Pracy szukamy, ciągle się wspieramy i nigdy nie poddamy! cz. X

[kejtiCe]

Ja dziś dostałam odpowiedź z tamtego biura, w którym miałam rozmowę w poniedziałek. Myślałam, że wypadlam dobrze, ale niestety odpowiedź negatywna.
Natomiast mój szwagier pracuje w dużej firmie na produkcji i dostali informację, że poszukują osoby na stanowisko sekretarki. Na żadnym portalu nie ma tej oferty, ale wysłałam maila z cv i listem, na drugi dzień szwagier zaniósł moje podanie, a dodatkowo wczoraj tam dzwoniłam i rekruterka moje podanie miała na wierzchu, bo znalazła je podczas rozmowy dosłownie po sekundzie. Bardzo liczę na tę posadę i trochę boję się, żeby się nie przeliczyć. Ewentualnych kandydatów będą zapraszać na rozmowy po 18 kwietnia.
Od kilku dni nie wysłałam ani jednego cv - nie ma żadnych ofert. A oferty, na które wysyłałam podanie już raz, zostały na olx odświeżone.

[lexi221]

Napisane przez kejtiCe

Ja dziś dostałam odpowiedź z tamtego biura, w którym miałam rozmowę w poniedziałek. Myślałam, że wypadlam dobrze, ale niestety odpowiedź negatywna.
Natomiast mój szwagier pracuje w dużej firmie na produkcji i dostali informację, że poszukują osoby na stanowisko sekretarki. Na żadnym portalu nie ma tej oferty, ale wysłałam maila z cv i listem, na drugi dzień szwagier zaniósł moje podanie, a dodatkowo wczoraj tam dzwoniłam i rekruterka moje podanie miała na wierzchu, bo znalazła je podczas rozmowy dosłownie po sekundzie. Bardzo liczę na tę posadę i trochę boję się, żeby się nie przeliczyć. Ewentualnych kandydatów będą zapraszać na rozmowy po 18 kwietnia.
Od kilku dni nie wysłałam ani jednego cv - nie ma żadnych ofert. A oferty, na które wysyłałam podanie już raz, zostały na olx odświeżone.

To przykre ja pewnie też się nie dostanę nawet na to nie liczę.
Może za sekretarkę ci się uda musisz być dobrej myśli

[201604200942]

Napisane przez lexi221

ponadto słyszałam, że tam pracuje dziewczyna która skończyła historię.

Absolwent historii jest lepszym czy gorszym kandytadem, bo nie rozumiem?

[lexi221]

Napisane przez SamaraMorganx

Absolwent historii jest lepszym czy gorszym kandytadem, bo nie rozumiem?

Ta dziewczyna miała zostać nauczycielką chyba zgodzisz się ze mną, że w biurach raczej rzadko pracują osoby które skończyły historię.

[Takion94]

Napisane przez lexi221

Ta dziewczyna miała zostać nauczycielką chyba zgodzisz się ze mną, że w biurach raczej rzadko pracują osoby które skończyły historię.

Miała, ale nie została. Dlatego pracuje w biurze. Dla mnie to nic dziwnego a za coś żyć trzeba.

[blue3]

Napisane przez lexi221

Cóż poszło w miarę gorzej jak mnie babka zapytała czy jak ktoś do mnie zadzwoni do umiałabym z nim poprowadzić rozmowę po angielsku. Stwierdziłam, że lepiej znam angielski w piśmie niż gdybym miała z kimś porozmawiać. Odnośnie Office powiedziałam, że znam podstawy bo o to pytała jak również co robiłam gdy siedziałam w sekretariacie.
Nie wiem do czego im tam ten angielski potrzebny przecież to biuro a firma zajmuje się produkcją doniczek, korytek, konewek i innych rzeczy.

Szczerze to nic mi dzisiaj nie powiedziała i kazała zadzwonić we wtorek wtedy mam podejść ze skierowaniem z UP. Ponadto powiedziała, że na poniedziałek ma umówionych kilka osób. Wg mnie to ten angielski może przeważyć ponadto słyszałam, że tam pracuje dziewczyna która skończyła historię.
Jak już wcześniej pisałam gdy jestem na rozmowie kwal i trafię na kobietę to nie wiem ale wtedy zwykle odpadam. Miałam już tak kilka razy nie wiem czym to jest spowodowane

---------- Dopisano o 16:55 ---------- Poprzedni post napisano o 16:54 ----------

Może sprzedają swoje wyroby przez internet i potrzebują osób komunikatywnie znających język do kontaktów z klientami. Ja na miejscu pracodawców prowadzących sprzedaż też szukałabym pracowników znających języki na poziomie pozwalającym na swobodną komunikacje z potencjalnymi klientami. To nie jest w dzisiejszych czasach niespotykana umiejętność

[201604200942]

Napisane przez lexi221

Ta dziewczyna miała zostać nauczycielką chyba zgodzisz się ze mną, że w biurach raczej rzadko pracują osoby które skończyły historię.

Wyobraź sobie, ze po historii niekoniecznie jest się nauczyciele, jesy jeszcze mnóstwo specjalizacji. Dziewczyna może zna dobrze angielski w mowie i zna office'a, licencjat z administracji nie oznacza, ze przyjma Cie do biura, jeśli nie spelniasz innych wymagan.

Pozdrawiam- absolwentka histori, nie-nauczycielka


Nie wiem co dziwnego jest w historyku pracujacym w biurze. Przeciez przebranzowienie w obecnych czasach to nic nadzwyczajnego. Rownie dobrze w biurze moze pracowac biolog czy, nie wiem, pedagog.

[201606270916]

Napisane przez blue3

Może sprzedają swoje wyroby przez internet i potrzebują osób komunikatywnie znających język do kontaktów z klientami. Ja na miejscu pracodawców prowadzących sprzedaż też szukałabym pracowników znających języki na poziomie pozwalającym na swobodną komunikacje z potencjalnymi klientami. To nie jest w dzisiejszych czasach niespotykana umiejętność

Jeśli to firma produkcyjna to też obstawiam sprzedaż zagraniczną - a wtedy może się to sprowadzić nawet nie tyle na kontakt z klientem bo tym pewnie zajmują się inne osoby, ale np. z kierowcami którzy przyjadą po towar. Chociaż i klienta czy spedytora może czasem przyjdzie przełączyć.

[syklamen]

Do mnie jednak oddzwonila pani, która prowadziła że mną rozmowę w czwartek. Zaprosiła mnie na jeszcze jedną rozmowę we wtorek, ciekawe czego ta rozmowa będzie dotyczyć? Ktoś miał taką sytuację?
Przypominam to staż za 800 zł, a tu dwa etapy rekrutacji.

Miałam szansę na jeszcze jedną rozmowę, ale wyjechałam na weekend i nie !mogłam dogadać się, co do terminu więc podziękowałam.

Napisane przez mint_ivy

Czy któraś z Was zna się na CV i chciałaby mi pomóc z moim?

Chyba będę się zwalniać pod koniec miesiąca bo zmieniły się warunki pracy, oczywiście przy podpisywaniu nowej umowy przed świętami nie było o tym mowy.
Teraz w weekend będą zmieniać grafik. Wcześniej pracowałam po 10h teraz tylko max 8. Miałam już 5 dni wolnych w tym miesiącu więc do końca zostaną mi tylko 4 zamiast planowanych 9... Cudownie.(O ile nie powpisuje mi też mniej niż 8h)
Do tego ja dojeżdżam 50 km pociągiem, później tramwajem i całkowita droga do i z pracy zajmuje mi 4h dlatego system 10h w pracy odpowiadał mi bo miałam więcej dni wolnych. Teraz też będę zmęczona a wolnego bardzo mało i wg grafiku bo biuro czynne codziennie.
O tej firmie można by książkę napisać, o tych oszustwach i przekrętach. Umowę mam z agencją pracy tymczasowej i dopiero od niecałego miesiąca o pracę mimo, że obiecywali taką od 15 stycznia.
Jak się dowiedziałam nie możemy pracować więcej godzin niż pracownicy w drugim biurze na etacie, ale oczywiście jeśli chodzi o mniejsze zarobki to jak najbardziej bo nas firma nie zatrudnia. Paranoja!!
Dodatkowo praca jest bardzo męcząca. Non stop są klienci, najczęściej zdenerwowani i chamscy, wyżywają się na nas a ten cały burdel to wina firmy. Ciężko jest znaleźć czas na śniadanie, pełno spraw mamy odłożonych na później ale nie ma kiedy tego robić. Atmosfera wśród pracowników kiepska, z kierowniczką to samo. Ciągle się mnie czepia i ciężko od niej uzyskać pomoc.

Tylko nie mam pomysłu co robić dalej...

Ja Ci powiem jedno: gdy zwolniłam się z pracy doszedł nowy problem, ale w pewnym sensie odetchnęłam psychicznie. Nie da się pracować, gdy człowiek jest ciągle zmęczony, gdy nie ma czasu na odpoczynek po pracy, ani przerwę w czasie pracy oraz gdy pracuje się z toksycznymi ludźmi. Jeśli komuś to pasuje to ok, ja nie mam zamiaru marnować w taki sposób zdrowia i nerwów.

Mogę spróbować pomóc Ci z CV, ale nie wiem, czy ta pomoc będzie satysfakcjonująca, bo wiem, że są osoby, które się lepiej na tym znają. Ja mam małe doświadczenie, a obecnie jestem bezrobotna więc wiesz.

Napisane przez SamaraMorganx

Wyobraź sobie, ze po historii niekoniecznie jest się nauczyciele, jesy jeszcze mnóstwo specjalizacji. Dziewczyna może zna dobrze angielski w mowie i zna office'a, licencjat z administracji nie oznacza, ze przyjma Cie do biura, jeśli nie spelniasz innych wymagan.

Pozdrawiam- absolwentka histori, nie-nauczycielka


Nie wiem co dziwnego jest w historyku pracujacym w biurze. Przeciez przebranzowienie w obecnych czasach to nic nadzwyczajnego. Rownie dobrze w biurze moze pracowac biolog czy, nie wiem, pedagog.

Ja jestem po kierunku techniczno-przyrodniczym, a staram się o staż jako sekretarka/pracownik biurowy itp.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez syklamen

Do mnie jednak oddzwonila pani, która prowadziła że mną rozmowę w czwartek. Zaprosiła mnie na jeszcze jedną rozmowę we wtorek, ciekawe czego ta rozmowa będzie dotyczyć? Ktoś miał taką sytuację?
Przypominam to staż za 800 zł, a tu dwa etapy rekrutacji.

Tyle etapów do stażu za 800 zł. Wow, jestem w szoku. Nie bardzo znam się na stażach z UP (o takim mowa?), ale niektórzy pracodawcy przesadzają wg mnie. Rekrutacja i kilka poziomów rozmów jak na stanowisko starszego specjalisty :O
U mnie przeważnie dwa etapy skupiały się na umiejętnościach miękkich + ogólne pytania z HRu, drugi etap z kierownikiem działu dot. pytań o umiejętności, znojomość tego i owego + parę pytań ogólnych.

Napisane przez lexi221

Jak już wcześniej pisałam gdy jestem na rozmowie kwal i trafię na kobietę to nie wiem ale wtedy zwykle odpadam. Miałam już tak kilka razy nie wiem czym to jest spowodowane

Może rozmowy z kobietami jakoś bardziej Cie peszą albo po prostu trafiłaś na nie swój "typ" osoby.

[201704060907]

Napisane przez kejtiCe

Ja dziś dostałam odpowiedź z tamtego biura, w którym miałam rozmowę w poniedziałek. Myślałam, że wypadlam dobrze, ale niestety odpowiedź negatywna.
Natomiast mój szwagier pracuje w dużej firmie na produkcji i dostali informację, że poszukują osoby na stanowisko sekretarki. Na żadnym portalu nie ma tej oferty, ale wysłałam maila z cv i listem, na drugi dzień szwagier zaniósł moje podanie, a dodatkowo wczoraj tam dzwoniłam i rekruterka moje podanie miała na wierzchu, bo znalazła je podczas rozmowy dosłownie po sekundzie. Bardzo liczę na tę posadę i trochę boję się, żeby się nie przeliczyć. Ewentualnych kandydatów będą zapraszać na rozmowy po 18 kwietnia.
Od kilku dni nie wysłałam ani jednego cv - nie ma żadnych ofert. A oferty, na które wysyłałam podanie już raz, zostały na olx odświeżone.

To chyba najgorsze, co można zobaczyć. Ja niestety, spotykam się z tym notorycznie. Nie chcę przesadzać, ale co najmniej 30% ogłoszeń powtórzyło się kilkakrotnie w ciągu kwartału.
Człowiek się stara, liczy na posadę, lub chociaż na telefon, a potem patrzy - a ogłoszenia, w których pokładał nadzieję - są odświeżone... Ja wtedy już nie liczę na to, że ktoś odpowie. Dla mnie odświeżenie = brak kandydatów na to miejsce i szukanie nowych.

---------- Dopisano o 07:44 ---------- Poprzedni post napisano o 07:40 ----------

Napisane przez syklamen

Do mnie jednak oddzwonila pani, która prowadziła że mną rozmowę w czwartek. Zaprosiła mnie na jeszcze jedną rozmowę we wtorek, ciekawe czego ta rozmowa będzie dotyczyć? Ktoś miał taką sytuację?
Przypominam to staż za 800 zł, a tu dwa etapy rekrutacji.

Ludzie narzekają na UP, na ich ospałość i brak pomocy, ale myślę, że gdyby zlikwidowali UP, to na rynku pracy byłoby gorzej. Może nie każdy UP pomaga, ale jednak ludzie chodzą na staże, nawet za te 800zł, potem się sprawdzają i zostają. Co by było, gdyby nie było UP i staży? Przecież to by się wszystko posypało, mało kto by znalazł pracę, bo jednak pracodawca "woli" tego stażystę, któremu płaci UP, niż zatrudnić pracownika, któremu trzeba płacić z własnej kieszeni.

Jednak fakt dwu-stopniowej rekrutacji to czyste przegięcie

Ale niech te staże będą - zawsze komuś pomogą.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez mizmaz

To chyba najgorsze, co można zobaczyć. Ja niestety, spotykam się z tym notorycznie. Nie chcę przesadzać, ale co najmniej 30% ogłoszeń powtórzyło się kilkakrotnie w ciągu kwartału.
Człowiek się stara, liczy na posadę, lub chociaż na telefon, a potem patrzy - a ogłoszenia, w których pokładał nadzieję - są odświeżone... Ja wtedy już nie liczę na to, że ktoś odpowie. Dla mnie odświeżenie = brak kandydatów na to miejsce i szukanie nowych.

---------- Dopisano o 07:44 ---------- Poprzedni post napisano o 07:40 ----------

Ludzie narzekają na UP, na ich ospałość i brak pomocy, ale myślę, że gdyby zlikwidowali UP, to na rynku pracy byłoby gorzej. Może nie każdy UP pomaga, ale jednak ludzie chodzą na staże, nawet za te 800zł, potem się sprawdzają i zostają. Co by było, gdyby nie było UP i staży? Przecież to by się wszystko posypało, mało kto by znalazł pracę, bo jednak pracodawca "woli" tego stażystę, któremu płaci UP, niż zatrudnić pracownika, któremu trzeba płacić z własnej kieszeni.

Jednak fakt dwu-stopniowej rekrutacji to czyste przegięcie

Ale niech te staże będą - zawsze komuś pomogą.

U mnie też pojawia się taka myśl, że ogłoszenie odświeżone = brak kandydatów. Co jest przecież często o tyle śmieszne w moim przypadku, że np. spełniam wszystkie wymagania, a potem zdziwko, że chyba jednak coś nie tak z moim CV :/

Co do UP to uważam, żę kompletnie nie spełnia swojej roli :/ Powinien być drastycznie zrestrukturyzowany lub zastąpiony czymś innym. Bo UP w obecnej chwili jest żenadą, a w ogóle wg mnie staże za 800 zł są wyzyskiem, bo przeważnie praca taka sama jak innych pracowników po przeszkoleniu, a nie ma się nawet tej minimalnej. :/

[e6a2c94443f966d5bdb1fa7d483e1d75b7ed128e]

UP nie pomaga w znalezieniu pracy. Wręcz utrudnia jej znalezienie. Idiotym z jest że musisz każdą ofertę z UP przyjąć bo inaczej cię wykreślą i nie masz ubezpieczenia. A co jeśli taki pracodawca nie chce dać ci umowy (musisz donieść papiery w ciągu 7 dni - wliczają się również w to soboty i niedziele, kolejny absurd, w sumie masz tylko 5 dni na to w godz 8.00-15. A pracujemy zazwyczaj w tych godzinach, więc z pracy nie wyjdziemy) oraz nie wypłaca pensji, oszukuje pracowników na każdym kroku?

Osoba szukająca ma naprawdę ciężko - więc woli być bez ubezpieczenia i pomocy niż pracować u takiego wyzyskiwacza. Moim zdaniem to idiotyczne rozwiązanie - podobnie jak staże, na których wykonuje się pracę taką samą jak normalnie za 800 zł. UP powinien zostać zlikwidowany. Ludzie którzy znaleźli pracę przez UP zazwyczaj sami ją sobie znaleźli i poszli bo musieli wsiąść durne skierowanie z UP. UP Powinien być rozwiązany.

[lexi221]

Napisane przez SamaraMorganx

Wyobraź sobie, ze po historii niekoniecznie jest się nauczyciele, jesy jeszcze mnóstwo specjalizacji. Dziewczyna może zna dobrze angielski w mowie i zna office'a, licencjat z administracji nie oznacza, ze przyjma Cie do biura, jeśli nie spelniasz innych wymagan.

Pozdrawiam- absolwentka histori, nie-nauczycielka


Nie wiem co dziwnego jest w historyku pracujacym w biurze. Przeciez przebranzowienie w obecnych czasach to nic nadzwyczajnego. Rownie dobrze w biurze moze pracowac biolog czy, nie wiem, pedagog.

Kolega mi mówił, że zna ją i ona nie zna angielskiego i nie musisz być odrazu taka niemiła napisałam tylko jak jest a przebranżowić to ona się nie mogła bo to wiem.
Poza tym znam kilka osób które pracują w biurach w których wymagana jest znajomość angielskiego ale go nie znają. Po prostu zatrudnieni są po znajomości.
Wiem, że mnie nie wybiorą i naprawdę nie musisz mi tego aż tak dobitnie uświadamiać.

---------- Dopisano o 09:16 ---------- Poprzedni post napisano o 09:12 ----------

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;58657436]U mnie też pojawia się taka myśl, że ogłoszenie odświeżone = brak kandydatów. Co jest przecież często o tyle śmieszne w moim przypadku, że np. spełniam wszystkie wymagania, a potem zdziwko, że chyba jednak coś nie tak z moim CV :/

Co do UP to uważam, żę kompletnie nie spełnia swojej roli :/ Powinien być drastycznie zrestrukturyzowany lub zastąpiony czymś innym. Bo UP w obecnej chwili jest żenadą, a w ogóle wg mnie staże za 800 zł są wyzyskiem, bo przeważnie praca taka sama jak innych pracowników po przeszkoleniu, a nie ma się nawet tej minimalnej. :/[/QUOTE]

Dokładnie jak byłam na stażu to zasuwałam gorzej od co niektórych a oni w tym czasie grali w gry albo spali. Dostawałam wtedy prawie 1000 zł bo to staż unijny z czego 200 zł straciłam co miesiąc na dojazdy a ich pensja wynosiła przeszło 2000 zł.

[201604200942]

Napisane przez lexi221

Kolega mi mówił, że zna ją i ona nie zna angielskiego i nie musisz być odrazu taka niemiła napisałam tylko jak jest a przebranżowić to ona się nie mogła bo to wiem.
Poza tym znam kilka osób które pracują w biurach w których wymagana jest znajomość angielskiego ale go nie znają. Po prostu zatrudnieni są po znajomości.
Wiem, że mnie nie wybiorą i naprawdę nie musisz mi tego aż tak dobitnie uświadamiać.

Po prostu ubodło mnie to personalnie,bo sama jestem po tych studiach i nie czuje sie ani lepsza ani gorsza.

[cyanide sun]

staże to wyzysk i nic nie wnoszą. to nie powinno w ogóle istnieć.

[lexi221]

Napisane przez SamaraMorganx

Po prostu ubodło mnie to personalnie,bo sama jestem po tych studiach i nie czuje sie ani lepsza ani gorsza.

Nie uważam żebym w tym co napisałam kogoś obraziła, po prostu zwykle w takich ogłoszeniach jest napisane, że szukają kogoś po administracji. To jest przykre gdy piszą tak a potem robią zupełnie coś innego byłam już na niejednej rozmowie i czasami sama się dziwię jakie oni mają kryteria wyboru kandydatów.
Moja koleżanka też skończyła historię i starała się o pracę w biurze (konkurs był II etapowy najpierw trzeba było wysłać dokumenty potem zapraszali na rozmowę) wcześniej miała doświadczenie bo pracowała rok jako sekretarka. W ogłoszeniu było napisane, że wymagają studiów adm ona jednak jako, że miała doświadczenie wysłała papiery i co się okazało? Nie przeszła nawet do pierwszego etapu także nie we wszystkich biurach jest tak, że przyjmują kogoś po historii, polonistyce czy pedagogice tak chętnie jak ty to ujęłaś.

[201704060907]

Napisane przez cyanide sun

staże to wyzysk i nic nie wnoszą. to nie powinno w ogóle istnieć.

Jasne, że wyzysk, ale przy obecnym rynku to nikt by nie znalazł pracy. Większość moich znajomych zaczynała od staży - pracodawca przeszkolił pracownika "nie za swoje" i potem, gdy się sprawdził, zatrudniał - ale już miał przeszkolonego pracownika i nie musiał go wdrażać we wszystko.

Przeważnie rzadko się zdarza, żeby ktoś z ulicy dostał pracę na umowę, będąc świeżo po liceum/studiach, bez doświadczenia (mówię tu o pracach w zawodzie typu architekt, prawnik, informatyk, a nie o call-center).

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez mizmaz

Jasne, że wyzysk, ale przy obecnym rynku to nikt by nie znalazł pracy. Większość moich znajomych zaczynała od staży - pracodawca przeszkolił pracownika "nie za swoje" i potem, gdy się sprawdził, zatrudniał - ale już miał przeszkolonego pracownika i nie musiał go wdrażać we wszystko.

Przeważnie rzadko się zdarza, żeby ktoś z ulicy dostał pracę na umowę, będąc świeżo po liceum/studiach, bez doświadczenia (mówię tu o pracach w zawodzie typu architekt, prawnik, informatyk, a nie o call-center).

Ale staż stażowi nierówny. Mówimy o stażach z UP, a tam raczej nie ma staży dla architektów, informatyków itp. No i przeważnie takie staże o jakich mówisz nie są płatne 800 zł, na pełen etat przez kilka miesięcy.
Już pomijając, że staż z UP jest organizowany przez instytucje państwową czy tam finansowany, a nie Pana Mietka, któremu PIP mógłby siąść na kuper :P

[201604200942]

Napisane przez lexi221

Nie uważam żebym w tym co napisałam kogoś obraziła, po prostu zwykle w takich ogłoszeniach jest napisane, że szukają kogoś po administracji. To jest przykre gdy piszą tak a potem robią zupełnie coś innego byłam już na niejednej rozmowie i czasami sama się dziwię jakie oni mają kryteria wyboru kandydatów.
Moja koleżanka też skończyła historię i starała się o pracę w biurze (konkurs był II etapowy najpierw trzeba było wysłać dokumenty potem zapraszali na rozmowę) wcześniej miała doświadczenie bo pracowała rok jako sekretarka. W ogłoszeniu było napisane, że wymagają studiów adm ona jednak jako, że miała doświadczenie wysłała papiery i co się okazało? Nie przeszła nawet do pierwszego etapu także nie we wszystkich biurach jest tak, że przyjmują kogoś po historii, polonistyce czy pedagogice tak chętnie jak ty to ujęłaś.

Nie pisałam przecież, że wszędzie przyjmują i w ogóle był to całkiem inny kontekst, ale nie będę Ci tłumaczyć.

EOT

[cyanide sun]

Napisane przez mizmaz

Jasne, że wyzysk, ale przy obecnym rynku to nikt by nie znalazł pracy. Większość moich znajomych zaczynała od staży - pracodawca przeszkolił pracownika "nie za swoje" i potem, gdy się sprawdził, zatrudniał - ale już miał przeszkolonego pracownika i nie musiał go wdrażać we wszystko.

Przeważnie rzadko się zdarza, żeby ktoś z ulicy dostał pracę na umowę, będąc świeżo po liceum/studiach, bez doświadczenia (mówię tu o pracach w zawodzie typu architekt, prawnik, informatyk, a nie o call-center).

hhaha no wlasnie nikt nie znajduje bo pracodawca woli stazyste. takie myslenie mnie przeraza. dlatego staze powinny byc zlikwidowane. zeby sprawdzic pracownika i go wdrozyc jest umowa na okres probny, nie staz. mowie o stazach z UP jak rowniez bezplatnym wyzysku.

[syklamen]

Ja też uważam, że staże to wyzysk, ale niestety obecnie nie mam innej opcji. Starałam się ponad rok o praktyki/staż w zawodzie, znalazłam pracę, nawet na umowę o pracę, ale wyglądała ona tak jak opisywałam. Wolę te 800 zł przez pół roku, żeby nabyć trochę doświadczenia w normalnej atmosferze i 8 godzin dziennie bez nocnych zmian niż moją ostatnią pracę czy siedzenie i nic nie robienie (niedługo na takim siedzeniu już mi pół roku minie). Jeśli będzie coś nie tak, to zrezygnuję i najwyżej mnie wykopią z UP. Zresztą jeszcze może na żaden staż się nie dostanę.
Wysyłałam wcześniej na stanowiska w biurach, ale niestety odzew miałam marny, bo kandydatów na pracowników biurowych jest masa. A ja bez konkretnego doświadczenia w tym kierunku.

Napisane przez cyanide sun

hhaha no wlasnie nikt nie znajduje bo pracodawca woli stazyste. takie myslenie mnie przeraza. dlatego staze powinny byc zlikwidowane. zeby sprawdzic pracownika i go wdrozyc jest umowa na okres probny, nie staz. mowie o stazach z UP jak rowniez bezplatnym wyzysku.

Pisalam, że u mnie w mieście prawie nie ma ofert pracy, ale gdy urząd dostał pieniądze na staże to nagle ofert na jego stronie pojawiło się sporo. Trochę mnie przeraża praca za 800 zł przez pół roku, ale co robić? Chcę pracować. W pracy przyuczalam się dwa, trzy tygodnie, nie 6 miesięcy.

Prawdą jest, że UP nie pomaga tylko utrudnia. Pisalam już o tym. Żadnej oferty od nich nie uzyskałam, ani propozycji szkolenia, nic, zero pomocy. Teraz wygląda to tak, że sama szukam interesujących mnie ofert na ich stronie, dzwonię do UP, dostaję od nich numer do pracodawcy, dzwonię i tam dostaję maila na który mam mam wysłać cv. Potem czekam i albo ktoś dzwoni z zaproszeniem na rozmowę, albo i nie. Normalna procedura jak, gdybym sama szukała pracy, tyle że mam utrudnienie bo muszę prosić UP o namiary na pracodawcę. Nie lepiej od razu w ogłoszeniu na ich stronie byłoby dodawać : 'Proszę wysyłać CV na następującego maila:.....'.

[Takion94]

[QUOTE=mizmaz;58656226]To chyba najgorsze, co można zobaczyć. Ja niestety, spotykam się z tym notorycznie. Nie chcę przesadzać, ale co najmniej 30% ogłoszeń powtórzyło się kilkakrotnie w ciągu kwartału.
Człowiek się stara, liczy na posadę, lub chociaż na telefon, a potem patrzy - a ogłoszenia, w których pokładał nadzieję - są odświeżone... Ja wtedy już nie liczę na to, że ktoś odpowie. Dla mnie odświeżenie = brak kandydatów na to miejsce i szukanie nowych.[COLOR="Silver"]

Ja raz tak miałem. Będąc na rozmowie kobieta powiedziała mi, że jestem jak dotąd jedyną osobą, która ma jakiekolwiek doświadczenie w firmach transportowych, że pracę rozpocząłbym w styczniu i, że jak coś to zadzwoni Jak się można było spodziewać nie zadzwoniła i przez przypadek na stronie UP znalazłem jej ogłoszenie w którym dodała, że poszukuje osoby z minimum 2 letnim doświadczeniem.

[kejtiCe]

Co odpowiadacie gdy pracodawca pyta, czego oczekujecie od firmy? Pytam odnośnie tej ostatniej rozmowy o pracę, bo czego mogłabym oczekiwać, skoro moja praca polegałaby na wysyłaniu dokumentów do holenderskiego urzędu? Pani sama powiedziała, że ta praca polega na wyuczeniu się toku zgłaszania i tyle. Mam wrażenie, że pracodawcy przypisują niektórym stanowiskom jakiś ukryty sens... Ja oczekuję rozwoju, ale czy faktycznie mogłabym tam się rozwinąć?

[Takion94]

[1=e6a2c94443f966d5bdb1fa7 d483e1d75b7ed128e;5865793 1]UP nie pomaga w znalezieniu pracy. Wręcz utrudnia jej znalezienie. Idiotym z jest że musisz każdą ofertę z UP przyjąć bo inaczej cię wykreślą i nie masz ubezpieczenia. A co jeśli taki pracodawca nie chce dać ci umowy (musisz donieść papiery w ciągu 7 dni - wliczają się również w to soboty i niedziele, kolejny absurd, w sumie masz tylko 5 dni na to w godz 8.00-15. A pracujemy zazwyczaj w tych godzinach, więc z pracy nie wyjdziemy) oraz nie wypłaca pensji, oszukuje pracowników na każdym kroku?

Osoba szukająca ma naprawdę ciężko - więc woli być bez ubezpieczenia i pomocy niż pracować u takiego wyzyskiwacza. Moim zdaniem to idiotyczne rozwiązanie - podobnie jak staże, na których wykonuje się pracę taką samą jak normalnie za 800 zł. UP powinien zostać zlikwidowany. Ludzie którzy znaleźli pracę przez UP zazwyczaj sami ją sobie znaleźli i poszli bo musieli wsiąść durne skierowanie z UP. UP Powinien być rozwiązany.[/QUOTE]

Dla mnie najbardziej chore jest z tymi ofertami, które musisz przyjąć bez względu na to jaką umowę dostaniesz i coś będziesz wykonywał, bo w przeciwnym wypadku UP cię wyrejestruje. Nie dość, że żyją z naszych podatków to jeszcze taki rygor wprowadzają z resztą oni o byle pierdołę potrafią wyrejestrować...
Co do ofert to u mnie to wygląda tak, że te wszystkie oferty pracy UP udostępnia na swojej stronie i trzeba pójść do UP po skierowanie i z tym skierowaniem udać się do pracodawcy. I on decyduje czy cię przyjmie czy nie, osoba bezrobotna musi przyjąć tę ofertę nie może odmówić

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:08 ----------

Napisane przez cyanide sun

staże to wyzysk i nic nie wnoszą. to nie powinno w ogóle istnieć.

Powiem ci, że staże mają sens pod warunkiem, że jest się po nich zatrudnianym. W przeciwnym razie nie mają sensu.

[201604200942]

Napisane przez kejtiCe

Co odpowiadacie gdy pracodawca pyta, czego oczekujecie od firmy? Pytam odnośnie tej ostatniej rozmowy o pracę, bo czego mogłabym oczekiwać, skoro moja praca polegałaby na wysyłaniu dokumentów do holenderskiego urzędu? Pani sama powiedziała, że ta praca polega na wyuczeniu się toku zgłaszania i tyle. Mam wrażenie, że pracodawcy przypisują niektórym stanowiskom jakiś ukryty sens... Ja oczekuję rozwoju, ale czy faktycznie mogłabym tam się rozwinąć?

Ale to nie chodzi chyba o oczekiwania względem stanowiska pracy, ale o oczekiwania względem firmy, a więc możliwość awansu i zaplecze socjalne - opieka zdrowotna, ubezpieczenia grupowe itp.

[kejtiCe]

Napisane przez SamaraMorganx

Ale to nie chodzi chyba o oczekiwania względem stanowiska pracy, ale o oczekiwania względem firmy, a więc możliwość awansu i zaplecze socjalne - opieka zdrowotna, ubezpieczenia grupowe itp.

Chyba źle to ujęłam w poprzednim poście (jedna ręką robię zadania realizowane na kursie, a druga trzymam telefon ). Podczas rozmowy nie zrozumiałam czego oczekuję od wspomnianego przez Ciebie zaplecza socjalnego, a tym bardziej jakiegoś awansu, bo to umowa na rok na zastępstwo, ale właśnie oczekiwania względem wykonywanej pracy. Teraz już sama się zakręcilam w tym, bo to może faktycznie był mój błąd.

[9bfc43f248fa3dd370e3b645ec22fc32ebbe1d0f]

Napisane przez kejtiCe

ale właśnie oczekiwania względem wykonywanej pracy.

jeśli praca jest monotonna (nauczenie się schematu i klepanie tego samego non stop), a Ty mówisz, ze w pracy chcesz się rozwijać to mogą Cię nie wziąć. oni mają świadomość, ze ta praca nie jest rozwojowa i będą się bali, ze dostaniesz coś lepszego i zwiejesz jeszcze przed końcem umowy. dlatego na takie pytania najlepiej odpowiadać dostosowując swoje wymagania do ewentualnych obowiązków

[kejtiCe]

[1=9bfc43f248fa3dd370e3b64 5ec22fc32ebbe1d0f;5866540 1]jeśli praca jest monotonna (nauczenie się schematu i klepanie tego samego non stop), a Ty mówisz, ze w pracy chcesz się rozwijać to mogą Cię nie wziąć. oni mają świadomość, ze ta praca nie jest rozwojowa i będą się bali, ze dostaniesz coś lepszego i zwiejesz jeszcze przed końcem umowy. dlatego na takie pytania najlepiej odpowiadać dostosowując swoje wymagania do ewentualnych obowiązków[/QUOTE]

Może dlatego mnie odrzucili.
No ale cóż - to była moja pierwsza rozmowa, wiele się muszę jeszcze nauczyć

[201606270916]

Popieram głosy że wynagrodzenie za staż to wyzysk i od sprawdzenia pracownika jest umowa na okres próbny. Ludzie, nie dajmy się zwariować, przecież nawet zmiana stanowiska lub firmy wymaga przyuczenia mimo tego że ma się doświadczenie i nawet jeśli to kogoś pierwsza praca to nie powód żeby mu płacić kilkaset złotych - a w sumie to nawet nie płaci tego pracodawca który czasem widać że szuka kogoś z doświadczeniem za darmo.

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Poza tym ciekawostka, u mnie na najszerszą skalę programy wprowadzające kogoś w obowiązki nie są dla tych najmniej doświadczonych pracowników tylko tych z doświadczeniem, na wyższe stanowiska i nie jest to na zasadzie dwa trzygodzinne spotkania i nara, tylko są to co najmniej wielomiesięczne programy składające się z różnych elementów, ma się opiekuna lub opiekunów, jeździ się do innych jednostek firmy itd. I dotyczy to zarówno zatrudnionych z innej firmy, jak i awansowanych wewnętrznie.

---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 12:48 ----------

Napisane przez syklamen

Prawdą jest, że UP nie pomaga tylko utrudnia. Pisalam już o tym. Żadnej oferty od nich nie uzyskałam, ani propozycji szkolenia, nic, zero pomocy. Teraz wygląda to tak, że sama szukam interesujących mnie ofert na ich stronie, dzwonię do UP, dostaję od nich numer do pracodawcy, dzwonię i tam dostaję maila na który mam mam wysłać cv. Potem czekam i albo ktoś dzwoni z zaproszeniem na rozmowę, albo i nie. Normalna procedura jak, gdybym sama szukała pracy, tyle że mam utrudnienie bo muszę prosić UP o namiary na pracodawcę. Nie lepiej od razu w ogłoszeniu na ich stronie byłoby dodawać : 'Proszę wysyłać CV na następującego maila:.....'.

Szczerze mówiąc mam nadzieję że UP mi niczego nie zaproponuje Przeczekam do końca umowy, przeczekam te 30 dni gdy jeszcze będę miała ubezpieczenie i dopiero wtedy pójdę powiedzieć że mam CV i umiem je napisać, z listą firm do których pisałam i że w ogóle to szukam pracy w innym mieście bo jest większe i widzę tam dla mnie więcej ofert pracy. I niech nie dzwonią

Tylko ciekawi mnie jak wygląda taka rejestracja? To się załatwia od ręki czy nie bardzo i lepiej dać sobie tygodniowy zapas czasu na współczynnik świętej krowy która woli facebooka od pracy?

Sorry o żadnym urzędzie nie mam tak złej opinii jak o UP