Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II. - Strona 112 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2012-06-14, 12:59   #3331
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Ptri- ale już skończyłam z tą garderobą przyczyna opisana w klubiku
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 13:03   #3332
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Na wszystko mi nie dobrze, nawet na zapach kawy która zrobilam mnie mdli... Co jest :/
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 13:42   #3333
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Ja dam se siana już dziś z tym szyciem.
Boję się trochę o wkomponowanie suwaka...
Wyzwanie... ale zostawiam na jutro.

Trochę kontaktu z ludźmi by mi się przydało chyba w innym otoczeniu niż mój pokój...

Buziaki dla Was!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-06-14 o 13:43
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 14:34   #3334
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Na wszystko mi nie dobrze, nawet na zapach kawy która zrobilam mnie mdli... Co jest :/
Moze przeszlas na diete SB? ja wczoraj na widok (zapach ) kolegi z pokoju prawie prawie... a takie ladne perfumy ma. chyba juz nigdy sie do nich nie przekonam Oo.

Ale dzis jest lepiej! Wiadomo, musli na sniadanie :d inne zycie

ogolnie z dzis:
*czekam w domu na listonosza!! Od miesiaca nie moga dostarczyc mi moich torebek.
*pisze pracke
*zrobilam pierwsze w zyciu pesto
*depilacja x2
*paznokcie,
*pranie

w planach mam jeszcze:
*odkurzenie
*maseczke
*pranie reczne
*depilacja

---------- Dopisano o 14:34 ---------- Poprzedni post napisano o 14:31 ----------

Cytat:
Napisane przez Patri Pokaż wiadomość
Ja dam se siana już dziś z tym szyciem.
Boję się trochę o wkomponowanie suwaka...
Wyzwanie... ale zostawiam na jutro.
to zawsze jest wyzwanie, kojarzy mi sie z bardzo precyzyjnym dzialaniem wymagajacym skupienia. Wiec trzymam kciuki by sie udalo!
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 14:56   #3335
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nebulko- wczoraj zjadłam opakowanie 170g ciastek, zupę pomidorową czystą i dwa rogaliki drożdżowe małe. I nie zdążłam zjeść śniadania. Dieta SB! Winię stres i leki, wszystko mi śmierdzi..
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 18:32   #3336
zielona87
Zadomowienie
 
Avatar zielona87
 
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: Najpiękniejsze miasto Polski:)
Wiadomości: 1 892
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Można?
tak sobie pomyslalam ze ten problem mnie też dotyczy. I zastanawiam się czy to nie jakaś choroba. Mam tak że wiem że mam coś zrobić a nie robie tego, odkładam na później i sama przed sobą się tłumaczę. Nieskutecznie. Od kilku lat nie pamiętam okresu w moim życiu żeby coś nade mną nie wisiało. Jak nie bank, biblioteka czy uczelnia to kupienie czegoś, czy zrobienie czegoś ze sobą... Ale najczęściej są to rzeczy poważne... nie oddalam ksiaki do biblioteki kilka lat!!!! i kara wyniosła 500 zł!! Nie poszlam poprawić kilku kolokwiów aż do ostatecznego terminu. Ile sie przez to nadenerwowałam. Teraz mam nowy problem - magisterka. Nie mam promotora i tematu. Wszyscy,ale to wszyscy w mojej grupie juz maja a ja nie. Od 3 tygodni wybieram sie do jednej babki zapytac czy moge u niej pisac i co? i nie ide, odkladam, a potem placze w nocy z nerwów i nie moge spać. Jestem zdenerwowana, płaczliwa i nie potrafie sie niczym cieszyć
Tez macie tak ze wieczorem problemy rosną? Ze nie mozecie zasnac ze stresu? ze nie czujecie sie spokojne, poukladane?
__________________
Walczę o długie włosy!
Piję drożdże od 18.12.2012
Jantar od 22.01.2013
CP od 26.01.2013
Sesa, Nafta, Vatika i inne dobroci - szukam swojego KWC


Zrzucam tłuszczyk - od 07.01.2013
Start 70kg
Jest 66 kg
Cel 63 kg
zielona87 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 19:01   #3337
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nie umiem sobie zorganizować dnia, nie umiem i już. Żadne warsztaty mi nie pomogą, żadne książki (bo i tak nie przeczytam i nie zastosuję). Ja nawet nie wiem co mam robić w ciągu dnia... Teraz jak nie mam uczelni, to znów od rana komp, serial (obejrzałam 3 sezony w 3 dni - bomba), trochę się pokręcę, komp. I żebym jeszcze coś konstruktywnego na tym kompie robiła, a tu same głupoty. Nie chce mi się z domu wyjść, odkładam wszystkie spotkania. Dorobiłam się aż bólu w kolanie dzisiaj od zasiedzenia. Totalnie nie mam pomysłu na siebie

Przepraszam za brak pozytywów, nie mam do siebie siły. Nie mam siły na zmianę. A nawet nie siły, tylko pomysłu. Umiem tylko marnować czas. Nie chcę tak, a nie wiem co mam robić...

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:52 ----------

Halima dzięki za linki.
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-06-14, 19:18   #3338
Aper
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 1 400
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Przygotowałam tylko jedną nogawkę spodni do przeszycia (skrócenia). Muszę jutro dokończyć!
Aper jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 19:30   #3339
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Aper Pokaż wiadomość
Przygotowałam tylko jedną nogawkę spodni do przeszycia (skrócenia). Muszę jutro dokończyć!
Przybij pionę.

---------- Dopisano o 20:30 ---------- Poprzedni post napisano o 20:24 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Nie chcę tak, a nie wiem co mam robić...
Może zanim jakiekolwiek zmiany spytaj siebie co lubisz?
Napisałam post, to w ramach przemyśleń z ostatniej terapii...
http://matbaza.blogspot.com/2012/06/...gle-pisze.html

Łagodnie ze sobą Inga.
Powoli.

Ja jestem zmęczona.
Z pracą nadal nic.
A jednak w środku czuję zmianę.
Wiem, że idę w dobrym kierunku.
Znów pozmieniałam wygląd pokoju, znów mam zbyt dużo rzeczy, których nie chcę upychać i nie chcę wyrzucać.
Trudno, musi być na razie tak.
Przy okazji następnego tygodnia odgruzowywania zrobię z tym porządek.

Próbowanie nowych rzeczy właściwie jeszcze nie miało swojego początku - jedynie spodnie dziś.
To coś wielkiego dla mnie.
Nie mam pojęcia czy wyjdzie z tego coś sensownego.
Ale nie zamierzam się poddać.
Przede mną jeszcze próba medytacji - chcę.

Inga, przytulam.
Nie wszystko na raz, powoli, nie dasz rady teraz, dasz radę w którymś następnym tygodniu.
Łagodnie, bez biczowania się.

Ja jestem na psychotropach, nie wiem jaką energię miałabym bez nich i czy chciałoby mi się robić cokolwiek.... Rozumiem, że może być kiepsko. Daj sobie czas i nie poddawaj się. Po prostu odłóż na któryś kolejny tydzień. W odkładaniu wszystkie jesteśmy dobre, ale to chcemy w sobie zmienić, tak?
Buziak! I do zobaczenia!

Edytowane przez Patri
Czas edycji: 2012-06-14 o 19:35
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 19:50   #3340
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Inga troszkę mnie zaniepokołas tymi objawami mi pomogło założyłam zeszyt motywacyjny i kazdego dnia wpisuje co mam zrobic...zabawne bo to tak samo jak kalendarz ale jakos zeszyt mi bardziej podpasowal...:c onfused:
w kalendarzu chaos jakis ...i pomyslec ze tym wszystkim kieruje głowa...
ja leki odstawiłam,narazie nic sie nie dzieje...
co do probowania nowych rzeczy cóz...nie dla mnie ten tydzien nawet nie wiem czego mogłabym probowac,nie mam tego typu wogóle zachcianek ani ciągot...myślę ze mam pomieszany tydzien odgruzowywania z tym nastepnym...bo zmieniłam zywienie od 3 dni nie jem miesa
Patri fajny wpis na blogu trzymam kciuki za spodnie
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 19:54   #3341
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Inga- nie dowalaj sobie, pewnie schodzi z Ciebie stres po sesji...
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-14, 20:30   #3342
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Niestety dziewczyny...
Game over.
Zabawa w planowanie jak urządzić mieszkanie się skończyła.

Dzisiaj człowiek, który miał oddać mojemu ojcu pieniądze zadzwonił do niego(termin oddania był wyznaczony na jutro), że pieniędzy nie ma.
Tak po prostu-nie ma pieniędzy.

Jutro ma jeszcze do niego dzwonić, coś tam mówił o kolejnych 7 dniach, ale dla mnie sprawa jest przegrana.


Jestem totalnie przybita.
Marzenie, które podtrzymywało mnie,kiedy wpadłam w czarną dziurę przestało być możliwe w realizacji.
Stracimy mieszkanie i ja stracę moje oszczędności.


Nie ma to jak interesy z rodzinką...
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 21:03   #3343
inga86
Rozeznanie
 
Avatar inga86
 
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 595
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy. Ze mnie chyba schodzi stres 3 lat bezproduktywnych studiów i wszystkiego z tym związanego. Zajęcia się skończyły, sesja się jutro dla mnie zacznie. Wczoraj próbowałam się uczyć, poryczałam się nad notatkami... Jutro mam egzamin, idę z buta. Znowu mnie wszystko rozwala... Chowam się w domu, chowam się w sobie, w swojej skorupie. Nawet sobie nie dowalam (próbuję, bo wiem, że to nic nie da). A z drugiej strony mam mnóstwo poczucia winy, że nie wykorzystałam czasu studiów, że nie zawalczyłam o stypendium do miasta gdzie mieszka moja babcia żebyśmy mogły się częściej widywać (widzimy się raz na rok), że jak umrze będę miała jeszcze większe wyrzuty sumienia... Że niczego się nie nauczyłam, nie poszłam ani odrobiny do przodu, wiecznie tylko plany i obietnica poprawy... Nie wiem co dalej. Przeraża mnie rynek pracy, boję się, że się nie odnajdę. A co ze studiami? Mam poprzestać na licencjacie (którego jeszcze nie mam)? I jak tu sobie nie dowalać?
__________________
"Nie każde działanie przynosi szczęście, ale nie ma szczęścia bez działania"
inga86 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-14, 21:19   #3344
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Niestety dziewczyny...
Game over.
Zabawa w planowanie jak urządzić mieszkanie się skończyła.

Dzisiaj człowiek, który miał oddać mojemu ojcu pieniądze zadzwonił do niego(termin oddania był wyznaczony na jutro), że pieniędzy nie ma.
Tak po prostu-nie ma pieniędzy.

Jutro ma jeszcze do niego dzwonić, coś tam mówił o kolejnych 7 dniach, ale dla mnie sprawa jest przegrana.


Jestem totalnie przybita.
Marzenie, które podtrzymywało mnie,kiedy wpadłam w czarną dziurę przestało być możliwe w realizacji.
Stracimy mieszkanie i ja stracę moje oszczędności.


Nie ma to jak interesy z rodzinką...
OO... bardzo mi przykro ale jak to mozliwe, ze kupiliscie mieszkanie bez pieniedzy? chyba cos przeoczylam...

ale jezeli ich nie macie, to nie mozecie na szybko z banku wziac kredytu i splacic jak facio wam odda?
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 06:05   #3345
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Nebula,
1/3 pieniędzy na mieszkanie mieliśmy w lokatach i gotówce(te pieniądze są dostępne od ręki).
2/3 pieniędzy na mieszkanie zostało pożyczonych 4 lata temu pewnego człowiekowi z mojej rodziny, który WEDŁUG PISEMNEJ UMOWY miał oddać do 15 czerwca tego roku.
2 tygodnie temu będąc u notariusza powiedzieliśmy jaka jest sytuacja i właściciele mieszkania powiedzieli, że w takim razie podpisujemy przedwstępną bo oni przyrzeczonej umowy nie podpiszą.
Z tymi ludźmi umówiliśmy się, że przekażemy im pieniądze do końca czerwca. Temu s...powiedzieliśmy, że musimy je przekazać do 15 czerwca, żeby jego też pośpieszyć.

I wczoraj ten s....zadzwonił i powiedział, że on bardzo przeprasza, ale tych pieniędzy nie ma.
Już w momencie obejrzenia tego mieszkania(czyli 2 miesiące temu prawie) mój ojciec zadzwonił do niego i powiedział, że koniec maja jest ostatecznym terminem bo jesteśmy zdecydowani na kupno.
Tylko, że palant nic sobie z tego nie robi.
2 tygodnie temu powiedział, że na 100% na pewno będą i byliśmy głupi, że nie zrobiliśmy aneksu do umowy w którym byłaby zawarta klauzula, że jeśli nie odda 15 czerwca to następnego dnia roboczego kierujemy sprawę do komornika lub po prostu do windykacji.

Który bank da nam kredyt w 2 tygodnie skoro formalności trwają od 3 do 6 tygodni?
A ci ludzie nie zgodzą się przedłużyć terminu już bardziej, więc jesteśmy w czarnej dupie.
Tracimy mieszkanie i moi rodzice tracą 100tys bo nie wiadomo kiedy ten s...zdecyduje się ich je oddać.



---------- Dopisano o 07:05 ---------- Poprzedni post napisano o 06:15 ----------

Słów mi brak już...
Nie wiem jak można być tak egoistycznym i zachłannym jak ten człowiek.
Jego córka ma w sierpniu ślub, ale dzisiaj mam zamiar wysłać jej smsa, że nie pojawimy się.

Jestem załamana.
Najchętniej bym położyła się do łóżka i nie wychodziła z niego.
Po co się starać? Po co odmawiać sobie wszystkiego skoro taki jeden s...potrafi wszystko zniszczyć.

__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 06:58   #3346
Patri
Zakorzenienie
 
Avatar Patri
 
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Słońce
Wiadomości: 3 387
GG do Patri
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy. Ze mnie chyba schodzi stres 3 lat bezproduktywnych studiów i wszystkiego z tym związanego. Zajęcia się skończyły, sesja się jutro dla mnie zacznie. Wczoraj próbowałam się uczyć, poryczałam się nad notatkami... Jutro mam egzamin, idę z buta. Znowu mnie wszystko rozwala... Chowam się w domu, chowam się w sobie, w swojej skorupie. Nawet sobie nie dowalam (próbuję, bo wiem, że to nic nie da). A z drugiej strony mam mnóstwo poczucia winy, że nie wykorzystałam czasu studiów, że nie zawalczyłam o stypendium do miasta gdzie mieszka moja babcia żebyśmy mogły się częściej widywać (widzimy się raz na rok), że jak umrze będę miała jeszcze większe wyrzuty sumienia... Że niczego się nie nauczyłam, nie poszłam ani odrobiny do przodu, wiecznie tylko plany i obietnica poprawy... Nie wiem co dalej. Przeraża mnie rynek pracy, boję się, że się nie odnajdę. A co ze studiami? Mam poprzestać na licencjacie (którego jeszcze nie mam)? I jak tu sobie nie dowalać?
Życzę Ci sił.
Patri jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 07:07   #3347
Dilayla
Zadomowienie
 
Avatar Dilayla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 235
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub nie potrafię wyrazić opinii na ten temat ani Cię pocieszyć...mogę tylko przytulic wirtualnie ale i tak wiem,ze to ci nastroju nie poprawi...wierzyć mi sie nie chce w to co przeczytałam i nawet nie wyobrażam sobie co czujesz....sciskam mocno i jednak mam iskierke nadziei ze znajdzie sie jakieś rozwiązanie
dzis kolejny dzien zostajemy w domu,co by się zadne chorobsko nie rozwineło,zastanawiam sie czy udało mi sie opanowac katar...wysmarowałąm mu stopy amolem,dałam syrop z cebuli,dałam ibum (przeciwzapalnie) zapsikałam nos na spiocha narazie jest ok ale te pogody kazdego by wymęczyły ,apetyt mu wrocił,moze uda sie ominąć kolejne przeziębienie...jeszcze musze jakies witaminy kupic no i rozkminiam jakies praparaty uodparniające...p.farmace utki w aptece nie chca udzielac info...moze nasza serena się wypowie?
ja myślałam zeby zacząć podawac mu
http://www.bangla.babyonline.pl/opin.../heel-engystol
ale sama nie wiem....cos musze zrobic bo te chorobska m nie i jego wykoncza...
na dzien dzisiejszy nie mam weny ani planów...chyba poszukam zaraz inspiracji...nowoscia i probowaniem czegos nowego pozostawie chyba probę przygotowywania wege posiłków bo pierwszy raz robię np.pasztet z kaszy gryczanej
pozatym musze ukonczyc w tym tyg moja prezenterge jest ''prawie''gotowa
__________________
„…to żaden powód nic nie robić tylko dlatego,
że nie można zrobić wszystkiego…”

Dilayla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 08:46   #3348
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub, bardzo mi przykro, ale moze warto powalczyc? ja wiem, ze tamci ludzie na pewno beda twardo stawiac warunki, ale moze warto przejsc sie do jakiegos banku? tylko w takiej sytuacji ja nie rozumiem jak to jest mozliwe ze facet (s....) wczesniej nie wiedzial, ze nie bedzie ich miec mimo wszystko sadze, ze powinniscie isc do windykacji, bo nei wywiazal sie z umowy, mial 4lata. Nie trac nadziei, moze jeszcze da sie cos zrobic. Trzeba poszukac, poszperac.

Ja jestem zestresowana jak cholera, bardzo duzo pracy, bardzo duzo obowiazkow, do tego poleglam psychicznie wczoraj z jedzeniem, nie bylam na tancu i w ogole chµjnia z grzybnia. do tego listonosz nie przyszedl, musialam poprosic o zwrot kosztow... a tak liczylam na ta torebke czekalam na nia od 2giego maja jak dziecko szlagbyto. nawet caly dzien nei odkurzalam, bo balam sie ze nei uslysze dzwonka do drzwi...
Szkoda slow.

Dzis naprawde pojde na silownie mimo iz jest huragan na zewnatrz (deszcz i wiatr...) i parasolka jest rzecza, ktorej sie nie da uzyc. ... nie kur... kogo ja oszukuje. Nie mam ochoty na silownie, nie mam ochoty isc do pracy, nie mam ochoyt byc na diecie; nie mam ochoty na siebie patrzec. I nie, nie mam ochoty pielegnowac mojego dziecka w sobie. Jest glupie i chce sie go pozbyc.
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 09:08   #3349
antonina_bielska
Polka Ogarniaczka
 
Avatar antonina_bielska
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: słoikowo
Wiadomości: 8 106
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez czerwieclipiec Pokaż wiadomość
To trochę tak, jak na spotkaniu mówiłam. Uwielbiam analogi, bo to czysta fizyka (i chemia). I lubię się uczyć na błędach (w fotografii przynajmniej niczego się nie boję ). Emocje przy odbieraniu wywołanego filmu albo jeszcze ciepłych odbitek... A to, że nie można sprawdzić wyniku od razu ma w sobie taką pociągającą nieodwracalność... I jeszcze takie uczucie, kiedy narkotyczna wizja sfotografowana gdzieś nad ranem, rozwiana już dawno i nierzeczywista okazuje się po tygodniu, gdy wychodzę z labu, prawdą najrealniejszą - zachowaną na negatywie i papierze! (I teraz stwierdzacie masowo, żem wariat. )

Przez jakieś książki się przegryzłam, tytułów nie pamiętam. Metoda: biblioteka->"dzień dobry, jest coś starego o fotografii, mogą być lata pięćdziesiąte...?"-> robienie notatek w założonym zeszycie.
W jednej były genialne teksty o takiej nowince technicznej jak fotografia barwna, muszę je gdzieś mieć, jak znajdę to Ci wyślę.
W ogóle z podręczników o czarno-białej dużo można się dowiedzieć, bo sposób działania optyki od tamtych czasów się nie zmienił, a pewnie niekoniecznie chcesz wywoływać we własnej ciemni fotki(?).

Blogi raczej nie...
I w przeciwieństwie do Tośki, nie kręci mnie Lomo.
Mnie blogi też nie, u mnie się faza od lomo zaczęła, ale myślę o lustrzance analogowej jakiejś, tylko $ brak i czasu a dużo za wywołanie płacisz?
__________________
Lubię czytać

„Leć tam gdzie miłość głaszcze Cię dłonią, nie płacz za tymi, co miłość Twą trwonią”
antonina_bielska jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-06-15, 09:35   #3350
Nebula
Zakorzenienie
 
Avatar Nebula
 
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 5 326
GG do Nebula
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

swoja droga Lasub, uwazam, ze ten wujek czy kto to tam, powinien wziac kredyt i wam oddac. przeciez widzial, ze nie ma kasy, nie stracil jej w jeden dzien. Palant, serio :/
__________________
Lubisz metal? Poznaj Strain!
Nebula jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 09:43   #3351
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub, to nie do pojęcia, skrajna nieodpowiedzialność ze strony tego człowieka... No i Wy zaryzykowaliście wg mnie, decydując się na kupno i nie mając tych pieniędzy w ręku.
Też wydaje mi się, że trzeba mocno przycisnąć dłużnika, spróbować w bankach (pożyczkę łatwiej załatwić niż kredyt hipoteczny!), pogadać też z właścicielami. My np. podpisując umowę przedwstępną zapisaliśmy w niej bardzo bezpieczny termin przelania pieniędzy na wypadek jakichś poślizgów itp. Trzeba spróbować się dogadać - a jeśli się uda, podpisać aneks do umowy przedwstępnej z nowym terminem zapłaty - niestety płacić trzeba taksę, ale jednak jest jakieś bezpieczeństwo.
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 09:48   #3352
bura kocurka
Zakorzenienie
 
Avatar bura kocurka
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 5 749
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez Halimaa Pokaż wiadomość
Na wszystko mi nie dobrze, nawet na zapach kawy która zrobilam mnie mdli... Co jest :/
Coś jest w powietrzu? Wczoraj obudziłam się z okropnym bólem głowy, normalnie autentyczna migrena jakaś...po czwartej tabletce przeciwbólowej nie chciała przejść (trochę zelżała tylko), udało się ją pokonać ok. 14 na kilka godzin, później zaczęło powracać. W tym czasie bigałam jak kot z pęcherzem i załatwiałam pre-magisterską biurokrację. Wyszłam z niej zwycięsko - praca tam gdzie trzeba, indeks i obiegówka złożona. Uff...
Ale poprzedniego dnia nie zjadłam prawie nic cały dzień W ogóle nie miałam ochoty na nic, czułam że nie zmieszczę. Rano przed egzaminem jakąś jajecznicę z jednego jajka, później byłam ze znajomymi kupić prezent dla koleżanki to zjadłam dwa kawałki pizzy...i od tamtej pory (godz. 11) nie zjadłam nic do końca dnia poza 5 truskawkami Rano następnego dnia było mi niedobrze plus ból głowy). Dzisiaj...to samo od rana, tylko że przeszło teraz po proszkach.

Nie wiem kiedy to ma zamiar się skończyć?

Cytat:
Napisane przez zielona87 Pokaż wiadomość
Można?
tak sobie pomyslalam ze ten problem mnie też dotyczy. I zastanawiam się czy to nie jakaś choroba. Mam tak że wiem że mam coś zrobić a nie robie tego, odkładam na później i sama przed sobą się tłumaczę. Nieskutecznie. Od kilku lat nie pamiętam okresu w moim życiu żeby coś nade mną nie wisiało. Jak nie bank, biblioteka czy uczelnia to kupienie czegoś, czy zrobienie czegoś ze sobą... Ale najczęściej są to rzeczy poważne... nie oddalam ksiaki do biblioteki kilka lat!!!! i kara wyniosła 500 zł!! Nie poszlam poprawić kilku kolokwiów aż do ostatecznego terminu. Ile sie przez to nadenerwowałam. Teraz mam nowy problem - magisterka. Nie mam promotora i tematu. Wszyscy,ale to wszyscy w mojej grupie juz maja a ja nie. Od 3 tygodni wybieram sie do jednej babki zapytac czy moge u niej pisac i co? i nie ide, odkladam, a potem placze w nocy z nerwów i nie moge spać. Jestem zdenerwowana, płaczliwa i nie potrafie sie niczym cieszyć
Tez macie tak ze wieczorem problemy rosną? Ze nie mozecie zasnac ze stresu? ze nie czujecie sie spokojne, poukladane?
Nigdy nie czuję się wystarczająco spełniona i poukładana (chociaż akurat nie przeszkadza mi to w spaniu, bo problem ze snem dotyczy mnie najwyżej kilka nocy w roku ). Wiesz już na pewno, że Twój nastrój jest rezultatem tego odkładania, a odkładasz zapewne ze strachu. Może spróbuj raz dziennie przekonać się przynajmniej do jednej załatwionej sprawy, żeby móc sobie powiedzieć wieczorem: zrobiłam to, mam z głowy. JEDNA sprawa...to nie jest dużo. Może być całkiem błaha i mała i może wcale nie jest taka straszna jak się wydaje. Trzymaj się

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość
Niestety dziewczyny...
Game over.
Zabawa w planowanie jak urządzić mieszkanie się skończyła.

Dzisiaj człowiek, który miał oddać mojemu ojcu pieniądze zadzwonił do niego(termin oddania był wyznaczony na jutro), że pieniędzy nie ma.
Tak po prostu-nie ma pieniędzy.

Jutro ma jeszcze do niego dzwonić, coś tam mówił o kolejnych 7 dniach, ale dla mnie sprawa jest przegrana.


Jestem totalnie przybita.
Marzenie, które podtrzymywało mnie,kiedy wpadłam w czarną dziurę przestało być możliwe w realizacji.
Stracimy mieszkanie i ja stracę moje oszczędności.


Nie ma to jak interesy z rodzinką...
Lasub, tak mi przykro Rzeczywiście, z rodzina lepiej nie robić interesów

A może jest możliwość pożyczenia tych pieniędzy po ludziach? Przynajmniej częściowo plus jakaś pożyczka z banku? Pogadać też z tymi ludźmi od mieszkania, może jednak da się przesunąć termin albo coś zrobić, żeby nie tracić tak od razu takiej kasy.
Pogadać z córką tego gościa, który nie chce wam oddać kasy? Wpłyńcie na nią, niech wpłynie na ojca. Dobrze, że strzelacie focha z tym ślubem, ale dobrze by było napisać jej powód tego. Niech wiedzą do jakich strat się przyczyniają (co za ludzie?! Koszmar )

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Dzięki Dziewczyny za słowa otuchy. Ze mnie chyba schodzi stres 3 lat bezproduktywnych studiów i wszystkiego z tym związanego. Zajęcia się skończyły, sesja się jutro dla mnie zacznie. Wczoraj próbowałam się uczyć, poryczałam się nad notatkami... Jutro mam egzamin, idę z buta. Znowu mnie wszystko rozwala... Chowam się w domu, chowam się w sobie, w swojej skorupie. Nawet sobie nie dowalam (próbuję, bo wiem, że to nic nie da). A z drugiej strony mam mnóstwo poczucia winy, że nie wykorzystałam czasu studiów, że nie zawalczyłam o stypendium do miasta gdzie mieszka moja babcia żebyśmy mogły się częściej widywać (widzimy się raz na rok), że jak umrze będę miała jeszcze większe wyrzuty sumienia... Że niczego się nie nauczyłam, nie poszłam ani odrobiny do przodu, wiecznie tylko plany i obietnica poprawy... Nie wiem co dalej. Przeraża mnie rynek pracy, boję się, że się nie odnajdę. A co ze studiami? Mam poprzestać na licencjacie (którego jeszcze nie mam)? I jak tu sobie nie dowalać?
O, widzę moje hasła Inguś, to stres...wyjdziesz z tego Trzeba to przezwyciężyć. Pomyśl sobie - jeszcze ten jeden raz, pouczę się, zdam. Będzie z głowy - później będziesz rozkminiać co ze sobą zrobić. Po licencjacie możesz iść gdzieś indziej na studia, zmienić miasto, rodzaj...no co tam chcesz. Ile Ci zostało do końca tego etapu, bo nie doczytałam chyba?
__________________

bura kocurka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 10:05   #3353
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub- ale przykra sytuacja nigdy tego nie pojmę... nigdy, że ludzie potrafią być tak okrutni Na szczęście z ego co widzę, to macie na tą pożyczkę umowę i możecie zacząć egzekwować wypłatę, skoro termin był na 15 czerwca (dobrze rozumiem?). A tej lasce bym napisała list z całym swoim żalem, a co
może jeszcze się uda jakoś wszystko odkręcić głowa do góry!

No i jedno co mogę jeszcze odpowiedzieć, zacznijcie działać już o odzyskanie swoich pieniędzy, bo jeśli teraz pod wpływem emocji tego nie zrobicie, to się okaże jeszcze, że gościu w ogóle ich nie odda.... Także- działajcie bez względu na wszystko!!!

A co na to wszystko Twoi rodzice?

Edytowane przez 78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Czas edycji: 2012-06-15 o 10:08
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 10:47   #3354
lasubmersion
Rozeznanie
 
Avatar lasubmersion
 
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 859
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Dilayla,
marne to pocieszenie, ale siostrzeniec Tż też tak strasznie chorował(zwłaszcza w pierwszym roku chodzenia do przedszkola). Jedyne co mu pomogło to hartowanie(czyli dużo czasu na świeżym powietrzu i jakiś tran dla dzieci) oraz wychorowanie się...Teraz jest w miarę okey, ale praktycznie w każdym miesiącu przynajmniej 4 do 10 dni był chory.

inga86,
przytulam i życzę odrobinę lepszego humoru.

Nebula
rozmawiałam dzisiaj z dwoma osobami zajmującymi się sprzedażą kredytów i sama czas oczekiwania na odpowiedź trwa do 2 tygodni.
Poza tym możliwość wzięcia kredytu mnie trochę przeraża dlatego, że niedługo moja mama będzie miała przeszczep i moi rodzice nie mogą pozwolić sobie na obciążanie w postaci kredytu bo nie wiadomo czy te pieniądze nie będą potrzebne na jej leczenie...
Powiedziałam ojcu, że ja na chwilę obecną skontaktowałabym się z jakimś prawnikiem i albo rozpoczęła proces odzyskania długu drogą sądową albo zwróciła się do firmy windykacyjnej. Ale ja to ja, a mój ojciec to mój ojciec. Nie wiem czy będzie w stanie w ten sposób zawalczyć o oddanie długu.
A co do tego, żeby on wziął kredyt to powiedział, że starał się o niego w kilku bankach i mu nie przyznali. Jego kochani koledzy(elita miasteczka w którym mieszkają, ludzie kupujący domy za parę baniek) też mu nie chcą pożyczyć, więc podejrzewamy, że jest zadłużony po uszy. Co prawda ma mieszkanie i działkę(oprócz domu w którym mieszkają), ale do tej pory jakoś nie kwapił się, aby to sprzedać. Może jak mu windykator zapuka do drzwi to go przekona...

A jaki był powód, że w końcu ta torebka do Ciebie nie dotarła?
Od 2 maja minęła kupa czasu..
A propos torebek to moja matka też miała przygodę z jedną firmą. 3 miesiące temu zakupiła dla swojej siostry torbę skórzaną w ramach prezentu na urodziny(a la listonoszka). Po miesiącu użytkowania urwał się pasek, więc moja matka 17 maja wysłała ją do reklamacji. Zadzwoniła do tej firmy 3 dni temu, a facet jej mówi, że dobrze, że zadzwoniła bo torba jej w naprawie, ale on zapomniał się zapytać na jakim etapie(!!!!). Miał oddzwonić, ale nie oddzwonił, więc dzisiaj chyba jeszcze raz matka będzie dzwonić. Co za cham!. Torba nie dosyć, że była na prezent to jeszcze kosztowała 250 złotych, więc za taką kwotę to człowiek oczekuje, że jednak trochę lepsza jakość.
Co do pogody-ja wczoraj tak miałam. 4 lekcje i wszędzie musiałam dojechać-byłam przemoknięta do suchej nitki(tak lało...).

emi_lka,
termin i tak został wydłużony.
My oglądaliśmy to mieszkanie jeszcze przed długim weekendem majowym i wtedy mój ojciec zadzwonił do mojego wuja, że do końca maja ma ostateczny czas na oddanie pieniędzy.
Będąc u notariusza mieliśmy podpisać ostateczną umowę sprzedaży, ale:
a. chcieliśmy być szczerzy wobec tych ludzi(a kiedy opowiedzieliśmy o całej sytuacji, oni powiedzieli że w grę wchodzi tylko przedwstępna)
b. podpisując umowę ostateczną i niedotrzymując terminu miałabym ogromne problemy(bo na umowie widnieje mój podpis)
Ci ludzie powiedzieli, że koniec czerwca jest ostatecznym terminem z ich strony bo oni komuś te pieniądze muszę zapłacić.
A mojemu wujowi podaliśmy termin o 15 dni krótszy ''na wszelki wypadek''. Jak niestety widać na załączonym obrazku nawet ten wszelki wypadek prawdopodobnie nie uchroni nas od problemu...

bura kocurka,
Możliwości pożyczenia od znajomych czy rodziny nie ma.
To moi rodzice byli ''bankiem bez procentów'' dla wszystkich dookoła.


Ogólnie sytuacja wygląda tak,że mój wuj ma firmę.
Pieniądze, które pożyczył od mojego ojca w 2008 roku miały iść na jakąs inwestycję.
Teoretycznie termin oddania minął w 2010, ale wtedy jeszcze moi rodzice nie mieli reszty kwoty potrzebnej do zakupu mieszkania, więc do umowy został dołaczony kolejny aneks o przedłużeniu. Firma mojego wuja jednak przestała być w tak dobrej kondycji i postanowił, że ją sprzeda jakiejś niemieckiej firmie. I oto się rozchodzi. On ma inną wizje ceny firmy i udziałów niej(bo chce mieć 51%) i oni również mają odmienną wizję ceny, którą są w stanie za nią zapłacić. Wczoraj podczas rozmowy telefonicznej powiedział, że wysłał niemcom żądanie kwoty takiej samej(lub nieco niższej), którą oni chceli zapłacić.



Najgorsze jest dla mnie to, że czasem można się starać i starać i żadnego efektu to nie przynosi...
Kolega mojego ojca najpierw załatwił robotę swojemu synowi(chłopak z wykszałceniem średnim zarabia prawie 2500na rękę), a potem kupił mieszkanie i wyposażył je(jego syn płaci raptem 400 złotych kredytu bo resztę dorzucają rodzice).
Chłopak jest totalnym leniem(praca-komputer-praca-komputer). Na obiadki chodzi do swoich rodziców wybrzydzając i sugerując co powinni robić na obiad.
I mieszka sam od 5 miesięcy...

Mam straszny żal do moich rodziców(zwłaszcza do ojca), że tak się dał oszukać. Gdybyśmy 4 lata temu wiedzieli, że musimy sobie radzić sami to całkiem inaczej pokierowalibyśmy naszym życiem. A na chwilę obecną ja straciłam wszystkie swoje oszczędności(ponad 11 tys) i nawet nie wiem czy je odzyskam. Zaczynam się jednak już przyzwyczajać do myśli, że jednak tego mieszkania nie będzie dlatego też po sesji daję sobie kilka dni na odpoczynek i potem zaczynam szukać pracy, żebyśmy mogli chociaż jakiś pokój wynająć.


Moja matka jest wściekła.
A mój ojciec coś tam przebąkuje o kolejnych 7 dniach w ciągu których wuj mógłby oddac pieniądze(totalny bezsens).
__________________
http://lasubmersion.blogspot.com/


Słucham: VIDEO ''Dobrze, że jesteś''

Edytowane przez lasubmersion
Czas edycji: 2012-06-15 o 10:50
lasubmersion jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 11:00   #3355
emi_lka
Zakorzenienie
 
Avatar emi_lka
 
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 6 074
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez lasubmersion Pokaż wiadomość

Nebula
rozmawiałam dzisiaj z dwoma osobami zajmującymi się sprzedażą kredytów i sama czas oczekiwania na odpowiedź trwa do 2 tygodni.
Poza tym możliwość wzięcia kredytu mnie trochę przeraża dlatego, że niedługo moja mama będzie miała przeszczep i moi rodzice nie mogą pozwolić sobie na obciążanie w postaci kredytu bo nie wiadomo czy te pieniądze nie będą potrzebne na jej leczenie...
Powiedziałam ojcu, że ja na chwilę obecną skontaktowałabym się z jakimś prawnikiem i albo rozpoczęła proces odzyskania długu drogą sądową albo zwróciła się do firmy windykacyjnej. Ale ja to ja, a mój ojciec to mój ojciec. Nie wiem czy będzie w stanie w ten sposób zawalczyć o oddanie długu.
A co do tego, żeby on wziął kredyt to powiedział, że starał się o niego w kilku bankach i mu nie przyznali. Jego kochani koledzy(elita miasteczka w którym mieszkają, ludzie kupujący domy za parę baniek) też mu nie chcą pożyczyć, więc podejrzewamy, że jest zadłużony po uszy. Co prawda ma mieszkanie i działkę(oprócz domu w którym mieszkają), ale do tej pory jakoś nie kwapił się, aby to sprzedać. Może jak mu windykator zapuka do drzwi to go przekona...

A jaki był powód, że w końcu ta torebka do Ciebie nie dotarła?
Od 2 maja minęła kupa czasu..
A propos torebek to moja matka też miała przygodę z jedną firmą. 3 miesiące temu zakupiła dla swojej siostry torbę skórzaną w ramach prezentu na urodziny(a la listonoszka). Po miesiącu użytkowania urwał się pasek, więc moja matka 17 maja wysłała ją do reklamacji. Zadzwoniła do tej firmy 3 dni temu, a facet jej mówi, że dobrze, że zadzwoniła bo torba jej w naprawie, ale on zapomniał się zapytać na jakim etapie(!!!!). Miał oddzwonić, ale nie oddzwonił, więc dzisiaj chyba jeszcze raz matka będzie dzwonić. Co za cham!. Torba nie dosyć, że była na prezent to jeszcze kosztowała 250 złotych, więc za taką kwotę to człowiek oczekuje, że jednak trochę lepsza jakość.
Co do pogody-ja wczoraj tak miałam. 4 lekcje i wszędzie musiałam dojechać-byłam przemoknięta do suchej nitki(tak lało...).

emi_lka,
termin i tak został wydłużony.
My oglądaliśmy to mieszkanie jeszcze przed długim weekendem majowym i wtedy mój ojciec zadzwonił do mojego wuja, że do końca maja ma ostateczny czas na oddanie pieniędzy.
Będąc u notariusza mieliśmy podpisać ostateczną umowę sprzedaży, ale:
a. chcieliśmy być szczerzy wobec tych ludzi(a kiedy opowiedzieliśmy o całej sytuacji, oni powiedzieli że w grę wchodzi tylko przedwstępna)
b. podpisując umowę ostateczną i niedotrzymując terminu miałabym ogromne problemy(bo na umowie widnieje mój podpis)
Ci ludzie powiedzieli, że koniec czerwca jest ostatecznym terminem z ich strony bo oni komuś te pieniądze muszę zapłacić.
A mojemu wujowi podaliśmy termin o 15 dni krótszy ''na wszelki wypadek''. Jak niestety widać na załączonym obrazku nawet ten wszelki wypadek prawdopodobnie nie uchroni nas od problemu...

Moja matka jest wściekła.
A mój ojciec coś tam przebąkuje o kolejnych 7 dniach w ciągu których wuj mógłby oddac pieniądze(totalny bezsens).
Wiesz, termin, który zaproponowaliście wcale nie wydaje mi się szczególnie długi - ja podpisywałam umowę przedwstępną w połowie kwietnia, a ostateczną w połowie czerwca. Od umowy końcowej do zapłaty mieliśmy jeszcze dwa tygodnie. A mieszkanie oglądaliśmy pod koniec lutego... Generalnie przy kredytach hipotecznych terminy są bardziej rozciągliwe.

No, ale wiadomo, że jak już się jakoś dogadaliście z właścicielami i oni jasno określili, że potrzebują tych pieniędzy, to jesteście związani.

Ale zauważ, że im też powinno zależeć na dogadaniu się z Wami.
Jeżeli nie wypłacicie się do końca czerwca, to oni oczywiście zabiorą Wasz zadatek, ale będą musieli zacząć szukać nowego kupca z gotówką na już... A to potrwa, więc nie będą mieli i tak tych pieniędzy do zapłaty komuś.

Więc warto z nimi negocjować i tak.

Co do dłużnika - z dniem jutrzejszym wysłać wezwanie do zapłaty, po tygodniu następne a po kolejnym ostateczne, następnie przedsądowe... <pierwsze monity zwykłym listem + telefonicznie, reszta poleconym za potwierdzeniem odbioru>.
cissssnąć!!!!!
Nie poddawaj się.
Idź jeszcze do jakichś banków z zapytaniem o pożyczki.

Edytowane przez emi_lka
Czas edycji: 2012-06-15 o 11:04
emi_lka jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 11:05   #3356
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 1 352
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub- ja bym obciążyła Twojego wuja tymi oszczędnościami, które straciłaś (porozmawiaj z prawnikiem), że przez jego niedotrzymanie umowy - Ty straciłaś kasę i wliczasz tę kwotę do jego długu jako zadość uczynienie. Tak kurde nie może być, że wszyscy robią bezkarnie takie rzeczy (swoją drogą ciekawi mnie, jakie on ma sumienie? czy w ogóle ma.... ja bym nie wyrobiła mając cały czas w głowie, że coś komuś jestem jeszcze winna - mam podobną sytuację w rodzinie- kilka osób nie dostało kasy za swoją pracę projektową, ale tu się rozchodzi raczej o 10-20 tyś (ja w tym momencie powinnam być bogatsza o 20tyś).... a 100 tyś to już lekka przeginka! przecież wiadomo, że takiej kasy nie zdobędzie się w ciągu 2 dni )

---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:03 ----------

Tym właścicielm to może i nawet zależeć, aby zadatek zgarnąć

ja bym Lasub poszła do prawnika i niech prawnik wysyła pisma (to zawsze lepiej działa- my teraz tak walczymy o 4tyś- przez prawnika i już jest teraz ostateczne wezwanie przedsądowe) Walczcie ile wlezie! To za długo trwa!!!
78ec78392a9e84b50fa9c61260c26510682869d7_6517570db0492 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 11:31   #3357
serena.avon
Rozeznanie
 
Avatar serena.avon
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Trójmiasto
Wiadomości: 819
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub bardzo mi przykro na wujka po prostu brak słów...

Dilayla pare dni mnie nie bylo na watku, jesli wczesniej o cos pytalas to przepraszam za brak odpowiedzi! Engystol to homeopatia i szczerze mowiac homeopatia to shit... Nie ma zadnych badan naukowych potwierdzajacych skutecznosc wykonanych przez wiarygodne osoby. W homeopatii generalnie chodzi o to, ze podaje sie w minimalnym stezeniu jakis patogen, czynnik chorobotworczy, ale realnie to wyglada tak, ze prawdopodobienstwo, ze w 1 tabletce znajdzie sie choc jedna molekula tej substancji jest jak jeden do paru set tysiecy... Wiem, ze sa osoby, ktore chwala homeopatie, ze dziala, wg mnie (i wszystkich moich wykladowcow) to zwyczajnie efekt placebo... Na wzmocnienie odpornosci polecam witaminy A E C, wszelkie czosnki, cebule, miody a przede wszystkim wyciagi z jezowki (Echinacea). Mozna kupic gotowe preparaty z echinaceą w aptece powinno pomoc!
Jedna rzecz mnie zastanowila... W jakim sensie panie farmaceutki nie chcialy udzielac informacji?
serena.avon jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 11:47   #3358
Halimaa
Rozeznanie
 
Avatar Halimaa
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 742
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Lasub Nie poddawaj się! (jak Twój tata ). Trzeba sprawdzić wszelkie możliwości (emilka dobrze pisze). Kontaktować się z wujem, przyciskać go jak się da, z właścicielami mieszkania też nie zaszkodzi, im wcześniej ich poinformujecie o sytuacji tym lepiej..
Halimaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 12:11   #3359
uma_lucy
Raczkowanie
 
Avatar uma_lucy
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 114
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Znowu mnie wszystko rozwala... Chowam się w domu, chowam się w sobie, w swojej skorupie. Nawet sobie nie dowalam (próbuję, bo wiem, że to nic nie da). A z drugiej strony mam mnóstwo poczucia winy Że niczego się nie nauczyłam, nie poszłam ani odrobiny do przodu, wiecznie tylko plany i obietnica poprawy... Nie wiem co dalej. Przeraża mnie rynek pracy, boję się, że się nie odnajdę.
cześć, znów, k... czuję się, jakbym to ja pisała! Wczoraj sie zorientowałam, że przegapiłam wykorzystanie kuponu z Groupona. Orientuje się ktoś, co w takiej sytuacji, gdy opłaciłam kupon i go nie wykorzystałam? 50 zł w plecy. Czemu? Bo mimo iż pisałam w tym głupim kalendarzu, kiedy mija termin (w maju), że co tydzień pisałam, że w końcu zadzwonię i się umowię, to nic takiego nie uczyniłam. I tak ze wszystkim. Kupię kurs - chęci na naukę mijają. Zapiszę się na siłownię - pójdę może 2 razy na karnet. O wcześniejszym rozpoczęciu nauki nie będę już pisać, bo i tak na ostatnią chwilę będzie.
Lenistwo, czy choroba?!

---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:57 ----------

Cytat:
Napisane przez zielona87 Pokaż wiadomość
Można?
tak sobie pomyslalam ze ten problem mnie też dotyczy. I zastanawiam się czy to nie jakaś choroba. Mam tak że wiem że mam coś zrobić a nie robie tego, odkładam na później i sama przed sobą się tłumaczę. Nieskutecznie. Od kilku lat nie pamiętam okresu w moim życiu żeby coś nade mną nie wisiało. Jak nie bank, biblioteka czy uczelnia to kupienie czegoś, czy zrobienie czegoś ze sobą... Ale najczęściej są to rzeczy poważne... nie oddalam ksiaki do biblioteki kilka lat!!!! i kara wyniosła 500 zł!! Nie poszlam poprawić kilku kolokwiów aż do ostatecznego terminu. Ile sie przez to nadenerwowałam. Teraz mam nowy problem - magisterka. Nie mam promotora i tematu. Wszyscy,ale to wszyscy w mojej grupie juz maja a ja nie. Od 3 tygodni wybieram sie do jednej babki zapytac czy moge u niej pisac i co? i nie ide, odkladam, a potem placze w nocy z nerwów i nie moge spać. Jestem zdenerwowana, płaczliwa i nie potrafie sie niczym cieszyć
Tez macie tak ze wieczorem problemy rosną? Ze nie mozecie zasnac ze stresu? ze nie czujecie sie spokojne, poukladane?
Możemy sobie podać rękę!!! Idealnie o mnie! Ale ja wieczorem idę spać na luzie, bo w końcu łóżko widzę, a łóżko=sen=zapomnienie o problemach. Odwlekam moment wstania, bo to równa się zderzeniem z rzeczywistością.

---------- Dopisano o 13:11 ---------- Poprzedni post napisano o 13:01 ----------

Cytat:
Napisane przez inga86 Pokaż wiadomość
Nie umiem sobie zorganizować dnia, nie umiem i już. Żadne warsztaty mi nie pomogą, żadne książki (bo i tak nie przeczytam i nie zastosuję). Ja nawet nie wiem co mam robić w ciągu dnia... Teraz jak nie mam uczelni, to znów od rana komp, serial (obejrzałam 3 sezony w 3 dni - bomba), trochę się pokręcę, komp. I żebym jeszcze coś konstruktywnego na tym kompie robiła, a tu same głupoty. Nie chce mi się z domu wyjść, odkładam wszystkie spotkania. Dorobiłam się aż bólu w kolanie dzisiaj od zasiedzenia. Totalnie nie mam pomysłu na siebie
Przepraszam za brak pozytywów, nie mam do siebie siły. Nie mam siły na zmianę. A nawet nie siły, tylko pomysłu. Umiem tylko marnować czas. Nie chcę tak, a nie wiem co mam robić...
Ja pomysłów na zmianę mam parę, ale gdy przyjdzie moment wdrażania w życie - klapa. RESZTA OPISU IDENTYCZNA JAK U MNIE. TO WŁAŚNIE MÓJ DZIEŃ. Piątka!

Przytulam resztę walczących dziewczyn, widzę ogólny spadek nastrojów.
uma_lucy jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2012-06-15, 16:27   #3360
lord_blackwood
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 52
Dot.: Prokrastynacja, czyli zgubne odkładanie na później... cz.II.

Cytat:
Napisane przez uma_lucy Pokaż wiadomość
Orientuje się ktoś, co w takiej sytuacji, gdy opłaciłam kupon i go nie wykorzystałam?
Niestety przepadają Ci pieniądze.. W sumie jednym z źródeł przychodów takich serwisów są niewykorzystane a opłacone kupony, bo chyba nie wędruje to do sprzedawcy, skoro nie wykonał usługi/nie wysłał towaru.
Wg regulaminu Grupona masz bodajże 10 dni na odstąpienie od umowy, ale po tak długim okresie to już nic z tego nie będzie .

Lasubmersion, dobrze dziewczyny mówią! Nie poddawaj się, trzeba działać, nie można się zwinąć w kłębek i pod kołdrę, jak to mawia(ła) Patri. Przyciśnijcie wujka jak się tylko da! Ślę dużo siły .

W ramach tego tygodnia próbowałam:
nowego uczesania [dziwne to było ]
jogi [wniosek: straszna jest moja kondycja fizyczna...]
medytacji [wchodzi na stałe w plan dnia!]
muzyki dostrajającej fale mózgowe [nie widzę zbyt wielkiego działania? może za mało słuchałam, bo tylko przez godzinę, spróbuję jeszcze porobić sobie jakieś regularne seanse]
ograniczać komputer [efekt.. mocno średni, ale tłumaczę sobie, ze wysiłki też coś znaczą ]

Jutro wracam do domu, zostały mi tylko dwa egzaminy w przyszłym tygodniu i po sesji. Uff. Jeszcze tylko wielka wyprowadzka, muszę dorwać skądś kartony na te wszystkie rzeczy... Obiecałam sobie, że w przyszłym roku do mieszkania studenckiego przywiozę tylko potrzebne rzeczy. Tak w ramach minimalizmu, który baaardzo chciałabym wcielić w życie. Transport to będzie pierwsza selekcja, a jak potem będę im szukać miejsca na półkach i w szufladach, to pewnie jeszcze coś odpadnie. Przed tygodniem wyrzucania naprawdę byłam przytłoczona ilością rzeczy na takim małym metrażu (mam pokój jakieś 12-14m2). Teraz czuje się lepiej, ale trzeba to jeszcze udoskonalić
lord_blackwood jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-12-16 10:51:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:54.