Oszczędzanie niejedno imię ma - i nie będąc żyłą z klasą żyć się da! cz II

[Futbolowa]

Napisane przez Terha

No właśnie taki miałam zamiar- wymienić rzeczy, które nam szkodzą, a które i tak robimy (z różnych powodów).

Tyle że jest między nimi różnica. Kiedy mój TŻ je kolejną porcję frytek z budy, nie szkodzi mi tym w żaden sposób. Kiedy ja zajadam kolejną porcję chałwy, też ewentualnie szkodzę tylko sobie. Natomiast palacz zawsze szkodzi otoczeniu.

[stokrotenka18]

Napisane przez Futbolowa

Tyle że jest między nimi różnica. Kiedy mój TŻ je kolejną porcję frytek z budy, nie szkodzi mi tym w żaden sposób. Kiedy ja zajadam kolejną porcję chałwy, też ewentualnie szkodzę tylko sobie. Natomiast palacz zawsze szkodzi otoczeniu.

Właśnie.. wychodzę z pociągu i idę koło przytsnku.. no jeden wielki dym. Nie rozumiem jak można to palić tyle kosztuje i tak okropnie śmierdzi

Ostatnio jak regularnie podzytuję wątek to stwierdziłam że picie mnie nie jara.. palenie też nie, więc dobrze że przynajmniej jak zjem czekoladę to mi lepiej

[Terha]

Napisane przez Futbolowa

Tyle że jest między nimi różnica. Kiedy mój TŻ je kolejną porcję frytek z budy, nie szkodzi mi tym w żaden sposób. Kiedy ja zajadam kolejną porcję chałwy, też ewentualnie szkodzę tylko sobie. Natomiast palacz zawsze szkodzi otoczeniu.

Jak się palacz liczy z innymi to nie zawsze szkodzi otoczeniu, więc nie ma co generalizować. Mój Tż zawsze wychodził na papierosa na balkon (nawet w największy mróz - a wiadomo, że wtedy ludzie mają pozamykane okna i nic nie czują). A z drugiej strony jak Tż kupi coś słodkiego co bardzo lubię ale sama bym nie kupiła bo chcę dbać o linię to też mi szkodzi, bo sięgam po to razem z nim . Więc nie ma co generalizować. Jedyne co jest pewne to to, że palacz szkodzi samemu sobie.

[_zgryzota_]

Dla mnie każdy palacz szkodzi innym, nie ważne gdzie pali, co z tego że w zimę na balkon wyjdzie jak to samo zrobi w lato i sąsiadom do mieszkania smród dymu leci. Albo w komunikacji miejskiej, stoi taki na przystanku pali a potem wsiada do zapchanego autobusu, to się po prostu za przeproszeniem porzygać można od takiego smrodu. Jestem totalnym wrogiem palących pod każdym względem. Jak jeszcze w dawnych latach jeździłam komunikacją to bez chwili zwątpienia zwracałam takiemu palaczowi uwagę żeby się ode mnie odsunął bo śmierdzi od niego na kilometr :P

A teraz szukam pomysłów na prezenty świąteczne dzieciakom prezenty się robi łatwo a dorosłym to koszmar, teściowie, dziadkowie, rodzice, nie mam pomysłów

[tamtaglista]

Nie mam zamkniętych okien ani latem ani zimą, więc te smrody z balkonu przyprawiają mnie o odruch wymiotny. Moi rodzice mają pecha- nad nimi mieszkają tacy śmierdziele i zawsze nam ten dym do domu wpada. Nawet w wc palą - wiem, bo czuję w naszym... bleee

[_zgryzota_]

Napisane przez tamtaglista

Nie mam zamkniętych okien ani latem ani zimą, więc te smrody z balkonu przyprawiają mnie o odruch wymiotny. Moi rodzice mają pecha- nad nimi mieszkają tacy śmierdziele i zawsze nam ten dym do domu wpada. Nawet w wc palą - wiem, bo czuję w naszym... bleee

w tak małym zamkniętym pomieszczeniu... no to dla mnie nie do pomyślenia...

[Miss_O]

Hej dziewczyny
U mnie ostatnimi czasy wyklarowały się pewne plany i zamiary.. W związku z tym potrzebne są oszczędności
Od października zaczęłam roczny staż, a w przyszłym roku ( jakoś pod koniec) zamierzamy z Tż zamieszkać razem i wyremontować mieszkanie w bloku. Będzie nam na to potrzebne całkiem dużo pieniędzy.. Z tego co wiem to na stażu dostaje się ok 1400zł, a chciałabym przez rok oszczędzić 10 tyś. zł.. Liczę że mi się uda, ale muszę ograniczyć zakupy ubrań no i podróże, które kocham nade wszystko.. Póki co mieszkam z rodzicami i wiadomo, mam zamiar się dokładać, ale moi rodzice nie bardzo chcą, wolą, żebym odłożyła sobie jak najwięcej. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie..

[Ilsa Lund]

Napisane przez Miss_O

Hej dziewczyny
U mnie ostatnimi czasy wyklarowały się pewne plany i zamiary.. W związku z tym potrzebne są oszczędności
Od października zaczęłam roczny staż, a w przyszłym roku ( jakoś pod koniec) zamierzamy z Tż zamieszkać razem i wyremontować mieszkanie w bloku. Będzie nam na to potrzebne całkiem dużo pieniędzy.. Z tego co wiem to na stażu dostaje się ok 1400zł, a chciałabym przez rok oszczędzić 10 tyś. zł.. Liczę że mi się uda, ale muszę ograniczyć zakupy ubrań no i podróże, które kocham nade wszystko.. Póki co mieszkam z rodzicami i wiadomo, mam zamiar się dokładać, ale moi rodzice nie bardzo chcą, wolą, żebym odłożyła sobie jak najwięcej. Zobaczymy co mi z tego wyjdzie..

Skoro mieszkasz z rodzicami to plan oszczędzania jest jak najbardziej realny Powodzenia

[scarlett26]

Napisane przez Terha

Jak się palacz liczy z innymi to nie zawsze szkodzi otoczeniu, więc nie ma co generalizować. Mój Tż zawsze wychodził na papierosa na balkon (nawet w największy mróz - a wiadomo, że wtedy ludzie mają pozamykane okna i nic nie czują). A z drugiej strony jak Tż kupi coś słodkiego co bardzo lubię ale sama bym nie kupiła bo chcę dbać o linię to też mi szkodzi, bo sięgam po to razem z nim . Więc nie ma co generalizować. Jedyne co jest pewne to to, że palacz szkodzi samemu sobie.

No ja mieszkanie wietrzę okrągły rok po kilka godzin dziennie, nawet jak mam zamknięte okna to i tak czuć smród bo w nowym budownictwie w oknach sa napowietrzaki zeby działała wentylacja w kuchni i wc - zamknięte nigdy byc nie powinny, a jak się je zamknie to w wc mam np wsteczny ciąg powietrza, a jak zaciąga z dworu to d przymarza do wc zwłaszcza w nocy zimą. Niestety mam jarajacych na balkonie z każdej strony i to jest koszmar i dyskryminacja, bo ja nie mam jak uciec od tego smrodu, a jak ktoś chce sobie szkodzić to niech to robi we własnych czterech ścianach, a nie jeszcze narzuca wdychanie tego g innym. Fajnie by było gdyby były osiedla lub chociaż budynki na osiedlach dla niepalących.

[Terha]

Napisane przez Ilsa Lund

Skoro mieszkasz z rodzicami to plan oszczędzania jest jak najbardziej realny Powodzenia

Dokładnie to samo miałam napisać .

[CptCook]

Napisane przez scarlett26

No ja mieszkanie wietrzę okrągły rok po kilka godzin dziennie, nawet jak mam zamknięte okna to i tak czuć smród bo w nowym budownictwie w oknach sa napowietrzaki zeby działała wentylacja w kuchni i wc - zamknięte nigdy byc nie powinny, a jak się je zamknie to w wc mam np wsteczny ciąg powietrza, a jak zaciąga z dworu to d przymarza do wc zwłaszcza w nocy zimą. Niestety mam jarajacych na balkonie z każdej strony i to jest koszmar i dyskryminacja, bo ja nie mam jak uciec od tego smrodu, a jak ktoś chce sobie szkodzić to niech to robi we własnych czterech ścianach, a nie jeszcze narzuca wdychanie tego g innym. Fajnie by było gdyby były osiedla lub chociaż budynki na osiedlach dla niepalących.

Ja mam ona uchylone przez okrągły rok nawet w zimie. Teraz mieszkam na parterze i któregoś dnia zbudził mnie smród fajek.... kręcili Przyjaciółki i ekipa kamerzystów jarała prosto pod moim oknem . Na szczęście na codzień nikt nie pali...najwyżej niesprząta po psie...co i tak mnie w☠☠☠☠ia. Ja jem zupe a tu jakiś futrzak sadzi kupsko, właściciel odwraca wzrok i trzymając psa na smyczy udaje że kupa nie jego..

W ogóle to trzymajcie kciuki, mój TŻ ma dwie rozmowy o pracę i jeśli się uda to nie dość że będzie kilka szczebelków wyżej niż teraz to jeszcze finansowo się odkuje .

[Terha]

Napisane przez CptCook

W ogóle to trzymajcie kciuki, mój TŻ ma dwie rozmowy o pracę i jeśli się uda to nie dość że będzie kilka szczebelków wyżej niż teraz to jeszcze finansowo się odkuje .

No.... super by było . Mój Tż też walczy ze znalezieniem czegoś .

[201606270916]

Napisane przez _zgryzota_

No przyznam się że nie narzekam na to .
A ja jakoś bardzo zwracam uwagę na zęby u ludzi, może dlatego że dla mnie "naturalne" jest to że mam proste zęby (chwała losowi).
I np jak widzę fajnego przystojnego faceta i nagle się uśmiecha a tam pełen zakres geometrii i krzywizn to mnie to odrzuca. Zaznaczam że mam tu na myśli jakieś "bardziej skrajne przypadki" a nie to że komuś trochę 5 wystaje albo dolne zęby jakoś nachodzą na siebie.
Zwracam również dużą uwagę na to czy zęby mojego rozmówcy są zadbane czyste w miarę białe. Po prostu mam poczucie że to jest podstawowa higiena i każdy choć w tym minimalnym zakresie powinien jej przestrzegać.

Mam w pracy taką Panią, niby kobieta na poziomie, kupę kasy wydaje na ciuchy, fryzjerów, manicure a zęby masakra, żółte/brązowe krzywe niemiłosiernie. Po prostu dla mnie tragedia... jak z nią rozmawiam to się nie mogę skupić, to co do mnie mówi nie dociera do mojej głowy bo po prostu widzę jej zgryz

Sorry ale szlag mnie trafia jak czytam takie głupoty. Aparat ruchomy mi nie pomógł, na stały nikt mi nie chce dac gwarancji ze nie będzie gorzej,w dodatku przed jego założeniem musiałabym mieć operację na która ani mnie nie stać, ani nie chce jej robić bo znowu: brak gwarancji efektu końcowego i niepotrzebne meczenie się. W dodatku mam przebarwienia i naturalnie pożółkłe zęby mimo niepłacenia papierosów i niepicia ani kawy ani nawet herbaty. Nie na wszystko ma się wpływ i aż żal czytać i słuchać wypowiedzi w stylu Twojej, madrali z prostymi zębami, która miała po prostu szczęście i nie ma pojęcia o czym mówi!!!

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------

Napisane przez Terha

Dziewczyny za jakie kwoty wystawiacie ciuchy w bardzo dobrym stanie na różnych portalach, żeby Wam się sprzedały? Ja porobiłam nowe zdjęcia (jeszcze im dużo brakuje do ideału, bo muszę chyba pożyczyć lustrzankę od rodziców,zeby zrobić coś sensownego), ale nie wystawiam drogo i nic. A widzę pełno ogłoszeń np. na vinted z cenami 30-100 zł. I ktoś to kupuje? A ja nie mogę się pozbyć ciuchów za 10 zł.

Zależy co sprzedajesz za 10 zl kupisz bez większych problemów koszulkę na wyprzedaży, za 30 zl sweter w lidlu itd. a to nowe rzeczy a nie używane. Tak drogo chyba schodzą tylko te ubrania na które był prawdziwy szał i szybko zniknęły z sieciowek

[tamtaglista]

Napisane przez Krolowa Julianna

Sorry ale szlag mnie trafia jak czytam takie głupoty. Aparat ruchomy mi nie pomógł, na stały nikt mi nie chce dac gwarancji ze nie będzie gorzej,w dodatku przed jego założeniem musiałabym mieć operację na która ani mnie nie stać, ani nie chce jej robić bo znowu: brak gwarancji efektu końcowego i niepotrzebne meczenie się. W dodatku mam przebarwienia i naturalnie pożółkłe zęby mimo niepłacenia papierosów i niepicia ani kawy ani nawet herbaty. Nie na wszystko ma się wpływ i aż żal czytać i słuchać wypowiedzi w stylu Twojej, madrali z prostymi zębami, która miała po prostu szczęście i nie ma pojęcia o czym mówi!!!

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:08 ----------



Zależy co sprzedajesz za 10 zl kupisz bez większych problemów koszulkę na wyprzedaży, za 30 zl sweter w lidlu itd. a to nowe rzeczy a nie używane. Tak drogo chyba schodzą tylko te ubrania na które był prawdziwy szał i szybko zniknęły z sieciowek

Nie prostuj, bo możesz sobie krzywdę zrobić

[201606270916]

Napisane przez tamtaglista

Nie prostuj, bo możesz sobie krzywdę zrobić

Nie będę bo jak pisałam boję się ze będzie gorzej ale nie zmienia to faktu ze takie mądrości wywoluja u mnie agresję bo się mocno zalamalam takimi wypowiedziami w momencie gdy mi kolejny lekarz powiedział ze aparat u mnie to loteria. Poza tym mam znajomych u których efekt noszenia aparatu był krotkotrwaly i musieliby go chyba całe życie nosić, mieli osłabione zęby itd. Aparaty czasem wydaje mi się ze są dla ludzi z małymi wadami którzy chcą mieć idealne zęby, a przy dużych najmocniej krytykowanych wadach płata figle, szczególnie jeśli czuwa nad tym konowal zamiast ortodonty :/

[tamtaglista]

Coś o tym wiem Zgadzam się z Tobą w zupełności

[_zgryzota_]

To jest moje zdanie i moje postrzeganie tego tematu. Mam prawo mieć takie poglądy i to czy to cię denerwuje czy też razi mnie nie obchodzi. Tak mam to szczęście że nie mam wady zgryzu przebarwień itp. Mam prawo powiedzieć że żółte żeby z planami mi się nie podobają bo taka jest prawda, mam prawo uważać że w 90procentach przypadków jest to wynik lenistwa i niedbalstwa , i tak samo mam prawo mieć pogląd że dorosły człowiek powinien dbać o swoje żeby i gdy jest taka możliwość poprawiać ich stan między innymi przez aparat. Możesz się nie zgadzać z tym co piszę , możesz mieć swoje zdanie i swoje poglądy, na moje poglądy wpływu mieć nie będziesz.

[Miss_O]

[QUOTE=Krolowa Julianna;53212555]Sorry ale szlag mnie trafia jak czytam takie głupoty. Aparat ruchomy mi nie pomógł, na stały nikt mi nie chce dac gwarancji ze nie będzie gorzej,w dodatku przed jego założeniem musiałabym mieć operację na która ani mnie nie stać, ani nie chce jej robić bo znowu: brak gwarancji efektu końcowego i niepotrzebne meczenie się. W dodatku mam przebarwienia i naturalnie pożółkłe zęby mimo niepłacenia papierosów i niepicia ani kawy ani nawet herbaty. Nie na wszystko ma się wpływ i aż żal czytać i słuchać wypowiedzi w stylu Twojej, madrali z prostymi zębami, która miała po prostu szczęście i nie ma pojęcia o czym mówi!!![COLOR="Silver"]

Nie przejmuj się wiadomo, że czasem leczenie aparatami nie przynosi żadnych rezultatów, a nawet różne powikłania Stan zębów nie zawsze zależy od higieny i od tego jak często chodzi się do dentysty, i tu nie ma co dyskutować. Operacje też nie są żadnym gwarantem, a wiem co mówię bo miałam styczność z takimi pacjentami. Tak więc jeśli Tobie to nie przeszkadza, nie masz z powodu wady żadnych powikłań ze strony stawu, i do tego nie ma gwarancji powodzenia zabiegu to nie ma co ryzykować. Teraz zresztą zaczyna się powoli odchodzić od zalecania większości ludzi leczenia ortodontycznego...

[lwia paszcza]

Napisane przez Terha

Jak się palacz liczy z innymi to nie zawsze szkodzi otoczeniu, więc nie ma co generalizować. Mój Tż zawsze wychodził na papierosa na balkon (nawet w największy mróz - a wiadomo, że wtedy ludzie mają pozamykane okna i nic nie czują). A z drugiej strony jak Tż kupi coś słodkiego co bardzo lubię ale sama bym nie kupiła bo chcę dbać o linię to też mi szkodzi, bo sięgam po to razem z nim . Więc nie ma co generalizować. Jedyne co jest pewne to to, że palacz szkodzi samemu sobie.

Widywałam już takich którym potrzebne były dwie paczki na dzień szkoda by mi było na to kasy i płuc, nieważne, ile bym zarabiała.

[agne19s]

Hej. podczytuje was od dawna, a dziś mam pytanie. być może któraś z was miała do czynienia z saturatorem wody gazowanej. oszczędzam już od jakiegoś czasu i zauważyłam że bardzo dużo kasy leci mi właśnie na wodę, uwielbiam gazowane, co zrobić. nie pije żadnych smakowych itd tylko zwykła najtańsza wodę z biedronki, a przez to że z mężem wypijamy około 3 zgrzewki tygodniowo to w miesiącu bez sensu wydajemy ponad 50zł za i tak najtańsza wodę. wiem że może to nie jest fortuna ale wolałabym tą kasę odłożyć więc zastanawiam się czy opłacalne jest kupowanie saturator, czy czasami sobie nie pogorsze. nie mam pojęcia czy zwykły mały saturator jest w stanie dobrze zgazowac wodę czy tylko tak delikatnie, no i jak to.wogole działa. a może wy mi podpowiecie ile płacicie za wodę i czy macie jakieś sposoby ma oszczędności w tej sprawie ?

[_zgryzota_]

Za wodę do domu nie płacę, mamy własną studnię. Wodę kupuję do picia gazowana z lidla z biedronki mi nie smakuje. Ale wątpię żeby domowy saturator mógł dobrze zagazować wodę, do tego dochodzi koszt kupna urządzenia plus prąd. I czy masz pewność że woda rozumiem z kranu będzie po zagazowaniu tak dobra i smaczna jak woda która kupujesz? Uważam że 50 zł miesięcznie na wodę to nie jest majątek i duży wydatek.

[agne19s]

Napisane przez _zgryzota_

Za wodę do domu nie płacę, mamy własną studnię. Wodę kupuję do picia gazowana z lidla z biedronki mi nie smakuje. Ale wątpię żeby domowy saturator mógł dobrze zagazować wodę, do tego dochodzi koszt kupna urządzenia plus prąd. I czy masz pewność że woda rozumiem z kranu będzie po zagazowaniu tak dobra i smaczna jak woda która kupujesz? Uważam że 50 zł miesięcznie na wodę to nie jest majątek i duży wydatek.

No tak, oczywiście ze majątek nie jest, ale o wszystkim możemy tak pisać a później na żywność zamiast wydawać 500zł wydajemy 800. chodzi właśnie o to że woda w moim kranie jest lepsza pod względem składników mineralnych niż woda sklepowa. no ale niestety nie ma gazu. więc filtrowanie tej wody mi odpada. niestety chyba syfon to nie jest zbyt dobry pomysł, skoro tak mało ludzi go używa.

[I ona]

Wydaje mi się, że jeśli jesteś z rejonu gdzie ta woda jest naprawdę dobra to napewno taniej będzie kupic to urządzenie. Nie sądze, że jedno dodatkowe urządzenie naciągnie tyle prądu, że jego stosowanie będzie mniej opłacalne niż wydawanie 50zł.

Zgadzam się też z tym, że ta kwota nie jest dużą kwotą, ale jeśli ma się coś lepszego to warto zamienić.

[_zgryzota_]

Jeżeli urządzenie zrobi taką wodę jak ta z butelek - chodzi o gaz i smak to można kupić.
Owszem ja jestem za oszczędzaniem ale też na pewne rzeczy kasy nie żałuję.

Jeżeli masz możliwość spróbowania wody z urządzenia które chcesz kupić i stwierdzisz po tym że ta woda jest ok, jest smaczna i odpowiednio zgadzowana to można kupić i nie wydawać tych 50 zł na butelkowce.

[agne19s]

Napisane przez _zgryzota_

Jeżeli urządzenie zrobi taką wodę jak ta z butelek - chodzi o gaz i smak to można kupić.
Owszem ja jestem za oszczędzaniem ale też na pewne rzeczy kasy nie żałuję.

Jeżeli masz możliwość spróbowania wody z urządzenia które chcesz kupić i stwierdzisz po tym że ta woda jest ok, jest smaczna i odpowiednio zgadzowana to można kupić i nie wydawać tych 50 zł na butelkowce.

właśnie nie mam możliwości :/ myślałam że może któraś z was ma jakieś doświadczenie w tej sprawie. ciężko jest ryzykować, bo jak zgazuje mi wodę tak jak taka pod nazwą lekko nasycona CO2 to bez sensu wydawać kasę. I później jeszcze gracic dom niepotrzebnym sprzętem.

[_zgryzota_]

No właśnie o to mi chodziło, wydaje mi się że takie saturatory "przemysłowe" czy też do profesjonalnego użytku jakoś tą wodę gazują o tyle nie wiem czy takie domowe urządzenie to zrobi. Swoją drogą w restauracjach też nie spotkałam się z takimi urządzeniami.
Ja kupuję butelkowce do picia, zawsze taką butelkę mogę wrzucić do torby i wyjść z domu ;-)

[CptCook]

Zawsze mozna sie przyzwyczaic do niegazowanej, ja tak zrobilam choc kiedys nie wyobrazalam sobie wody bez bąbelków

[agne19s]

Napisane przez CptCook

Zawsze mozna sie przyzwyczaic do niegazowanej, ja tak zrobilam choc kiedys nie wyobrazalam sobie wody bez bąbelków

kiedyś probowalam, ciężka sprawa niestety

[czekoladka3]

Napisane przez CptCook

Zawsze mozna sie przyzwyczaic do niegazowanej, ja tak zrobilam choc kiedys nie wyobrazalam sobie wody bez bąbelków

miałam tak samo ale od dłuższego czasu pije tylko niegazowana wode i szczerze mówiąc wogóle nie brakuje mi bąbelków

[I ona]

Ja miałam kilka podejść do wody bez gazu i nie da rady

Dziewczyny macie może już jakieś postanowienia na Nowy Rok oczywiście w kwesti oszczędzania, organizowania kasy, wydatków?