Dziewczyny proszę o pomoc w zerwaniu z narzeczoną

[MalinowaMilka]

Wracając do tematu : autorze powiedz narzeczonej wprost, że ona potrzebuje kogoś odpowiedzialnego a Ty lubisz zaszaleć więc nie powinniście być razem.

[201607211025]

Napisane przez MalinowaMilka

Wracając do tematu : autorze powiedz narzeczonej wprost, że ona potrzebuje kogoś odpowiedzialnego a Ty lubisz zaszaleć więc nie powinniście być razem.

Może lepiej nich jej powie zgodnie z prawdą, że ona potrzebuje kogoś, kto z uniżeniem będzie wysłuchiwał jej pretensji i da sobą rządzić.

[MalinowaMilka]

Ona szuka kogoś kto będzie snuł z nią głębokie plany i wymaga od partnera odpowiedzialności i rozwagi no a jednak facet 30 lat, wydający po 400 zł na bzdury - bo przepraszam mój Tż zna się na sprzętach i wiem, że już super-ekstra-świetną myszkę do komputera można kupić w granicy 100 zł a nawet mniej, nie wiedzący, że trzeba posprzątać zanim się rzuci do grania, nie pasuje do tych kategorii.
Czy jeśli nie życzę sobie by mój Tż miał kochanki to też nim rządzę ?
Kwestie finansowe to poważna sprawa, sama dostaję szału kiedy np. 5 płynów do e-papierosa wystarcza mi na miesiąc a mojemu Tż na 2 tygodnie, bo wolę oszczędzać by kupić coś potrzebnego albo pojechać gdzieś i zwiedzić trochę świata Gdyby mój Tż wolał szastać kasą to by nasz związek nie miał sensu bo tylko byłby awantury o to i nic więcej.
Tak samo mój Tż byłby zły gdybym przeznaczyła na kosmetyki więcej niż 200-300 zł na 5 miesięcy, zwłaszcza, że jeszcze nasze wypłaty nie przekraczają 1500 zł.

[201701300929]

Napisane przez Gosiaczek1969

to jest ich trzecie zerwanie. Po zwiazku bylo po pierwszym zerwaniu, kiedy nie umieli uzgodnic co im tak na prawde nie pasuje.

pierwsze zerwanie bylo po roku zwiazku ,a teraz sa 3 lata wiec tak zle wclae nie bylo
choc takie zrywanie i wracanie to kojarzy mi sie raczej z jakimis licealnymi zwiazkami, bo dorosli ludzie albo rozwiazuja problemy (tz staraja se) albo jak problem jest nie do rozwiazania to koncza zwiazek definitywnie a nie takie rozstania i powroty
-jestem ciekawa jak bedzie tym razem , ale sie pewnie nie dowiemy..

[pasternak]

Napisane przez MalinowaMilka

Ona szuka kogoś kto będzie snuł z nią głębokie plany i wymaga od partnera odpowiedzialności i rozwagi no a jednak facet 30 lat, wydający po 400 zł na bzdury - bo przepraszam mój Tż zna się na sprzętach i wiem, że już super-ekstra-świetną myszkę do komputera można kupić w granicy 100 zł a nawet mniej, nie wiedzący, że trzeba posprzątać zanim się rzuci do grania, nie pasuje do tych kategorii.
Czy jeśli nie życzę sobie by mój Tż miał kochanki to też nim rządzę ?
Kwestie finansowe to poważna sprawa, sama dostaję szału kiedy np. 5 płynów do e-papierosa wystarcza mi na miesiąc a mojemu Tż na 2 tygodnie, bo wolę oszczędzać by kupić coś potrzebnego albo pojechać gdzieś i zwiedzić trochę świata Gdyby mój Tż wolał szastać kasą to by nasz związek nie miał sensu bo tylko byłby awantury o to i nic więcej.
Tak samo mój Tż byłby zły gdybym przeznaczyła na kosmetyki więcej niż 200-300 zł na 5 miesięcy, zwłaszcza, że jeszcze nasze wypłaty nie przekraczają 1500 zł.

Ale jak ktoś gra zawodowo a nie daje się zabić w każdej rundzie czyli taks sobie tylko lami amatorsko to nie może mieć myszki za 100 zł, bo myszka za 100 zł to shit. Niedawno był wątek o dziewczynie, która kupila facetowi lapka za 1200 zł. No bez jaj. 1200 to kupa kasy, ale za laptopa to śmiesznie mało Poza tym co ludzie to inny pogląd i z tym trzeba żyć, ja np. nie widzę, bym byla w stanie za 200 zl miec kosmetyki na 5 miesiecy, bo to wychodzi 40 zł na miesiac, w czym nie ma szans się zmieścić. Ale za to bym była wściekła, że ktoś w ogóle ma epapierosa i ze jeszcze do niego regularnie kupuje jakies syfki-wkładki-plyny Ale wściekła to nie znaczy, ze bym zwrocila uwage na to w jakikolwiek sposob. Co innego gdyby bylo malzenstwo, dzieci, kredyt niedaj boru zielony jeszcze we frankach, a tu mloda para, 30 lat to mlodosc przeciez, zero powazniejszych zobowiazan i jeszcze jest haja o myszki. A gdyby mi facet dal pierscionek za 8k, to przede wszystkim nosilabym go napuszona jak paw, bo taki wydatek to 2 miesiace pracy i troche oszczedzania, bylabym zachwycona, ze ktos ma ochote wydac na mnie tyle, zrobic to z przyjemnoscia, z wlasnej woli, niczyim kosztem bo przeciez za ten pierscionek ich dziecko nie nie mialo pieluch do konca miesiaca, bo nie maja dziecka

Jaki czlowiek, taki poglad. Same widzicie, ze kazda ma inne zdanie na temat oddania pierscionka, ludzie sie roznia od siebie w wielu kwesitiach i sensownie sie jest dobrac pod wzgledem pogladow a nie zmieniac je u siebie na sile

Np dla mnie jako dla dziecka moich rodzicow jest nie do pomyslenia, ze wydali razem ze swatami na slub mojej siostry 20k - wiejskie weselicho, tyle mniej wiecej to kosztuje, ale ja bym zeswirowala chyba, gdybym miala wydac tyle hajsu. Ale za to chcialabym miec sukienke cudowna i wydalabym na nia nawet z 5k, ale oszczedzila na sali i zrobila cos innego, co dla moich rodzicow jest nie do pomyślenia.

Ps: polskie znaki szwankuja ;]

[taki1985]

Napisane przez MalinowaMilka

Ona szuka kogoś kto będzie snuł z nią głębokie plany i wymaga od partnera odpowiedzialności i rozwagi no a jednak facet 30 lat, wydający po 400 zł na bzdury - bo przepraszam mój Tż zna się na sprzętach i wiem, że już super-ekstra-świetną myszkę do komputera można kupić w granicy 100 zł a nawet mniej, nie wiedzący, że trzeba posprzątać zanim się rzuci do grania, nie pasuje do tych kategorii.
Czy jeśli nie życzę sobie by mój Tż miał kochanki to też nim rządzę ?
Kwestie finansowe to poważna sprawa, sama dostaję szału kiedy np. 5 płynów do e-papierosa wystarcza mi na miesiąc a mojemu Tż na 2 tygodnie, bo wolę oszczędzać by kupić coś potrzebnego albo pojechać gdzieś i zwiedzić trochę świata Gdyby mój Tż wolał szastać kasą to by nasz związek nie miał sensu bo tylko byłby awantury o to i nic więcej.
Tak samo mój Tż byłby zły gdybym przeznaczyła na kosmetyki więcej niż 200-300 zł na 5 miesięcy, zwłaszcza, że jeszcze nasze wypłaty nie przekraczają 1500 zł.

Ja podchodziłem do tego troszkę inaczej, otóż w pracy specjalnie starałem się aby zarabiać jak najlepiej własnie między innymi po to aby cześć tych pieniędzy przeznaczyć na rożne drogie gadżety. Na takie rzeczy dla siebie przeznaczałem miesięcznie około 1000 zł plus 1500zł na rachunki ubrania, paliwo itp. Z tego zostawało 2000 - 2500 zł więc wydaje mi się że nie najgorzej.
A gdybym zarabiał na przykład 1500 czy 2000 ?...wtedy oczywiste jest że na takie drogie gadżety nie było by mnie stać.

Mógłbym w pracy bez żadnego wysiłku pracować sobie spokojnie za 3000 zł a tak staram się specjalnie po to abym miał więcej tych pieniążków i muszę myśleć kogo gdzie przydzielić aby było szybciej wykonane, biegać i sprawdzać wszystkie prace itp to jest mnóstwo wysiłku i ciągle na nogach.

Co do tej myszki to polecam kupić taką myszkę za 100 zł i zwykłą podkładkę a kupić myszkę za 400 czy 500 i podkładkę za 100. Różnica jest powalająca jakby porównać poloneza do maserati i każdy kto choć trochę gra w gry na wysokim poziomie od razu to zauważy.

[201607211025]

Napisane przez taki1985

Ja podchodziłem do tego troszkę inaczej, otóż w pracy specjalnie starałem się aby zarabiać jak najlepiej własnie między innymi po to aby cześć tych pieniędzy przeznaczyć na rożne drogie gadżety. Na takie rzeczy dla siebie przeznaczałem miesięcznie około 1000 zł plus 1500zł na rachunki ubrania, paliwo itp. Z tego zostawało 2000 - 2500 zł więc wydaje mi się że nie najgorzej.
A gdybym zarabiał na przykład 1500 czy 2000 ?...wtedy oczywiste jest że na takie drogie gadżety nie było by mnie stać.

Mógłbym w pracy bez żadnego wysiłku pracować sobie spokojnie za 3000 zł a tak staram się specjalnie po to abym miał więcej tych pieniążków i muszę myśleć kogo gdzie przydzielić aby było szybciej wykonane, biegać i sprawdzać wszystkie prace itp to jest mnóstwo wysiłku i ciągle na nogach.

Co do tej myszki to polecam kupić taką myszkę za 100 zł i zwykłą podkładkę a kupić myszkę za 400 czy 500 i podkładkę za 100. Różnica jest powalająca jakby porównać poloneza do maserati i każdy kto choć trochę gra w gry na wysokim poziomie od razu to zauważy.

Nie musisz się tak tłumaczyć, bo to były Twoje ciężko zarobione pieniądze i miałes pełne prawo robić z nimi, co Ci się podoba, a nie słuchać wiecznych docinków i złośliwości.

[Hultaj]

Nie musisz się tak tłumaczyć, bo to były Twoje ciężko zarobione pieniądze i miałes pełne prawo robić z nimi, co Ci się podoba, a nie słuchać wiecznych docinków i złośliwości.

tłumaczyć się nie musi, ale fajnie, że napisał coś więcej w swoim własnym wątku, bo wybacz, ale prześcieradłem nie byłaś a ferujesz wyroki jakbyś co najmniej bywała świadkiem tego jej zrzędzenia, by wiedzieć, jak często i kto ma rację.

Może lepiej nich jej powie zgodnie z prawdą, że ona potrzebuje kogoś, kto z uniżeniem będzie wysłuchiwał jej pretensji i da sobą rządzić.

być może to super dla faceta, że przedstawiasz się jako typ kobiety, która słowem nie piśnie, że facet coś robi niewłaściwie tylko grzecznie mu usługuje żeby sobie nie pomyslał o niej, że jest upierdliwą suką, za przeproszeniem, ja jednak bardziej szanuję takie kobiety, które umieją zwrócić chłopakowi uwagę, żeby np. skarpety wrzucał do bieliźniaka niż te co same je grzecznie podnoszą z dywanu za niego za każdym razem.
Jak się lubi to można za męza i sprzątać i dziećmi się zajmować, by się nie przemęczył, i utrzymywać (samodzielnie) rodzinę, co kto woli.

Ludzie wnoszą różne nawyki do związków, to dlatego wiele par żyjąc ze sobą nieco się dociera i przyzwyczaja do swoich zachowań, szczególnie na początku, ale nie wyobrażam sobie chętnie, abym miała wynosić po chłopaku jego szklanki czy talerze tylko dlatego, że on musi sobie pograć bo takiego ma stajla i nie przeszkadzają mu brudne i śmierdzące skorupy walające się po kątach.

[201607211025]

Napisane przez Hultaj

tłumaczyć się nie musi, ale fajnie, że napisał coś więcej w swoim własnym wątku, bo wybacz, ale prześcieradłem nie byłaś a ferujesz wyroki jakbyś co najmniej bywała świadkiem tego jej zrzędzenia, by wiedzieć, jak często i kto ma rację.
być może to super dla faceta, że przedstawiasz się jako typ kobiety, która słowem nie piśnie, że facet coś robi niewłaściwie tylko grzecznie mu usługuje żeby sobie nie pomyslał o niej, że jest upierdliwą suką, zaprzeproszeniem, ja jednak bardziej szanuję takie kobiety, które umieją zwrócić chłopakowi uwagę, żeby np. skarpety wrzucał do bieliźniaka niż te co same je grzecznie podnoszą z dywanu za niego za każdym razem.
Jak się lubi to można za męza i sprzątać i dziećmi się zajmować, by się nie przemęczył, i utrzymywać (samodzielnie) rodzinę, co kto woli.

Ludzie wnoszą różne nawyki do związków, to dlatego wiele par żyjąc ze sobą nieco się dociera i przyzwyczaja do swoich zachowań, szczególnie na początku, ale nie wyobrażam sobie chętnie, abym miała wynosić po chłopaku jego szklanki czy talerze tylko dlatego, że on musi sobie pograć bo takiego ma stajla i nie przeszkadzają mu brudne i śmierdzące skorupy walające się po kątach.

Taaa, jak to dobrze, że znasz mnie lepiej, niż ja sama siebie. Śmieszna jesteś.

[ktoregos_dnia]

Młodzi ludzie, jeszcze nawet nie małżeństwo, dzieci nawet nie w drodze, gość do tego ma oszczędności i wielka chryja, że sobie lepsze gadżety kupuję. Zapracował to kupił. A jak dziewczyna teraz tak chętnie rozporządza nie swoją kasą i decyduje na co można wydać, a na co nie, to strach pomyśleć jakie awantury byłyby po ślubie. I wychodzi na to, że najpierw nie można nic droższego kupić, bo trzeba zbierać na dzieci, no a później są dzieci, więc tym bardziej.

[201607111040]

Napisane przez MalinowaMilka

Ona szuka kogoś kto będzie snuł z nią głębokie plany i wymaga od partnera odpowiedzialności i rozwagi no a jednak facet 30 lat, wydający po 400 zł na bzdury - bo przepraszam mój Tż zna się na sprzętach i wiem, że już super-ekstra-świetną myszkę do komputera można kupić w granicy 100 zł a nawet mniej, nie wiedzący, że trzeba posprzątać zanim się rzuci do grania, nie pasuje do tych kategorii.
Czy jeśli nie życzę sobie by mój Tż miał kochanki to też nim rządzę ?
Kwestie finansowe to poważna sprawa, sama dostaję szału kiedy np. 5 płynów do e-papierosa wystarcza mi na miesiąc a mojemu Tż na 2 tygodnie, bo wolę oszczędzać by kupić coś potrzebnego albo pojechać gdzieś i zwiedzić trochę świata Gdyby mój Tż wolał szastać kasą to by nasz związek nie miał sensu bo tylko byłby awantury o to i nic więcej.
Tak samo mój Tż byłby zły gdybym przeznaczyła na kosmetyki więcej niż 200-300 zł na 5 miesięcy, zwłaszcza, że jeszcze nasze wypłaty nie przekraczają 1500 zł.

Kazdy ma rozne podejscie do pieniedzy i jesli nie sa to skrajoci ze kompletna sknera i osoba ktora przepuszcza pensje w jeden dzien, a potem nie ma za co zyc to ok.

TY wolisz odkladac na zwiedzanie swiata, a Autor moze wolic np kupic sobie ta myszke za 4 stowy i nikomu nic do tego. Autor stac na to, kredytow nie bierze ani tez nie gloduje. Moze tez wychodzic z zalozenia ze skoro mieszkanie ma, a nie ma dzieci to akurat jest czas aby sobie pozwolic na takie "finansowe przyjemnosc" bo gdy sie te dzieci pojawia to nie bedzie go na to stac. Nikomu nie ukradl, sam zarobil i ta sa jego pieniadze. Jego stac na wydanie tych 400zl

Po prostu sie nie dobrali. A robienie z Autora niedojrzalego tylko dlatego ze kupil sobie myszke za 400 zl, a nie za 100 jest zwyczajnie glupie. To tak samo jakby powiedziec komus ze jest niedojrzaly bo go stac i kupil samochod za 50tys, mimo ze mozna kupic dobry za 30 tys.

A np dla mnie palenie papierosow to glupota, strata pieniedzy i ogromna niedojrzalosc. Te e-papierosy tez.

[1999a18a2ffdaccef542471663304a63305f1c5c]

Przeczytałam autorze twój wątek. W czym masz problem? Najlepszym rozwiązaniem jest rozwiązanie kulturalne. Siadacie, mówisz co ci leży na sercu, przedstawiasz argumenty i zrywasz. Szukasz gotowca, przykładowego dialogu?

[MalinowaMilka]

Napisane przez taki1985

Ja podchodziłem do tego troszkę inaczej, otóż w pracy specjalnie starałem się aby zarabiać jak najlepiej własnie między innymi po to aby cześć tych pieniędzy przeznaczyć na rożne drogie gadżety. Na takie rzeczy dla siebie przeznaczałem miesięcznie około 1000 zł plus 1500zł na rachunki ubrania, paliwo itp. Z tego zostawało 2000 - 2500 zł więc wydaje mi się że nie najgorzej.
A gdybym zarabiał na przykład 1500 czy 2000 ?...wtedy oczywiste jest że na takie drogie gadżety nie było by mnie stać.

Mógłbym w pracy bez żadnego wysiłku pracować sobie spokojnie za 3000 zł a tak staram się specjalnie po to abym miał więcej tych pieniążków i muszę myśleć kogo gdzie przydzielić aby było szybciej wykonane, biegać i sprawdzać wszystkie prace itp to jest mnóstwo wysiłku i ciągle na nogach.

Co do tej myszki to polecam kupić taką myszkę za 100 zł i zwykłą podkładkę a kupić myszkę za 400 czy 500 i podkładkę za 100. Różnica jest powalająca jakby porównać poloneza do maserati i każdy kto choć trochę gra w gry na wysokim poziomie od razu to zauważy.

Aha to zwracam honor bo nie do końca znałam sytuację. Teraz możesz albo spróbować się jeszcze z nią porozumieć albo powiedz prawdę, że nie widzisz waszej wspólnej przyszłości i musicie się rozstać. Czy będzie jeszcze błagać i prosić? Pewnie tak ale to i tak nie będzie dla was tak złe jak związek w którym się człowiek dusi.

[201607211025]

Napisane przez ktoregos_dnia

Młodzi ludzie, jeszcze nawet nie małżeństwo, dzieci nawet nie w drodze, gość do tego ma oszczędności i wielka chryja, że sobie lepsze gadżety kupuję. Zapracował to kupił. A jak dziewczyna teraz tak chętnie rozporządza nie swoją kasą i decyduje na co można wydać, a na co nie, to strach pomyśleć jakie awantury byłyby po ślubie. I wychodzi na to, że najpierw nie można nic droższego kupić, bo trzeba zbierać na dzieci, no a później są dzieci, więc tym bardziej.

[Hultaj]

Taaa, jak to dobrze, że znasz mnie lepiej, niż ja sama siebie. Śmieszna jesteś.

Ojej, jaki foch. Ty nie znasz narzeczonej autora ale nie przeszkadza Ci to jechać po niej od rozkapryszonych księzniczek i tym podobnych miluśności.
Jak dla mnie to oni mają po prostu inne oczekiwania od życia.

---------- Dopisano o 16:17 ---------- Poprzedni post napisano o 16:12 ----------

Młodzi ludzie, jeszcze nawet nie małżeństwo, dzieci nawet nie w drodze, gość do tego ma oszczędności i wielka chryja, że sobie lepsze gadżety kupuję. Zapracował to kupił. A jak dziewczyna teraz tak chętnie rozporządza nie swoją kasą i decyduje na co można wydać, a na co nie, to strach pomyśleć jakie awantury byłyby po ślubie. I wychodzi na to, że najpierw nie można nic droższego kupić, bo trzeba zbierać na dzieci, no a później są dzieci, więc tym bardziej.

wychodzi na to, że na pewne kwestie w związku wypada mieć zbliżony pogląd;

czysto hipotetycznie na pewno znakomicie byś się czuła, gdybyś poprosiła faceta, by ugotował obiad, a on Ci odpowiedział, że nie, bo jest zmęczony i należy mu się odpoczynek i pożalił się na forum albo w rodzinie, że jego dziewczyna czy żona śmie od niego czasem coś wymagać.
No i fajnie, możesz ugotować Ty, możesz zamówić pizzę, możesz nic nie jeść, ale jeśli będziesz mieć z nim dzieci coś zrobić będziesz musiała i facet, który przedkłada własne rozrywki nad obowiązki wsparciem na pewno nie jest.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:17 ----------

Kazdy ma rozne podejscie do pieniedzy i jesli nie sa to skrajoci ze kompletna sknera i osoba ktora przepuszcza pensje w jeden dzien, a potem nie ma za co zyc to ok.

TY wolisz odkladac na zwiedzanie swiata, a Autor moze wolic np kupic sobie ta myszke za 4 stowy i nikomu nic do tego. Autor stac na to, kredytow nie bierze ani tez nie gloduje. Moze tez wychodzic z zalozenia ze skoro mieszkanie ma, a nie ma dzieci to akurat jest czas aby sobie pozwolic na takie "finansowe przyjemnosc" bo gdy sie te dzieci pojawia to nie bedzie go na to stac. Nikomu nie ukradl, sam zarobil i ta sa jego pieniadze. Jego stac na wydanie tych 400zl

Po prostu sie nie dobrali. A robienie z Autora niedojrzalego tylko dlatego ze kupil sobie myszke za 400 zl, a nie za 100 jest zwyczajnie glupie. To tak samo jakby powiedziec komus ze jest niedojrzaly bo go stac i kupil samochod za 50tys, mimo ze mozna kupic dobry za 30 tys.

A np dla mnie palenie papierosow to glupota, strata pieniedzy i ogromna niedojrzalosc. Te e-papierosy tez.

tylko, że bez problemu znajdziesz tu poglądy, że facet pod 30tkę mieszkający z rodzicami, bo tak mu wygodnie, trąci w najlepszym razie maminsynkiem.

[201607111040]

Napisane przez Hultaj

tylko, że bez problemu znajdziesz tu poglądy, że facet pod 30tkę mieszkający z rodzicami, bo tak mu wygodnie, trąci w najlepszym razie maminsynkiem.

Mozna byc maminsynkiem nie mieszkajac z rodzicami, jak i mieszkajac z nimi i nim nie byc

Nigdzie nie znalazlam info w tym watku, aby przychodzil do mamy codziennie na obiatki albo zeby codziennie u niego goscila.

[ktoregos_dnia]

Napisane przez Hultaj

Jak dla mnie wychodzi na to, że na pewne kwestie w związku wypada mieć zbliżony pogląd

Zgadzam się całkowicie, dlatego dobrze że się rozstali.

[niusiak25]

Tak jak dziewczyny pisały podejście kulturalne najlepsze. Nie ma co mowy jakiejś pisać tylko powiedzieć co ci leży na sercu. Co do gadżetów to wiem po sobie, że jak mój TŻ kupił myszkę za 450zł to różnica nawet dla mnie była duża, tak samo z głośnikami teraz jestem tak wyczulona na dźwięk, że sama potrafię stwierdzić- co to za pierdziawki :P nie dziwię się, że w takie rzeczy inwestujesz na nich widać różnicę

[MalinowaMilka]

Tylko, że takie kupowanie bez ograniczeń jest fajne do pewnego czasu. Znam przypadek, że facet jeździł do pracy za granicę żeby zarobić "na dom" a wrócił goły ale za to z gitarą, perkusją, komputerem, x-boxem i beczką piwa. Oczywiście nie widział problemu, że swoim dzieciom nawet czekolady nie przywiózł no przecie on CIĘŻKO pracował a później w PL wszystko sprzedał żeby zapłacić rachunki przy czym był o wiele stratny. Także niektóre "księżniczki" po prostu boją się takiej sytuacji.

[201607111040]

Napisane przez MalinowaMilka

Tylko, że takie kupowanie bez ograniczeń jest fajne do pewnego czasu. Znam przypadek, że facet jeździł do pracy za granicę żeby zarobić "na dom" a wrócił goły ale za to z gitarą, perkusją, komputerem, x-boxem i beczką piwa. Oczywiście nie widział problemu, że swoim dzieciom nawet czekolady nie przywiózł no przecie on CIĘŻKO pracował a później w PL wszystko sprzedał żeby zapłacić rachunki przy czym był o wiele stratny. Także niektóre "księżniczki" po prostu boją się takiej sytuacji.

Skoro sie boi to niech "ksiezniczka" znajdzie sobie faceta z takim samym podejsciem

Autor nie jest golodupcem ze sie tak wyraze. Ma mieszkanie, oszczednosci i pracuje na to aby zaspokoic swoje male zachcianki. Nigdzie tez nie jest napisane ze kupuje bez ograniczen.

[Ikupashi]

Napisane przez taki1985

Dziękuje za wypowiedzi.

Tak dla informacji w poprzedniej pracy miała jaką fobię i zamiast normalnie powiedzieć o tym pracodawcy po prostu nie powiedziała bo według niej by się z niej śmiali tylko przedkładała zwolnienia ile maksymalnie się dało.

Autorze. Znaczenie ma jeszcze - jaką?
Co wiesz o jej chorobie? Czy się leczy? Czy przyjmuje leki? Jest w terapii?

Nie masz wrażenia, że to wszystko są bardzo ważne sprawy?

[MalinowaMilka]

Napisane przez LusiaPlotkara

Skoro sie boi to niech "ksiezniczka" znajdzie sobie faceta z takim samym podejsciem

Autor nie jest golodupcem ze sie tak wyraze. Ma mieszkanie, oszczednosci i pracuje na to aby zaspokoic swoje male zachcianki. Nigdzie tez nie jest napisane ze kupuje bez ograniczen.

To nie miało związku z autorem... To było raczej odnośnie myślenia "księżniczek" trochę mnie tu nie było i zapomniałam, że wszystko trzeba tłumaczyć aż do przesady.

[skazana_na_bluesa]

bawią mnie głosy "jaki to facet jest zły i rozrzutny". już widzę jak w analogicznej sytuacji broniłybyście kobiety, która wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na lepsze kosmetyki i ubrania. szkoda, że kolejny raz są te podwójne standardy.
facet zarabia, małżeństwem nie są, więc dlaczego ma sobie odmawiać kupowania jakiś gadżetów? faceci raz na jakiś czas wydadzą kasę na elektronikę/gry, a kobiety mało kasy przepuszczają na kolejne kosmetyki, kolorówkę czy ubrania?

[MalinowaMilka]

Wiem, że są kobiety które wydają na jeden krem tyle co ja na wszystkie moje kosmetyki. Chodzi raczej o równowagę w związku w tej rozrzutnosci żeby żadna strona nie była pokrzywdzona.
Gdyby jakaś kobieta napisała, że wydaje na krem 400 zł a na maskare 150 w moim odczuciu byłoby coś z nią nie tak bo wiem że obie rzeczy w granicy 50 zł można kupić dobre, jako, że w temacie pielęgnacji siedzę już uhuhu ale to nie ja spędzę z nią życie więc to kwestia czy jej partnerowi coś takiego odpowiada.

[skazana_na_bluesa]

ale jakie "żeby żadna strona nie była pokrzywdzona"?! facet wydawał kasę, którą sam zarobił. wspólnych zobowiązań finansowych brak, oszczędności są, więc o co chodzi? co z tego, że można kupić maskarę za 50zł jak ktoś woli droższą, bo DLA NIEJ jest lepsza? kosmetyki to tylko przykład, tak samo można napisać o chociażby eleganckiej bieliźnie.
jest takie stare powiedzonko - kto bogatemu zabroni.

[MalinowaMilka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale jakie "żeby żadna strona nie była pokrzywdzona"?! facet wydawał kasę, którą sam zarobił. wspólnych zobowiązań finansowych brak, oszczędności są, więc o co chodzi? co z tego, że można kupić maskarę za 50zł jak ktoś woli droższą, bo DLA NIEJ jest lepsza? kosmetyki to tylko przykład, tak samo można napisać o chociażby eleganckiej bieliźnie.
jest takie stare powiedzonko - kto bogatemu zabroni.

A gdyby ona napisała po ślubie, że jej facet jest rozrzutny to by było "wcześniej tego nie widziałaś?" "widziały gały co brały" to że nie są małżeństwem to kiepski argument.
Chodziło mi o to raczej, że obie osoby w związku powinny ustalić ile wydają na swoje przyjemności tyle samo a nie sytuacja : Ja kupuję masakrę za 150, krem za 300 + resztę rzeczy za 300 no i Tż będzie stać już tylko na skarpety bo inaczej nie zapłacimy rachunków i nie będzie na jedzenie :P

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez MalinowaMilka

A gdyby ona napisała po ślubie, że jej facet jest rozrzutny to by było "wcześniej tego nie widziałaś?" "widziały gały co brały" to że nie są małżeństwem to kiepski argument.
Chodziło mi o to raczej, że obie osoby w związku powinny ustalić ile wydają na swoje przyjemności tyle samo a nie sytuacja : Ja kupuję masakrę za 150, krem za 300 + resztę rzeczy za 300 no i Tż będzie stać już tylko na skarpety bo inaczej nie zapłacimy rachunków i nie będzie na jedzenie :P

może nie zauważyłaś jednej prostej rzeczy - on nie głodował z powodu kupienia jakieś tam rzeczy. ba, nadal udawało mu się odkładać całkiem spore sumy. nie każdy związek opiera się na równym podziale 50:50. to już nie może być tak, że raz jedna, raz druga strona kupuje coś droższego dla siebie, bez wyliczania co do złotówki, ile kasy poszło na kogo?
może jestem dziwna, ale jestem zdania, że nie po to się pracuje, żeby wiecznie kitrać w skarpecie kasę. a co do tego "po ślubie" da się wypracować kompromisy. i w zasadzie nie wiem, gdzie wy widzicie tę rozrzutność u autora, skoro nie głoduje, opłaca rachunki, ma mieszkanie, ODKŁADA PIENIĄDZE NA LOKATĘ (CHYBA CI UMKNĘŁO PRZY DORABIANIU WŁASNEJ TEORII).

[laisla]

Napisane przez ktoregos_dnia

Zgadzam się całkowicie, dlatego dobrze że się rozstali.

Ja tam nie wiem. Teraz szast prast i gotowe, koniec, pozamiatane. A może w grę jednak wchodziłby jakiś kompromis, rozwiązanie, które satysfakcjonowałoby mniej więcej obie strony? Myślę, że gdyby się kochali, to jakoś może by tę kwestię jednak poukładali. Chyba, że te zmienne nastroje dziewczyny i ciągłe narzekanie miały jeszcze inne podłoże.

[201611241302]

Napisane przez skazana_na_bluesa

bawią mnie głosy "jaki to facet jest zły i rozrzutny". już widzę jak w analogicznej sytuacji broniłybyście kobiety, która wydaje swoje ciężko zarobione pieniądze na lepsze kosmetyki i ubrania. szkoda, że kolejny raz są te podwójne standardy.
facet zarabia, małżeństwem nie są, więc dlaczego ma sobie odmawiać kupowania jakiś gadżetów? faceci raz na jakiś czas wydadzą kasę na elektronikę/gry, a kobiety mało kasy przepuszczają na kolejne kosmetyki, kolorówkę czy ubrania?

Otóż to.

I co wy tak z tymi dziećmi wyjeżdżacie. Może nie wybiegajmy tak w przyszłość.
Dla gracza myszka jest ważna i nie zrozumie ten kto nie grał.
No, ale oczywiście granie w gry też jest dla gówniarzy wg wielu wizażanek :P.
Panna nie ma prawa robić mu afery o to, na co wydaje własną kasę.
A porównanie z kasynem jest śmieszne.

[MalinowaMilka]

Napisane przez skazana_na_bluesa

może nie zauważyłaś jednej prostej rzeczy - on nie głodował z powodu kupienia jakieś tam rzeczy. ba, nadal udawało mu się odkładać całkiem spore sumy. nie każdy związek opiera się na równym podziale 50:50. to już nie może być tak, że raz jedna, raz druga strona kupuje coś droższego dla siebie, bez wyliczania co do złotówki, ile kasy poszło na kogo?
może jestem dziwna, ale jestem zdania, że nie po to się pracuje, żeby wiecznie kitrać w skarpecie kasę. a co do tego "po ślubie" da się wypracować kompromisy. i w zasadzie nie wiem, gdzie wy widzicie tę rozrzutność u autora, skoro nie głoduje, opłaca rachunki, ma mieszkanie, ODKŁADA PIENIĄDZE NA LOKATĘ (CHYBA CI UMKNĘŁO PRZY DORABIANIU WŁASNEJ TEORII).

Tobie umknęły moje poprzednie posty. So sad.

---------- Dopisano o 00:33 ---------- Poprzedni post napisano o 00:28 ----------

Cóż racja jest jak pupa, każdy ma swoją.
Zastanawia mnie tylko podejście niektórych osób ale nie moje życie nie moja sprawa,później wychodzą różne kwiatki i jest płacz :P