Mąż i jego koleżanki z pracy

[milejdi37]

Witam. Napiszcie, co o tym sądzicie, bo czasem już sama nie wiem, czy mam rację, czy może się czepiam... Mąż od kilku lat pracuje w jednym pokoju z dwiema kobietami. Z tego, co czasem mi opowiadał wnioskuję, że ich rozmowy dotyczą bardzo osobistych, prywatnych tematów, jak dla mnie to zbytnie spoufalanie się w pracy. On nie jest osobą zbyt wylewną, ale mam wrażenie, że przy nich jest inaczej. Rozmawiają m.in. o rodzinie, problemach z dziećmi, prywatnych imprezach, wymieniają się różnymi przedmiotami, a co najbardziej mnie dziwi, mąż zwierzył im się nawet z pewnych swoich problemów zdrowotnych, które były dopiero w fazie diagnostyki. Jedna z koleżanek konsultowała jego przypadek z kimś bliskim, później dopytywały o wyniki badań. Jestem tym trochę zdezorientowana, bo wychodzę z założenia, że o pewnych sprawach nie mówi się ludziom z pracy. Ale z drugiej strony widzę, że te relacje już dawno wyszły poza ramy zawodowe. Gdy mu o tym powiedziałam stwierdził, że przesadzam, że o czymś w końcu trzeba gadać w pracy. A co wy o tym myślicie??

[Ruwi]

Ja też opowiadam kolegom z pracy o osobistych sprawach i nie widzę w tym nic złego. Dopóki ta relacja nie odbija się na waszym życiu (czyli np. brak czasu i uwagi dla Ciebie, ciągły kontakt poza godzinami pracy, stawianie ich ponad Tobą, nawijanie o nich w Waszym wspólnym czasie) to moim zdaniem nie musisz się przejmować.

[pustkaaa]

Nie musi się odbijać, starczy jedna chwila słabości jak facet po kłótni pójdzie się kolekny raz wyżalić.

To że ty masz takie relacje i nie pozwolisz sobie na nic więcej nie znaczy, że jej facet też taki będzie. Faceci raczej w grupie się nie wyzwalają, tylko na osobności. Wiadomo, że autorka nie może zabronić mu "koleżanek". Po prostu jeżeli pojawiła się jakaś wątpliwość co do kolezenstwa, to radzę posłuchać swojej intuicji i przyjrzeć się swojej relacji.

[Mezczyzna88]

Napisane przez pustkaaa

Nie musi się odbijać, starczy jedna chwila słabości jak facet po kłótni pójdzie się kolekny raz wyżalić.

To że ty masz takie relacje i nie pozwolisz sobie na nic więcej nie znaczy, że jej facet też taki będzie. Faceci raczej w grupie się nie wyzwalają, tylko na osobności. Wiadomo, że autorka nie może zabronić mu "koleżanek". Po prostu jeżeli pojawiła się jakaś wątpliwość co do kolezenstwa, to radzę posłuchać swojej intuicji i przyjrzeć się swojej relacji.

Ci źli faceci, tylko chcą przyprawiać rogi...
Jeżeli autorka pisze, że to osoby z zespołu (czyt. pokoju) to co w tym złego? Normalne w zdrowej pracy. Pracowałem już z bucami co nawet zdania nie chcieli zamienić, bardzo źle to wspominam.

[kazleto]

Napisane przez pustkaaa

Nie musi się odbijać, starczy jedna chwila słabości jak facet po kłótni pójdzie się kolekny raz wyżalić.

To że ty masz takie relacje i nie pozwolisz sobie na nic więcej nie znaczy, że jej facet też taki będzie. Faceci raczej w grupie się nie wyzwalają, tylko na osobności. Wiadomo, że autorka nie może zabronić mu "koleżanek". Po prostu jeżeli pojawiła się jakaś wątpliwość co do kolezenstwa, to radzę posłuchać swojej intuicji i przyjrzeć się swojej relacji.

ale bullshit

ja mam kolegow w pracy i rozmawiamy na rozne tematy i nie wyobrazam sobie zeby po klotni miec z ktorymkolwiek z nich 'chwile slabosci'
to samo dotyczy mojego partnera, ktory tez ma kolezanki w pracy

ba, nawet spotykamy sie z tymi kolegami i kolezankami po pracy

i nie ma czegos takiego jak 'meczyzni wyzwalaja sie na osobnosci'

---------- Dopisano o 08:47 ---------- Poprzedni post napisano o 08:45 ----------

Napisane przez Mezczyzna88

Ci źli faceci, tylko chcą przyprawiać rogi...
Jeżeli autorka pisze, że to osoby z zespołu (czyt. pokoju) to co w tym złego? Normalne w zdrowej pracy. Pracowałem już z bucami co nawet zdania nie chcieli zamienić, bardzo źle to wspominam.

zwlaszcza jak sie siedzi w pokoju
na open space to ok, ale jak siedzi sie w 3 osoby w pokoju i przez 8 godzin nie zamieni zdania, bo partnerka nie pozwala to cos jest mocno nie tak z tym zwiazkiem

[Ruwi]

Napisane przez pustkaaa

Nie musi się odbijać, starczy jedna chwila słabości jak facet po kłótni pójdzie się kolekny raz wyżalić.

To że ty masz takie relacje i nie pozwolisz sobie na nic więcej nie znaczy, że jej facet też taki będzie. Faceci raczej w grupie się nie wyzwalają, tylko na osobności. Wiadomo, że autorka nie może zabronić mu "koleżanek". Po prostu jeżeli pojawiła się jakaś wątpliwość co do kolezenstwa, to radzę posłuchać swojej intuicji i przyjrzeć się swojej relacji.

Dla mnie latanie po kłótni i żalenie się na partnera jest słabe, niezależnie od tego do kogo się lata. Problemy staramy się rozwiązywać w pierwszej kolejności sami rozmową, a nie prać brudy na zewnątrz. Więc jeśli coś takiego by nastąpiło to jak najbardziej nie byłoby to OK, ale na razie o niczym takim autorka nie pisała.

[wlosomaniaczkaaa]

Nie widzę nic dziwnego ani niepokojącego w zachowaniu Twojego męża. Wręcz przeciwnie. Fajnie, że ma bardzo koleżeńskie relacje w pracy, a ta "konsultacja medyczna" była wyjątkowo miła. Koleżanki zwyczajnie troszczą się o zdrowie kolegi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez milejdi37

Witam. Napiszcie, co o tym sądzicie, bo czasem już sama nie wiem, czy mam rację, czy może się czepiam... Mąż od kilku lat pracuje w jednym pokoju z dwiema kobietami. Z tego, co czasem mi opowiadał wnioskuję, że ich rozmowy dotyczą bardzo osobistych, prywatnych tematów, jak dla mnie to zbytnie spoufalanie się w pracy. On nie jest osobą zbyt wylewną, ale mam wrażenie, że przy nich jest inaczej. Rozmawiają m.in. o rodzinie, problemach z dziećmi, prywatnych imprezach, wymieniają się różnymi przedmiotami, a co najbardziej mnie dziwi, mąż zwierzył im się nawet z pewnych swoich problemów zdrowotnych, które były dopiero w fazie diagnostyki. Jedna z koleżanek konsultowała jego przypadek z kimś bliskim, później dopytywały o wyniki badań. Jestem tym trochę zdezorientowana, bo wychodzę z założenia, że o pewnych sprawach nie mówi się ludziom z pracy. Ale z drugiej strony widzę, że te relacje już dawno wyszły poza ramy zawodowe. Gdy mu o tym powiedziałam stwierdził, że przesadzam, że o czymś w końcu trzeba gadać w pracy. A co wy o tym myślicie??

Normalna sprawa jak dla mnie.

W moim zespole tak samo rozmawiamy o planach na weekend, zdrowiu, naszych dzieciach bez względu na płeć rozmówców, często w grupie.

Może nie dyskutujemy intymnych problemów w związku, ale take problemy życiowe. Na przykład kiedyś rozpłakałam się w pracy z powodu problemów z córką i moi współpracownicy wspaniale się zachowali i okazali dużo wsparcia. Podobnie kolega zwierzyl się przy lunchu z problemów zdrowotnych i również pozostali podnosili do na duchu etc.

W pracy spędzamy wiele godzin dziennie i nie da się rozmawiac przez 5 lat wyłącznie o pogodzie

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[milejdi37]

Dziękuję wszystkim za opinie, podnosicie mnie na duchu Moje wątpliwości wynikają głównie z tego, że sama pracuje raczej w babskim gronie, gdzie wiadomo inaczej się rozmawia. Nie mam żadnych "osobistych" kolegów, z którymi poruszałabym prywatne tematy. Z jednej strony może jestem trochę zaborcza, gdyż nie znam tych koleżanek, ale z drugiej to chyba też nie dziwne, że zastanawiam się, co u niego w pracy.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez milejdi37

Witam. Napiszcie, co o tym sądzicie, bo czasem już sama nie wiem, czy mam rację, czy może się czepiam... Mąż od kilku lat pracuje w jednym pokoju z dwiema kobietami. Z tego, co czasem mi opowiadał wnioskuję, że ich rozmowy dotyczą bardzo osobistych, prywatnych tematów, jak dla mnie to zbytnie spoufalanie się w pracy. On nie jest osobą zbyt wylewną, ale mam wrażenie, że przy nich jest inaczej. Rozmawiają m.in. o rodzinie, problemach z dziećmi, prywatnych imprezach, wymieniają się różnymi przedmiotami, a co najbardziej mnie dziwi, mąż zwierzył im się nawet z pewnych swoich problemów zdrowotnych, które były dopiero w fazie diagnostyki. Jedna z koleżanek konsultowała jego przypadek z kimś bliskim, później dopytywały o wyniki badań. Jestem tym trochę zdezorientowana, bo wychodzę z założenia, że o pewnych sprawach nie mówi się ludziom z pracy. Ale z drugiej strony widzę, że te relacje już dawno wyszły poza ramy zawodowe. Gdy mu o tym powiedziałam stwierdził, że przesadzam, że o czymś w końcu trzeba gadać w pracy. A co wy o tym myślicie??

Normalne sprawy. Nie rozumiem problemu, też rozmawiam o takich rzeczach z ludźmi z pracy i zawsze tak było niezaleznie od tego gdzie pracowałam. Mnie dziwi, że ciebie dziwi zwierzanie się z problemów zdrowotnych. Po pierwsze to jego sprawa, a nie jakieś twoje tajemnice, po drugie kiedy się o czymś takim rozmawia, to np. łatwiej znaleźć lekarza z polecenia.

Napisane przez milejdi37

Dziękuję wszystkim za opinie, podnosicie mnie na duchu Moje wątpliwości wynikają głównie z tego, że sama pracuje raczej w babskim gronie, gdzie wiadomo inaczej się rozmawia. Nie mam żadnych "osobistych" kolegów, z którymi poruszałabym prywatne tematy. Z jednej strony może jestem trochę zaborcza, gdyż nie znam tych koleżanek, ale z drugiej to chyba też nie dziwne, że zastanawiam się, co u niego w pracy.

Wiadomo, że inaczej się rozmawia w babskim gronie? Skąd wiadomo? Jakoś nie zauważyłam.

[Pinkieee]

Napisane przez milejdi37

Dziękuję wszystkim za opinie, podnosicie mnie na duchu Moje wątpliwości wynikają głównie z tego, że sama pracuje raczej w babskim gronie, gdzie wiadomo inaczej się rozmawia. Nie mam żadnych "osobistych" kolegów, z którymi poruszałabym prywatne tematy. Z jednej strony może jestem trochę zaborcza, gdyż nie znam tych koleżanek, ale z drugiej to chyba też nie dziwne, że zastanawiam się, co u niego w pracy.

No i w swojej pracy w tym babskim gronie prowadzicie rozmowy prywatne czy tylko rozmawiacie na tematy sluzbowe i o pogodzie? Jesli tak to tak samo dotyczy to meza, co za roznica kto jakiej jest plci. Sama pracuje w meskim gronie i nie widze problemu w takich rozmowach dopoki nie sa zbyt intymne (pozycie malzenskie, klotnie, itp.). To normalne ze z ludzmi z ktorym spedzamy wiekszosc dnia 5 razy w tygodniu prowadzi sie rozne rozmowy. Wrecz, jak ktos pare postow wyzej napisal, jesli rozmowy sa okrojone tylko do oficjanych tematow to wydaje mi sie to bucowate i kiepskie pod wzgledem atmosfery w pracy. U mnie w firmie i w wielu korpo, wrecz dzialy hr dbaja o integracje pracownikow pozafirmowa, organizuja wspolne imprezy, wyjscia na piwo, gokarty, itp, w gronie nawet razem z zarzadem, ktorzy takze sie dobrze bawia. Teraz raczej idzie sie w strone przyjacielskich relacji miedzy pracownikami bez wzgledu na strukture wewnetrzna, niz utrzymywania strikte oficjalnych kontaktow, moim zdaniem jest to zdrowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[milejdi37]

Normalne sprawy. Nie rozumiem problemu, też rozmawiam o takich rzeczach z ludźmi z pracy i zawsze tak było niezaleznie od tego gdzie pracowałam. Mnie dziwi, że ciebie dziwi zwierzanie się z problemów zdrowotnych. Po pierwsze to jego sprawa, a nie jakieś twoje tajemnice, po drugie kiedy się o czymś takim rozmawia, to np. łatwiej znaleźć lekarza z polecenia.

Lisbeth no w sumie masz rację, nękana wątpliwościami nie wzięłam tego pod uwagę.
Jeszcze raz dzięki wszystkim za wypowiedzi

[Martyna12111]

U mnie w pracy mam dużo kolegów, gadamy na różne tematy i to nie znaczy, że na każdego z nich chce się rzucić Po prostu wolę utrzymywać przyjacielskie kontakty i chodzić do pracy z uśmiechem na twarzy

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

pracowalam w gronach damskich, meskich i mieszanych, jedni byli bardziej otwarci, inni mniej, nie zauwazylam znaczacych roznic miedzy plciami. nie slyszalam tez o skandalach i zdradach wynikajacych z tych nawet najbardziej otwartych rozmow

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ryba147]

Twój mąż ma widocznie inne podejście niż Ty. Ja z ludźmi z poprzedniej pracy byłem bardzo blisko, dzisiaj mamy relacje przyjacielskie chociaż tam nie pracuje. W pracy rozmawialiśmy o różnych rzeczach, bardzo prywatnych również

[kazleto]

Napisane przez milejdi37

Dziękuję wszystkim za opinie, podnosicie mnie na duchu Moje wątpliwości wynikają głównie z tego, że sama pracuje raczej w babskim gronie, gdzie wiadomo inaczej się rozmawia. Nie mam żadnych "osobistych" kolegów, z którymi poruszałabym prywatne tematy. Z jednej strony może jestem trochę zaborcza, gdyż nie znam tych koleżanek, ale z drugiej to chyba też nie dziwne, że zastanawiam się, co u niego w pracy.

czyli ty z kolezankami z pracy mozesz rozmawiac o prywatnych sprawach ale on nie?

[Mija62]

Tak jak wyżej jest to naturalna relacja z ludźmi z którymi przebywa się dużo czasu. Ja bym nie potrafiła i nie chciała stawiać jakiś sztucznych granic, bo to znajomi z pracy.

[Miss_Suze]

Napisane przez Ruwi

Dla mnie latanie po kłótni i żalenie się na partnera jest słabe, niezależnie od tego do kogo się lata. Problemy staramy się rozwiązywać w pierwszej kolejności sami rozmową, a nie prać brudy na zewnątrz. Więc jeśli coś takiego by nastąpiło to jak najbardziej nie byłoby to OK, ale na razie o niczym takim autorka nie pisała.

No w tym się zgadzam.

Poza tym moim zdaniem nie ma nic w tym złego, żadnych zażyłości podchodzących pod zdradę. Ot, koleżanki i tyle. Wypada zamienić parę słów z osobami, z którymi się przebywa dużą część dnia.

Mimo wszystko jednak na miejscu męża bym tak nie szalała z tą otwartością, bo to nadal obcy ludzie i czasem może nie warto, aby za dużo osoby z pracy wiedziały o pewnych rzeczach.

[skazana_na_bluesa]

A gdyby koleżanki były kolegami to też miałabyś z tym problem? Jak dla mnie to normalne, że jak spędzasz z kimś dużo czasu to wychodzą różne tematy do rozmów. Jeśli mówi o swoich problemach ze zdrowiem to jego sprawa. Ja bym się wkurzyła gdyby wywlekał intymne szczegóły z waszego życia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

Dla mnie też jest to normalne. W jednym z miejsc pracy koleżanka z pokoju robiła ze wszystkiego tajne przez poufne. Strasznie to było męczące, strasznie. Nawet o terminie urlopu mnie nie poinformowała, dowiedziałam się od szefa jak nie przyszła do pracy.
Przez tyle godzin dziennie i tyle miesięcy i lat to normalne, że pracownicy są w miarę na bieżąco ze swoimi sprawami. Ciężko przez 5 lat gadać tylko o pogodzie i cenie oleju.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MarekKele]

Ja ani z koleżankami ani z kolegami z pracy w pracy nie rozmawiam o rzeczach innych niż zawodowe. To brak profesjonalizmu.
Czy skoro to takie normalne, to czy mąż omawia z nimi także wasze sprawy łóżkowe ze swoimi koleżankami w pracy?

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez MarekKele

Ja ani z koleżankami ani z kolegami z pracy w pracy nie rozmawiam o rzeczach innych niż zawodowe. To brak profesjonalizmu.

Trochę sztywno jak na takiego macho, na jakiego się kreujesz. Ale i tak Cię lubię

[MarekKele]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89116276]Trochę sztywno jak na takiego macho, na jakiego się kreujesz. Ale i tak Cię lubię [/QUOTE]

Tam gdzie pracujesz, tam ... nie wojujesz. Sprawdza się

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez MarekKele

Tam gdzie pracujesz, tam ... nie wojujesz. Sprawdza się

No dobra, ale bajerkę dla umilenia czasu można zapuścić. Przynajmniej ja tak robię dla czystej przyjemności. Mam znakomite relacje z dziewczynami z pracy, ale fakt... na całość bym z nimi nie poszedł dla własnego bezpieczeństwa.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Napisane przez MarekKele

Tam gdzie pracujesz, tam ... nie wojujesz. Sprawdza się

Czyli relacje muszą być albo profesjonalne albo seksualne? Nie ma innych na Twoim społecznym spektrum?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[MarekKele]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89116287]No dobra, ale bajerkę dla umilenia czasu można zapuścić. Przynajmniej ja tak robię dla czystej przyjemności. Mam znakomite relacje z dziewczynami z pracy, ale fakt... na całość bym z nimi nie poszedł dla własnego bezpieczeństwa.[/QUOTE]

Mam złe doświadczenia i po prostu nie. Potem jakaś coś weźmie do siebie za bardzo i jest kwas

---------- Dopisano o 23:38 ---------- Poprzedni post napisano o 23:36 ----------

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89116288]Czyli relacje muszą być albo profesjonalne albo seksualne? Nie ma innych na Twoim społecznym spektrum?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]

Mam prawo mieć opinię, że nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Treningi "na żywym organizmie" koledze nagle przestały przeszkadzać, w innym wątku mu to przeszkadzało

[93c415117c97e4de5dd6a9da4f68eac238056681_62f82d1ce6160]

Napisane przez MarekKele

Mam prawo mieć opinię, że nie da się mieć ciastka i zjeść ciastka. Treningi "na żywym organizmie" koledze nagle przestały przeszkadzać, w innym wątku mu to przeszkadzało

Ja z nimi flirtuje dla bezinteresownej przyjemności. A nie, żeby prowadzić statystykę z iloma bajerka siądzie, a z iloma nie Widzisz różnice, companiero?

[MarekKele]

[1=93c415117c97e4de5dd6a9d a4f68eac238056681_62f82d1 ce6160;89116294]Ja z nimi flirtuje dla bezinteresownej przyjemności. A nie, żeby prowadzić statystykę z iloma bajerka siądzie, a z iloma nie Widzisz różnice, companiero?[/QUOTE]

Nie, bo dobrze wiesz z iloma z pracy flirtujesz, Casanovo

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Miss_Suze]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89116349]Treść usunięta[/QUOTE]

Zgadzam się w zupełności. Też miałam problem z tym, że za bardzo spoufalałam się w pracy, a potem to zostało wykorzystane przeciwko mnie. Bądź co bądź, to sprawa jej męża i nie ma tam zachowania nie fair wobec autorki.