Egzamin na prawo jazdy-pytania, relacje, trzymanie kciuków. Cz.X.

[maria_anna]

Witajcie
dziś oblałam mój drugi termin egzaminu :/
Pierwszy - na placu (wzniesienie), drugi - na mieście, wymusiłam pierwszeństwo przy zmianie pasa.
nie wiem jak to się stało, w eLce jeżdże dobrze, mój I. jest ze mnie zadowolony, już od dawna mi mówił, że zdam za pierwszym razem.
Ale nerwy mnie zjadają
Na pierwszym egzaminie, nie wrzuciłam biegu i byłam totalnie zdziwiona, że auto nie rusza na łuku mimo puszczania sprzęgła, dziś nie przekręciłam klucza w stacyjce, a miałam już wrzucony bieg.
Po prostu zachowuję się jak kompletna idiotka

Co tu robić?

a myślałam, że po obronie pracy mgr (ja też nie szłam na prawko świeżo po 18-tce) i tym całym stresie, egzamin na prawko to będzie pikuś - przynajmniej psychicznie.
Ale nie mogę, jestem spięta cholernie, a noga na sprzęgle to mi dziś tak skakała, że nie mogłam jej opanować

Co tu robić?

[Karolina :-)]

Napisane przez maria_anna

Witajcie
dziś oblałam mój drugi termin egzaminu :/
Pierwszy - na placu (wzniesienie), drugi - na mieście, wymusiłam pierwszeństwo przy zmianie pasa.
nie wiem jak to się stało, w eLce jeżdże dobrze, mój I. jest ze mnie zadowolony, już od dawna mi mówił, że zdam za pierwszym razem.
Ale nerwy mnie zjadają
Na pierwszym egzaminie, nie wrzuciłam biegu i byłam totalnie zdziwiona, że auto nie rusza na łuku mimo puszczania sprzęgła, dziś nie przekręciłam klucza w stacyjce, a miałam już wrzucony bieg.
Po prostu zachowuję się jak kompletna idiotka

Co tu robić?

a myślałam, że po obronie pracy mgr (ja też nie szłam na prawko świeżo po 18-tce) i tym całym stresie, egzamin na prawko to będzie pikuś - przynajmniej psychicznie.
Ale nie mogę, jestem spięta cholernie, a noga na sprzęgle to mi dziś tak skakała, że nie mogłam jej opanować

Co tu robić?

Też się czułam jak idiotka od prawie początku egzaminu, bo gdy miałam sprawdzić światła pozycyjne, to stojąc obok samochodu nie zauważyłam, że zapłon jest już włączony i przekręciłam kluczyk przez szybę, hamulec nie był zaciągnięty i samochód poleciał do przodu, egzaminator krzyknął z przerażeniem "co pani robi?", ja zaczęłam mu się tłumaczyć, włączyłam te światła i nie wiem kiedy włączył mi się lewy kierunkowskaz, a ja o tym nie wiedziałam i źle pokazywałam te światła, facet z kilka minut mnie męczył, aż w końcu domyśliłam się o co mu chodzi i tak się głupio czułam, ale nie zestresowałam się, pomyślałam sobie, że gorzej już być nie może, byłam przekonana, że zaraz i tak obleje na łuku, bo na jazdach tak średnio mi wychodził, a udało mi się go przy pierwszej próbie zaliczyć, górkę tak samo bez problemu, pojechaliśmy na miasto i tam po kilkunastu minutach jazdy też wymusiłam pierwszeństwo i taką ulgę poczułam, że to już koniec, bo egzaminator był bardzo niemiły i głupio się przed nim czułam (ale i tak mu jestem wdzięczna, że nie oblał mnie przy pokazywaniu świateł).
Już nie mogę doczekać się drugiego egzaminu

Ja dwa dni po obronie pracy mgr zapisałam się na kurs

[olivien]

Napisane przez maria_anna

Witajcie
dziś oblałam mój drugi termin egzaminu :/
Pierwszy - na placu (wzniesienie), drugi - na mieście, wymusiłam pierwszeństwo przy zmianie pasa.
nie wiem jak to się stało, w eLce jeżdże dobrze, mój I. jest ze mnie zadowolony, już od dawna mi mówił, że zdam za pierwszym razem.
Ale nerwy mnie zjadają
Na pierwszym egzaminie, nie wrzuciłam biegu i byłam totalnie zdziwiona, że auto nie rusza na łuku mimo puszczania sprzęgła, dziś nie przekręciłam klucza w stacyjce, a miałam już wrzucony bieg.
Po prostu zachowuję się jak kompletna idiotka

Co tu robić?

a myślałam, że po obronie pracy mgr (ja też nie szłam na prawko świeżo po 18-tce) i tym całym stresie, egzamin na prawko to będzie pikuś - przynajmniej psychicznie.
Ale nie mogę, jestem spięta cholernie, a noga na sprzęgle to mi dziś tak skakała, że nie mogłam jej opanować

Co tu robić?

jak to się stało, że na górce oblałaś? stoczyłaś się czy o hamulcu zapomniałaś? na egzaminie jest wszystko możliwe, ja uwielbiałam robić łuk na jazdach, bo zawsze mi wychodził..myślałam, że obleje na mieście właśnie na wymuszeniu, ale nie musiałam na łuku.. byłam tak na siebie zła, a kilka centymetrów dalej bym się zatrzymała w kopercie i byłoby zaliczone a co mnie najbardziej dziwi to to, że prawie nic się nie stresowałam, nic mi się nie trzęsło, jedynie głos mi drżał i tylko to, brzuch mnie nie bolał no nie wiem jak to zrobiłam czy to zasługa ćwiczeń przed egzaminem i wypicie dwóch kubków kakao, czy ostatnie moje przeżycia, które dostarczyły mi takiego stresu, że nic innego już go nie podważy .. nie mam pojęcia
jedynie przy drugiej próbie w sumie nie stres tylko panika mnie ogarneła co będzie jak teraz obleje no i oblałam przez wjechanie w tyczkę lusterkiem

za kilka dni druga próba, mam nadzieję, że pójdę tak samo opanowana, bez stresu i wyjadę chociaż z placu

[ilussia]

Napisane przez maria_anna

Witajcie
dziś oblałam mój drugi termin egzaminu :/
Pierwszy - na placu (wzniesienie), drugi - na mieście, wymusiłam pierwszeństwo przy zmianie pasa.
nie wiem jak to się stało, w eLce jeżdże dobrze, mój I. jest ze mnie zadowolony, już od dawna mi mówił, że zdam za pierwszym razem.
Ale nerwy mnie zjadają
Na pierwszym egzaminie, nie wrzuciłam biegu i byłam totalnie zdziwiona, że auto nie rusza na łuku mimo puszczania sprzęgła, dziś nie przekręciłam klucza w stacyjce, a miałam już wrzucony bieg.
Po prostu zachowuję się jak kompletna idiotka

Co tu robić?
a myślałam, że po obronie pracy mgr (ja też nie szłam na prawko świeżo po 18-tce) i tym całym stresie, egzamin na prawko to będzie pikuś - przynajmniej psychicznie.
Ale nie mogę, jestem spięta cholernie, a noga na sprzęgle to mi dziś tak skakała, że nie mogłam jej opanować

Co tu robić?

Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem
Ja np.powtarzałam łuk bo...nie opuściłam ręcznego, Nawet nie wiecie, jak się wystraszyłam gdy zobaczyłam E.który idzie do mnie i mówi, że mam drugie podejście.
Tak się zestresowałam, że myślałam że nie dam rady... Noga latała mi na sprzęgle... Ok, łuk zaliczyłam. Pojechałam na górkę. I tu zaskoczenie i znowu strach, bo zobaczyłam że mam wjechac między murek na wzniesieniu

Wyjechałam na miasto i na 3 światłach poległam... Była sygnalizacja zwykła, przepuszczałam tych z przeciwka... Były potem 3 pasy... Ja wjechałam na ten najblizej lewej strony(generalnie był do lewoskrętu), i zaczęłam się pchać na ten z prawej. Nie wiem, czemu chciałam to zrobić, nie spojrzałam nawet w lusterka...
E.przerwał egzamin.... Kazał mi dalej jechać, na parkingu zamieniłam się miejscami...i zaczeły mi łzy lecieć... Jak wysiadłam z samochodu, i wtedy się rozpłakałam...

Dziewczyny, gorszego stresu dotąd nie przeżyłam...
Nie wiem, jak powstrzymać nerwy... Wtedy nie myślę...
Niedługo 2 podejście, a ja już się boję....

[maria_anna]

Napisane przez olivien

jak to się stało, że na górce oblałaś? stoczyłaś się czy o hamulcu zapomniałaś? na egzaminie jest wszystko możliwe, ja uwielbiałam robić łuk na jazdach, bo zawsze mi wychodził..myślałam, że obleje na mieście właśnie na wymuszeniu, ale nie musiałam na łuku.. byłam tak na siebie zła, a kilka centymetrów dalej bym się zatrzymała w kopercie i byłoby zaliczone a co mnie najbardziej dziwi to to, że prawie nic się nie stresowałam, nic mi się nie trzęsło, jedynie głos mi drżał i tylko to, brzuch mnie nie bolał no nie wiem jak to zrobiłam czy to zasługa ćwiczeń przed egzaminem i wypicie dwóch kubków kakao, czy ostatnie moje przeżycia, które dostarczyły mi takiego stresu, że nic innego już go nie podważy .. nie mam pojęcia
jedynie przy drugiej próbie w sumie nie stres tylko panika mnie ogarneła co będzie jak teraz obleje no i oblałam przez wjechanie w tyczkę lusterkiem

za kilka dni druga próba, mam nadzieję, że pójdę tak samo opanowana, bez stresu i wyjadę chociaż z placu

jak oblałam na górce? jak totalna idiotka!!!
pierwsza próba - zaciągnęłam ręczny, puściłam hamulec nożny i z tej radości puściłam też nogę z sprzęgła. Samochód zgasł...
druga próba - już nie puściłam sprzęgła, ale dodałam za dużo gazu, silnik zawył, egzaminator się oburzył, że taka mała górka, a ja tyle gazu! i było po zabawie.

[Karolina :-)]

Napisane przez maria_anna

jak oblałam na górce? jak totalna idiotka!!!
pierwsza próba - zaciągnęłam ręczny, puściłam hamulec nożny i z tej radości puściłam też nogę z sprzęgła. Samochód zgasł...
druga próba - już nie puściłam sprzęgła, ale dodałam za dużo gazu, silnik zawył, egzaminator się oburzył, że taka mała górka, a ja tyle gazu! i było po zabawie.

Kurczę, myślałam, że za to nie można oblać

[olivien]

Napisane przez maria_anna

jak oblałam na górce? jak totalna idiotka!!!
pierwsza próba - zaciągnęłam ręczny, puściłam hamulec nożny i z tej radości puściłam też nogę z sprzęgła. Samochód zgasł...
druga próba - już nie puściłam sprzęgła, ale dodałam za dużo gazu, silnik zawył, egzaminator się oburzył, że taka mała górka, a ja tyle gazu! i było po zabawie.

no ja na górce daje zawsze więcej niż normalnie przy ruszaniu.. na zwykłej drodze tak z 2 tys. obrotów przy ruszaniu, a pod górkę daję 3 tys. coś mi się wydaje, że nie słusznie Cię oblał i mogłaś się odwołać

[ilussia]

Napisane przez Karolina :-)

Kurczę, myślałam, że za to nie można oblać

Napisane przez olivien

no ja na górce daje zawsze więcej niż normalnie przy ruszaniu.. na zwykłej drodze tak z 2 tys. obrotów przy ruszaniu, a pod górkę daję 3 tys. coś mi się wydaje, że nie słusznie Cię oblał i mogłaś się odwołać

Mi zawsze I.mówi, że lepiej niech pobuczy niż miałby zgasnać....
A uwierz, że jestem w "buczeniu" dobra...
Wg mnie też Cię oblał niesłusznie.

A I.mówiłas za co Cię oblał?

[Karolina :-)]

Napisane przez olivien

no ja na górce daje zawsze więcej niż normalnie przy ruszaniu.. na zwykłej drodze tak z 2 tys. obrotów przy ruszaniu, a pod górkę daję 3 tys. coś mi się wydaje, że nie słusznie Cię oblał i mogłaś się odwołać

Też tak uważam, bo przecież kryteria mówią, że samochód nie może cofnąć się więcej niż 20 cm, a silnik nie może zgasnąć, o zbyt dużym przygazowaniu nie ma mowy

[maria_anna]

Napisane przez ilussia

Mi zawsze I.mówi, że lepiej niech pobuczy niż miałby zgasnać....
A uwierz, że jestem w "buczeniu" dobra...
Wg mnie też Cię oblał niesłusznie.

A I.mówiłas za co Cię oblał?

mówiłam, mówiłam. Dużo ludzi twierdzi, że nie zdałam niesłusznie, ale I. mi powiedział, że silnik może zawyć, no ale bez przesady. jeśli doda się za dużo gazu, to można spalić sprzęgło, więc teoretycznie mógł mnie za to oblać. Nie wiem ile miałam obrotów, nie zwróciłam uwagi, fakt - buczenie było i to poważne.
Teraz mam takiego cykora z górką, że dziś ruszyłam (i na jeździe przed, i na egzaminie) z ok. 1,5 tysiąca obrotów można i silnik cichutko chodzi wtedy. Tylko trzeba dobrze wyczuć (i trzymać bezruchu) sprzęgło.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------

Napisane przez Karolina :-)

Też tak uważam, bo przecież kryteria mówią, że samochód nie może cofnąć się więcej niż 20 cm, a silnik nie może zgasnąć, o zbyt dużym przygazowaniu nie ma mowy

ale jest też kryterium - respektowanie zasad techniki kierowania
to tak jak ktoś pisał, że nie zdał, bo jechał z zaciągniętym ręcznym... w regulaminie o tym nie ma wspomniane, ale jednak - nie wolno

[Karolina :-)]

Napisane przez maria_anna

mówiłam, mówiłam. Dużo ludzi twierdzi, że nie zdałam niesłusznie, ale I. mi powiedział, że silnik może zawyć, no ale bez przesady. jeśli doda się za dużo gazu, to można spalić sprzęgło, więc teoretycznie mógł mnie za to oblać. Nie wiem ile miałam obrotów, nie zwróciłam uwagi, fakt - buczenie było i to poważne.
Teraz mam takiego cykora z górką, że dziś ruszyłam (i na jeździe przed, i na egzaminie) z ok. 1,5 tysiąca obrotów można i silnik cichutko chodzi wtedy. Tylko trzeba dobrze wyczuć (i trzymać bezruchu) sprzęgło.

---------- Dopisano o 21:50 ---------- Poprzedni post napisano o 21:47 ----------



ale jest też kryterium - respektowanie zasad techniki kierowania
to tak jak ktoś pisał, że nie zdał, bo jechał z zaciągniętym ręcznym... w regulaminie o tym nie ma wspomniane, ale jednak - nie wolno

No masz rację, mi dość często na jazdach zdarzało się nie opuścić do końca hamulca, na szczęście instruktor zawsze siedział ze mną w samochodzie i zwracał mi uwagę

Dobrze, że dzisiaj ładnie Ci wyszło, myślę, że sprawdzi się u Ciebie powiedzenie, to trzech razy sztuka i następnym razem zdasz

[versatille]

Napisane przez maria_anna

Na pierwszym egzaminie, nie wrzuciłam biegu i byłam totalnie zdziwiona, że auto nie rusza na łuku mimo puszczania sprzęgła, dziś nie przekręciłam klucza w stacyjce, a miałam już wrzucony bieg.
Po prostu zachowuję się jak kompletna idiotka

Zrobiłam to samo na moim egzaminie
Ale przecież za to się nie oblewa. Zresztą domyśliłam się szybko, że coś jest nie tak i mam nadzieję, że E. nawet nie zauważył

Napisane przez Karolina :-)

Też się czułam jak idiotka od prawie początku egzaminu, bo gdy miałam sprawdzić światła pozycyjne, to stojąc obok samochodu nie zauważyłam, że zapłon jest już włączony i przekręciłam kluczyk przez szybę

To też zrobiłam!!
Na szczęście się nie odpalił tylko trochę zabuczał.

A myślicie, że się tym przejęłam?
Potem jeszcze pojechałam nie tam gdzie miałam i zamiast wyjechać z placu wjechałam w pole prawie (`Pani nie widzi tych strzałek??!!!`)

Laski walczymy do końca choćby nie wiem co się działo!


I koniecznie zobaczcie sobie ten teledysk: http://www.youtube.com/watch?v=mk48xRzuNvA i przyjrzyjcie się dokładnie gestom baletnicy (gestom, nie tańcu). Mi to bardzo pomogło. Zwłaszcza tekst: `Możesz przejść przez piekło z uśmiechem. Możesz być bohaterem`. Tak właśnie zrobiłam

[paulinkaa_nh92]

Wczoraj miałam moją drugę próbę, niestety nie zdałam .
A mam do was pytanko: wiecie może czemu auto mi szybciej jechało przy skrętach, jak zmieniałam na dwójkę? ...dziwne. Normalnie sobie jadę na trójce, przy skręcie przyhamowuje i daję na 2, a auto zaczęło szybciej jechać, nie trzymałam sprzęgła ani nic...

[ruda9215]

Jutro na 7.15 mam pierwszy egzamin - Grudziądz, małe miasto.. i siedze i was czytam i świruje.

[Jutte]

Napisane przez ruda9215

Jutro na 7.15 mam pierwszy egzamin - Grudziądz, małe miasto.. i siedze i was czytam i świruje.

zazdroszcze godziny i dnia (sobota ) będzie dobrze bo będzie pusto na drodze

[versatille]

Napisane przez paulinkaa_nh92

Wczoraj miałam moją drugę próbę, niestety nie zdałam .
A mam do was pytanko: wiecie może czemu auto mi szybciej jechało przy skrętach, jak zmieniałam na dwójkę? ...dziwne. Normalnie sobie jadę na trójce, przy skręcie przyhamowuje i daję na 2, a auto zaczęło szybciej jechać, nie trzymałam sprzęgła ani nic...

Po redukcji na dwójkę trzymasz nogę na sprzęgle, a drugą na hamulcu. Dopiero kiedy wyjedziesz na prostą ściągasz nogę z hamulca, wciskasz gaz i powoli puszczasz sprzęgło (nie trzeba nawet do końca). Później przyspieszasz do ok 30km/h znowu sprzęgło i trójka

To właśnie źle - każdy większy zakręt musi być ze wciśniętym sprzęgłem

[ruda9215]

ej to teraz zwariowałam... mnie uczono tak.

zakręt lub skręt.. jadę sobie jadę na 3... lekko hamuje, sprzęgło dwójka, puszczam sprzęgło, żeby silnik do hamował. Jeżeli prędkość jest jeszcze zbyt duża to znowu do hamuje i wtedy jest już ok..

[versatille]

Nie wiem, ale ja zawsze wciskam sprzęgło na zakręcie. A puszczam całkowicie dopiero po zmianie na trójkę.

Mam dziwne przeczucie, że na jazdach I. wciska wam sprzęgło a Wy nawet o tym nie wiecie...

[ruda9215]

a na mnie krzyczał dziad, że mam puszczać sprzęgło, bo jak trzymam to samochód "leci"

[versatille]

W takim razie z jaką Ty prędkością jedziesz na zakręcie?
Przecież zwolnić trzeba do najwyżej 20 km/h (albo i mniej), a auto przy takiej prędkości bez sprzęgła może zgasnąć...

[paulinkaa_nh92]

mnie zawsze uczono, że na zakręcie jedzie się bez gazu i bez wciśniętego sprzęgła. Nawet instruktor krzyczał na mnie, jak przez pomyłkę trzymałam sprzęgło...a tu na egzaminie taki psikus, że nie wiedziałam jak się zachować ...

[ranka]

Napisane przez ruda9215

a na mnie krzyczał dziad, że mam puszczać sprzęgło, bo jak trzymam to samochód "leci"

Co instruktor to inaczej uczy. Mnie w Gdansku uczono na sprzegle a w Elblagu ze nie wolno. Ale tez sie boje ze zgadnie.
Dziewczynki!! Prosze o kciuki jutro w ok 11.15


Sent from my iPhone using Tapatalk

[maria_anna]

Napisane przez ruda9215

Jutro na 7.15 mam pierwszy egzamin - Grudziądz, małe miasto.. i siedze i was czytam i świruje.

witaj!!!!!!
ja też jestem z Grudziądza!!!

swój kolejny termin mam za trzy tygodnie, też o 7:15, ale w piątek.

będę trzymać kciuki!!!

[ruda9215]

Eh. mam takie motylki w brzuchu, że na wymioty mnie zbiera. Idę z koleżankami WYPIĆ DRINKA i pogadać o czymś innym, może będę spała po tym lepiej... bo jak się nie wyśpię to mnie nie dopuszczą do egzaminu za wory pod oczami. . .



kurde odłożyłam 500 zł na poprawkę.. po cholerę jak się martwie..

[olivien]

Napisane przez versatille

W takim razie z jaką Ty prędkością jedziesz na zakręcie?
Przecież zwolnić trzeba do najwyżej 20 km/h (albo i mniej), a auto przy takiej prędkości bez sprzęgła może zgasnąć...

nie wolno trzymać sprzęgła w czasie jazdy, jedynie ruszanie, hamowanie i zmiana biegów bez sprzęgła auto nie zgaśnie, nawet jak ruszysz z samego sprzęgła oczywiście na 1 i puścisz powoli jak zawsze to auto powoli będzie się toczyło a ty nic nie musisz trzymać, spróbuj

[ranka]

Szlo mi dzis tragicznie... A jutro egzam


Sent from my iPhone using Tapatalk

[qaz333]

Napisane przez ruda9215

Jutro na 7.15 mam pierwszy egzamin - Grudziądz, małe miasto.. i siedze i was czytam i świruje.

Powodzenia! ^^ Też miałam pierwszy egzamin w Grudziądzu, na 7:15

Poprawka w poniedziałek, a jutro 3godziny jazdy na przypomnienie.. Strasznie się boję

[versatille]

Napisane przez olivien

nie wolno trzymać sprzęgła w czasie jazdy, jedynie ruszanie, hamowanie i zmiana biegów bez sprzęgła auto nie zgaśnie, nawet jak ruszysz z samego sprzęgła oczywiście na 1 i puścisz powoli jak zawsze to auto powoli będzie się toczyło a ty nic nie musisz trzymać, spróbuj

Spytałam o to tatę z ciekawości jak się to powinno prawidłowo robić. Coś tam próbował wytłumaczyć, a potem: 'A daj ty mi spokój!! Ja po prostu jadę, a się nie zastanawiam nad takimi rzeczami!'

Napisane przez ranka

Szlo mi dzis tragicznie... A jutro egzam

To znak, że jutro zdasz u mnie też ostatnie jazdy były koszmarne

[ranka]

wykupilam sobie nawet pol godz na placu manewrowym i normalnie mamy tam łuk zaraz kolo plotu i takie wrazenie optyczne sprawia ze zaraz wjedzie sie w pacholek.. niestety pierwszy raz w mojej karierze wlasnie go stracilam ...


i jeszcze gardlo mnie boli.. no pieknie

[XminorXlosX]

Gardło na egzaminie na prawko na szczęście nie jest za bardzo potrzebne Powodzenia

Hm, ja zwykle jak skręcałam to trzymałam sprzęgło, żeby właśnie nie zgasło, ale bez sprzęgła w sumie też nie gasło, I mówił, że niby lepiej by było bez, ale żeby mi nie zgasło na egzaminie na skrzyżowaniu to sobie mogę je trzymać, albo na półsprzęgle czy jak tam chce, byle tylko, żebym się nie bała, że mi zgaśnie