Wujowe mieszkania i ich właściciele.

[travis]

Widze w pl robi sie to co w uk
Kazdy metr kwadratowy jest wykorzystany, schowki na miotle przerobione na pokoje, pokoje bez okien. Mieszkania bez pokoje dziennego by zyskac jedna sypialnie, sofy wstawiane w kuchni robia za 2w1 itp
MSakra

Sent from my E5823 using Tapatalk

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Limonka2738]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ja jestem tego typu osobą. Tylko mam swój własny zestaw najtańszych mebli z Ikei i to sobie przesuwam i zabieram ze sobą po mieszkaniach jak mi wygodnie. Nienawidzę takich meblościanek, wpędzają mnie w depresję.

Wiem, bo kiedyś mieszkałam. Nie było dnia, żebym nie chciała chwycić siekiery i tego nie porąbać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[travis]

Tu wiekszosc mieszkan ma meble z ikeimowie o tych na wynajem
Mebloscianek nie spotkalam jeszcze

Spotkalam sie z tym ze ktos gore poetrowki wynajmowal jako samodzielne mieszkanie, rachunki.osobno tyle ze nie bylo drzwi miedzy mieszkaniami i na gore musialabym wchodzic przez kuchnie tych z dolu

Poprzerabiane schowki, pokoj 2m na 2m z szafa na korytarzu, pokoj bez dostepu do kuchni albo z dostepem o okreslonych godzinach
Pokoj gdzie po wprowadzeniu sie zostalam uswiadomiona ze nie moge zadnych gosci miec ( nie mowie o nocowaniu a kolezance na kawe) inny gdzie nie mozna wieprzowiny jesc/ trzymac w lodowce- tez okazalo sie po wprowadzeniu sie nagminne znikanie zarcia, kosmetykow itp



Sent from my E5823 using Tapatalk

[skazana_na_bluesa]

Gorzej jak właściciele twierdzą, że mieszkanie z kilkuletnimi, najtańszymi meblami z ikei to wyższy standard.

W mieście, w którym studiowałam, było trochę ofert mieszkań, gdzie prysznic był w kuchni. W mieszkaniach z kilkoma pokojami...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fenenna]

Przypomniała mi się kolejna wujowa rzecz - wynajmowanie mieszkań z rzeczami właściciela.
Po prostu totalnie tego nie rozumiem jak można oferować komuś mieszkanie z szafkami pełnymi rupieci właścicieli? Rzeczy których wyraźnie nie potrzebują skoro nie trzymają ich w obecnym miejscu zamieszkania a jakoś żal im wyrzucić a że nie mają gdzie ich przechowywać to składują je w mieszkaniu do wynajęcia :/

[motyla]

Napisane przez Fenenna

Przypomniała mi się kolejna wujowa rzecz - wynajmowanie mieszkań z rzeczami właściciela.
Po prostu totalnie tego nie rozumiem jak można oferować komuś mieszkanie z szafkami pełnymi rupieci właścicieli? Rzeczy których wyraźnie nie potrzebują skoro nie trzymają ich w obecnym miejscu zamieszkania a jakoś żal im wyrzucić a że nie mają gdzie ich przechowywać to składują je w mieszkaniu do wynajęcia :/

tak! aż przypomniałam sobie mieszkanie, które wynajmowałam z koleżankami na studiach. nieremontowane, wszystko stare i rozpadające się, kolo wynajął je zaraz po śmierci swojej matki, która w tym mieszkanku mieszkała. w pokoju stała wielka szafa, w której nie mogłyśmy nic trzymać, bo schował tam ciuchy po matce. w przedpokoju kolejne szafy w 4/5 wypełnione starymi rzeczami po jego matce. nigdy tego nie otwierałyśmy, bo wszystko śmierdziało takimi starociami i stęchlizną... kolo mówił, że tak tak, on wkrótce przyjedzie i się tym zajmie. nie przyjechał przez 3 lata, jak tam mieszkałam.

[tave]

Napisane przez Fenenna

Przypomniała mi się kolejna wujowa rzecz - wynajmowanie mieszkań z rzeczami właściciela.
Po prostu totalnie tego nie rozumiem jak można oferować komuś mieszkanie z szafkami pełnymi rupieci właścicieli? Rzeczy których wyraźnie nie potrzebują skoro nie trzymają ich w obecnym miejscu zamieszkania a jakoś żal im wyrzucić a że nie mają gdzie ich przechowywać to składują je w mieszkaniu do wynajęcia :/

Ciotka znalazła mieszkanie w normalnej dla naszego miasta cenie. Trzy pokoje, bardzo ładne, dobra miejscówka. Właściciel tylko zapomniał wspomnieć, że jeden z pokoi jest zamknięty na stałe, bo składuje tam swoje starocie. "Przypomniało" mu się dopiero po podpisaniu umowy.

[Limonka2738]

Napisane przez tave

Ciotka znalazła mieszkanie w normalnej dla naszego miasta cenie. Trzy pokoje, bardzo ładne, dobra miejscówka. Właściciel tylko zapomniał wspomnieć, że jeden z pokoi jest zamknięty na stałe, bo składuje tam swoje starocie. "Przypomniało" mu się dopiero po podpisaniu umowy.

Kurczę. Co ciotka na to? Mam nadzieję, że się nie dała wyrolować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[martaakow]

Napisane przez Fenenna

Przypomniała mi się kolejna wujowa rzecz - wynajmowanie mieszkań z rzeczami właściciela.
Po prostu totalnie tego nie rozumiem jak można oferować komuś mieszkanie z szafkami pełnymi rupieci właścicieli? Rzeczy których wyraźnie nie potrzebują skoro nie trzymają ich w obecnym miejscu zamieszkania a jakoś żal im wyrzucić a że nie mają gdzie ich przechowywać to składują je w mieszkaniu do wynajęcia :/

Moja dawna znajoma wynajmowała mieszkanie, w których pełno było staroci (rupieci) właścicielki.
Na przykład w "salonie" (który był po prostu jednym z pokojów na wynajem) stała lakierowana meblościanka z przeszklonymi szafkami, w których stały kryształy. Nie wolno ich było dotykać, a właścicielka przychodzila w tygodniu i je sobie wycierała.
Podobnie nie można było zdejmować obrazów (to duże słowo, głównie jakieś obrazki świetych, krzyżyki i brzydkie widoczki) ani wieszać nowych. Starych, zakurzonych firan też nie wolno było ruszać.

[tave]

Napisane przez Limonka2738

Kurczę. Co ciotka na to? Mam nadzieję, że się nie dała wyrolować.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No co Ty Stwierdziła, że właściwie to cena całkiem okazyjna,a ten trzeci pokój to nie za bardzo jej potrzebny.

jej się paliła, bo z poprzedniej stancji ją wyrzucili za brak terminowych opłat.

[stesia]

znajomy przez pewien czas wynajmował kawalerkę z meblami które swoje lata juz miały i były trochę podniszczone. na stanie był stary telewizor, który miał chyba podnieść standard mieszkania, ale żeby móc co obejrzeć trzeba go było trochę wcześniej uruchomić bo obraz pojawiał się po pewnym czasie. z części szafek nie mógł korzystać bo właściciel miał w nich swoje rzeczy. pralki na stanie też nie było, bo może prać ręcznie albo wozić do rodziców.


znajoma X z wynajmowała pokój w mieszkaniu w którym mieszkała właścicielka, która chciałaby żeby X jak najwięcej przebywała poza mieszkaniem albo jak już to żeby siedziała z pokoju. nie życzyła sobie żeby X korzystała z kuchni podczas gdy ona robi i je obiad, rano wstawały o tej samej porze i też niezbyt była zadowolona że X kręci się po mieszkaniu (czyt robiła śniadanie, korzystała z wc i myła zęby, tak to siedziała w pokoju). jak do właścicielki przychodził ktoś w odwiedziny to też najlepiej żeby X nie wychodziła z pokoju, nawet do wc. według właścicielki X za często prała i miała za mało prania w pralce (podczas gdy ona prała 2 razy częściej i po suszarce było widać że ma mniej prania), swoje pranie X też musiała suszyć wyłącznie w pokoju. X robiła też w miarę szybkie obiady to według właścicielki za długo siedziała w kuchni.
szybko zaczęła szukać innego mieszkania, podczas poszukiwań okazało się że w jednym mieszkaniu też mieszka właścicielka, ale ta z kolei na samym początku zapytała skąd jest i czy zamierza zostawać na weekendy, po czym jak X powiedziała że nie planuje wyjeżdżać częściej niż na 1 weekend w miesiącu, to usłyszała że w takim razie się nie dogadają bo ona szuka kogoś kto nie zamierza siedzieć w weekendy bo chce mieć wtedy spokój