Zdradził mnie z 46 latką

[Mahdab]

To co czujesz nie jest chore, chora jest ta cała obecna sytuacja.
Jakbym była na twoim miejscu, to bym miała tak samo, dlatego wolę sobie od razu dam spokój.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[dezercja123]

Trzepotko dokładnie, żadna mnie nie uspokaja albo uspokaja na chwile. Będę wam po stokroć wdzięczna za polecenie dobrego psychoterapeuty. Obecny nie wnosi nic jak narazie.. chce zmienić swoje życie przede wszystkim zacząć od siebie. Widzicie mi jest ciężko np. nie wypytywać o szczegóły, myśle ze każda zdradzona tak ma. A szczegóły bolą, to sól na ranę. Ale czasem myśle ze lepiej oswajać się z prawda niż kłamstwem

[wlosomaniaczkaaa]

A czy Ty byś sobie w ogóle poradziła sama lokalowo i finansowo jeśli nie dasz rady mu wybaczyć? Łatwo powiedzieć rzuć go, ale co dalej?

[dezercja123]

Tak jestem niezależna finansowo, mogłabym coś wynająć o to się nie martwię. Odejść by mi nie było ciężko z powodu dziecka, finansów braku lokum tylko dlatego ze go kocham i chce spróbować mu wybaczyć i tworzyć rodzine, jest to dla mnie ogromne wyzwanie ale nie chce żałować ze nie próbowałam

[this_witch]

Napisane przez dezercja123

Tak jestem niezależna finansowo, mogłabym coś wynająć o to się nie martwię. Odejść by mi nie było ciężko z powodu dziecka, finansów braku lokum tylko dlatego ze go kocham i chce spróbować mu wybaczyć i tworzyć rodzine, jest to dla mnie ogromne wyzwanie ale nie chce żałować ze nie próbowałam

No ale co to za rodzina, gdzie są jakieś niewybaczone, nierozwiązane animozje pomiędzy rodzicami. Dziecko będzie coraz bardziej kumate i będzie chłonąć tę toskyczną atmosferę jak gąbka.
Będziesz próbować i próbować, w końcu się to odbije negatywnie i na Tobie i na Twojej córce.
Zrobisz jak chcesz, ale moim zdaniem nie jesteś w stanie mu tego wybaczyć.

[Mahdab]

Najlepsze jest to, że ludzie w takich sytuacjach zazwyczaj mówią, że nie chce żałować, że nie próbowali, a po fakcie żałują, że tak długo próbowali i tracili czas.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez dezercja123

Trzepotko dokładnie, żadna mnie nie uspokaja albo uspokaja na chwile. Będę wam po stokroć wdzięczna za polecenie dobrego psychoterapeuty. Obecny nie wnosi nic jak narazie.. chce zmienić swoje życie przede wszystkim zacząć od siebie. Widzicie mi jest ciężko np. nie wypytywać o szczegóły, myśle ze każda zdradzona tak ma. A szczegóły bolą, to sól na ranę. Ale czasem myśle ze lepiej oswajać się z prawda niż kłamstwem

Ty byś w obecnym stanie psychicznym potrzebowała chyba psychoterapeuty, który mógłby Ci zrobić lobotomię - a takich cudów nie ma, a grzebanie się w tym co się stało, będzie bolało - czy będziesz to robić sama czy z pomocą terapeuty

Napisane przez dezercja123

Tak jestem niezależna finansowo, mogłabym coś wynająć o to się nie martwię. Odejść by mi nie było ciężko z powodu dziecka, finansów braku lokum tylko dlatego ze go kocham i chce spróbować mu wybaczyć i tworzyć rodzine, jest to dla mnie ogromne wyzwanie ale nie chce żałować ze nie próbowałam

Tyle, że próbujesz wybaczyć, a wszystko w Tobie krzyczy na "nie". Robić coś wbrew sobie to cholernie trudna rzecz.

[NocnaWiedma]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88693270]Ty byś w obecnym stanie psychicznym potrzebowała chyba psychoterapeuty, który mógłby Ci zrobić lobotomię - a takich cudów nie ma, a grzebanie się w tym co się stało, będzie bolało - czy będziesz to robić sama czy z pomocą terapeuty





Tyle, że próbujesz wybaczyć, a wszystko w Tobie krzyczy na "nie". Robić coś wbrew sobie to cholernie trudna rzecz.[/QUOTE]Cały czas czytając ten wątek mam takie poczucie, że autorka chce zrobić gwałt na własnej psychice. Usilnie chce wybaczyć coś czego nie potrafi. Że nie jest tu dla niej problemem to, że partner zrobił jej coś bardzo złego tylko to by samą siebie połamać tak, żeby przestało jej to przeszkadzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[dezercja123]

Być może to tak wyglada.. chce wiedzieć jak się z tym pogodzić i iść dalej nie siedząc w przeszłości i nie mieć natrętnych myśli

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez dezercja123

Być może to tak wyglada.. chce wiedzieć jak się z tym pogodzić i iść dalej nie siedząc w przeszłości i nie mieć natrętnych myśli

moim zdaniem jest to nie mozliwe poniewaz ten czlowiek powaznie naduzyl twoje zaufanie i cie rozczarowal
normalny czlowiek usuwa takie typy z otoczenia a nie probuje sie z tym godzic i ratowac

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Autorko ten rysunek w 100% obrazuje Twoją sytuacje..Załącznik 7748171

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Napisane przez dezercja123

Być może to tak wyglada.. chce wiedzieć jak się z tym pogodzić i iść dalej nie siedząc w przeszłości i nie mieć natrętnych myśli

Myślę, że pogodzić się można i iść dalej, ale czy można to zrobić mając ciągle przy sobie źródło tego zranienia - wątpię.

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Napisane przez dezercja123

Być może to tak wyglada.. chce wiedzieć jak się z tym pogodzić i iść dalej nie siedząc w przeszłości i nie mieć natrętnych myśli

Moim zdaniem, to tylko czasowa separacja by Ci pomogła. Jest cały czas przy Tobie, więc masz wku... na niego o to co zrobił. Gdybyście zamieszkali oddzielnie i widywali się sporadycznie być może miałabyś wtedy możliwość dopuścić prawdziwe uczucia do głosu. Może byś poczuła ulgę, że go nie ma, może tęsknotę. Może sprawa zdrady by zbladła, a może nie. Mieszkając razem i widząc go codziennie międlisz w myślach tylko tą zdradę.

[Mahdab]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88694837]Moim zdaniem, to tylko czasowa separacja by Ci pomogła. Jest cały czas przy Tobie, więc masz wku... na niego o to co zrobił. Gdybyście zamieszkali oddzielnie i widywali się sporadycznie być może miałabyś wtedy możliwość dopuścić prawdziwe uczucia do głosu. Może byś poczuła ulgę, że go nie ma, może tęsknotę. Może sprawa zdrady by zbladła, a może nie. Mieszkając razem i widząc go codziennie międlisz w myślach tylko tą zdradę.[/QUOTE]Tym bardziej, że daje sobie wciskać głodne kawałki o wielkiej miłości. Też uważam, że lepiej się odseparowac i nabrać dystansu do sprawy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88694837]Moim zdaniem, to tylko czasowa separacja by Ci pomogła. Jest cały czas przy Tobie, więc masz wku... na niego o to co zrobił. Gdybyście zamieszkali oddzielnie i widywali się sporadycznie być może miałabyś wtedy możliwość dopuścić prawdziwe uczucia do głosu. Może byś poczuła ulgę, że go nie ma, może tęsknotę. Może sprawa zdrady by zbladła, a może nie. Mieszkając razem i widząc go codziennie międlisz w myślach tylko tą zdradę.[/QUOTE]

No ale wiesz wtedy ta zla 46letnia czarownica moglaby go porwac malego misia
Na to autorka nie chce pozwolic ,on ma bardzo obok za wszelka cene ,nawet dyskomfortu ma plakac blaga i mowic ze kocha jak nigdy i ona moze w to uwierzy ..kiedys jak juz on zasłuży

[Mijanou]

[1=2f6abb6d3878858271ffdb3 efd65c95d1f4fde9b_623d0cb 3af0b6;88694837]Moim zdaniem, to tylko czasowa separacja by Ci pomogła. Jest cały czas przy Tobie, więc masz wku... na niego o to co zrobił. Gdybyście zamieszkali oddzielnie i widywali się sporadycznie być może miałabyś wtedy możliwość dopuścić prawdziwe uczucia do głosu. Może byś poczuła ulgę, że go nie ma, może tęsknotę. Może sprawa zdrady by zbladła, a może nie. Mieszkając razem i widząc go codziennie międlisz w myślach tylko tą zdradę.[/QUOTE]

Myślę, że to by teraz była najlepsza opcja dla Autorki.

[dezercja123]

Mieszkaliśmy osobno dwa miesiące po tym jak się dowiedziałam, bo od razu kazałam mu się spakować. Nie było wcale lepiej, jeśli mam to porównać lepiej jest teraz, od wczoraj zaczęłam terapie. Czuje się troszkę lepiej

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88694857]No ale wiesz wtedy ta zla 46letnia czarownica moglaby go porwac malego misia
Na to autorka nie chce pozwolic ,on ma bardzo obok za wszelka cene ,nawet dyskomfortu ma plakac blaga i mowic ze kocha jak nigdy i ona moze w to uwierzy ..kiedys jak juz on zasłuży[/QUOTE]

W punkt! Też odnoszę takie wrażenie że autorka będzie z tym facetem bo nie ma zamiaru oddać go innej kobiecie. Nie i już. Choćby miała sobie z frustracji rękę odgryźć, wydać majątek na terapię, popaść w depresję. Jej i tylko jej miso. A że przy okazji autorka może go traktować jak chłopca do bicia i to tylko dodaje smaczku tej chorej sytuacji.
Siedzenie w domu ze zdrajcą i wypytywanie się o to czy kochanka była dobra w łóżku to już jest jakaś dziwna perwersja. Osobiście coraz mniej mi żal autorki. Sama sobie pracuje na swoje nieszczęście.

[dezercja123]

Nie pytałam nigdy jaka była w łóżku, nie pytałam czy była ładna itp. Powiedziałam kiedyś ze JA mam poczucie gorszej w tym momencie gdzie dowiedziałam się o zdradzie, ze wybrał ją bo była lepsza w łóżku, ładniejsza lepsza mądrzejsza. Stad to wyszło, on powiedział wtedy ze w niczym nie była lepsza ale w tamtym momencie to było dla niego jak nałóg. Mam bardzo niska samoocenę i stad takie myśli i pytania, jak mnie nie zdradził tez byłam osoba wstydliwą i szukająca w sobie kompleksów na sile. Podejrzewam ze taka kobieta ma inna świadomość swojego ciała, inna mentalność, jest pewna siebie i wie czego chce. Po prostu mam tendencje porównywania się, a ze trafiło na babę tyle starsza ode mnie już całkiem czułam się jak kupa. Tyle

[Stysia21]

Napisane przez dezercja123

Nie pytałam nigdy jaka była w łóżku, nie pytałam czy była ładna itp. Powiedziałam kiedyś ze JA mam poczucie gorszej w tym momencie gdzie dowiedziałam się o zdradzie, ze wybrał ją bo była lepsza w łóżku, ładniejsza lepsza mądrzejsza. Stad to wyszło, on powiedział wtedy ze w niczym nie była lepsza ale w tamtym momencie to było dla niego jak nałóg. Mam bardzo niska samoocenę i stad takie myśli i pytania, jak mnie nie zdradził tez byłam osoba wstydliwą i szukająca w sobie kompleksów na sile. Podejrzewam ze taka kobieta ma inna świadomość swojego ciała, inna mentalność, jest pewna siebie i wie czego chce. Po prostu mam tendencje porównywania się, a ze trafiło na babę tyle starsza ode mnie już całkiem czułam się jak kupa. Tyle

Mówiłaś o tym, że on powiedział, że w łóżku była jak kłoda, musiałaś więc o to zapytać, chyba że on sam z siebie zaczął Ci opowiadać ze szczegółami, jak wyglądał ich romans.

[Ruwi]

On nie zdradził, bo ona była lepsza.
Nie zdradził, bo coś z Tobą nie tak.
Zdradził, bo to nie jest dobry człowiek.
Zdradził, bo nie ma kręgosłupa moralnego.
Zdradził, bo prawdopodobnie Cie nie kocha prawdziwie.

I on już tym człowiekiem bez kręgosłupa moralnego pozostanie. Musisz zaakceptować to, że związałaś się z człowiekiem, który nie jest uczciwy, szczery i dobry. Twoje nawet największe chęci, żeby to był inny człowiek tego nie zmienią. On był, jest i będzie. Nawet jeśli zapomniesz o przeszłości, to nie zmieni to tego, kim on jest. Nie masz na to wpływu.

Jego chwilowe starania są po prostu strachem przed konsekwencjami, tym co "ludzie powiedzo", może wstydzi się bycia rozwodnikiem. Ale żadnej cudownej przemiany charakteru tu nie ma.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez Ruwi

On nie zdradził, bo ona była lepsza.
Nie zdradził, bo coś z Tobą nie tak.
Zdradził, bo to nie jest dobry człowiek.
Zdradził, bo nie ma kręgosłupa moralnego.
Zdradził, bo prawdopodobnie Cie nie kocha prawdziwie.

I on już tym człowiekiem bez kręgosłupa moralnego pozostanie. Musisz zaakceptować to, że związałaś się z człowiekiem, który nie jest uczciwy, szczery i dobry. Twoje nawet największe chęci, żeby to był inny człowiek tego nie zmienią. On był, jest i będzie. Nawet jeśli zapomniesz o przeszłości, to nie zmieni to tego, kim on jest. Nie masz na to wpływu.

Jego chwilowe starania są po prostu strachem przed konsekwencjami, tym co "ludzie powiedzo", może wstydzi się bycia rozwodnikiem. Ale żadnej cudownej przemiany charakteru tu nie ma.

Podobno nie sa malzenstwem ale domyslam sie ze musialby ogarnac sobie mieszkanie(moze jest wspolne?) W kazdym bad razie rozstanie to dodatkowe problemy plus koszta(alimenty i wszystkie oplaty samodzielnie)
Ja bym nie sluchala zadnych tlumaczen ,zdradzil bo mu sie podobala,klamal bo mu bylo dobrze byc z daleka i sie zabawiac zamiast zajmowac obowiazkami ,tracil kase na hotele obiadki zamiast zonie cos kupic czy rozpieszczać dziecko
I tak masz racje typ bez kręgosłupa moralnego plus tchórz

[dezercja123]

Tak nie jesteśmy małżeństwem. Ja mieszkam obecnie u niego. Z alimentami nie byłoby problemu na pewno. Nie uważam ze jest ze mną z tego powodu, jeśli mnie nie kocha przecież miał wybór - mógł spotykać się dalej z ta babką, być z nią. Ale wybrał nas. Ja to tak postrzegam, oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania i dużo mi tutaj pomogliście. Myślicie ze każdy kto zdradził nie zmieni się? Ze każdy kto zdradza jest złym człowiekiem? Tez się nad tym czasem zastanawiam i sama kiedyś byłam zdania ze zdrady nigdy się nie wybacza. Na pewno nie jest tak ze albo ja albo on jesteśmy razem bo dziecko, mieszkanie, pieniądze itp. to nie jest tak. Założyłam ten wątek dlatego ze chciałabym wiedzieć jak poradzić sobie z natarczywymi myślami o przeszłości, jak iść do przodu i nie żyć przeszłością ani przyszłością tylko cieszyć się tym co jest teraz. Mam z tym problem od zawsze. Gdy nie byliśmy przez kilka miesięcy razem i nie mieszkaliśmy wspólnie było tak samo. Nie było lżej. Nie jest również tak ze nie wyobrażam sobie oddać go innej - ja wiem ze tutaj można ocenić człowieka po tym jak pisze itp. niestety nie mamy okazji porozmawiać a bardzo bym chciała, bo szczerze nie mam nawet z kim.. ja wyobrażam sobie być z kimś innym jakby nam się nie ułożyło, tak samo on wtedy mógłby przecież być szczęśliwy z kimś innym, tyle ze podjęłam decyzje ze chce dać mu szanse ale przeszkoda są myśli w mojej głowie które nie dają mi normalnie funkcjonować i gdy nie byliśmy razem one również były. Wracając do niego posłuchałam swojego serca ale to nie jest tak ze oddałam mu się cała w 100% teraz kocham go inaczej niż wcześniej, nasz związek jest inny. Zdrada zmieniła nas oboje, ja uświadomiłam sobie ze tez muszę być czuła a on zrozumiał co jest dla niego ważne. Po 10 latach było między nami już nijak.. chciałabym z wami pogadać tak w cztery oczy bo nawet nie wiem co mam napisać...

[2f6abb6d3878858271ffdb3efd65c95d1f4fde9b_623d0cb3af0b6]

Tylko co by zmieniła taka rozmowa w cztery oczy? Każda z nas ma inną wrażliwość, inne doświadczenia - nie Ty jedna zostałaś przecież zdradzona. Są kobiety, dla których zdrada jest niewybaczalna, są też takie, które przymkną oko, bo same seksu nie lubią i czują ulgę, że facet gdzie indziej realizuje swoje potrzeby, są też takie po których to spłynie jak woda po kaczce, bo na przykład same mają kochanka. Ile ludzi, tyle doświadczeń, a żadne z nich Ci nie pomoże w podjęciu decyzji dotyczącej Twojej przyszłości, Twojego związku.
Przeżywasz to co się stało i masz do tego prawo. Tylko czy faktycznie chcesz zostać z tym facetem na przekór temu co myślisz o nim? Co my w tym wątku mamy Ci powiedzieć, przecież decyzję podjełaś i chcesz nieść swój krzyż.

[NocnaWiedma]

Napisane przez dezercja123

Tak nie jesteśmy małżeństwem. Ja mieszkam obecnie u niego. Z alimentami nie byłoby problemu na pewno. Nie uważam ze jest ze mną z tego powodu, jeśli mnie nie kocha przecież miał wybór - mógł spotykać się dalej z ta babką, być z nią. Ale wybrał nas. Ja to tak postrzegam, oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania i dużo mi tutaj pomogliście. Myślicie ze każdy kto zdradził nie zmieni się? Ze każdy kto zdradza jest złym człowiekiem? Tez się nad tym czasem zastanawiam i sama kiedyś byłam zdania ze zdrady nigdy się nie wybacza. Na pewno nie jest tak ze albo ja albo on jesteśmy razem bo dziecko, mieszkanie, pieniądze itp. to nie jest tak. Założyłam ten wątek dlatego ze chciałabym wiedzieć jak poradzić sobie z natarczywymi myślami o przeszłości, jak iść do przodu i nie żyć przeszłością ani przyszłością tylko cieszyć się tym co jest teraz. Mam z tym problem od zawsze. Gdy nie byliśmy przez kilka miesięcy razem i nie mieszkaliśmy wspólnie było tak samo. Nie było lżej. Nie jest również tak ze nie wyobrażam sobie oddać go innej - ja wiem ze tutaj można ocenić człowieka po tym jak pisze itp. niestety nie mamy okazji porozmawiać a bardzo bym chciała, bo szczerze nie mam nawet z kim.. ja wyobrażam sobie być z kimś innym jakby nam się nie ułożyło, tak samo on wtedy mógłby przecież być szczęśliwy z kimś innym, tyle ze podjęłam decyzje ze chce dać mu szanse ale przeszkoda są myśli w mojej głowie które nie dają mi normalnie funkcjonować i gdy nie byliśmy razem one również były. Wracając do niego posłuchałam swojego serca ale to nie jest tak ze oddałam mu się cała w 100% teraz kocham go inaczej niż wcześniej, nasz związek jest inny. Zdrada zmieniła nas oboje, ja uświadomiłam sobie ze tez muszę być czuła a on zrozumiał co jest dla niego ważne. Po 10 latach było między nami już nijak.. chciałabym z wami pogadać tak w cztery oczy bo nawet nie wiem co mam napisać...

Na pewno każdy kto zdradza w takich okolicznościach i w ten sposób jest złym człowiekiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[this_witch]

Są zdrady i zdrady. Przyłapany raz, zdradził ponownie. To by było dla mnie definitywne. Nie potrafiłabym już uwierzyć, że TYM razem na pewno zrozumiał co stracił. Ta, do następnego razu, następnej okazji.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Problem jest po prostu w tym, że autorka facetowi nie ufa.

Gdyby przyszedł do niej i powiedział "Krycha, na mózg mi padło, zdradziłem, wstyd mi, już to zakończyłem, pójdziemy na terapię jeśli zechcesz, chcę to naprawić i Ci to wynagrodzić, jeśli się zgodzisz", to autorka pewnie nie miałaby problemu z wybaczeniem. Pobolałoby ale jeśli oboje by nad tym pracowali, daliby radę.

Ale ten gość rżnął głupa, po odkryciu jego zdrady zdradzał ponownie, jego słowo nie jest nic warte. Jest szuja i kłamcą i nie wiadomo nigdy, czy naprawdę mówi tym razem prawdę, że kocha, że teraz TO JUŻ NAPRAWDĘ nikogo nie ma na boku, te przed tą kobietą innych nie było. A jakby autorka mu pokazała dowody na inną kochankę to by było "no tak, była jeszcze jedna, nie mówiłem bo nie chciałem Cię ranić" itd.

Słowu tego gościa nie można po prostu ufać i to jest prawdziwy problem, a nie sama zdrada.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Ty o tym nigdy nie zapomnisz, bo cie to boli. Zawiódł twoje zaufanie, i niestety moze to zrobić ponownie, np. jak obecna sprawa nieco ucichnie, dziecko podrośnie.

Pewnych rzeczy nie da się wybaczyć.

Widzisz, twoja sytuacja jest poważniejsza od mojej, bo masz już dziecko, mieszkaliście razem, co nie znaczy że w imię czegoś masz w tym tkwić i się męczyć.

Moj byly korzystał z portali randkowych, szukał, pisał z dziewczynami i to już wystarczyło, żeby ta znajomość zakończyć, bo poczułam się oszukana, a do zdrady tylko krok. Nie mogłam z tym żyć.

Tobie mogę poradzić... Zostaw go, odejdź. Kochasz jego poprzednią wersję, a nie to, co zaprezentował teraz swoim zachowaniem. Żyj tu i teraz dla swojego komfortu psychicznego i dla dziecka, by miało szczesliwa mame, a nie smutna, przybita życiem.

[Mahdab]

Aż mi się słabo robi jak czytam autorke. Rzeczywiście wielkie wyróżnienie i świadectwo miłości - mógł zostać z kochanką (też nie wiadomo), a wybrał ją. Dobra wiadomość - pewnie nigdy nie pójdzie do innej, bo i po co. Może mieć wszystko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz