Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 77.

[SteveS]

Napisane przez Lumimi

Moim zdaniem niektóre koty po prostu nie da się "przerobic" tylko na domowe. Niektóre koty które są nauczone bo np urodziły się na zewnątrz po prostu mają mocny instynkt żeby po tym zewnątrz chodzić i można z nimi dostać pitolca. Mam w rodzinie przypadek kota który został znaleziony na zewnątrz może jak miał 6-8 tyg. Od tego pory nie wypuszczany z wyjątkiem tego co sam na wiał. Tylko patrzy żeby wyjść. Ledwie drzwi z mieszkania usłyszy już leci, że może się uda, nie domknięte drzwi balkonowe i już na barierkach. Wciąż ma tak że potrafi miauczeć i drapać w drzwi. Okna musza być zabezpieczone bo też próbował.
Drugi kot w rodzinie to samo. Najchętniej by cały dzień na zewnątrz i poluje na jakieś owady czy myszy. Wpuszczony do domu fajnie ale tak na noc bo w dzień są fajniejsze miejsca. Po prostu zachowywał się jak podmiot szatański jak go nie wypuścisz.
Sama mam tak jakby kota bo przychodzi do nas jeden tak średnio co dwa dni. Posiedzi godzinkę, zje i już chce spadać. Mam znajomego który twierdził że każdego da się oduczyć bo on oduczył. Tylko potem szukał kota jak mu niepostrzeżenie z balkonu zwiał

Sama jakbym chciała mieć swojego kota to bym po prostu chciała wziąć takiego co nie wie jak to chodzić po zewnątrz żeby go nie ciągnęło.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

Dla takich kotów rozwiązaniem jest zabezpieczony ogród, np. z wolierą.

Napisane przez lightangel

Dla mnie to trochę inna sytuacja, bo to tak naprawdę nie jest przygarnianie kota tylko opieka nad dzikusami (nawet jeśli czasem wejdą do domu). Moi rodzice mają taką kotkę na działce, dbamy o to żeby ją odrobaczać, zabezpieczyć przed pchłami i kleszczami. Wszyscy sąsiedzi ją dokarmiają, oprócz tego ma różne ocieplane skrytki w których może się schować zimą. Do domu nie da się jej zabrać na stałe, po 30 minutach ucieka. Można tylko jej pomagać przetrwać i tyle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To jest kot wolnożyjący. Zupełnie inna sprawa.

[meliandra]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ha, to myślałam, że na Vinted bardziej ogarnięci ludzie. Ja "kocham" sprzedawców dających swój numer do kontaktu, nie zastrzegających nigdzie w info w jakich godzinach można dzwonić i potem próbuję np. 10, 14, 16 i nic, nie odbierają. Jeżeli ktoś ma niestandardowe godziny pracy lub może odbierać tylko w jakimś okienku lub tylko po jakiejś godzinie to powinien to zaznaczyć. I przede wszystkim nie decydować się na komunikację telefoniczną, jeżeli nie lubi lub/i nie ma kiedy odebrać. Potem mi oddzwaniają po wielu godzinach lub nawet kilku dniach, gdzie dawno kupiłam u kogoś innego i nawet nie pamiętam po co do danej osoby dzwoniłam.

No właśnie nie są bardziej ogarnięci

Napisane przez SteveS

Dla takich kotów rozwiązaniem jest zabezpieczony ogród, np. z wolierą.



To jest kot wolnożyjący. Zupełnie inna sprawa.

No ale czy woliera to będzie atrakcja dla kota, który był wychodzący? Przecież nie da się ogrodzić całego ogrodu tylko jakąś część albo np. taras.

[Lumimi]

Napisane przez SteveS

Dla takich kotów rozwiązaniem jest zabezpieczony ogród, np. z wolierą.







To jest kot wolnożyjący. Zupełnie inna sprawa.

Polemizowała bym z tym rozwiązaniem. Jeśli kot lubi "wolność". Jeśli lubi sobie chodzić gdzie chce i nie lubi ograniczeń Owszem niektórym to może wystarczyć ale nie wszystkim.
U mnie w mieście był kiedyś taki kot celebryta. Mieszkał w mieszkaniu na pewnej ulicy w centrum. Ale był wychodzący a właścicielka próbowała go oduczyć. Nie szło. A to była prawdziwa gwiazda. Był dość "dobrze" zbudowany bo on do perfekcji opanował minę głodnego kotka dobrze wiedzial gdzie są knajpy i po prostu zawszę coś dostawał

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Trochę śmieszą mnie w temacie zwierząt tłumaczenia "bo on chce" . No to jest "tylko" zwierzę. Ja jestem opiekunem i moim zadaniem jest zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa i optymalne warunki do życia, co czasami niestety kłóci się z tym kocim chceniem.

Nie daje mojej kotce pić kawy, mimo że bardzo chce i mi wkłada mordkę do kubka, a jak mi jojczy pod drzwiami, to też jej nie wypuszczam, mimo że ona przecież bardzo chce - proste. I tak jest ze wszystkim.

Na tej samej zasadzie nie zostawia się przecież pięciolatka samego na placu zabaw, bo on bardzo chce się jeszcze bawić, ani nie pozwala mu, nie wiem, włożyć ręki do wrzątku, bo on chce się na własnej skórze przekonać co tam tak pyrkocze fajnie.

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462343]Trochę śmieszą mnie w temacie zwierząt tłumaczenia "bo on chce" . No to jest "tylko" zwierzę. Ja jestem opiekunem i moim zadaniem jest zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa i optymalne warunki do życia, co czasami niestety kłóci się z tym kocim chceniem.

Nie daje mojej kotce pić kawy, mimo że bardzo chce i mi wkłada mordkę do kubka, a jak mi jojczy pod drzwiami, to też jej nie wypuszczam, mimo że ona przecież bardzo chce - proste. I tak jest ze wszystkim.

Na tej samej zasadzie nie zostawia się przecież pięciolatka samego na placu zabaw, bo on bardzo chce się jeszcze bawić, ani nie pozwala mu, nie wiem, włożyć ręki do wrzątku, bo on chce się na własnej skórze przekonać co tam tak pyrkocze fajnie.[/QUOTE]


I tak i nie. Dla mnie to jest trochę bezsensu porównywać zwierzę, które ma swoje instynkty do dziecka. Jak masz kota od małego to jest inaczej, ale jak weźmiesz takiego z ulicy, który poznał chodzenie na zewnątrz, to już jest trochę gorzej.

[Lumimi]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462343]Trochę śmieszą mnie w temacie zwierząt tłumaczenia "bo on chce" . No to jest "tylko" zwierzę. Ja jestem opiekunem i moim zadaniem jest zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa i optymalne warunki do życia, co czasami niestety kłóci się z tym kocim chceniem.



Nie daje mojej kotce pić kawy, mimo że bardzo chce i mi wkłada mordkę do kubka, a jak mi jojczy pod drzwiami, to też jej nie wypuszczam, mimo że ona przecież bardzo chce - proste. I tak jest ze wszystkim.



Na tej samej zasadzie nie zostawia się przecież pięciolatka samego na placu zabaw, bo on bardzo chce się jeszcze bawić, ani nie pozwala mu, nie wiem, włożyć ręki do wrzątku, bo on chce się na własnej skórze przekonać co tam tak pyrkocze fajnie.[/QUOTE]

Nie porównywalnym 5latka do kota. Dziecku jednak jesteś w stanie coś wytłumaczyć argumentami. Ze zwierzakami jest trudniej

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez Lumimi

Nie porównywalnym 5latka do kota. Dziecku jednak jesteś w stanie coś wytłumaczyć argumentami. Ze zwierzakami jest trudniej

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

No właśnie, tym bardziej przemawia to za tym, że zwierzę potrzebuje jeszcze większej kontroli - dla jego własnego dobra, bo mu niestety takich kwestii, jak choćby prawidłowe przechodzenie przez ulicę nie wytłumaczysz

Ja zawsze w takich dyskusjach przypominam o psach, które też mogły jeszcze paręnaście lat temu cieszyć się wolnością (po moim mieście rodzinnym latały całymi grupami), aż tego zakazano i teraz azory mogą wychodzić jedynie pod opieką. Też pewnie wtedy dla wielu osób był to problem, bo przecież azor chce i lubi, nauczony jest tego od szczenięctwa, może zaspokajać swoje instynkty, np. pochędożyć sobie to tu, to tam.

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462383]No właśnie, tym bardziej przemawia to za tym, że zwierzę potrzebuje jeszcze większej kontroli - dla jego własnego dobra, bo mu niestety takich kwestii, jak choćby prawidłowe przechodzenie przez ulicę nie wytłumaczysz

Ja zawsze w takich dyskusjach przypominam o psach, które też mogły jeszcze paręnaście lat temu cieszyć się wolnością (po moim mieście rodzinnym latały całymi grupami), aż tego zakazano i teraz azory mogą wychodzić jedynie pod opieką. Też pewnie wtedy dla wielu osób był to problem, bo przecież azor chce i lubi, nauczony jest tego od szczenięctwa, może zaspokajać swoje instynkty, np. pochędożyć sobie to tu, to tam.[/QUOTE]


Ale psy i koty to są zupełnie inne zwierzęta. Psa możesz wypuścić na ogródek, możesz go wyprowadzić na smyczy, możesz go z tej smyczy spuścić i jak go zawołasz to przyjdzie. Kot z ogródka Ci ucieknie, na smyczy nie każdy chce chodzić, jak go zawołasz to zwykle Cię oleje.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez meliandra

I tak i nie. Dla mnie to jest trochę bezsensu porównywać zwierzę, które ma swoje instynkty do dziecka. Jak masz kota od małego to jest inaczej, ale jak weźmiesz takiego z ulicy, który poznał chodzenie na zewnątrz, to już jest trochę gorzej.

Te instynkty można zaspokoić też w domu, wcale koty nie muszą w tym celu wychodzić, a że bywa trudno te przyzwyczajone do wychodzenia koty odzwyczaić, to na pewno. Zdarza się pewnie, że jest to niemożliwe, ale zazwyczaj ludzie po prostu dają sobie spokój lub nawet się nie starają nic zmienić, bo jednak wymaga to pracy i bywa uciążliwe.

Mam kotkę, która urodziła się i żyła parę pierwszych lat na dworze, i zdarza się jej stać pod drzwiami i prosić o wypuszczenie. Przykro się trochę robi, bo wiem, że chciałaby sobie pohasać po ogrodzie, ale niestety - tu, gdzie mieszkamy jej hasanie by się szybko i nieszczęśliwie skończyło. Więc jej nie wypuszczam, odwracam jej uwagę zabawą, albo ignoruję. Pojojczy i przestanie.

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462394]Te instynkty można zaspokoić też w domu, wcale koty nie muszą w tym celu wychodzić, a że bywa trudno te przyzwyczajone do wychodzenia koty odzwyczaić, to na pewno. Zdarza się pewnie, że jest to niemożliwe, ale zazwyczaj ludzie po prostu dają sobie spokój lub nawet się nie starają nic zmienić, bo jednak wymaga to pracy i bywa uciążliwe.

Mam kotkę, która urodziła się i żyła parę pierwszych lat na dworze, i zdarza się jej stać pod drzwiami i prosić o wypuszczenie. Przykro się trochę robi, bo wiem, że chciałaby sobie pohasać po ogrodzie, ale niestety - tu, gdzie mieszkamy jej hasanie by się szybko i nieszczęśliwie skończyło. Więc jej nie wypuszczam, odwracam jej uwagę zabawą, albo ignoruję. Pojojczy i przestanie.[/QUOTE]


Jak można zaspokoić? Moi znajomi bardzo chcą uziemić kota, ale on się bardzo opiera.

[chwast]

Napisane przez Ellen_Ripley

Ha, to myślałam, że na Vinted bardziej ogarnięci ludzie. Ja "kocham" sprzedawców dających swój numer do kontaktu, nie zastrzegających nigdzie w info w jakich godzinach można dzwonić i potem próbuję np. 10, 14, 16 i nic, nie odbierają. Jeżeli ktoś ma niestandardowe godziny pracy lub może odbierać tylko w jakimś okienku lub tylko po jakiejś godzinie to powinien to zaznaczyć. I przede wszystkim nie decydować się na komunikację telefoniczną, jeżeli nie lubi lub/i nie ma kiedy odebrać. Potem mi oddzwaniają po wielu godzinach lub nawet kilku dniach, gdzie dawno kupiłam u kogoś innego i nawet nie pamiętam po co do danej osoby dzwoniłam.

Zawsze można napisać SMS.


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:54 ----------

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462343]Trochę śmieszą mnie w temacie zwierząt tłumaczenia "bo on chce" . No to jest "tylko" zwierzę. Ja jestem opiekunem i moim zadaniem jest zapewnić mu maksimum bezpieczeństwa i optymalne warunki do życia, co czasami niestety kłóci się z tym kocim chceniem.

Nie daje mojej kotce pić kawy, mimo że bardzo chce i mi wkłada mordkę do kubka, a jak mi jojczy pod drzwiami, to też jej nie wypuszczam, mimo że ona przecież bardzo chce - proste. I tak jest ze wszystkim.

Na tej samej zasadzie nie zostawia się przecież pięciolatka samego na placu zabaw, bo on bardzo chce się jeszcze bawić, ani nie pozwala mu, nie wiem, włożyć ręki do wrzątku, bo on chce się na własnej skórze przekonać co tam tak pyrkocze fajnie.[/QUOTE]





Sent from my iPhone using Tapatalk

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez meliandra

Ale psy i koty to są zupełnie inne zwierzęta. Psa możesz wypuścić na ogródek, możesz go wyprowadzić na smyczy, możesz go z tej smyczy spuścić i jak go zawołasz to przyjdzie. Kot z ogródka Ci ucieknie, na smyczy nie każdy chce chodzić, jak go zawołasz to zwykle Cię oleje.

No i kot wcale nie musi z domu wychodzić, i tyle. Wiele psów wychodzi tylko na spacery, bo przecież nie każdy ma ogród, i też im się krzywda nie dzieje.

Ogród można zabezpieczyć, ale fakt, że wygląda on wtedy jak jakiś obóz koncentracyjny, więc no kwestia tego, na jakie estetyczne ustępstwa ktoś jest gotowy pójść Ludzie budują w ogrodzie woliery, mniejsze ogródki od góry zabezpieczają siatką, jak się rzeczywiście chce kota zabezpieczyć, to możliwości są.

Jakbym mieszkała w domu z ogrodem, to na pewno koty miałyby możliwość wychodzenia na zabezpieczony ogród. Nie mieszkam, więc wychodzą jedynie na zabezpieczony balkon. mimo, że dwie kotki uwielbiały się szlajać po dworze, kocur to akurat woli siedzieć w bezpiecznym domu,

[meliandra]

Napisane przez chwast

Zawsze można napisać SMS.

Moje doświadczenie mówi, że wymiana wiadomości z takimi osobami to jest zwykle orka na ugorze. Odpisują co kilka godzin albo dni, jakieś lakoniczne wypowiedzi bez interpunkcji i ciężko zrozumieć o co chodzi.

[chwast]

Napisane przez meliandra

Moje doświadczenie mówi, że wymiana wiadomości z takimi osobami to jest zwykle orka na ugorze. Odpisują co kilka godzin albo dni, jakieś lakoniczne wypowiedzi bez interpunkcji i ciężko zrozumieć o co chodzi.

Ja mam różne, pozytywne też. Jak ktoś nie odpisuje i nie odbiera to trudno, może zwyczajnie nie zależy mu tak na sprzedaży.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462406]No i kot wcale nie musi z domu wychodzić, i tyle. Wiele psów wychodzi tylko na spacery, bo przecież nie każdy ma ogród, i też im się krzywda nie dzieje.

Ogród można zabezpieczyć, ale fakt, że wygląda on wtedy jak jakiś obóz koncentracyjny, więc no kwestia tego, na jakie estetyczne ustępstwa ktoś jest gotowy pójść Ludzie budują w ogrodzie woliery, mniejsze ogródki od góry zabezpieczają siatką, jak się rzeczywiście chce kota zabezpieczyć, to możliwości są.

Jakbym mieszkała w domu z ogrodem, to na pewno koty miałyby możliwość wychodzenia na zabezpieczony ogród. Nie mieszkam, więc wychodzą jedynie na zabezpieczony balkon. mimo, że dwie kotki uwielbiały się szlajać po dworze, kocur to akurat woli siedzieć w bezpiecznym domu,[/QUOTE]


No nie musi, ale pytanie co zrobić jak dostaje szału, bo chce wyjść.


Akurat ogród dla psa nie jest żadną atrakcją. Tzn. wiadomo, że fajnie, że jest, ale nie zastąpi spacerów.


Woliera to nie jest nawet kwestia estetyki. Po prostu kot wychodzący będzie się w niej czuł jak w klatce.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez meliandra

Jak można zaspokoić? Moi znajomi bardzo chcą uziemić kota, ale on się bardzo opiera.

Wędka i zabawa w polowanie na zabawkę - najlepiej wykonać minimum 2-3 takie sesje zabawowe dziennie. Nie muszą być wcale bardzo długie, więc np. przed pracą, po pracy i wieczorem - po kilkanaście minut, dobrze jest zakończyć takie "polowanie" posiłkiem, dla większej satysfakcji. To wypełnia schemat: polowanie - posiłek - higiena i odpoczynek.

Jak kot lubi łazić po drzewach, no to wszelkie kocie półki, przejścia po meblach, wysokie drapaki - mamy taki od podłogi do sufitu, kot wspina się jak po drzewie. Żeby koty mogły sobie robić różne trasy.

Dobrze jest poustawiać kocie stanowiska przy oknach, mogą sobie wtedy obserwować całe otoczenie, ptaki tzw. Cat TV

[Triszuniek]

Napisane przez meliandra

Akurat ogród dla psa nie jest żadną atrakcją. Tzn. wiadomo, że fajnie, że jest, ale nie zastąpi spacerów.

\

Dokładnie. Do tego wieksze gatunki psów - od labradora, przez owczarka aż po ekstremalne przypadki typu Husky - po prostu musza mieć duzo spacerów w ciągu dnia, jako rasa nie są przystosowane do spania na kanapie przez 16 godzin na dobę i wymagają odpowiedniej dawki ruchu. Nawet spory ogród im tego raczej nie zaspokoi.

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462421]Wędka i zabawa w polowanie na zabawkę - najlepiej wykonać minimum 2-3 takie sesje zabawowe dziennie. Nie muszą być wcale bardzo długie, więc np. przed pracą, po pracy i wieczorem - po kilkanaście minut, dobrze jest zakończyć takie "polowanie" posiłkiem, dla większej satysfakcji. To wypełnia schemat: polowanie - posiłek - higiena i odpoczynek.

Jak kot lubi łazić po drzewach, no to wszelkie kocie półki, przejścia po meblach, wysokie drapaki - mamy taki od podłogi do sufitu, kot wspina się jak po drzewie. Żeby koty mogły sobie robić różne trasy.

Dobrze jest poustawiać kocie stanowiska przy oknach, mogą sobie wtedy obserwować całe otoczenie, ptaki tzw. Cat TV [/QUOTE]


Już pisałam wcześniej, że to nie jest kot, który jakoś bardzo lubi się bawić. Drapak i coś drapie. Po meblach nie skacze. Ogólnie to grzeczny kot tylko te wyjścia na zewnątrz bardzo lubi. Nie idzie go wtedy niczym zainteresować.

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez meliandra

No nie musi, ale pytanie co zrobić jak dostaje szału, bo chce wyjść.


Akurat ogród dla psa nie jest żadną atrakcją. Tzn. wiadomo, że fajnie, że jest, ale nie zastąpi spacerów.


Woliera to nie jest nawet kwestia estetyki. Po prostu kot wychodzący będzie się w niej czuł jak w klatce.

Estetyka tyczyła się zabezpieczenia całego ogrodu, a woliery są mniejsze i większe, w nich też stawia się różne przejścia i drapaki, żeby stworzyć kotu plac zabaw.

Ja myślę, że ludzie za bardzo patrzą na zwierzęta przez pryzmat ludzkiego odczuwania rzeczywistości. Też co jakiś czas słyszę, że moje koty są nieszczęśliwe, bo nie wychodzą nie ma to z prawdą nic wspólnego.

---------- Dopisano o 14:26 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Napisane przez meliandra

Już pisałam wcześniej, że to nie jest kot, który jakoś bardzo lubi się bawić. Drapak i coś drapie. Po meblach nie skacze. Ogólnie to grzeczny kot tylko te wyjścia na zewnątrz bardzo lubi. Nie idzie go wtedy niczym zainteresować.

Być może, ale w przypadku kotów trzeba trafić z zabawkami i trzeba nimi kota też umieć zainteresować. Wiesz co jest hitem dla moich kotów? Stara wędka, z samym sznurkiem, bo zabawka dawno się urwała. NIC innego się nie liczy i na żadną inną wędkę praktycznie nie reagują.

Kiedyś Jackson Galaxy zrobił o tym filmik, może niech jego pooglądają twoi znajomi, on daje różne recepty na koty, np takie co to absolutnie w ogóle nie chcą się bawić: https://www.youtube.com/watch?v=SMPjoNg3nv8

[meliandra]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462437]Estetyka tyczyła się zabezpieczenia całego ogrodu, a woliery są mniejsze i większe, w nich też stawia się różne przejścia i drapaki, żeby stworzyć kotu plac zabaw.

Ja myślę, że ludzie za bardzo patrzą na zwierzęta przez pryzmat ludzkiego odczuwania rzeczywistości. Też co jakiś czas słyszę, że moje koty są nieszczęśliwe, bo nie wychodzą nie ma to z prawdą nic wspólnego.[/QUOTE]


Ok, źle napisałam. Chodziło mi o jedno i drugie. Ogród to mało który chyba da radę zabezpieczyć cały, a jak da to i tak właśnie dla kota to będzie klatka.



Ja nie twierdzę, że on będzie szczęśliwy albo nieszczęśliwy. Pytam jak kota tego oduczyć.

[pempek]

Napisane przez meliandra

Ok, źle napisałam. Chodziło mi o jedno i drugie. Ogród to mało który chyba da radę zabezpieczyć cały, a jak da to i tak właśnie dla kota to będzie klatka.



Ja nie twierdzę, że on będzie szczęśliwy albo nieszczęśliwy. Pytam jak kota tego oduczyć.

Moim zdaniem oduczanie kota to wojna na charaktery
Kiedyś próbowałam mojego oduczyć wychodzenia, w końcu 3 nocy dałam za wygraną, bo chciałam sobie w końcu pospać nie słuchając zawodzenia, a skurczybyk potrafił zawodzić 5 godzin.
Także mój został wychodzący

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez meliandra

I tak i nie. Dla mnie to jest trochę bezsensu porównywać zwierzę, które ma swoje instynkty do dziecka. Jak masz kota od małego to jest inaczej, ale jak weźmiesz takiego z ulicy, który poznał chodzenie na zewnątrz, to już jest trochę gorzej.

podobno kota można porownać do dwulatka
który (niektóre osobniki) też ma swoje instynkty i drze jape aż uszy puchną i argumentami werbalnymi to mu można sobie tłumaczyć i tłumaczyć.
tresura kotów jest trudna, do tego one nie stają się tak jakby 'madrzejsze' tak jak dzieci z wiekiem i ja akurat rozumiem, że nie kazdy opiekun ma nerwy tygodniami użerać sie z drącym kotem, ktory 'chce wyjść" - zwlaszcza jak np. mieszka w jakiejś spokojnej okolicy. Jak sobie przypomne mojego kota dracego jape pod drzwiami sypialni, do ktoej go nie chcielismy wpuścić to serio rozumiem.

[chwast]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462437]Wiesz co jest hitem dla moich kotów? Stara wędka, z samym sznurkiem, bo zabawka dawno się urwała. NIC innego się nie liczy i na żadną inną wędkę praktycznie nie reagują.

[/url][/QUOTE]

U mnie to samo


Sent from my iPhone using Tapatalk

---------- Dopisano o 14:05 ---------- Poprzedni post napisano o 14:05 ----------

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89462487]podobno kota można porownać do dwulatka
który (niektóre osobniki) też ma swoje instynkty i drze jape aż uszy puchną i argumentami werbalnymi to mu można sobie tłumaczyć i tłumaczyć.
tresura kotów jest trudna, do tego one nie stają się tak jakby 'madrzejsze' tak jak dzieci z wiekiem i ja akurat rozumiem, że nie kazdy opiekun ma nerwy tygodniami użerać sie z drącym kotem, ktory 'chce wyjść" - zwlaszcza jak np. mieszka w jakiejś spokojnej okolicy. Jak sobie przypomne mojego kota dracego jape pod drzwiami sypialni, do ktoej go nie chcielismy wpuścić to serio rozumiem.[/QUOTE]


No kot potrafi mega testować cierpliwość czasem


Sent from my iPhone using Tapatalk

[lightangel]

[1=837577522c61f12fd19d267 21bfa89a63d19e6ec_63eec38 21f71b;89462437]Być może, ale w przypadku kotów trzeba trafić z zabawkami i trzeba nimi kota też umieć zainteresować. Wiesz co jest hitem dla moich kotów? Stara wędka, z samym sznurkiem, bo zabawka dawno się urwała. NIC innego się nie liczy i na żadną inną wędkę praktycznie nie reagują.

Kiedyś Jackson Galaxy zrobił o tym filmik, może niech jego pooglądają twoi znajomi, on daje różne recepty na koty, np takie co to absolutnie w ogóle nie chcą się bawić: https://www.youtube.com/watch?v=SMPjoNg3nv8[/QUOTE]

Dzięki, zapisałam i będę próbować. U mojej koty praktycznie żadne zabawki nie działają, ewentualnie pióro przyniesione z dworu ale to też od czasu do czasu.
Kiedyś czytałam że dla kota równie dobrą rozrywką jest patrzenie jak człowiek się bawi np. właśnie piórkiem czy sznurkiem więc próbuję ile się da, ale jak się macha czymś kilkanaście minut a kot tylko siedzi i się gapi to można stracić nadzieję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Ogólnie, jak chcemy od kota (lub psa) coś wyegzekwować, czy zmienić jakieś jego zachowanie, to musimy się w tym temacie wyedukować, potrzebujemy też czasu i cierpliwości. Z większością zwierząt jednak da się pracować, inaczej zawód taki jak behawiorysta nie miałby racji bytu.

No i trzeba podejść do tematu uczciwie. Jakby zapytać te wszystkie osoby, które "próbowały i się nie da", czy rzeczywiście się w pełni zaangażowały, czy może przez tydzień coś tam próbowały zrobić, ale dały sobie spokój, to ciekawe jakie byłyby szczere odpowiedzi

Zmiana zachowań u zwierzaka nie jest łatwa, bo one też potrafią wymuszać, identycznie jak robią to małe dzieci. Dzieci też wiedzą, że jak będą się drzeć wystarczająco długo, to w końcu dostaną tego batona/telefon czy co tam rodzic im daje dla świętego spokoju, mimo że wie, że nie powinien

[żurawinka]

Widzę że temat kota więc spytam - kot wykastrowany niestety posikuje mi raz na jakiś czas na odłożone na pralkę rzeczy - o co chodzi? łazienka to jego królestwo zaznaczam ( i on zaznacza ) Co można zrobić żeby oduczyć go tych zachowań zanim mąż się wkurzy i wywiezi go na "wycieczkę"? (żart )

[837577522c61f12fd19d26721bfa89a63d19e6ec_63eec3821f71b]

Napisane przez lightangel

Dzięki, zapisałam i będę próbować. U mojej koty praktycznie żadne zabawki nie działają, ewentualnie pióro przyniesione z dworu ale to też od czasu do czasu.
Kiedyś czytałam że dla kota równie dobrą rozrywką jest patrzenie jak człowiek się bawi np. właśnie piórkiem czy sznurkiem więc próbuję ile się da, ale jak się macha czymś kilkanaście minut a kot tylko siedzi i się gapi to można stracić nadzieję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No tak bywa, koty ogólnie bywają zmanierowane, moje też się patrzą na mnie często jak na debila, jak macham tą wędką.

Najskuteczniejsze jest wg mnie takie poruszanie zabawką, żeby jak najlepiej imitować przebieg polowania. Koty lubią się☠skradać, zaczaić, najpierw właśnie obserwują ofiarę, więc często chowam wędkę za meblami, pod kocem, w tunelu, trochę wyciągnę i poruszam, znowu chowam, i tak się bawimy w kotka i myszkę. A żeby zwrócić uwagę kota, który totalnie ma w tyłku, to macham szybko sznurkiem w powietrzu, aż powietrze świszczy, to wtedy łaskawie może spojrzy, albo i nie

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chwast

Zawsze można napisać SMS.
(...)

Nieraz piszę z prośbą o kontakt, ale nie zawsze. Nie chce się też komuś narzucać. Przecież jeżeli ktoś wystawia coś na sprzedaż, podaje swój numer, w ogłoszeniu dodatkowo zachęca do kontaktu telefonicznego (niektórzy piszą o SMS-ach, inni nie, nie każdy sobie życzy, aby ktoś do niego pisał) i pomimo kilku prób nie oddzwania, to takie trochę już ba starcie niezbyt.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nieraz piszę z prośbą o kontakt, ale nie zawsze. Nie chce się też komuś narzucać. Przecież jeżeli ktoś wystawia coś na sprzedaż, podaje swój numer, w ogłoszeniu dodatkowo zachęca do kontaktu telefonicznego (niektórzy piszą o SMS-ach, inni nie, nie każdy sobie życzy, aby ktoś do niego pisał) i pomimo kilku prób nie oddzwania, to takie trochę już ba starcie niezbyt.

Zgadzam się. Obu stronom powinno zależeć.



Szukałam kiedyś mieszkania. Najpierw kobieta przez telefon nawijała, czy aby na pewno jestem zainteresowana, bo ludzie jej tylko dupę zawracają i nie wynajmują. Chyba lepszej antyreklamy już nie mogła sobie zrobić. Potem, że ona mieszkanie może pokazać od pn-pt od 12 do 15. No spoko... Tylko ja wtedy pracowałam. Więc pytam się o późniejszą godzinę, sobota, niedziela... Ona nie będzie tyle jechała specjalnie dla mnie, bo i tak nie wynajmę.



No i nie wynajęłam. Wróżka jakaś.