Samobójstwo 14-latki po tym, jak koledzy sfilmowali ją nagą

[kate1991]

Napisane przez marcelina73

Tu chyba sobie przeczysz. Czy to nie Ty kilka stron wcześniej pisałaś o tym, jak to jeden idiota potrafi popsuć cała klasę?

no wlasnie. bo zapewne rodzice tych osob z klasy nie wpoili im zasad. moze xle napisalam cala klase- bo w kalsie sa tez normalne osoby, ktore zachowuja sie jak uczniowe. ale ta wyjatki.
poza tym co innego zepsuc klase- ze nie beda szanowali nauczycieli i smieli z głupich zartów, a co innego zabicie kogos z powodu wpływu kolegów. od jednego do drugiego chyba jeszcze długa droga.

[Lovisa]

Kariero, z całym szacunkiem - zachowuję kulturę i nie życze sobie pouczania mnie przez ciebie, ostatnio przyjęłas role nauczycielki, która wiecznie kogoś strofuje. Daruj sobie, naprawdę, nie wychodzi ci to i nie będę wypełniała twoich poleceń

[kate1991]

Napisane przez Lovisa

Dziecko, pójdz najpierw na studia, bo sie ośmieszasz. Miałas psychologię społeczną? Wiesz cokolwiek na temat socjalizacji jednostki? Oczywiscie, że nie, bo wtedy nie pisałabys takich głupot! Myślisz, ze pozjadałas wszystkie rozumy, nawet nie widzisz jakie herezje wypisujesz. Już współczuję twoim przyszlym dzieciom, ale może wtedy przekonasz się (o, na pewno), że rodzice to jedno, a środowisko i grupa społeczna w jakieś jednostka zyje, to drugie. I jedno i drugie ma wpływ.
Zastanawiam, się tak a porpos, jak wychowali cię twoi rodzice, bo dawno nie spotkałam się z tak zaciętą, egocentryczną i pozbawioną samokrytyzmu osobą.

to dlaczego ja nigdy nie zapale, nie wezme narkotyku pomimo ze mnie beda namwiali? bo mnie rodzice tak wychowali, dali mi taki przykład.

może jestem zacieta i egocentryczna. ale nie pozbawiona samokrytyzmu. wiem ze nie jestem idealna, bo nikt nie jest. wiem ze trudno sie ze mna rozmawia, wiem ze mam tzw. "trudny charakter". ale mowie- nie ma ideałów.

[atka83]

Eh tak czytam i czytam.....I przypomniało mi się,że u mnie przy sąsiędnim miasteczku była gorąca dyskusja na temat utworzenia właśnie takiej placówki dla trudnej młodzieży.Baaaa,nawet pokazywali to w tv w Kurierze.Dyrektorka postanowiła zlikwidować LO i Gimnazjum na rzecz utworzenia takiej szkoły.Był burmistrz i jego zastępca oraz ludzie tam mieszkający.Była bardzo burzliwa rozmowa,że nawet Burmistrz nie był poinformowany o takim pomyśle,a ludzie tam mieszkający byli bardzo oburzeni,bo poprostu nie chcą by taka szkoła powstała,bo się boją o własne dzieci i siebie.Nie chcą by powstała taka placówka i raczej jej nie będzie.A co zlikwidowanych szkół,przenieśli tych uczniów gdzie indziej :rolleys:

[marcelina73]

Napisane przez kariera85

marcelino, a jaki jest Twoim zdaniem "sposob" na tego typu patologie?

myśląc w ten sposob,również to mogłoby być moje czy Twoje dziecko jako ów "oprawca"
ale czy wynika z tego jakikolwiek wniosek??

Mądrzejsze od nas głowy zastanawiają się nad tym od wieków. Efekty są lepsze lub gorsze, ale nie ma metody aby takie patologie wyplenić.
Dla mnie jako dla matki - wychowywać. Zwracać uwagę na towarzystwo dziecka. Interesować się jego życiem, uczestniczyć w nim. Uczyć go odpowiedzialności. Obrony siebeie i innych. Wymagać od innych, którym powierzam swoje dziecko absolutnej odpowiedzialności (no - to raczej trudne).
I chyba - modlić się - aby to wszystko przyniosło pozytywne efekty.

[Anul3k]

Napisane przez kate1991

to dlaczego ja nigdy nie zapale, nie wezme narkotyku pomimo ze mnie beda namwiali? bo mnie rodzice tak wychowali, dali mi taki przykład.

Nigdy nie mów nigdy
Ja nigdy nie zapaliłam, nie wzięłam narkotyku. I w najbliższej przyszłości nie zamierzam. Niekoniecznie dlatego, że rodzice mnie tak wychowali - owszem, wałkowali tematy używek itp., ale długo po tym, jak rówieśnicy zaczęli mnie pytać, 'czy zapalę?' . W dodatku mój tato pali.
Jest to kwestia ine tylko rodziców, ale też sumienia. Wiesz ile jest przypadków dzieci z tzw. 'dobrych domów', ktore teraz nazywane są przez innych menelami lub marginesem? I odwrotnie - osób niewychowywanych, ale wychowanych? Więc nie mów, że Twoje dzieco na pewno nie... Bo tego pewna być nie możesz.

[ona1981]

Ale Kate czy uwzasz, ze taka izolacja wystarczy? Pozamykac wszystkie trudne dzieci i zapomniec o ich istnieniu?? Pozostałe dzieci te dobre bedą mialy zycie jak w bajce, kolorowe a zło juz nie powroci? Pozniej te złe dzieciaki jak dorosną wyjdą z osrodkow, bez perspektyw na dalsze zycie będa sie szwedac po ulicach i co wtedy?? Będziesz musiala wychodzic po swoje dobre dziecko za kazdym razem by je przyprowadzic do domu z bezpiecznej szkoły, gdyz na ulicach bedzie zbyt niebezpiecznie by wracalo samo. Przed złem nie uciekniesz, chocbys powywozila wszytkich złych ludzi, czy ich powybijała, narodzą sie nowi. To samo z dziecmi, nie sposob odizolowac ich zupelnie od tych ,,gorszych,, dzieciakow, sztuka w tym by wychowac dziecko tak, by nie imponowały mu takie bestialskie zachowania, nauczyc je odrozniac dobro od zła.

[marcelina73]

Napisane przez kate1991

no wlasnie. bo zapewne rodzice tych osob z klasy nie wpoili im zasad. moze xle napisalam cala klase- bo w kalsie sa tez normalne osoby, ktore zachowuja sie jak uczniowe. ale ta wyjatki.
poza tym co innego zepsuc klase- ze nie beda szanowali nauczycieli i smieli z głupich zartów, a co innego zabicie kogos z powodu wpływu kolegów. od jednego do drugiego chyba jeszcze długa droga.

Długa albo i nie.
W przedmiotowej klasie pewnie ta piątka to też były łobuzy, które psuły klasę. Klasa śmiała się z ich dowcipów. Co raz głupszych, brutalnych. I podobnie pewnie było i z tym zdarzeniem - stali, śmiali się, szurchali - no, niezła zabawa. Nie znalazła się jedna osoba, która by wezwała pomoc. Czy wszytskie te dzieci - cała klasa - to dzieci z domów patologicznych lub z brakami wychowawczymi?

[rambo]

Kate

Oj, oj, oj.
Widzisz sprawę mało obiektywnie, zbyt emocjonalnie i przede wszystkim irracjonalnie.

Na początku chciałam powiedzieć, że naprawdę ci współczuję bicia, poniżania, wyzywnia. Myślę, że jestem w stanie zrozumieć to co czujesz.

Jednak w całej rozciągłości z twoimi poglądami się nie zgadzam.

Wiek młodzieńczy jak wiadomo jest wiekiem trudnym. Szaleństwo hormonów, kształtowanie własnych poglądów i osobowości. Upadek autorytetu rodziców. Weryfikowanie prawdziwości wartości wpajanych od małego.

Nic absolutnie, nic nie jest w stanie wytłumaczyć tych chłopców, którzy zrobili to tej dziewczynie. W tym wieku na pewno zdawali sobie sprawę co jest dobre, a co złe.

Jednak...
Zamykanie młodzieży tzw. trudnej, sprawiającej problemy wychowawcze w specjalnych szkołach/ośrodkach/internatach nic nie da.

Po pierwsze te "trudne dzieci" będą mieć styczność tylko i wyłącznie z innymi "trudnymi dziećmi". Myślisz, że im to pomoże? Myślisz, że razem dojdą do współnych wniosków, że nie powinni tak robić? Myślisz, że razem się nawrócą?
Nie wiem jak ty - ja wątpię.

Po drugie oni mają prawo do tego, żeby się rozwijać. Żyjąc jak inni, dojść do tego jak prawdziwe i godne życie powinno wyglądać.

Po trzecie nie jest dobre odizolowanie ich od środowiska rodzinnego. Rodzina też ma wpływ na młodego człowieka. Nie tylko bezpośredni, ale i pośredni, ponieważ młody człowiek dorastając zauważa błędy rodziców i istnieje prawdopodobieństwo, że sam ich nie popełni.

Po czwarte zamknięcie i odizolowanie ich wzbudzi w nich dodatkową agresję. Kiedy wyjdą będą chcieli ją rozładować. I będą jeszcze większym zagrożeniem dla społeczeństwa niż byli.

Podsumowując - izolacja nie rozwiąże problemu. Potzrebni są bardziej wykwalifikowani pedagodzy, psycholodzy w szkołach. Spotkania z rodzicami, którym możnaby było wytłumaczyć co z dzieckiem jest nie tak. Cokolwiek co młodego człowieka, który jest jeszcze w stanie zmienić swój charakter, nastawienie i zachowanie, przywróciłoby do porządku.

I jeszcze odnośnie tego Hitlera. Też miałam to skojarzenie.
On dzielił ludzi przede wszystkim na lepszych i gorsych - nie liczy się to jakie było kryterium.
Ty też tak dzielisz. Szczególnie, że ludzie których osądzasz są w stanie się zmienić i zresocjalizować.

A tak w ogóle, oczywiste jest, że nie chciałabym aby moje dziecko przebywało w szkole, która nie jest bezpieczna. Ale zauważ, że zanim młodzież wsadzą do ośrodka, muszą najpierw coś zrobić. I tak będą wsadzać a na ich miejsce będą przybywać nowi. Zamknięte koło, które nie rozwiązuje sytuacji.

[Zuzannka]

Napisane przez rambo

Szczególnie, że ludzie których osądzasz są w stanie się zmienić i zresocjalizować.

to jest święta racja
mam znajomego który zabił człowieka hmm "w dobrej wierze" tak mu sie wydawało
zabił go gdyż ten zgwałcił mu koleżankę
nie pamietam dokładnie ale dziewczyna chyba chciała sobie odebrać życie
i mój znajomy nie mógł tego popuścić
i zabił
dostał ogolnie tam chyba 7 czy 8 lat ale po wyjsciu naprawde jest zupełnie innym człowiekiem zmienił się powiedział ze to co zrobił
w zyciu by nie powtórzył chyba SUMIENIE sie odezwało w nim
jest naprawde innym człowiekiem

[miu miu]

Napisane przez Chatte96

Zapraszam do nauczania w gimnazjum panią ferującą wyroki i oby ciebie pindą nie nazwali.

Oj, przepraszam, nie pomyślałam, że obecne na wizażu nauczycielki mogą się poczuć urażone, głupio mi, że tak to zgeneralizowałam Oczywiście chodziło mi o to, że przydaliby się jacyś faceci nauczyciele a określenie pindy było skierowane do tych konkretnych nauczycielek, które - chyba przyznacie mi rację - pindami można nazwać bo ich zachowanie było karygodne Nie miałam na myśli ogółu kobiet uczących w gimnazjach.

[ona1981]

miu miu a co bylo karygodnego w zachowaniu nauczycielki ktora opuscila klase na polecenie dyrektora?? Wykonala polecenie osoby ktora jest nad nią, kazdy by tak postapił w obawie o pracę, takze nauczyciel plci meskiej. Zreszta co tu ma za znaczenie plec.

[*~An!@~*]

Głupota tych chłopaków nie zna granic!!!

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez ona1981

miu miu a co bylo karygodnego w zachowaniu nauczycielki ktora opuscila klase na polecenie dyrektora?? Wykonala polecenie osoby ktora jest nad nią, kazdy by tak postapił w obawie o pracę, takze nauczyciel plci meskiej. Zreszta co tu ma za znaczenie plec.

Na pewno każdemu nauczycielowi zdarza się wyjść, bo musi A to, że ci chłopacy się tak zachowali to nie wina nauczycielki...

[Chatte96]

Napisane przez miu miu

Oj, przepraszam, nie pomyślałam, że obecne na wizażu nauczycielki mogą się poczuć urażone, głupio mi, że tak to zgeneralizowałam Oczywiście chodziło mi o to, że przydaliby się jacyś faceci nauczyciele a określenie pindy było skierowane do tych konkretnych nauczycielek, które - chyba przyznacie mi rację - pindami można nazwać bo ich zachowanie było karygodne Nie miałam na myśli ogółu kobiet uczących w gimnazjach.

Przeprosiny przyjęte
A kontynuując temat- sądzę, że facet w szkole radzi sobie zazwyczaj gorzej od kobiety. To wynik moich 17-letnich obserwacji zawodowych (w kilku szkołach).

[Zuzannka]

no jak dla mnie to jest normalne ze nauczyciel na chwile opuszcza klase
i najgorsze jest to ze proboją obarczyć winą tą nauczycielke

[ona1981]

No pewnie, to jest straszne co sie dzieje Za moich czasów nauczycielka miala prawo skarcic ucznia linijką, wytargac za ucho, to bylo normalne, nikogo nie dziwilo. Teraz nauczyciel ma zero praw a cala mase obowiazków. Nie może nawet podniesc głosu na ucznia, bo posadza go o stresowanie dzieciaczków. Teraz pewnie po tej tragedii wprowadza taki terror w szkolach, ze nauczyciel nawet na chwile nie bedzie mogl spuscic z oka klasy, bo uczniowie przeciez moga sie pozabijac gdy tylko odwroci wzrok. Wtedy on zostanie posadzony o niedopilnowanie. Nie tedy droga myśle. Wspolczuje nauczycielkom, zwlaszcza tym co uczą w gimnazjach, ja bym nie dała rady

[Zuzannka]

w tym roku z moją kolezanka poszłyśmy do gimnazjum na lekcje
do byłej wychowawczyni mojej kol.
jest ona nauczycielka geografi i akurat natrafiłyśmy na lekcie jak ona miała ze swoją klasa zajęcia
nagleta nauczycielka powiedziała do jednego z uczniów zeby wyciągną mape z za szafy która tam kiedys schował
chłopak wstał i podszedł do szafy i zobaczył ze nie ma tej mapy
i jego odpowiedź była taka
"ktos za***ał ją"
ja z Olką popatrzyłyśmy na siebie w ogromny i głębokim szoku ze jak tak mozna sie odezwać
a nauczycielka oczywiście nic nie zrobiła bo .... nie mogła

[obca]

Napisane przez rambo

Kate
Zamykanie młodzieży tzw. trudnej, sprawiającej problemy wychowawcze w specjalnych szkołach/ośrodkach/internatach nic nie da.

Po pierwsze te "trudne dzieci" będą mieć styczność tylko i wyłącznie z innymi "trudnymi dziećmi". Myślisz, że im to pomoże? Myślisz, że razem dojdą do współnych wniosków, że nie powinni tak robić? Myślisz, że razem się nawrócą?
Nie wiem jak ty - ja wątpię.

Po drugie oni mają prawo do tego, żeby się rozwijać. Żyjąc jak inni, dojść do tego jak prawdziwe i godne życie powinno wyglądać.

Po trzecie nie jest dobre odizolowanie ich od środowiska rodzinnego. Rodzina też ma wpływ na młodego człowieka. Nie tylko bezpośredni, ale i pośredni, ponieważ młody człowiek dorastając zauważa błędy rodziców i istnieje prawdopodobieństwo, że sam ich nie popełni.

Po czwarte zamknięcie i odizolowanie ich wzbudzi w nich dodatkową agresję. Kiedy wyjdą będą chcieli ją rozładować. I będą jeszcze większym zagrożeniem dla społeczeństwa niż byli.

myślę, że dość istotną sprawą jest definicja słów "trudna młodzież" - jeżeli są to ludzie rzeczywiście krzywdzący innych, tacy którzy kolegów: okradają, biją, znęcają się, zastraszają, molestują - czy w końcu dopuszczają się poważnych przestępstw - tutaj już sama rozmowa z psychologiem to za mało i nie może być tak, że inni uczniowie boją się chodzić do szkoły :0
nie można dbać o dobro "złych" kosztem "dobrych"

Napisane przez rambo

Kate

I jeszcze odnośnie tego Hitlera. Też miałam to skojarzenie.
On dzielił ludzi przede wszystkim na lepszych i gorsych - nie liczy się to jakie było kryterium.
Ty też tak dzielisz. Szczególnie, że ludzie których osądzasz są w stanie się zmienić i zresocjalizować.

skojarzenia skojarzeniami ale tak już jest na tym świecie, że niektórych ludzi się izoluje/odbiera im wolność/niektóre prawa bo zagrażają oni innym lub dokonali zbrodni/przestępstwa

może to prymitywne ale jak na razie nic lepszego nie wymyślono - być może kiedyś będzie jakaś pigułka, która będzie leczyć ludzi z agresji, skłonności do przemocy, krzywdzenia innych itp.

to, że rodzina, psycholog itp. mogą czasem wystarczyć plus pewne zmiany w szkolnictwie - o tym już tu pisałam..

nie sądzę, żeby szkoły dla trudnej młodzieży musiały wiązać się z izolacją (pomijając sprawców poważnych przestępstw) - skoro są szkoły dla dzieci nadpobudliwych i wymagajacych specjalnej uwagi, dla niewidomych czy niepełnospranych, można też tworzyć miejsca dla tzw. trudnej młodziezy - w których byłaby większa dyscyplina, czy choćby wykładowcy-mężczyźni w przewadze - i perspektywa, że za dobre sprawowanie można będzie za jakiś czas przenieść się do szkoły "zwyczajnej"

no bo coś trzeba robić, gdy mniej radykalne działania nie pomagają - nie może być tak, że dziecko boi się iść do szkoły i zawsze liczy się z tym, że zostanie tam okaleczone czy poniżone :0

[kate1991]

to moja ostatnia wypowiedź w tym watku (pewnie sa tacy co sie uciesza)

1. nie chce pomagac trudnej młodziezy. i nie bede. chce pomoc sobie i osobom takim jak ja.
2. wiem ze nie nigdy nie zapale i nie wezme. i to jest akurat jedyna sprawa w ktorej moge powiedziec nigdy.

na koniec zycze wam i waszym dzieciom zebyscie nie musialy uczyc sie w jednej klasie z marginesem społecznym. i żebyście nigdy nie musialy zmieniac swojego zdania dotyczacego szkol specjalnych dla takich uczniów, dlatego że zmusza was do tego okolicznosci.

edit: jednak jeszcze musialam cos tu dopisac. zgadzam sie z kazdym słowem obcej.

[miu miu]

Napisane przez ona1981

miu miu a co bylo karygodnego w zachowaniu nauczycielki ktora opuscila klase na polecenie dyrektora?? Wykonala polecenie osoby ktora jest nad nią, kazdy by tak postapił w obawie o pracę, takze nauczyciel plci meskiej. Zreszta co tu ma za znaczenie plec.

Karygodne było zachowanie po sprawie. Ja nie rozumiem, zadzwoniła i powiedziała: "dzień dobry, pańską córkę dzisiaj na lekcji koledzy rozebrali i molestowali", na dodatek myśląc, że rozmawia z ojcem (a to był brat)... Czy jak? Jak można takie coś powiedzieć przez telefon? Na dodatek nie tej osobie, co trzeba. Mi się to w głowie nie mieści!

[9c8d9cec639f523640ce6df817fef7acb209e2c9_626728175cda8]

Napisane przez miu miu

Karygodne było zachowanie po sprawie. Ja nie rozumiem, zadzwoniła i powiedziała: "dzień dobry, pańską córkę dzisiaj na lekcji koledzy rozebrali i molestowali", na dodatek myśląc, że rozmawia z ojcem (a to był brat)... Czy jak? Jak można takie coś powiedzieć przez telefon? Na dodatek nie tej osobie, co trzeba. Mi się to w głowie nie mieści!

Tak tutaj popełniła ogromny błąd

U nas w szkole nie było takiej sytuacji, ale gdy nauczyciele się dowiedzieli o śmierci Moniki, tego samego dnia wieczorem wstawili się wszyscy nauczyciele.Poza tym dzień po tym zorganizowano zebranie rodziców ucznii klasy, do której chodziła Monika.

[paula78]

Izolowanie to nie wyjscie.
Trzeba dotrzec do sedna sprawy czyli:brak kasy,brak wyksztalcenia rodziców ,swiadomosc nauczycieli,odpowiednie zainteresowanie dane dziecku od poczatku rodziców ,nauczycieli.dac mu madra miłosc.

Izolowanie to nie resocjalizacja a wychowanie kolejnych freaków nienawidzacych,zazdroszcz acych innym a to rodzi kolejne tragedie.

Wystarczy przejrzec statystki ile wychowanków poprawczaków to klienci więzien i ile razy potrafia tam wrócic ,

Izolowani ludzie nie potrafia życ wsrod innych , nalezy sie kara(madra kara !) owszem ale nie izolowanie ale pokazanie ze mozna inaczej ,inaczej zyc ,inaczej myslec,ze na swiecie jest fajnie i ze kazdy ma prawo do szczescia ale poprzez wlasna cięzką prace a nie cwaniactwo.

[kaczina]

Postawmy sprawę jasno, skoro młodzież teraz pali, pije i używa, bo bardzo czuje się dorosła, to powinni również odpowiadać i być sądzeni jak dorośli.
Wiele osób narzeka na rząd, bo Giertych ministrem edukacji i nie będzie niegrzecznych dzieci do szkoły wpuszczał, bo Ziobro czy Kaczyński zapowiada wiek obbniżeni odpowiedzialności karnej czy zaostrzenia kar, wiele osób się śmieje, ale po ostatnich wydarzeniach jestem przekonana, że tak należy zrobić.

Teraz każde agresywne dziecko ma ADHD, pedagog nie zauważa że jest niebezpieczne lub przenosi je do innej szkoły (niby w czym to ma pomóc?), a rodzice mówią niemożliwe! Tak jak tatuś jednego z tych chłopaków twierdzi, że to był taki żart. Jestem ciekawa czy jak by jego rozebrali w pracy i udawali na nim gwałt, wyzywali go, pluli czy się odgrażali, to czy by powiedział ale mam zabawnych kolegów w pracy, codziennie żarty się ich trzymają!

Wina nauczycielki? Być może, z pewnością nie powinna wychodzić z klasy, ale ona na pewno też się teraz podle czuje i żałuje że wyszła. Należy się tylko zastanowić czy to nauczyciel ma takie dzieci pilnować? Równie dobrze mogliby to zrobić na przerwie, po lekcjach itd. A czy nad nami musi ktoś stać, żebyśmy się dobrze zachowywać? Czy jak nie ma szefa w pracy, a rodziców w domu to czy każdy z nas ma prawo oczerniać, poniżać i zabijać innych?

Co do szkolnictwa, to zgadzam się, że gimnazja to jeden wielki niewpał! Kiedyś nie do pomyślenia było zapyskować do nauczyciela, za każdą jedynkę był ochrzan lub baty, gdybym odezwała się nie takim tonem do mamy czy taty jak trzeba, to już sobie wyobrażam jak bym dostała, a teraz prawa dziecka i bezstresowe wychowanie. A gdzie są teraz wartości? Przecież szacunek do kobiety, ale również drugiego człowieka tego powinno się uczyć w domu!

Komentarze, że jeszcze nie jest u nas tak źle bo we Francji czy w Stanach uczniowie strzelają z broni palnej do nauczycieli to nie argument. Dzieci sprawiające problemy powinny być przenoszone do specjalnych szkół prowadzonych przez wojskowych. Jako kara czyny społeczne, a może kara zgodnie z zasadą "oko za oko, ząb za ząb" ?!

Jak jeżdżę rano do pracy autobusem to się zastanawiam czy te wymalowane lalki w obcasach to jadą też do pracy czy do szkoły? Kiedyś bało się pomalować czy zafarbować włosy, żeby nauczyciel z lekcji nie wyrzucił, a teraz najważniejsze w szkole to mieć fajne czy oryginalne ciuchy, wyglądać sexy i mieć telefon z kamerą i aparatem, a rodzice jeszcze te zachcianki spełniają!

Dziwi mnie również brak reakcji innych uczniów. Gdyby moje dziecko było w tej klasie to dostałoby jeszcze lanie za milczące godzenie się na to.

Rodzinie współczuję, pewnie tak będzie, że wyślą całą klasę na pogrzeb i wszyscy będą się solidaryzować w żalu, tylko gdzie byli wcześniej, kiedy można było temu zapobiec?

[Gonia1]

Napisane przez ewelisia_1

Nauczyciele powinni wychowywać, a to już nie moja wina że nie wszyscy są kompetentni...

Nauczyciele powinni pomagać w wychowaniu, a rodzice powinni współpracować z nauczycielami, w końcu to w domu dziecko spędza większość czasu, prawda? A poza tym jak szkoła ma pomóc w wychowaniu dzieci, których rodzice nie potępiają bestialskich czynów?

Nawet jeśli szkoła będzie "prostować" ucznia, a on po lekcjach stanie z kolegami pod blokiem i będzie palił papierosy, to całe wysiłki szkoły na marne...

[Fronka]

Napisane przez Ines-ka

Zostało jeszcze trochę nas, nastolatków którzy mają poukładane w głowach...

I w was cała nadzieja. Mam nadzieje że jednak takich jak Ty jest więcej.

[maryd]

Napisane przez Gonia1

Nauczyciele powinni pomagać w wychowaniu, a rodzice powinni współpracować z nauczycielami, w końcu to w domu dziecko spędza większość czasu, prawda? A poza tym jak szkoła ma pomóc w wychowaniu dzieci, których rodzice nie potępiają bestialskich czynów?

Nawet jeśli szkoła będzie "prostować" ucznia, a on po lekcjach stanie z kolegami pod blokiem i będzie palił papierosy, to całe wysiłki szkoły na marne...

Zgadzam się, nie jest to wina nauczycieli. Wychowywaniem powinni zająść się rodzice.

[quietly]

nauczyciel nie może wychowywać bo nie ma do tego żadnych praw. nie może nawet skarcić ucznia, może jedynie dać sobie założyć kosz na głowę.

[Nemezja]

Napisane przez Lovisa

rodzice to jedno, a środowisko i grupa społeczna w jakieś jednostka zyje, to drugie. I jedno i drugie ma wpływ.

Nie zauważyłam jakoś wpływu tego drugiego u siebie-'grupa społeczna'nie zdołała namówić mnie ani na picie ani na palenie ani na nic innego,czego nie chciałam,choćby wszyscy bardzo się starali Rodzice mają wpływ,ale największy wpływ ma to,czego samemu się chce/lub nie.

[Malinka_Malwinka]

Napisane przez Anul3k

Nigdy nie mów nigdy
Ja nigdy nie zapaliłam, nie wzięłam narkotyku. I w najbliższej przyszłości nie zamierzam. Niekoniecznie dlatego, że rodzice mnie tak wychowali - owszem, wałkowali tematy używek itp., ale długo po tym, jak rówieśnicy zaczęli mnie pytać, 'czy zapalę?' . W dodatku mój tato pali.
Jest to kwestia ine tylko rodziców, ale też sumienia. Wiesz ile jest przypadków dzieci z tzw. 'dobrych domów', ktore teraz nazywane są przez innych menelami lub marginesem? I odwrotnie - osób niewychowywanych, ale wychowanych? Więc nie mów, że Twoje dzieco na pewno nie... Bo tego pewna być nie możesz.

Dokładnie

U mnie połowa klasy pali - ja nie, ćwierć ćpa- ja nie, trzy czwarte pije- ja nie I nie dlatego, że mnie rodzice tak wychowali (jakoś z nimi mało zawsze gadałam i o codziennych sprawach ) Po prostu dla mnie świadome skracanie sobie życia jest nielogiczne Bo ze mnie jest logiczna dziewczyna I wszyscy w klasie o tym wiedzą i nikt mi nie proponuje szluga Mi się zbiera na wymioty jak czuję papierosy