Jak często odwiedzacie swoich rodziców/dziadków?

[mocnaczarnakawa]

Cześć,
chciałabym zapytać, jak często odwiedzacie swoich rodziców/dziadków, i jak daleko od nich mieszkacie?
Wiem, że sprawa jest mocno indywidualna, ale chciałabym mieć jako takie rozeznanie.
Moja mam mieszka około 50 km ode mnie, jest sama, po rozwodzie i mieszka z moimi dziadkami, a swoimi rodzicami i z moim bratem. Staram się do nich jeździć średnio co 3, max 4 tygodnie w weekend na obiad. Wiecznie wysłuchuję pretensji, że zapominam o rodzinie, że to wstyd że tak rzadko przyjeżdżam,a bo kuzynka/sąsiadka/ktokolwiek przyjeżdża co tydzień i zostaje na cały weekend, a nie jak ja posiedzi 3-4 h i znów uciekam.
Oboje z mężem pracujemy, dodatkowo w tygodniu chodzimy na treningi czy kursy językowe i przyznam szczerze, że jak przychodzi weekend, to w pierwszej kolejności ogarniam jakieś sprzątanie czy zakupy, dodatkowo dochodzą obowiązki jak koszenie trawy, pielenie grządek itd więc na to trochę czasu schodzi, dodatkowo czasem wyskoczymy gdzies na kolacje, do kina, jedziemy do rodziny męża, no i tak czas leci. A do domu coraz bardziej odechciewa mi się jeździć, bo wiem że znów będę musiala wysłuchiwać pretensji, że tak rzadko przyjeżdżamy. I już sama nie wiem, czy to ja jestem tą wyrodną córką czy moja rodzina jak zwykle robi wyrzuty o nic.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Teściów - z konkretnej okazji, raz na kilka tygodni. Czasem mój partner skoczy sam, czasem zobaczymy się na ulicy i pogadamy.

Moich rodziców - raz na rok około, ale matka sama sobie zapracowała ciężko na brak kontaktu, a z ojcem mam stały kontakt telefoniczny.

Są rodziny mniej i bardziej rodzinne. Każdy powinien organizować to tak, żeby mu pasowało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Ja z rodzicami mam kontakt regularny. Nie wyobrażam sobie widzieć ich raz w miesiącu. Rozmawiamy codziennie przez telefon, raz w tygodniu to minimum. Jesteśmy przyjaciółmi.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez mocnaczarnakawa

Cześć,
chciałabym zapytać, jak często odwiedzacie swoich rodziców/dziadków, i jak daleko od nich mieszkacie?
Wiem, że sprawa jest mocno indywidualna, ale chciałabym mieć jako takie rozeznanie.
Moja mam mieszka około 50 km ode mnie, jest sama, po rozwodzie i mieszka z moimi dziadkami, a swoimi rodzicami i z moim bratem. Staram się do nich jeździć średnio co 3, max 4 tygodnie w weekend na obiad. Wiecznie wysłuchuję pretensji, że zapominam o rodzinie, że to wstyd że tak rzadko przyjeżdżam,a bo kuzynka/sąsiadka/ktokolwiek przyjeżdża co tydzień i zostaje na cały weekend, a nie jak ja posiedzi 3-4 h i znów uciekam.
Oboje z mężem pracujemy, dodatkowo w tygodniu chodzimy na treningi czy kursy językowe i przyznam szczerze, że jak przychodzi weekend, to w pierwszej kolejności ogarniam jakieś sprzątanie czy zakupy, dodatkowo dochodzą obowiązki jak koszenie trawy, pielenie grządek itd więc na to trochę czasu schodzi, dodatkowo czasem wyskoczymy gdzies na kolacje, do kina, jedziemy do rodziny męża, no i tak czas leci. A do domu coraz bardziej odechciewa mi się jeździć, bo wiem że znów będę musiala wysłuchiwać pretensji, że tak rzadko przyjeżdżamy. I już sama nie wiem, czy to ja jestem tą wyrodną córką czy moja rodzina jak zwykle robi wyrzuty o nic.

Zacznij jeździc radziej. Przynajmniej nie bedziesz ich sluchac. Albo zacznij narzekac ze do Was nie przyjezdza taka matka wyrodna.
Jak bylam na studiach jezdzilam co 2 tygodnie, patrzac z obecnej perspektywy za czesto.
Tesciowie mieszkaja blisko, maz czasami do nich wpada pomoc ojcu przy aucie czy komputerze. Czasami jade z nim.
Zapros matke na weekend do siebie

[Trzepotka]

Treść usunięta

[stussy]

Zależy jaki okres, ale tak średnio to co 2-4 tygodnie, czasem po tygodniu wpadnę. Mieszkają 15km ode mnie

Teściów 1 raz w roku lub 1.5 roku a mieszkają 8km ode mnie

[j_fly]

Moich rodziców i dziadków odwiedzamy całą rodziną (ja, mąż i syn) ok. 3x w roku (czasem 2x, czasem 4x). Mieszkają 600 km od nas i jak już do nich jedziemy, to za każdym razem zostajemy 1-2 tygodnie. Poza tym, co 2-3 dni rozmawiamy na kamerce (jak jeszcze nie mieliśmy dziecka, to gadaliśmy 1x w tygodniu).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez mocnaczarnakawa

Oboje z mężem pracujemy, dodatkowo w tygodniu chodzimy na treningi czy kursy językowe i przyznam szczerze, że jak przychodzi weekend, to w pierwszej kolejności ogarniam jakieś sprzątanie czy zakupy, dodatkowo dochodzą obowiązki jak koszenie trawy, pielenie grządek itd więc na to trochę czasu schodzi, dodatkowo czasem wyskoczymy gdzies na kolacje, do kina, jedziemy do rodziny męża, no i tak czas leci. A do domu coraz bardziej odechciewa mi się jeździć, bo wiem że znów będę musiala wysłuchiwać pretensji, że tak rzadko przyjeżdżamy. I już sama nie wiem, czy to ja jestem tą wyrodną córką czy moja rodzina jak zwykle robi wyrzuty o nic.

To nie jeździj. Nie masz obowiązku jak twoja matka nie jest zniedołężniała. Utrzymywanie kontaktów z krewnymi to powinna być obopólna przyjemność, a nie katorga. Mój facet nie lubi swoich rodziców, bo są właśnie typem kontrolująco-roszczeniowym. Co by nie zrobił to zawsze do czegoś się przyczepią. Także dzwoni co kilka miesięcy, jeździ dwa razy w roku na kilka dni (3-4), bo mieszkają daleko. Zwykle sam, bo ja nie mam ochoty z nimi spędzać czasu. Moi rodzice są sympatyczniejsi i mieszkają bliżej, ale też widujemy się z nimi raz na kilka tygodni, właśnie w ramach obiadu na 3-4h. Nie jestem jakaś szczególnie rodzinna, więc nie chciałabym częściej.

[Miss_Suze]

Obecnie mieszkam z rodzicami, ale rok mieszkałam bez nich, w innym mieście (coś koło 50 km). Jestem z nimi bardzo związana (nie toksycznie, po prostu mamy udane relacje) i jeździłam do nich średnio co 2/3 tygodnie + prawie codzienne rozmowy przez telefon. Dużo zależy od tego, kto ma jakie relacje z rodziną.

[skara]

Ja jeżdżę z reguły dwa razy do roku na około 2 tygodnie - mieszkam na drugim końcu Europy. Ale w międzyczasie staramy się też spotykać, czasami oni przyjeżdżają, czasami widzimy się gdzieś na urlopie.
Czuję też, że tego czasu jest coraz mniej, rodzice są 65+, póki co w dobrym zdrowiu, ale to nie potrwa wiecznie. Nie lubię czczego gadania przez telefon, ale jednak chcę się nimi cieszyć póki mogę. Nasze kontakty są na 4+, nie ma aż sielanki, bywają spięcia, ale ogólnie się dogadujemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasztanka3]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;88925980]Teściów - z konkretnej okazji, raz na kilka tygodni. Czasem mój partner skoczy sam, czasem zobaczymy się na ulicy i pogadamy.

Moich rodziców - raz na rok około, ale matka sama sobie zapracowała ciężko na brak kontaktu, a z ojcem mam stały kontakt telefoniczny.

Są rodziny mniej i bardziej rodzinne. Każdy powinien organizować to tak, żeby mu pasowało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

U mnie bylo bardzo podobnie, matka przez 20 lat zapracowala sobie na brak kontaktu, wiec kontakty zerwalam calkowicie kilkanascie lat temu. Dodatkowo 4 lata temu wyprowadzilam sie doslownie na drugi koniec swiata - wiec chocby chciala, to nie bedzie miala sie jak ze mna skontaktowac.
Z tesciami (mimo, ze mieszkaja bardzo blisko nas, 10 min spacerem) widze sie moze z raz na dwa miesiace, zazwyczaj przy okazji jakiegos "swietowania": urodzin, rocznic, dnia matki czy chinskiego nowego roku.

Dla mnie takie jezdzenie co tydzien i zostawanie na caly weekend nie jest normalne i nigdy czegos takiego nie widzialam u ludzi ktorzy maja swoje zycie. Raz na miesiac wydaje mi sie tak w sam raz.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[/COLOR]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Matka teskni, ale ile razy w miesiacu przyjezdza do corki? Skad wnisek ze dla rodziny meza Autorka znajduje wiecej czasu?

[Ninanina88]

U nas teraz to najczęściej co tydzień w niedzielę i schodzi się ok 8-9 h, ale to odkąd mamy dzieci bo i wnuczek się stesknil za babcia i ona za nim i my mamy trochę oddechu wtedy bo moja mama mieszka w domu z dużym ogrodem i głównie bawią się we dwójkę wtedy. Rodzice męża nie żyją. Przed dxiećmi to tak co 2, 3 tygodnie najczęściej. Ale nikt nie ma i nie miał pretensji, jak przyjeżdżamy rzadziej. Nocujemy na święta czy np jakiej dłuższe wolne jak akurat nigdzie nie wyjeżdżamy. Tak wzwykły weekend to bardzo sporadycznie zdarza nam sie prxdnocowac może z raz, dwa razy w roku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Mieszkam za granica i odwiedzam rodzine ok. 2 razy w roku. Mieszkajac w oddaleniu o 300 km odwiedzalam raz na 2 miesiace.

[meliandra]

Ja mieszkam ok. 100 km od domu rodzinnego i tak co 1-3 tygodnie i zwykle na cały weekend. W mieście rodzinnym mam też jeszcze znajomych, więc mam co robić. Nie ma też ani partnera ani dzieci. Jak byłam w związkach jeździłam rzadziej. Pytanie też jaki masz kontakt z matką i z dziadkami i czy na tym kontakcie Ci zależy, czy jest to dla Ciebie przykry obowiązek. Ja mam dobry kontakt z rodzicami, przez telefon gadamy codziennie, lubię do nich jeździć i spędzać z nimi czas, bo są dla mnie ważni.

[abiblabla]

Jak ci zaczynaja marudzic to im odpowiadaj ze nie bedziesz w ogole przyjezdzac jesli masz wysluchiwac pretensji.

Jestes dorosla, masz swoje zycie, to w 100% normalne ze masz do roboty kupe innych rzeczy niz jezdzic na obiadki co tydzien. Masz prawo do odpoczynku i nic nie robienia caly weekend. Masz prawo decydowac co ile tygodni pojawisz sie w domu rodzinnym. Nie daj sobie wejsc na glowe. Tu nie ma nad czym wiecej debatowac.

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Ja wiem ze sa na wizazu zlote lopaty za wykopanie przepotopowego watku. Ale sa tez jakies nagrody dla mistrzow nadinterpretacji? (albo raczej przeklamywania rzeczywistosci)

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

ja z mezem, moi rodzice i tesciowie mieszkamy wszyscy w tym samym miescie. widujemy sie raz na 1-3 miesiace, roznie, zalezy od okazji. czasami dzwonimy albo piszemy, ale tez nie wisimy w ciagu tygodnia na telefonie z rodzicami.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[shiava]

Odległość 250 km, jeżdzę 2/3x do roku. Zawsze w święta i wakacje + zawsze jakiś długi weekend.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez abiblabla

Jak ci zaczynaja marudzic to im odpowiadaj ze nie bedziesz w ogole przyjezdzac jesli masz wysluchiwac pretensji.

Jestes dorosla, masz swoje zycie, to w 100% normalne ze masz do roboty kupe innych rzeczy niz jezdzic na obiadki co tydzien. Masz prawo do odpoczynku i nic nie robienia caly weekend. Masz prawo decydowac co ile tygodni pojawisz sie w domu rodzinnym. Nie daj sobie wejsc na glowe. Tu nie ma nad czym wiecej debatowac.

Co z tego, że ktoś jeździ co tydzień i zostaje na cały weekend. Jeśli jemu pasuje taka częstotliwość to spoko. Nie każdemu musi.

[Sally1642]

Raz na miesiąc - półtora, rzadziej co dwa. Odległość 150 km. Dla mnie taka częstotliwość jest wystarczająca, dla mojej matki nie (mój tata nigdy mi nic nie zarzucił). Często muszę wysłuchiwać pretensji że tak rzadko przyjeżdżam i jak tak mogę, że wyrodna córka ze mnie (pomimo tego, że rozmawiamy przez telefon co 2-4 dni).

Gdy wyprowadziłam się na studia (tuż po skończeniu 18 lat) wracałam do domu co tydzień na cały weekend. Czasami moja mama używa tego jako argumentu - bo kiedyś przyjeżdżałaś co tydzień a teraz to tak rzadko No tak, ale minęło 10 lat a ludzie i ich potrzeby się zmieniają.

Jest mi z tym źle (tzn. ze wzbudzaniem we mnie poczucia winy bez powodu)

[annic]

Raz na 1,5 miesiąca, mieszkam 4,5h jazdy autem od nich, jak już jadę to na cały weekend. Gdybym mieszkała tak blisko jak ty to pewnie widzielibyśmy się co dwa tygodnie na obiad i spacer. Ale my mamy dobry kontakt.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kennedy]

Jak mieszkalam w Polsce jezdzilam raz na miesiac, czasem czesciej. Teraz nie jezdze w ogole bo COVID i utrudnienia w podrozowaniu.

[karola11]

Dziadków 2- 3 razy w tygodniu, jak nie mam za bardzo czasu to 1 raz w tygodniu napewno. Mieszkamy bardzo blisko siebie, jestem zabieganą osobą w ciągu tygodnia i nie mam czasu posiedzieć u nich dłużej, najczęściej są to odwiedziny na szybką kawę (czasami pół godziny, czasami godzina). I tak mam wyrzuty sumienia, że na tak krótko ich odwiedzam.

[Gwiazdeczka223]

Moi rodzice nie są razem, z tatą widzę się raz na tydzień i rozmawiamy często przez telefon jak się kilka dni nie widzimy, z mamą raz na miesiąc ale prawie codziennie piszemy i często dzwonimy (mama pracuje do późna i często w weekendy) ale ja mam z rodzicami powiedziałabym koleżeńskie relacje i każde z nich ma swoje życie i nie wyobrażam sobie sytuacji żeby mieli mi wypominać że o rodzinie zapomniałam
Teściowie mieszkają 250 km od nas i ich odwiedzamy raz na kilka miesięcy na cały weekend ale wiem że mój mąż też do nich dzwoni mniej więcej raz na tydzień

Takie wzbudzanie winy ma odwrotny efekt- ja akurat z rodzicami tego nie mam ale miałam kiedyś bliską koleżankę- po studiach wiadomo kontakt się rozluźnił, kiedyś potrafiłyśmy codziennie chodzić na jakieś imprezy po zajęciach, potem ja poznałam mojego męża i już mi nie pasowało takie singielskie życie- za każdym razem jak do niej pisałam to były pretensje że czemu się tak rzadko odzywam (ona nigdy się pierwsza nie odzywała) i ostatecznie przestałam do niej pisać i od 2 lat w ogóle nie mamy kontaktu.

[ChanLee]

Z rodzicami nadal mieszkam.

Żaden z moich dziadków mnie jakoś szczególnie nie kochał, więc przestałam ich odwiedzać. Jednego widzę raz/dwa do roku, drugiego raz na miesiąc. Wystarczy. Nie potrzebuję żadnych relacji z nimi. Jak przychodzi Dzień Dziadka i Babci to jestem chora na samą myśl, że mam do nich dzwonić i składać życzenia. Jeden z nich nawet nie chce podejść do telefonu, więc sprawa jest oczywista.

[skazana_na_bluesa]

Zazwyczaj jestem raz w tygodniu, ze względu na dziecko. Odległość do 20 km. Do teściów mamy prawie 200 km i jeździmy raz na 3-4 miesiące. Zasadniczo to droga w obie strony jest taka sama

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Luxanna]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Tak, z jednej strony autorka może jeździć co ile chce, nawet co 3 lata, ale jest możliwość, że jej mama po prostu wie, że wyjazd do rodziny męża wlicza się w dość częstą aktywność weekendową i jest jej przykro, stąd takie marudzenie. Nie wiemy tego