Zgubił obraczke... :(

[Gianna M]

Mój maz zgubil wczoraj obraczke...odsniezal samochod i spadla...tyle razy go prosilam zeby bral rekawiczki tyle razy mowilam...a co on na to trudno zsunela sie z palca... nakrzyczalam na niego i kazalam mu jechac jej szukac i nie wracac do domu bez obraczki...serce mi peka cala noc plkalam jestesmy prawie 3lata po slubie a on juz zgubil najcenniejszy medalik aszej milosci...czuje straszny bol w sercu ze obrazil sie ze ja go skrzyczalam ze nikt by sie tak nie zachowal teraz mnie olewa i siedzi w drugim pokoju a ja sie gotuje ze zlosci smutku zalu...prosilam go zeby uwazal zeby patrzyl na nia ja ciagle w pracy domu myje rece sprztam gotuje nigdy nawet sie nie zsunela patrze na nia kontroluje...a on raz zgarnal snieg to nie bylo odsniezanie to bylo przejechanie reka po drzwiach auta i ona spadla a on zamiast szukac wrocil do domu i dopiero jak go skrzyczalam to wrocil tam nie znalazl jej...
strasznie mnie to boli...

[syklamen]

Napisane przez Gianna M

Mój maz zgubil wczoraj obraczke...odsniezal samochod i spadla...tyle razy go prosilam zeby bral rekawiczki tyle razy mowilam...a co on na to trudno zsunela sie z palca... nakrzyczalam na niego i kazalam mu jechac jej szukac i nie wracac do domu bez obraczki...serce mi peka cala noc plkalam jestesmy prawie 3lata po slubie a on juz zgubil najcenniejszy medalik aszej milosci...czuje straszny bol w sercu ze obrazil sie ze ja go skrzyczalam ze nikt by sie tak nie zachowal teraz mnie olewa i siedzi w drugim pokoju a ja sie gotuje ze zlosci smutku zalu...prosilam go zeby uwazal zeby patrzyl na nia ja ciagle w pracy domu myje rece sprztam gotuje nigdy nawet sie nie zsunela patrze na nia kontroluje...a on raz zgarnal snieg to nie bylo odsniezanie to bylo przejechanie reka po drzwiach auta i ona spadla a on zamiast szukac wrocil do domu i dopiero jak go skrzyczalam to wrocil tam nie znalazl jej...
strasznie mnie to boli...

Rzuć go. Nie wiem jak on mógł?? Na pewno zrobił to specjalnie, uczuć chyba nie ma, żeby coś takiego Ci uczynić. Ja bym mu nie wybaczyła. W końcu skoro zgubił najcenniejszy medalik Waszej miłości to na wybaczenie nie zasługuje.

[delirious]

O matko jak ty przesadzasz. Zgubił trudno, stało się, co dadzą twoje histerie? Nie zrobił tego specjalnie, takie rzeczy się zdarzają!

[Mileva_]

A nie możecie razem pojechać i poszukać jej jeszcze raz?

[Kohnelia20]

parodia dosłownie

[Gianna M]

Chcialam jechac szukalam w samochodzie jeszcze raz o 12w nocy a on siedzial w domu...jak mu powiedzialam ze jedziemy tam to do mnie ze ja prowadze jak ja mam prowadzic kiedy nie jezdze autem

[ladylajla]

Trochę przesadzasz, zresztą egzaltacja bije z Twojego posta. Też bym się 'obraziła' jakby mi mąż zrobił dym o zgubienie obrączki. Przedmioty, drobiazgi mają to do siebie, że czasem giną. Obrączka to własnie przedmiot, symbol - rozumiem, że cenny i ważny, ale SYMBOL. Przecież nie przestał być Twoim mężem.
Jak się nie znajdzie, to kupcie/doróbcie nową

Ale ja mam chyba podejście mojej mamy, która obrączkę na palcu miała w dniu ślubu i może na paru ważniejszych okazjach A dobrą żoną jest od prawie 25 lat, tata jej wyrzutów nie czyni. Nie lubi biżuterii, a zwłaszcza żółtego złota

[Gianna M]

Napisane przez Kohnelia20

parodia dosłownie

Widzisz w tym cos zabawnego bo ja NIE!!!!

[fleur05]

Jeśli mu nie było ani trochę żal, to rzeczywiście może Ci być przykro i masz rację.
Ale jeśli on powiedział Ci to nie w sposób obojętny, to przesadzasz. Może dla niego obrączka jako taka nie miała aż takiego znaczenia? Faceci generalnie mniej przeżywają ślubne sprawy.

[dobbinka]

Napisane przez syklamen

Rzuć go. Nie wiem jak on mógł?? Na pewno zrobił to specjalnie, uczuć chyba nie ma, żeby coś takiego Ci uczynić. Ja bym mu nie wybaczyła. W końcu skoro zgubił najcenniejszy medalik Waszej miłości to na wybaczenie nie zasługuje.

[syklamen]

Napisane przez Gianna M

Chcialam jechac szukalam w samochodzie jeszcze raz o 12w nocy a on siedzial w domu...jak mu powiedzialam ze jedziemy tam to do mnie ze ja prowadze jak ja mam prowadzic kiedy nie jezdze autem

no widzisz zgubił i jeszcze Cię prowokuje i się z Ciebie nabija złośliwiec jeden.

[skazana_na_bluesa]

ogarnij się kobieto. jeśli była za luźna to mógł ją zgubić w każdym momencie. nie rób problemu tam, gdzie go nie ma. niech kupi sobie taką samą obrączkę, ale LEPIEJ dopasowaną.
niezła histeria. -_-

[Gianna M]

Napisane przez ladylajla

Trochę przesadzasz, zresztą egzaltacja bije z Twojego posta. Też bym się 'obraziła' jakby mi mąż zrobił dym o zgubienie obrączki. Przedmioty, drobiazgi mają to do siebie, że czasem giną. Obrączka to własnie przedmiot, symbol - rozumiem, że cenny i ważny, ale SYMBOL. Przecież nie przestał być Twoim mężem.
Jak się nie znajdzie, to kupcie/doróbcie nową

Wiem tak zrobimy ale mi bardziej chodzi o jego postawe...kto by sie tak zachowal...ja bym plakala wszystko bym zrobila zeby ja znalezc a on stwierdzil po prostu trudno i juz...stalo sie...to mnie najbardziej boli

[syklamen]

Napisane przez Gianna M

Wiem tak zrobimy ale mi bardziej chodzi o jego postawe...kto by sie tak zachowal...ja bym plakala wszystko bym zrobila zeby ja znalezc a on stwierdzil po prostu trudno i juz...stalo sie...to mnie najbardziej boli

A co miał zacząć włosy sobie rwać z żalu i rozpaczy?

[Hanako]

przepraszam ciebie bardzo, ile ty masz lat, żeby bardziej zależało ci na "najcenniejszym medaliku waszej miłości" (że co?) niż na relacji między wami? uważasz, że taka sprawa jest warta awantury i krzyku? i to o co, o przypadek?
i do tego jeszcze wypalić do męża z tekstem, że bez obrączki ma do dom nie wracać, bo nikt inny by się tak nie zachował. żenujące, poniżej pasa. i ciągle uważasz że masz słuszność i pełne prawo się tak zachowywać, co jest bezczelne.

zachowujesz się jak sześciolatka, twoje podejście jest infantylne i najpewniej zupełnie niezrozumiałe dla męża. obrączka to pewnie dla niego tylko obrączka, symbol, jej utrata na pewno była niemiłą niespodzianką, ale nie końcem świata. ty natomiast zachowujesz się, jakby to przekreślało całe wasze życie ("serce mi peka cala noc plkalam jestesmy prawie 3lata po slubie a on juz zgubil" - no i co z tego?), stawiasz wszystko na głowie, histeryzujesz, awanturujesz się, płaczesz. ja sama nie wiem o co ci chodzi, co dopiero on...

nie rozumiem twojego bezgranicznego przywiązania do obrączek, zachowujesz się, jakbyś miała obsesję na ich punkcie - ciągle obserwujesz i kontrolujesz swoją, tego samego wymagasz od partnera, co to jest w ogóle? dajesz popis tego, że obrączki są dla ciebie ważniejsze niż małżeństwo, niż mąż, bo nie wahasz się wywołać niszczącej atmosfery w domu.
gdybym była twoim mężem, też bym się obraziła za tak serwowane teksty i też bym się wyizolowała od histeryzującej o nic kobiety, skoro zupełnie nie rozumiem, o co chodzi i jak rozwiązać ten problem.

adekwatnie do twojego zachowania - idź na karnego jeżyka, posiedź tam tyle minut, ile masz lat, i przemyśl swoje zachowanie.

[OoDestinyoO]

To jest rzecz materialna,uważasz że ona określa skale Waszego uczucia?
Nie jemu pierwszemu zdarzyło się zgubić obrączkę-czy to koniec świata?.

[Gianna M]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ogarnij się kobieto. jeśli była za luźna to mógł ją zgubić w każdym momencie. nie rób problemu tam, gdzie go nie ma. niech kupi sobie taką samą obrączkę, ale LEPIEJ dopasowaną.
niezła histeria. -_-

Nie byla za luzna zawsze ciezko ja zdejmowal wiem ze kobiety to inaczej przezywaja ale moglby troche okazac skruchy...

[Kohnelia20]

a co miał zrobić? zabić się bo zgubił obrączke? płakać miał? takie rzeczy się zdarzają nie zrobił tego specjalnie przecież są gorsze tragedie w życiu zawsze możecie kupić sobie nowe np na rocznice ślubu nie panikuj

[syklamen]

Napisane przez Hanako

przepraszam ciebie bardzo, ile ty masz lat, żeby bardziej zależało ci na "najcenniejszym medaliku waszej miłości" (że co?) niż na relacji między wami? uważasz, że taka sprawa jest warta awantury i krzyku? i to o co, o przypadek?
i do tego jeszcze wypalić do męża z tekstem, że bez obrączki ma do dom nie wracać, bo nikt inny by się tak nie zachował. żenujące, poniżej pasa. i ciągle uważasz że masz słuszność i pełne prawo się tak zachowywać, co jest bezczelne.

zachowujesz się jak sześciolatka, twoje podejście jest infantylne i najpewniej zupełnie niezrozumiałe dla męża. obrączka to pewnie dla niego tylko obrączka, symbol, jej utrata na pewno była niemiłą niespodzianką, ale nie końcem świata. ty natomiast zachowujesz się, jakby to przekreślało całe wasze życie ("serce mi peka cala noc plkalam jestesmy prawie 3lata po slubie a on juz zgubil" - no i co z tego?), stawiasz wszystko na głowie, histeryzujesz, awanturujesz się, płaczesz. ja sama nie wiem o co ci chodzi, co dopiero on...

nie rozumiem twojego bezgranicznego przywiązania do obrączek, zachowujesz się, jakbyś miała obsesję na ich punkcie - ciągle obserwujesz i kontrolujesz swoją, tego samego wymagasz od partnera, co to jest w ogóle? dajesz popis tego, że obrączki są dla ciebie ważniejsze niż małżeństwo, niż mąż, bo nie wahasz się wywołać niszczącej atmosfery w domu.
gdybym była twoim mężem, też bym się obraziła za tak serwowane teksty i też bym się wyizolowała od histeryzującej o nic kobiety, skoro zupełnie nie rozumiem, o co chodzi i jak rozwiązać ten problem.

adekwatnie do twojego zachowania - idź na karnego jeżyka, posiedź tam tyle minut, ile masz lat, i przemyśl swoje zachowanie.

Dobre podsumowanie.
Ciekawe, czy przed ślubem Twój mąż wiedział, że masz autorko takie sklonności do histerii, współczuje mu.

[Gianna M]

Napisane przez Hanako

przepraszam ciebie bardzo, ile ty masz lat, żeby bardziej zależało ci na "najcenniejszym medaliku waszej miłości" (że co?) niż na relacji między wami? uważasz, że taka sprawa jest warta awantury i krzyku? i to o co, o przypadek?
i do tego jeszcze wypalić do męża z tekstem, że bez obrączki ma do dom nie wracać, bo nikt inny by się tak nie zachował. żenujące, poniżej pasa. i ciągle uważasz że masz słuszność i pełne prawo się tak zachowywać, co jest bezczelne.

zachowujesz się jak sześciolatka, twoje podejście jest infantylne i najpewniej zupełnie niezrozumiałe dla męża. obrączka to pewnie dla niego tylko obrączka, symbol, jej utrata na pewno była niemiłą niespodzianką, ale nie końcem świata. ty natomiast zachowujesz się, jakby to przekreślało całe wasze życie ("serce mi peka cala noc plkalam jestesmy prawie 3lata po slubie a on juz zgubil" - no i co z tego?), stawiasz wszystko na głowie, histeryzujesz, awanturujesz się, płaczesz. ja sama nie wiem o co ci chodzi, co dopiero on...

nie rozumiem twojego bezgranicznego przywiązania do obrączek, zachowujesz się, jakbyś miała obsesję na ich punkcie - ciągle obserwujesz i kontrolujesz swoją, tego samego wymagasz od partnera, co to jest w ogóle? dajesz popis tego, że obrączki są dla ciebie ważniejsze niż małżeństwo, niż mąż, bo nie wahasz się wywołać niszczącej atmosfery w domu.
gdybym była twoim mężem, też bym się obraziła za tak serwowane teksty i też bym się wyizolowała od histeryzującej o nic kobiety, skoro zupełnie nie rozumiem, o co chodzi i jak rozwiązać ten problem.

adekwatnie do twojego zachowania - idź na karnego jeżyka, posiedź tam tyle minut, ile masz lat, i przemyśl swoje zachowanie.

Nie jasne ty bys swojego obojetnego meza jeszcze poglaskala i zrobila dobrze porozmawiamy jak bedziesz w podobnej sytuacji...a jak nie masz pojecia o co dokladnie chodzi to daruj sobie!!!!!!

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

ale co mial zrobic,zgubil i juz ma sie powiesic zeby ci pokazac jak to przezyl?
nie rob cyrku kobieto to tylko kawalek metalu.nic sie nie zmieni z tego powodu ze zgubil a duzo sie moze zmienic jak sie nie przestaniesz histeryzowac bo nawet swiety by tego nie wytrzymal.
ps. ja bym mojemu powiedziala ze jutro pojdziemy kupic nowa zeby mi nikt go nie wykradl bo niezaobraczkowany jest w totalnym niebezpieczenstwie pozbawiony naturalnej ochrony promieniujacej z krazka milosci ;p

[ladylajla]

Ja tam nic dziwnego w zachowaniu Twojego męża nie widzę, bardzo praktycznie zareagował, bo skala problemu nie jest taka, by histeryzować, płakać i rozpaczać. Naprawdę, więcej luzu

[syklamen]

Napisane przez Kohnelia20

parodia dosłownie

nie ma to jak wizaż na poprawienie humoru w niedzielne popołudnie.

[Gianna M]

Napisane przez syklamen

Dobre podsumowanie.
Ciekawe, czy przed ślubem Twój mąż wiedział, że masz autorko takie sklonności do histerii, współczuje mu.

Ty masz rozdwojenie jazni?????najpierw kazesz go rzucic a teraz mu wspolczujesz ????

[syklamen]

Napisane przez Gianna M

Nie jasne ty bys swojego obojetnego meza jeszcze poglaskala i zrobila dobrze porozmawiamy jak bedziesz w podobnej sytuacji...a jak nie masz pojecia o co dokladnie chodzi to daruj sobie!!!!!!

o matko, teraz mu bardzo naprawdę współczuje.

[Kohnelia20]

Napisane przez syklamen

nie ma to jak wizaż na poprawienie humoru w niedzielne popołudnie.

haha dokładnie nawet mój mąż się uśmiał

[syklamen]

Napisane przez Gianna M

Ty masz rozdwojenie jazni?????najpierw kazesz go rzucic a teraz mu wspolczujesz ????

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez Gianna M

Nie byla za luzna zawsze ciezko ja zdejmowal wiem ze kobiety to inaczej przezywaja ale moglby troche okazac skruchy...

powtórzę - OGARNIJ SIĘ. jaką skruchę?! poważnie nie masz większych problemów? weź rozwód, będzie po sprawie.

[Kohnelia20]

Napisane przez Gianna M

Ty masz rozdwojenie jazni?????najpierw kazesz go rzucic a teraz mu wspolczujesz ????

hahaha

[skazana_na_bluesa]

mój znajomy zgubił obrączkę podczas podróży poślubnej. i co? żyje.