![]() |
#1 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 30
|
Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Od jakiegoś czasu zastanawiam się, jak to jest, że niektórym wszystko w życiu wychodzi, a inni wiecznie mają "pecha". Mam wśród rodziny i znajomych takie osoby, które co chwilę zmieniają pracę i mają o to pretensje do całego świata, tylko nie do siebie.
Mój znajomy pracuje od studiów, z każdego miejsca odchodził przez "mobbing" - i z tego, co opisywał, nie było to burknięcie kierownika po jakimś mniejszym czy większym przypale lecz pomiatanie pracownikami i atmosfera, którą można by nożem kroić. Ostatnio, mimo pandemii, złożył wypowiedzenie w kolejnej firmie - moim poprzednim korpo, do którego go poleciłam kiedy sama byłam już na wypowiedzeniu. Ja w tym miejscu pracowałam przez prawie 3.5 roku i ani razu, dosłownie ani razu, nie zostałam źle potraktowana. A od kolegi usłyszałam, że on po tych 7 miesiącach zorientował się, że ludzie tam są fałszywi i każdy pod sobą dołki kopie ![]() Dyskretnie chciałam się jakoś wywiedzieć od starego zespołu, co zaszło - a ludzie tylko, że X to taki wycofany, ale w sumie w porządku chłopak, szkoda, że odchodzi. Ja w tym momencie zareagowałam podwójnym WTF i stwierdziłam, że więcej już osobom którym ciągle "piachem w mordę" pomagać nie będę. Nie zrozumcie mnie źle - wiem, że mobbing istnieje i potrafi zrobić z człowieka wrak, ale kurczę, jeżeli komuś ten mobbing przytrafia się 10 razy pod rząd, do tego każda kolejna partnerka okazuje się po jakimś czasie głupia/toksyczna, no to może niekoniecznie winy należy szukać w otoczeniu. Nie chcę się radzić w sprawie powyższego bo tu już że tak powiem sprawa zamknięta, zastanawia mnie jedynie - czy znacie tego typu ludzi? - co o nich sądzicie? Ja myślę że taka postawa może wynikać z przewrażliwienia na swoim punkcie, czy może ktoś już tego mobbingu doświadczył w jednej pracy i doszukuje się go w każdej następnej. Wiadomo przecież, że ludziom zdarza się gorszy dzień, a współpracownicy to w końcu tylko ludzie. Co sądzicie? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 879
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=e386deebc6d868358a3f3e9 502702f816a71b90c_60a2f58 3d6ab3;88423271]Od jakiegoś czasu zastanawiam się, jak to jest, że niektórym wszystko w życiu wychodzi, a inni wiecznie mają "pecha". Mam wśród rodziny i znajomych takie osoby, które co chwilę zmieniają pracę i mają o to pretensje do całego świata, tylko nie do siebie.
Mój znajomy pracuje od studiów, z każdego miejsca odchodził przez "mobbing" - i z tego, co opisywał, nie było to burknięcie kierownika po jakimś mniejszym czy większym przypale lecz pomiatanie pracownikami i atmosfera, którą można by nożem kroić. Ostatnio, mimo pandemii, złożył wypowiedzenie w kolejnej firmie - moim poprzednim korpo, do którego go poleciłam kiedy sama byłam już na wypowiedzeniu. Ja w tym miejscu pracowałam przez prawie 3.5 roku i ani razu, dosłownie ani razu, nie zostałam źle potraktowana. A od kolegi usłyszałam, że on po tych 7 miesiącach zorientował się, że ludzie tam są fałszywi i każdy pod sobą dołki kopie ![]() Dyskretnie chciałam się jakoś wywiedzieć od starego zespołu, co zaszło - a ludzie tylko, że X to taki wycofany, ale w sumie w porządku chłopak, szkoda, że odchodzi. Ja w tym momencie zareagowałam podwójnym WTF i stwierdziłam, że więcej już osobom którym ciągle "piachem w mordę" pomagać nie będę. Nie zrozumcie mnie źle - wiem, że mobbing istnieje i potrafi zrobić z człowieka wrak, ale kurczę, jeżeli komuś ten mobbing przytrafia się 10 razy pod rząd, do tego każda kolejna partnerka okazuje się po jakimś czasie głupia/toksyczna, no to może niekoniecznie winy należy szukać w otoczeniu. Nie chcę się radzić w sprawie powyższego bo tu już że tak powiem sprawa zamknięta, zastanawia mnie jedynie - czy znacie tego typu ludzi? - co o nich sądzicie? Ja myślę że taka postawa może wynikać z przewrażliwienia na swoim punkcie, czy może ktoś już tego mobbingu doświadczył w jednej pracy i doszukuje się go w każdej następnej. Wiadomo przecież, że ludziom zdarza się gorszy dzień, a współpracownicy to w końcu tylko ludzie. Co sądzicie?[/QUOTE] Chyba każdy zna ludzi, którzy sobie średnio radzą w życiu, źle wybierają partnerów, są wrażliwsi niż my. Nie wiesz z jakiego powodu dana osoba taka jest, co ją ukształtowało itp. Mnie daleko do stanu zen i jak ktoś robi mi krzywdę, to nie będę go tłumaczyć trudnym dzieciństwem, ale nikt nie jest nieszczęśliwy na własne życzenie, nikt nie odnosi porażek, bo chce. Widocznie inaczej nie potrafi i ma jakiś problem. Co do wspomnianego przez Ciebie kolegi, to albo swoim postępowaniem przyciąga ludzką niechęć lub wręcz pobudza jakieś zapędy mobbingowe (jest to możliwe) albo jest bardzo wrażliwy/ma niską samoocenę, przez co każde niejasne zachowanie kolegów odczytuje na swoją niekorzyść albo bardzo przeżywa biurowe "gierki", które po innych spływają. Nie wiesz co mu siedzi w głowie. Bardzo mi się nie spodobała Twoja postawa, załatwiłaś chłopakowi pracę, pewnie jakoś podziękował wówczas, a może i nie, chyba w końcu nie po to pomagałaś (?), pracował tam 7 miesięcy, a nie tydzień, czyli chyba Ci wstydu nie przyniósł, zresztą nie pracujesz tam już i chyba wszyscy wiedzą, że własnym życiem nie poręczyłaś za niego, teraz on odchodzi, bo mu nie odpowiada ta atmosfera, a Ty, już tam nie pracując, mówisz, że gówno prawda i on nie ma racji. I jeszcze "już nigdy nikomu nie załatwię". To nie załatwiaj, jak masz potem tak wypominać i tyle. Kolega ewidentnie ma z czymś problem(y), tylko współczuć. Nie rozumiem idei wątku. Negatywność przyciąga negatywność i taplanie się w tym nie służy niczemu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 373
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Znam takie osoby i problem leży w nich.
Nie maja pozytywnego podejścia, a wszędzie węszą spisek. Niektórzy tak maja - maja takie inklinacje do bycia wiecznie nieszczęśliwym ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 695
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Tak, znam takie osoby, chyba każdy takie osoby zna...Staram sie ich unikać, bo wyciagaja ze mnie energię, pomimo swojej "poczciwosci". Tacy ludzie - cienie...Przemykaja obok nas niespostrzezenie, nikt sie nimi nie interesuje i nikt o nich nie pyta, wioda zywot takich mikro zyjatek.
Ja kiedys takim osobom wspolczulam, dopoki nie poznalam ich lepiej. Jak juz je poznalam lepiej, to stracilam to przekonanie o biednych ofiarach losu. Tak naprawdę to większość z nich odznaczala sie po prostu...slabym charakterem, niesamowita biernoscia zyciowa (podejscie "Jakiego mnie Panie Boze stworzyles, takiego mnie masz"), aspolecznoscia, a to wszystko podlane wiecznym narzekactwem. I co najlepsze - wg mnie te osoby sa nierzadko tak przesycone negatywnoscia, ze zaczynam wierzyc, ze po prostu przyciagaja do siebie klopoty. Bo "Podobne przyciaga podobne" albo zwyczajnie "Taka karma". I tak, zazwyczaj pracuja w jakichs norach, mieszkaja w jakichs norach (kątem u rodziny czy w wynajmowanym pokoju u jakiejs babci), nie maja partnerów a znajomi jakoś "poznikali". Jasne...Są osoby, które mają pecha. Ale ciężko uwierzyć w takiego pecha, ktory nawiedzalby opisywaną osobę w każdym miejscu pracy...Przeciez nikt na ludzki rozum nie uwierzy w to, ze ktos przez przypadek "tak pechowo" jest mobbingowany już w piątym z kolei miejscu pracy, nie mówiąc już o wiekszej liczbie. Jasne, raz czy dwa razy takie sytuacje mogą się zdarzyć, moze nawet trzy, chociaż tutaj i tak pewnie zapalilaby mi się "czerwona lampka", ale ok - przyjmuję, że i tak może się zdarzyć. Chociaż w gruncie rzeczy to w to nie wierzę. Taka osoba ma w sobie po prostu jakis feler, czy wrecz zaburzona osobowosc, czy niskie umiejętność spoleczne. Opiszę to na przykładzie dwoch znajomych. Jedna- lat prawie 30 - sci, miejsc prac zaliczyla w życiu moze ze trzy, fatalne stosunki z rodziną która jeździ po niej jak po"lysej kobyle" z powodu jej niezaradnosci. Zawsze kiepska praca z mobbingiem i obgadywaniem ze strony "zlych" współpracowników, kiepskie zarobki, kiepscy byli i zero nowego partnera na horyzoncie. Nawet szefostwo jej nie lubi...Na poczatku współczulam jej sytuacji - ze jej sie tak slabo uklada, ze powinna miec lepszą pracę na miarę swoich umiejętności...Ale do czasu. Rozmawialam z nia dosc często - ciagle slyszalam jedno i to samo w kółko. Ze rodzina, praca, mieszkanie - wszystko złe...Po czasie te rozmowy zaczęły mnie meczyc - ciagle te same problemy, zadnych chocby drobnych zmian czy krokow naprzód...To wszystko mielila razem jak w pralce. Ona uważała, ze ma po prostu perfidnego pecha czy byc moze ograniczone możliwości w stosunku do innych, ale nigdy...Powtarzam : "Nigdy!" Nigdy nie wiazaka tych pechowych zdarzen i sytuacji zyciowej z wlasnym zachowaniem, osobowością czy podejsciem.... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
A ja często trafiam na toksycznych ludzi w pracy. Np w jednej pacy jedna pani była niemiła w stosunku do mnie i drugiej osoby ale w stosunku do trzeciej osoby była miła. Ta trzecia osoba to była protegowana prezesa, więc ta jedna pani jak to się brzydko mówi lizała jej przez to tyłek w pracy a za plecami ją obgadywała. My byłyśmy obce dla prezesa to z nami robiła co chciała. Chodzi mi o taki typ ludzi co ciągle krytykują innych, mają wysokie mniemanie o sobie, ich zdanie jest najważniejsze, w żartach próbują dopiec innej osobie. Nie wiadomo jak się odezwać przy takich ludziach, bo zawsze ich odpowiedź jest złośliwa. W rozmowie próbują udowodnić że zawsze mają racje . Niszą człowieka, obniżają jego poczucie wartości. Także może faktycznie ten chłopak ma pecha tak jak ja. W jednej pracy miałam osobę, która szukała na siłę mi błędu by mi udowodnić, że jest lepsza , pomimo, ze wszystko było dobrze zrobione. Rano powtarzała są błędy coś jest źle, a w południe juz siedziała cicho , bo błędu żadnego nie znalazła tylko rano chciała mi dopiec swoi gadaniem,
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-09
Wiadomości: 267
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88424377]Tak, znam takie osoby, chyba każdy takie osoby zna...Staram sie ich unikać, bo wyciagaja ze mnie energię, pomimo swojej "poczciwosci". Tacy ludzie - cienie...Przemykaja obok nas niespostrzezenie, nikt sie nimi nie interesuje i nikt o nich nie pyta, wioda zywot takich mikro zyjatek.
Ja kiedys takim osobom wspolczulam, dopoki nie poznalam ich lepiej. Jak juz je poznalam lepiej, to stracilam to przekonanie o biednych ofiarach losu. Tak naprawdę to większość z nich odznaczala sie po prostu...slabym charakterem, niesamowita biernoscia zyciowa (podejscie "Jakiego mnie Panie Boze stworzyles, takiego mnie masz"), aspolecznoscia, a to wszystko podlane wiecznym narzekactwem. I co najlepsze - wg mnie te osoby sa nierzadko tak przesycone negatywnoscia, ze zaczynam wierzyc, ze po prostu przyciagaja do siebie klopoty. Bo "Podobne przyciaga podobne" albo zwyczajnie "Taka karma". I tak, zazwyczaj pracuja w jakichs norach, mieszkaja w jakichs norach (kątem u rodziny czy w wynajmowanym pokoju u jakiejs babci), nie maja partnerów a znajomi jakoś "poznikali". Jasne...Są osoby, które mają pecha. Ale ciężko uwierzyć w takiego pecha, ktory nawiedzalby opisywaną osobę w każdym miejscu pracy...Przeciez nikt na ludzki rozum nie uwierzy w to, ze ktos przez przypadek "tak pechowo" jest mobbingowany już w piątym z kolei miejscu pracy, nie mówiąc już o wiekszej liczbie. Jasne, raz czy dwa razy takie sytuacje mogą się zdarzyć, moze nawet trzy, chociaż tutaj i tak pewnie zapalilaby mi się "czerwona lampka", ale ok - przyjmuję, że i tak może się zdarzyć. Chociaż w gruncie rzeczy to w to nie wierzę. Taka osoba ma w sobie po prostu jakis feler, czy wrecz zaburzona osobowosc, czy niskie umiejętność spoleczne. Opiszę to na przykładzie dwoch znajomych. Jedna- lat prawie 30 - sci, miejsc prac zaliczyla w życiu moze ze trzy, fatalne stosunki z rodziną która jeździ po niej jak po"lysej kobyle" z powodu jej niezaradnosci. Zawsze kiepska praca z mobbingiem i obgadywaniem ze strony "zlych" współpracowników, kiepskie zarobki, kiepscy byli i zero nowego partnera na horyzoncie. Nawet szefostwo jej nie lubi...Na poczatku współczulam jej sytuacji - ze jej sie tak slabo uklada, ze powinna miec lepszą pracę na miarę swoich umiejętności...Ale do czasu. Rozmawialam z nia dosc często - ciagle slyszalam jedno i to samo w kółko. Ze rodzina, praca, mieszkanie - wszystko złe...Po czasie te rozmowy zaczęły mnie meczyc - ciagle te same problemy, zadnych chocby drobnych zmian czy krokow naprzód...To wszystko mielila razem jak w pralce. Ona uważała, ze ma po prostu perfidnego pecha czy byc moze ograniczone możliwości w stosunku do innych, ale nigdy...Powtarzam : "Nigdy!" Nigdy nie wiazaka tych pechowych zdarzen i sytuacji zyciowej z wlasnym zachowaniem, osobowością czy podejsciem....[/QUOTE] Jak ja to znam, może mamy jedną koleżankę? Masakra ciąglę jojczenienie, nie da się, nie wiem, ty masz łatwiej, muszę się zastanowić, eee nie mam szans, wiecznie narzekanie na brak kasy, słabo płatną pracę ![]() Szczerze to jestem tym zmęczona a zarazem naiwna ![]() Może też zbyt łatwo ją oceniam, ale jak mi nie pasuje praca, szef to go zmieniam- owszem raz trafiam gorzej, raz lepiej- ale robię cokolwiek żeby to zmienić, nie tkwię w tym latami. Nie mam kasy, dzisiaj mało kto ma wystarczająco, staram się jakoś dorobić choćby parę złotych, nie mam kwalifikacji to idę na kurs a nie marudzę że kurs po pracy a po pracy to jest zmęczona i jej się nie chce albo w weekendy a wtedy chce odpocząć. Nie odpowiada mi dojazd szukam czegoś bliżej. Ale jej świadomość jest taka, że mi wszystko spada z nieba i generalni moje życie jest miodem i mlekiem płynące ![]() Także wierzę, że istnieją ludzie którzy może mają zwyczajnego "pecha", ale wiem, że są ludzie którzy tego "pecha i wszystkie nieszczęścia" mają na własne życzenie, którzy właśnie przez swój sposób bycia, myślenia, to wieczne nastawienie na "nie" przyciągają do siebie te negatywne sytuacje |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 814
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Tak znam. Cóż. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Zauważyłem, że często takie zachowanie mają ludzie z syndromem DDA/DDD. Co do pracy to jednemu będzie się podobało i będzie w niej pracował przez n lat a inny odejdzie po kilku miesiącach. I dla mnie jest to normalna rzecz. To, że tobie się podobało w tym korpo nie znaczy, że jemu też miało się tam podobać. Po twoim odejściu mogą wiele się tam zmienić. Z doświadczenia wiem, że wystarczy jedna toksyczna osoba w zespole, aby atmosfera w pracy diametralnie uległa zmianie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-05
Wiadomości: 496
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=e386deebc6d868358a3f3e9 502702f816a71b90c_60a2f58 3d6ab3;88423271]Od jakiegoś czasu zastanawiam się, jak to jest, że niektórym wszystko w życiu wychodzi, a inni wiecznie mają "pecha". Mam wśród rodziny i znajomych takie osoby, które co chwilę zmieniają pracę i mają o to pretensje do całego świata, tylko nie do siebie.
[/QUOTE] No ale co złego w zmianach pracy? Jak zaczynałam karierę to pracowałam z managerem, który się kiedyś przy lunchu pochwalił, że w 5 latach po studiach 3 razy zmieniał pracę i dzięki temu w 3 lata został managerem. Byl z tego dumny. Ja zrobiłam w sumie coś podobnego. A w korpopracach kultura zwykle jest słaba. Ludzie pracują, bo te prace zwykle nieźle płacą w porównaniu z firemkami, ale miło często nie jest. I przesadzasz z tym "już nigdy nikogo nie polecę". Ja polecam sporo. Zdarzało mi się już, że polecona osoba zbłaźniła się na rozmowie o pracę. I co z tego? Edytowane przez 9fe3753a27fdab91f294646f71f38ef6abf24fb7_615a35f24cb81 Czas edycji: 2021-01-10 o 16:06 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
![]() Edytowane przez czekoladka2020 Czas edycji: 2021-01-10 o 16:09 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 161
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
A ja mysle ze wynika to z tego ze czesto te osoby sa slabe psychocznie I nie potrafia sie postawic. Ludzie wyczywaja to I po nich jada. Niestety, ale albo jedziesz na wozie albo woz jedzie po tobie
Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2021-01
Wiadomości: 30
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=9fe3753a27fdab91f294646 f71f38ef6abf24fb7_615a35f 24cb81;88424966]No ale co złego w zmianach pracy?
Jak zaczynałam karierę to pracowałam z managerem, który się kiedyś przy lunchu pochwalił, że w 5 latach po studiach 3 razy zmieniał pracę i dzięki temu w 3 lata został managerem. Byl z tego dumny. Ja zrobiłam w sumie coś podobnego. A w korpopracach kultura zwykle jest słaba. Ludzie pracują, bo te prace zwykle nieźle płacą w porównaniu z firemkami, ale miło często nie jest. I przesadzasz z tym "już nigdy nikogo nie polecę". Ja polecam sporo. Zdarzało mi się już, że polecona osoba zbłaźniła się na rozmowie o pracę. I co z tego?[/QUOTE] W samych zmianach pracy nie ma nic złego. W dalszej części posta której nie zacytowałaś wyjaśniam, o jaką postawę mi chodzi. Co innego przejść do firmy/na stanowisko które ci bardziej odpowiada a co innego zostawiać każdą jedną pracę nie mając zaklepanej kolejnej i uzasadniać to mobbingiem. Teraz często ludzie zmieniają pracę co rok/dwa i nic w tym dziwnego czy oburzającego. Z ciekawości - w ilu korpo pracowałaś, by stwierdzić ze atmosfera często jest kiepska? Większość moich znajomych pracuje w korpo i raczej sobie chwalą, chociaż wiadomo: nie każdy kocha open space i nie zawsze trafi się cudowny zespół, ale wciąż odsetek narzekaczy jest niewielki. Znam też opowieści o pracy jak w kołchozie, no ale ludzie z takich miejsc szybko uciekali jednak i zyskały one taką sławę, że jak ktoś tam idzie, to już raczej ze świadomością, na co się pisze. I nie wiem, gdzie napisalam, że juz nigdy nikogo nie polecę ![]() Co do zespołu - nikt nowy nie doszedł, ja odeszłam i zastąpił mnie ten kolega. Oczywiście możliwe, że nagle fajni ludzie zmienili się w piranie a ludzki manager w rasowego korposzczura, ale szczerze? wątpię ---------- Dopisano o 17:36 ---------- Poprzedni post napisano o 17:31 ---------- To akurat możliwe. Pamiętam, że czytałam kiedyś o takim mechanizmie u dzieci prześladowanych w szkole. Nawet, jeśli ją zmieniały, to i tak dalej były prześladowane - przez tę mentalność ofiary właśnie. Przykra sprawa w sumie, ale to akurat nie jest przykład mojego kolegi. Chyba że w pracy zmienia się nie do poznania, nie wiem. Edytowane przez e386deebc6d868358a3f3e9502702f816a71b90c_60a2f583d6ab3 Czas edycji: 2021-01-10 o 16:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=e386deebc6d868358a3f3e9 502702f816a71b90c_60a2f58 3d6ab3;88423271]Od jakiegoś czasu zastanawiam się, jak to jest, że niektórym wszystko w życiu wychodzi, a inni wiecznie mają "pecha". Mam wśród rodziny i znajomych takie osoby, które co chwilę zmieniają pracę i mają o to pretensje do całego świata, tylko nie do siebie.
Mój znajomy pracuje od studiów, z każdego miejsca odchodził przez "mobbing" - i z tego, co opisywał, nie było to burknięcie kierownika po jakimś mniejszym czy większym przypale lecz pomiatanie pracownikami i atmosfera, którą można by nożem kroić. Ostatnio, mimo pandemii, złożył wypowiedzenie w kolejnej firmie - moim poprzednim korpo, do którego go poleciłam kiedy sama byłam już na wypowiedzeniu. Ja w tym miejscu pracowałam przez prawie 3.5 roku i ani razu, dosłownie ani razu, nie zostałam źle potraktowana. A od kolegi usłyszałam, że on po tych 7 miesiącach zorientował się, że ludzie tam są fałszywi i każdy pod sobą dołki kopie ![]() Dyskretnie chciałam się jakoś wywiedzieć od starego zespołu, co zaszło - a ludzie tylko, że X to taki wycofany, ale w sumie w porządku chłopak, szkoda, że odchodzi. Ja w tym momencie zareagowałam podwójnym WTF i stwierdziłam, że więcej już osobom którym ciągle "piachem w mordę" pomagać nie będę. Nie zrozumcie mnie źle - wiem, że mobbing istnieje i potrafi zrobić z człowieka wrak, ale kurczę, jeżeli komuś ten mobbing przytrafia się 10 razy pod rząd, do tego każda kolejna partnerka okazuje się po jakimś czasie głupia/toksyczna, no to może niekoniecznie winy należy szukać w otoczeniu. Nie chcę się radzić w sprawie powyższego bo tu już że tak powiem sprawa zamknięta, zastanawia mnie jedynie - czy znacie tego typu ludzi? - co o nich sądzicie? Ja myślę że taka postawa może wynikać z przewrażliwienia na swoim punkcie, czy może ktoś już tego mobbingu doświadczył w jednej pracy i doszukuje się go w każdej następnej. Wiadomo przecież, że ludziom zdarza się gorszy dzień, a współpracownicy to w końcu tylko ludzie. Co sądzicie?[/QUOTE] tak znam takich ludzi. to wampiry energetyczne, które swoim narzekaniem wręcz wysysają energię. dałam się wciągnąć w taką znajomość, która trwała aż półtora roku. 30-latek wiecznie rozpamiętujący jak to rodzice nie zapewnili mu dobrego startu, jak to musiał pracować, żeby zarobić na studia, jak to mu ciężko było w dzieciństwie. ledwo skończył licencjat, zaocznie, w jakieś baaardzo podrzędnej uczelni wyższej - ledwo, bo kupił pracę licencjacką, bo oczywiście promotor się na niego uwziął i kazał mu poprawiać to co sam sklecił. każda praca zawodowa w której się czegoś wymaga była zła... zła atmosfera, nieprzyjazny manager, wyścig szczurów, nie tłumaczą, nie uczą. jak się w końcu zwolnił z jednej pracy, to poszedł do niby pracy marzeń - i po kilku tygodniach, dokładnie te same problemy - zła atmosfera, nieprzyjazny manager, wyścig szczurów, nie tłumaczą, nie uczą. zmienił pracę znowu i co - dokładnie to samo. i oczywiście wieczne - on tak bardzo chciałby się dokształcać i znaleźć inną pracę, ale nie ma czasu, siły pieniędzy, motywacji. ale czas i pieniądze na piwka na mieście w środku tygodnia to już były. najbardziej irytujące było to, że w zasadzie zaczynaliśmy tak samo. też mi było cholernie ciężko na studiach, ale się spięłam, dałam radę, znalazłam pracę, którą lubię. a on w kółko mi powtarzał, jak mi zazdrości, bo ja 'miałam szczęście', nie że sobie sama zapracowałam 'miałam szczęście'. tak jakby moje obecne powodzenie spadło mi z nieba, a on biedny już nic nie może zrobić, żeby zmienić swoją sytuację. prawie półtora roku zajęło mi ogarnięcie jak bardzo beznadziejny to przypadek. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 150
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Co do zespołu - nikt nowy nie doszedł, ja odeszłam i zastąpił mnie ten kolega. Oczywiście możliwe, że nagle fajni ludzie zmienili się w piranie a ludzki manager w rasowego korposzczura, ale szczerze? wątpię[COLOR="Silver"]
A nie pomyślałaś, że może jakiejś jednej osoba ten chłopak się nie spodobał . Wystarczy jedna osoba toksyczna w zespole, która na słabszym chce pokazać kim to nie jest tzn liczy się tylko moje zdanie a nie twoje. Może ta toksyczna osoba boi się o swoją pozycje w pracy, bo widzi, ze ten chłopak szybko się uczy w pracy , dobrze robi swoją pracę i boi się że on stanie się lepszy od niej. Chce się konkurencji pozbyć. Założyłam nawet wątek o toksycznych osobach. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 695
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
![]() Ja rozmawiałam z tą dziewczyną trochę czasu - nie jakos bardzo długo, ale na tyle, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie na jej temat i mieć trochę wątpliwości, co do tego co ona przedstawia... A więc...Rozmawiałam z nią dośc długo i te rozmowy zwykle wyglądały tak, że to ona ciągle gadała, a ja tylko słuchałam jak to ona ma źle. To nawet nie było takie żalenie z jej strony, tylko taki słowotok czy wręcz swobodny strumień świadomości. Na początku słuchałam i myślałam : "Ok, chce się wygadać", potem zaczęłam czuć znużenie i zmęczenie tym, że ja wiecznie słucham i dopiero na końcu słyszę pytanie: "Co u Ciebie", a czasem nawet i tego zabrakło. Po prostu gadała mi o różnych swoich problemach, tak jak się opowiada partnerowi po powrocie z pracy - słowa wyskakiwały jak pociski z karabinu, czasami zupełnie pomijała to co ja mówię, trudno to było nazwać dialogiem. I wszystko to było przesycone takim negatywizmem, że nie wiem czy w realu ktokolwiek poza bliskimi typu rodzice, partner, siostra byliby w stanie tego słuchać Z biegiem czasu jakoś inaczej zaczęłam patrzeć na to wszystko co ona opisuje - że rodzina ją gnębi, uważa za nieudacznika,itd. Tak, ta osoba ma problemowa rodzinę, od razu widać tam dużo problemów, ale tak naprawdę nie jest takie pewne, że to tylko "koszmarna matka", bo może ona tez ma po prostu trudny charakter. I jak tak gadałam z nią, to doszłam do wniosku już po samych naszych rozmowach, że jest mocno egoistyczna, strasznie samolubna i to aż bije od niej. To trudno opisać...Często się skarży, że ludzie ją wykorzystują, ale wg mnie to nie czyni z każdej osoby bezbronnej ofiary, i - ta dam ta dam - nie wyklucza jednocześnie bycia samolubem. Bo wg mnie jest samolubna - narzeka, że w pracy wymagają od niej jakiejś integracji z innymi współpracownikami...OK, ja rozumiem, że jakieś "spędy" i imprezy integracyjne to katorga dla niektórych, ale ona tego nie ma. No dla mnie to jest jasne, że jeśli ktoś uważa, że zaznaczanie swojej obecności to ciągłe spieranie się z innymi, "robienie na opak" i pokazywanie, że "ma się własne zdanie", to ona nie jest osoba łatwa we współpracy i dająca się lubić. Ja się zgadzam z tym, że nie powinno się nikogo zmuszać do sztucznego uśmiechu, bardzo częstych small - talków i lizusostwa. Ale jeśli ktoś nigdy nie uczestniczy w tych small - talkach, chce zawsze jeść sam i robić mnóstwo rzeczy po swojemu, bez integracji z otoczeniem, w myśl zasady "Bo ja muszę inaczej", a na większość pytań odpowiada z wielką łaską i w 3/4 przypadków nigdy nie zaczyna rozmowy, to ja rozumiem otoczenie, które taką osobę olewa i jej nie lubi. W tym miejscu pracy są też pewnie i normalne osoby, ale najlepiej jest zwalić winę na jakieś "wredne baby". Pewnie, że nierzadko spotyka się "wredne baby" w pracy, ale zwykle w pracy jest tych osób więcej, a nie tylko one dwie. I jak ktoś nie dogaduje się z resztą, to kto tu ma tak naprawdę problem > A do tego szefostwo, które omawianej nie lubi. Szefowie widzą wszystko w lot - mogą nie wiedzieć wszystkiego, ale widzą kto jest komunikatywny, ma pozytywne usposobienie...Mnie to śmieszy, kiedy taka osoba mówi, że szefostwo jej nie lubi, bo "ona ma swoje własne zdanie". Ok, wg mnie w pracy tez nie chodzi o to, żeby szefowi się podlizywać, ale wyrażanie swoją mina wiecznej dezaprobaty w stosunku do otoczenia, pokazywanie że jest się ponad tym wszystkim i będzie się nawet "symbolicznie" stawiać po prostu dla idei jest dla mnie taka kuriozalnym rodzajem dumy, zrozumiałej jeszcze u dorastającego, zbuntowanego nastolatka, a nie dorosłej kobiety. Za wytykanie innym braków wiedzy to już w ogóle zwolniłabym z pracy. Ta osoba uważa się za lepszą z tytułu wykształcenia i pochodzenia, a jednocześnie nie wnosi nic specjalnego do tej pracy.Ja wierzę, że ta praca nie jest najlepsza, ale skoro tak to dlaczego jej nie zmieni, tylko tkwi w niej przez lata? I tak, wykłócanie się dla idei czy zasady, że nie pójdę tam, bo "Ostatnio musiałam się na to zgodzić dla Ciebie" jest własnie jak kuriozalna kłótnia gimnazjalistek, no przyznajcie to sami. W dorosłym życiu ...Jasne, ludzie często kłócą się np. o pieniądze czy obowiązki w pracy, ale na Boga raczej nie o to, że : "Wczoraj szłyśmy tą drogą, która chciałaś ty, a dzisiaj musimy wybrać moją". Ta, to się zdarza i kuriozalne konflikty w pracy też mają miejsce, ale mnóstwo ludzi nie zwraca na takie rzeczy uwagi, bo to błahostki dnia codziennego (ten przykład z drogą). I potem taka osoba twierdzi, że ona robi wszystko to co chcą inni i jest wiecznie "wykorzystywana". Dla mnie to wszystko to jest jakiś mix niskich umiejętności społecznych (wieczne spory z pracownikami, niedogadywanie się z nimi i różne nieścisłości na tym tle) i problemów wleczonych z przeszłości - w sensie :"Nie pójdę z Tobą tam, bo ciągle chodzimy drogą, którą Ty wybierasz", zdezorientowana druga stroni mówi wtedy : "Serio, tak się po prostu zdarzyło, skąd mogłam to wiedzieć skoro idziemy nią drugi raz" i uznaje, że skarżąca się jest dziwna/czepliwa/fochliwa i lepiej ją zostawić, niech sobie chodzi własnymi drogami, a najczęściej...po prostu nie wie o cho jej chodzi. A ta wyliczając, że to był drugi raz myśli o 150 innych, liczonych jeszcze od gimnazjum czy liceum...Z x różnych osób, które poznała na przestrzeni 15 lat i zdążyły ja wykorzystać. Tak to wg mnie wygląda. Kuriozalnej dumy i przekonaniu o byciu lepszym już nawet w to nie wliczam. Dla mnie to są niestety dość aspołeczne jednostki, o ograniczonej umiejętności postrzegania społeczeństwa - one są "same sobie". Tak ja to widzę. Edytowane przez 4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc Czas edycji: 2021-01-10 o 23:24 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 695
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Tak, tak jest bardzo często, ale to nie jest reguła. Są tez osoby, które same izolują się od otoczenia lub na rożne sposoby podkreślają swoją odrębność albo wymownym milczeniem dają do zrozumienia, że one są "ponad " wszystkim i wszystkimi. Ja się urodziłam pod koniec lat 80. i pamiętam, że osób o takiej postawie się zwyczajnie nie lubiło - jakaś podstawowa uprzejmość była wymagana, więc takie osoby były po prostu uważane za niewychowane i gburowate, a ich indywidualizm nosił inna nazwę - była to po prostu zarozumiałość. Ja generalnie nie mam nic przeciwko byciu indywidualistą i doceniam taka postawę, ale uważam też, że są takie miejsca i sytuacje, które wymagają od nas konformizmu - i ma to zawsze miejsce w pracy. Przynajmniej do pewnego stopnia i czasami. Spieranie się dla zasady/dla podkreślania swojego "ja" i pokazywanie, że jest się "ponad tym" jest dla mnie często zwyczajnie...głupie/niepoważne/niedopasowane do sytuacji czy wręcz niedorzeczne i zawsze...dziecinne ! Irzadko kiedy prowadzi do sukcesu. Buntownikiem trzeba się chyba po prostu urodzić...
Edytowane przez 4e7542dda0fd66e47a4eea60a6dfa89c97e945d1_61c50d8334adc Czas edycji: 2021-01-10 o 23:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 888
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Pomijając jakieś skrajne przypadki, że śmierć za śmiercią w rodzinie, jakieś choroby spadają na człowieka jak na biblijnego Hioba, to jednak większość "wiecznie pech" osób jakie znam w dużej mierze lub całkowicie przyczyniają się do swojej sytuacji. Znam kilka takich osób i naprawdę sami sobie komplikują życie.
---------- Dopisano o 02:26 ---------- Poprzedni post napisano o 02:24 ---------- Cytat:
![]() ---------- Dopisano o 02:30 ---------- Poprzedni post napisano o 02:26 ---------- [1=4e7542dda0fd66e47a4eea6 0a6dfa89c97e945d1_61c50d8 334adc;88424377]Tak, znam takie osoby, chyba każdy takie osoby zna...Staram sie ich unikać, bo wyciagaja ze mnie energię, pomimo swojej "poczciwosci". Tacy ludzie - cienie...Przemykaja obok nas niespostrzezenie, nikt sie nimi nie interesuje i nikt o nich nie pyta, wioda zywot takich mikro zyjatek. Ja kiedys takim osobom wspolczulam, dopoki nie poznalam ich lepiej. Jak juz je poznalam lepiej, to stracilam to przekonanie o biednych ofiarach losu. Tak naprawdę to większość z nich odznaczala sie po prostu...slabym charakterem, niesamowita biernoscia zyciowa (podejscie "Jakiego mnie Panie Boze stworzyles, takiego mnie masz"), aspolecznoscia, a to wszystko podlane wiecznym narzekactwem. I co najlepsze - wg mnie te osoby sa nierzadko tak przesycone negatywnoscia, ze zaczynam wierzyc, ze po prostu przyciagaja do siebie klopoty. Bo "Podobne przyciaga podobne" albo zwyczajnie "Taka karma". I tak, zazwyczaj pracuja w jakichs norach, mieszkaja w jakichs norach (kątem u rodziny czy w wynajmowanym pokoju u jakiejs babci), nie maja partnerów a znajomi jakoś "poznikali". Jasne...Są osoby, które mają pecha. Ale ciężko uwierzyć w takiego pecha, ktory nawiedzalby opisywaną osobę w każdym miejscu pracy...Przeciez nikt na ludzki rozum nie uwierzy w to, ze ktos przez przypadek "tak pechowo" jest mobbingowany już w piątym z kolei miejscu pracy, nie mówiąc już o wiekszej liczbie. Jasne, raz czy dwa razy takie sytuacje mogą się zdarzyć, moze nawet trzy, chociaż tutaj i tak pewnie zapalilaby mi się "czerwona lampka", ale ok - przyjmuję, że i tak może się zdarzyć. Chociaż w gruncie rzeczy to w to nie wierzę. Taka osoba ma w sobie po prostu jakis feler, czy wrecz zaburzona osobowosc, czy niskie umiejętność spoleczne. (...) [/QUOTE] ![]()
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2018-11
Wiadomości: 6 124
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Moja teściowa taka bidusia jest - wszyscy źli, ona najlepsza i ciągle ją wszyscy krzywdzą. I za co ? I dlaczego ? Za to, że taka dobra ?!
30 lat się nie ruszyła do pracy, siedzi na zasiłkach (teraz już na socjalnej emeryturze - nie mieszka w Polsce) i wiecznie 'dej bo ni mam'. A jak nie chcesz dać to zaczyna się litania o złych innych i cudownej, ale prześladowanej sirotce. Teraz już zmądrzałam i unikam tej toksycznej osoby jak morowego powietrza. Po każdym kontakcie z nią byłam psychicznie wypompowana. Edytowane przez a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25 Czas edycji: 2021-01-12 o 09:03 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Wiecie co, to jest też kwestia perspektywy i sposobu relacjonowania swojego życia. Dwóm osobom może przytrafić się to samo i mogą potraktować to w różny sposób. Na przykład ktoś spóźni się na autobus i będzie narzekał na to w samych czarnych barwach. Ktoś inny będzie opowiadał o tym jak o przygodzie i fascynującym przeżyciu. To ma też związek z interakcjami społecznymi, umiejętnością sprzedania się. Czytałam kiedyś książkę o różnych typach osobowości i było to fajnie wyjaśnione, niestety nie pamiętam już tytułu.
A tak ogólnie to wiecznie pokrzywdzeni i narzekający ludzie mnie drażnią. Każdy ma problemy. Ale zamiast się w nich nurzać warto chociaż próbować je rozwiązać. ![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 | |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 2 756
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
![]() Do tego niektórzy lubią dramatyzować albo bardziej coś przeżywają. Kiedyś słyszałam, jak kolega z uczelni opowiadał o pewnych zajęciach i nie mogłam uwierzyć, że byliśmy na tych samych. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
bo o ile rozumiem gorszy dzień, tydzień czy nawet gorsze kilka miesięcy kiedy nic się nie składa tak jak powinno, to nie rozumiem, jak można całe życie wymawiać się pechem i nie poszukać winy w sobie. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 4 865
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
Calkowicie zerwalam z nia kontakty, nie warto sobie nerwow szarpac. To byla osoba, ktora nawet z przyjemnego wyjscia do restauracji potrafila zrobic afere, bo miala spiecie z kelnerem. Nie proboj sie doszukiwac i analizowac. Takich ludzi nie zmienisz, cokolwiek nie zrobisz, a jeszcze pewnie na koniec wyjdziesz na ta zla. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 4 020
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88426791]To też prawda.
![]() Do tego niektórzy lubią dramatyzować albo bardziej coś przeżywają. Kiedyś słyszałam, jak kolega z uczelni opowiadał o pewnych zajęciach i nie mogłam uwierzyć, że byliśmy na tych samych.[/QUOTE]Dokładnie o to chodzi. Niby to samo, ale jakby ktoś przeżywał kompletnie inne wydarzenie. ![]() Cytat:
![]() Wysłane z aplikacji Forum Wizaz Edytowane przez MiamiGlow Czas edycji: 2021-01-11 o 12:43 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 768
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Znam takich ludzi i wśród nich widzę dwa modele zachowania:
1. Osoba, która w kółko kręci, bajkopisarz, nigdzie nie widzi swojej winy, zawsze się wybiela i stąd te wszystkie tragiczne historie, nigdy nie jest winny/a, wszystko się 'dzieje' i nie ma nad niczym kontroli. 2. Osoba bez chęci do zmian czegokolwiek, płynąca przez życie jak kłoda, która dużo mówi, ale nigdy nic nie robi, jednocześnie jest pełna zazdrości i uważa, że innym wszystko się przytrafia i mają szczęście. Nie zdają sobie sprawy z tego, że trzeba działaś, żeby coś zmienić.
__________________
So much internet so little time. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 397
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Mi takie zachowanie trąci DDD czy DDA. Czytałam książkę "Pestki" Ciarkowskiej, daje dużo do myślenia. Jak się nie miało naprawdę ujowego domu i dzieciństwa to ciężko zrozumieć takie osoby. Ja się od takich odcinam bo wysysają ze mnie energię plus nie jestem terapeutą żeby komuś takiemu pomagać jednak bardzo im współczuję.
Moja kuzynka taka jest, miała chore relacje w domu, alkoholizm ojca, wyzwiska matki a o 100 innych rzeczach pewnie nie wiem. Od niedawna chodzi na terapię (za moją usilną namową), mój ojciec kiedyś na imieninach dał po prostu w pysk wujkowi za to, jak się odzywał i zachowywał. Jak nietrudno się domyślić, kontakt wtedy się urwał. Jako dorosła osoba uważam, że mega po niej jeździli, zawsze najgorsza, zawsze najgłupsza, zawsze inni lepsi od niej, zawsze złe zainteresowania. To słyszałam, skoro takie rzeczy mówili w towarzystwie domyślać się tylko mogę co się działo w domu gdy "nikt nie widzi". Ja miałam normalny dom, wspierających rodziców, nigdy żadnego bluzga w swoją stronę nie słyszałam, nigdy się nie bałam rodziców, nigdy nie zbierałam pijanego rodzica z podłogi ale to nie znaczy, że każdy ma taki sam dom. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
tylko ja mówię o długim okresie czasu. gdy ktoś ma każdy dzień tak samo ciężki. każdego dnia jest ciężki dzień w pracy, każdego dnia prawie się spóźnił na autobus i każdy dzień jest ogólnie do d***. nie ma nic złego w tym, że ktoś ma ciężki dzień i będzie narzekał, że ten dzień jest ciężki i nie będzie się doszukiwał pozytywów. to jest ok. gorzej gdy każdy dzień jest zły, każdego dnia powtarza się to samo, ale zawsze winny jest 'pech' a zachowanie tej konkretnej osoby ![]() bo znam ludzi, którzy uwielbiają dramatyzować i spóźnienie na autobus to powód to narzekania przez tydzień. ale jak 5 dzień z rzędu spóźnią się to uczą się, żeby wstawać wcześniej i wcześniej wychodzić z domu. a znam też takich co uparcie będą wmawiać wszystkim jakiego to mają okropnego pecha, że się spóźniają na autobus. i to będzie wina wszystkich... świateł na przejściu na pieszych, innych przechodniów chodzacych wolno, autobusu pojeżdżającego 20 s przed czasem, ale nigdy to nie będzie wina zbyt późnego wychodzenia z domu. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
astro-loszka
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 508
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Tak, znałam (niektórych dość blisko) i znam takich ludzi, takie życiowe "biedactwa". I uważam, że w przeważającej większości przypadków problem leży w tych ludziach, a nie w otoczeniu i permanentnym, złym zrządzeniom losu.
Rozwala mnie tłumaczenie swoich licznych dysfunkcji i pecha swoim trudnym dzieciństwem, sieroctwem, wojną, ojcem alkoholikiem i matką psychopatką. Zarówno w wykonaniu samego zainteresowanego, jak i niekiedy otoczenia. "Bo ja taka biedna jestem, bo jestem z zaburzonego domu, ale nie zmienię się, za nic, palcem nie kiwnę". Tak jakby ten "zaburzony dom" czy "trudne dzieciństwo" stanowiło jakąś ochronną tarczę, za która delikwent/ka się chowa i oczekuje. a niekiedy wymusza taryfę ulgową i odstępstwa w różnych życiowych sytuacjach, by ją potraktować inaczej, specjalnie, wyrozumialej "bo ona przecież taka biedna...". Ale rzeczone "biedactwo" nie chce zazwyczaj nad sobą pracować, nie idzie na terapię, nie próbuje zmienić swojego życia na lepsze, nie wyciąga wniosków z nieudanych wydarzeń (wyrzucenie z pracy, nieudany związek), woli dalej narzekać na swojego pecha i wzbudzać współczucie. Tak, kilkukrotnie pomagałam takim osobom, polecałam, rekomendowałam. Ale na dłuższą metę to jak praca syzyfowa. Przez chwilę dobrze, a potem znów brak efektów. Paru takim osobom zdarzało mi się pomóc, np. załatwiając pracę. Ale uważam, że w rzeczonej pracy każdy samodzielnie pracuje na swoją opinię. Po jakimś czasie te osoby zostały zwolnione (z powodu zaniedbań swoich obowiązków, niedostatecznego radzenia sobie), i miały do mnie pretensje, że ja nie zapobiegłam ich zwolnieniu. No, jasne, najlepiej, żebym odpowiadała za ich błędy!
__________________
Kpię i o drogę nie pytam. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 814
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 20 888
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2016-07
Wiadomości: 4 161
|
Dot.: Ludzie, którym zawsze "wiatr w oczy"
Cytat:
Wiesz co, ja rozumiem ze mozna nie chciec przebywac z takimi osobami. Ale pisanie ze sie nimi gardzi to po prostu dno. Coz syty glodnego nie zrozumie, ale super ze ty jestes taka super. Mysle ze powinnas popracowac nad empatia. Nie zycze ci zle, ale moze jakbys doswiadczyla w zyciu pare tragedii, z ktorymi nie dalabys sobie rady to moze serio by ci troche horyzonty polepszyly. Ludzie maja rozne psychiki, jednemu trzeba wiecej innemu mniej, ale kazdego da sie zalamac Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:14.