Brak ochoty na seks mężczyzny, czy brać ślub?

[givemeasmile]

Witam. Piszę tutaj ta wiadomość bo jestem zdesperowana a nie mam z kim o tym porozmawiać. Jest to temat dla mnie wrażliwy, który nie daje mi spokoju. Jestem z mężczyzną ponad 2 lata. Za 3 miesiące bierzemy ślub lecz mam coraz większe wątpliwości, czy jest to słuszna decyzja. Narzeczony jest kierowca ciężarówki co wiąże się ze często go nie ma w domu. Wraca na tygodniu lub w weekend, zależy jak mu się trasa ułoży, na 3-4 dni. Zawsze czekam na niego, na Naszą bliskość. Chcę się do niego przytulac, spędzać z nim czas i uprawiać sex. To chyba naturalne i zrozumiałe. On jednak widzi to inaczej. Podczas jego pobytu w domu chciałabym się z nim kochac, raz, dwa, trzy tak żeby nadrobić czas kiedy go nie ma. Nie mówię że od razu po jego wejściu do domu ale wieczorem w kolejny dzień, kiedy już wypoczynie. Mam swoje potrzeby, nie możemy się kochać kiedy chcemy że względu na jego prace lecz kiedy mamy możliwość. Jednak on tego nie potrzebuje, czasami podczas jego powrotu nie uprawiamy w ogóle sexu. Czasami raz maksymalnie dwa ale wtedy mówi że nasza norma jest naprawdę dobra. Czasami wychodzi na to że przez 3-4 tygodnie nie uprawiany sexu w ogóle! Dla mnie jest to katastrofa. Nie umiem sobie z tym poradzić. Staram się doprowadzać do zblizen, on wtedy często daje mi buzi, przytula i mówi że idziemy spać. Ja wtedy jestem maksymalnie zla, wlacza mi sie automatucznie wstret i uraz do niego. Nie moge spax i mysle co zrobic. Na poczatku tak nie bylo, podczas zareczyn zgodzilam sie wyjsc za faceta dla korego sex nie byl problemem. Wiem że mnie kocha, okazuje mi to, wiem że nikogo nie ma bo jest na to zbyt leniwy. On ma zdecydowanienie mniejsze potrzeby, mogę nawet stwierdzić że praktycznie zerowe. Ogólnie jest nam ze sobą bardzo dobrze, kochamy się ale czy możliwy jest związek bez seksu. Ja mam swoje potrzeby i boję się że kiedyś to może się skończyć zdradą. Mówiłam mu to ale wydaje mi się że pomimo tego że mówi że się zmieni i będzie lepiej to nie widzi problemu. Jeżeli podczas jego powrotu dochodzi do zbliżenia to przeważnie tuż przed jego wyjazdem. Jakby chciał na siłę to zrobić lub po prostu zaspokoić siebie. Prosze, doradzcie co robić. Czy można szczęśliwie żyć bez seksu pomimo swoich potrzeb? Czy brać ślub, który zbliża się wielkimi krokami? Czy seks jest tak ważny w związku? Pozdrawiam

[Mortimeria]

Napisane przez givemeasmile

Witam. Piszę tutaj ta wiadomość bo jestem zdesperowana a nie mam z kim o tym porozmawiać. Jest to temat dla mnie wrażliwy, który nie daje mi spokoju. Jestem z mężczyzną ponad 2 lata. Za 3 miesiące bierzemy ślub lecz mam coraz większe wątpliwości, czy jest to słuszna decyzja. Narzeczony jest kierowca ciężarówki co wiąże się ze często go nie ma w domu. Wraca na tygodniu lub w weekend, zależy jak mu się trasa ułoży, na 3-4 dni. Zawsze czekam na niego, na Naszą bliskość. Chcę się do niego przytulac, spędzać z nim czas i uprawiać sex. To chyba naturalne i zrozumiałe. On jednak widzi to inaczej. Podczas jego pobytu w domu chciałabym się z nim kochac, raz, dwa, trzy tak żeby nadrobić czas kiedy go nie ma. Nie mówię że od razu po jego wejściu do domu ale wieczorem w kolejny dzień, kiedy już wypoczynie. Mam swoje potrzeby, nie możemy się kochać kiedy chcemy że względu na jego prace lecz kiedy mamy możliwość. Jednak on tego nie potrzebuje, czasami podczas jego powrotu nie uprawiamy w ogóle sexu. Czasami raz maksymalnie dwa ale wtedy mówi że nasza norma jest naprawdę dobra. Czasami wychodzi na to że przez 3-4 tygodnie nie uprawiany sexu w ogóle! Dla mnie jest to katastrofa. Nie umiem sobie z tym poradzić. Staram się doprowadzać do zblizen, on wtedy często daje mi buzi, przytula i mówi że idziemy spać. Ja wtedy jestem maksymalnie zla, wlacza mi sie automatucznie wstret i uraz do niego. Nie moge spax i mysle co zrobic. Na poczatku tak nie bylo, podczas zareczyn zgodzilam sie wyjsc za faceta dla korego sex nie byl problemem. Wiem że mnie kocha, okazuje mi to, wiem że nikogo nie ma bo jest na to zbyt leniwy. On ma zdecydowanienie mniejsze potrzeby, mogę nawet stwierdzić że praktycznie zerowe. Ogólnie jest nam ze sobą bardzo dobrze, kochamy się ale czy możliwy jest związek bez seksu. Ja mam swoje potrzeby i boję się że kiedyś to może się skończyć zdradą. Mówiłam mu to ale wydaje mi się że pomimo tego że mówi że się zmieni i będzie lepiej to nie widzi problemu. Jeżeli podczas jego powrotu dochodzi do zbliżenia to przeważnie tuż przed jego wyjazdem. Jakby chciał na siłę to zrobić lub po prostu zaspokoić siebie. Prosze, doradzcie co robić. Czy można szczęśliwie żyć bez seksu pomimo swoich potrzeb? Czy brać ślub, który zbliża się wielkimi krokami? Czy seks jest tak ważny w związku? Pozdrawiam

ale przeciez nie zyjesz bez. chlopak ma tylko male potrzeby. porozmawiaj z nim o problemie i moze cos razem poradzicie.

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

A rozmawiałaś z nim o tym? Powiedziałaś, że dla Cb to za mało? Że źle i ciężko Ci z tym? Pytałaś dlaczego teraz jest go mniej? Może praca go stresuje, przemęczenie. Mój mąż też jest kierowcą ciężarówki i wiem ile nerwów go to kosztuje, że jest przemęczony itd.

A co do pytania: dla mnie ten aspekt jest bardzo ważny i jakby mi na tym polu czegoś brakowało to na pewno odbiło by się to na moim związku.

[paterianka]

Zawsze tłumaczycie facetów zmęczeniem, ja rozumiem, że to jest ciężka praca, ale bez przesady, autorka pisała, że da mu się wyspać i dopiero następnego dnia na coś liczy. To facet ma na całe życie zrezygnować z seksu, bo pracuje? 99% ludzi pracuje.
Obawiam się, że jeśli on ma inny temperament łóżkowy, niż Ty, to właśnie jak będzie czuł jeszcz większe oczekiwania, to będzie się jeszcze bardziej wzbraniał, bo będzie mu się to kojarzyło z czymś, gdzie musi się sprawdzić, a nie z przyjemnością.
Bywa tak, że nie dajesz żadnych sygnałów i czekasz, aż on coś zacznie? Spróbuj tak ekseptymentalnie.

[Folgia]

Nie brałabym ślubu w takiej sytuacji. Macie zupełnie inne temperamenty w łóżku. Tutaj nie ma kompromisu. Albo on będzie się zmuszać, albo ty będziesz na jakieś zbliżenie wiecznie czekać.

[Katia525]

Napisane przez Mortimeria

ale przeciez nie zyjesz bez. chlopak ma tylko male potrzeby. porozmawiaj z nim o problemie i moze cos razem poradzicie.

Jak ja kocham takie rady... autorka wyraznie napisala, ze z nim rozmawiala. Nie raz. Facet obiecuje, ze sie zmieni i na slowach sie konczy, nie widzi problemu


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:50 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

Napisane przez Folgia

Nie brałabym ślubu w takiej sytuacji. Macie zupełnie inne temperamenty w łóżku. Tutaj nie ma kompromisu. Albo on będzie się zmuszać, albo ty będziesz na jakieś zbliżenie wiecznie czekać.

Seks jest wazna sfera w zwiazku.
Ja bym nie brala slubu z taka osoba, bo to byloby frustrujace malzenstwo i nieszczesliwe skoro teraz juz ten zwiazek taki jest. To sa po prostu rozne temperamenty i tego nie zmienisz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[GdyKochamy]

Masz jeszcze szansę wycofać się ze ślubu.

Jak weźmiecie ślub to nie dość, że całe życie będziesz sama, to jeszcze wcale seksu nie będziesz miała. Po ślubie to może się zmienić tylko na gorsze. Chcesz takiego życia?

[givemeasmile]

Nie potrafilabym zyc bez sexu. Po każdej rozmowie mam nadzieję że się to zmieni, że będzie bardziej zainteresowany i jest ale na chwilę. Czasami mam wrażenie że on jest zbyt leniwy na sex.

---------- Dopisano o 08:01 ---------- Poprzedni post napisano o 07:57 ----------

To nie jest łatwa decyzja. Kochamy się i jest nam ze sobą dobrze. Ta jedna kwestia nas dzieli. Czasami myślę, że jestem w stanie się poświęcić dla tego związku a czasami jestem tak sfrustrowana że mam ochotę od niego odejść natychmiast. Najgorzej jest w nocy, kiedy kładziemy się spać i kolejny raz nic się nie dzieje. Wtedy milion myśli dlaczego on się tak zachowuje i ta złość na niego...

---------- Dopisano o 08:20 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ----------

Pytałam, rozmawiałam.. to nie pomaga. Mówi że on jest zmęczony jak wroci a na kolejne moje tlumaczenia nie ma argumentow. Wydaje mi sie ze zdaje sobie sprawe ze ja potrzebuje wiecej zblizen ale jeat zbyt leniwy. Każdy z nas pracuje. Każdyz nas ma milion spraw na głowie a jednak jego życie toczy się normalnie więc według mnie akurat tego nie można tłumaczyć w ten sposób. Wiele razy dawałam mu też do zrozumienia że ja sobie nie wyobrażam takiego życia i żeby nie dawał mi powodów do szukania sexu u kogoś innego. Słuchał i odpowiadał żebym nie mówiła takich rzeczy a jednak ja się tego obawiam.

[Katia525]

Wiec nie bierz slubu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Skoro rozmowy były i jak grochem o ścianę to ja bym się solidnie zastanowiła nad tematem ślubu. Całe życie się będziesz poświęcać w imię związku. Dla mnie związek to kompromisy, ale nie poświęcenie.

[groszek75]

Napisane przez givemeasmile

Nie potrafilabym zyc bez sexu. Kochamy się i jest nam ze sobą dobrze. Ta jedna kwestia nas dzieli. Czasami myślę, że jestem w stanie się poświęcić dla tego związku a czasami jestem tak sfrustrowana że mam ochotę od niego odejść natychmiast. Najgorzej jest w nocy, kiedy kładziemy się spać i kolejny raz nic się nie dzieje. Wtedy milion myśli dlaczego on się tak zachowuje i ta złość na niego...

Wiele razy dawałam mu też do zrozumienia że ja sobie nie wyobrażam takiego życia i żeby nie dawał mi powodów do szukania sexu u kogoś innego. Słuchał i odpowiadał żebym nie mówiła takich rzeczy a jednak ja się tego obawiam.

No całkiem dobrze nie jest , do tego w chyba najwazniejszej na poczatku zwiazku kwestii, szczegolnie, ze bez seksu nie potrafisz życ.

Dla mnie to wszystko co tu zacytowalam mowi nie na malzenstwo

Poświecać sie dla zwiazku mozna w jakis drobiazgach, tam cos odpuscic, sprobowac, to tak, ale nie w takiej kwestii jak seks, ktorego tak potrzebujesz, bliskosci, a facet Ci tego nie zapewnia.

To tak samo mozesz Ty zaproponowac zmiane pracy, tu na miejscu i jest czas i na bliskosc i potem seks.
Moze mu tego brakuje, ale nie powie, ze tak nie umie " z marszu", a ten weekend to za malo, nie umiem tego rozgryźć, staram sie taka osobe zrozumiec, ze zmeczony itd., ale co z tego jak obie strony nie są zadowolone.

A na pewno tez u niego wszystko dobrze ze zdrowiem ? Faeciei to tez sie nie przyznaja nie tyle, ze mu sie nie chce, ale, ze ma problem ze wzwodem chociazby i zaczyna unikac, praca taka pasuje, bo nie musi...

[vlad1431]

Średnio mi się chce w to wszystko wierzyć.Zmęczenie swoją drogą, stres, złe odżywianie, itp.
To naprawdę jakaś masakra, w drugą stronę mógł bym uwierzyć, bo wiele takich przypadków. 3-4 dni to jest max i budzę się z kołataniem serca, chociaż nie wiem jaki byłbym zrąbany.
Nie wiem jaki samochód użytkuje, bo to dosyć istotne. Jeżeli nie ma ograniczeń czasowych, znam takie przypadki że kierowcy jeżdżą do 20h na dobe, ale to jest hard core. Ale w większości przypadków kierowca śpi wygodnie nawet 8h i zmęczenie nie wiele mu przeszkadza. Pozatym to pewnie nie jest 50cio letni pryk, tylko człowiek w sile wieku.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

No właśnie chwilową niedyspozycję odbiera się zupełnie inaczej niż taką stałą.

Po 20 h? To chyba tylko u "janusza biznesu" lub na busie. Dla mnie podstawowym kryterium pracy mojego męża było przestrzeganie ustawy o czasie pracy kierowców. Czas się kończy to pauza, a nie kombinowanie. Mojego męża najbardziej męczy jak wyjedzie w nocy to potem tak jakby mu leci nocna jazda i wtedy wraca wypompowany, bo w dzień źle sypia.

[GdyKochamy]

Wiesz jaki jest. Wiesz, że się nie zmieni. To do ciebie należy decyzja, czy chcesz tak spędzić całe życie.

[Matishau]

Napisane przez Mortimeria

ale przeciez nie zyjesz bez. chlopak ma tylko male potrzeby. porozmawiaj z nim o problemie i moze cos razem poradzicie.

Bzdura. Ma stresującą i bardzo męczącą prace. Siedzisz 16h w TIRze i tylko jedziesz. Przyjeżdżasz po trasie i jedyne czego chcesz to wygodny spokojny sen. Niestety polskie tiry to nie to co w USA gdzie masz lodówkę, łóżko, prysznic.

Facet jest po prostu zmęczony i póki nie zmieni pracy to tak będzie.

[e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57]

Pytanie jeszcze czy on lubi to co robi? Bo jak nie i to go męczy to może faktycznie pora na zmiany. Ale tak naprawdę to jak wróżenie z fusów, tylko on zna odpowiedź, bo przyczyn może być wiele.

[groszek75]

Napisane przez Matishau

Bzdura. Ma stresującą i bardzo męczącą prace. Siedzisz 16h w TIRze i tylko jedziesz. Przyjeżdżasz po trasie i jedyne czego chcesz to wygodny spokojny sen. Niestety polskie tiry to nie to co w USA gdzie masz lodówkę, łóżko, prysznic.

Facet jest po prostu zmęczony i póki nie zmieni pracy to tak będzie.

Tez tak pomyslalam, ze przyjezdza jest padniety, moze tez psychicznie, to w piatek przykładowo pada i spi, na drugi dzien by odsapnął, to zona za nim łazi i go "zamęcza", a trzeci dzien jak juz to odbębnia ten seks, nie fajne to

[martaakow]

Napisane przez Matishau

Bzdura. Ma stresującą i bardzo męczącą prace. Siedzisz 16h w TIRze i tylko jedziesz. Przyjeżdżasz po trasie i jedyne czego chcesz to wygodny spokojny sen. Niestety polskie tiry to nie to co w USA gdzie masz lodówkę, łóżko, prysznic.

Facet jest po prostu zmęczony i póki nie zmieni pracy to tak będzie.

Napisane przez groszek75

Tez tak pomyslalam, ze przyjezdza jest padniety, moze tez psychicznie, to w piatek przykładowo pada i spi, na drugi dzien by odsapnął, to zona za nim łazi i go "zamęcza", a trzeci dzien jak juz to odbębnia ten seks, nie fajne to

To ciekawe, mój znajomy jeżdził na busie i to wszystko miał. Inny na TIRach i tez to wszystko miał. A obaj pracowali w Polsce, nie USA.
I nie jeździli po 16h, tylko normalnie wg ustalonych prawnie limitów.
Żaden z nich nie padał po trasie na pysk i nie potrzebował 3 dni na odespanie. Mieli czas dla swoich dziewczyn, dla rodziny i znajomych.


Facet autorki po prostu ma małe potrzeby i tego nie ma sensu na siłę usprawiedliwiać pracą. Gdyby jego potrzeby były dużo większe, a praca mu w tym przeszkadzała, pewnie w końcu zdecydowałby się ją zmienić. Chyba że jest biednym męczennikiem. No i nawet TIRem nie trzeba jeździć w wielodniowe trasy. Wszystko zależy od tego, gdzie się pracuje i jaką się ma umowę. Mój znajomy ma krótkie, bodajże max 2-dniowe trasy teraz i bardzo sobie chwali takie rozwiązanie.


A odnośnie dylematu - jedno pytanie: chcesz tak żyć wiecznie niezaspokojona, sfrustrowana, z chęcią skoku w bok? Jeśli tak, to bierz ślub. Jeśli nie - nie bierz i znajdź sobie mężczyznę, który będzie miał potrzeby zbliżone do Twoich.

[vlad1431]

Znam dobry kawał puentując ten wątek, ale raczej jeszcze nie czas i miejsce...

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

[kennedy]

Albo ma male potrzeby albo eucha po drodze.


Rozstancie sie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Sevrinerro]

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;83855641]A rozmawiałaś z nim o tym? Powiedziałaś, że dla Cb to za mało? Że źle i ciężko Ci z tym? Pytałaś dlaczego teraz jest go mniej? Może praca go stresuje, przemęczenie. Mój mąż też jest kierowcą ciężarówki i wiem ile nerwów go to kosztuje, że jest przemęczony itd.

A co do pytania: dla mnie ten aspekt jest bardzo ważny i jakby mi na tym polu czegoś brakowało to na pewno odbiło by się to na moim związku.[/QUOTE]

Zgadzam się. Wiem że kobiety mają potrzeby, ale jeżeli problem zostanie w ukryciu to on się tylko pogłębi. Plus dla Ciebie że chcesz to robić z nim i że dajesz mu sygnał że Ciebie "zaniedbał". Rozumiem Ciebie doskonale, ale mimo wszystko powinnaś póki co odczekać z myślami o zdradzie i udajcie się oboje do seksuologa. Są również panie które gdy mąż jest nieobecny robią to same ze sobą z myślą o nich bądź też innych. Wiem chcesz zbliżenia a nie sztucznego kawałka gumy i to ejst normalne i siebie nie obwiniaj. Jedno jest pewne nie poganiaj go, bo może Ciebie uznać za "dajke" (paskudne słowo). Z drugiej strony ciężko jest mi sobie wyobrazić wasz związek, ponieważ bądźmy szczerzy seks się liczy i jest częścią udanego związku. Jeżeli seksuolog nie pomoże, jeżeli on nie będzie chciał nawiązać na ten temat kontaktu, jeżeli będzie się wszystko pogłębiać to przykromi, ale czeka Ciebie albo wstrzymanie się z ślubem albo życie bez zadawalającego życia intymnego. Oczywiście warto również wspomnieć o tym że twój facet może mieć problemy z depresją, stresem, uzależnieniem. Teraz to co powiem to jest tylko przypadek, który mógł zaistnieć i nie koniecznie należy się nakręcać. Twój mężczyzna mógł Ciebie zdradzić i teraz sam nie wie co ze sobą zrobić, może ma wyżuty sumienia, a może twierdzi że ty jesteś materiałem tylko na żone a na boku może mieć kogoś jeszcze. Proszę tylko przyjmij to co napisałem ze spokojem ponieważ jako psychiatra poczówam się zobowiązany do wytłumaczenia gdzie może leżeć problem i pod żadnym pozorem się tym i tylko tym nie kieruj. Udajcie się do seksuologa on powinien wam pomóc pozdrawiam i trzymam kciuki