Ona jest kochanką

[Maolia_handmade]

Hej, piszę do Was, bo wczoraj dowiedziałam się dla mnie strasznej wieści. Otóż moja siostra jest kochanką. Z tym facetem jest od 3 lat, przez ten czas widziałam go z trzy razy. Ciągle pracował, albo chorowali mu rodzice, albo on chorował, odwoływane spotkania i niechęć do spotkań w miejscu publicznym. Moja siostra niekoniecznie mogła na niego liczyć, np w chorobie. Nigdy nie spędzili razem Sylwestra czy świąt, nie pojechali na wakacje. Ale ok, każdy związek jest inny.
Wczoraj dowiedziałam się, że on ma żonę i dziecko. Dziecko jest dość spore, ma 11 lat, facet mieszka w domu teściów z rodziną. Moja siostra jest mamiona opowieściami, że żona jest wariatką i rozwód będzie ciężki, więc córka musi dorosnąć, a po drugie teściowie są bardzo religijni i nie zaakceptują rozwodu, a on musi gdzieś mieszkać.... Ostatnio mieli gorszy czas i znów została zapewniona, że rozwód to kwestia bliższa niż dalsza.
Siostra nie wie, że ja wiem. Wygadała się nasza wspólna przyjaciółka, która wie o wszystkim, ale ma dość, że ona znów mu uwierzyła w te gadki o rozwodzie. A ja jestem w szoku. Przez ponad 3 lata byłam oszukiwana, siostra zrobiła z niego obraz idealnego syna, który nie może akurat się spotkać bo matka ma kaszel, ojca do sanatorium trzeba zawieźć, zakupy zrobić itp. Nakreśliła obraz schorowanych staruszków, którymi on się opiekuje non stop, 24/7. A on po prostu ideał. Anioł w ludzkiej skórze.
Siostra bardzo liczy na prawdziwy związek. Jestem w szoku, bo to ładna, mega wykształcona dziewczyna na bardzo wysokim stanowisku. Nie rozumiem jak łyka kłamstwa tego typa, jak godzi się na bycie kochanką.
Nie wiem, czy mam jej powiedzieć, że wiem o nim/o nich prawdę. Nie musi wymyślać więcej kłamstw. Ale chciałabym coś zrobić, by ona nie traciła czasu na ten romans. Jak jej pomóc? Jak przemówić do rozsądku, skoro dla niej 3 lata to wciąż za mało by dostrzec, że facetowi jest wygodnie i nie rzuci dla niej rodziny. Siostra jest bliżej 40 urodzin niż dalej, chcę by miała szansę na realizację marzenia o swojej własnej rodzinie, chcę by zrozumiała, że z nim jedynie traci czas. Chcę by mi zaufała, by przestała oszukiwać.
Co mam robić? A może nic nie robić? Jest mi z tym źle....

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Maolia_handmade

Hej, piszę do Was, bo wczoraj dowiedziałam się dla mnie strasznej wieści. Otóż moja siostra jest kochanką. Z tym facetem jest od 3 lat, przez ten czas widziałam go z trzy razy. Ciągle pracował, albo chorowali mu rodzice, albo on chorował, odwoływane spotkania i niechęć do spotkań w miejscu publicznym. Moja siostra niekoniecznie mogła na niego liczyć, np w chorobie. Nigdy nie spędzili razem Sylwestra czy świąt, nie pojechali na wakacje. Ale ok, każdy związek jest inny.
Wczoraj dowiedziałam się, że on ma żonę i dziecko. Dziecko jest dość spore, ma 11 lat, facet mieszka w domu teściów z rodziną. Moja siostra jest mamiona opowieściami, że żona jest wariatką i rozwód będzie ciężki, więc córka musi dorosnąć, a po drugie teściowie są bardzo religijni i nie zaakceptują rozwodu, a on musi gdzieś mieszkać.... Ostatnio mieli gorszy czas i znów została zapewniona, że rozwód to kwestia bliższa niż dalsza.
Siostra nie wie, że ja wiem. Wygadała się nasza wspólna przyjaciółka, która wie o wszystkim, ale ma dość, że ona znów mu uwierzyła w te gadki o rozwodzie. A ja jestem w szoku. Przez ponad 3 lata byłam oszukiwana, siostra zrobiła z niego obraz idealnego syna, który nie może akurat się spotkać bo matka ma kaszel, ojca do sanatorium trzeba zawieźć, zakupy zrobić itp. Nakreśliła obraz schorowanych staruszków, którymi on się opiekuje non stop, 24/7. A on po prostu ideał. Anioł w ludzkiej skórze.
Siostra bardzo liczy na prawdziwy związek. Jestem w szoku, bo to ładna, mega wykształcona dziewczyna na bardzo wysokim stanowisku. Nie rozumiem jak łyka kłamstwa tego typa, jak godzi się na bycie kochanką.
Nie wiem, czy mam jej powiedzieć, że wiem o nim/o nich prawdę. Nie musi wymyślać więcej kłamstw. Ale chciałabym coś zrobić, by ona nie traciła czasu na ten romans. Jak jej pomóc? Jak przemówić do rozsądku, skoro dla niej 3 lata to wciąż za mało by dostrzec, że facetowi jest wygodnie i nie rzuci dla niej rodziny. Siostra jest bliżej 40 urodzin niż dalej, chcę by miała szansę na realizację marzenia o swojej własnej rodzinie, chcę by zrozumiała, że z nim jedynie traci czas. Chcę by mi zaufała, by przestała oszukiwać.
Co mam robić? A może nic nie robić? Jest mi z tym źle....

Przede wszystkim nie powinnaś uderzać w aż tak dramatyczne tony. No jest kochanką. To jej wybór. Jak dla mnie możesz jej powiedzieć, że wiesz, ale unikałabym takiej oceniającej postawy. Teksty w stylu 'jesteś taka ładna, wykształcona, a tak dajesz się robić' raczej nie poprawią jej sytuacji, ani samopoczucia. Pytanie czy ona w ogóle chce coś robić z faktem, że jest częścią trójkąta? Jeśli tak, to poleciłabym jej terapię. Może poznanie mechanizmów i uświadomienie sobie, że jej sytuacja wcale nie jest taka wyjątkowa, zmotywują ją, żeby zawalczyć o siebie. Jeśli nie, to absolutnie nie wałkowałabym tego tematu. To jej życie i jej decyzje.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Nie rozumiem w czym ty widzisz problem i co tam jest takiego strasznego. To jest wybór twojej siostry i dla niej widocznie tak wygląda normalny związek. Naprawdę uważasz, że twoja dorosła, samodzielna i ogarnięta siostra po 3 latach takiego dobrowolnego układu nadal nie wie co robi i budlka potrzebuje pomocy? Proszę cię....

[Maolia_handmade]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88798878]Nie rozumiem w czym ty widzisz problem i co tam jest takiego strasznego. To jest wybór twojej siostry i dla niej widocznie tak wygląda normalny związek. Naprawdę uważasz, że twoja dorosła, samodzielna i ogarnięta siostra po 3 latach takiego dobrowolnego układu nadal nie wie co robi i budlka potrzebuje pomocy? Proszę cię....[/QUOTE]

Ja się pytam czy mam jej powiedzieć o tym,że znam prawdę i nie musi wymyślać więcej kłamstw. W stylu -dzień mojego ślubu, mamusia chłopaka ma gorączkę i nie może przyjść,musi z nią zostać. Dwie godzinę przed wspólną kolacją -tata dostał ataku kolki nerkowej i natychmiast musi się nim zająć. Mieli jechać na wakacje, miałam podlewać kwiatki, w dniu wyjazdu siostra dzwoni i płacze, że mamusia ma złe wyniki krwi i nie jadą. Mam tego dość. I nie wiem co z tym robić. Ona naprawdę dzwoni, pisze, wymyśla kolejne kłamstwa, kryzysy w związku z różnych powodów. Nie jest szczęśliwa, a ja nie chcę być dłużej traktowana jak idiotka, której wciska się kit.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Maolia_handmade

Ja się pytam czy mam jej powiedzieć o tym,że znam prawdę i nie musi wymyślać więcej kłamstw. W stylu -dzień mojego ślubu, mamusia chłopaka ma gorączkę i nie może przyjść,musi z nią zostać. Dwie godzinę przed wspólną kolacją -tata dostał ataku kolki nerkowej i natychmiast musi się nim zająć. Mieli jechać na wakacje, miałam podlewać kwiatki, w dniu wyjazdu siostra dzwoni i płacze, że mamusia ma złe wyniki krwi i nie jadą. Mam tego dość. I nie wiem co z tym robić. Ona naprawdę dzwoni, pisze, wymyśla kolejne kłamstwa, kryzysy w związku z różnych powodów. Nie jest szczęśliwa, a ja nie chcę być dłużej traktowana jak idiotka, której wciska się kit.

To powiedz jej, że wiesz. Tylko nie wiem czy ta koleżanka co się wygadała nie będzie mieć potem pretensji do ciebie, jeśli wyjdzie, że to od niej wiesz. Ale to już twój wybór.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Ja bym nie mówiła, że wiem, bo to w sumie nie mój interes. A gdybym miała dość żalenia się i płaczów siostry, to zwróciłabym jej uwagę tylko na to.

[WizazystaMarek]

Jej życie, nikt cię o pomoc w ratowaniu jej z tej opresji życiowej nie prosi.

Czy bym powiedział, że wiem? Nie. Tak trudno patrzeć na wynurzenia siostry przez palce?

[exnext]

Cześć Maolia. Rozumiem Twoje wątpliwości i wierzę, że bardzo zależy Ci na szczęściu Twojej siostry. To ja może odniosę się trochę do własnych doświadczeń i przemyśleń. Są zasadniczo dwa typy kochanek - te które ten fakt sobie wysoko cenią i jest im na rękę fakt, że w życiu mężczyzny jest stała partnerka i rodzina, a one zjadają tylko tą wisienkę u szczytu tortu. Tylko na płaszczyźnie tej relacji ( pomijając fakt, że rodzina w różnym aspekcie może cierpieć) - jest to ok dla obu osób. Niestety jest też wiele kochanek, które tylko czekają aż mężczyzna poukłada sobie życie i zrobi w nim miejsce dla niej - nowej partnerki. Czeka, czeka.... I nic. Mężczyzna ma ogrom zalet, generalnie jest ideałem, tylko nie chce jej wpuścić do swojego życia. Im więcej Pan X ma zalet tym ciężej takiego typka odesłać z kwitkiem. I to. Wtych relacjach zaczyna się problem. Ogromny. Z tego co mówisz, Twoja siostra jest niestety tym drugim przypadkiem.



Jezeli jesteś z siostrą blisko ( a wnoszę, że tak jest) to ja bardzo delikatnie przy okazji babskiego wieczorku we 2, przy winie poruszyłabym ten temat. To jak to zrobisz jest kluczowe i może przesadzić o tym, że siostra zamknęła się na Ciebie lub nie. Nie moralizuj, nie oskarżaj, nie pokazuj że jest przecież tylu fajnych mężczyzn 'Wolnych' , a Ty już masz dla niej odpowiedniego kawalera i umówiłaś dla nich romatyczna randkę. Nie snuj wizji samotności i tykającego zegara, bo ona tak na prawdę o tym doskonale wie i też w niej to siedzi.



Co możesz powiedzieć? Nie donos na przyjaciółkę, która wykazała się brakiem dyskrecji, tylko daj do zruzumienia, że fakt, że jej chłopak ma zobowiązania jest Ci znany. I nie skupiaj ciężaru rozmowy na tym, skąd to wiesz. Zapytaj co takiego jest w tym mężczyźnie, że trwa w tym związku, mimo że widzisz po niej, że tak często chodzi ona nieszczęśliwa. Nie oceniaj, nie feruj wyrokow, nie krytykuj go ani jej, nie rób z niej prostytutki i raczej unikaj słowa kochanka, które jest dalej stygmatyzujące. Pokaz że jej cierpienie dotyka też Ciebie, ale bez scen jak z filmu.



Jezeli siostra będzie chciała to za jakiś czas temat sama poruszy. Niech na razie ma świadomość, że siostra zdaje sobie sprawę z problemu i stoi za nią murem, jest pod telefonem i jakby co zawsze może na Ciebie liczyć.



Problem tego rodzaju związkow i 'doradzania' dziewczynom w tak niekomfortowym położeniu polega na tym, że kochanka musi sama chcieć zakończyć związek w którym jest i nie ma żadnej zewnętrznej mocy ani autorytetu, który byłby w stanie przemówić jej do rozsądku. Ot. Czara goryczy musi się w niej sama przelać. Opcjonalnie, to kochanek musi ją zostawić. Tylko czy ma on w tym interes? Póki dziewczyna odpowiada mu wizualnie, charakterologicznie i jeszcze go nie znudziła /zmęczyła, to nie widzę powodów dla których miałby on cokolwiek zmieniać w stanie aktualnym, a w szczególności podejmować decyzję o rozstaniu z Twoja siostra.



Reasumując - jak mówić, to bardzo delikatnie i z taktem, ale nie licz, że rozmowa z Tobą cokolwiek zmieni w jej głowie. Decyzje muszą wyjść od niej. Ty jako siostra bądź dyskretna i po prostu ją wspieraj.

[Maolia_handmade]

Napisane przez exnext

Cześć Maolia. Rozumiem Twoje wątpliwości i wierzę, że bardzo zależy Ci na szczęściu Twojej siostry. To ja może odniosę się trochę do własnych doświadczeń i przemyśleń. Są zasadniczo dwa typy kochanek - te które ten fakt sobie wysoko cenią i jest im na rękę fakt, że w życiu mężczyzny jest stała partnerka i rodzina, a one zjadają tylko tą wisienkę u szczytu tortu. Tylko na płaszczyźnie tej relacji ( pomijając fakt, że rodzina w różnym aspekcie może cierpieć) - jest to ok dla obu osób. Niestety jest też wiele kochanek, które tylko czekają aż mężczyzna poukłada sobie życie i zrobi w nim miejsce dla niej - nowej partnerki. Czeka, czeka.... I nic. Mężczyzna ma ogrom zalet, generalnie jest ideałem, tylko nie chce jej wpuścić do swojego życia. Im więcej Pan X ma zalet tym ciężej takiego typka odesłać z kwitkiem. I to. Wtych relacjach zaczyna się problem. Ogromny. Z tego co mówisz, Twoja siostra jest niestety tym drugim przypadkiem.



Jezeli jesteś z siostrą blisko ( a wnoszę, że tak jest) to ja bardzo delikatnie przy okazji babskiego wieczorku we 2, przy winie poruszyłabym ten temat. To jak to zrobisz jest kluczowe i może przesadzić o tym, że siostra zamknęła się na Ciebie lub nie. Nie moralizuj, nie oskarżaj, nie pokazuj że jest przecież tylu fajnych mężczyzn 'Wolnych' , a Ty już masz dla niej odpowiedniego kawalera i umówiłaś dla nich romatyczna randkę. Nie snuj wizji samotności i tykającego zegara, bo ona tak na prawdę o tym doskonale wie i też w niej to siedzi.



Co możesz powiedzieć? Nie donos na przyjaciółkę, która wykazała się brakiem dyskrecji, tylko daj do zruzumienia, że fakt, że jej chłopak ma zobowiązania jest Ci znany. I nie skupiaj ciężaru rozmowy na tym, skąd to wiesz. Zapytaj co takiego jest w tym mężczyźnie, że trwa w tym związku, mimo że widzisz po niej, że tak często chodzi ona nieszczęśliwa. Nie oceniaj, nie feruj wyrokow, nie krytykuj go ani jej, nie rób z niej prostytutki i raczej unikaj słowa kochanka, które jest dalej stygmatyzujące. Pokaz że jej cierpienie dotyka też Ciebie, ale bez scen jak z filmu.



Jezeli siostra będzie chciała to za jakiś czas temat sama poruszy. Niech na razie ma świadomość, że siostra zdaje sobie sprawę z problemu i stoi za nią murem, jest pod telefonem i jakby co zawsze może na Ciebie liczyć.



Problem tego rodzaju związkow i 'doradzania' dziewczynom w tak niekomfortowym położeniu polega na tym, że kochanka musi sama chcieć zakończyć związek w którym jest i nie ma żadnej zewnętrznej mocy ani autorytetu, który byłby w stanie przemówić jej do rozsądku. Ot. Czara goryczy musi się w niej sama przelać. Opcjonalnie, to kochanek musi ją zostawić. Tylko czy ma on w tym interes? Póki dziewczyna odpowiada mu wizualnie, charakterologicznie i jeszcze go nie znudziła /zmęczyła, to nie widzę powodów dla których miałby on cokolwiek zmieniać w stanie aktualnym, a w szczególności podejmować decyzję o rozstaniu z Twoja siostra.



Reasumując - jak mówić, to bardzo delikatnie i z taktem, ale nie licz, że rozmowa z Tobą cokolwiek zmieni w jej głowie. Decyzje muszą wyjść od niej. Ty jako siostra bądź dyskretna i po prostu ją wspieraj.

Dziękuję bardzo za wiadomość! Widzę,że moja siostra czeka z utęsknieniem na jego wolność, ale cóż, nie widzę szans by się doczekała. Masz rację ona musi sama dojrzeć do rozstania, bo wiem z tego co mówi, że bardzo jej zależy na dzieciach i swojej rodzinie. Postaram się być wsparciem, chciałabym by przestała się mnie wstydzić, bo ja mam męża i "normalną relację", to ona musi się ukrywać.

[nocbezgwiazd]

Napisane przez Maolia_handmade

Ja się pytam czy mam jej powiedzieć o tym,że znam prawdę i nie musi wymyślać więcej kłamstw. W stylu -dzień mojego ślubu, mamusia chłopaka ma gorączkę i nie może przyjść,musi z nią zostać. Dwie godzinę przed wspólną kolacją -tata dostał ataku kolki nerkowej i natychmiast musi się nim zająć. Mieli jechać na wakacje, miałam podlewać kwiatki, w dniu wyjazdu siostra dzwoni i płacze, że mamusia ma złe wyniki krwi i nie jadą. Mam tego dość. I nie wiem co z tym robić. Ona naprawdę dzwoni, pisze, wymyśla kolejne kłamstwa, kryzysy w związku z różnych powodów. Nie jest szczęśliwa, a ja nie chcę być dłużej traktowana jak idiotka, której wciska się kit.

Wydaje mi się ze musisz odróżnić dwie rzeczy. Masz prawo nie chcieć słuchać kłamstw, z tego tytułu możesz nią porozmawiać i wyznaczyć swoje granice. Druga, to że jest nieszczęśliwa to jej sprawa i nie masz tutaj nic do powiedzenia chyba że sama o to poprosi.

Wniosek: jeśli chcesz powiedzieć jej ze wiesz w związku ze swoją sprawą - jasne. Jeśli chcesz powiedzieć bo chcesz poprawiać jej życie - darowałabym sobie.

[exnext]

No właśnie. Kolejna rzecz. Nie podkreślaj, że to Ty masz normalna relację a ona jakąś namiastkę. Mimo, że fakty są takie, że żyje tymi resztkami ze stołu pańskiego ( i ona to wie).



Po tych trzech latach znalazła się w bardzo niekomfortowej sytuacji i to się nazywa pułapką poniesionych kosztów. Inwestowała w związek bardzo dużo, zwłaszcza zaangażowania, czasu, no i niestety łez. Liczy cały czas na zwrot z inwestycji, a tu stopa zwrotu okazueje się, że jest zerowa.



No i statystyki nieubłagane. Ledwie kilka procent romansow kończy się rozwodem i stałym związkiem z kochanką. No, ale jak Ty zainwestujesz ponadprzeciętnie, to przecież Ci się uda.

[kennedy]

Maolia, wez wyciagnij siostre do jakiegos ogrodka na drinki i wal prosto z mostu. Ze chcesz z nia pogadac. Zapytaj jak ona sie z tym czuje
Zapytaj jak mozesz pomoc.
Powiedz ze marnuje czas z kims kto mami ja tnaimi slowami: jakby chcial to by sie rozwiodla a nie pier.lil o tesciach. serio serio

[WizazystaMarek]

Napisane przez kennedy

Zapytaj jak mozesz pomoc.

Gdyby chciała od niej pomocy, to by o nią poprosiła. Serio.

[Maolia_handmade]

Napisane przez WizazystaMarek

Gdyby chciała od niej pomocy, to by o nią poprosiła. Serio.

nie będę jej oferować pomocy. Chcę tylko by przestała mnie oszukiwać i wymyślać niestworzone historie o swoim partnerze. Mam do tego prawo? Mam. Siostra ma prawo tkwić w tym związku. Ale ja nie muszę być traktowana jak idiotka, która łyknie każde kłamstwo Jak chce być w tym związku i dobrze jej w tym układzie, ok, jej wybór. Ale nie musi tego ukrywać przede mną , pod postacią setek kłamstw przez trzy lata.

[WizazystaMarek]

Napisane przez Maolia_handmade

nie będę jej oferować pomocy. Chcę tylko by przestała mnie oszukiwać i wymyślać niestworzone historie o swoim partnerze. Mam do tego prawo? Mam. Siostra ma prawo tkwić w tym związku. Ale ja nie muszę być traktowana jak idiotka, która łyknie każde kłamstwo Jak chce być w tym związku i dobrze jej w tym układzie, ok, jej wybór. Ale nie musi tego ukrywać przede mną , pod postacią setek kłamstw przez trzy lata.

No to prawdziwym motywem, który tobą kieruje nie jest wcale chęć pomocy, tylko to, że jest ci źle z tym, że siostra sprzedaje ci bajeczki na temat swojego związku.

[nocbezgwiazd]

Napisane przez WizazystaMarek

No to prawdziwym motywem, który tobą kieruje nie jest wcale chęć pomocy, tylko to, że jest ci źle z tym, że siostra sprzedaje ci bajeczki na temat swojego związku.

Dokładnie, z wypowiedzi autorki wyczuwam złość nie na sytuację siostry tylko że autorka czuje się niekomfortowo z oszukiwaniem jej i kłamstwami.

Pokazywanie jej że masz lepszą relację jest bezsensowne. Pomijając już fakt że siostra czułaby się niekomfortowo, to ty stawiasz się w pozycji lepszej, i widocznie tak siebie postrzegasz.

Pytanie moje jest inne dlatego, czy przeszkadza ci relacja siostry z tego powodu ze chcesz jej pomóc i martwisz się o nią czy z tego powodu że martwisz się o siebie, swój wizerunek itp. Nawet w tytule wątku napisałaś 'ona jest kochanką', nie siostra lub inne. Tak trochę bezosobowo.

Może nie bez powodu nie czuła się na tyle bezpiecznie żeby mówić ci prawdę?

[Maolia_handmade]

Napisane przez nocbezgwiazd

Dokładnie, z wypowiedzi autorki wyczuwam złość nie na sytuację siostry tylko że autorka czuje się niekomfortowo z oszukiwaniem jej i kłamstwami.

Pokazywanie jej że masz lepszą relację jest bezsensowne. Pomijając już fakt że siostra czułaby się niekomfortowo, to ty stawiasz się w pozycji lepszej, i widocznie tak siebie postrzegasz.

Pytanie moje jest inne dlatego, czy przeszkadza ci relacja siostry z tego powodu ze chcesz jej pomóc i martwisz się o nią czy z tego powodu że martwisz się o siebie, swój wizerunek itp. Nawet w tytule wątku napisałaś 'ona jest kochanką', nie siostra lub inne. Tak trochę bezosobowo.

Może nie bez powodu nie czuła się na tyle bezpiecznie żeby mówić ci prawdę?

mój wizerunek nie jest tu ważny Po pierwsze, nasi rodzice podejrzewają od dawna, że ten człowiek oszukuje siostrę, ja ją bronię, zawsze stoję po jej stronie, i jak widać nie zasługuję na prawdę.
A dwa, ja jestem tą osobą, do której zwraca się z każdym problem, mieszkam 50 km od niej, a dostałam w ostatnim miesiącu dwa telefony, pierwszy o 21, po szczepieniu mam gorączkę, przyjedź. Przyjeżdżam, siedzę z nią z całą noc, a na wejściu od razu słyszę- X by przyjechał, ale wiesz, z jego mamą źle, nie może zostawić jej na noc. Po 2 tygodniach znów chora,. znów prośby, przyjedź, zrób obiad, zakupy, zapisz do lekarza, wykup leki. I znów tłumaczenie, X ma ciężkie dwa tygodnie-rodzice mają codziennie jakieś badania, nie może do mnie wpaść i mnie odwiedzić. Czułam do tego człowieka jakąś taką sympatię, za poświęcenie się tym rodzicom. A on po prostu wybierał chwile kiedy był z moją siostrą.
Czyli widać, ja jej zastępuję partnera, i lepiej bym się czuła znając prawdę. A tak, tamten jest ciągle tłumaczony . Jak cokolwiek trzeba zrobić, przywieźć, zawieźć, zrobić remont, zabrać na urlop, ciągle słyszałam przez te 3 lata, że to wyjątkowa sytuacja, bo X naprawdę nie może. Więc, tak, czuję się z tym okropnie. Jakby mnie ktoś wykorzystywał. Czy chciałabym szczęścia dla siostry ? Oczywiście. Ale ja za nią nie zerwę z tym gościem. A jestem jakoś w to wplątana i nie zasługuję na prawdę, tylko dowiaduje się o wszystkim po trzech latach.
Czuję złość do obojga. Do siostry za oszukiwanie mnie. I do niego, że po trzech latach nie zadeklarował się i ciągnie romans z moją siostrą i jednocześnie oszukuje swoją rodzinę. I do mojej siostry czuję złość, jakąś taką urazę, że godzi się na bycie tą trzecią i nie może liczyć na tego gościa w żadnej sprawie.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Maolia_handmade

Ja się pytam czy mam jej powiedzieć o tym,że znam prawdę i nie musi wymyślać więcej kłamstw. W stylu -dzień mojego ślubu, mamusia chłopaka ma gorączkę i nie może przyjść,musi z nią zostać. Dwie godzinę przed wspólną kolacją -tata dostał ataku kolki nerkowej i natychmiast musi się nim zająć. Mieli jechać na wakacje, miałam podlewać kwiatki, w dniu wyjazdu siostra dzwoni i płacze, że mamusia ma złe wyniki krwi i nie jadą. Mam tego dość. I nie wiem co z tym robić. Ona naprawdę dzwoni, pisze, wymyśla kolejne kłamstwa, kryzysy w związku z różnych powodów. Nie jest szczęśliwa, a ja nie chcę być dłużej traktowana jak idiotka, której wciska się kit.

Ja bym powiedziała, że wiesz, przy jej kolejnym kłamstwie, coś w stylu "Przestań już kłamać, przecież wiem, że on ma żonę i 11 letnią córkę, zatem nie ściemniaj mi, że jego rodzice są chorzy i dlatego nie może przyjechać". Prosty komunikat, bez oceniania, bez odnoszenia się do tego, że marnuje sobie życie. Skupiłabym się jedynie na tym, żeby przestała cię oszukiwać.

[exnext]

Maolia, czyli i siostrze się przysłużysz, bo nie będzie musiała szukać entej wymówki. Ot, wszystko będzie jasne. No i sama nie będziesz się czuła jak idiota, która się nie domyśliła, że coś z tym typem jest nie tak.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Maolia_handmade]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;88799278]Treść usunięta[/QUOTE]

myślę dokładnie tak samo! Dla mnie to jednak okropne posługiwać się rodzicami by kryć swoje wybory

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

moim zdaniem powinnas jej powiedziec ze wiesz prawde i ze nie musi juz wymyslac wymowek
przy okazji mozesz wspomniec ze dziwisz sie ze jest tak naiwna ze wierzy ze ten facet zostawi rodzine
moim zdaniem masz prawo wyrazic swoje zdanie,nie mozesz jej jednak w zaden sposob pomoc czy oczekiwac ze zmieni swoje zachowanie
jak dla mnie jest poprostu glupia ze od tylu lat lyka te wymowki ,dziwi mnie tez to ze to co sie dzieje nie dotarlo do jego zony biorac pod uwage ze doszlo do ciebie

[kennedy]

Napisane przez WizazystaMarek

Gdyby chciała od niej pomocy, to by o nią poprosiła. Serio.

zycie nie jest takie proste. wiemy ze siostra sie wstydzi.

Napisane przez Maolia_handmade

nie będę jej oferować pomocy. Chcę tylko by przestała mnie oszukiwać i wymyślać niestworzone historie o swoim partnerze. Mam do tego prawo? Mam. Siostra ma prawo tkwić w tym związku. Ale ja nie muszę być traktowana jak idiotka, która łyknie każde kłamstwo Jak chce być w tym związku i dobrze jej w tym układzie, ok, jej wybór. Ale nie musi tego ukrywać przede mną , pod postacią setek kłamstw przez trzy lata.

Masz. Wiec musisz jej powiedziec ze wiesz.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88799362]moim zdaniem powinnas jej powiedziec ze wiesz prawde i ze nie musi juz wymyslac wymowek
przy okazji mozesz wspomniec ze dziwisz sie ze jest tak naiwna ze wierzy ze ten facet zostawi rodzine
moim zdaniem masz prawo wyrazic swoje zdanie,nie mozesz jej jednak w zaden sposob pomoc czy oczekiwac ze zmieni swoje zachowanie
jak dla mnie jest poprostu glupia ze od tylu lat lyka te wymowki ,dziwi mnie tez to ze to co sie dzieje nie dotarlo do jego zony biorac pod uwage ze doszlo do ciebie[/QUOTE]

Może dotarło, ale może jej taki układ 'pasuje' póki wie, że formalnie misiaczek jej nie zostawi (bo dzieci, bo kwestie religijna, a poza tym finansowo mu się to pewnie nie opyla), a kochanka zawsze będzie kochanką. Wiele kobiet, póki nie musi się skonfrontować z otoczeniem, które naciska 'zostaw go, on cię zdradza' woli żyć w jakiejś formie wyparcia/akceptacji.

[Ellen_Ripley]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88799362]moim zdaniem powinnas jej powiedziec ze wiesz prawde i ze nie musi juz wymyslac wymowek
przy okazji mozesz wspomniec ze dziwisz sie ze jest tak naiwna ze wierzy ze ten facet zostawi rodzine
moim zdaniem masz prawo wyrazic swoje zdanie,nie mozesz jej jednak w zaden sposob pomoc czy oczekiwac ze zmieni swoje zachowanie
jak dla mnie jest poprostu glupia ze od tylu lat lyka te wymowki ,dziwi mnie tez to ze to co sie dzieje nie dotarlo do jego zony biorac pod uwage ze doszlo do ciebie[/QUOTE]

Amen.

Twoja siostra czeka, ale się na 99% nie doczeka. Prędzej pan ponownie zapłodni żonę "wariatkę". Zapytaj ją o jedno i niech sobie na to odpowie na głos, patrząc na swoje odbicie w lustrze: czy chciałaby być na miejscu tej żony - czy chciałaby być oszukiwana przez faceta.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Jak ci kolejny raz zacznie ciskać jakąś bajeczkę, że X coś tam, to możesz jej powiedzieć, że wiesz i żeby sobie darowała.
Ale nie próbuj jej "nawracać", bo skoro tkwi w tym 3 lata, to nie chce widzieć prawdy. Nie pomożesz jej tym, a tylko ci się oberwie.

[Maolia_handmade]

Napisane przez Ellen_Ripley

Amen.

Twoja siostra czeka, ale się na 99% nie doczeka. Prędzej pan ponownie zapłodni żonę "wariatkę". Zapytaj ją o jedno i niech sobie na to odpowie na głos, patrząc na swoje odbicie w lustrze: czy chciałaby być na miejscu tej żony - czy chciałaby być oszukiwana przez faceta.

bardzo dobre pytanie!

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Ellen_Ripley

Amen.

Twoja siostra czeka, ale się na 99% nie doczeka. Prędzej pan ponownie zapłodni żonę "wariatkę". Zapytaj ją o jedno i niech sobie na to odpowie na głos, patrząc na swoje odbicie w lustrze: czy chciałaby być na miejscu tej żony - czy chciałaby być oszukiwana przez faceta.

Wiadomo, że by nie chciała. Ale ludzie nie myślą w takich kategoriach.
Jak się ktoś komuś podbiera miejsce parkingowe, to nie myśli "czy chciałbym być na jego miejscu, żeby ktoś mi podebrał miejsce parkingowe" i przepuszcza sąsiada przodem, a sam przez kolejne 15 minut krąży po parkingu.

Każdy jest prezesem swojego własnego życia i każdy dba przede wszystkim o interesy własnej "firmy".

[WizazystaMarek]

Napisane przez Ellen_Ripley

Zapytaj ją o jedno i niech sobie na to odpowie na głos, patrząc na swoje odbicie w lustrze: czy chciałaby być na miejscu tej żony - czy chciałaby być oszukiwana przez faceta.

Napisane przez Maolia_handmade

bardzo dobre pytanie!

Bardzo słabe.

Dlaczego siostra ma się porównywać z obcą kobietą? Nie rozumiem.
Domyślam się, że siostra by nie chciała, tak jak prawdopodobnie większość ludzkości. Więcej, prawdopodobnie nie chciałaby być też głodna, bezdomna. A nawet pouczana z wyraźnym przejawem wyższości przez własna siostrę.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Amen.

Twoja siostra czeka, ale się na 99% nie doczeka. Prędzej pan ponownie zapłodni żonę "wariatkę". Zapytaj ją o jedno i niech sobie na to odpowie na głos, patrząc na swoje odbicie w lustrze: czy chciałaby być na miejscu tej żony - czy chciałaby być oszukiwana przez faceta.

To tak nie działa. Dlatego takie pytania są kompletnie bez sensu. Wcale nie rzadko ktoś na własnej skórze zaznał goryczy zdrady, a potem wchodzi w rolę kochanki bezproblemowo. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.