Wakacje z bylym?

[Paulamotyl33]

Proszę Was o radę. Zerwałam z chlopakiem miesiąc temu. Bylismy razem 4 lata, ostatnie pól roku mieszkalismy ze sobą. Mamy 29 lat. Od poczatku nasza relacja byla bardzo burzliwa, nawet nazwę ją toksyczną. On nerwus a ja wysoce empatyczna. Bardzo dużo razy sie kłocilismy, głównie on prowokowal i bylo wszystko bylo uzależnione od jego humorow. Pod koniec dochodziło do wyzwisk i szarpanin. Mimo tego duzo bylo tez milych i fajnych chwil. Sporo podrozowalismy i czulam sie przy nim jak przy nikim dotychczas (spotykalam sie z wieloma chlopakami ale tylko go do siebie dopuscilam i byl moja pierwsza miloscia). Po zerwaniu on bardzo zabiegal, az chorobliwie, ale im wiecej czasu uplynelo tym bardzoej sie uspokoil. Teraz spotykamy sie od czasu do czasu i jest bardzo sympatycznie. Nawet probowalam go sprowokowac zeby zobaczyc czy nerwowo zareaguje, ale on jest oazą spokoju, az dziwne. Powiedzial ze bardzo go zmieniła ta sytuacja i ze chce byc dobrym czlowiekiem i ze bardzo zaluje ze tyle czasu mu to zajęło. No i teraz moj problem polega na tym ze ja nie wiem czego chce. Jest mi dobrze samej, ale troche brakuje mi go mimo wszystko i moze jestem naiwna, ale mam nadzieję ze jest szczery z tą zmiana, wiem za malo czasu minelo no ale skoro tak bardzo chce byc dobrym czlowiekiem to czemu ma nim nie byc ? Od roku planowaliśmy wspolny wyjazd na miesiac do Azji. Jednak taka sytuacja sie przytrafila ze zerwalam i myslalam ze nie ma tematu. Jednak on po zerwaniu kupil nam bilety i bardzo chce zebym z nim pojechala . Bylo to nasze marzenie i bardzo napalilam sie na ten wyjazd. A teraz nie wiem co robic... czy zaryzykowac i pojechac z nim czy olac temat i dac wiecej czasu? Nie bylam nigdzie na wakacjach w tym roku i potrzebuje wyjazdu, wiem ze ten wypad mnie odbuduje, a zas nie wiem co z nami, nie chce mu robic nadziei. On nadal mnie kocha. Co robic?

[luks_baba]

Facet się z Tobą kłócił, były wyzwiska i szarpaniny, a Ty w ogóle rozważasz z nim wyjazd? Serio? Tylko dlatego, że wakacje by Ci się przydały? Masochizm i pakowanie się w dziwne układy nigdy nie przestanie mnie w ludziach zaskakiwać.
Może zastanów się, z jakiego powodu nie zmienił się w trakcie związku, skoro teraz niby to zrobił, i to w ekspresowym tempie...

[tiuteraz]

Ta szybka zmiana i bycie oaza spokoju jest spowodowane zerwaniem. Facet kontroluje sie w Twojej obecności, zabiega o Ciebie, więc na zadne wybuchy agresji nie może sobie pozwolic. Po zerwaniu kupuje wycieczke aby Cie przekupić, udobruchać. Oczywiście jak z nim pojedziesz to tak jakbys mu powiedziala "myślę, ze wrocimy do siebie" Twoja postawa tez jest dosc dziwna, tak jakbys traktowala tego faceta jak sponsora. Pojade sobie, bo przydałby mi się jakiś wypoczynek, ale to tylko to chce, bo nadziei mu robic nie chce. Chcesz wypocząć za pieniadze bylego partnera choć doskonale wiesz, że to nie jest za darmo i wiążą sie z tym pewne oczekiwania, takie podejscie materialistyczne masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez Paulamotyl33

Proszę Was o radę. Zerwałam z chlopakiem miesiąc temu. Bylismy razem 4 lata, ostatnie pól roku mieszkalismy ze sobą. Mamy 29 lat. Od poczatku nasza relacja byla bardzo burzliwa, nawet nazwę ją toksyczną. On nerwus a ja wysoce empatyczna. Bardzo dużo razy sie kłocilismy, głównie on prowokowal i bylo wszystko bylo uzależnione od jego humorow. Pod koniec dochodziło do wyzwisk i szarpanin. Mimo tego duzo bylo tez milych i fajnych chwil. Sporo podrozowalismy i czulam sie przy nim jak przy nikim dotychczas (spotykalam sie z wieloma chlopakami ale tylko go do siebie dopuscilam i byl moja pierwsza miloscia). Po zerwaniu on bardzo zabiegal, az chorobliwie, ale im wiecej czasu uplynelo tym bardzoej sie uspokoil. Teraz spotykamy sie od czasu do czasu i jest bardzo sympatycznie. Nawet probowalam go sprowokowac zeby zobaczyc czy nerwowo zareaguje, ale on jest oazą spokoju, az dziwne. Powiedzial ze bardzo go zmieniła ta sytuacja i ze chce byc dobrym czlowiekiem i ze bardzo zaluje ze tyle czasu mu to zajęło. No i teraz moj problem polega na tym ze ja nie wiem czego chce. Jest mi dobrze samej, ale troche brakuje mi go mimo wszystko i moze jestem naiwna, ale mam nadzieję ze jest szczery z tą zmiana, wiem za malo czasu minelo no ale skoro tak bardzo chce byc dobrym czlowiekiem to czemu ma nim nie byc ? Od roku planowaliśmy wspolny wyjazd na miesiac do Azji. Jednak taka sytuacja sie przytrafila ze zerwalam i myslalam ze nie ma tematu. Jednak on po zerwaniu kupil nam bilety i bardzo chce zebym z nim pojechala . Bylo to nasze marzenie i bardzo napalilam sie na ten wyjazd. A teraz nie wiem co robic... czy zaryzykowac i pojechac z nim czy olac temat i dac wiecej czasu? Nie bylam nigdzie na wakacjach w tym roku i potrzebuje wyjazdu, wiem ze ten wypad mnie odbuduje, a zas nie wiem co z nami, nie chce mu robic nadziei. On nadal mnie kocha. Co robic?

Gdyby ten miesięczny wyjazd był już wspólnie ustalony i opłacony, a wy rozstaliście się w zgodzie - jasne.

Ale tutaj on po zerwaniu kupuję bilety? No nie...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Paulamotyl33]

Napisane przez tiuteraz

Ta szybka zmiana i bycie oaza spokoju jest spowodowane zerwaniem. Facet kontroluje sie w Twojej obecności, zabiega o Ciebie, więc na zadne wybuchy agresji nie może sobie pozwolic. Po zerwaniu kupuje wycieczke aby Cie przekupić, udobruchać. Oczywiście jak z nim pojedziesz to tak jakbys mu powiedziala "myślę, ze wrocimy do siebie" Twoja postawa tez jest dosc dziwna, tak jakbys traktowala tego faceta jak sponsora. Pojade sobie, bo przydałby mi się jakiś wypoczynek, ale to tylko to chce, bo nadziei mu robic nie chce. Chcesz wypocząć za pieniadze bylego partnera choć doskonale wiesz, że to nie jest za darmo i wiążą sie z tym pewne oczekiwania, takie podejscie materialistyczne masz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No wlasnie koszty wszystkie bym mu zwrocila. W zyciu bym nie pojechala na jego koszt.

[ad661336dba67467d5566b7c0c939a9c82ec46ac_5f7e48729cea2]

Olać. Zerwanie to zerwanie. Niech sam sobie jedzie. Jak potrzebujesz wakacji too sobie je zorganizuj bez niego. Co to za wymówki.

[tiuteraz]

Odpowiedz sobie uczciwie: ten zwiazek jest dla Ciebie zakonczony czy myslisz o powrocie do niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

On tobą manipuluje i weź wykaż się odrobiną instynktu samozachowawczego i inteligencji i to dojrzyj.
To kupienie biletów po zerwaniu..., a Ty sama sobie robisz kuku udając sama przed sobą naiwniarę ostatnią.
No chyba ze faktycznie jesteś aż taka naiwniarą, to tym bardziej nie jedź.

+ Twój charakter. Takie osoby jak Ty, nie nadają się do takich akcji.

Najlepiej nie tylko nie jedź absolutnie na żadne wakacje z nim, nawet na weekend do Koziej Wolki, ale w ogóle przestań się z nim spotykać, bo kręcisz na siebie bat.

[Paulamotyl33]

Napisane przez tiuteraz

Odpowiedz sobie uczciwie: ten zwiazek jest dla Ciebie zakonczony czy myslisz o powrocie do niego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mam straszną kupę w głowie, z jednej strony chcialabym dać szansę czlowiekowi, a z drugiej boję sie ze po jakims czasie bedzie tak samo. Wydaje mi sie ze za krotki ten okres na zmiany i np. tak za pol roku zobaczyć? A teraz sobie odpuscic? Jak chce niech sam leci, moze ten wyjazd go tez naprawi w jakis sposob?

[cava]

Napisane przez Paulamotyl33

No wlasnie koszty wszystkie bym mu zwrocila. W zyciu bym nie pojechala na jego koszt.

To ciekawe, ze tak się bardzo troszczysz o pieniążki byłego misiaczka, ale już o własne dobro wcale, i jeszcze za wszelka cenę pragniesz zapłacić za wpakowanie się w bagno.

Pieniądze rzecz nabyta, se zarobi.
Ty kolejnych miesięcy, lat, czy może całego zmarnowanego życia nie odzyskasz żadną pracą.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------

Napisane przez Paulamotyl33

Mam straszną kupę w głowie, z jednej strony chcialabym dać szansę czlowiekowi, a z drugiej boję sie ze po jakims czasie bedzie tak samo. Wydaje mi sie ze za krotki ten okres na zmiany i np. tak za pol roku zobaczyć? A teraz sobie odpuscic? Jak chce niech sam leci, moze ten wyjazd go tez naprawi w jakis sposob?

Za pół roku powinnaś być w radosnym i zdrowym związku z kimś innym, a nie patrzeć na ile były przestał już być sam sobą.

[Paulamotyl33]

Napisane przez cava

To ciekawe, ze tak się bardzo troszczysz o pieniążki byłego misiaczka, ale już o własne dobro wcale, i jeszcze za wszelka cenę pragniesz zapłacić za wpakowanie się w bagno.

Pieniądze rzecz nabyta, se zarobi.
Ty kolejnych miesięcy, lat, czy może całego zmarnowanego życia nie odzyskasz żadną pracą.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:19 ----------



Za pół roku powinnaś być w radosnym i zdrowym związku z kimś innym, a nie patrzeć na ile były przestał już być sam sobą.

Masz rację. Martwi mnie tylko co tak cholernie mnie do niego ciągnie... tez postawa mojego taty mnie zastanawia bo on bardzo by chcial zebysmy byli razem i trochę wierci mi dziurę i ciagle o niego pyta. Dlatego ograniczylam kontakt z rodzicami i to tez mnie trochę boli.

[tiuteraz]

Ciągnie Cię, bo jeszcze masz w stosunku do niego uczucia. Tato pewnie nie wie jak była traktowana jego córka.

Jeżeli w związku była wyzwiska, szarpaniny, agresja to taki związek już nie rokuje dobrze. Sądzę, że po jakimś czasie, gdy już wróciłabyś do niego i czułby, że ma Cię w garści to wszystko powtórzyłoby się. Jeśli dalej w tym tkwisz to pamiętaj, że wszystko może wrócić. To, że wyjazd do Azji go zmieni jest raczej naiwne.

[sanols]

Napisane przez Paulamotyl33

Masz rację. Martwi mnie tylko co tak cholernie mnie do niego ciągnie... tez postawa mojego taty mnie zastanawia bo on bardzo by chcial zebysmy byli razem i trochę wierci mi dziurę i ciagle o niego pyta. Dlatego ograniczylam kontakt z rodzicami i to tez mnie trochę boli.

Trzeba tacie szczerze powiedzieć, że Ty tak zadecydowałaś i możesz też powiedzieć o tych szarpaninach - może zmieni zdanie jak sobie uświadomi.


Nie ma co wchodzić w to jeszcze raz. Niech znajdzie kogoś innego na ten wyjazd jak już ma bilet.

[Paulamotyl33]

Napisane przez sanols

Trzeba tacie szczerze powiedzieć, że Ty tak zadecydowałaś i możesz też powiedzieć o tych szarpaninach - może zmieni zdanie jak sobie uświadomi.


Nie ma co wchodzić w to jeszcze raz. Niech znajdzie kogoś innego na ten wyjazd jak już ma bilet.

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....🤦☠♀️

[Higurashi]

Napisane przez Paulamotyl33

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....

Ale co ma do tego empatia? Jak Twój ojciec kogoś bardzo polubi, to też będziesz się pakować w związek, żeby ojcu nie było przykro? To Twoje życie, Ty byś żyła z tym człowiekiem, nie Twój ojciec, który sytuacji nie zna nawet w połowie tak dobrze jak Ty. Pomyśl o sobie i miejsce do siebie szacunek.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tiuteraz]

Napisane przez Paulamotyl33

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....🤦☠♀️

Polubili go. Pytanie ile czasu spędzał z nim tata i mama, a ile Ty? Jakby Ci Twoja przyjaciółka opowiedziała, że facet ją szarpie albo obraża to co byś jej powiedziała?

[Higurashi]

Napisane przez tiuteraz

Polubili go. Pytanie ile czasu spędzał z nim tata i mama, a ile Ty? Jakby Ci Twoja przyjaciółka opowiedziała, że facet ją szarpie albo obraża to co byś jej powiedziała?

Żeby spytała swojego ojca, czy powinna go rzucić.

A tak zupełnie serio - fajnie, jak rodzice lubią naszego partnera. Ale najważniejsze jest nasze samopoczucie w związku.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

[tiuteraz]

Ludzie zakładają maski. Pewnie facet przychodził do jej rodziców, był grzeczny, spokojny, kulturalny to go polubili i szkoda, że już nie przychodzi. A gdy zostawał z Autorka pokazywał swoją prawdziwe oblicze.

[umpapumpa]

Moja siostra dobrze powiedziała "skoro ktoś Ci się podoba, to sam się z nim ożeń" chłopak może być idealny wobec starszych, jeżeli nie przypasuje nam to i tak dostanie kop w tyłek, zawsze miałyśmy taką politykę

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Sama tezz mozesz pojeechac. Po co ci ciągnąać za sobą patologie na koniec swiata? Dzziewczyno, obudz sie. Twoj komfort jest wrat wiecej niz bilety.

[la'Mbria]

Ja uważam, że takie charaktery jak Autorka wątku muszą parę razy dostać po "uupie" żeby w końcu zatrybiło, że to nie jest człowiek/ relacja dla nich.
Piszę tak, bo sama mialam i czasem jeszcze miewam momenty wpierdzielania się w takie dziwne relacje.
To trzeba leczyć nad tym trzeba panować.
Autorko, pojedź na te wakacje z byłym. Pojedź. Baw się dobrze, zabezpieczaj żebyście przypadkiem potem nie musieli być ze sobą "dla dobra dziecka" :facepalm:
Przeżyj tę swoją przygodę. Może zamkniesz ten rozdział.zycia dzięki takiej wycieczce.
A może do siebie wrócicie na x-lat.
Widać, że chcesz z nim jechać. Jedź. Najwyżej będziesz żałować. Ale lepiej żałować tego co się zrobiło (nawet głupiego) niż latami rozpamietywać "świetną " okazję z której się nie skorzystało. Serio. Musisz to przeżyć. Inaczej nie ruszysz dalej.

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

[MsN]

Napisane przez Paulamotyl33

Proszę Was o radę. Zerwałam z chlopakiem miesiąc temu. Bylismy razem 4 lata, ostatnie pól roku mieszkalismy ze sobą. Mamy 29 lat. Od poczatku nasza relacja byla bardzo burzliwa, nawet nazwę ją toksyczną. On nerwus a ja wysoce empatyczna. Bardzo dużo razy sie kłocilismy, głównie on prowokowal i bylo wszystko bylo uzależnione od jego humorow. Pod koniec dochodziło do wyzwisk i szarpanin. Mimo tego duzo bylo tez milych i fajnych chwil. Sporo podrozowalismy i czulam sie przy nim jak przy nikim dotychczas (spotykalam sie z wieloma chlopakami ale tylko go do siebie dopuscilam i byl moja pierwsza miloscia). Po zerwaniu on bardzo zabiegal, az chorobliwie, ale im wiecej czasu uplynelo tym bardzoej sie uspokoil. Teraz spotykamy sie od czasu do czasu i jest bardzo sympatycznie. Nawet probowalam go sprowokowac zeby zobaczyc czy nerwowo zareaguje, ale on jest oazą spokoju, az dziwne. Powiedzial ze bardzo go zmieniła ta sytuacja i ze chce byc dobrym czlowiekiem i ze bardzo zaluje ze tyle czasu mu to zajęło. No i teraz moj problem polega na tym ze ja nie wiem czego chce. Jest mi dobrze samej, ale troche brakuje mi go mimo wszystko i moze jestem naiwna, ale mam nadzieję ze jest szczery z tą zmiana, wiem za malo czasu minelo no ale skoro tak bardzo chce byc dobrym czlowiekiem to czemu ma nim nie byc ? Od roku planowaliśmy wspolny wyjazd na miesiac do Azji. Jednak taka sytuacja sie przytrafila ze zerwalam i myslalam ze nie ma tematu. Jednak on po zerwaniu kupil nam bilety i bardzo chce zebym z nim pojechala . Bylo to nasze marzenie i bardzo napalilam sie na ten wyjazd. A teraz nie wiem co robic... czy zaryzykowac i pojechac z nim czy olac temat i dac wiecej czasu? Nie bylam nigdzie na wakacjach w tym roku i potrzebuje wyjazdu, wiem ze ten wypad mnie odbuduje, a zas nie wiem co z nami, nie chce mu robic nadziei. On nadal mnie kocha. Co robic?

Mógłby jechać sam, z kumplem mając taką możliwość, woli jechać z Tobą. Tu jest ukryty "przekaz" i niestety on Tobą manipuluje. Niby zwykły wyjazd, wakacje na pozór, na pierwszy rzut oka, ale tam naprawdę pod tym kryje się drugie dno. Zerwałaś z nim więc on tym wyjazdem chce Cię przekupić, udobruchać i mimo, że wprost nie mówi "wróćmy do siebie" to on o tym myśli. Tym jest ten wyjazd. On uważa, że jak z nim wyjedziesz to jesteś mu coś winna. Gorzej jak będzie Cię szantażował potem, jeśli uzna, że on opłaci wszystkie koszta, Ty pojedziesz, a jak się pokłócicie czy coś, to on zacznie szantaż, że jednak jesteś mu winna pieniądze.
Weź to pod uwagę, że tak może być.

Pogrubionym masz wszystko. Manipulacja, specjalnie pokazywanie, albo wręcz udawanie, że jest ok (z jego strony), że jest oazą spokoju. To maska, którą on przybiera. Wg mnie zachowuje się trochę obrzydliwie. I ten związek póki trwał wyglądał mi na toksyczny.

Mówisz, że zapłacisz sama za siebie, nie chcesz aby zapłacił za Ciebie, ale to też nie jest argument/rozwiązanie.

Jak Ci brakuje wakacji to możesz wyjechać sama, z kimś, z kumpelą może z kimś z rodziny. W obecnej sytuacji wyjazd z nim nie jest dobrym pomysłem.

Więcej z tego szkody uważam niż pożytku. Może ten wyjazd przysłonić wszystko, że może zwiedzanie, no będzie fajnie wspólnie, ale podczas wyjazdu na pewno dojdzie do spięć i wydarzy się też coś co zaważybłoby na Waszej relacji/kontakcie, albo po powrocie tak się stanie/coś się stanie.

[Mr_Ewok]

To co napisałaś brzmi faktycznie bardzo toksycznie.
Szarpaniny??? WTF?!?!

Jest takie powiedzenie Heraklita o rzece, co prawda ma trochę inne znaczenie - bo właśnie chodzi o zmianę, ale w przypadku który opisujesz tej zmiany nie będzie. A przynajmniej szanse na to są nikłe.

Jesli widzisz się szcześliwą za 10/15/20 lat gdy nadal będzie cie szarpał, uzależniał od siebie a są spore szanse (bo tak to zwykle jest i jak zrozumialem i u Ciebie tak bylo), że będzie następować eskalacja tych emocji to wracaj do niego, jedzcie na wakacje, itd...

Jeśli bedziesz z nim utrzymywac taki kontakt, bedzie ci bardzo ciezko zostawic ten zwiazek za soba i isc dalej.

[Fubizka]

Napisane przez Paulamotyl33

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....🤦☠♀️

Jesli zastanawiasz sie czy spedzic miesiac w Azji, z gosciem, ktory stosowal wobec ciebie przemoc, dodatkowo twoj ojciec zacheca cie do powrotu do partnera, o ktorym wie, ze stosowal wobec ciebie przemoc, to nie jedz nigdzie i pieniadze przeznaczone na wycieczke przeznacz na terapie. Sytuacja jest patologiczna.

Ja nie uwazam, ze takie osoby musza "dostac pare razy po dupie, zeby sie nauczyc". Uwazam, ze niczego sie nie naucza i zmarnuja sobie cale zycie.

[cava]

Napisane przez Paulamotyl33

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....🤦☠♀️

Może nie powiedziałaś wystarczająco w prost i ojciec zwyczajnie nie zrozumiał?
Wiec mu powtórz w prost: tato, ten człowiek mnie wyzywał i szarpał, tego dla mnie chcesz?


No chyba ze twój tato niestety robi to samo i dla niego to nic takiego, tylko normalne ze kobietę trzeba czasami siła "ustawić".
Jeśli tak, to powinnas dodatkowo iść na terapie, żeby więcej się w związki z takimi ludźmi nie wikłać i nie tęsknić za nimi.




Moja córka miała chłopaka którego bardzo lubiłam, bo wydawał się OK. I mimo ze nigdy nie doszło do przemocy fizycznej i wyzwisk, to jak mi opowiedziała jak nią manipulował i obarczał poczuciem winy (tez przemoc) to mi od razu przeszło lubienie. I bez skrupułów wkroczyłam do akcji i popędziłam skutecznie kolesia w momencie kiedy ona sama już sobie nie dawała rady z jego presja robieniem z siebie ofiary i miałczeniem po zerwaniu.
na samą myśl o typku mi gorzej. jakbym go dorwała , to byle powód dał najmniejszy, to by miał niezłą akcję.


Ojcem potrząśnij, niech się ocknie i sobie przypomni wobec kogo powinien być lojalny.
Bo chyba się tatusiowi z lekka pomieszały priorytety.

[Minna]

Napisane przez Paulamotyl33

Problem w tym ze opowiedzialam o wszystkim rodzicom. Jednak tata i tak ma do niego sentyment i mu zal ze sie skonczylo. Ale z drugiej strony jestem dorosla i nie powinnam patrzec na zdanie taty. No ale wlasnie moja empatia.....🤦☠♀️

Musisz opowiedzieć dokładnie i szczegółowo jak wyglądał Twój związek. Z naciskiem, że nie były to pojedyncze akcje. Jeżeli Twój ojciec tego nie zrozumie znaczy, że sam ma słabe podejście do kobiet i absolutnie nie powinnaś się kierować jego sugestiami. Przeanalizuj swoją sytuację w domu, jak ojciec traktował matkę, bo może z tego bierze się Twoja słabość do takiego typu facetów.

Związek jest dla Ciebie, nie dla Twoich rodziców. To Ty będziesz ponosić konsekwencje tego z kim się zwiążesz na stałe, nie oni.
Może powinnaś przepracować te tematy z terapeutą.

Co do wycieczki, to jest to całkowicie chybiony pomysł. Chłopak manipuluje Tobą, powołuje się na jakieś sentymenty, wspólne byłe plany. Widzi, że jesteś słaba i łatwo Cię urobi. Nie daj się. Oni się naprawdę nie zmieniają. Na razie się kontroluje i pilnuje w kontaktach z Tobą, łatwiej mu, bo nie przebywa z Tobą cały czas. Jeżeli do niego wrócisz, wróci wszystko do normy, a Ty możesz już nie mieć siły się uwolnić, pojawi się dziecko albo uzależni Cię od siebie w inny sposób.

Nie warto.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

W życiu, ale to w życiu nie jechałabym i to tak daleko z facetem, któremu nie mogę ufać i który mnie szarpał i tym podobne. M.in. dlatego, że nie chciałabym się stać bohaterką programów w stylu "tajemnicza śmierć turystki". Ch... wie, co się temu facetowi roi w głowie.

[cava]

Napisane przez Ellen_Ripley

W życiu, ale to w życiu nie jechałabym i to tak daleko z facetem, któremu nie mogę ufać i który mnie szarpał i tym podobne. M.in. dlatego, że nie chciałabym się stać bohaterką programów w stylu "tajemnicza śmierć turystki". Ch... wie, co się temu facetowi roi w głowie.

Na ogół ja wypisuję takie dramaty.
To się ciesze że teraz padło na kogoś innego.


Ale tak, ja bym się bała ze jeszcze mu odwali nagromadzona złość i dopiero mi tam da czadu i skończę zgwałcona i/lub pobita i bez paszportu porzucona w jakimś syfnym azjatyckim hotelu , w rowie zadźgana nożem albo sprzedana do Tajlandii do klatek z prostytutkami.
Możliwości jest wiele, a złośc na kogoś to żywioł do nieopanowania.
On panować nad złoscią nie umie i to już wiadomo.
bałabym się.


Przypominam, ze niezwykle rzadko dochodzi do gwałtów, morderstw w afekcie i przemocy pomiędzy ludźmi obcymi sobie.

To niewielki margines.
Sprawcami są praktycznie zawsze osoby znane i bliskie!!!!

[Dwight_Schrute]

Autorko, od początku kreujesz się na "tą dobrą" w waszym związku, a jego na samo zło. Problem w tym, że to co chcesz zrobić jest do bólu egoistyczne i mało empatyczne. Dobrze sobie zdajesz sprawę, że on nadal coś do Ciebie czuje, liczy że wrócicie do siebie. Ty tego nie chcesz, ale żal Ci wyjazdu. Jeśli z nim pojedziesz to go wykorzystasz. Już nieważne czy będąc tam, w pewien sposób do siebie wrócicie. Bo tak sobie to wyobrażam, że tak byś mu mogła chcieć się odwdzięczyć.