Długowieczność - czy zdrowe odżywianie wystarczy?

[natalia_t]

Zdecydowanie geny i aktywność (zarówno fizyczna, jak i społeczna, taka po prostu "życiowa" ). Co do odżywiania to według mnie to nie jest tak, że zdrowe odżywianie wydłuża życie, tylko niezdrowe je skraca. Jedzenie nieprzetworzonej żywności, nienadużywanie cukrów prostych, tłuszczy trans, alkoholu i niepalenie papierosów według mnie powinno być stanem wyjściowym, od którego od święta pozwalamy sobie na odstępstwa, a nie czymś, do czego dążymy.

Moja babcia aktualnie je wszystko na co ma ochotę, co tydzień dowozimy jej drożdżówki, często robi sobie placki, wcina słodycze, nawet chrupki czasami jej posmakują, ogólnie niczego sobie nie odmawia, no ale wciąż jest bardzo aktywna, systematycznie spala kalorie. Poza tym sama mówi, że ona swoje już przeżyła, nie zamierza sobie teraz niczego odmawiać. I słusznie. Jednak za młodu na pewno nie miała okazji do obżarstwa i lenistwa, nigdy nie była otyła.

[Lipoliz]

Napisane przez natalia_t

Co do odżywiania to według mnie to nie jest tak, że zdrowe odżywianie wydłuża życie, tylko niezdrowe je skraca. Jedzenie nieprzetworzonej żywności, nienadużywanie cukrów prostych, tłuszczy trans, alkoholu i niepalenie papierosów według mnie powinno być stanem wyjściowym, od którego od święta pozwalamy sobie na odstępstwa, a nie czymś, do czego dążymy.

Niezdrowa dieta to w dzisiejszych czasach jak nie standard, to zjawisko dość powszechne zatem uważam, że zdrowa dieta wydłuża życie ale jak zwal, tak zwał, wiadomo o co chodzi.

Szkodliwe natomiast są teorie bagatelizujące jej znaczenie w kwestii długości życia na rzecz predyspozycji genetycznych co powoduje tezy typu "jak ma Cię szlag trafić to dieta Ci nie pomoże". Ja wiem po sobie jaką różnicę czyni wprowadzenie zdrowej diety i aktywności fizycznej, różnicę w odporności na choroby, samopoczuciu fizycznym i psychicznym, wyglądzie. Dużą i wątpię w to, że nie ma znaczącego wpływu na długość życia generalnie.

---------- Dopisano o 07:15 ---------- Poprzedni post napisano o 07:05 ----------

Napisane przez cava

No tylko pozazdrościć, ale jednak nawet wśród ludzi którzy mieli aktywność fizyczną i żyli w miarę zdrowo, taka sprawność w takim wieku to piękny i budujący wyjątek, a nie norma.

Zarówno nazwisko tego człowieka jak i jego akcent zdradzają pochodzenie śródziemnomorskie co jeżeli tak jest, to zdrową dietę z dużym udziałem ryb i owoców morza i z udziałem zapewne umiarkowanych ilości czerwonego wina. Czy jest to wyjątek wśród osób które cal życie dbali tak o siebie? Uważam że nie jeśli wykluczymy z puli tych którzy wspomagali się farmakologicznie (sterydowo). Dieta, aktywność i mądra suplementacja czynią niemal cuda.

Stawy? Moja mama doczekała się wbicia główki kości udowej w panewkę. Lekarze na to, żeby nic z tym nie robić, nie operować, bo może być gorzej. Za którymś razem udało mi się ją namówić na przyjmowanie pewnego preparatu na stawy. Po kilku miesiącach suplementacji, na zdjęciu wyszło że główka j7uż nie jest w panewce - cofnęła się. Nie wspominając o poprawie funkcjonowania także stawów kolanowych, szybkości wstawania z tapczanu, chodzenia po schodach.

[MiamiGlow]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;88484643]Jest to obiecujące, powymieniać albo ponaprawiać sobie zepsute części. Ale mam w rodzinie osoby po wymianie biodra, nie w takim znowu podeszłym wieku i nie powiem, żeby jakoś śmigali...[/QUOTE]

Ja kojarzę takich śmigających. Pamiętam jak kiedyś u lekarza spotkałam emerytkę po wymianie biodra i z entuzjazmem twierdziła, że zaraz umawia się na kolejne, bo po operacji łatwiej się żyje. No i te biodra robią masowo w szpitalu.

Napisane przez Lipoliz

Stawy? Moja mama doczekała się wbicia główki kości udowej w panewkę. Lekarze na to, żeby nic z tym nie robić, nie operować, bo może być gorzej. Za którymś razem udało mi się ją namówić na przyjmowanie pewnego preparatu na stawy. Po kilku miesiącach suplementacji, na zdjęciu wyszło że główka j7uż nie jest w panewce - cofnęła się. Nie wspominając o poprawie funkcjonowania także stawów kolanowych, szybkości wstawania z tapczanu, chodzenia po schodach.

No właśnie, bo jeszcze jest tak - możliwości medycyny to jedno, a ich dostępność to drugie. Czasem trzeba się naszukać lekarza, który weźmie pacjenta na serio. Wielu woli machnąć ręką. Tak w myśl "Pani się cieszy, że tyle żyje, a nie wymaga więcej". Bo naprawdę bardzo dużo się da.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lipoliz]

Napisane przez MiamiGlow

No właśnie, bo jeszcze jest tak - możliwości medycyny to jedno, a ich dostępność to drugie. Czasem trzeba się naszukać lekarza, który weźmie pacjenta na serio. Wielu woli machnąć ręką. Tak w myśl "Pani się cieszy, że tyle żyje, a nie wymaga więcej". Bo naprawdę bardzo dużo się da.

Może też być (nie wiem czy, może), że jak coś nie ma statusu leku, to nie rekomendują, bo im nie wolno? Tak samo chyba żaden lekarz nie zarekomenduje miodu a ja wiem, że miód może wiele.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez MiamiGlow

Ja kojarzę takich śmigających. Pamiętam jak kiedyś u lekarza spotkałam emerytkę po wymianie biodra i z entuzjazmem twierdziła, że zaraz umawia się na kolejne, bo po operacji łatwiej się żyje. No i te biodra robią masowo w szpitalu.

Może kobiety lepiej się regenerują albo te panie wcześniej były aktywniejsze.
Chociaż tamci, o których myślę, bez wymiany chyba by w końcu nie umieli chodzić, więc i tak jest różnica.

[Vanir410]

Napisane przez Lipoliz

Szkodliwe natomiast są teorie bagatelizujące jej znaczenie w kwestii długości życia na rzecz predyspozycji genetycznych co powoduje tezy typu "jak ma Cię szlag trafić to dieta Ci nie pomoże". Ja wiem po sobie jaką różnicę czyni wprowadzenie zdrowej diety i aktywności fizycznej, różnicę w odporności na choroby, samopoczuciu fizycznym i psychicznym, wyglądzie. Dużą i wątpię w to, że nie ma znaczącego wpływu na długość życia generalnie.

Popieram. Jako nastolatka/ młoda dorosła prowadziłam bardzo niezdrowy tryb życia. Papierosy, mnóstwo słodyczy, jedzenie w 90 % gotowe, zero warzyw i owoców. Ciało zaczęło mi siadać, tyłam na potęgę, miesiączka zniknęła, trądzik, rozwalone hormony, zadyszka po przejściu pół kilometra!

Stopniowo mądrzałam i dziś zdrowe jedzonko ( słodycze sporadycznie, tak samo fast food), mnóstwo warzyw i owoców, ćwiczenia, zero alkoholu i papierosów. Schudłam, wyglądam i czuje się dobrze. Miesiączka idealna jak w zegarku, wróciła owulacja, hormony i wyniki wszelkie wzorcowe.



Wątpię, że długo pociągnęłabym na tamtym trybie. Wiek średni i weszłabym w mnóstwo chorób.

[Lipoliz]

"Nie pił ani nie polił a umarł a znom takiego co ino pali jednego za drugim i żyje"
"Żarł czosnyk że codziennie śmierdziało od niego na kilometr a dostoł zawału"

No tak ale prócz tego żarli byle co i byli otyli, mało się ruszali. A podejście musi być kompleksowe.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Tylko że moja babcia nie pilnowała diety ani aktywności fizycznej, a jak pisałam, swoje siostry, kuzynki i koleżanki z dzielni przeżyła, raczej większość z nich prowadziła podobny tryb życia.
Choć jestem pewna, że gdyby bardziej dbała o zdrowy tryb życia i pewnie też gdyby była większa świadomość, mogłaby pożyć dłużej albo przynajmniej dłużej pozostać w dobrej formie

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

[Lipoliz]

Geny czy też po prostu indywidualne cechy osobnicze coś tam może mają do powiedzenia ale bez przesady. Jest a raczej była (dwie osoby zostały) znana mi rodzina wielu sióstr i braci, chyba 13. I naprawdę różnie to bywało jak chodzi o długość życia poszczególnych osobników.

[żurawinka]

Lipoliz a możesz napisać na priv chociażby co to za specyfik Twoja babcia na stawy brała?


Moja babcia też ma 96 lat ale nie powiem żeby się zdrowo trzymała. Żyła przez całe życie skromnie, dużo pracowała, miała ośmioro dzieci ( trójkę przeżyła) - jest długowieczna, owszem ale poza długowiecznością liczy się jakość tej starości. Babcia się już nie rusza z łóżka, ma Alzhaimera, nie dosłyszy prawie zupełnie.

Póki się człowiek rusza i używa głowy ( czyta, rozwiązuje krzyżówki, rozmawia z sąsiadkami nawet ) to jest ok, gdy zabrakło rozmowy z drugim człowiekiem i coraz mniej wychodziła z domu zaczęła się szybko postępująca demencja.



I też jestem bardzo za tym ze długowieczni kiedyś w przeszłości raczej nie dojadali niż się przejadali

[kaledonia]

Napisane przez żurawinka

Lipoliz a możesz napisać na priv chociażby co to za specyfik Twoja babcia na stawy brała?


Moja babcia też ma 96 lat ale nie powiem żeby się zdrowo trzymała. Żyła przez całe życie skromnie, dużo pracowała, miała ośmioro dzieci ( trójkę przeżyła) - jest długowieczna, owszem ale poza długowiecznością liczy się jakość tej starości. Babcia się już nie rusza z łóżka, ma Alzhaimera, nie dosłyszy prawie zupełnie.

Póki się człowiek rusza i używa głowy ( czyta, rozwiązuje krzyżówki, rozmawia z sąsiadkami nawet ) to jest ok, gdy zabrakło rozmowy z drugim człowiekiem i coraz mniej wychodziła z domu zaczęła się szybko postępująca demencja.



I też jestem bardzo za tym ze długowieczni kiedyś w przeszłości raczej nie dojadali niż się przejadali

Gdyby to była kwestia genów, jak tu dużo osób pisze , to podobnie byłoby z moim dziadkiem. Jego siostra miała podobnie do Twojej babci, a on normalnie funkcjonuje, gada przez telefon, latem grzebie w ogródku ( bo lubi ).

[natalia_t]

Napisane przez Lipoliz

Może też być (nie wiem czy, może), że jak coś nie ma statusu leku, to nie rekomendują, bo im nie wolno? Tak samo chyba żaden lekarz nie zarekomenduje miodu a ja wiem, że miód może wiele.

Dlaczego niby? Polecają miód, sok z malin, zioła, ruch i inne produkty/czynności, które nie mają statusu leku. Tym bardziej, że wiele z naturalnych metod ma naukowo udowodnione działanie, więc dlaczego niby nie polecać?
Moja babcia jest właśnie z tych śmigających po wymianie biodra. Jak miała 73 lata, to przez ograniczenia ruchu, ból i nadużywanie leków przeciwbólowych było z nią kiepsko. Miesiąc od operacji już sama sobie doskonale ze wszystkim radziła, po kolejnym wróciła do pełnej sprawności i przez kolejne 15 lat niewiele się zmieniło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[żurawinka]

Pediatra moich dzieci ( starej daty) jeszcze zalecał soki, ale teraz dorosłej osobie? Lekarze "zapomnieli" o witaminie C, czosnku, miodzie itp.

[natalia_t]

Napisane przez żurawinka

Pediatra moich dzieci ( starej daty) jeszcze zalecał soki, ale teraz dorosłej osobie? Lekarze "zapomnieli" o witaminie C, czosnku, miodzie itp.

Moja nie takiej bardzo starej daty poleca. Zresztą mnie na studiach też uczyli o miodzie, malinach, jagodach, kleiku ryżowym, rozgotowanej marchewce... Sama stosuję i to są bardzo dobre metody

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vanir410]

Napisane przez żurawinka

Pediatra moich dzieci ( starej daty) jeszcze zalecał soki, ale teraz dorosłej osobie? Lekarze "zapomnieli" o witaminie C, czosnku, miodzie itp.

Akurat cudowność witaminy c to mit.
"Witamina C nie jest panaceum na przeziębienia i grypę. Badania pokazały, że ani nie leczy grypy, ani nie jest lekiem, który możemy stosować prewencyjnie, żeby jej zapobiec. Witamina C nie ma udowodnionego działania zwalczającego infekcję - przekonują na łamach "Canadian Medical Association Journal". https://apteline.pl/artykuly/witamina-c-fakty-i-mity




Jeśli chodzi o czosnek i wszelkiego rodzaju specyfiki to mają sens, ale gdy przyjmuje się je regularnie i przez dłuższy okres. Jak człowiek chory i przez dwa tygodnie popije soczek malinowy to cudów nie ma i nie będzie.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Vanir410

Akurat cudowność witaminy c to mit.
"Witamina C nie jest panaceum na przeziębienia i grypę. Badania pokazały, że ani nie leczy grypy, ani nie jest lekiem, który możemy stosować prewencyjnie, żeby jej zapobiec. Witamina C nie ma udowodnionego działania zwalczającego infekcję - przekonują na łamach "Canadian Medical Association Journal". https://apteline.pl/artykuly/witamina-c-fakty-i-mity




Jeśli chodzi o czosnek i wszelkiego rodzaju specyfiki to mają sens, ale gdy przyjmuje się je regularnie i przez dłuższy okres. Jak człowiek chory i przez dwa tygodnie popije soczek malinowy to cudów nie ma i nie będzie.

Dlaczego niby? Sok malinowy ma czynne działanie przeciwgorączkowe. Czosnek działa przeciwbakteryjnie, więc spożywany tylko w czasie choroby może pomóc w zakażeniach bakteryjnych. Wcale nie jest tak, że przeciwgorączkowe właściwości malin albo przeciwbakteryjne czosnku nie mają mocy, gdy nie są spożywane regularnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Vanir410]

Napisane przez natalia_t

Dlaczego niby? Sok malinowy ma czynne działanie przeciwgorączkowe. Czosnek działa przeciwbakteryjnie, więc spożywany tylko w czasie choroby może pomóc w zakażeniach bakteryjnych. Wcale nie jest tak, że przeciwgorączkowe właściwości malin albo przeciwbakteryjne czosnku nie mają mocy, gdy nie są spożywane regularnie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisałam o cudach



Ma działania, lecz delikatne. W przypadku takich rzeczy by zobaczyć ładny efekt - potrzeba czasu.

[natalia_t]

Napisane przez Vanir410

Napisałam o cudach



Ma działania, lecz delikatne. W przypadku takich rzeczy by zobaczyć ładny efekt - potrzeba czasu.

Do leczenia przeziębienia jakichś wielkich cudów nie trzeba takie lekkie wspomaganie w większości jest wystarczające. Te rzeczy mają również pozytywne działanie przy regularnym stosowaniu, owszem, ale w przypadku choroby nie są wcale takie bez sensu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lipoliz]

Napisane przez żurawinka

Lipoliz a możesz napisać na priv chociażby co to za specyfik Twoja babcia na stawy brała?

Poszło. A ja też biorę i to non stop, tak mi przypasował. Kolana mnie bolały przy wykrokach bez obciążenia a teraz robię z obciążeniem 34 kg...

[natalia_t]

Napisane przez Lipoliz

Poszło. A ja też biorę i to non stop, tak mi przypasował. Kolana mnie bolały przy wykrokach bez obciążenia a teraz robię z obciążeniem 34 kg...

A mi byś podesłał?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lipoliz]

Napisane przez natalia_t

Dlaczego niby? Polecają miód, sok z malin, zioła, ruch i inne produkty/czynności, które nie mają statusu leku. Tym bardziej, że wiele z naturalnych metod ma naukowo udowodnione działanie, więc dlaczego niby nie polecać?

Nie wiem. Znaleźć można w internecie wywiad z jakimś lekarzem specjalistą twierdzącym, że miód nie jest zdrowszy od cukru.

Faktem jest, że lekarz powiedział wspomnianej, że nic się nie da zrobić z tą główką kości udowej zagłębioną w panewce. No jakoś się dało, czy to kolagen czy inny składnik z preparatu wypchnął ją jak sądzę wskutek odbudowania panewki? Chyba że wymodliła, jedno z dwojga.

Żaden też lekarz nie powiedział, żeby spróbować resveratrolu na zwyrodnienie plamki żółtej. A trochę pomógł.

---------- Dopisano o 15:18 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez natalia_t

A mi byś podesłał?

Poszło.

[Vanir410]

.

[Lipoliz]

Napisane przez Vanir410

.

No coś jednak mogłaś napisać

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Pan profesor lekarz: Miód szkodzi tak samo jak cukier: https://www.rp.pl/Przemysl-spozywczy...ak-cukier.html

On nie zna badań że jest inaczej, ja znam, czyli jestem mądrzejszy od niego?

[natalia_t]

Napisane przez Lipoliz

No coś jednak mogłaś napisać

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Pan profesor lekarz: Miód szkodzi tak samo jak cukier: https://www.rp.pl/Przemysl-spozywczy...ak-cukier.html

On nie zna badań że jest inaczej, ja znam, czyli jestem mądrzejszy od niego?

Tak Przynajmniej pofatygowałeś się, żeby sprawdzić.
Fakt jest taki, że cukier z miodu szkodzi tak samo jak cukier z innego źródła, więc dla osób otyłych i cukrzyków wciąż jest przeciwwskazany, tak samo zresztą jak niektóre owoce. Jednak drugi fakt jest taki, że miód i owoce mają jeszcze dodatkowe właściwości, które sprawiają, że lepiej zjeść łyżkę miodu, figę czy daktyla niż łyżkę cukru.

[Lipoliz]

Napisane przez natalia_t

Fakt jest taki, że cukier z miodu szkodzi tak samo jak cukier z innego źródła, więc dla osób otyłych i cukrzyków wciąż jest przeciwwskazany, tak samo zresztą jak niektóre owoce. Jednak drugi fakt jest taki, że miód i owoce mają jeszcze dodatkowe właściwości, które sprawiają, że lepiej zjeść łyżkę miodu, figę czy daktyla niż łyżkę cukru.

Cukrzycy to tylko niewielka część ludzkiej populacji. A otyli zresztą jak i szczupli mogę jeść bezkarnie nie tylko miód ale i ciasta, czekolady, kremy, cukierki pod jednym warunkiem: organizm znajduje się w stanie wyczerpania zapasów węglowodanów czyli np. po długim wysiłku fizycznym. Tak właśnie, mimo że jestem na redukcji, mam zamiar pojutrze zjeść całą tabliczkę czekolady - bezkarnie. zwykle jem wtedy miód ale rośnie mi ochota na czekoladę.

Albo: przed treningiem, jeżeli się wie, że się te cukry proste zużyje w trakcie.

[natalia_t]

Napisane przez Lipoliz

Cukrzycy to tylko niewielka część ludzkiej populacji. A otyli zresztą jak i szczupli mogę jeść bezkarnie nie tylko miód ale i ciasta, czekolady, kremy, cukierki pod jednym warunkiem: organizm znajduje się w stanie wyczerpania zapasów węglowodanów czyli np. po długim wysiłku fizycznym. Tak właśnie, mimo że jestem na redukcji, mam zamiar pojutrze zjeść całą tabliczkę czekolady - bezkarnie. zwykle jem wtedy miód ale rośnie mi ochota na czekoladę.

Albo: przed treningiem, jeżeli się wie, że się te cukry proste zużyje w trakcie.

10% to niewielka część populacji?
Ja wolę jednak unikać cukrów prostych na redukcji, nawet tych z niektórych owoców, ale jeśli ktoś nie ma po nich napadów wilczego głodu albo umie sobie z tym radzić to czemu nie.
Jednak uważam, że bomba cukrów prostych i tłuszczy nasyconych/trans nigdy nie jest obojętna. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, można sobie pozwalać, ale "bezkarne" to nigdy nie jest.

[Lipoliz]

Napisane przez natalia_t

10% to niewielka część populacji?
Ja wolę jednak unikać cukrów prostych na redukcji, nawet tych z niektórych owoców, ale jeśli ktoś nie ma po nich napadów wilczego głodu albo umie sobie z tym radzić to czemu nie.
Jednak uważam, że bomba cukrów prostych i tłuszczy nasyconych/trans nigdy nie jest obojętna. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, można sobie pozwalać, ale "bezkarne" to nigdy nie jest.

Aż tylu cukrzyków jest, nie wiedziałem. Jednak 90% nie jest.

Raz na kilka dni trochę chyba można bezkarnie albo rzadziej a więcej. Duszy też się coś należy od życia i myślę, że takie zaspokojenie, relaks i dla zdrowia fizycznego może być dobre.

[Vanir410]

Napisane przez Lipoliz

No coś jednak mogłaś napisać

---------- Dopisano o 16:36 ---------- Poprzedni post napisano o 16:35 ----------

Pan profesor lekarz: Miód szkodzi tak samo jak cukier: https://www.rp.pl/Przemysl-spozywczy...ak-cukier.html

On nie zna badań że jest inaczej, ja znam, czyli jestem mądrzejszy od niego?

To przez przypadek.


Ten profesor pierdzieli. Miód jest dobry, miód jako miód - nie coś co go przypomina i można kupić w markecie na promce.



Uważam że ludzie uważają, że skoro to miód to mogą jeść go dużo, słodzić itp, a to jednak tak nie działa. W sensie, ma dużo dobroci, ale też i cukru. I tu jest problem.


Osobiście jak mnie nosi na słodkie to czasem wolę zjeść łyżeczkę miodu, bo na niej skończę. Inaczej pochłonę tabliczkę czekoladę, bo na kostce nie potrafię zakończyć.

[Overcooked]

Nie warto polegać na cudownych miodkach i malinach, statystki wyraźnie pokazują że zawały są nr 1. A tu % główną przyczyną nadciśnienie, wysoki cholesterol wynikający z otyłości i ujowej diety (pełno tłuszczu i cukru) przy ujowej aktywności fizycznej i ujowym stosowaniu się do regularnego brania leków bo przecież "nadciśnienie nie boli i go nie widać" plus u palaczy ryzyko jest istotnie większe.

Nowotwory też wielka część zgonów a tam 1 umieralność na raka płuca który przeważanie wynika z palenia papierosów.
Inne najczęstsze nowotwory to jelito grube (ponownie największe żniwo to niezgłaszanie się na profilaktyczne badania za free, otyłość, ujowa dieta itd.)
No i rak piersi i szyjki macicy bo zgłaszalność na mammografię i cytologię żeby wykryć u starszych kobiet we wczesnym stadium niziutka bo przestały chodzić do ginekologa po zakończeniu planów reprodukcyjnych i/lub menopauzie kiedy właśnie najbardziej powinny no i brak ogólnopolskiego programu szczepienia przeciwko HPV dzieci.



Oczywiście jak nas trafi rzadka choroba, genetyka itd. to nic nie poradzimy ale tak jak podstawą jest zapinanie pasów podczas jazdy tak standardem powinno być utrzymanie masy ciała w normie, brak palenia, profilaktyczne badania, regularne branie przypisanych leków na obniżenie ciśnienia, lipidów i cukrów jeśli one wystąpią mimo że na co dzień nie widać naocznych efektów.