Zdejmowanie butów

[Fresa]

Napisane przez Aeterna

Nie powinno się ściągać butów.
Sorry za wyrażenie - ale dla mnie to wieśniackie i tyle.

Inna sprawa, że gośc powinien mieć na tyle rozumu - by nie dopuscic do naniesienia syfu do domu.

Po domu chodzę boso. Bo tak mi wygodnie.
Gdy idę do przyjaciół na dłużej - ściagam - bo tak mi wygodnie.

Od gości nie oczekuję, że zdejmą.
Mówię, by nie zdejmowali.

Gdy idę do kogoś - ściągam gdy muszę, nie ściągam, analogicznie - gdy nie muszę.

W naszej kulturze niestety ''system mentalności'' działa tak - że ludzie nie wyobrażają sobie - nie ściągać.

Argument z tym, co na chodnikach dla mnie jest miernym.

Ta wypowiedz najbardziej mi się podoba .Ładnie podsumowałaś Aeterno to,co i ja powiedziałam .

[isa666]

Ja w lecie gdy jest gorąco to chodzę po podwórku w japonkach i klapkach i wchodząc do swojego domu nie zdejmuję ich Zresztą rodzice robią tak samo - np. często tata wraca z pracy i wchodzi w butach do pokoju
Co innego, gdy jest zima i wszystko się brudzi od mokrych butów

Gdy jestem np. u TŻ to ściągam zawsze buty, tak samo u koleżanek

Ale gdy mnie ktoś odwiedza, to zwykle krzyczymy z mamą już od drzwi:
"Nie ściągaj butów!"

[Fresa]

Pierwszą rzeczą,jaką robię po wejściu do własnego domu jest zmiana obuwia -na kapcioszki .Też nie wyobrażam sobie chodzenia po własnym domu w butach,ale przede wszystkim ze względu na wygodę.Bo z myciem podłóg nie mam problemu .

[Madzia007]

Ja zawsze ściągam u kogoś buty, tak z przyzwyczajenia. U mnie w domu nie każę nikomu ściągać, bo jakoś mi to obojętne ale i tak wszyscy odruchowo ściągają, więc problem rozwiązany. Chociaż nie wyobrażam sobie żeby ktoś miał mi w zabłoconych butach śmigać po dywanie. Z drugiej strony buty to jednak element stroju i idąc na przyjęcie w sukience i szpilkach powinno się już w nich zostać...
W sumie to nie wszędzie w Polsce tak jest np. na wsi u rodziny nie ściąga się butów, u babci i u ciotek też nie, zwyczaj zdejmowania jest szczególnie praktykowany w blokach.

[Glumanda]

Co do zabrudzonych butow, nigdy nie zdazylo sie zeby nasi goscie przychodzac w zimie, gdy na dworze jest ciapa, snieg, bloto.. nie sciagneli sami od siebie butow.
Tak samo jak ja gdzies ide i na dworze jest plucha, wiadomo, ze nie bedzie sie w takim przypadku komus brudzic.
A w domu, mam kilka par tzw domowych butow na rozne okazje, klapki, polbutki, zalezy jaka okazja, jako Pani domu nie musze nikogo w bamboszach przyjmowac. Czuje sie przez to lepiej, ze dobrze wygladam.
pozdrawiam wszystkie wizazanki!

[Anul3k]

Nie zdejmuję butów latem, kiedy chodze w klapkach i raczej moich perskich dywanów nie pobrudzę. Znajomym też sie wtedy pakuję do mieszkania w obuwiu - boso biegać nie zamierzam.
Błotna pora to inna sprawa - wtedy nie ma zmiłuj się, buty zdejmę choćby nie wiem co (zwłaszcza że tupanie glanami w bloku i ściągnie na kolegów/koleżanki wściekłych sąsadów to nie jest dobry pomysł )

[Atram]

a ja zawsze zdejmuje i oczekuje od gosci aby zdejmowali, bo nie usmiecha mi sie ciagle odkurzanie i zmywanie podlog..

[aleksandra_119]

Ja sądze, ze punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Cos jest niesmacznego w chodzeniu boso u kogos, ale z drugiej strony ściska mnie kiedy ktoś chodzi w buciorach po moim czystym, jasnym dywanie w salonie...

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

u mnie goście nie ściągają butów... nikt im nie każe, moi rodzice stosują zasade jak komu wygodniej
ja jak idę do kogoś to zazwyczaj ściągam buty, nie wiem czemu, po prostu jestem tak jakoś przyzwyczajona.
no chyba, że osoba, z którą do tego domu przychodze nie ściąga butów - wtedy ja również tego nie robię

[sweetes_things]

Ja jestem tak nauczona,że u każdego ściągam buty..czy to zima czy lato. Uważam,że to jest w dobrym tonie i wyraża szacunek do drugiej osoby ( w znaczeniu ze szanuje jej pracę w domu a nie ze przyjde nabrudze buciorami i sobie pójde).
Tak samo każdy u mnie ściaga buty, nie to,ze tego wymagam no ale tak to już jest przyjęte.

[bluegirl]

ja zawsze zdejmuję, buty, nawet jeśli wchodzac do kogoś do domu, ktoś prosi, aby ich nie zdejmowac, bo "brudno" czy "jutro mam sprzątac dopiero" "zimna podłoga jest" mimo wszystko zdejmuje, tylko sporadyczne wypadki, kiedy nie zdejmowałam, np. jesli czekałam w przedpokoju w jednym miejscu, ale nie ma mowy o chodzeniu u kogoś w domu w butach
u mnie w domu tez zdejmuje się buty, czasem jakiś niesmak jest jeśli przychodzi taty znajomy i wchodzi do pokoju, siada na fotelu, na dywanie ubłocone buty
chociaż musze sie przyznać że czasem jest tak że proszę osoby aby nie zdejmowały butów, w większej czesci mieszkania mam płytki i przjeście po nich z adidasach, czy sanadałach podczas ładnej pogody na dworze nic im nie szkodzi, inaczej jeśli pada deszcz, czy jest zima wtedy jakoś nie wyobrażam sobie, jednak jeśli jest sucho, ktoś ma bose stopy to zawsze nakłaniam zeby wchodzili w butach, żeby nie czuli się skrępowani

[Atram]

Napisane przez sweetes_things

Ja jestem tak nauczona,że u każdego ściągam buty..czy to zima czy lato. Uważam,że to jest w dobrym tonie i wyraża szacunek do drugiej osoby ( w znaczeniu ze szanuje jej pracę w domu a nie ze przyjde nabrudze buciorami i sobie pójde).
Tak samo każdy u mnie ściaga buty, nie to,ze tego wymagam no ale tak to już jest przyjęte.

dokladnie, ladnie to ujelas
dla mnie sciaganie butow to takze szacunek do osoby, do domu do ktorego wchodze, do czyjejs pracy..
i starsznei wkurza mnie jak moja siostra do nas przychodzi i nie sciaga butow mimo ze ja o to prosze.. a potem ja musze sprzatac bo nienawidze miec brudnego dywanu

[Lovisa]

Napisane przez sweetes_things

Ja jestem tak nauczona,że u każdego ściągam buty..czy to zima czy lato. Uważam,że to jest w dobrym tonie i wyraża szacunek do drugiej osoby ( w znaczeniu ze szanuje jej pracę w domu a nie ze przyjde nabrudze buciorami i sobie pójde).
Tak samo każdy u mnie ściaga buty, nie to,ze tego wymagam no ale tak to już jest przyjęte.

Mylisz się. Jest to zupełnie wbrew zasadom savoir vivre. Tylko w Polsce panuje dziwaczna presja i goście już sami od progu ściagają buty, nawet, gdy przychodza na imieniny i wygladają idiotycznie w wieczorowych strojach i bosych nogach. Dlaczego w serialu "Co ludzie powiedzą" satyra dotyczy własnie tego zwyczaju, pokazując buty na ganku Hiacytny, gdy są u niej goście? Własnie dlatego, że to jest w złym tonie.

[Impersona]

Mnie kiedyś dziwiło w serialach i filmach, że ludzie chodzą po domu w butach, nawet kapci nie mają... strasznie ciężko było mi zrozumieć, że w domu można chodzić w butach, przecież noga musi kiedyś odpocząć
Natomiast co do savoir vivre to szczerze mówiąc jakoś nie bardzo widzi mi się przestrzeganie etykiety wśród przyjaciół i najbliższych... no oczywiście, nie dłubię w nosie, nie czeszę włosów przy stole itd. ale jakieś tam zasady odgórne podczas odwiedzin przyjaciół dla mnie trochę zabierają swobodę i luz Co innego, kiedy przychodzi ktoś z wizytą oficjalną, ale jak pisałam wcześniej, nie wpuszczam takiej osoby "na salony" do dywanów tylko przyjmuję w pierwszym pomieszczeniu jakie mam przy drzwiach i gdzie mam panele

[kaledonia]

Nie zdejmuje butów jak idę w gości.Jedyny wyjatek jak jestem u przyjaciółki u której nocuję,bo wtedy czuję się jak w domu
Uważam,że zdejmowanie butów jest wbrew regułom dobrego smaku.Nie lubię chodzić w obcych,przepoconych kapciach.Nie widomo kto je przede mną zakładał(dostaje je każdy gość przecież).
Aeterna ma 100% racji!

[Kalex]

ja zawsze zdejmuje buty jak jestem u kogoś
u TŻ jak jestem to buty tez zdjemuje i zakładam moje klapciuszki, które kupił dla mnie i zawsze na mnie czekają u niego i to sama jest jak przychodzi do mnie - kupiłam mu klapki takie same, w jakich chodzi u siebie po domu

[marcelina73]

Ja u nieznajomych raczej nie bywam, a u znajomych buty zdejmuję tak, jak i oni zdejmują u mnie. W domu lubię czuć się swobodnie i tak lubią czuć się u mnie najbliżsi. Wiem, że to jest niby wbrew zasadom savoir vivre. Gdy ostatnio przypadkiem byłam u szefowej w jej domu - zaprosiła mnie do środka aby go pokazać, nie zdjęłam butów - byłam w stroju "do pracy" - i po pracy - od ok. 8-9 godzin w butach, więc zdjęcie butów byłoby raczej nie na miejscu.
Najgorszy zwyczaj to moim zdaniem wciskanie gościom kapci/laczków/papci. Okropne.

[Impersona]

Napisane przez marcelina73

Najgorszy zwyczaj to moim zdaniem wciskanie gościom kapci/laczków/papci. Okropne.

ooo tak!!! Babcia TŻ zawsze mnie nimi raczy już od progu i ciężko wytłumaczyć jej, że nie chcę Najgorsze, że mam dość sporą stopę, więc parę razy proponowano mi kapcie "gospodarza" takie ze 2 numery za duże , co jest już dla mnie kwintesencją okropności

[Melvina]

Gdy jest lato często wchodzę do domu w klapkach czy zwykłych butach, gdy jestem u kogoś jako gość zawsze dostosowuję się do woli gospodarza. A gdy ktoś do mnie przychodzi, to najczęściej ściąga buty, chcociaż nikogo do tego nie zmuszam

[Lovisa]

Napisane przez Impersona

ooo tak!!! Babcia TŻ zawsze mnie nimi raczy już od progu i ciężko wytłumaczyć jej, że nie chcę Najgorsze, że mam dość sporą stopę, więc parę razy proponowano mi kapcie "gospodarza" takie ze 2 numery za duże , co jest już dla mnie kwintesencją okropności

To u mojej cioci w domu swego czasu zawsze czekały na gości robione na szydełku bambosze. Pamiętam, że nie znosiłam ich, czułam się, jakbym miała na stopach czapki z pomponami lub elfie buty (brakowało tylko dzwonków). Były niewygodne (bardzo cienkie, więc w sumie już wolałam być boso) i groteskowe.

[calkiem-spoko]

Moi rodzice niedawno budowali nowy dom.
Mama postanowiła, że cały parter [a więc częsc uzytkowa ogólnodostepna, bo piętro to intymne pokoje domownikow, ze tak to okresle] bedzie w plytkach, zadnych tam dywanow w salonie, bo chce, zeby goscie swobodnie wchodzili w butach.
I to mi sie podoba

[nervica]

Podbijam, bo uważam, że temat jest dobry!

Ja u nikogo butów nie ściągam. Tak się po prostu w Belgii przyjęło. Kiedy do mnie ktoś przychodzi również zostaje w butach. Tylko kilku moich znajomych wyskakuje z nich od progu (można ich zliczyć na 3 palcach). Zdarza się to tylko i wyłącznie Polakom (!) więc wniosek, że to dziwna polska mentalność nasuwa się sam.

Wnerwia mnie właśnie ten głupi wymóg ściągania butów jak jestem w Polsce. W niektórych (!) domach/mieszkaniach w których bywam czystość podłóg czy dywanów pozostawia często wiele do życzenia. Ja te paprochy muszę później wciskać w moje buty, co nie daje ani komfortu w chodzeniu, ani nie sprzyja w utrzymaniu butów w dobrej kondycji. Fakt, że to wstyd dla GOSPODARZA, ale nie wypada mi chyba powiedzieć: "zostanę w butach, bo u Was jest brudno"


edit: Zapomniałam dodać, że wciskanie gościom bamboszków, to już jest totalne przegięcie pały

[rybkad]

A ja zawsze proszę gości o zdjęcie butów,kiedys przyszedł do mnie kolega ze swoją niunią w szpileczkach i owe szpileczki podiurawiły mi cały parkiet cyklinowany miesiąc wcześniej.
Wybaczcie ale odkąd mam swoje mieszkanie kupione za własne ciężko zarobione pieniądze jakoś mi szkoda

[21pyza]

Napisane przez rybkad

A ja zawsze proszę gości o zdjęcie butów,kiedys przyszedł do mnie kolega ze swoją niunią w szpileczkach i owe szpileczki podiurawiły mi cały parkiet cyklinowany miesiąc wcześniej.
Wybaczcie ale odkąd mam swoje mieszkanie kupione za własne ciężko zarobione pieniądze jakoś mi szkoda

Wcale ci sie nie dziwie. Jeśli to moje mieszkanie to przecież ja ustanawiam zasady.
U nas w mieszkaniu zazwyczaj goście ściągają buty chyba że wpadaja na chwilke bo zaraz wspólnie wychodzimy.

nervica twoje argumenty mnie nie przkonują. jak jesteś sobie w świecie to rób sobie co tam uważasz ale Polska to specyficzny kraj i może dzieki temu wyjątkowy, a dobra kondycja butów jest chyba mniej warta niż dobra kondycja psychiczna gospodarza, któremu może nie wypada zwrócić ci uwagi.

[Fresa]

Gdyby mnie ktoś od progu powitał słowami, że powinnam zdjąć buty, to na pewno moja noga postałaby tam po raz pierwszy i ostatni i to w butach .

Dom to nie meczet, ani muzeum, że albo boso, albo w ochraniaczach.

[nervica]

Napisane przez 21pyza

nervica twoje argumenty mnie nie przkonują. jak jesteś sobie w świecie to rób sobie co tam uważasz ale Polska to specyficzny kraj i może dzieki temu wyjątkowy, a dobra kondycja butów jest chyba mniej warta niż dobra kondycja psychiczna gospodarza, któremu może nie wypada zwrócić ci uwagi.

Tu nie chodzi o "bycie w świecie". Wiele z Was (głównie młodych) Wizażanek w Polsce również popiera nie ściągnie butów. Poza tym każdy kraj jest wyjątkowy

Swoją drogą... co z dobrą kondycją psychiczną i wygodą GOŚCIA? Dlaczego to gość ma się czuć skrępowany?

[Fresa]

Skrępowany, jak skrępowany... ale widok faceta w graniturze i skarptkach, lub kobiety w eleganckim kostiumie i rajstopkach, jest: śmieszny.

[rybkad]

Napisane przez Fresa

Gdyby mnie ktoś od progu powitał słowami, że powinnam zdjąć buty, to na pewno moja noga postałaby tam po raz pierwszy i ostatni i to w butach .

Dom to nie meczet, ani muzeum, że albo boso, albo w ochraniaczach.

Masz swoje własne mieszkanie czy mieszkasz u rodziców?
Nie traktuje mojego domu jak świątyni ale podłoga w mieszkaniu to rzecz trwała i raczej mało mobilna,jak się zniszczy to nie zwinę jej jak dywanu i nie wyrzucę na śmietnik a następnie nie kupię nowej za kilka czy nawet kilkaset złotych dlatego proszę gości o zdjęcie butów i na szczęście nie mam koleżanek o mentalności świętej krowy które sie na to oburzają.
A jakby ktoś mimo mojej prośby wlazł mi w buciorach do domu to zaczełabym się z tym kims umawiać na mieście.
Mieszkam w mieszkaniu w bloku i moi goście nie muszą zasuwać cięzkich kilometrów na bosaka więc bez przesady.
Ja tez zdejmuję zawsze buty u kogos i to bez proszenia,jakoś głupio by mi było inaczej.

[architekt80]

Napisane przez rybkad

A ja zawsze proszę gości o zdjęcie butów,kiedys przyszedł do mnie kolega ze swoją niunią w szpileczkach i owe szpileczki podiurawiły mi cały parkiet cyklinowany miesiąc wcześniej.
Wybaczcie ale odkąd mam swoje mieszkanie kupione za własne ciężko zarobione pieniądze jakoś mi szkoda

Oczywiście że tak. Nie zdejmowanie butów u kogoś w domu uważam za niegrzeczne. Sama nie zwruciłabym nikomu uwagi ale uważam że to całkowity brak kultury.

Obecnie mieszkam w Japonii i tutaj buty ściąga się nawet przed przymierzalnią w Zarze o domu nie wspominając.

[Fresa]

Napisane przez rybkad

Masz swoje własne mieszkanie czy mieszkasz u rodziców?
Nie traktuje mojego domu jak świątyni ale podłoga w mieszkaniu to rzecz trwała i raczej mało mobilna,jak się zniszczy to nie zwinę jej jak dywanu i nie wyrzucę na śmietnik a następnie nie kupię nowej za kilka czy nawet kilkaset złotych dlatego proszę gości o zdjęcie butów i na szczęście nie mam koleżanek o mentalności świętej krowy które sie na to oburzają.

Od bardzo dawna jestem na swoim.
Zapewniam Cię, że nie mam mentalności świętej krowy tylko dlatego, że wolę siedzieć kompletnie ubrana.
I w czym problem, jeśli podłoga się zniszczy, zrobić remont i ją odnowić?
Dom jest do użytkowania, do mieszkania, a nie tylko do oglądania.

Napisane przez architekt80

Oczywiście że tak. Nie zdejmowanie butów u kogoś w domu uważam za niegrzeczne. Sama nie zwruciłabym nikomu uwagi ale uważam że to całkowity brak kultury.

Brak kultury?
I to całkowity?
Chyba nie rozumiem, naprawdę.

Brakiem kultury jest ostentacyjne spoglądanie na gościa, który ośmielił się wejść obuty i taki pozostał.