Chyba chce zerwać zaręczyny. Nie wiem czy to dobra decyzja?

[SheaButter123]

Jestem zaręczona od 4 miesięcy. Od kilku dni intensywnie bije się z myślą o zerwaniu tych zaręczyn, chociaż bardzo kocham narzeczonego to mam wrażenie że kompletnie do siebie nie pasujemy i irytuje mnie jak nikt inny.
Mój TŻ skończył liceum i od razu poszedł do pracy. Jest to bylejaka praca ale on nie ma zamiaru dokształcić się czy zmienić pracy bo „cały czas przedłużają mu umowę”. Jest to ciężka praca fizyczna i nie sądze że będzie mógł wykonywać ją przez następne 10/20 lat.
Ja jestem po studiach i pracuję w zawodzie.
Kolejna kwestia to znajomi. TŻ zadaje się z osobami które kilka razy w tygodniu piją, imprezują i robią inne rzeczy które często nawet są w konflikcie z prawem. Ja nie lubię takich osób i nie rozumiem jak może darzyć je sympatią. Moi znajomi są dość ułożeni – albo zakładają rodzinę albo układają sobie karierę zawodową po studiach. Bedąc z kimś w związku chcąc nie chcąc mamy też styczność z osobami z którymi druga połówka jest blisko. W moim przypadku jest to też o tyle problematyczne że gdyby ktoś powiązał mnie z towarzystwem w którym obraca się Tż mogłabym stracić nawet pracę.
Do tego dochodzi jeszcze sposób spędzania wolnego czasu, już nie chodzi nawet o czas spędzony razem. Ja wolę iść do teatru, na jakiś koncert albo po prostu poczytać książkę a Tż spotyka się ze znajomymi i za każdym razem piją albo imprezują. Z tego powodu my nie mamy nawet wspólnych tematów i więcej tak naprawdę tematów do rozmowy mamy ze swoimi znajomymi.
Poruszyłam ten temat z narzeczonym podczas kłótni kiedy chciałam się już rozstać, natomiast on uważa że podoba mu się tak duża różnica między nami i nie chciałby mieć dziewczyny która zachowuję się jak jego znajomi. Ja natomiast chciałabym kogoś z kim mogłabym porozmawiać na jakieś głębsze tematy, czy po prostu osobę która bawią i interesują te same rzeczy co mnie.

Z drugiej strony Tż stara się dla mnie, chce budować ze mną rodzinę, dba o naszą relację, pokazuje że mu zależy i zawszę mogę na nim polegać. Dlatego ciężko podjąć mi decyzję o rozstaniu.

[Luxanna]

Jak chce pracować tak, a nie inaczej, to nie jest gorszy, tak samo jeśli nie lubi takich samych książek jak ty. Ale picie i imprezowanie, do tego w konflikcie z prawem, kilka razy w tygodniu? Dawno bym zerwała.

[Wszedobylska_Snupa]

Nie pasujecie do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ElBelzebub]

Nad czym się tu zastanawiać - zagorzały imprezowicz, z którym nie masz tematów do rozmowy, do tego jeszcze potencjalny jeżeli już nie obecny alkoholik i kto wie czy w przyszłości także nie lokator więzienia, bo nie wiem, co oni takiego robią, ale prędzej czy później mogą wpaść.

Bardzo słaby kandydat na męża, związek do zakończenia.

[squirrelqa]

No pewnie, że on chce dla siebie lepszą dziewczynę, żeby nią szpanować... Uśmiałam się z tego fragmentu. Tylko że Ty na tym wychodzisz na stratną, bo facet Ci niczym nie imponuje i nie jest kimś, z kogo jesteś dumna. Nasi przyjaciele też o nas świadczą.
Dobrze robisz, on Cię nie uskrzydla tylko ciągnie w dół.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[I am Rock]

Zaręczyny to nie cyrograf. Zerwij i z głowy.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Ale zaraz - znasz go chyba dłużej niż te 4 miesiące? Wcześniej jego tryb życia Ci nie przeszkadzał? Dziwne.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Ja też nie wiem.

Mogę tylko powiedzieć za siebie. Ja bym takiego związku nie chciała.

[3388d7ee97c7e815d316e251017421d4101c5b6d_6223fea9c597d]

Napisane przez SheaButter123

Z drugiej strony Tż stara się dla mnie, chce budować ze mną rodzinę, dba o naszą relację, pokazuje że mu zależy i zawszę mogę na nim polegać. Dlatego ciężko podjąć mi decyzję o rozstaniu.

Czyli jeśli jakiś imprezowicz-chlejus i przestępca chce zakładać z tobą rodzinę, to głupio się nie zgodzić? Nie macie o czym ze sobą rozmawiać, nie odpowiada wam wspólne spędzanie czasu, ale planujecie budować razem rodzinę?


Jedyna rozsądna decyzja jaką możesz podjąć to ucięcie kontaktów z tym facetem, żeby nie pociągnął cię ze sobą na dno.

[SheaButter123]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88973002]Ale zaraz - znasz go chyba dłużej niż te 4 miesiące? Wcześniej jego tryb życia Ci nie przeszkadzał? Dziwne.[/QUOTE]

Wiadomo jak wyglądają pierwsze miesiące związku, głównie spotkania sam na sam, przedstawienie rodzinie. Tż jest też dość introwertyczny, więc szybciej zapoznał mnie z rodziną niż z przyjaciółmi. Jeśli chodzi o jego znajomych to powiem szczerze że jakieś red flags pojawiały się już na samym początku, ale że byli w większości to jego znajomi z pracy to stwierdziłam że utrzymuje z nimi kontakt dlatego że razem pracują i nie może kogoś takiego odciąć.
Ciężko mi zakończyć związek dlatego że naprawdę go kocham i przy mnie jest całkiem inną osobą niż przy swoich znajomych. Nie miałam jeszcze faceta który tak bardzo by się dla mnie starał.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez SheaButter123

Wiadomo jak wyglądają pierwsze miesiące związku, głównie spotkania sam na sam, przedstawienie rodzinie. Tż jest też dość introwertyczny, więc szybciej zapoznał mnie z rodziną niż z przyjaciółmi. Jeśli chodzi o jego znajomych to powiem szczerze że jakieś red flags pojawiały się już na samym początku, ale że byli w większości to jego znajomi z pracy to stwierdziłam że utrzymuje z nimi kontakt dlatego że razem pracują i nie może kogoś takiego odciąć.

Ciężko mi zakończyć związek dlatego że naprawdę go kocham i przy mnie jest całkiem inną osobą niż przy swoich znajomych. Nie miałam jeszcze faceta który tak bardzo by się dla mnie starał.

Pierwsze miesiące? Czyli po ilu miesiącach związku się zareczyliscie?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[SheaButter123]

Po 9 miesiącach, prawie 10

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

To raczej nic fajnego, że przy tobie zachowuje się inaczej, niż przed znajomymi. Przy Tobie musi uważac, musi się pilnować, żeby Ci nie podpaść. Wśród znajomych może być sobą.

[mortadellla]

Mogę zapytać ile macie lat?

[Ellen_Ripley]

Praktycznie nic Cię z tym facetem nie łączy a przepaść będzie się pogłębiała. Dodatkowo to wręcz bałabym się obracać w takim towarzystwie.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

Napisane przez ElBelzebub

Nad czym się tu zastanawiać - zagorzały imprezowicz, z którym nie masz tematów do rozmowy, do tego jeszcze potencjalny jeżeli już nie obecny alkoholik i kto wie czy w przyszłości także nie lokator więzienia, bo nie wiem, co oni takiego robią, ale prędzej czy później mogą wpaść.

Bardzo słaby kandydat na męża, związek do zakończenia.

Amen.

[SheaButter123]

Napisane przez mortadellla

Mogę zapytać ile macie lat?

Ja 24, narzeczony 25

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez SheaButter123

Po 9 miesiącach, prawie 10

Szybko poszło, nie zdążyliście się dobrze poznać przed zaręczynami i jesteście jeszcze na hormonalnym haju początków znajomości.
Według mnie nie pasujecie do siebie upodobaniami, stylem życia. Zerwalabym

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Nie no co ty, zostan z nim. Czeka was swietlana przyszłość. Wizyty w więzieniu ( bo serio chyba nie wierzysz, że on nie jest taki jak znajomi?) alkoholizm ( jaka masz gwarancję, że mu się chlanie kilka razy w tygodniu znudzi?), brak pieniędzy ( zajedzie się fizycznie i przejdzie na rentę albo nie będzie pracy dla ludzi z jego wykształceniem ).
Uff idealne portki.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Overcooked]

Troll ala wyobrażanie sobie życia przez ósmoklasistkę. osoba w 14-miesięcznym związku w wieku 24lat tak oderwanie nie opisywałaby sytuacji, a tutaj jeszcze dorzucone słowo narzeczeństwo żeby udawać dorosłą.

[morning_coffee]

Jest takie stare mądre przysłowie - kto z kim przystaje, takim się staje. Jeśli Twój narzeczony obraca się w gronie ludzi, którzy kilka razy w tygodniu piją i imprezują, a nawet wchodzą w konflikt z prawem, to nie oczekiwałabym, że będzie inny. Zastanów się, czy to aby na pewno dobry materiał na męża i ojca Waszych przyszłych dzieci. Bo ja nie chciałabym trzymać się z takim towarzystwem. Pomyśl co będzie, jak zacznie Ci przychodzić pijany do domu, albo zapuka do Was policja, bo prędzej czy później tak się może skończyć. Styl życia Twój i jego zupełnie się rozmijają. Nie chciałabym nawet spotykać się z kimś takim. Różnica w poziomie wykształcenia i "ambitności" pracy to przy tym mały pikuś (chociaż ktoś słusznie zauważył, przy tak ciężkiej pracy może kiedyś zwyczajnie się zajechać, nie będzie wiecznie młody i silny).

[ElBelzebub]

Napisane przez SheaButter123

przy mnie jest całkiem inną osobą niż przy swoich znajomych

To... niedobrze.

O ile można zrozumieć jakieś tam różnice w zachowaniu w relacji z partnerką, a znajomymi, to mimo wszystko te dwa modele zachowania powinny być ze sobą spójne, bo przecież to dalej ten sam człowiek. A więc, jeżeli przy Tobie jest zupełnie inny niż wśród znajomych to znaczy, że w którejś relacji udaje kogoś, kim nie jest.

I teraz, co jest bardziej prawdopodobne - czy to, że on zachowuje się nienaturalnie wśród znajomych, których zna od lat, czy w stosunku do dziewczyny, którą zna rok i której chce zaimponować, bo ma do niej uczucia i wie, że ona mogłaby nie zaakceptować jego prawdziwej twarzy?

Myślę, że odpowiedź jest oczywista - to, jaki on jest w relacji z Tobą pewnie bardzo mocno różni się od tego, jaki jest naprawdę, bo ten prawdziwy on jest dużo, dużo bliższy temu, jaki on jest w stosunku do swoich znajomych.

Ty na razie tego nie widzisz, bo on się stara i specjalnie zachowuje się względem Ciebie inaczej, ale... Z biegiem czasu, jak uczucia trochę się ostudzą, a on poczuje pewniej, te starania osłabną i on zacznie pokazywać to, jaki naprawdę jest także w relacji z Tobą.

I wtedy pewnie któregoś dnia obudzisz się jako żona faceta nadużywającego alkoholu, bez ambicji i być może też żyjącego (pijącego) na Twój rachunek, mającego problemy z prawem i wyżej stawiającego imprezy ze znajomymi od Ciebie. Taka najpewniej jest przyszłość tego związku.

Jeżeli tego właśnie chcesz - jeżeli tak bardzo go kochasz, że jesteś w stanie zaakceptować taką przyszłość, to ciągnij to dalej. W końcu to Twoje życie. Jeżeli zaś aspirujesz do czegoś więcej to jedynym wyjściem jest odejść i poszukać kogoś, z kim da się to stworzyć. Bo niestety, ale Twój obecny narzeczony kimś takim po prostu nie jest.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez SheaButter123

Wiadomo jak wyglądają pierwsze miesiące związku, głównie spotkania sam na sam, przedstawienie rodzinie. Tż jest też dość introwertyczny, więc szybciej zapoznał mnie z rodziną niż z przyjaciółmi. Jeśli chodzi o jego znajomych to powiem szczerze że jakieś red flags pojawiały się już na samym początku, ale że byli w większości to jego znajomi z pracy to stwierdziłam że utrzymuje z nimi kontakt dlatego że razem pracują i nie może kogoś takiego odciąć.
Ciężko mi zakończyć związek dlatego że naprawdę go kocham i przy mnie jest całkiem inną osobą niż przy swoich znajomych. Nie miałam jeszcze faceta który tak bardzo by się dla mnie starał.

Czyli przed tobą udaje. Ja kiedyś usłyszałam, że mój facet nie może być przy mnie sobą. To znajomi znają go naprawdę. Pewnie podobnie jest u ciebie. Dobrze udaje, bo wie, czego byś nie tolerowała, a przy znajomych nie musi się pilnować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Wszedobylska_Snupa]

Dla mnie udawanie kogos innego pod partnera bylo strasznie meczace. Nie dalam rady. Nie ma to przyszlosci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[e m o c j a]

Miałam podobnie z moim byłym, mieliśmy kompletnie różne charaktery i style życia, do tego wprost nie trawiłam jego znajomych, taka patologia z nich była lekka... Ale bardzo go kochałam, przynajmniej wtedy tak czułam. Teraz wiem, że to było tylko silne zauroczenie, zakończyłam to, a obecnie od paru miesięcy jestem przeszczęśliwą mężatką u boku kogoś, kto jest dla mnie wszystkim i nie mam ani jednej wątpliwości, którą miałam przy moim byłym. Także moja rada - zerwij z nim, bo to, co Ci teraz w nim przeszkadza, już się nie zmieni i z czasem będzie cię irytowało bardziej i bardziej i nie będziesz przy nim w pełni szczęśliwa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez SheaButter123

Ciężko mi zakończyć związek dlatego że naprawdę go kocham i przy mnie jest całkiem inną osobą niż przy swoich znajomych. Nie miałam jeszcze faceta który tak bardzo by się dla mnie starał.

Skoro człowiek zachowuje się kompletnie inaczej przy różnych osobach, to znaczy że gra i udaje. Także ja również obawiam się, że stara się grać przed tobą, żeby robić w miarę dobre wrażenie. Szczery czlowiek jest spójny i tak samo zachowuje się wśród rodziny, znajomych, partnerki czy w pracy.

Żeby poprawić sobie samopoczucie wmawiasz sobie, że problem jest w jego znajomych, a nie w nim. Ale to nie prawda. Bo nikt go nie przymusza do częstego picia i imprezowania - on to robi razem ze znajomymi, bo to widocznie lubi. Jakby nie chciał, nie potrzebował, to by tego nie robił.

Zastanów się na spokojnie, czy chcesz mieć taką przyszłość - męża który w ten sposób spędza czas. Męża który cię irytuje, z którym nie masz o czym rozmawiać i tak już resztę życia. Starania zawsze są na początku związku, ale w końcu nadchodzi proza życia codziennego i klops, bo nie masz nawet z kim pogadać o ostatniej książce. Albo do domu wpada w odwiedzinki jeden z kochanych znajomych z wódeczką. Wyobraź sobie kolejne lata i czy masz ochotę, aby twoje życie właśnie tak wyglądało, wtedy podejmij decyzję.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[natash88]

Na czym buduje się związek, jeśli nie ma się o czym gadać z drugą osobą?
Seks? To słaby fundament, jeśli jedyny. Życie codzienne i gadanie o tym, co na obiad? - niezaspokojenie i rutyna.

Jakaś z pupy taka relacja. Podstawa szczęśliwej relacji jest to, że dzielimy swoje interpretacje życia i o nich gadamy. Co Ci pozostanie po 20 latach takiego małżeństwa? Ta wizja wydaje Ci się szczęśliwa?

[stussy]

A zaręczyłaś się z nim ponieważ..?