie poznaliśmy się w innych okolicznościach-nie zszedł wzrokiem. Stała jak wryta po tych śmiałych, z jednej strony miłych a z drugiej oburzających słowach- Czy miałbym, coś dla ciebie jeszcze zrobić?- musiała spuścić wzrok bo nie potrafiła myśleć zapatrzona w idealną osobowość.
-A miałam ochotę poprosić o te kasę za spodnie- oboje zaczęli się śmiać- Nie, no to był żart! Nie musisz już nic dla mnie robić. Pomogłeś mi bo nie musiałam tłumaczyć pani Alicji co mi się stało.
-Potrafię czarować- powiedział pewnie, przez co jej spojrzenie zatopiło się niechcący w czarnych powiększonych źrenicach-To był żart-zaśmiał się a cały magnetyczny urok prysł. Policzki ponownie zarumieniły się-Jeszcze raz przepraszam za auto kumpla, jest wyrywne.
-Bardzo wyrywne.
-Miło było cię poznać. Mam coś do załatwienia i muszę już lecieć
-Ja też. Znaczy... nie mam nic do załatwienia ale tata z babcią się z pewnością denerwują- pośmiał się. Nie wierze,że nie zdawał sobie sprawy ze swojego uroku. Z tego jak działał na kobiece spojrzenia. Musiał to widzieć, chyba że był ślepcem-To ja spadam- odparła
-Żegnaj piękna nieznajomo- odwrócił się i odszedł w ciemność bocznej drogi. Stała zamurowana. Nie spodziewała się usłyszeć takich słów-żegnaj piękna nieznajomo!-myślała-co on sobie wyobraża! Potrącił mnie, o mało by mnie nie zabił a teraz żegnaj piękna nieznajomo!
Ocknęła się i zauważyła że stoi bezruchu. Postanowiła iść. Szła ale nie czuła że jej nogi idą. Były miękkie jak z waty. Szła przed siebie nie zastanawiając się jak iść. Szła droga zapamiętaną przez podświadomość. Nie widziała drogi bo przed oczami widziała tą fascynującą postać-Jego oczy, piękne- myślała.- Jest jak z moich marzeń,co ja gadam jak z marzeń każdej! Ale czy on widział że mi się podoba? Co to za słowa-piękna nieznajoma! Po co to powiedział? Na prawdę mu się podobam i uznał że jestem piękna? Co ja bredzę! Takie jak ja ma na pęczki, od koloru do wyboru! To były kolejne żarty..zażartował sobie. A jeśli na prawdę jestem piękna? Skąd się wziął? Gdzie żył i co robił nim go spotkałam? Co robi teraz i gdzie mieszka? Boże!Nawet nie wiem jak ma na imię! ☠☠☠☠a i nie rozumiem dlaczego moje serce tak szybko bije?- tyle pytań nasuwało się do głowy-Jakie imię by pasowało do niego? To musi być specyficzne imię-serce biło jak dzwon a oddech był szybki. W głowie kołatały pytania bez odpowiedzi. Wiedziała tylko jedno- Nigdy więcej go nie zobaczę. To niemożliwe że jest tutejszy- twarz ogarnął smutek. Starała się nie wariować, ale nie mogła udawać że ten obcy nic nie znaczył. Pozostawił w sercu rysę, natchnął je do szybszego poruszania się. Pozostawił ślad w nim. Tak, swój ślad- obcy ale w jakimś stopniu znany i niezaspokojony.
momi262926 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 19:52   #2
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

z tą książką to taki żarcik, nie?
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 19:54   #3
momi262926
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 24
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Napisałam ją dla siebie nie zamierzam nigdy wydawać!
momi262926 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 19:55   #4
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

nikt by tego nie wydał. dla siebie trzymaj, za parę lat powinni być to źródło rozrywki i śmiechu dla ciebie.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 19:56   #5
momi262926
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 24
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

ok dzięki za szczerość
momi262926 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 22:09   #6
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
Wink Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Dorodny xd
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli"
Abraham Lincoln
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-16, 22:20   #7
mayletka
Rozeznanie
 
Avatar mayletka
 
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: zadupie.
Wiadomości: 573
GG do mayletka
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

pierwsze, co rzuciło mi się w oczy poza przecinkami, nad którymi trochę musisz popracować, to nieodłączny ciąg przyczynowo-skutkowy:
>było zimno więc ubrała kurtkę
>malowała obrazy, bo miała talent
nie musisz wszystkiego tak bardzo wyjaśniać, jakbyś uczestniczyła w przesłuchaniu... ja, jako czytelniczka, wolałabym właśnie zgadywać, być zaskakiwana, co nie zmienia faktu, że pisanie to nieszkodliwe i piękne hobby z ciekawości, autorko, ile masz lat?
__________________

Przeszła kurs przygotowawczy do bycia piękną suką i
wyszła z niego z wyróżnieniem, dyplomem z różową bransoletką jako prezentem dla prymuski.


instagram||blog
mayletka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-03-16, 23:29   #8
Agrippinilla
Rozeznanie
 
Avatar Agrippinilla
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 734
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Cytat:
Napisane przez momi262926 Pokaż wiadomość
Witam! Od jakiegoś czasu piszę książkę, taki romans nastolatki i "drobnego" złodziejaszka. Chciałabym podzielić się z wami kilkoma stronami. prosiłabym o opinie ale szczere pozdrawiam Monika
"PAMIĘTNIK BIAŁEJ RÓŻY"
ROZDZIAŁ I


Czy można kogoś kochać, nawet go nie znając? Nigdy nie widzieć. Nie znając jego głosu i zapachu? Można. Był wizją jej świadomości, ideałem którego wyśniła. Żył w jej głowie do pewnego dnia- do dnia w którym go poznała. Adriana była totalną romantyczką. Delikatna ale nie słaba. Bujała w obłokach, śniła na jawie. Często idąc zapominała dokąd i po co idzie. Była malarką. Malowała obrazy bo miała talent. Brała pędzel i kreśliła na płótnie rzeczy tak fantastyczne, że jej dar ją niejednokrotnie przerażał. Była jesień a tego dnia strasznie padał deszcz. Adriana musiała zanieść swoje obrazy na wystawę w której brała udział. Było zimno więc nałożyła na siebie ulubiona czarną kurtkę.
-Babciu, tato, wychodzę- poinformowała bliskich, po czym zatrzasnęła za sobą drzwi i przeciągła przez głowę teczkę z pracami. Wiatr rozdmuchiwał jej piękne brązowe loki, a niebieskie oczy napełniały się łzami od podmuchów. Przystanęła na czerwonym świetle. Po chwili ruszyła dalej by usłyszeć przerażający pisk opon. Mimowolnie spojrzała w prawo a przed jej oczami ukazał się samochód. Poczuła przez kilka sekund ciepło oplatające od środka ciało. Zamknęła oczy a gdy je otworzyła leżała już na podmokłej drodze cała obolała i zdezorientowana.
-Nic ci nie jest? Błagam cię, odezwij się!- powtarzał nieznany, przyjemny męski głos-Żyjesz? Dziewczyno ocknij się!- czyjeś ręce oplotły jej talię i próbowały postawić na nogi. Otworzyła oczy i jak przez mgłę ujrzała sylwetkę mężczyzny nachylającego się nad nią.
-Zwariowałeś?!- otrząsnęła się, odepchnęła go a oczy i serce na moment zamarły. Mężczyzna który moment temu potrącił ją na pasach był jak ze snów. Wspaniale zbudowany, dorodny, męski, po prostu imponujący. Ubrany w kremową kurtkę i dopasowane jeansy prezentował się dostojnie i schludnie. Nie była w stanie oderwać oczu od jego wzroku, od niebieskiego spojrzenia. Był bosko uczesany, taki nieład na głowie pasował mu rewelacyjnie. Zauważyła w jego oczach przerażenie i strach.
-Bardzo cię przepraszam, nie chciałem zrobić ci krzywdy. Jest strasznie ślisko i nie zdążyłem wyhamować- nachylił się, podał jej rękę i pomógł wstać. Otrzepała się czując na dłoniach ziarniste błoto.
-Ślisko?!- zwróciła uwagę na pojazd, pod którym przez chwilę leżała. Nowe BMW X6, błyszczący, czarny lakier jakaś wersja tuningowa- Myślisz, że jak masz beeme to jesteś panem drogi i czerwone światła cię nie dotyczą?!-zdenerwowała się-Mogłeś mnie zabić!
-Proszę, nie krzycz! Przecież nic ci się nie stało. No może jeansy masz brudne i rozdarte...
-O nie!- wykrzyczała z przerażeniem- Moje obrazy!- teczka znajdowała się w kałuży.
-Uspokój się i błagam wejdź do auta, dogadamy się, tylko odjedźmy stąd. Nie rób mi gnoju. Może nadjechać policja i wtedy...- Adriana w międzyczasie zbierała poplamione obrazy.
-I dobrze! Powinni się zjawić, zakuć w kajdanki i odwieść na komisariat!
-Posłuchaj, pogadajmy w aucie. Może ktoś nadjechać..
-Czego tak się boisz!?
-Wypiłem trochę-trzymał się za głowę, zmartwiony przeczesując włosy- błagam cię nie chciałem tego- ukucnął, po czym Adrianie zrobiło się przykro.
-Dobrze porozmawiamy w aucie. Nie chcę robić ci kłopotów bo swoich mam już za dużo.
Mężczyzna wstał i wszedł do BMW po czym zabrała przemoczone dzieła i usiadła na miejscu pasażera. Odjechali w boczną, ciemną uliczkę, prawdopodobnie jednokierunkową. Zaparkował na chodniku między dwoma samochodami, bo tylko tam było wolne miejsce. W ułamku sekundy zgasił światła i silnik. Gesty nieznajomego były dość nerwowe.
-Bardzo cię przepraszam i dziękuję za razem, że nie zadzwoniłaś po gliny. Ile te spodnie kosztowały?
-Spodnie są nieważne. Moje obrazy się zniszczyły a miały znaleźć się na wystawie.
-Malujesz obrazy, jesteś malarką? Mogę obejrzeć?
-Nie pokażę ich-mówiąc te słowa spuściła kilka łez. Siedem obrazów malowała kilka miesięcy na wystawę po nazwą Ciało człowieka. Był tam na przykład mężczyzna bez głowy, kobieta bez ręki, inna bez nogi. Sztuka miała porażać i odsłaniać prawdę o ludziach niepełnosprawnych. O ich ciele, obrażeniach i losie. O czymś czego ludzie woleliby nie widzieć, bo to nie ich problem. Adriana potrafiła stawić czoła takiego typu przykrościom.
-Jak uważasz. Wystarczy dwieście złotych?- wyciągnął z kieszeni banknot by zapłacić za podarte ubranie.
-Nie chce od ciebie żadnych pieniędzy!- w pośpiechu otworzyła drzwi osobówki, które z hukiem trzasnęły. Czym prędzej pragnęła oddalić się z ciemnej ulicy.
-Poczekaj!- dogonił poszkodowaną i przyciągnął do siebie chwytając za ramię-Nie puszczę cię w takim stanie!- w jego oczach krył się strach, jednakże były ciepłe i pełne troski.-Nie chcesz forsy, rozumiem to, ale musisz pojechać do lekarza. Jeśli coś ci się stanie, nigdy sobie tego nie wybaczę- trzymał cały czas mocno ramię dziewczyny. Miał mocny uścisk, był silny i zdesperowany. W tej sekundzie wyrwała rękę z objęć.
-Wszystko ze mną w porządku. Jestem tylko podrapana ale nic mi nie jest. Nic mi nie grozi, rozumiesz?
-Jak uważasz. Nie chcesz do doktora to nie. Pozwól tylko, że odwiozę cię do domu- nie była w stanie przestać patrzeć się w te magiczne oczy. Były tak niebieskie jak niebo, nie wiem czy nie bardziej. Otrząsnęła się i zaczęła racjonalnie myśleć.
-Muszę znaleźć się w domu kultury. Tam odbywa się wystawa. Nie wiem co mam powiedzieć pani Ali. Że szaleniec za kółkiem potrącił mnie na pasach?- powiedziała ironicznie
-Ja to zrobię. Wytłumaczę wszystko. Chodź do auta, pojedziemy tam razem
-Chyba to jakieś żarty! Nie pojadę z tobą bo masz wypite! O czym ty myślisz!? Nie pozwolę ci kierować.
-Masz rację, nie pomyślałem o tym.. to może taksówkę zamówię?
-To pięć minut drogi stąd. Pójdziemy na piechotę- zaśmiał się pod nosem-Może mi powiesz, że pan z BMW nie chodzi pieszo?- poddenerwowała się
-Nie oceniaj ludzi po tym czym jeżdżą. To nie mój samochód tylko kumpla. Mnie na coś takiego nie stać. Spójrz na to- wskazał ręką na wgniecenia na zderzaku- zabije mnie za to gołymi rękoma. Wiesz ile taki zderzak kosztuje?! Chyba pół roku na niego popracuję- pośmiał się.
-Twoja sprawa. Jak to mówią piłeś nie jedź. Wcale nie współczuję ci -uśmiechnął się po tych słowach i odruchowo uniósł brew.
-Idziemy? Jestem już spóźniona
-Możemy iść.
Deszcz nie padał tak ulewnie jak wcześniej. Siarczysta mżawka- tak to mogę określić. Szli przy świetle ulicznych lamp w ciągłej ciszy, mając nadzieję, że wkrótce dojdą do celu. Co jakiś czas mijał ich samochód, a to osobowy albo busik. Szli obok siebie. On z głową podniesioną wysoko, pewnym krokiem ale nie szpanersko. Miał to raczej w krwi. Poruszał się naturalnie. Jej ruchy wobec niego były niepewne, chwiejne. Potrafiła na szczęście opanować obecność zjawiskowej postaci. Była to bez wątpienia pierwsza bliskość, o ile można nazwać to bliskością, jaką doświadczyła od mężczyzny. Adriana nigdy nie oglądała się za chłopcami, nie interesowali jej w żaden sposób. Miała powodzenie lecz nie korzystała ze swojej urody. A tu pojawia się przeciwieństwo chłopca, piękny, dorodny jakże przystojny mężczyzna.
-To tu-wskazała na zwykły, nie rzucający się w oczy budynek. Otworzył drzwi by przepuścić pokrzywdzoną jako pierwszą. Weszli do środka.
-Halo! Jest tu ktoś?- zapytał się
-Jestem, jestem!- wbiegła w okularach starsza pani o bujnej siwej czuprynie. Ubrana w elegancką garsonkę- to ty kochana.. Matko co ci się dziecko stało!
-Może ja to wytłumaczę- stał wyprostowany, zniewalający, piękny tak bardzo, iż gięły się kolana-Koleżanka starała się i ukończyła obrazy ale mały wypadek spowodował ich utratę- wyrwał z ręki twórczyni teczkę i otworzył ją- Sama pani widzi..- nastała chwila ciszy spoglądających na malunki
-Jaki żywy mężczyzna!- zachwyciła się pani Ala, natomiast sprawca całego zajścia trzymając w ręku obraz nie był w stanie nic powiedzieć. Wytrzeszczył oczy i gapił się na obraz
-Żywy mężczyzna- powtórzył, a w tej samej sekundzie zarumieniona i zawstydzona artystka odebrała swoją własność szybkim ruchem wyrywając mu ją z rąk.
-Sama pani widzi nie nadają się na wystawę- zamknęła je czym prędzej w teczce obrócona plecami do nieznajomego. Nie widziała jego miny, a spoglądał podejrzliwie na obie trzymając dłonie w kieszeniach kurtki. Weszły tylko na chwile do bocznego kantorka. Trwało to kilka minut. Adriana wychodząc nie była w stanie uchwycić twarzy przystojniaka, bo wzrok wbiła w podłogę.
-Do zobaczenia pani Alicjo!-pożegnała się i wyszła nie zerkając za siebie
-Nie ładnie takie rzeczy malować, to prawie pornografia- zaśmiał się za plecami doganiając ją gdyż przyspieszyła kroku
-Nie wiem o co ci chodzi- była zadowolona,że na dworze ciemno i nikt a zwłaszcza on nie zauważy ciągłego rumieńca na policzku.
-Ten gościu bez nogi, cały nagi..przerażające ale bardzo ładne. Powiem ci dziewczyno masz talent- ciągle się podśmiewał, zostając w tyle.
-Dzięki-ciągły rumieniec pogłębiał barwę
-Skąd taki talent?Nauczyłaś się czy raczej odziedziczyłaś w genach?- dogonił ją i dopasował kroki do tempa zawstydzonej
-Tego nie można się nauczyć. Talent przekazała mi mama. Wspaniale malowała.
-Też maluje na wystawy?
-Raczej malowała... nie żyje od osiemnastu lat. Zmarła przy moim porodzie.
-Przepraszam nie wiedziałem- uśmieszek zszedł mu z ust – Ja też nie mam rodziców, ale najbardziej brakuje mi mamy
-Wiem co to za uczucie. Na szczęście mam kochającego ojca i babcie która najbardziej mnie wspiera.
-Zazdroszczę ci że masz chociaż tych dwóch-zrobiło się mu przykro, można było ty wyczuć gdy spuścił głowę niżej niż zazwyczaj. Jednakże po chwili wróciła na to samo miejsce co zwykle-Jest jak jest, widocznie tak miało być
-Dokładnie. To tam zaparkowałeś prawda?- wskazała na ciemną uliczkę
-Tak.
-Zamierzasz prowadzić?- pośmiał się
-Nie dowiesz się-stanął naprzeciwko nowo poznanej i patrzył prosto w oczy. Głęboko, jakby chciał zapamiętać ten moment na dłużej. Jego wzrok przeszywał ją po koniuszki palców i każdego zakończenia nerwowego. Zaczęła się denerwować.
-Co tak się gapisz?!- nie wiedziała w które miejsce zaszyć wzrok. Nie mogła przecież tak bezpodstawnie gapić się w coś tak niebywałego.
-Jesteś jakaś inna
-Inna?!- tym razem nie wytrzymała i surowo ze złością zaszyła się w tym wzroku. Nie mogła się długo gniewać. W oczach miał pewność siebie, delikatność i niebywałą miłość. Mówią, że oczy to odzwierciedlenie duszy, jeśli jest to prawda on miał duszę nieskazitelną i czystą.
-Nie spotkałem się z kimś takim. Nie chciałaś kasy za spodnie, malujesz dziwne pornusy, ale bardzo ładne, potem się czerwienisz bo jest ci za nie wstyd, martwisz się o mnie abym nie wchodził pod wpływem do auta,a nawet mnie nie znasz, w sumie i dobrze że mnie nie znasz. Mimo to muszę ci przyznać,że już od dawna z nikim tak dobrze mi się nie rozmawiało. Rozbawiasz mnie. Szkoda że nie poznaliśmy się w innych okolicznościach-nie zszedł wzrokiem. Stała jak wryta po tych śmiałych, z jednej strony miłych a z drugiej oburzających słowach- Czy miałbym, coś dla ciebie jeszcze zrobić?- musiała spuścić wzrok bo nie potrafiła myśleć zapatrzona w idealną osobowość.
-A miałam ochotę poprosić o te kasę za spodnie- oboje zaczęli się śmiać- Nie, no to był żart! Nie musisz już nic dla mnie robić. Pomogłeś mi bo nie musiałam tłumaczyć pani Alicji co mi się stało.
-Potrafię czarować- powiedział pewnie, przez co jej spojrzenie zatopiło się niechcący w czarnych powiększonych źrenicach-To był żart-zaśmiał się a cały magnetyczny urok prysł. Policzki ponownie zarumieniły się-Jeszcze raz przepraszam za auto kumpla, jest wyrywne.
-Bardzo wyrywne.
-Miło było cię poznać. Mam coś do załatwienia i muszę już lecieć
-Ja też. Znaczy... nie mam nic do załatwienia ale tata z babcią się z pewnością denerwują- pośmiał się. Nie wierze,że nie zdawał sobie sprawy ze swojego uroku. Z tego jak działał na kobiece spojrzenia. Musiał to widzieć, chyba że był ślepcem-To ja spadam- odparła
-Żegnaj piękna nieznajomo- odwrócił się i odszedł w ciemność bocznej drogi. Stała zamurowana. Nie spodziewała się usłyszeć takich słów-żegnaj piękna nieznajomo!-myślała-co on sobie wyobraża! Potrącił mnie, o mało by mnie nie zabił a teraz żegnaj piękna nieznajomo!
Ocknęła się i zauważyła że stoi bezruchu. Postanowiła iść. Szła ale nie czuła że jej nogi idą. Były miękkie jak z waty. Szła przed siebie nie zastanawiając się jak iść. Szła droga zapamiętaną przez podświadomość. Nie widziała drogi bo przed oczami widziała tą fascynującą postać-Jego oczy, piękne- myślała.- Jest jak z moich marzeń,co ja gadam jak z marzeń każdej! Ale czy on widział że mi się podoba? Co to za słowa-piękna nieznajoma! Po co to powiedział? Na prawdę mu się podobam i uznał że jestem piękna? Co ja bredzę! Takie jak ja ma na pęczki, od koloru do wyboru! To były kolejne żarty..zażartował sobie. A jeśli na prawdę jestem piękna? Skąd się wziął? Gdzie żył i co robił nim go spotkałam? Co robi teraz i gdzie mieszka? Boże!Nawet nie wiem jak ma na imię! ☠☠☠☠a i nie rozumiem dlaczego moje serce tak szybko bije?- tyle pytań nasuwało się do głowy-Jakie imię by pasowało do niego? To musi być specyficzne imię-serce biło jak dzwon a oddech był szybki. W głowie kołatały pytania bez odpowiedzi. Wiedziała tylko jedno- Nigdy więcej go nie zobaczę. To niemożliwe że jest tutejszy- twarz ogarnął smutek. Starała się nie wariować, ale nie mogła udawać że ten obcy nic nie znaczył. Pozostawił w sercu rysę, natchnął je do szybszego poruszania się. Pozostawił ślad w nim. Tak, swój ślad- obcy ale w jakimś stopniu znany i niezaspokojony.
Nie udało mi się dobrnąć do końca Pomijając treść i interpunkcję, ułożenie dialogów (kto to powiedział?) to bije po oczach ta przedziwna polszczyzna! Górnolotne wyrażenia na zmianę ze slangiem.
__________________
Panta rei
Agrippinilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-17, 06:25   #9
Mija62
uparta chmura
 
Avatar Mija62
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Miasto Portowe
Wiadomości: 8 645
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Cytat:
Napisane przez Agrippinilla Pokaż wiadomość
Nie udało mi się dobrnąć do końca Pomijając treść i interpunkcję, ułożenie dialogów (kto to powiedział?) to bije po oczach ta przedziwna polszczyzna! Górnolotne wyrażenia na zmianę ze slangiem.
To wszystko co podkreśliłaś brzmi, jakby pisał jakiś dorodny i bosko wyczesany pan
__________________
"Większość ludzi ma tyle szczęścia, na ile sobie pozwoli"
Abraham Lincoln

Edytowane przez Mija62
Czas edycji: 2015-03-17 o 06:28
Mija62 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-17, 09:17   #10
lapida
Wtajemniczenie
 
Avatar lapida
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 2 021
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Na przyszłość - nikt nie polubi bohaterki, która pomaga pijanemu kierowcy uchylić się przed sprawiedliwością



Dodatkowo - przecinki, przecinki.

Ktoś już wyżej zaznaczył - wymieszane style: raz piękna polszczyzna, raz język potoczny. Trzeba się zdecydować.
__________________
Za wolność naszą i Waszą! 11.11.2013
lapida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-19, 19:31   #11
Elfir
Zakorzenienie
 
Avatar Elfir
 
Zarejestrowany: 2006-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 14 836
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Powiem wprost - trąci merysujką już po pierwszych akapitach.

Trochę egzaltowane te wszystkie łzy w niebieskich oczętach i wiatr czeszący fale brązowych loków.
Masz 14-17 lat? Jeśli tak, to nie zniechęcaj się, ale też nie rób z tego książki. Raczej opowiadanie.
Chyba, że masz zamiar jakąś sensacyjną opowieść tam wrzucić a nie samo mizdrzenie się.
Takie pisanie to doskonała nauka warsztatu, ćwiczenie.

Jak już całość napiszesz, to wówczas zacznij poprawiać.

I urealnij swoich bohaterów. Nie mogą być ideałami, bo to nudne.

Rozumiem, że akcja potoczy się - anioł spotkał bad boya, swoją miłością go skłoniła do bycia grzecznym obywatelem i żyli długo i szczęśliwie?
W sumie taki schemat odkrywczy nie jest, ale nadal pisarki robią na nim kokosy (jak James czy Meyer). Tylko warto dodać coś zaskakującego do fabuły.

***
Ortografia, interpunkcja, składnia i błędy przy odmianie wyrazów - to jest do naprawienia, więc na tym etapie - wymyślania opowieści- tym się nie przejmuj. Nawet najwięksi pisarze mają robioną korektę swoich tekstów.
Po prostu jak skończysz, to zajmiesz się szlifowaniem tekstu.

Nie tylko kwestie techniczne języka, ale także właściwe użycie słów:

Chociażby to: "podmokłej drodze" - podmokła to nie oznacza mokra od deszczu tylko podchodząca wodą gruntową.

dostojny wygląd faceta w dżinsach- słowo dostojny jest nieadekwatne. Nawet miałabym problemy z zaakceptowaniem "elegancki". Bardziej schludny, modny

Koleżanka wcześniej poruszyła kwestię slangu i poprawnej polszczyzny.
Można to połączyć w jednym tekście - chociażby slangiem posługuje się "bad boy" a ładną polszczyzną bohaterka.

*****

Za to pilnuj błędów logicznych, bo psują nastrój:


-Wypiłem trochę-trzymał się za głowę, zmartwiony przeczesując włosy- błagam cię nie chciałem tego- ukucnął, po czym Adrianie zrobiło się przykro.
-Dobrze porozmawiamy w aucie. Nie chcę robić ci kłopotów bo swoich mam już za dużo.


Jakie kłopoty ma ta uduchowiona romantyczka? I jak jej kłopoty maja przełożenie na robienie kłopotów komuś innemu? I w XXI wieku kobieta wsiadająca do samochodu nieznajomego faceta który właśnie ją potrącił i przyznał się, że jest pod wpływem? Samobójczyni ze skłonnościami do gwałtu?
Ja rozumiem potrzebę imperatywu narracyjnego, ale to troszkę niewiarygodne.

Miał mocny uścisk, był silny i zdesperowany. W tej sekundzie wyrwała rękę z objęć.
To chyba słabo trzymał skoro ta mimozowata panienka spokojnie się wyrwała?

Albo podnoszenie kogoś z ziemi poprzez trzymanie za talię - ciężkie w praktyce do wykonania z powodu punktu ciężkości.

Obrazy w teczce - to kiedy chciała je oprawiać? przed wystawą? Poza tym chyba to nie były obrazy olejne? Najwyżej akwarelki.

A jeśli na prawdę jestem piękna?

A kilka linijek tekstu wcześniej pisałaś:
Miała powodzenie lecz nie korzystała ze swojej urody.

Taka głupia była, że nie kojarzyła faktów?

****
Pilnuj też konsekwencji narracji. Jak piszesz w trzeciej osobie (dziewczyna szła ulicą), to nie rób takich wtrętów w pierwszej osobie:

Były tak niebieskie jak niebo, nie wiem czy nie bardziej.

Chyba, że przedstawiasz myśli bohaterki, ale wówczas jest to cytat:

"Są tak niebieskie jak niebo, nie wiem czy nie bardziej" - pomyślała, wpatrując się w jego oczy.

kolejny:
Siarczysta mżawka- tak to mogę określić
Brzmi jak dopiski scenografa przy scenariuszu
Starczy samo wspomnienie, że deszcz przeszedł w mżawkę. Przecież intensywność opadu nie ma większego znaczenia dla akcji. Z resztą staraj się ograniczać do minimum szczegóły, które na akcję czy nastrój opowieści nie mają wpływu.
Napisałaś na początku, że dziewczyna miała na sobie czarną kurtkę. Jeśli miałoby to jakikolwiek sens w dalszej części opowieści, to można dodać wypowiedź chłopaka:
"w tej czarnej kurtce cię nie zauważyłem na jezdni!".
__________________
https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...story by Elfir

***
Kiedy stwórca składał ten świat, miał mnóstwo znakomitych pomysłów, jednak uczynienie go zrozumiałym jakoś nie przyszło mu do głowy.
T.Pratchett

Edytowane przez Elfir
Czas edycji: 2015-03-19 o 20:22
Elfir jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-03-20, 08:38   #12
Niebieskooka arystokratka
Marszałkini II RP
 
Avatar Niebieskooka arystokratka
 
Zarejestrowany: 2011-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 547
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Cóż, nie każdy ma talent literacki. Ale może póki co pisz gdzie indziej, np. jakieś artykuły i z czasem dojdziesz do wprawy.
Niebieskooka arystokratka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-20, 21:25   #13
201606210931
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 4 468
Dot.: Piszę książkę-proszę o ocenę

Tak mi się rzuciło w oczy: te obrazy przedstawiały mężczyznę bez głowy, a wystawa była o ludziach niepełnosprawnych ? Coś nie zagrało
201606210931 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kultura(lnie)


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-20 22:25:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:30.