w czym chodzicie po domu?

[serek_wiejski]

Wątek trochę przewrotny trochę z przekory
Kilka razy zdarzyła mi się sytuacja, że miałam niezapowiedzianego gościa, a ja po domu w najgorszych łachach. Trochę wstyd
W czym chodzicie po domu?
Wybieracie stare ubrania - bo jeszcze całe i wygodnie, a może super wypasione dresy?

Zapraszam do dyskusji

[malaczarna885]

Spodnie od dresu lub stare treginsy Do tego jakies koszulki, ktorych juz nie noszę na codzien, bo np sa sprane. Mam tez jeden sweterek i bluze, ktore sluza do chodzenia tylko po domu Takze nie martw się, tez nie wygladam gustownie

[papug]

Nie przebieram się, jak wracam z uczelni ,więc chodzę po domu ubrana w ołówkowe spódnice i koszulowe bluzki (bo taki styl mi najbardziej odpowiada).. ale wyglądam śmiesznie, bo nie znoszę rajstop i jak tylko wracam do domu, staram się je zdjąć. I chodzę boso albo w swoich obciachowych jaskrawozielonych kapcioszkach z reniferami i różowymi serduszkami Do tego zawsze rozczochram włosy albo zepnę je w koczek w stylu Małej Mi. W weekendy i inne wolne dni, chodzę po mieszkaniu w letnich sukienkach/ spódnicach nie znoszę spodni, czuję się w nich jak w pancerzu, uważam, że spódnice są najwygodniejsze na świecie. Mam tez kilka etatowych rozciągniętych swetrów i bluz, w które lubię się zawinąć w zimowe popoludnia Nie lubię niespodziewanych gości, przychodzą zawsze wtedy, gdy moje "podomowe zestawy" wznoszą się na szczyty modowej ekstrawagancji

[Dracy]

Ja stare jeansy, granatowe spodnie od dresu i jedną z wielkich koszulek pochodzących z moich metalowych czasów + ciepłe puchate skarpetki albo kapciochy z Rumcajsem.

[pusunia]

ja jakieś bluzki które albo się sprały albo coś mi sie nie widza
i mam spodnie dresowe czerwone i granatowe albo getry a'la jeans

mam też jakieś bluzy

a i kapcie różowe włochate

[voice_of_silence]

zależy od nastroju. Czasem faktycznie wyglądam jak kretyn, w starej bluzie i spodniach dresowych które okres świetności mają już dawno za sobą. Bywają też dni, kiedy jestem bardziej niż zwykle wyczulona na to co mam na sobie i wtedy legginsy i jakiś w miarę ogarnięty tshirt. Czyli tak domowo, ale z klasą Nieproszonych gości się nie obawiam a coś mi mówi, że listonosz czy dozorczyni poznali już wszelkie pomysły na to jak się ubrać 'po domu'.

Najgorzej mam z włosami gdyż posiadam grzywkę. W domu często zakładam opaskę, tworząc przy tym ekstrawaganckiego koguta. Po ok 15 min., nawet jeśli opaskę zdejmę, grzywka zdaje się posiadać własne życie, przecząc całkowicie zasadom grawitacji.

[sakura92]

No cóż, o ile poza domem wyglądam całkiem schludnie, to moje "domowe" zestawy są często na miarę outfitu menela spod najbliższego monopolowego. Jestem strasznym zmarzluchem, więc zakładam grube wełniane skarpety, które naciągam do połowy łydki na legginsy. Jakaś koszula flanelowa od ojca i na to powyciągany dresik, a latem wysłużone podkoszulki. W efekcie końcowym wygląda to nieco groteskowo

[trupiegi]

Chodzę w tym, co założyłam na siebie rano na uczelnię. Nie gotuję, więc się nie brudzę (mam na myśli niszczenie ubrań - wypalanie dziur czy opryskanie olejem). Nie mam nawet domowych rzeczy. Nie lubię łazić w łachach, codziennie zmieniam ubrania.
Ubrana w byle co nawet po domu czuję się źle, tym bardziej, że mam w pokoju wielkie lustro.

Wyjątkiem jest sprzątanie - jakieś starsze jeansy i T-shirt z Mickey Mouse.

No dobra - przyznam się - gdy jestem w domu rodzinnym, do 14 chodzę w... piżamie.

[HelenaTrojańska]

Ja chodzę w starszych ciuchach, już z leksza znoszonych
Pół biedy jak jest w miarę ciepło. Jakoś wyglądam
Jestem ogromnym zmarzluchem i zimą gdy się przebieram ubieram początkowo jakąś nawet ładną koszulkę, sweterek, jakieś spodnie (zazwyczaj dżinsy, rzadko dresy).
Później jak zaczyna mi się robić zimno zakładam na siebie co popadnie, byle ciepłe
W efekcie chodzę w stroju podstawowym+sweter numer2+bluza i w sytuacji ekstremalnej zakładam szlafrok (różowy )
Pominę różowe frotowe podkolanówki w groszki (zdarza mi się wkładać spodnie do środka skarpet ale ciii )

[kombinacja]

ja się zawsze przebieram po przyjściu do domu, bo nie chcę niszczyć ubrań w których chodzę na co dzień, a poza tym jest mi niewygodnie w dżinsach czy spódnicy i rajstopach. przebieram się zawsze w dresy albo spodnie od piżamy, a na górę zwykłą czarną bokserkę. wydaje mi się, że wyglądam znośnie

[klaaa]

Widzę, że nie jestem sama w "eleganckim" wyglądzie w domu . Zazwyczaj noszę stare dresy i jakąś starą bluzkę, a jak zimno to jakaś powyciągana bluza, do tego rozczochrana, no cóż, pięknie to ja nie wyglądam .
Ale marzy mi się jakaś dłuższa bluza dresowa i do tego wełniane rajstopy/leginsy.

A i zapomniałabym o moich pięknych kapciach myszkach, ewentualnie mogą być jeszcze ogromne pluszowe pieski lub skarpety z reniferem

[6roove]

zwykle chodzę w tiszercie i legginsach lub wygodnych spodenkach
ale często dochodzą do tego takie grube frotowe skarpety i krótki szlafrok na miśku, który uwielbiam

[RiverOfDirt]

Ja chodzę po domu w ubraniach, w których paaaarę lat temu chodziłam na co dzień. Najczęściej są to ciuchy z gimnazjum: spodnie dzwony , grube swetry, t-shirty - większość tych ciuchów zazwyczaj na mnie wisi, bo raz, że schudłam przez tych kilka lat, a dwa - sporo rzeczy porozciągało się w praniu. W dresach nigdy nie chodziłam po domu, chociaż ostatnio coraz częściej o tym myslę.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

ładnie i wygodnie

stare podkoszulki tylko do sprzątania z domestosem używam albo przerabiam na ścierki

[speare]

I ja dołączam do dresowych fanek mam na zamianę 2 pary spodni dresowych- długie i 3/4 i do tego zawsze jakaś domowa bluzka- najczęściej własnie sprana albo wyciągnięta no i bluza jakaś polarowa zazwyczaj a ostatnio, ponieważ zrobiło się zimniej, stylu dopełniają japonki noszone razem ze skarpetami

[AyaA]

Po domu ZAWSZE w dresie. Nie wyobrażam sobie jeansów, za bardzo krępują ruchy. A do dresu to i bokserka, i t-shirt, a i nawet bluza pasuje. Nie ukrywam, że w takim stroju to nawet do sklepu zdarzy mi się skoczyć, takiego osiedlowego oczywiście czasem, jak ulubione dresy mam w praniu to chodzę w legginsach i bluzie brata, ale to jak go nie ma

[Rvda88]

Dołączam do grona przebierających się po powrocie do domu U mnie to taki nawyk wyniesiony z domu, ale potrafię go uzasadnić tez tym, że:
a) przeważnie siedząc przy kompie/oglądając filmy/czytając coś podwijam nogi pod siebie/siedzę po turecku albo jakaś taka pozwijana, więc nogawki spodni szybko by mi się przy tym powypychały, a domowych rzeczy tak nie szkoda
b) kiedy gotuję/robię coś w kuchni, to zawsze się wypaprzę, więc codziennych rzeczy byłoby mi szkoda zaplamić

Po domu chodzę w koszulkach, które niedawno były "wyjściowymi", a teraz są trochę rozciągnięte/z małą plamką albo specjalnie w lumpeksie kupuję fajne, ale takie właśnie domowe Do tego dżinsowe baggy albo dresowe spodnie (ale zawsze jakieś porządniejsze, np. kupione w lumpie dopasowane dresy Reeboka ). Staram się ubierać tak, żeby nie wstydzić się, jak ktoś wpadnie. Chociaż dziś listonosz zastał mnie w t-shircie, kardiganie i... kraciastych spodniach od piżamy, bo ulubione spodnie domowe siedzą w praniu

[numb05]

kolejna która od zawsze ma "domowe ciuchy"
Ostatnio staram się kulturalniej, czyli że jakiechś dresiki, mam ze 2 pary spodni i 2 bluzy takie szykowne, nowe dosyć welurowe dresiki rozmiar za duże żeby bylo wygodniej, i ostatnio staram się tylko w nich latac bo nawet nie taki ogromny wstyd jak ktoś zobaczy. I do tego koszulki w których uprawiam sporty, czyli zwykłe t-shirty, czasem XLki w fajny wzorek, czasami zamiast dresu legginsy więc sam szyk ALE, że mam 2 starszych braci, z upodobaniem czekam aż zniszczą im się bluzy (spiorą, zmechacą) i wtedy kradnę, i to już nie wygląda tak pięknie, otweiram drzwi w wielkiej starej męskiej bluzie OJTAMOJTAM

[LadyBeatta]

witam i ja reszte domowych modnis ja chodze po domu w ciuchach starych, ktore zawczyczaj sa sprane, zaplamione np. farba do wlosow, z dziurka- na tyle duza, by nie pokazywac sie w ciuchu publicznie, lecz na tyle mala, by ciuch "dodrzec" w domu, plus kapciochy- aktualnie w zeberke moj typowy outfit to dzinsy, bluzka na ramiaczka/ z krotkim rekawem i bluza na suwak

[a298662d510bb0f537bc3b0c2466fe273199e5e8_64a898f2369c4]

Szorty + tshirt, najlepiej meski, bo jest wygodny i milutki. Do tego bluza na suwak w zimie, ale nigdy dlugie spodnie, bo w domu w nich nie usiedze

Zawsze przebieram sie po powrocie do domu, lubie rozroznic przestrzen domowa od pracy

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Chodzę w dresach albo legginsach i koszulce. Jak jest zimno, to zakładam na to jakiś sweter. Zawsze przebieram się po przyjsciu do domu. Nie używam piżam. Moje domowe ubrania służą też do spania.

[6roove]

muszę się jeszcze przyznać, że jak jestem u rodziców w domu, to w sezonie jesienno/zimowo/wiosennym, czyli kiedy jest chlodniej , spie w piżamach takich jakby polarowych z jakąś owcą na przodzie i nieraz zdarzało mi się w nich chodzic jeszcze pare godzin po wstaniu z łóżka

[uparta Marti]

nie wyobrazam sobie siedzienia w domu jeansach czy spódnicy, nawet jeśli moi znajomi aktualnie u mnie przesiadują. pierwsza czynnośc jaką wykonuje po powrocie do domu to szoruję do łazienki,żeby się przebrac. dres/legginsy+luźniejszy t-shirt/stara tunika.uwielbiem ten domowy,niezobowiązujący styl

[MonikaFaustyna]

Mam tendencję do brudzenia się i wylewania na siebie różnych rzeczy, więc żeby nie niszczyć codziennych ubrań, chodzę w wyspecjalizowanej ku takim okazjom, domowej odzieży. Wszelkie stare spodnie ostatnio wywaliłam wraz z ogromną ilością spranych bluz, więc pozostały mi dwie pary spodni dresowych i zielone pumpy. Do tego ubieram jakieś wesołe t-shirty albo bokserki i mogę się tak pokazywać komukolwiek, bo mi to tam obojętne. Obecnie mieszkam w mieszkaniu pracowniczym z kilkoma innymi osobami i nikt się specjalnie tym nie przejmuje.

[RosemarieV]

No cóż, ja też zrzucam jeansy od razu po przyjściu ze szkoły Niewygodnie by mi w nich było i tak samo jak jedna z Wizażanek które się tu wypowiadały, lubię rozróżniać przestrzeń domową od (w tym wypadku) szkolnej

Po domu chodzę w spodniach od dresu i starych koszulkach.

[Olexandra]

heheheh nie wiem czy was tez, ale mnie strasznie rozbawil ten watek jak zaczelam wyobrazac sobie wasze stroje domowe, szalone ferie barw i nietuzinkowe polaczenia stylow I rzeczywiscie, co do mody domowej to listonosza chyba juz nic nie zdziwi

ja po domu nosze alladynki i kolorowe bluzy, grube skarpety i paputki z futerkiem ale najczesciej jak nie wychodze z domu to chodze w pizamie caly dzien

[aniap1991]

dresowe spodnie + bluzeczka na ramiączkach

[ever-dream]

Przeważnie chodzę w dresie lub w legginsach i jakimś luźnym tshircie

[svamp]

Nie wyobrażam sobie chodzenia po domu w ubraniach, które nosiłam w ciągu dnia na uczelni, mieście, czy pracy. W domu stawiam na wygodę, strój nie może krępować ruchów, a jeansy są dla mnie symbolem niewygody. Dlatego mam kilka par dresów, alladynek do chodzenia po domu. Do tego jakieś koszulki, których nie noszę już na zewnątrz.

[joanna453]

Zazwyczaj noszę stare legginsy do tego jakiś sweter i podróby emu, chodzę w starych rzeczach ale jeszcze znośnych wizualnie jakby ktoś miał mnie nawiedzić.