Facet ciągle zmienia grafik.

[Whilebells]

Witam, napiszcie prosze co sadzicie o mojej sytuacji. W kolko slysze, ze przesadzam, ze niepotrzebnie szukam dziury w calym. Chodzi jak mozna sie latwo domyslic o faceta. W mojej opinii tworzymy dobry zwiazek, jestesmy dopasowani pod wzgledem charakteru oraz podobnych wartosci, ale jedna rzecz doprowadza mnie doslownie do szalu, nie wiem jak inaczej to nazwac.

Moj chlopak zajmuje sie zawodowo sportem, to sie wiaze z czestymi wyjazdami, praktycznie co tydzien albo co drugi wyjezdza w weekend. Czasami za granice, ale glownie do roznych miast w kraju. Wiedzialam jaki tryb zycia prowadzi jeszcze zanim weszlam z nim w zwiazek, nie mam o to pretensji. Co mnie bardzo denerwuje to to, ze albo nie informuje mnie o swoim rozkladzie jazdy albo dowiaduje sie najczesciej na ostatnia chwile. Ja pracuje w ciagu tygodnia, on te wyjazdy ma glownie w weekend, chociaz nie zawsze. Staram sie zorganizowac nam normalne zycie, wypady ze znajomymi, restauracje, o wakacjach nie wspominajac. Czasami mamy rezerwacje w lokalu i dwa dni wczesniej dowiaduje sie, ze akurat go nie bedzie w miescie. Kiedy po raz pierwszy zaprosil mnie do swoich rodzicow, ktorzy mieszkaja dosc daleko od nas, oczywiscie nie wspomnial, ze akurat tak sie sklada, ze bedzie w tym miescie w zwiazku ze sportem i zapozna mnie z rodzicami przy okazji. Ja mialam swoja wizje jak to spedzimy razem duzo czasu, kazda dziewczyna ma romantyczne wyobrazenia, bo to jednak istotny krok. W rzeczywistosci moze poltorej godziny znalazl dla mnie, a tak to siedzialam w hotelu. Czara goryczy sie przelala jak w zeszlym tygodniu dowiedzialam sie od niego, ze dzien przed naszym slubem bedzie gral. On sam zaproponowal te date slubu i “zapomnial”, ze ma inne zobowiazanie? Rozmawialam z nim jak moze cos takiego odwalic i stwierdzil, ze wydawalo mu sie ok, czyli wrocic z eventu poznym wieczorem, przespac sie tyle o ile, bo przeciez nerwy, rano jechac 2-3 godziny w miejsce ceremonii, przygotowac sie itd itp.

Nie chce az tak na niego najezdzac, musze przyznac, ze tez aktywnie stara sie organizowac nam wspolny czas. Nie jest wszystko na mojej glowie. Rozmawialam z nim kilka razy na ten temat, lubie miec zorganizowane zycie, wiedziec co mnie czeka za 2,3 czy 5 tygodni. Kiedys po awanturze dostalam w prezencie wydrukowany kalendarz z dokladnie opisanym co gdzie i jak. Tylko jak miesiac sie skonczyl wrocilam do punktu wyjscia. Dla niego problem nie istnieje, bo moge znalezc te informacje w internecie. Dla mnie to nie jest normalne googlowac gdzie moj jakby nie patrzec przyszly maz sie obecnie znajduje. Czasami konczy mi sie cierpliwosc jak znowu musze cos przesuwac, poklocimy sie, przez pewien czas jest lepiej, a pozniej on wraca do swojego domyslnego trybu. Nie wiem jak poradzic sobie z tym problemem. Czy rzeczyiwscie przesadzam i powinnam zluzowac?

[Ellen_Ripley]

Lepiej nie będzie. Facet ma swoje priorytety, wiesz o tym od dawna. Sorry, widzą gały, co biorą. Przecież taka sytuacja jest nie wczoraj. Albo godzisz się z tym jak się sprawy mają, albo kończysz związek.

[Hermiona83]

Ale czekaj, skoro facet gra w coś zawodowo, to przecież grafik zna sporo wcześniej niż na miesiąc do przodu? Co za problem go podać i uwzględniać?
No i nie ogarniam sytuacji ze ślubem. Nie może powiedzieć trenerowi, że taka sytuacja?

[Whilebells]

Napisane przez Hermiona83

Ale czekaj, skoro facet gra w coś zawodowo, to przecież grafik zna sporo wcześniej niż na miesiąc do przodu? Co za problem go podać i uwzględniać?
No i nie ogarniam sytuacji ze ślubem. Nie może powiedzieć trenerowi, że taka sytuacja?

I tak i nie. Grafik jest ustalony miesiacami do przodu, ale zdarzaja sie przesuniecia dnia albo godziny, czasem cos dochodzi, czesem odpada. Wiele roznych konkursow naklada sie na siebie, ja sie na tym po prostu nie znam. Czasem rzuci mi jakies haslo, skad mam wiedziec o jakiej porze roku ten turniej sie rozgrywa. Albo gdzie osrodek sportowy sie znajduje. Dla niego takie rzeczy sa oczywiste, ja sie wczesniej tym sportem nie interesowalam.

Specjalnie zaplanowalismy slub na srodek tygodnia, zeby z niczym nie kolidowalo. Jestem naprawde wyrozumiala, nie byloby problemu przesunac o tydzien. Czasem mam wrazenie, ze on o takich rzeczach zupelnie nie mysli. Na ta konkretna gre chcialam tez pojechac, o czym on doskonale wiedzial. Zapytalam o date z ciekawosci i dopiero do mnie dotarlo, ze to dzien przed slubem. On sam z siebie moze by mi powiedzial ze 3 dni przed.

[Hermiona83]

Macie datę ślubu, a mam wrażenie, że komunikacja wam potężnie szwankuje. I to z obu stron, bo ty też nie wydajesz się jakoś szczególnie zainteresowana, kiedy i co on robi.

[v-x-n]

Raz - wiedziałaś jaki facet ma tryb życia zanim się zwiazaliscie, więc średnio teraz wypada narzekać, że ty lubisz zorganizowane życie. Z nim tego zorganizowanego życia mieć nie będziesz.

Dwa - polecam często pytać o terminy, nie na zasadzie, że on ci rzuci jakimś słowem czy nazwą ośrodka, a tobie nic to nie mówi. Nic ci to nie mówi, więc dopytaj lub konkretnie i dobitnie facetowi powiedz, że ma ci WSZYSTKO wykładać jak krowie na rowie. Mój TŻ pracuje wedlug 8 czy 10-tygodniowej rozpiski, każdy tydzień inaczej - pytam z wyprzedzeniem, dopytuję jak nie wiem, on mi też często wysyła screenshoty np. z danym tygodniem. Plus - trochę dziwne, że się nie orientujesz w związku z turniejami czy ośrodkami, długo jesteście razem? Skoro facet żyje tym sportem, to obstawiam, że milion razy słyszałaś nazwy eventow czy miejscówek, więc pewnie powinnaś coś kojarzyć (chyba, że jesteście ze sobą mega krótko, tylko wtedy co z tą datą ślubu?).

Trzy - zmień pracę na taką, która obejmuje weekend, natomiast w środku tygodnia masz wolne. To jest oczywiście rozwiązanie dla kogoś, komu taka opcja nie rozwali całego życia. Ja tak zrobiłam i jest lepiej, nie siedzę całymi weekendami sama jak wcześniej (oczywiście związek nie był powodem zmiany pracy, jednak aplikując wiedziałam, że to praca w weekendy i był to dla mnie plus, bo TŻ większość weekendów jest w pracy).

[Whilebells]

Napisane przez Hermiona83

Macie datę ślubu, a mam wrażenie, że komunikacja wam potężnie szwankuje. I to z obu stron, bo ty też nie wydajesz się jakoś szczególnie zainteresowana, kiedy i co on robi.

A czy wszyscy musza byc zafascynowani praca partnera? Nie wymagam od niego, zeby znal wszystkie opcje programu, ktory uzywam do pracy. Ja koncze prace, zamykam laptopa i skupiam sie na innych rzeczach tak samo on jak wraca z treningu. Jakby mnie nie interesowalo co i kiedy robi ten watek by nie powstal.

Napisane przez v-x-n

Raz - wiedziałaś jaki facet ma tryb życia zanim się zwiazaliscie, więc średnio teraz wypada narzekać, że ty lubisz zorganizowane życie. Z nim tego zorganizowanego życia mieć nie będziesz.

Dwa - polecam często pytać o terminy, nie na zasadzie, że on ci rzuci jakimś słowem czy nazwą ośrodka, a tobie nic to nie mówi. Nic ci to nie mówi, więc dopytaj lub konkretnie i dobitnie facetowi powiedz, że ma ci WSZYSTKO wykładać jak krowie na rowie. Mój TŻ pracuje wedlug 8 czy 10-tygodniowej rozpiski, każdy tydzień inaczej - pytam z wyprzedzeniem, dopytuję jak nie wiem, on mi też często wysyła screenshoty np. z danym tygodniem. Plus - trochę dziwne, że się nie orientujesz w związku z turniejami czy ośrodkami, długo jesteście razem? Skoro facet żyje tym sportem, to obstawiam, że milion razy słyszałaś nazwy eventow czy miejscówek, więc pewnie powinnaś coś kojarzyć (chyba, że jesteście ze sobą mega krótko, tylko wtedy co z tą datą ślubu?).

Trzy - zmień pracę na taką, która obejmuje weekend, natomiast w środku tygodnia masz wolne. To jest oczywiście rozwiązanie dla kogoś, komu taka opcja nie rozwali całego życia. Ja tak zrobiłam i jest lepiej, nie siedzę całymi weekendami sama jak wcześniej (oczywiście związek nie był powodem zmiany pracy, jednak aplikując wiedziałam, że to praca w weekendy i był to dla mnie plus, bo TŻ większość weekendów jest w pracy).

Nie narzekam na jego tryb zycia tylko fakt, ze nie potrafi usiasc ze mna raz w miesiacu i okreslic dokladnie kiedy co robi. Ludzie maja rozne zawody, pracuja na nocki, rozne zmiany, inni wyjezdzaja na cale tygodnie. Jakos wiekszosc potrafi ogarnac swoje zycie rodzinne bez doprowadzania drugiej polowki na skraj zalamania nerwowego. Teraz oczywiscie orientuje sie duzo bardziej w porownaniu do poczatkow znajomosci. Wtedy nie mialam bladego pojecia o czym on mowi. Chociaz nie ukrywam, ze sport jest dla mnie dosc skomplikowany, tak jak pisalam wczesniej duzo rzeczy naklada sie na siebie i zasady nie sa oczywiste, takze te dotyczace harmonogramu. I w dodatku dyscyplina jako taka mnie nie interesuje, nie mam w sobie ciekawosci, zeby sie w to wglebic.

Potrzebuje tylko, zeby mi powiedzial, ze w pierwsza sobote miesiaca jestem w miescie X, w kolejna w Y, potem we wtorek gram w Z itd. A teraz jest tak, ze oczywiscie wyskakuje mi z czyms, twierdzi, ze mi o tym mowil 5 miesiecy temu i denerwuje sie, ze ja nie kojarze, bo akurat ta gra jest raz na iles miesiecy.

Nie wydaje mi sie, zeby zmiana mojej pracy zmienilaby duzo na lepsze. Raz, ze pracuje na zwyklym biurowym stanowisku, nie jestem wykwalifikowanym specjalista. Wiekszosc ofert i tak dotyczy pon-pt. Udalo mi sie znalezc fajna prace z domu, co jest b. wygodne. Dwa, on ma dosc duzo wolnego czasu w tygodniu, zazwyczaj 13-14.00 jest juz w domu. Ma jeden dzien wolny w tygodniu i jeden w weekend.

[Hermiona83]

No to nie ma wyjścia, np. raz w miesiącu niech ci wypisuje wszystkie terminy - kiedy, o której, gdzie. Wymagaj tego, aż wejdzie w nawyk.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Whilebells

Specjalnie zaplanowalismy slub na srodek tygodnia, zeby z niczym nie kolidowalo. Jestem naprawde wyrozumiala, nie byloby problemu przesunac o tydzien. Czasem mam wrazenie, ze on o takich rzeczach zupelnie nie mysli. Na ta konkretna gre chcialam tez pojechac, o czym on doskonale wiedzial. Zapytalam o date z ciekawosci i dopiero do mnie dotarlo, ze to dzien przed slubem. On sam z siebie moze by mi powiedzial ze 3 dni przed.

Nie rozumiem problemu z tym ślubem. Przecież to nie jest tego samego dnia, więc o co chodzi?

Napisane przez Whilebells

A czy wszyscy musza byc zafascynowani praca partnera? Nie wymagam od niego, zeby znal wszystkie opcje programu, ktory uzywam do pracy. Ja koncze prace, zamykam laptopa i skupiam sie na innych rzeczach tak samo on jak wraca z treningu. Jakby mnie nie interesowalo co i kiedy robi ten watek by nie powstal.

Nikt nie powiedział, że masz być zafascynowana.

Nie narzekam na jego tryb zycia tylko fakt, ze nie potrafi usiasc ze mna raz w miesiacu i okreslic dokladnie kiedy co robi.

Potrafi, bo już raz ci wydrukował kalendarz. Próbowałaś mu przypominać co miesiąc, żeby znowu coś takiego przygotował?

[MayKasahara]

Problemem nie jest samo zaangażowanie Twojego partnera w sport, wyjazdy i zmiany grafiku, tylko fakt, że te zmiany uderzają w Ciebie i w wasze wspólne plany. Na ten moment on stawia Cię w mało komfortowej sytuacji tzn. że on ma jakieś plany, które mu się mogą zmienić, a Ty masz niby to śledzić i do tego dostosowywać wspólne zajęcia. Łaskawie może wydrukować Ci kalendarz. To absurdalne i pokazuje jego priorytety.


Ja bym absolutnie nie szła tą drogą. Po prostu zacznij wymagać respektowania wspólnych planów i swojego czasu, a jeżeli Twój facet będzie miał je nadal w poważaniu, to pożegnaj się. To one mają być priorytetem. Gdy z chłopakiem planujemy coś razem, to to jest nasz czas i jego spędzenie razem jest dla nas obydwojga najważniejsze. Ok, może coś się stać nieprzewidzianego - np. nasilą się problemy zdrowotne jego taty i trzeba się nim pilnie zająć - ale takie sytuacje to naprawdę wyjątek.

[Hermiona83]

Ale, jak rozumiem, to nie są jakieś "jego plany", tylko jego praca. Trudno, żeby zaczął olewać pracę.

[MayKasahara]

Hermiona83 ale ja nie mówię, żeby zaczął olewać pracę, tylko zaczął szanować czas swojej przyszłej żony. Skoro grafik jemu zmienia się tak często, to on powinien zadbać o to, by w tym chaosie wygospodarować czas dla swojej drugiej połówki i by ona wiedziała na czym stoi. Tu z opisu wygląda to tak, że on nie bardzo przejmuje się tym, czy co ona myśli, robi - to ona ma się zawsze dostosować.

[Whilebells]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89123689]Nie rozumiem problemu z tym ślubem. Przecież to nie jest tego samego dnia, więc o co chodzi?
[/QUOTE]
Jest to problem. Jestem z nim od dluzego czasu, znam jego rytm i wiem jak to wyglada. Zwykle dzien po grze jest wypompowany, caly dzien lezy i nie ma duzo energii, pada o 22.00. Intensywny dzien w pracy, a zaraz potem intensywny dzien prywatnie nie sa dobra kombinacja. Chcialam o dzien wczesniej dojechac do miejsca ceremonii, moc sie zaklimatyzowac, spedzic czas z rodzina przed wielkim dniem. Mam nadzieje wziac slub raz w zyciu, jest to dla mnie ogromne wydarzenie. Taka gonitwa z miejsca na miejsce wg mnie nie jest warta nerwow. Zdaje sobie sprawe, ze ludzie biora slub, ida na obiad i rozchodza sie do domow, akurat w naszym przypadku zaplanowalismy wieksza impreze. Ja chce miec z tego przyjemnosc, tak samo chce, zeby on mial przyjemnosc. Moze nie bardzo interesuje sie jego dyscyplina, ale akurat na te gre chcialam przyjsc, chcialam byc tam ze wszystkimi, miec wspomnienia, bo w pewnym stopniu to czesc mojego zycia. Mielismy caly miesiac do ugadania, ze mna jest prosto, bo pracuje od poniedzialku do piatku, moge wziac urlop kiedy chce. On rzucil data, wszystko dogralam, a teraz nagle wyszlo, ze nie pasuje. Tzn wg niego okej, ale realistycznie niewykonalne.

Napisane przez MayKasahara

Hermiona83 ale ja nie mówię, żeby zaczął olewać pracę, tylko zaczął szanować czas swojej przyszłej żony. Skoro grafik jemu zmienia się tak często, to on powinien zadbać o to, by w tym chaosie wygospodarować czas dla swojej drugiej połówki i by ona wiedziała na czym stoi. Tu z opisu wygląda to tak, że on nie bardzo przejmuje się tym, czy co ona myśli, robi - to ona ma się zawsze dostosować.

Ma wymagajaca prace i ok. Nie wiem jak mam go zmusic, zeby dal mi miesiac w miesiac swoj grafik. Dla mnie to jednak nienormalne, zeby w internecie szukac rozkladu. Tez mam takie wrazenie, ze on sie mna nie przejmuje. Nie wiem czym moge nim wstrzasnac, bo do teraz niestety rzeczywiscie bylo tak, ze argumentem w dyskusji bylo info z neta, on sie zapieral rekami i nogami, ze nie wiedzial, a ja znajdowalam informacje z X dnia, ze rozklad byl podany publicznie. I pozniej to wyglada tak dramatycznie, ze robie awantury o nic, on siedzi naburmuszony pol dnia i klei grafike z kalendarzem, kiedy nie prosze o nic wiecej niz plan kiedy moge zaprosic rodzine, kiedy mozemy wyjsc sobie do knajpki, kiedy mozemy wziac slub.

[Rena]

Napisane przez Whilebells

Nie wydaje mi sie, zeby zmiana mojej pracy zmienilaby duzo na lepsze. Raz, ze pracuje na zwyklym biurowym stanowisku, nie jestem wykwalifikowanym specjalista. Wiekszosc ofert i tak dotyczy pon-pt. Udalo mi sie znalezc fajna prace z domu, co jest b. wygodne. Dwa, on ma dosc duzo wolnego czasu w tygodniu, zazwyczaj 13-14.00 jest juz w domu. Ma jeden dzien wolny w tygodniu i jeden w weekend.

Jak pracujesz w domu, to może brakuje Ci kontaktów z ludźmi. A jak juz jakieś sa, to przywiązujesz do tego duuuza wagę, a on w ostatniej chwili mówi Ci, ze go nie będzie, ze gra. Skoro w tygodniu ma dużo dla CIebie czasu, to pozostaje Ci znaleść Twoje własne hobby i towarzystwo na weekendy.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Ellen_Ripley

Lepiej nie będzie. Facet ma swoje priorytety, wiesz o tym od dawna. Sorry, widzą gały, co biorą. Przecież taka sytuacja jest nie wczoraj. Albo godzisz się z tym jak się sprawy mają, albo kończysz związek.

Jak dla mnie po prostu się nie dobrali, skoro facet w weekendy ma jakieś turnieje, a autorce się marzy wspólne spędzanie czasu. Tyle i aż tyle. Poza tym komunikacja w ich związku też nie brzmi najlepiej. Ja bym poważnie przemyślała ten ślub, skoro autorkę doprowadza to do szału już teraz. Frustracje z czasem raczej na narastają, a nie magicznie znikają. Inną opcją jest zluzowanie przez autorkę z tymi planami i pogodzenie się z tym, że nie może kontrolować wszystkiego, a całe życie raczej będzie musiała się podporządkowywać pod partnera.

[Whilebells]

Napisane przez Rena

Jak pracujesz w domu, to może brakuje Ci kontaktów z ludźmi. A jak juz jakieś sa, to przywiązujesz do tego duuuza wagę, a on w ostatniej chwili mówi Ci, ze go nie będzie, ze gra. Skoro w tygodniu ma dużo dla CIebie czasu, to pozostaje Ci znaleść Twoje własne hobby i towarzystwo na weekendy.

Cos w tym jest. Lubie spedzac czas miedzy ludzmi, pielegnuje inne relacje. Staram sie 1-2 razy w tygodniu gdzies wyjsc. Jezeli on organizuje nie ma problemow, tak bylo z walentynkami. Zakomunikowal mi, ze bedziemy musieli swietowac w inny dzien, bo 14 lutego byl zajety. Zarezerwowal cos na weekend, wiedzialam wczesniej, moglam sie przygotowac. Tylko niestety na codzien on nie ogarnia wiekszosci planow.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Whilebells

Jest to problem. Jestem z nim od dluzego czasu, znam jego rytm i wiem jak to wyglada. Zwykle dzien po grze jest wypompowany, caly dzien lezy i nie ma duzo energii, pada o 22.00. Intensywny dzien w pracy, a zaraz potem intensywny dzien prywatnie nie sa dobra kombinacja. Chcialam o dzien wczesniej dojechac do miejsca ceremonii, moc sie zaklimatyzowac, spedzic czas z rodzina przed wielkim dniem. Mam nadzieje wziac slub raz w zyciu, jest to dla mnie ogromne wydarzenie. Taka gonitwa z miejsca na miejsce wg mnie nie jest warta nerwow. Zdaje sobie sprawe, ze ludzie biora slub, ida na obiad i rozchodza sie do domow, akurat w naszym przypadku zaplanowalismy wieksza impreze. Ja chce miec z tego przyjemnosc, tak samo chce, zeby on mial przyjemnosc. Moze nie bardzo interesuje sie jego dyscyplina, ale akurat na te gre chcialam przyjsc, chcialam byc tam ze wszystkimi, miec wspomnienia, bo w pewnym stopniu to czesc mojego zycia. Mielismy caly miesiac do ugadania, ze mna jest prosto, bo pracuje od poniedzialku do piatku, moge wziac urlop kiedy chce. On rzucil data, wszystko dogralam, a teraz nagle wyszlo, ze nie pasuje. Tzn wg niego okej, ale realistycznie niewykonalne.

On w ogóle wie, że chciałaś jechać dzień wcześniej na miejsce uroczystości i spędzać tam czas z rodziną? Takie było wasze ustalenie i on je olał, czy po prostu każde z was wymyśliło niezależnie inne plany?
To samo z sytuacją, kiedy robisz gdzieś rezerwację i za dwa dni się dowiadujesz, że go nie będzie w mieście. Umawialiście się na wyjście i on zawalił nie informując cię o zmianie planów, czy ty coś wymyśliłaś bez uzgadniania z nim licząc na to, że akurat jakimś cudem tym razem jego praca będzie przewidywalna?

Ma wymagajaca prace i ok. Nie wiem jak mam go zmusic, zeby dal mi miesiac w miesiac swoj grafik. Dla mnie to jednak nienormalne, zeby w internecie szukac rozkladu. Tez mam takie wrazenie, ze on sie mna nie przejmuje. Nie wiem czym moge nim wstrzasnac, bo do teraz niestety rzeczywiscie bylo tak, ze argumentem w dyskusji bylo info z neta, on sie zapieral rekami i nogami, ze nie wiedzial, a ja znajdowalam informacje z X dnia, ze rozklad byl podany publicznie. I pozniej to wyglada tak dramatycznie, ze robie awantury o nic, on siedzi naburmuszony pol dnia i klei grafike z kalendarzem, kiedy nie prosze o nic wiecej niz plan kiedy moge zaprosic rodzine, kiedy mozemy wyjsc sobie do knajpki, kiedy mozemy wziac slub.

Dlaczego miałabyś go zmuszać? Ciężko mi sobie wyobrazić jak to wygląda. Ty go prosisz o przygotowanie grafiku na kolejny miesiąć, a on co? Mówi że zrobi? Odmawia? Cokolwiek?
A skoro ten rozkład jest podany publicznie, to w sumie na czym dla ciebie polega problem ze sprawdzeniem go? Dlaczego on klei grafikę z kalendarzem zamiast np. raz na tydzień czy miesiąc wpisać to do jakieś zwykłego kalendarza wiszącego w domu? Moglibyście równie dobrze mieć to w aplikacji w telefonie.

Odnoszę nieodparte wrażenie, że któreś z was albo oboje ma gigantyczne problemy z komunikacją, bo ciężko mi uwierzyć, że taka pierdoła może wywoływać takie problemy.

[Ellen_Ripley]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89123924]
Jak dla mnie po prostu się nie dobrali, skoro facet w weekendy ma jakieś turnieje, a autorce się marzy wspólne spędzanie czasu. Tyle i aż tyle. Poza tym komunikacja w ich związku też nie brzmi najlepiej. Ja bym poważnie przemyślała ten ślub, skoro autorkę doprowadza to do szału już teraz. Frustracje z czasem raczej na narastają, a nie magicznie znikają. Inną opcją jest zluzowanie przez autorkę z tymi planami i pogodzenie się z tym, że nie może kontrolować wszystkiego, a całe życie raczej będzie musiała się podporządkowywać pod partnera.[/QUOTE]

Po ślubie dojdzie frustracja "jestem żoną a praktycznie nie mam męża", "on wolał jechać na kolejny turniej, niż...". Żony sportowców nie mają lekko. To tak, jak piszesz oznacza najczęściej podporządkowanie się planom partnera i dużo czasu w samotności.

[Hermiona83]

Swoją drogą, np. piłkarze biorą śluby z reguły w przerwie między sezonami. Proste a skuteczne.
I dlaczego on nie może nie zagrać dzień przed ślubem?

[Rena]

Napisane przez Whilebells

Cos w tym jest. Lubie spedzac czas miedzy ludzmi, pielegnuje inne relacje. Staram sie 1-2 razy w tygodniu gdzies wyjsc. Jezeli on organizuje nie ma problemow, tak bylo z walentynkami. Zakomunikowal mi, ze bedziemy musieli swietowac w inny dzien, bo 14 lutego byl zajety. Zarezerwowal cos na weekend, wiedzialam wczesniej, moglam sie przygotowac. Tylko niestety na codzien on nie ogarnia wiekszosci planow.

To może praca w domu nie jest az tak dobrym pomysłem? Lepiej wychodzić do biura nawet w te standardowe godziny, ale do ludzi.

[Whilebells]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89124206]On w ogóle wie, że chciałaś jechać dzień wcześniej na miejsce uroczystości i spędzać tam czas z rodziną? Takie było wasze ustalenie i on je olał, czy po prostu każde z was wymyśliło niezależnie inne plany?
[/QUOTE]
Dam sobie reke uciac, ze zwyczajnie zapomnial, ze w tym terminie ma gre. Szczegolowo zaplanowalismy ceremonie, slub bierzemy w innym miescie, wiadomo ze trzeba tam dojechac, rozlokowac gosci. Sam rezerwowal transport dla gosci i hotel, znal daty.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89124206]
Dlaczego miałabyś go zmuszać? Ciężko mi sobie wyobrazić jak to wygląda. Ty go prosisz o przygotowanie grafiku na kolejny miesiąć, a on co? Mówi że zrobi? Odmawia? Cokolwiek?
A skoro ten rozkład jest podany publicznie, to w sumie na czym dla ciebie polega problem ze sprawdzeniem go? Dlaczego on klei grafikę z kalendarzem zamiast np. raz na tydzień czy miesiąc wpisać to do jakieś zwykłego kalendarza wiszącego w domu? Moglibyście równie dobrze mieć to w aplikacji w telefonie.

Odnoszę nieodparte wrażenie, że któreś z was albo oboje ma gigantyczne problemy z komunikacją, bo ciężko mi uwierzyć, że taka pierdoła może wywoływać takie problemy.[/QUOTE]
Zastanawiam sie co jest tutaj problemem. Mam wrazenie, ze on wybiega najdalej tydzien w przod, zreszta na dobra sprawe nie musi nawet wiedziec gdzie bedzie gral. Nie organizuje sobie transportu, najczesciej klub to ogarnia. Moze jakby musial sam dojechac, zaplanowac sobie trase to bylby bardziej przytomny, nie wiem. Ma mgliste pojecie o swoim grafiku na caly miesiac, jak go mecze to na odwal sie mi powie to co mu sie wydaje na ten moment. Pozniej blizej terminu jak sie rzeczywiscie zainteresuje to nagle sie okazuje, ze jednak nie w sobote tylko w niedziele bedzie gral. Krotko mowiac ma mnie w d.. bo inaczej tego wytlumaczyc nie potrafie. Pytam go – czlowieku mozesz mi dac swoj plan na caly miesiac? Zawsze jest zaraz, nie teraz, jutro zrobie. Mnie z kolei denerwuje, ze nie moge prostej informacji od niego wyciagnac, nie chce w kolko pytac o to samo, wiec robie tak jak uwazam, rezerwuje po kolei jak mi pasuje. Niektore spotkania prywatne planuje na 2-3 miesiace w przod. Moze rzeczywiscie jestem tez uparta, wiem ze rozklad jest online, nie wszystko ale wiekszosc tak. Tylko ze nie wymagam od niego duzo, nie ma praktycznie zadnych obowiazkow w domu, a tej jednej rzeczy nie moze sam dla mnie zrobic.

Napisane przez Hermiona83

Swoją drogą, np. piłkarze biorą śluby z reguły w przerwie między sezonami. Proste a skuteczne.
I dlaczego on nie może nie zagrać dzień przed ślubem?

Niby moze, ale to istotny turniej, na ktory zreszta sama tez chcialam jechac. Planowalismy slub w innym terminie, latem kiedy jest cieplo i nie ma az tylu gier. Okolicznosci nas zmusily do zweryfikowania planow, wahalam sie czy nie przelozyc slubu na przyszly rok czy zorganizowac ceremonie szybciej i w koncu zdecydowalismy sie na blizszy termin, dlatego to tak na wariackich papierach.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Whilebells

Planowalismy slub w innym terminie, latem kiedy jest cieplo i nie ma az tylu gier. Okolicznosci nas zmusily do zweryfikowania planow, wahalam sie czy nie przelozyc slubu na przyszly rok czy zorganizowac ceremonie szybciej i w koncu zdecydowalismy sie na blizszy termin, dlatego to tak na wariackich papierach.

Skąd taki pośpiech skoro związek cię w pełni nie satysfakcjonuje? Bo mam wrażenie, że to trochę jak w tej piosence - A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------

Napisane przez Whilebells

Tylko ze nie wymagam od niego duzo, nie ma praktycznie zadnych obowiazkow w domu, a tej jednej rzeczy nie moze sam dla mnie zrobic.

Dlaczego? Pasuje ci to? Planujecie dzieci?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Whilebells

Dam sobie reke uciac, ze zwyczajnie zapomnial, ze w tym terminie ma gre. Szczegolowo zaplanowalismy ceremonie, slub bierzemy w innym miescie, wiadomo ze trzeba tam dojechac, rozlokowac gosci. Sam rezerwowal transport dla gosci i hotel, znal daty.

Tutaj nasuwa się pytanie co by było, gdyby gra wpadła mu w dzień ślubu

Zastanawiam sie co jest tutaj problemem. Mam wrazenie, ze on wybiega najdalej tydzien w przod, zreszta na dobra sprawe nie musi nawet wiedziec gdzie bedzie gral. Nie organizuje sobie transportu, najczesciej klub to ogarnia. Moze jakby musial sam dojechac, zaplanowac sobie trase to bylby bardziej przytomny, nie wiem. Ma mgliste pojecie o swoim grafiku na caly miesiac, jak go mecze to na odwal sie mi powie to co mu sie wydaje na ten moment. Pozniej blizej terminu jak sie rzeczywiscie zainteresuje to nagle sie okazuje, ze jednak nie w sobote tylko w niedziele bedzie gral. Krotko mowiac ma mnie w d.. bo inaczej tego wytlumaczyc nie potrafie. Pytam go – czlowieku mozesz mi dac swoj plan na caly miesiac? Zawsze jest zaraz, nie teraz, jutro zrobie. Mnie z kolei denerwuje, ze nie moge prostej informacji od niego wyciagnac, nie chce w kolko pytac o to samo, wiec robie tak jak uwazam, rezerwuje po kolei jak mi pasuje. Niektore spotkania prywatne planuje na 2-3 miesiace w przod. Moze rzeczywiscie jestem tez uparta, wiem ze rozklad jest online, nie wszystko ale wiekszosc tak.

Im więcej opisujesz, tym bardziej ten facet wydaje się nie do końca sprawny umysłowo.
Skąd on sam właściwie wie kiedy ma iść grać? No bo chyba jakiś w miarę aktualny rozkład musi mieć i go samodzielnie pamiętać, żeby wiedzieć gdzie i na którą dotrzeć. Jeśli celowo pomimo twoich powtarzających się pytań o to on nie jest w stanie przynieść ci żadnej rospiski na chociaż kilka dni, to ja widzę tylko dwa wyjaśnienia. Albo jest debilem, albo ma cię w tyłku

Tylko ze nie wymagam od niego duzo, nie ma praktycznie zadnych obowiazkow w domu, a tej jednej rzeczy nie moze sam dla mnie zrobic.

Dlaczego nie?

Niby moze, ale to istotny turniej, na ktory zreszta sama tez chcialam jechac. Planowalismy slub w innym terminie, latem kiedy jest cieplo i nie ma az tylu gier. Okolicznosci nas zmusily do zweryfikowania planow, wahalam sie czy nie przelozyc slubu na przyszly rok czy zorganizowac ceremonie szybciej i w koncu zdecydowalismy sie na blizszy termin, dlatego to tak na wariackich papierach.

Najbardziej wariacki w tym wszystkim jest wybór akurat tego człowieka na męża

[Ellen_Ripley]

Moja szklana kula uparcie wyświetla słowo ROZWÓD. Hmm...

[Whilebells]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;89124381]Skąd taki pośpiech skoro związek cię w pełni nie satysfakcjonuje? Bo mam wrażenie, że to trochę jak w tej piosence - A teraz prędko, zanim dotrze do nas, że to bez sensu.

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:53 ----------



Dlaczego? Pasuje ci to? Planujecie dzieci?[/QUOTE]

Nie satysfakcjonuje mnie tylko ten jeden aspekt, o ktorym watek. Poza tym jest miedzy nami dobrze, jestem z nim szczesliwa. Pojawily sie sugestie, ze nie pasuje mi, ze on wyjezdza w weekendy albo ze narzekam na brak wspolnego czasu. No nie, nic takiego nie pisalam, akceptuje jego tryb zycia, mysle ze mamy wiecej czasu dla siebie niz niejedna para pracujaca na etacie. Tylko organizacja tego czasu tworzy moim zdaniem niepotrzebne konfklity. Wierze, ze mozemy sie jakos dogadac w tym temacie, nie trzeba zrywac.

Tak miedzy soba ustalilismy, nie mam problemu z podzialem obowiazkow. On ponosi wieksze koszta zwiazane z utrzymaniem domu, ja sie zajmuje kwestiami organizacyjnymi. Nie bede mu kazac odkurzac dwa razy w tygodniu jak zatrudnil do tego pomoc domowa. Ludzie maja rozne ustalenia, akurat obojgu nam pasuje taki uklad. Planujemy dzieci jak najbardziej.

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;89124408]
Skąd on sam właściwie wie kiedy ma iść grać? No bo chyba jakiś w miarę aktualny rozkład musi mieć i go samodzielnie pamiętać, żeby wiedzieć gdzie i na którą dotrzeć. Jeśli celowo pomimo twoich powtarzających się pytań o to on nie jest w stanie przynieść ci żadnej rospiski na chociaż kilka dni, to ja widzę tylko dwa wyjaśnienia. Albo jest debilem, albo ma cię w tyłku
[/QUOTE]
On funkcjonuje z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, a ja z 2 miesiecznym. Oczywiscie, ze wie gdzie i kiedy sie pojawic w najblizszym czasie, tylko co z tego skoro ja mam wszystko zaplanowane na pare tygodni w przod. Nie potrzebuje jego rozpiski na kilka dni, nic to nie zmieni w moich planach, te juz dawno sa ustalone. Teraz to ja potrzebuje wiedziec czy w polowie czerwca bedzie wolny, bo dostalismy zaproszenie na slub do rodziny. Znajac zycie powie, ze powinno byc ok, a 3 tygodnie przed impreza nagle cos wpadnie i finalnie pojde sama.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez Whilebells

Nie satysfakcjonuje mnie tylko ten jeden aspekt, o ktorym watek. Poza tym jest miedzy nami dobrze, jestem z nim szczesliwa. Pojawily sie sugestie, ze nie pasuje mi, ze on wyjezdza w weekendy albo ze narzekam na brak wspolnego czasu. No nie, nic takiego nie pisalam, akceptuje jego tryb zycia, mysle ze mamy wiecej czasu dla siebie niz niejedna para pracujaca na etacie. Tylko organizacja tego czasu tworzy moim zdaniem niepotrzebne konfklity. Wierze, ze mozemy sie jakos dogadac w tym temacie, nie trzeba zrywac.

Ale to jest dość poważny aspekt, zwłaszcza, że doprowadza cię już do szału, więc nie wiem czemu to bagatelizujesz. Przecież nie trzeba się dla związku godzić na coś, co nas frustruje. Można mieć szczęśliwy związek bez jakichkolwiek większych frustracji.

Tak miedzy soba ustalilismy, nie mam problemu z podzialem obowiazkow. On ponosi wieksze koszta zwiazane z utrzymaniem domu, ja sie zajmuje kwestiami organizacyjnymi. Nie bede mu kazac odkurzac dwa razy w tygodniu jak zatrudnil do tego pomoc domowa. Ludzie maja rozne ustalenia, akurat obojgu nam pasuje taki uklad. Planujemy dzieci jak najbardziej.

I rozmawialiście o tym jak podział obowiązków będzie wyglądał wtedy czy też masz zamiar robić dalej wszystko sama?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez Whilebells

On funkcjonuje z 2 tygodniowym wyprzedzeniem, a ja z 2 miesiecznym. Oczywiscie, ze wie gdzie i kiedy sie pojawic w najblizszym czasie, tylko co z tego skoro ja mam wszystko zaplanowane na pare tygodni w przod. Nie potrzebuje jego rozpiski na kilka dni, nic to nie zmieni w moich planach, te juz dawno sa ustalone. Teraz to ja potrzebuje wiedziec czy w polowie czerwca bedzie wolny, bo dostalismy zaproszenie na slub do rodziny. Znajac zycie powie, ze powinno byc ok, a 3 tygodnie przed impreza nagle cos wpadnie i finalnie pojde sama.

Teraz jeszcze bardziej nie wiem czego oczekujesz po tym wątku.
Po co organizujesz wasz czas na dwa miesiące do przodu, skoro jego plany są przewidywalne tylko na najbliższe dwa tygodnie (chyba że te dwa tygodnie to jego wybór??)? Jeśli tak wygląda jego praca, to po prostu nie rób wspólnych planów tak daleko w przyszłości. Nie rozumiem jaki jest sens wymagać od niego informacji co będzie robić w połowie czerwca, skoro teraz nie ma jak tego wiedzieć

[stussy]

Po co planujesz wspólny czas na dwa miesiące do przodu? Twoja praca tego nie wymaga wiec domyślam się ze to robisz sama z siebie. Jak dla mnie to meczysz się na własne życzenie z tym planowaniem i spinaniem się żeby wszystko było według planu

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez stussy

Po co planujesz wspólny czas na dwa miesiące do przodu? Twoja praca tego nie wymaga wiec domyślam się ze to robisz sama z siebie. Jak dla mnie to meczysz się na własne życzenie z tym planowaniem i spinaniem się żeby wszystko było według planu

Nie sposob pewnych rzeczy nie planowac.
Z dnia na dzien nie da sie kupic biletow na interesujace przedstawienie, impreze, przesunac cudzej imprezy urodzinowej na ktore przyjęło sie zaproszenie. To naturalne ze pewne rzeczy po prostu planuje sie z wyprzedzeniem.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89124598]Nie sposob pewnych rzeczy nie planowac.
Z dnia na dzien nie da sie kupic biletow na interesujace przedstawienie, impreze, przesunac cudzej imprezy urodzinowej na ktore przyjęło sie zaproszenie. To naturalne ze pewne rzeczy po prostu planuje sie z wyprzedzeniem.[/QUOTE]



Wakacje też się raczej planuje z wyprzedzeniem, choćby ze względu na koszty. Mnie by partner, z którym nie można zaplanować nic dalej niż za 2 tygodnie nie pasował. Ale ja bym się po prostu z taką osobą nie związała, a nie planowała ślub, przy okazji jęcząc jak bardzo mnie to wkurza.