1 klasa liceum-jak to jest być w nowej szkole

[Świderek]

Zapewne nie tylko ja mam różne odczucia co do zmiany szkoły, wejścia w jakby inny świat. Opisujcie jak to było z wami, co wam się podoba i co nie porównując do gimnazjum, czego się boicie i co śmiesznego przydarzyło wam się w tych 6 miesiącach nauki w nowej szkole

[ciekawa_świata]

no to ja pierwsza
Faaajnie jest w liceum Tylko zły profil wybrałam ale na szczęście trafiłam na nauczycielkę polskiego, która rozumie moje zacięcie humanistyczne mimo profilu mat-fiz Dużo zależy od klasy, ale w mojej nie ma dnia bez wybuchu śmiechu, w ogóle jest wesoło i poważnie też jest z kim pogadać
i z tym więcej nauki, to tak prawda może po części i nie wierzę w to, że ktoś po gimnazjum zmieni drastycznie swoje nawyki, jeśli w gimnazjum się ktoś nie uczył to w LO też systematyczny nie będzie Ile ja planowałam, że koniec z lenistwem a teraz co? WIZAŻ Jest więcej nauki, to znaczy trzeba w autobusie rano przejrzeć więcej zeszytów, czasem skrobnąć więcej zadanek domowych, w ostateczności w przerwie między wizażowaniem wkuć jakąś regułkę Nauczyciele - wiadomo, jedni lepsi, drudzy gorsi tak było, jest i będzie, nigdy nie trafi się idealnie ale ogólnie nie ma co narzekać

[ciekawa_świata]

aaa jak w porównaniu z gimnazjum? Na pewno więcej ciekawych ludzi, różni ludzie, wiadomo, nie osoby z jednego miasteczka, ale z różnych miast. Podobają mi się toalety nieporównywalnie z gimnazjum

Wkurza mnie trochę długa jaazda autobusem, ale z drugiej strony idąc codziennie na ten autobus ze szkoły, przechodzę przez cały rynek i mogę sobie pooglądać wystawy sklepów, i w ogóle, wiem co w trawie piszczy mogę zajrzeć często do Rossmanna do innych drogerii, do sklepów z ciuchami Wielki Plus no i w autobusie, o ile zajmę miesjce siedzące i uda mi się nie zasnąć po 8 godzinach, można się trochę pouczyć
pewnie przed maturą będe panikować, ale na razie jestem w pierwszej klasie więc luuuz

[Świderek]

Napisane przez ciekawa_świata

aaa jak w porównaniu z gimnazjum? Na pewno więcej ciekawych ludzi, różni ludzie, wiadomo, nie osoby z jednego miasteczka, ale z różnych miast. Podobają mi się toalety nieporównywalnie z gimnazjum

Wkurza mnie trochę długa jaazda autobusem, ale z drugiej strony idąc codziennie na ten autobus ze szkoły, przechodzę przez cały rynek i mogę sobie pooglądać wystawy sklepów, i w ogóle, wiem co w trawie piszczy mogę zajrzeć często do Rossmanna do innych drogerii, do sklepów z ciuchami Wielki Plus no i w autobusie, o ile zajmę miesjce siedzące i uda mi się nie zasnąć po 8 godzinach, można się trochę pouczyć
pewnie przed maturą będe panikować, ale na razie jestem w pierwszej klasie więc luuuz

hehe-->dokładnie tak jak tobie podobają mi się bardziej toalety i to że mają lustra, ale to taki szczegół...
Ja dojeżdzałam już do gim. nawet tym samym autobusem, wiec w tym nie mam zmiany, nawet LO mam na tym samym osiedlu...w gimie sie uczyłam sporo...ale w LO to czasem mam dość, nauczyciele więcej wymagają, ciagle pytają, ale to chyba da się wytrzymać...zauważyłam ze w LO jest jakby większy luz, na więcej Ci wolno np. jeśli chodzi o ubranie itp. wogóle wyposażenie szkoły jest lepsze...ale tak samo jak Ty ciekawa_świata mam dość fajną klase, z nauczycielami też jest różnie...ale bądz co bądz chce wakacje...pozdrowka dla wszystkich pierwszoklasistek...!!:cm ok:

[kasienka.b]

Ja tez w 3 gimn Zapraszam do watku o 3-cio klasistkach

[manolita]

Szkołę średnią zaczynałąm naście lat tamu , ale dobrze pamiętam emocje związane z tym wydarzeniem. Czułam strach. Tak przede wszystkim strach, ale nie dlatego , ze bałam sie ludzi, nowego otoczenia, ale tego , ze zle wybrałam.

Chyba już do końca życia będę pluła sobie w brodę, że nie posłuchałam swojej intuicji i nie przełamałam oporów swoich, ze nie werzyłam w siebie i nie pszłam na egzaminy do szkoły, o której marzyłam.

Szkołę średnią wspominam bardzo miło. Okres adaptacji przeszłam szczęśliwie, poznałąm nowych ludzi, których pamiętam do dzisiaj, mimo , ze nie wdziałam ich już od lat...

[kiciulka1985]

Ja swoja 1 klase liceum nie zbyt milo wspominam...
Poszlam na rozpoczecie, wchodze do klasy a tu same dziewczyny... kazda kazda mierzy wzrokiem, potem dzielenie sie na grupki kiluosobowe, orabianie "du*y" kazda kazdej, dochodzilo nawet do rekoczynow...
ale potem sie zzylysmy i naprawde po 4 latah liceum rozstawalysmy sie ze lzami w oczach.
Po 2 latach od rozstania nadal w ferie czy jak wiadomo ze wszystkie bedza w Ellagu urzadzamy sobie spotkania

[mysza89]

hmmm fajnie jest w liceum troche czasami jak słucham nauczycieli to nie bardzo sie orientuje co mówią słownik by sie w takich mometach przydał a porównac z gimnazjum phiii nie ma co porównywac nie wróciłam bym do gimnazjum za zadne skarby swiata hmm ogólem to duzo fajnych rzeczy sie stało przez te 6 miesięcy ale towarzystwo i klasa duuuuzo fajnejsze

[1141655]

Pierwsza klasa liceum hehehe jak ja to fajnie wspominam

ajjj szłam jakos to pierwsze dni byly i strasznie sie balam kocenia Pamietam ze mialam kilku znajomych w starszych klasach wiec jakos sie nimi krylam i potem sie pytali:czy mozemy Cie pomalowac"
takze to bylo smieszne..pozatym jak zobaczylam swoja klasse to balam sie ich troche takie gangstery a ja taka kruszyna bylam

Liceum jest o niebo lepsze niz gimnazjum
Ale i tak najlepsza byla druga klasa...oj jak ja bym chciala wrcoic do tamtych laaaaat!! Same 18-stki nawet kilka 18stek w tygodniu
I suchosc nastepnego dnia w szkole i przesiedzenie lekcji w bufecie z butelka wody
ojjj jakie to byly beztroskie czasy..a teraz matura;/
ehhhh

[Ag_nes]

ja pierwszą klase wspominam z wielkim senstymentem. Wlasciwie najlepszy czas w zyciu, kiedy sie szlo wyszalec itd.. chociaz teraz to mlodziez szaleje w gimnazjum, niewiem bo mnie reforma szczkolnictwa ominęła.
dobrze ze pierwsza klasa liceum trwala rok.. a nie 3 bo bym chyba miala zniszczoną watrobe

[Świderek]

Widze, że niektórzy żałują wyboru profilu klasy, ja osobiście jestem zadowolona-->turystyczno-językowa. A Wy na jaki chodzicie lub chodziłyście...??

[ciekawa_świata]

Tak, można się swobodniej ubrać, na makijaż (w granicach zdrowego rozsądku) nikt krzywo nie patrzy, ogólnie bardziej liczy się to co jest w głowie a nie na głowie
Z tą nauką (porównanie - gimnazjum-liceum) to przecież do liceum już jest prawdziwa rekrutacja i każdy (z małymi wyjątkami-niedostanie się dlatego, że zabrakło jednego punkta i dostało się do "złego" liceum) i raczej uczy się na "swoim" poziomie, dostosowanym do możliwości. Dlatego, jeśli ktoś się mało uczył w gimnazjum, to nie kując w LO nie będzie miał problemów z przejściem.
Hehe, bo średnia w porównaniu do gimnazjalnej mi się trochę zmniejszyła
Ale liceum to już czas ukierunkowania się na jakieś przedmioty, mimo, że nie jest się pewnym co chce się robić w życiu, jednego uczy się chętniej, drugiego mniej i to normalne nie widzę powodu uczenia się PO

[ciekawa_świata]

Ja jestem przedstawicielką mat-fizu niby pierwsze miejsce na liście preferencji, dostałam się, wszystko idealnie , tyle, że ja z maty rozumiem tyle co ... moja wyboraźnia nie podsuwa odpowiedniego przykładu dla wyrażenia, ile rozumiem z maty z fizy jeszcze mniej
pragnę humana z drugiej strony nie chciałabym rozszerzonej historii - historia jako przedmiot podoba mi się, lubię słuchać różnych opowiastek historycznych, uczę się tego, ale chyba nie umiem myśleć przyczynowo-skutkowo, a chciałabym się tego nauczyć na razie z histy same tróje
moją miłością jest język polski kocham pisać wszelkie opmiany wypracowań, ostatnio trochę zaniedbałam książki (WIZAŻ) ale nadrobię

[lain]

ja chodzilam do klasy jezykowej (bo taki ogolnie profil liceum) z poszerzona historia. ogolnie czasy liceum wspominam bardzo przyjemnie (w porownaniu do gimnazjum - wlasciwie wolalabym zamiast tych zmarnowanych 3 lat gimnazjum posiedziec 6 lat w LO )
na poczatku troche sie przerazilam, ze w klasie 30 kobietek i tylko 5 'mezczyzn' i wszyscy wydawali mi sie tacy sami - mialam wrazenie ze wokol mnie sa same blondynki. nie znalam nikogo (nio tylko pare osob w starszych klasach), ale juz w pierwszym tygodniu zaczelam wszystkich zapamietywac, znalazlam bardzo dobra kolezanke tylko, ze po roku ja stracilam, bo sie troche zmienila, ale dzieki temu (juz sie tak z nia nie trzymalam) poznalam blizej kolejne 3 kolezanki i kolege, ktorych uwielbiam i z ktorymi trzymam kontakt do dzisiaj wiec wyszlo mi to na dobre
LO zaczelam z trzema jedynkami na czysto (zlapanymi w glupi sposob juz pod koniec wrzesnia), co bylo szokiem dla moich rodzicieli, ale na koniec roku wyszlam z paskiem dodatkowo z klasa zblizyl nas oboz jezykowy organizowany wlasnie tak jakos w marcu. ogolnie bylismy bardzo zgrana klasa (choc na pewno nie wszyscy sie kochali), a i profilu nie zalowalam (w koncu trafilam na dobra nauczycielke angielskiego - ostra jak brzytwa, ale jej metody okazaly sie bardzo skuteczne )
nio i najwazniejsze - zupelnie inne 'okolicznosci przyrody' - zamiast betonowego gimnazjum na osiedlu, byle wiezienie niemieckie na Kazimierzu z widokiem na Wawel - od razu czlowiek czul sie jakos lepiej a i na 20 minutowej przerwie albo po szkole skakalo sie do okolicznych knajpek na papieroska czy piwko (piwko raczej po lekcjach )

[allicjaa]

Do postawówki poszłam z przyjaciółką, do gimnazjum również, lecz przeniosła się po 1,5 roku do innej szkoły i również poszła do innego LO... Przypadkiem było to, że znalazłam się w tej szkole, a nie innej Poszłam do niej w ciemno. Nikogo tam nie znałam, tak mi się wydawało, ale jednak z widzenia znałam 2 koleżanki mojego brata, z którymi miałam jako taki kontakt. Zwykła wymiana 2 zdań w miesiącu Ale największym dla mnie szokiem było to, jak następnego dnia po rozpoczęciu szkoły, do klasy (była tylko 1 pierwsza, tzn. nadal jest tylko jedna ) weszła dziewczyna z mojego gimnazjum, która nie cieszyła się zbyt dobrą opinią w gimnazjum, niby taka zadufana w sobie lalunia Mimo, że nawet w gim. nie mówiłyśmy sobie "cześć" od razu przyleciała do mnie i siadła ławkę za mną - zostało do tej pory Jak się okazało świetna dziewczyna i do tej pory oddana przyjaciółka Ogólnie szkoła jest mała, nie liczy zbyt dużo uczniów. Od razu złapałyśmy świetny kontakt z klasą i ludźmi ze starszych klas. Z klasą jesteśmy tak ze sobą zżyci..., wszelkie wycieczki, obozy językowe, imprezy to istna frajda, w życiu bym ich nie zamieniła na inną Na pewno będziemy utrzymywać ze sobą kontakt i będę bardzo miło wspominać te lata spędzone w LO LO jest o niebo lepsze od gimnazjum, tak jak Lain wolałabym 6 lat liceum niżeli po 3 lata to tu to tam...

[lorinka]

Ja też jestem teraz w pierwszej klasie LO, profil mat-inf, więc 2 razy więcej chłopaków niż dziewczyn w klasie mam. Niby fajnie... w sumie fajnie, ale ma to też swoje złe strony Chłopacy zauważą każdy szczegół, każdą wadę (np. przekręcony pasek do spodni) i od razu skrytykują. To znaczy nie wszyscy, stworzyła się taka grupa kilku kolegów, którzy docinają. Ale wróćmy do rzeczy...
Pierwsze 3-4 dni wspominam dość niemile. Poznawanie się, takie trochę sztuczne rozmowy, żałowanie tego i tamtego.. ale potem było już lepiej. Dziewczyny (jest nas 10) podzieliły się po 2 osoby, żeby siedzieć razem w ławce. No i do mnie 'dokleiła się' dziewczyna, której teraz nie mogę znieść. <wrr> Nie dba o higienę, wszyscy od niej uciekają, ehh szkoda gadać. Niestety pewnie tak już zostanie - na wycieczkach będę musiała z nią siedzieć, na wielu lekcjach też. Nie podoba mi się to. Trochę mnie też martwi moja pozycja w klasie. W gimnazjum byłam typem takiej liderki, wszystkimi kierowałam itp. a tutaj mną kierują, czasem mam wrażenie że i tak nie liczą się z moim zdaniem. Heh, no to się wynarzekałam. Lepiej mi.
Ale liceum ma oczywiście też dużo dobrych stron . Co do tych łazienek, to macie racją Dziewczyny czysto i łądnie, lustra są i w ogóle. No i towarzystwo jest o niebo lepsze niż w gimnazjum, wiadomo że w liceum raczej nie ma osób którym nie zależy na nauce, które olewają szkołę, mają wszystko gdzieś. Mi to się bardzo podoba, że są tutaj sami tacy porządni ludzie. Prawie sami :P ale wyjątki też są potrzebne.

[lain]

Napisane przez lorinka

Dziewczyny (jest nas 10) podzieliły się po 2 osoby, żeby siedzieć razem w ławce. No i do mnie 'dokleiła się' dziewczyna, której teraz nie mogę znieść. <wrr> Nie dba o higienę, wszyscy od niej uciekają, ehh szkoda gadać. Niestety pewnie tak już zostanie - na wycieczkach będę musiała z nią siedzieć, na wielu lekcjach też. Nie podoba mi się to.

to sie dosiadz do jakiegos fajnego kolegi. u mnie bylo 5 gosci i zazwyczaj nie siedzieli razem tylko kazdy z dziewczyna. ja tez siedzialam czesto z kolega (bo bylam typem, ktory nie mial stalego wspollawkowicza tylko siedzialam z tym do kogo akurat mialam interes, a do niego czesto mialam interes, bo ksiazki nosil i inteligentny byl )

[allicjaa]

Napisane przez lain

to sie dosiadz do jakiegos fajnego kolegi. u mnie bylo 5 gosci i zazwyczaj nie siedzieli razem tylko kazdy z dziewczyna. ja tez siedzialam czesto z kolega (bo bylam typem, ktory nie mial stalego wspollawkowicza tylko siedzialam z tym do kogo akurat mialam interes, a do niego czesto mialam interes, bo ksiazki nosil i inteligentny byl )

No tak, trzeba sobie jakoś w życiu radzić

[emememsik]

no to ja też się dopiszę jestem w klasie o profilu francuskim, i to mi bardzo odpowiada, bo uwielbiam ten język nie żałuję, że poszłam do tej szkoły. mam świetną klasę.
cieszę się, że jestem już w liceum, bo tym samym zbliżam się do jego końca. a studia i pełnoletność to już moje marzenie

[Świderek]

emememsik...a czy nie chodzisz czasem do szkoly jezykowej w bronowicach...??

[emememsik]

Napisane przez Świderek

emememsik...a czy nie chodzisz czasem do szkoly jezykowej w bronowicach...??

nie, do szkoły językowej w bronowicach chodziłam do gimnazjum. ale większośc mojej klasy jest tam teraz w liceum. a co?

[Pyra1990]

Ja jestem w nwoej szkole takze... szkola jak szzola, klasa jak klasa. Na poczatku sie balam tej zmiany, ale teraz jest luźno

[rhapsody]

jak jest w liceum wsyztskoe zalezy od tego do jakiej szkoly sie trafi, jaka ma sie klase, jaka jest atmosfera w szkole, nauczyciele itp itd
ja wspominam bardzo milo liceum ( po czasie), nauczyciele nienajgorsi, po szkole bohgate zycie kulturalne jak przedstawienia jaselka itp

[cytrynowo_piaskowa]

Ahh ja pierwszą klasę LO wspominam naaaaj... super Pomijam fakt ze w pierwszym tyg chciałam uciekac, bo poszłam do LO w małej mieścinie gdzie większość klasy znała sie z gim... Ale po tygodniu hmm.. swietni ludzie, w szkole luz nad luzami, impreza za impreza Ahh później już troche usiedliśmy na pupach ale żebysmy mieli jakiś wyjątkowy popęd do nauki to nie powiem... I tak zleciały 3 lata-jak dotąd moje 3 najlepsze lata

[Miss Foch]

ja jestem w 2 klasie .
Ale pamietam jak dziś ze w pierwszej klasie do pierwszego polrocza było super, a poźniej juz tylko gorzej...
teraz żałuje.

[sweetes_things]

Ja idąc do swojego Lo miałam w tej szkole mnóstwo znajomych więc aż takiego stresu niemiałam ;P Denerwowałam sie tylko jaka bedzie klasa i wogóle jacy nauczyciele etc ;] Juz w pierwszym dniu szkoły nawiązałam nowe znajomości i robiłsmy z dziewczynami rózne psikusy osobom,które nam sie 'niespodobały'( heh tak baby są wstrętne).Niebałam sie co do 'kocenia', znałam chłopaków z 3 klas Lo więc tak jakby protekcje miałam heh Pierwszy dzien w nowej szkole zaliczam do udanych i miło wspominam

[Świderek]

Napisane przez emememsik

nie, do szkoły językowej w bronowicach chodziłam do gimnazjum. ale większośc mojej klasy jest tam teraz w liceum. a co?

A tak pytam bo mam tam paru znajomych...

[emememsik]

Napisane przez Miss Foch

ja jestem w 2 klasie .
Ale pamietam jak dziś ze w pierwszej klasie do pierwszego polrocza było super, a poźniej juz tylko gorzej...
teraz żałuje.

Miss, czego żałujesz?

[i_n_e_s]

Ja też jestem w 1 klasie liceum, fakt jest inaczej niż w gimnazjum (chociażby te wspomniane toalety , nie ma w ogóle palenia), chociaż spodziewałam się troche czegoś innego. Klasę mam niezbyt zgraną i raczej wątpię, żeby to się zmieniło . Jest trochę więcej nauki, ale bez przesady , średnia spadła, ale to było wiadomo, z każdego przedmiotu praktycznie o jeden stopień .
A Świderek napisałaś, że u Ciebie w liceum jest większy luz np o ubranie czy makijaż to u mnie chyba odwrotnie, w gimnazjum widziałam więcej wytapetowanych dziewczynych, które były zazwyczaj skąpo ubrane , a w liceum to delikatny makijaż. Chciaż nie jest to zabronione to raczej w tym stylu co z gimnazjum nie widze dziewczyn w ogóle.

[KOKAINA]

Też sie bałam pierwszego dnia w szkole, ale dzieki znajomym nie było tak źle. Mitem w mojej budzie stało sie także kocenie, raz tylko zmazali mnie markerem pisząc mi na policzku "Anarchia"