Dlaczego przestały się kręcić?

[201605161428]

Napisane przez Dbam o zdrowie

Dla zobrazowania przesyłam kilkaZałącznik 5425593

Załącznik 5425594

Załącznik 5425595

Załącznik 5425596 zdjęć.

Moje jak są długie wyglądają dokładnie tak samo, im krótsze tym bardziej się zawijają. Do łopatek wyglądały jak kopia twoich, jak ścięłam do brody, wszyscy się mnie pytają czy robiłam trwałą, bo się jak sprężynki kręcą

[zrozpaczonylok]

witam, przeczytałam praktycznie cały wątek i dalej mam wątpliwości.
moje włosy kręcone od 10 roku życia, nagle zaczęły się prostować. rosną bardziej proste, mam z 10 cm prostych włosów i dalej loki po długości.
myślałam, najwyższy czas podciąć, poszlam do fryzjera, podcięłam, wszystko elegancko, jednak coś nie dawało mi spokoju, bo od góry są nadal proste. dodam, że od maja zeszłego roku biorę tabletki anty, wszystko było w porządku, wlosy jak zawsze jednak od jakichś może 2 miesięcy, coś jest nie tak, nie układaja się tak jak zwykle, nawet po wizycie u fryzjera. są od gory proste, nie mogę tego znieść i moje pytanie jest następujące, czy rzucać od razu tabletki, czy może najpierw stosowac jakieś zabiegi na odbudowę włosa (moje są zdrowe, więc mam dylemat) i czekać co dalej?
proszę o rady, pozdrawiam

[diosa]

Jeśli zależy Ci na lokach to odstaw tabletki. I tak minie bardzo duzo czasu zanim wroca do poprzedniego stanu. Lub też nie wroca. Ja zanim się zorientowałam ze to tabletki wlosy mi się prawie calkiem rozprostowaly. Loki tak reaguja na wszystkie zmiany hormonalne niestety. Przynajmniej u mnie tak jest

[martaakow]

Napisane przez zrozpaczonylok

witam, przeczytałam praktycznie cały wątek i dalej mam wątpliwości.
moje włosy kręcone od 10 roku życia, nagle zaczęły się prostować. rosną bardziej proste, mam z 10 cm prostych włosów i dalej loki po długości.
myślałam, najwyższy czas podciąć, poszlam do fryzjera, podcięłam, wszystko elegancko, jednak coś nie dawało mi spokoju, bo od góry są nadal proste. dodam, że od maja zeszłego roku biorę tabletki anty, wszystko było w porządku, wlosy jak zawsze jednak od jakichś może 2 miesięcy, coś jest nie tak, nie układaja się tak jak zwykle, nawet po wizycie u fryzjera. są od gory proste, nie mogę tego znieść i moje pytanie jest następujące, czy rzucać od razu tabletki, czy może najpierw stosowac jakieś zabiegi na odbudowę włosa (moje są zdrowe, więc mam dylemat) i czekać co dalej?
proszę o rady, pozdrawiam

Hej.
Mogłabyś napisać, w jakim jesteś wieku?
Być może faktycznie to tabletki anty rozprostowały włosy. Jakby nie patrzeć, jest to ingerencja w układ hormonalny. Dziwne tylko, że przez prawie rok wszystko było w porządku. Nie znam się wprawdzie za dobrze na tabletkach anty, ale wydaje mi się to dziwne. Dlatego też pytam o wiek, bo jeśli jesteś młoda, to być może w Twoim organizmie dodatkowo też zachodzą jakieś zmiany hormonalne i to one przyczyniają się do zmiany struktury włosa. Nic poza włosami nie zaobserwowałaś?
A może pomogłaby zmiana, niekoniecznie odstawienie. Masz dobrego ginekologa? Jak tak, to podpytaj go. Jeśli nie jest ignorantem, powinien wiedzieć, czy może to być wina tabletek anty, czy pomoże zmiana, czy całkowite odstawienie.

[zrozpaczonylok]

Napisane przez martaakow

Hej.
Mogłabyś napisać, w jakim jesteś wieku?

mam 21 lat, w takim razie umawiam się do lekarza i zobaczymy, co powie. mam nadzieję, że włosy szybko wrócą do swojej 'sprężystości'. Na początku przez 12 miesięcy brałam yasminelle, póxniej zmieniłam na lesinelle, niby odpowiednik i nie wiem czy to ma wpływ, ale po 3 opakowaniach może on zrobił zamęt. już nie wiem nic, panikuje tylko

[zrozpaczonylok]

diosa a jak to jest u Ciebie teraz? widziałam, że w zeszłym roku pisalaś, że miałaś ten sam problem z włosami, wróciły już do porządku, czy dalej się męczysz?

[martaakow]

Napisane przez zrozpaczonylok

mam 21 lat, w takim razie umawiam się do lekarza i zobaczymy, co powie. mam nadzieję, że włosy szybko wrócą do swojej 'sprężystości'. Na początku przez 12 miesięcy brałam yasminelle, póxniej zmieniłam na lesinelle, niby odpowiednik i nie wiem czy to ma wpływ, ale po 3 opakowaniach może on zrobił zamęt. już nie wiem nic, panikuje tylko

Może faktycznie jest to kwestia odpowiednika, nie zawsze wszystko w nich działa identycznie.
21 lat niby gospodarka hormonalna może się jeszcze zmieniać, ale mimo wszystko nie wydaje mi się, że aż tak, żeby z loczków zrobić proste.

[diosa]

Napisane przez zrozpaczonylok

diosa a jak to jest u Ciebie teraz? widziałam, że w zeszłym roku pisalaś, że miałaś ten sam problem z włosami, wróciły już do porządku, czy dalej się męczysz?

No niestety nie mam już takiego skrętu jak kiedyś. Raz jest lepiej raz gorzej - teraz mam fazę, że niestety jest gorzej. W sumie to już nie mam loków tylko takie mocniejsze fale. Strasznie mi szkoda moich włosów bo są cieniutkie i z lokami wyglądałam jakbym miała ich naprawdę dużo. A tak wyglądam dość smętnie

[wega1993]

ehhhh, strasznie mnie wkurzają włosy. Wcześniej pięknie się falowały. (załącznik 1, rok temu robione, zdaję sobie sprawę, że były wtedy dłuższe), a teraz: 2 - po wyprostowaniu (ale nie chcą w takim stanie wytrzymać nawet całego dnia), 3 - to wszystko co można z nich zrobić. Po ugniataniu, fale są tylko przez kilka godzin, potem opadają, a jak za dużo żelu to szybko się przetłuszczają i jestem w kropce. Tęsknię za moimi włosami. Cały czas chodzę w spiętych, bo i tak do niczego się nie nadają. Jakieś rady? Zdaje mi się, że fryzjerka trochę spartaczyła cieniowanie, jest inne od tego co zwykle robiłam

[SatiNee]

U mnie ostatnio stało się coś dziwnego... Miałam długie, dość mocno falowane włosy, mniej więcej do pasa, niestety zniszczone. Wybrałam się do fryzjera. Podcięłam włosy jakieś 7 cm. I co? I wyszłam z gładkimi, prawie całkiem prostymi włosami, podwijają się jedynie końcówki... :P A byłam taka pewna, że po podcięciu ładnie mi się pokręcą...

[shonyen]

help
kilka lat wstecz miałam na głowie cudną kręconą czuprynę
włosy zawsze mniej-więcej do ramion, kręciły się od nasady. cieniutkie, ale miałam ich mnóstwo. nie dbałam o nie specjalnie, raptem mycie 2xtydzień + odżywka bez spłukiwania. spałam wtedy z rozpuszczonymi włosami i loki utrzymywały się te kilka dni do następnego mycia.

teraz już takich nie mam dalej cieniutkie, duuuużo mniej i w dodatku mniej się kręcą właściwie to kręcą się tylko tego dnia, kiedy są myte, a i też nie zawsze skręt wytrzymuje do wieczora.
próbowałam już wszystkiego. używam szamponów nawilżających, odżywek itp. skusiłam się jakiś czas temu na kremy do loków, ale po nich mam dalej proste siano. czasem mam tylko siano na zewnętrznych partiach, czasem na wszystkich
co zmieniłam: zaczęłam je zapuszczać, miałam prawie do pasa - chodziłam spać w kucyku trwało to do bardzo niedawna.. biorę to na klatę, mój błąd...
biorę tabletki anty (obawiam się, że to w dużej mierze ich wina, ale łudzę się, że może jednak nie...) już dobrych kilka lat.
od kilku miesięcy znów walczę o włosy - wróciłam do długości +/- do ramion. pierwszego dnia po myciu skręt jest ładny, włosy puszyste, więc na noc zakładam siatkę na włosy. pomaga, tyle tylko, że na kolejną noc nie ma sensu już jej zakładać, bo włosy są już prawie proste i siatka się z nich w nocy ześlizguje.. wtedy upinam się delikatnie materiałową gumką.
nie używam suszarki, włosy zawsze schną mi same. po raz pierwszy je farbowałam w zeszłym roku, poprawiałam kolor na wiosnę tego roku - nie zauważyłam większych zmian oprócz tego, że po drugim farbowaniu bardziej wypadają. ale samo farbowanie nie wpłynęło na skręt.

jakieś rady, podpowiedzi?

[behindblueeyes]

Ja z podobnym problemem.

2 miesiące temu czesałam się na ślub (miałam loki robione prostownicą) i od tej pory moje kręcony włosy zniknęły. Są proste jak drut, a podczas mycia bardzo 'tępe'.

Czy to możliwe,że fryzjerka mi je spaliła i dlatego nie chcą się kręcić? Dodam,że używała jedynie lakieru do włosów..

[lusianna]

behindblueeyes, wg mnie to niemożliwe wręcz, jednorazowa lokówka czy prostownica nie niszczy struktury włosa aż do tego stopnia, chyba że no nie wiem robiła to na mokrych włosach czy jak, ale mam nadzieję, że nie.

Ja też niestety utraciłam skręt włosów, ale to przez farbowanie, bawienie się w farby fryzjerskie, henny itd, skonczyłam na tym ze jak rozczesze włosy to są proste i tyle, najlepiej wyglądają. A kiedys to było nie do pomyslenia, bo bym miała siano...

[mrk001]

Ja z racji osiągnięcia słusznego wieku, przestałam się kryć ze jestem białogłową i stwierdziłam że nie bede juz farbować włosów na ciemny brąz tylko bede robić pasemka co 3-4 miesiące. Przez rok było dziwnie na moich włosach jesli chodzi o kolor mimo podcianania ale teraz jest juz dobrze - kolor wyrównany a długość dochodzi do łopatek. Mam niedoczynnosc tarczycy więc włosy bardzo osłabły ale dzieki temu ze nie sa tak czesto poddawane zabiegom odżyły.
Przez pewien czas mysłałam ze przestaną sie kręcic. Po pasemkach były bardzo wysuszone. Po poradach na wizazu zaczęłam myć odzywkami włosy i dzieki temu przestały byc takie suche, zaczął powracać skręt. Po kilku sesjach z majonezem na głowie zaczęły rosnąć i wyraźnie lepiej się prezentowały. Teraz po lecie zauwazxyłam jednak jakies przesuszenie. Poniewaz korzystałam z porady sklepu Naturalis podazyłam znowu do nich.
Okazało sie ze zmienili troche nazwe ale znalazłam olejek arganowy xxx
juz zamówiłam go .... podobno rewelacyjnie działa

a tak wogóle to zauwayzłam ze owszem jakies witaminy, cynk i selen w tabletkach dobrze działa ale OLEJE są cudowne dla włosów. Nawet taki zwykły olej rzepakowy uzywany w kuchni pomógł mi kiedys jak szybko potrzebowałam poprawić skret włosów bo głowa świezo umyta nie chciała się ukladać.

Dam znać co zrobił olejek arganowy. A tymczasem zachęcam do eksperymentu z olejem jaki mamy pod reką. Tylko oczywiście z wyczuciem, olejowanie włosów to nie olejowanie łańcucha rowerowego.

[behindblueeyes]

Napisane przez lusianna

behindblueeyes, wg mnie to niemożliwe wręcz, jednorazowa lokówka czy prostownica nie niszczy struktury włosa aż do tego stopnia, chyba że no nie wiem robiła to na mokrych włosach czy jak, ale mam nadzieję, że nie.

Ja też niestety utraciłam skręt włosów, ale to przez farbowanie, bawienie się w farby fryzjerskie, henny itd, skonczyłam na tym ze jak rozczesze włosy to są proste i tyle, najlepiej wyglądają. A kiedys to było nie do pomyslenia, bo bym miała siano...

Wg mnie to faktycznie jest nierealne ale w dniu ślubu, przed wizytą u fryzjera miałam swoje loki. A teraz ich nie mam
Nie wiem co robić, chyba muszę poczekać aż odrosną.

[mrk001]

Napisane przez behindblueeyes

Wg mnie to faktycznie jest nierealne ale w dniu ślubu, przed wizytą u fryzjera miałam swoje loki. A teraz ich nie mam
Nie wiem co robić, chyba muszę poczekać aż odrosną.

Zauwazyłam twoją smutną wiadomość.... nie martw się na zapas na pewno da się coś dla twoich włosów zrobić. Ja mam akurat dwie dobre specjalistki - znajomą fryzjerkę która potrafi magicznie popodcinać koncówki co im swietnie robi oraz panią w sklepie xxx (xxx obecnie) która świetnie potrafi doradzić jakis cudowny specyfik - może zwrócisz sie do niej po pomoc?
Mnie pomogła juz dwa razy, bo też ratuję włosy - także polecam to rozwiązanie....
zawsze co specjalista to expert, prawda?

[behindblueeyes]

Chętnie. Może akurat.

Chciałam się wybrać do fryzjera na saunę ale nie wiem czy to coś da.
Generalnie fryzjerki, którym mówię co się stało otwierają oczy ze zdumienia

[mrk001]

Napisane przez behindblueeyes

Chętnie. Może akurat.

Chciałam się wybrać do fryzjera na saunę ale nie wiem czy to coś da.
Generalnie fryzjerki, którym mówię co się stało otwierają oczy ze zdumienia

Wiesz co zapytam swoją fryzjerkę.... moze cos wymysli zdalnie.
A pytałas w Naturalisie? Kobieta tam jest niezla, zawsze jakis koktail wymysli.
Kto pyta nie bładzi, prawda?

[behindblueeyes]

Dzięki

Zapytam

[taki_jeden_20]

Witajcie drogie forumowiczki

Od jakiegoś czasu (6-7 miesięcy temu, może trochę wcześniej) zauważyłem, że moje włosy stopniowo przestają się kręcić. Przez okres całego liceum były średniej długości (grzywa przysłaniająca czoło, z tyłu do końca szyi i po bokach tak jakby zachodzące na czoło, ale również odstawały) dosyć podatne na skręt. Im były dłuższe, tym bardziej się prostowały, dlatego podcinałem je co jakiś czas u tej samej fryzjerki. Moja "pielęgnacja" wyglądała tak, że myłem je codziennie, lekko wycierałem ręcznikiem i zostawiałem do wyschnięcia. 2-3 razy w tygodniu podkradałem siostrze jakąś odżywkę To wystarczało bo cały czas mi się podobały. Do czasu skończenia liceum.. Po maturze skręt wyraźnie zmalał, a od momentu rozpoczęcia studiów do teraz to w ogóle się wyprostowały i zamiast loków mam fale, które formują się w jakiś hełm. Przejrzałem ten wątek w poszukiwaniu pomocy, ale większości tutaj szkodzą tabletki antykoncepcyjne, prostowanie, farbowanie czy inne wariacje, które mnie w ogóle nie dotyczą.. Co więcej, wyczytałem tu, że trzeba odpowiednio włosy nawilżać, bo loki to lubią, a moje włosy zawsze były lekko suche i nawet zauważyłem, że wtedy bardziej się kręca. (do postaci afro-siana ich nigdy nie doprowadziłem, jakby co) Fryzjerka powiedziała, że powodem może być zmiana wody (przeprowadziłem się, wiadomo studia) albo stres. Problem w tym, że jedyny stres jakiego w ogóle doświadczam to taki szkolny, więc nic wielkiego, zawsze mi towarzyszył. Z tą wodą też mam mieszane uczucia, bo przez wakacje mieszkałem jeszcze w domu rodzinnym, a już wtedy włosy się prostowały. Teraz to wygląda mniej więcej tak, że rano je umyje, wyschną - są pofalowane. Idę na autobus, wieje wiatr - włosy się prostują. Narzucam kaptur - włosy się prostują i są przyklapnięte jakby mnie krowa wylizała.

Czy można temu jakoś zaradzić? Czy niestety muszę się z tym pogodzić i albo ściąć się jak typowy facet albo chodzić z tym nie-wiadomo-czym?

PS: tak wiem, powinienem iść i kupić jakieś specjalne odżywki itp., ale stwierdziłem, że jakbym miał to robić "na czuja" to musiałbym wykupić pół drogerii zanim trafiłbym na coś, co mi pomoże.. o ile w ogóle coś by pomogło

To jak dziewczyny, pomożecie mi czy stwierdzamy zgon naturalny loczków i biegam do fryzjera na klasyczne cięcie?

[martaakow]

Napisane przez taki_jeden_20

Witajcie drogie forumowiczki

Od jakiegoś czasu (6-7 miesięcy temu, może trochę wcześniej) zauważyłem, że moje włosy stopniowo przestają się kręcić. Przez okres całego liceum były średniej długości (grzywa przysłaniająca czoło, z tyłu do końca szyi i po bokach tak jakby zachodzące na czoło, ale również odstawały) dosyć podatne na skręt. Im były dłuższe, tym bardziej się prostowały, dlatego podcinałem je co jakiś czas u tej samej fryzjerki. Moja "pielęgnacja" wyglądała tak, że myłem je codziennie, lekko wycierałem ręcznikiem i zostawiałem do wyschnięcia. 2-3 razy w tygodniu podkradałem siostrze jakąś odżywkę To wystarczało bo cały czas mi się podobały. Do czasu skończenia liceum.. Po maturze skręt wyraźnie zmalał, a od momentu rozpoczęcia studiów do teraz to w ogóle się wyprostowały i zamiast loków mam fale, które formują się w jakiś hełm. Przejrzałem ten wątek w poszukiwaniu pomocy, ale większości tutaj szkodzą tabletki antykoncepcyjne, prostowanie, farbowanie czy inne wariacje, które mnie w ogóle nie dotyczą.. Co więcej, wyczytałem tu, że trzeba odpowiednio włosy nawilżać, bo loki to lubią, a moje włosy zawsze były lekko suche i nawet zauważyłem, że wtedy bardziej się kręca. (do postaci afro-siana ich nigdy nie doprowadziłem, jakby co) Fryzjerka powiedziała, że powodem może być zmiana wody (przeprowadziłem się, wiadomo studia) albo stres. Problem w tym, że jedyny stres jakiego w ogóle doświadczam to taki szkolny, więc nic wielkiego, zawsze mi towarzyszył. Z tą wodą też mam mieszane uczucia, bo przez wakacje mieszkałem jeszcze w domu rodzinnym, a już wtedy włosy się prostowały. Teraz to wygląda mniej więcej tak, że rano je umyje, wyschną - są pofalowane. Idę na autobus, wieje wiatr - włosy się prostują. Narzucam kaptur - włosy się prostują i są przyklapnięte jakby mnie krowa wylizała.

Czy można temu jakoś zaradzić? Czy niestety muszę się z tym pogodzić i albo ściąć się jak typowy facet albo chodzić z tym nie-wiadomo-czym?

PS: tak wiem, powinienem iść i kupić jakieś specjalne odżywki itp., ale stwierdziłem, że jakbym miał to robić "na czuja" to musiałbym wykupić pół drogerii zanim trafiłbym na coś, co mi pomoże.. o ile w ogóle coś by pomogło

To jak dziewczyny, pomożecie mi czy stwierdzamy zgon naturalny loczków i biegam do fryzjera na klasyczne cięcie?

Włosy z wiekiem się zmieniają, mają na to wpływ m.in. hormony i ich poziom, który w takim mniej więcej wieku, o jakim mówisz, zmienia się. Niektórzy jako dzieci/nastolatkowie mają proste włosy, a później zaczynają im się kręcić, a inni mają na odwrót. Być może należysz do tych właśnie osób. Może być tak, że to czasowe i za trochę znów ujrzysz swoje loczki, ale może być i tak, że już nie wrócą.
Jak Ci się rozprostowują, to może podetnij je, dbaj o nie dalej i obserwuj, czy czasem nie chcą się bardziej kręcić znowu. To raczej nie kwestia "specjalnych odżywek" za grube pieniądze.
Jeśli chcesz jakieś konkrety, zajrzyj do wątku "Codziennik kręconowłosych", gdzie dziewczyny piszą, jakich odżywek konkretnie użyły. Może coś Ci wpadnie ciekawego.
Z takich najczęściej wymienianych i łatwo dostępnych (Rossmann), to np. Garnier Oleo Repair, Garnier Awokado i masło Karite, Alterra Granat i Aloes. Są tanie - do 10-12 zł, więc kup może którąś z nich na wypróbowanie i obserwuj.

[g700]

Ja noszę dlugie bo przynajmniej ladnie wygladaja nawet jak sie kręca, ktotkich nie nosze, za duzo z nimi pracy

[SceneQueene]

Tak... Sama powinnam się nieszczęśliwie w tym wątku znaleźć. Moje włosy nie są stylizowane- może lokowka raz na miesiąc. Miałam fale typu 2b. Od sierpnia do grudnia przeszły zejście z czerni do platyny. Potem wróciłam do czerni, która zeszła mi do brązu. Potem nie farbowalam wcale ponad trzy miesiące. W tym czasie intensywnie dbałam o włosy - bardziej niż zawsze, bo bardzo to lubię. Włosy choć zniszczone miały piękne fale. Stosuję oleje, maski, odżywki, szampony każdego typu. W pielęgnacji jest i oczyszczanie i proteiny i nawilżacze. Dwa tygodnie temu lekko podcielam końce i zrobiłam na nich ombre. Praktycznie od tamtej pory włosy są jak po trwałym prostowaniu. Dodatkowo puch jest praktycznie na całej długości - fale miałam od ucha w dół. Nieco, ale niewiele lepiej jest kiedy idę spać w mokrych włosach - zawsze mi to pomagało na skręt. Jak dziś i wczoraj użyłam suszarki, byłam załamana. Prosty puch. Nie są zniszczone, ładnie się błyszczą. Czy ktoś ma pomysł na to, skąd się wzięła taka zmiana i załamanie?

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[mrk001]

Napisane przez SceneQueene

Tak... Sama powinnam się nieszczęśliwie w tym wątku znaleźć. Moje włosy nie są stylizowane- może lokowka raz na miesiąc. Miałam fale typu 2b. Od sierpnia do grudnia przeszły zejście z czerni do platyny. Potem wróciłam do czerni, która zeszła mi do brązu. Potem nie farbowalam wcale ponad trzy miesiące. W tym czasie intensywnie dbałam o włosy - bardziej niż zawsze, bo bardzo to lubię. Włosy choć zniszczone miały piękne fale. Stosuję oleje, maski, odżywki, szampony każdego typu. W pielęgnacji jest i oczyszczanie i proteiny i nawilżacze. Dwa tygodnie temu lekko podcielam końce i zrobiłam na nich ombre. Praktycznie od tamtej pory włosy są jak po trwałym prostowaniu. Dodatkowo puch jest praktycznie na całej długości - fale miałam od ucha w dół. Nieco, ale niewiele lepiej jest kiedy idę spać w mokrych włosach - zawsze mi to pomagało na skręt. Jak dziś i wczoraj użyłam suszarki, byłam załamana. Prosty puch. Nie są zniszczone, ładnie się błyszczą. Czy ktoś ma pomysł na to, skąd się wzięła taka zmiana i załamanie?

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

Witaj,

miałam to samo po pasemkach.... wydaje mi się że to właśnie ombre przesuszyło i zmieniło skręt włosów. Powiem szczerze może być trudno poradzić sobie z takim efektem. Ja testowałam różne metody w tym olejowanie i w końcu moja fryzjerka poradziła mi albo maska z róznych olejów (może byc rycynowy, kokosowy makadamia z jajem i cytryną) przed myciem włosów na co najmniej godzine (a moze byc i na noc) a po myciu chociaż na chwilę maska połączona z dowolnym olejem do zmycia. Czas działania olejów jest naprawdę ważny. Moje skrzypiące jak sucha trawa włosy zaczęły się pięknie kręcic jak kiedyś. Zyczę powodzenia! Dasz radę.

[SceneQueene]

Bardzo Ci dziękuję Kochana za odpowiedź. Zacznę próbować tej metody bo oleje zazwyczaj stosuję tylko przed myciem. Muszę koniecznie spróbować tej metody. Oby wszystko wróciło do normy

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[mrk001]

Ależ cała przyjemność po mojej stronie... czasami trzeba popracować nad odbudową jak to mówią.... hehe

---------- Dopisano o 21:58 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

jeśli masz problem z olejami tzn nie wiesz gdzie mozna dostać tanio to mogę polecić ci sklep internetowy przeze mnie wypróbowany ale to priva.

[SceneQueene]

Pracuję nad nią cały czas, ale na ten myk jeszcze nie wpadłam. :-D A podeslij, może mi coś fajnego w oko wpadnie. Dzisiaj kupiłam z winogron. Zobaczymy jak się spisze.

Wysłane poprzez Sony Xperia Z2.

[redfoxredfox]

od jakiegoś czasu intensywnie dbam o włosy, przestałam rozjaśniać, regularnie olejuję i maskuję, zabezpieczam końcówki. Włosy przestały się puszyć, ale zdrowe partie niefarbowanych włosów i nawilżone rozjaśnione końce tracą skręt. Czy jest jakiś sposób (rodzaj oleju podkreślający loki, odżywka, psikadło?), który pomoże mi przywrócić skręt w miarę naturalny sposób. Dodam, że odgniatanie, żel lniany, żel drogeryjny i większość pianek działa, ale jedynie przez kilka godzin. Włosy stają się coraz prostsze, a moje marzenia o lokach czy falach powoli uciekają.
Po wycofaniu Isany do loków bez alkoholu z prostowłosą panią na opakowaniu nie widzę na rynku innej bezpiecznej pianki, a ta pianka sprawdzała się najlepiej. Czy są jakieś równie łatwo dostępne specyfiki tego typu?

[pannaatopowa]

Mi pomaga odżywka do spłukiwania "pure locken" z Isany (rossman), oraz maska loreal niebieska do loków (można ją kupić u fryzjerów i przez neta). Lepiej też mi się kręcą po dodaniu kropli d-panthenolu do odzywki (to przez neta).

Niestety jednak jak kiedyś miałam loki, teraz tylko fale powstają. Czasem się jakieś pasemko zakręci, ale przestało mi to przeszkadzać. I u mnie przestały się kręcić jak przestałam farbować, niszczyć włosy a właśnie olejowałam, robiłam maski. Włosy są grubsze i gęste, ale się nie kręcą

EDIT: jeśli czeszesz włosy to przestań

[redfoxredfox]

Mi pomaga odżywka do spłukiwania "pure locken" z Isany (rossman), oraz maska loreal niebieska do loków (można ją kupić u fryzjerów i przez neta). Lepiej też mi się kręcą po dodaniu kropli d-panthenolu do odzywki (to przez neta).

z isany 'pure locken' mam krem do loków i działa jako-tako.

Niestety jednak jak kiedyś miałam loki, teraz tylko fale powstają. Czasem się jakieś pasemko zakręci, ale przestało mi to przeszkadzać. I u mnie przestały się kręcić jak przestałam farbować, niszczyć włosy a właśnie olejowałam, robiłam maski. Włosy są grubsze i gęste, ale się nie kręcą

to samo, farbowańce jeszcze się jakoś kręcą, 10 cm naturalek na odroście robi, co chce czyli klapła

EDIT: jeśli czeszesz włosy to przestań

czeszę szczotką z włosia przed myciem (czyli przed nakładaniem oleju). Zimą strasznie się kołtunią nad karkiem i inaczej ciężko je rozplątać, ale zaraz zrzucamy szaliki i mam nadzieję, że ten problem zniknie.

Dzięki za rady