Rozterki ślubne

[Paprotka_]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87630819]Patrzac na to co odwala przy okazji ślubu myślę że właśnie tego będzie oczekiwał
Ja uważam ze jak chcesz dac wybór to nie chrzcisz nie puszczasz na religie katolicką w szkole tylko w domu uczysz o różnych religiach A on o swojej, przez zgodę na wychowaniu w religii katolickiej robisz z dzieciaka oficjalnie katolika
[/QUOTE]


Chyba pierwszy raz zgadzam się w całej rozciągłości z xfridą.

Moim zdaniem praktykujący katolik (mowa nawet jeśli dobrze pamiętam o neokatechumenacie) i ateistka to przepis na katastrofę. Jeśli spodziewasz się autorko poszanowania dla swoich poglądów to możesz się zawieść. Moim zdaniem, nie uda się wam znaleźć kompromisu. Chyba, że nazwiesz kompromisem swoje ustępstwa.

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87630819]Patrzac na to co odwala przy okazji ślubu myślę że właśnie tego będzie oczekiwał
Ja uważam ze jak chcesz dac wybór to nie chrzcisz nie puszczasz na religie katolicką w szkole tylko w domu uczysz o różnych religiach A on o swojej, przez zgodę na wychowaniu w religii katolickiej robisz z dzieciaka oficjalnie katolika

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------


Patrzac na to co odwala przy okazji ślubu myślę że właśnie tego będzie oczekiwał
Ja uważam ze jak chcesz dac wybór to nie chrzcisz nie puszczasz na religie katolicką w szkole tylko w domu uczysz o różnych religiach A on o swojej, przez zgodę na wychowaniu w religii katolickiej robisz z dzieciaka oficjalnie katolika bez jego woli[/QUOTE]Czy ja wiem. Ja mam obu rodziców wierzących ale nie słuchających bezkrytycznie księży, miałam wszystkie sakramenty, w rodzinie wszyscy wierzący ale właśnie bez nadgorliwości i jak dorosłam, to uznałam, że dla mnie to nie wiarygodne i jako jedyna z rodziny się wyłamałam. Więc uważam, że jest wolność wyboru, tym bardziej jak masz przykład drugiego rodzica, że można inaczej. Mi sakramenty i wczesniejsza wiara nie zaszkodziły, nawet uważam, że dla wrażliwego dziecka może być lepiej wierzyć w "niebo" niż "rodzice pójdą do piachu i koniec pieśni". Jak się dorasta to każdy w końcu dochodzi do własnych poglądów, tak przynajmniej mi się wydaje.

A facet po przemyśleniu sprawy zmienił zdanie, więc może się jeszcze ogarnąć, jednak uważam, że to o wiele za wcześnie na ślub, jeśli do niego dopiero dotarło, że autorka jest ateistką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Jak dla mnie to porażka. Nie dość, że jest między wami rażąca różnica światopoglądów, to jeszcze śmiesznie krótko się znacie, a on jest hipokrytą. Jeszcze wam nawet haj hormonalny nie zszedł i robicie głupie, pochopne rzeczy. On wielki katolik latający po wspólnotach uprawia seks przed ślubem, a ty wielka ateista rozważasz ślub kościelny (jednostronny też jest kościelny)

Napisane przez may84

Mój narzeczony nie chce jednak o tym słyszeć, dla niego taki ślub to nie ślub. Jest po prostu bardzo sceptyczny.

Wiem, że to już się wyjaśniło, ale i tak pokazuje jego podejście do sprawy. Miał jakieś argumenty za tym, że to "nie ślub"? Bo nawet dla jego kościoła taka ceremonia jest ważna i to nie on jest od ustalania czym jaki ślub jest.

Napisane przez may84

Okazało się, że on myślał inaczej. Od dawna rozmawiamy o tym, że chcemy się pobrać, ale do tej pory to były takie ogólne rozmowy. Teraz trzeba już coś planować, bo jest mało czasu, a tu taki zonk.

Ale na jakiej podstawie on tak myślał? Wygląda to tak, jakby miał wyrąbane na twoje przekonania i w ogóle nie brał ich pod uwagę.

Wiedzialam, że ktoś o tym napisze i się czepnie. Nie mieszkamy razem, ale seks jest. Nawet stosujemy antykoncepcję.
Dla mnie to oczywiste, dla niego to grzech, z którego się wyspowiada. Ja tego nie oceniam.

Napisane przez may84

Wyspowiada się z seksu ze mną.
Ja w to nie wnikam. Wiem natomiast, że taki związek bez seksu przed ślubem byłby dla mnie niemożliwy.

Narzeczony nie jest katolikiem na pokaz. Należy do wspólnoty neokatechumenalnej. Chodzi do kościoła, modli się, przyjmuje sakramenty.

Może właśnie powinnaś wniknąć i ocenić, bo ewidentnie facet powołuje się na swoją własną wersję katolicyzmu i to wtedy, kiedy mu wygodnie. Popełnia grzech, a potem przyjmuje sakramenty, co jest jeszcze większym grzechem. Tak samo jeśli się wyspowiada bez postanowienia poprawy
Nie uwierzyłabym, że nie przejawia takiego podejścia także w innych, pozareligijnych sprawach.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez pandemonium4

Czy ja wiem. Ja mam obu rodziców wierzących ale nie słuchających bezkrytycznie księży, miałam wszystkie sakramenty, w rodzinie wszyscy wierzący ale właśnie bez nadgorliwości i jak dorosłam, to uznałam, że dla mnie to nie wiarygodne i jako jedyna z rodziny się wyłamałam. Więc uważam, że jest wolność wyboru, tym bardziej jak masz przykład drugiego rodzica, że można inaczej. Mi sakramenty i wczesniejsza wiara nie zaszkodziły, nawet uważam, że dla wrażliwego dziecka może być lepiej wierzyć w "niebo" niż "rodzice pójdą do piachu i koniec pieśni". Jak się dorasta to każdy w końcu dochodzi do własnych poglądów, tak przynajmniej mi się wydaje.

A facet po przemyśleniu sprawy zmienił zdanie, więc może się jeszcze ogarnąć, jednak uważam, że to o wiele za wcześnie na ślub, jeśli do niego dopiero dotarło, że autorka jest ateistką.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a mi przeszkadza fakt ze jestem wpisywana w spisy katolikow w polsce
nie znosilam chodzic na religie od malego czulam ze nie wierze w boga,nudzily mnie wypady do kosciola uwazam to za zbedne w zyciu dziecka
moje dzieci nie sa ochrzczone,nie chodzily na religie mysle ze dla malego dziecka lepiej nie wierzyc w kary boskie i pieklo

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87631076]a mi przeszkadza fakt ze jestem wpisywana w spisy katolikow w polsce
nie znosilam chodzic na religie od malego czulam ze nie wierze w boga,nudzily mnie wypady do kosciola uwazam to za zbedne w zyciu dziecka
moje dzieci nie sa ochrzczone,nie chodzily na religie mysle ze dla malego dziecka lepiej nie wierzyc w kary boskie i pieklo[/QUOTE]No jeśli dziecko od małego nie chce i nie wierzy, to oczywiście nie widzę powodu żeby chodziło. W moim przypadku nie będziemy zmuszać dziecka do chodzenia na religię, bo oboje uważamy, że taka religia jest zbędna w szkole.

Można różnie te religie podać, można straszyć piekłem, a można pozostać jedynie przy pozytywnych aspektach, jak spotkanie bliskich po śmierci.

Jesli o mnie chodzi to ewentualne dziecko mam zamiar edukować normalnie, a nie w stylu masturbacja to grzech. Mój partner nie ma takich radykalnych poglądów. Jednak nie widzę by ta religijna "wybiórczość" przekładała się na jakiekolwiek inne dziedziny życia. Zresztą w moim otoczeniu wszyscy wierzący taką wybiórczość stosują i jakoś są to bardzo w porządku ludzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez pandemonium4

No jeśli dziecko od małego nie chce i nie wierzy, to oczywiście nie widzę powodu żeby chodziło. W moim przypadku nie będziemy zmuszać dziecka do chodzenia na religię, bo oboje uważamy, że taka religia jest zbędna w szkole.

Można różnie te religie podać, można straszyć piekłem, a można pozostać jedynie przy pozytywnych aspektach, jak spotkanie bliskich po śmierci.

Jesli o mnie chodzi to ewentualne dziecko mam zamiar edukować normalnie, a nie w stylu masturbacja to grzech. Mój partner nie ma takich radykalnych poglądów. Jednak nie widzę by ta religijna "wybiórczość" przekładała się na jakiekolwiek inne dziedziny życia. Zresztą w moim otoczeniu wszyscy wierzący taką wybiórczość stosują i jakoś są to bardzo w porządku ludzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ja uwazam ze ta wybiorczosc to poprostu zaklamanie a nie prawdziwa religijnosc ,jak chcesz dziecko w jakims duchu wychowywac to powinienes mu przedstawic wszystkie aspekty wiary a nie wybiorcze bajki

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87631173]ja uwazam ze ta wybiorczosc to poprostu zaklamanie a nie prawdziwa religijnosc ,jak chcesz dziecko w jakims duchu wychowywac to powinienes mu przedstawic wszystkie aspekty wiary a nie wybiorcze bajki[/QUOTE]A czemu, skoro dla mnie cała religia to bajki wymyślone przez kogoś, więc dlaczego mam uważać ich pozytywne modyfikowanie, wybiórcze podejście za złe?

Ja uważam, że religia to coś bardzo enigmatycznego i powinna być dla ludzi, a nie na odwrót, ma być dla ich dobra, więc jestem za pozytywnym modyfikowaniem, indywidualnym podejściem. Uważam, że każdy powinien wierzyć w to, w co chce i co mu pomaga.

Podoba mi się luźne azjatyckie podejscie, gdzie właśnie biorą z religii to co im się podoba i religia nie powoduje u nich takich spięć, tylko jest traktowana indywidualnie i na luzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[may84]

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi i opinie.

Wychowałam się w "niepraktykującym" domu (mama wierząca, niepraktykujaca, tata ateista). Z sakramentów mam chrzest i komunię. Do bierzmowania nie przystąpiłam. W Boga nie wierzę od liceum. Sympatyzuję z buddyzmem, ale to dla mnie raczej filozofia życia. Mam jednak duży szacunek do ludzi wierzących.

Rodzina narzeczonego wie o moich poglądach. Dla nich ważne jest to, jakim jestem człowiekiem.

I napiszę jeszcze, że on nigdy nie namawiał mnie do kłamstwa i udawania wierzącej. Po prostu zakochaliśmy się w sobie i chcemy założyć rodzinę. Zaręczyliśmy się i dopiero niedawno dotarło do nas, z czym to się wiąże, tzn. jak trudno znaleźć kompromis. Dla mnie ta sprawa była oczywista od początku - szanuję go i dla niego zgodzę się na ślub w kościele, ale sama do sakramentu nie przystąpię. I postawiłam sprawę jasno, od jego decyzji zależało co z nami dalej będzie.
Na szczęście poszedł po rozum do głowy, pogadał że swoim przewodnikiem duchowym i stwierdził, że nasza miłość jest najważniejsza.

Jeśli chodzi o termin oczekiwania na ślub, to nigdzie nam się nie spieszy, poczekamy tyle, ile będzie trzeba.

W odniesieniu do eweualnych dzieci (o ile w ogóle będą, mam już swoje lata), to napisałam, co zamierzamy. Nie będę czynnie uczestniczyć w życiu religijnym dziecka. To akurat mamy przegadane i ustalone.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez may84

I napiszę jeszcze, że on nigdy nie namawiał mnie do kłamstwa i udawania wierzącej.

Nie namawiał, ale posiadając wiedzę o twoim ateizmie założył początkowo, że będziesz udawać wierzącą
To też dużo o nim mówi.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez pandemonium4

A czemu, skoro dla mnie cała religia to bajki wymyślone przez kogoś, więc dlaczego mam uważać ich pozytywne modyfikowanie, wybiórcze podejście za złe?

Ja uważam, że religia to coś bardzo enigmatycznego i powinna być dla ludzi, a nie na odwrót, ma być dla ich dobra, więc jestem za pozytywnym modyfikowaniem, indywidualnym podejściem.

Podoba mi się luźne azjatyckie podejscie, gdzie właśnie biorą z religii to co im się podoba i religia nie powoduje u nich takich spięć, tylko jest traktowana indywidualnie i na luzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

masz zdecydowanie nie katolickie podejscie nie rozumiem dlaczego zgadzasz sie zeby dziecko bylo wychowane w wierze katolickiej
piszesz ze jak dziecko nie wierzy to nie powinno chodzic na religie,ja sie zgadzam ,pytanie jest tylko dlaczego ktos mnie ochrzcil zanim poznal moje zdanie na temat wiary w boga ?uwazam to za pewnego rodzaju gwalt na mnie ,nikogo nie prosilam o wpisywanie w ksiegi wiary z ktora sie kompletnie nie identyfikuje ,powinno to byc zostawione do rozwazenia i zadecydowania w sposob swiadomy przez doroslego czlowieka

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87631199]masz zdecydowanie nie katolickie podejscie nie rozumiem dlaczego zgadzasz sie zeby dziecko bylo wychowane w wierze katolickiej
piszesz ze jak dziecko nie wierzy to nie powinno chodzic na religie,ja sie zgadzam ,pytanie jest tylko dlaczego ktos mnie ochrzcil zanim poznal moje zdanie na temat wiary w boga ?uwazam to za pewnego rodzaju gwalt na mnie ,nikogo nie prosilam o wpisywanie w ksiegi wiary z ktora sie kompletnie nie identyfikuje ,powinno to byc zostawione do rozwazenia i zadecydowania w sposob swiadomy przez doroslego czlowieka[/QUOTE] Narzeczony bierze to wychowanie po katolicku na siebie, ja jedynie muszę podpisać, że jestem tego świadoma.

Co do chrztu gadałam z moim facetem i też uważam, że bierze to na swoje sumienie. Mi chrzest nie zaszkodził, jeśli w jakiś sposób te trochę wody uspokoiło moich rodziców, to może było warto? Wkurza mnie tylko, że figuruje w statystykach kk i potem oni uważają, że mają prawo decydować w kraju, bo mają prawie całe społeczeństwo wyznawców. To jest jedyny realny problem dla mnie.

Oczywiście zgadzam się z Tobą, że to powinna być świadoma decyzja, a nie takie coś. Po prostu nie powinno to skutkować tym niezmywalnym zapisaniem do wspólnoty katolików, do statystyk. Ale księża to cwaniaki
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

no to skoro zgadzasz sie ze mna i ciebie tez to wkurza to dlaczego sie zgadzasz zeby twoje dziecko bylo ochrzczone?
po co to robic ,nie moze przekazywac wiedzy bez chrzczenia i religii w szkole?

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87631248]no to skoro zgadzasz sie ze mna i ciebie tez to wkurza to dlaczego sie zgadzasz zeby twoje dziecko bylo ochrzczone?
po co to robic ,nie moze przekazywac wiedzy bez chrzczenia i religii w szkole?[/QUOTE]Bo wiem, że ludzie wierzący nie będą mieli spokoju ducha, jeśli nie poleją tej wody na główkę dziecka w kościele i nie odmówią "zaklęcia". Bez obrazy dla wierzacych, próbuję tylko przedstawić chrzest z innej perspektywy, ja szanuję i popieram wiarę innych ludzi. Odwieczna ludzka potrzeba dania dziecku pozaziemskiej ochrony i błogosławieństwa. I wiem, że uważają, że robią to dla dobra dziecka, jest wręcz to konieczne ich zdaniem dla dobra dziecka, nie mają złych intencji. Mnie niejako mniej zależy w takiej sytuacji, więc ja odpuszczam. Godzę się na to dla świętego spokoju. Dla mnie osobiście to "mniejsze zło", dla społeczeństwa takie postępowanie i wkładanie władzy w ręce księży już niekoniecznie mniejsze.

Co do wiary, to uważam, że może mieć pozytywne działanie i swoją moc. W końcu nie znamy wszystkich ludzkich możliwości, a działanie placebo jest potwierdzone. Może być wielkim wsparciem w chorobie i w najtrudniejszych chwilach, dawać nadzieję. Więc ja nie mam nic przeciwko samej wierze, obojętnie w co, póki działa ona pozytywnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez pandemonium4

Bo wiem, że ludzie wierzący nie będą mieli spokoju ducha, jeśli nie poleją tej wody na główkę dziecka w kościele i nie odmówią "zaklęcia". Bez obrazy dla wierzacych, próbuję tylko przedstawić chrzest z innej perspektywy, ja szanuję i popieram wiarę innych ludzi. Odwieczna ludzka potrzeba dania dziecku pozaziemskiej ochrony i błogosławieństwa. I wiem, że uważają, że robią to dla dobra dziecka, jest wręcz to konieczne ich zdaniem dla dobra dziecka, nie mają złych intencji. Mnie niejako mniej zależy w takiej sytuacji, więc ja odpuszczam. Godzę się na to dla świętego spokoju. Dla mnie osobiście to "mniejsze zło", dla społeczeństwa takie postępowanie i wkładanie władzy w ręce księży już niekoniecznie mniejsze.

Co do wiary, to uważam, że może mieć pozytywne działanie i swoją moc. W końcu nie znamy wszystkich ludzkich możliwości, a działanie placebo jest potwierdzone. Może być wielkim wsparciem w chorobie i w najtrudniejszych chwilach, dawać nadzieję. Więc ja nie mam nic przeciwko samej wierze, obojętnie w co, póki działa ona pozytywnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a jakby chcieli dziecko obrzezac zgodnie z wiara to tez bys tak latwo sie zgadzala?
dla mnie to sa zabobony jak ktos ma zyc to przezyje zadne chrzty mu nie pomoga ,moze powinni jeszcze na 3 zdrowaski do pieca wlozyc dla spokoju ducha?

[pandemonium4]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;87631361]a jakby chcieli dziecko obrzezac zgodnie z wiara to tez bys tak latwo sie zgadzala?
dla mnie to sa zabobony jak ktos ma zyc to przezyje zadne chrzty mu nie pomoga ,moze powinni jeszcze na 3 zdrowaski do pieca wlozyc dla spokoju ducha?[/QUOTE]Nie, to już by szło zdecydowanie za daleko ja mam do tego bardziej luźne i tolerancyjne podejście, trochę tych ludzi rozumiem, dlatego ja mogę być w związku z taką wierzącą osobą. Myślę, że będzie coraz więcej takich mieszanych związków, ale potrzeba dwóch odpowiednich charakterów, żeby nie skończyło się to totalną klapą. Oczywiście na obrzezanie bym się nie zgodziła, ale polanie trochę wody to nie nóż. Tak samo jak ktoś zawiązałby czerwona wstążeczkę "przeciw urokowi" to może wywróciła bym ze śmiechem oczami, ale nie muszę tej wstążeczki natychmiast zrywać, bo w niczym to nie zaszkodzi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kotyksiazki]

Ja bym po prostu nie umiała byc z kimś, kto swoją wiarę traktuje smieciowo, czyli wybiera to, co mu pasuje. Dla mnie to jakieś ohydne.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez kotyksiazki

Ja bym po prostu nie umiała byc z kimś, kto swoją wiarę traktuje smieciowo, czyli wybiera to, co mu pasuje. Dla mnie to jakieś ohydne.

dla mnie wybieranie co ci pasuje nie jest zadna wiara nie traktowalaby takiej osoby (jej wierzen) jako cos waznego ,wiazacego ,napewno nie ugielabym sie dla kogos takiego widzimisie

[kotyksiazki]

Ja mam taką koleżankę w pracy. Fajna, atrakcyjna dziewczyna, dobry człowiek. Chwali się tym, że żyje w czystości, co dla niej oznacza, że nie uprawia pełnego seksu. Wszystko inne wchodzi w grę i to z różnymi partnerami, często zmienianymi. Nie pojmuję, jak można mieć tak wąskie spojrzenie na kwestie czystości w chrześcijaństwie...

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez may84

Jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi i opinie.
Wychowałam się w "niepraktykującym" domu (mama wierząca, niepraktykujaca, tata ateista). Z sakramentów mam chrzest i komunię. Do bierzmowania nie przystąpiłam. W Boga nie wierzę od liceum. Sympatyzuję z buddyzmem, ale to dla mnie raczej filozofia życia. Mam jednak duży szacunek do ludzi wierzących.
Rodzina narzeczonego wie o moich poglądach. Dla nich ważne jest to, jakim jestem człowiekiem.
I napiszę jeszcze, że on nigdy nie namawiał mnie do kłamstwa i udawania wierzącej. Po prostu zakochaliśmy się w sobie i chcemy założyć rodzinę. Zaręczyliśmy się i dopiero niedawno dotarło do nas, z czym to się wiąże, tzn. jak trudno znaleźć kompromis. Dla mnie ta sprawa była oczywista od początku - szanuję go i dla niego zgodzę się na ślub w kościele, ale sama do sakramentu nie przystąpię. I postawiłam sprawę jasno, od jego decyzji zależało co z nami dalej będzie.
Na szczęście poszedł po rozum do głowy, pogadał że swoim przewodnikiem duchowym i stwierdził, że nasza miłość jest najważniejsza.
Jeśli chodzi o termin oczekiwania na ślub, to nigdzie nam się nie spieszy, poczekamy tyle, ile będzie trzeba.
W odniesieniu do eweualnych dzieci (o ile w ogóle będą, mam już swoje lata), to napisałam, co zamierzamy. Nie będę czynnie uczestniczyć w życiu religijnym dziecka. To akurat mamy przegadane i ustalone.
Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

jaki jest Twój stosunek do aborcji czy antykoncepcji, leczenia niepłodności? Zgodzisz się na NPR jeżeli w ciągu 2 lat nie zajdziesz w ciąże? Czy urodzisz dziecko z niepełnosprawnością?

[umysl_analityczny]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87629745]Skoro jest praktykującym katolikiem to nie mieszkaci razem i z seksem tez czekacie?
[/QUOTE]


To w tzw. piśmie świętym gdzieś napisane jest, że nie można mieszkać razem przed ślubem???

[may84]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;87633459]jaki jest Twój stosunek do aborcji czy antykoncepcji, leczenia niepłodności? Zgodzisz się na NPR jeżeli w ciągu 2 lat nie zajdziesz w ciąże? Czy urodzisz dziecko z niepełnosprawnością?[/QUOTE]Wszystko mamy przegadane.
Stosujemy antykoncepcję.
Aborcja tylko w przypadku wad płodu (choć ja jestem za pełną legalizacją).
Nie mamy ciśnienia na dziecko, więc nie będziemy leczyć niepłodności.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

[Beata2828]

Napisane przez may84

Wszystko mamy przegadane.
Stosujemy antykoncepcję.
Aborcja tylko w przypadku wad płodu (choć ja jestem za pełną legalizacją).
Nie mamy ciśnienia na dziecko, więc nie będziemy leczyć niepłodności.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

Według mnie trochę się zagalopowałaś ze stwierdzeniem że Twój partner jest praktykującym katolikiem czy osobą głęboko wierząca.

Z Twoich postów wynika że jego wiara jest dość letnia i zbytnio ni przejmuje się nauczaniem Kościoła w wielu sprawach więc może wasze małżeństwo szybko się nie rozpadnie.

[Flashdance]

Napisane przez may84

Wszystko mamy przegadane.
Stosujemy antykoncepcję.
Aborcja tylko w przypadku wad płodu (choć ja jestem za pełną legalizacją).
Nie mamy ciśnienia na dziecko, więc nie będziemy leczyć niepłodności.

Wysłane z mojego CLT-L29 przy użyciu Tapatalka

Skoro tak to albo on nie jest aż tak gorliwie wierzący (bo jednak zbyt dużo jest tych wyjątków które on dopuszcza a religia zabrania, i to w sprawach bardzo ważnych seks przedmałżeński, antykoncepcja, aborcja, wychowanie dziecka tak aby mu pokazać inne drogi po za jego religią) albo naiwnie myśli że teraz Ci przytaknie dla świętego spokoju a jak przyjdzie co do czego to postawi na swoim i zrobi tak jak wiara mu nakazuje. Życie pokaże.

[edan84]

Dwójka hipokrytów się dobrała, jedne warte drugiego. On udający gorliwego katolika, ale seks jest spoko, udaje zal za grzechy, aborcja jest spoko.

Ona ateistka której odpowiada ślub kościelny. To nawet ja - agnostyk - w życiu bym się nie zgodził na żaden rodzaj ślubu kościelnego. Przecież są cywilne.

Ciary żenady.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:02 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ----------

I jak można chcieć wiązać życie z cwaniakiem, który udaje że w coś wierzy. Aż zbiera na mdłości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Nimve]

Też myślałam, że on taki serio prawdziwy katolik, a tu takie nie wiadomo co, trochę wierzę, trochę robię po swojemu, a nawet większość akurat tam gdzie sprawa jest najbardziej poważna. Jak mu na rękę i chce coś ugrać, to gadka, że on wierzący i tak musi być, a jak nie na rękę to spoczko, wyspowiada się. Super. Takie podejście przekłada się na wszystko w życiu z taką osobą. Zawsze zagra taką kartą jaka mu pasuje, a w kieszeni będzie miał 10 różnych talii. Lawirant.

Wkurzyłby mnie strasznie, gdyby naciskał na moje ślubowanie używając argumentu, który sam sobie spełnia jak chce. Zadna łacha, że ustąpił.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez umysl_analityczny

To w tzw. piśmie świętym gdzieś napisane jest, że nie można mieszkać razem przed ślubem???

A co za różnica? W Kościele Katolickim po pierwsze nie ma samodzielnej interpretacji PŚ, a po drugie wyznawców obowiązuje jeszcze w 100% Katechizm i Tradycja. Jeśli chcesz ocenić co jest u nich grzechem, musisz prześledzić więcej źródeł nić katolickie święte książki.

[Limonka2738]

Jeśli ktoś jest ateistą i zgadza się na wychowywanie dzieci w wierze katolickiej, to jest zwykłym potworem.

Co innego jak ktoś sam jest zaślepiony i prxynajmniej wierzy, że robi dobrze.

Ale być świadomym, że to ściema, strata czasu i pranie mózgu i zrobić to niewinnemu dziecku? No brawo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Limonka2738

Jeśli ktoś jest ateistą i zgadza się na wychowywanie dzieci w wierze katolickiej, to jest zwykłym potworem.

Co innego jak ktoś sam jest zaślepiony i prxynajmniej wierzy, że robi dobrze.

Ale być świadomym, że to ściema, strata czasu i pranie mózgu i zrobić to niewinnemu dziecku? No brawo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

a bo wiesz lepiej zeby dziecko wierzylo ze po smierci mama idzie do nieba ,mozna soboe wybrac co mu przekazesz nie wiedzialas ?

[pandemonium4]

Wow niezle dowiedziałam się, że jestem potworem

Dziecko pozna obie drogi, przecież nikt jego na siłę nie będzie zmuszał. Samo wybierze w co i jak chce wierzyć i czy w coś w ogóle. Nie będzie chciało to nie, nic na siłę.
Ja powtarzam, nie uważam wiary za coś złego, więc nie uważam że robiłabym coś złego ewentualnemu dziecku. Jeśli człowiek ma taką potrzebę, to prosze bardzo. Ale ja jestem za wiarą wolną od zasad zdeklarowanych odłamów. Niech każdy wierzy w co chce. Czy wolno wybierać tylko między zasadami oficjalnych religii? Wśród chrześcijan jest wiele odłamów i co stoi na przeszkodzie by wierzyć w jeszcze inną wersję? Wtedy wiara może oddziaływać bardzo pozytywnie. Nie rozumiem problemu i czemu tak koniecznie wymagacie żeby katolicy wierzyli tak i siak i rozliczacie ich z ich wiary, co jest przecież czysto umowne i jest indywidualną sprawą każdego człowieka. To już zakrawa o fanatyzm.

Tak samo teoria, że wybiórczość w religii (czymś co w dużej części składa się z wymysłów innych ludzi) rzutuje na inne dziedziny życia. Nie, przez 10 lat bycia z TŻ nie zauważyłam żeby rzutowało na inne dziedziny. Nie jest typem cwaniaka, nie miga się od obowiązków, wobec mnie i innych ludzi jest uczciwy. No nie wiem na co jeszcze może rzutować, ale chętnie się dowiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Ona ateistka której odpowiada ślub kościelny. To nawet ja - agnostyk - w życiu bym się nie zgodził na żaden rodzaj ślubu kościelnego. Przecież są cywilne.

Ciary żenady.

Gnostycyzm a teizm to dwie zupełnie inne rzecz.

Można być agnostycznym ateistą albo agnostycznym teistą.

Więc twoje bycie agnostykiem nie ma nic do tematu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:33 ---------- Poprzedni post napisano o 21:33 ----------

Napisane przez pandemonium4

Wow niezle dowiedziałam się, że jestem potworem

Dziecko pozna obie drogi, przecież nikt jego na siłę nie będzie zmuszał.

Obie? Jest 6 milionów bogów.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz