Maminsynek i mobbing w pracy

[Haiiley]

Witajcie!
Mam problem, może Wy poradzicie mi co mam robić. A może któraś z Was spotkała się z podobna sytuacją. Mój facet i ja pracujemy w firmie jego matki. Ogólnie od początku była spręzyna żeby z nami nie rozmawiać, bo pewnie będziemy donosić. Co jest kompletną bzdurą, bo jeszcze w żadnej z poprzednich prac nigdy na nikogo nie donosiłam. Zawsze starałam się utrzymywać dobre stosunki ze współpracownikami. Ale tu jest inaczej.. Na niego nikt nic nie powie, bo wiadomo syn szefowej lepiej zachowywać pozory. Ale jeśli chodzi o mnie to jest jedno wielkie piekło. Jestem rozliczana między nimi z każdej minuty pracy, mam wyliczane kiedy wyszłam do łazienki, kiedy i ile byłam na przewie. Do tego dochodzą rzeczy wyssane z palca. Traktują mnie jak trędowatą. Na samym początku już izolowali, do osób z którymi współpracowałam sypano tekstami " jak ty możesz z nia wytrzymać" itp. A ja na prawdę jestem otwarta i potrafię się z każdym dogadać. Zwracałam im uwage kilka razy, ale to jak grochem o ścianę. Poprosiłam swojego faceta o to, aby może jakoś się za mną wstawił. Prosiłam nawet żeby nie podawał im ręki na powitanie, bo dla mnie to nóż w plecy. Mnie w powitaniu omijają. Mma wrażenie, że przy matce on nie chce pokazać, że jest konfliktowy. Czuję, że on w ogóle nie poczuwa się do obowiązku jakiejkolwiek mojej obrony.A znowu matka nie reaguje. Na mobbing który mnie dotyka, na to, że jej cudowni współpracownicy ją okradają, oszukują i kładą lachę na obowiązki. Mam juz serdecznie dość. Macie może pomysły jak mam do niego dotrzeć? Żeby w końcu zachowywał się jak facet,a nie jak maminsynek bez własnego zdania?

[hic_et_nunc]

Zmienić pracę.

[elskling]

Cóż to za pomysł w ogóle, żeby się we dwoje zatrudniać w firmie teściówki. Z kosmosu co najmniej.

[Mad_Max]

Napisane przez Haiiley

Prosiłam nawet żeby nie podawał im ręki na powitanie, bo dla mnie to nóż w plecy.

Jesteś przewrażliwiona.
Dostałaś pracę jako kobieta syna szefowej, a inni pewnie musieli mocno się natrudzić, żeby dostać i utrzymać etat. Patrzą z dystansem, co jest zupełnie zrozumiałe.

Zmień pracę jak Ci nie pasuje atmosfera.

[201803290936]

Napisane przez Haiiley

Witajcie!
Mam problem, może Wy poradzicie mi co mam robić. A może któraś z Was spotkała się z podobna sytuacją. Mój facet i ja pracujemy w firmie jego matki. Ogólnie od początku była spręzyna żeby z nami nie rozmawiać, bo pewnie będziemy donosić. Co jest kompletną bzdurą, bo jeszcze w żadnej z poprzednich prac nigdy na nikogo nie donosiłam. Zawsze starałam się utrzymywać dobre stosunki ze współpracownikami. Ale tu jest inaczej.. Na niego nikt nic nie powie, bo wiadomo syn szefowej lepiej zachowywać pozory. Ale jeśli chodzi o mnie to jest jedno wielkie piekło. Jestem rozliczana między nimi z każdej minuty pracy, mam wyliczane kiedy wyszłam do łazienki, kiedy i ile byłam na przewie. Do tego dochodzą rzeczy wyssane z palca. Traktują mnie jak trędowatą. Na samym początku już izolowali, do osób z którymi współpracowałam sypano tekstami " jak ty możesz z nia wytrzymać" itp. A ja na prawdę jestem otwarta i potrafię się z każdym dogadać. Zwracałam im uwage kilka razy, ale to jak grochem o ścianę. Poprosiłam swojego faceta o to, aby może jakoś się za mną wstawił. Prosiłam nawet żeby nie podawał im ręki na powitanie, bo dla mnie to nóż w plecy. Mnie w powitaniu omijają. Mma wrażenie, że przy matce on nie chce pokazać, że jest konfliktowy. Czuję, że on w ogóle nie poczuwa się do obowiązku jakiejkolwiek mojej obrony.A znowu matka nie reaguje. Na mobbing który mnie dotyka, na to, że jej cudowni współpracownicy ją okradają, oszukują i kładą lachę na obowiązki. Mam juz serdecznie dość. Macie może pomysły jak mam do niego dotrzeć? Żeby w końcu zachowywał się jak facet,a nie jak maminsynek bez własnego zdania?

A Ty się męczysz tak za miliony? Za jakieś grzechy z przeszłości? Życzę zejścia na ziemię, spojrzenia na fakty (na całokształt, nie na "może się zmieni"). Wyciągnij wnioski i one będą wtedy tylko takie: zmienić pracę (jak najszybciej) i pewnie też faceta (o ile nie pokaże charakteru; związku z kimś, kogo określałabym mianem "mamisynka" jakoś sobie po prostu nie wyobrażam, bo ja własnego faceta muszę szanować i podziwiać, a Ty w nim widzisz miękką faję - nieważne, czy słusznie, czy niesłusznie, ale widzisz; może gdy zmienisz pracę zmienisz i zdanie o nim, a może nie).

[ruda_beksa]

Napisane przez elskling

Cóż to za pomysł w ogóle, żeby się we dwoje zatrudniać w firmie teściówki. Z kosmosu co najmniej.

Moim zdaniem to przepis na koszmar.

[mellitus]

Napisane przez hic_et_nunc

Zmienić pracę.

dokładnie. Takie układy nigdy nie są zdrowe. Jeśli czujesz, że jesteś ofiarą mobbingu możesz złożyć pozew do sądu pracy. Jednak licz się z konsekwencjami w relacjach z chłopakiem i jego matką. Nie widzę tu maminsynka, tylko chłopaka który próbuje zachować choć minimum profesjonalizmu przed pracownikami. Ma się za Tobą wstawiać? Nie podawać im ręki na.powitanie? Przesadzasz. Nie tam jest Twoje miejsce, jesteś tam z racji związku z synem szefowej. To normalne, że innym to nie w smak.

[dori7]

Przyszłaś do pracy jako dziewczyna syna właścicielki, czy poznaliście się w pracy? Tak z ciekawości.

[pfffh]

Ja w twoim opisie nie widzę "maminsynka" tylko człowieka, który nie chce się mieszać w wewnętrzne konflikty między współpracownikami. Czy twój Tż jest na kierowniczym stanowisku? Jeżeli jest waszym/ich przełożonym to w sumie powinien interweniować jeśli chodzi o mobbing wśród podwładnych. Jeżeli jest tylko zwyklym rownorzednym pracownikiem to radzilabym jednak szukać pomocy u przełożonego ewentualnie u właścicielki firmy. A jak "nie da się" to zmień pracę.

[Limonka2738]

O ile twój facet nie jest twoim przełożonym, to zachowuje się profesjonalnie, a nie jak maminsynek.

Zgłaszasz do przełożonego. Nie skutkuje? Zmień pracę.

Facet to nie twój rycerz na białym koniu. On Cię może wspierać, ale to ty masz wojnę do wygrania.

Do tego, skoro traktują cię tak, bo masz pracę po znajomości, to wyobraź sobie, jak pogorszy się sytuacja, kiedy jeszcze facet przyjdzie cię ratować. Oni mają pracę, bo ją zdobyli, ty ją dostałaś- chcesz dobre stosunki, musisz na nie zapracować, niestety. Facet może ich postraszyć zwolnieniem, będą się sztucznie uśmiechać, a jak się odwróci to wbiją ci tak szpilę, że ani dowodów ani powodów do skargi nie będzie. Naprawdę, udawanej uprzejmości ci trzeba aż tak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[K1987]

Napisane przez Haiiley

Witajcie!
Mam problem, może Wy poradzicie mi co mam robić. A może któraś z Was spotkała się z podobna sytuacją. Mój facet i ja pracujemy w firmie jego matki. Ogólnie od początku była spręzyna żeby z nami nie rozmawiać, bo pewnie będziemy donosić. Co jest kompletną bzdurą, bo jeszcze w żadnej z poprzednich prac nigdy na nikogo nie donosiłam. Zawsze starałam się utrzymywać dobre stosunki ze współpracownikami. Ale tu jest inaczej.. Na niego nikt nic nie powie, bo wiadomo syn szefowej lepiej zachowywać pozory. Ale jeśli chodzi o mnie to jest jedno wielkie piekło. Jestem rozliczana między nimi z każdej minuty pracy, mam wyliczane kiedy wyszłam do łazienki, kiedy i ile byłam na przewie. Do tego dochodzą rzeczy wyssane z palca. Traktują mnie jak trędowatą. Na samym początku już izolowali, do osób z którymi współpracowałam sypano tekstami " jak ty możesz z nia wytrzymać" itp. A ja na prawdę jestem otwarta i potrafię się z każdym dogadać. Zwracałam im uwage kilka razy, ale to jak grochem o ścianę. Poprosiłam swojego faceta o to, aby może jakoś się za mną wstawił. Prosiłam nawet żeby nie podawał im ręki na powitanie, bo dla mnie to nóż w plecy. Mnie w powitaniu omijają. Mma wrażenie, że przy matce on nie chce pokazać, że jest konfliktowy. Czuję, że on w ogóle nie poczuwa się do obowiązku jakiejkolwiek mojej obrony.A znowu matka nie reaguje. Na mobbing który mnie dotyka, na to, że jej cudowni współpracownicy ją okradają, oszukują i kładą lachę na obowiązki. Mam juz serdecznie dość. Macie może pomysły jak mam do niego dotrzeć? Żeby w końcu zachowywał się jak facet,a nie jak maminsynek bez własnego zdania?

Chcesz być traktowana 'normalnie' przez resztę, a z drugiej str chcesz wykorzystać swojego faceta do załatwienia spraw między Tobą a resztą zespołu. O ile nie jest Twoim przełożonym, nie powinien się mieszać. Bo wtedy tak na prawdę tylko utwierdzisz pozostałych w przekonaniu, że mają rację co do Ciebie i wykorzystujesz swoją pozycję prywatną, w życiu zawodowym.

Kwestia tego, żeby nie podawał ludziom ręki to już w ogóle abstrakcja, co to, przedszkole jest?

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Zmień pracę.