czy to ze mną jest coś nie tak?

[moniczkatyczka91]

Hej!
Problem z jakim przychodzę dotyczy mojego związku. Jestem z TŻ 9 miesięcy. Ale mam wrażenie, że to toksyczny związek, tylko nie wiem czy to ze mną jest jakiś problem czy z nim. Częściej płaczę niż się cieszę. Gdyby zadać pytanie czy jestem szczęśliwa z nim, myślę, i odpowiedziałabym, że nie wiem. Mało rzeczy robimy razem. Ja najczęściej siedzę w garach lub sprzątam. On piłka, Fifa, wyjście na piwo ze znajomymi i w ciągu dnia spanie. Nie poznał żadnych moich znajomych, jakoś nie chce, a nie mówiąc o rodzicach (mimo, że mieszkamy już razem). Widzę, że znów na pierwszym miejscu są kumple. Ja daleko na liście (jak nie na końcu). Więc się wkurzyłam i powiedziałam, że ja tu się nudzę, że zamiast coś razem porobić to nie. I pytanie, czy ze mną jest jakiś problem, czy to jest normalne? Może to ja jestem jakaś toksyczna, że on nie chce ze mną spędzać czasu? Czasem robiłam mu afery, np. o to , że ja tu jestem tylko po to, żeby gotować. A i jeszcze moim zadaniem jest wymyślać co na obiad. Dostałam zaproszenie na 2 imprezy – oczywiście wymigał się i powiedział, że nie pójdzie. I znów zrobiłam aferę, że co to za związek, jak nikt nas razem nie widział i zawsze wszędzie osobno. Zresztą ja sama się zanudzę na nich. To też stwierdził, że wymyślam problemy z dupy. Teraz jak do was piszę, to tak: wróciłam z pracy o 14, on dzisiaj wolne i co robi? Śpi. Mało rozmawiamy.. nie wiem. Chciałabym się ustatkować. Powiedzcie mi, czy w końcu z nim poważnie porozmawiać? Bo on np. planuje wakacje, ale nie ze mną, tylko z kumplami (więc ja już i tak odpuściłam i stwierdziłam, że ja pojadę sama albo z kumpelą). Chciałabym powiedzieć mu, że w życiu są inne priorytety. Że kumple kiedyś będą mieli swoje połówki i się ustatkują. Ale czy to jest sens? Może to ze mną jest coś nie tak?

[Magmag0194]

Napisane przez moniczkatyczka91

Hej!
Problem z jakim przychodzę dotyczy mojego związku. Jestem z TŻ 9 miesięcy. Ale mam wrażenie, że to toksyczny związek, tylko nie wiem czy to ze mną jest jakiś problem czy z nim. Częściej płaczę niż się cieszę. Gdyby zadać pytanie czy jestem szczęśliwa z nim, myślę, i odpowiedziałabym, że nie wiem. Mało rzeczy robimy razem. Ja najczęściej siedzę w garach lub sprzątam. On piłka, Fifa, wyjście na piwo ze znajomymi i w ciągu dnia spanie. Nie poznał żadnych moich znajomych, jakoś nie chce, a nie mówiąc o rodzicach (mimo, że mieszkamy już razem). Widzę, że znów na pierwszym miejscu są kumple. Ja daleko na liście (jak nie na końcu). Więc się wkurzyłam i powiedziałam, że ja tu się nudzę, że zamiast coś razem porobić to nie. I pytanie, czy ze mną jest jakiś problem, czy to jest normalne? Może to ja jestem jakaś toksyczna, że on nie chce ze mną spędzać czasu? Czasem robiłam mu afery, np. o to , że ja tu jestem tylko po to, żeby gotować. A i jeszcze moim zadaniem jest wymyślać co na obiad. Dostałam zaproszenie na 2 imprezy – oczywiście wymigał się i powiedział, że nie pójdzie. I znów zrobiłam aferę, że co to za związek, jak nikt nas razem nie widział i zawsze wszędzie osobno. Zresztą ja sama się zanudzę na nich. To też stwierdził, że wymyślam problemy z dupy. Teraz jak do was piszę, to tak: wróciłam z pracy o 14, on dzisiaj wolne i co robi? Śpi. Mało rozmawiamy.. nie wiem. Chciałabym się ustatkować. Powiedzcie mi, czy w końcu z nim poważnie porozmawiać? Bo on np. planuje wakacje, ale nie ze mną, tylko z kumplami (więc ja już i tak odpuściłam i stwierdziłam, że ja pojadę sama albo z kumpelą). Chciałabym powiedzieć mu, że w życiu są inne priorytety. Że kumple kiedyś będą mieli swoje połówki i się ustatkują. Ale czy to jest sens? Może to ze mną jest coś nie tak?

Jesteś pewna, że on uważa, że jest z Tobą w związku? Bo mam wrażenie, że jesteś współlokatorką i darmową gosposią.
Nie jesteś od wyznaczania dorosłemu facetowi priorytetów. Jeśli on ma inne niż Ty, to należy się rozstać.
Ja bym nawet nie chciała takiego wymuszonego i wyżebranego czasu od drugiej osoby, więc nie widzę najmniejszego sensu w rozmowie z nim. Po prostu odejdź i tyle.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

jak to sie w ogole stalo ze jestescie/mieszkcie razem? ja tu nie widze uczucia tylko Ciebie trzymajaca pierwszego lepszego faceta no bo trzeba by w zwiazku, a on kogos zeby mu ugotowal i upral gacie

[moniczkatyczka91]

"Starał się" o mnie niecały rok, w sierpniu wyznał miłość.. długo się ja wzbraniałam żeby się w nim nie zakochać, ale jednak..

to nie jest facet, że wzięłam go jako pierwszego lepszego, gdyby tak było to i miesiąc by się nie starał..

[Magmag0194]

Napisane przez moniczkatyczka91

"Starał się" o mnie niecały rok, w sierpniu wyznał miłość.. długo się ja wzbraniałam żeby się w nim nie zakochać, ale jednak..

to nie jest facet, że wzięłam go jako pierwszego lepszego, gdyby tak było to i miesiąc by się nie starał..

Ale co to zmienia w Twojej sytuacji? Mógłby się i 10 lat starać, ale jak widać to nie jest materiał do związku. I nie ma po co szukać tutaj drugiego dna, dla faceta związek oznacza coś innego niż dla Ciebie. I dlatego należy się rozstać.

[karola11]

Odpowiadając na pytanie tytułowe - tak, jest coś z Tobą nie tak. A co? To, że jesteś z takim burakiem. Możesz to zmienić w 5 sekund.
Sorry, ale facet planuje wakacje bez Ciebie, z resztą równiez inne kwestie. Gdzie Ty w tym wszystkim jesteś? Słusznie zauważyłaś, że brakuje Ci wspólnego czasu. Ale on po prostu tego nie chce i nie potrzebuje. Ja bym takiego buca zostawiła.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez karola11

Odpowiadając na pytanie tytułowe - tak, jest coś z Tobą nie tak. A co? To, że jesteś z takim burakiem. Możesz to zmienić w 5 sekund.
Sorry, ale facet planuje wakacje bez Ciebie, z resztą równiez inne kwestie. Gdzie Ty w tym wszystkim jesteś? Słusznie zauważyłaś, że brakuje Ci wspólnego czasu. Ale on po prostu tego nie chce i nie potrzebuje. Ja bym takiego buca zostawiła.

Idealnie w punkt.

[Overcooked]

Jaki deal życia, "postarać się" rok i mieć na kolejne nieograniczone lata zapewnioną darmową służkę sprzątającą i gotującą gdy samemu się relaksuje na kanapie. I jeszcze sama będzie sobie wmawiać że wymaga za dużo

[I am Rock]

Wymień 3 powody, dla których jesteś z tym facetem.
Pomijając desperację.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez I am Rock

Wymień 3 powody, dla których jesteś z tym facetem.
Pomijając desperację.

nie jestem Autorka, ale sprobuje zgadnac!

1. Boje sie, ze lepszego nie znajde
2. Bo niedlugo 30 i trzeba sie ustatkowac
3. Bo byly dobre chwile a w kazdym zwiazku sa wzloty i upadki, i trzeba naprawiac, a nie wyrzucac a on sie zmieni

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez moniczkatyczka91

"Starał się" o mnie niecały rok, w sierpniu wyznał miłość.. długo się ja wzbraniałam żeby się w nim nie zakochać, ale jednak..

to nie jest facet, że wzięłam go jako pierwszego lepszego, gdyby tak było to i miesiąc by się nie starał..

Ale ściemniasz. I co przez ten rok sie działo? Byliście gdzieś razem? Ugotował coś dla Ciebie? Poznałaś jego znajomych a on Twoich? Gadaliście dużo? Czy facet po prostu męczył Cie ze chce być razem az uległaś? Bo coś mi się wierzyć nie chce ze był taki idealny i nagle mieszkacie razem Ty dobrowolnie wchodzisz w rolę gosposi a facet ma na Ciebie wywalone.
Jak to się w ogóle stało że razem zamieszkaliście? Dlaczego miałaś wątpliwości co do niego że aż rok musiał się o Ciebie starać?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;88718474]Ale ściemniasz. I co przez ten rok sie działo? Byliście gdzieś razem? Ugotował coś dla Ciebie? Poznałaś jego znajomych a on Twoich? Gadaliście dużo? Czy facet po prostu męczył Cie ze chce być razem az uległaś? Bo coś mi się wierzyć nie chce ze był taki idealny i nagle mieszkacie razem Ty dobrowolnie wchodzisz w rolę gosposi a facet ma na Ciebie wywalone.
Jak to się w ogóle stało że razem zamieszkaliście? Dlaczego miałaś wątpliwości co do niego że aż rok musiał się o Ciebie starać?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Obstawiam tę wersję.
Sama trafiłam na takiego człowieka, a że miałam taki moment życiowej pustki, to pomyślałam, co mi szkodzi?
A potem przekonałam się, że nie chodziło o mnie, tylko o zaspokojenie jego potrzeb.
No i kopnęłam w zad, a on nawet szczególnie się nie zdziwił.
Autorce też radzę pójść po rozum do głowy i pożegnać pana.

[OkiemMezczyzny]

Napisane przez moniczkatyczka91

Hej!
Problem z jakim przychodzę dotyczy mojego związku. Jestem z TŻ 9 miesięcy. Ale mam wrażenie, że to toksyczny związek, tylko nie wiem czy to ze mną jest jakiś problem czy z nim. Częściej płaczę niż się cieszę. Gdyby zadać pytanie czy jestem szczęśliwa z nim, myślę, i odpowiedziałabym, że nie wiem. Mało rzeczy robimy razem. Ja najczęściej siedzę w garach lub sprzątam. On piłka, Fifa, wyjście na piwo ze znajomymi i w ciągu dnia spanie. Nie poznał żadnych moich znajomych, jakoś nie chce, a nie mówiąc o rodzicach (mimo, że mieszkamy już razem). Widzę, że znów na pierwszym miejscu są kumple. Ja daleko na liście (jak nie na końcu). Więc się wkurzyłam i powiedziałam, że ja tu się nudzę, że zamiast coś razem porobić to nie. I pytanie, czy ze mną jest jakiś problem, czy to jest normalne? Może to ja jestem jakaś toksyczna, że on nie chce ze mną spędzać czasu? Czasem robiłam mu afery, np. o to , że ja tu jestem tylko po to, żeby gotować. A i jeszcze moim zadaniem jest wymyślać co na obiad. Dostałam zaproszenie na 2 imprezy – oczywiście wymigał się i powiedział, że nie pójdzie. I znów zrobiłam aferę, że co to za związek, jak nikt nas razem nie widział i zawsze wszędzie osobno. Zresztą ja sama się zanudzę na nich. To też stwierdził, że wymyślam problemy z dupy. Teraz jak do was piszę, to tak: wróciłam z pracy o 14, on dzisiaj wolne i co robi? Śpi. Mało rozmawiamy.. nie wiem. Chciałabym się ustatkować. Powiedzcie mi, czy w końcu z nim poważnie porozmawiać? Bo on np. planuje wakacje, ale nie ze mną, tylko z kumplami (więc ja już i tak odpuściłam i stwierdziłam, że ja pojadę sama albo z kumpelą). Chciałabym powiedzieć mu, że w życiu są inne priorytety. Że kumple kiedyś będą mieli swoje połówki i się ustatkują. Ale czy to jest sens? Może to ze mną jest coś nie tak?

Doczytałem do zdania "częściej płaczę niż cieszę" wystarczy. To nie jest dobry związek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_62f97e73ceb2a]

Napisane przez moniczkatyczka91

"Starał się" o mnie niecały rok, w sierpniu wyznał miłość.. długo się ja wzbraniałam żeby się w nim nie zakochać, ale jednak..

to nie jest facet, że wzięłam go jako pierwszego lepszego, gdyby tak było to i miesiąc by się nie starał..

Starał się o Ciebie cały rok i nagle ma tak wywalone? Dziwne, naprawdę, bez ironii.

[stussy]

Wyrzuć go na śmietnik. Nie jesteś jego służącą. To nie jest normalny związek. Ty zapitalasz się urabiasz a ogr leży jajami do góry. No sorry.. laska kopnij go w dupę i odnajdź ponownie swoją godność i pewność siebie. Tak nawet znajomość nie wyglada