2015-11-10, 18:14 | #751 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 135
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
|
|
2015-11-10, 18:27 | #752 | ||
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Cytat:
zastanawiam się tylko, dlaczego nagle teraz mnie tak wzięło? tęsknota, podświadome idealizowanie, ostatnio mi się śni (na całe szczęście nie tylko w tych cudownych wydaniach, ale też takich, po których budzę się ze łzami w oczach - przynajmniej w tych momentach moja podświadomość mnie nie oszukuje ) mój żyje pełnią życia jakbym nigdy nie istniała, jakby NAS nigdy nie było więc... fajnie wiedzieć, że przez ponad 2 lata było się tak okłamywanym przez człowieka, który nigdy nie wiedział, co chciał, na pierwszy rzut oka romantyk, cudowny, a potem wychodziło szydło z worka jego zakłamanie, nieszczerość, manipulacje.. oby karma wróciła... edit: chyba wiem, czemu.. zaraz minie rok od oficjalnego rozstania jaka ja głupia byłam, że w tym roku 2krotnie nabrałam się na jego słóweczka i 2x się schodziliśmy już miałabym to dawno za sobą...
__________________
"Stop thinking and just let things happen..." tłumaczę
Edytowane przez faeria Czas edycji: 2015-11-10 o 18:33 |
||
2015-11-10, 18:48 | #753 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-09
Wiadomości: 2 383
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
To tak odnośnie do tego, że nie myślą, jak my znosimy rozstanie |
|
2015-11-10, 18:50 | #754 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 836
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Cieszę się z tego że ja absolutnie odpusciłam, nigdy nie napisałam nie prosiłam o wyjasnienie , znajomych pytał co u mnie wiec mu powiedzieli ze nie sa upowaznieni do udzielania mu takich informacji ale sam nigdy nie mial jaj zeby się odezwać |
|
2015-11-10, 20:14 | #755 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 244
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Napisałam eksowi, że jednak nie dam rady z nim próbować tego naprawić. Coś we mnie pękło, jak dowiedziałam się o tamtej dziewczynie i nie potrafiłabym go nawet dotknąć. Jeżeli jest teraz za granicą, to na odległość tego nie naprawimy. Poza tym on bardzo słabo się stara. To tylko niektóre z powodów, żeby to zakończyć raz na zawsze. Do tej decyzji popchnęły mnie wczorajsze zdarzenia z tamtym chłopakiem. Gdybym naprawdę kochała byłego, to nie zaprosiłabym innego do siebie. Chyba.
|
2015-11-10, 21:00 | #756 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 25
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
kilka dni temu spotkałam eks. wiedziałam że tak się stanie i trochę się wahałam czy iść, ale za namową koleżanek wystroiłam się i wymalowałam najlepiej jak umiałam, poszłam i dobrze się bawiłam nie zwracając na niego najmniejszej uwagi. w trakcie wieczoru napisał mi smsa, nie odpisałam, wyszłam tak żeby nie miał szans mnie zaczepić i jestem z siebie niesamowicie dumna.
poza tym zaczyna do mnie docierać, że tęsknię nie za nim tylko za tym co uroiłam sobie w głowie. zaliczyłam straszny facepalm patrząc na to jak strasznie się popisuje i jakimi beznadziejnymi tekstami rzuca w towarzystwie. nawet było mi trochę wstyd że jeszcze niedawno z nim byłam... ciągle czuję się strasznie samotna ale przynajmniej zaczynam rozumieć, że to nie jego towarzystwem chciałabym się ratować. |
2015-11-10, 21:33 | #757 | |
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
__________________
"Stop thinking and just let things happen..." tłumaczę
|
|
2015-11-10, 21:56 | #758 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 274
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Czesc, widze ze kiedykolwiek tu nie wejde, zawsze tu ktoś jest. To takie przykre. Dawno mnie nie było. Mam słaby dzień. Przypominaja mi się wszystkie chwile, niestety zazwyczaj te gorsze. Nie umiem przejść z pkt A do pkt B. Pogodzić się z tym. Minęło tyle czasu, a ja wciąż nie mogę uwierzyć, że miłość, której tyle oddałam, tyle poświęciłam... nie miała happy endu. Ile jeszcze łez? Dlaczego ja cierpię? To nie ja powinnam teraz tęsknić;( Dlaczego tak jest?
---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ---------- Sorry, że tak weszłam do Was nagle w trakcie rozmowy i piszę tu nagle rzeczy z d*py, ale muszę się gdzieś wygadać, ponieważ mój związek był jedną wielką tajemnicą i na co dzień muszę po prostu ukrywać swoje uczucia i swój stan. Muszę gdzieś to z siebie wyrzucić - Nienawidzę go. Nie jest to dokładnie to co czuję, ale nie znam tak gorzkich słów by opisać jak się czuję z tym, że kochałam człowieka, który nawet mnie nie kochał. Jestem bezsilna. Rośnie we mnie jakieś obrzydzenie do wszystkich wspomnień, do niego jako do osoby, do wszystkiego..... sytuacja jest bez wyjścia, tym razem nie pomogłoby mi nawet to, że on by do mnie wrócił. Nie radzę sobie z uczuciem "nienawiści", choć nie chodzi o nienawiść,...obrzydzenia, wstrętu, ŻALU i GNIEWU, nic nie potrafi mnie od tego uwolnić...nie umiem przebaczyć, potrzebuję mu wybaczyć żeby pójść na przód, jednak nie potrafię...... ani jemu, ani sobie, że pozwoliłam żeby to skończyło się w ten sposób, że nie rozstałam się z nim tyle lat temu, ze wtedy ocaliłabym chociaż godność. A te poniżenie.....boli mnie każdego dnia. Boże!!! Czy to w końcu minie? 5 lat, straconych lat. Widziałam w nim wszystko.......;(a on pozbył się mnie bez mrugnięcia nawet powieką. Mam w sobie tak dziwne uczucie, że nie potrafię nawet tego określić. Czy może ktoś mi obiecać, że pewnego dnia minie? Że choćby nie wiem jak było źle - że to pewnego dnia minie? |
2015-11-10, 22:11 | #759 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 244
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
[1=59948cd2ebf6af35ac1fc5f cbd1b9d76a13fc081_60625bf 257f97;53415789]Czesc, widze ze kiedykolwiek tu nie wejde, zawsze tu ktoś jest. To takie przykre. Dawno mnie nie było. Mam słaby dzień. Przypominaja mi się wszystkie chwile, niestety zazwyczaj te gorsze. Nie umiem przejść z pkt A do pkt B. Pogodzić się z tym. Minęło tyle czasu, a ja wciąż nie mogę uwierzyć, że miłość, której tyle oddałam, tyle poświęciłam... nie miała happy endu. Ile jeszcze łez? Dlaczego ja cierpię? To nie ja powinnam teraz tęsknić;( Dlaczego tak jest?
---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:47 ---------- Sorry, że tak weszłam do Was nagle w trakcie rozmowy i piszę tu nagle rzeczy z d*py, ale muszę się gdzieś wygadać, ponieważ mój związek był jedną wielką tajemnicą i na co dzień muszę po prostu ukrywać swoje uczucia i swój stan. Muszę gdzieś to z siebie wyrzucić - Nienawidzę go. Nie jest to dokładnie to co czuję, ale nie znam tak gorzkich słów by opisać jak się czuję z tym, że kochałam człowieka, który nawet mnie nie kochał. Jestem bezsilna. Rośnie we mnie jakieś obrzydzenie do wszystkich wspomnień, do niego jako do osoby, do wszystkiego..... sytuacja jest bez wyjścia, tym razem nie pomogłoby mi nawet to, że on by do mnie wrócił. Nie radzę sobie z uczuciem "nienawiści", choć nie chodzi o nienawiść,...obrzydzenia, wstrętu, ŻALU i GNIEWU, nic nie potrafi mnie od tego uwolnić...nie umiem przebaczyć, potrzebuję mu wybaczyć żeby pójść na przód, jednak nie potrafię...... ani jemu, ani sobie, że pozwoliłam żeby to skończyło się w ten sposób, że nie rozstałam się z nim tyle lat temu, ze wtedy ocaliłabym chociaż godność. A te poniżenie.....boli mnie każdego dnia. Boże!!! Czy to w końcu minie? 5 lat, straconych lat. Widziałam w nim wszystko.......;(a on pozbył się mnie bez mrugnięcia nawet powieką. Mam w sobie tak dziwne uczucie, że nie potrafię nawet tego określić. Czy może ktoś mi obiecać, że pewnego dnia minie? Że choćby nie wiem jak było źle - że to pewnego dnia minie?[/QUOTE] Minie to na pewno. Jedno rozstanie przeszłam i długo nie mogłam zapomnieć. Miałam takie myśli, jak Ty. Wydawało mi się, że nigdy nie przestanę o tym myśleć. Z miesiąca na miesiąc było coraz lepiej, ale cały proces zobojętnienia trwał jakieś 1,5 roku w sumie. Dopiero po takim czasie potrafiłam przejść obok eksa obojętnie, bez jakichkolwiek uczuć. Wiadomo, że to sprawa indywidualna, kiedy to minie. U mnie było tak, że płakałam coraz mniej, myślałam coraz mniej. Co jakiś czas dopadał mnie zły humor i wspomnienia, ale to zdarzało się coraz rzadziej. U Ciebie będzie tak samo. Głowa do góry. Najgorsze za Tobą. Aktualnie przechodzę drugie poważne rozstanie. Piszę to, żebyś nie myślała, że jestem tu z powodu tamtego. O tamtym dawno zapomniałam i wiem, że teraz też tak będzie. Najlepszym lekarstwem na miłość jest druga miłość. U mnie to się sprawdziło, tylko że teraz muszę leczyć się z tej drugiej miłości. |
2015-11-11, 07:37 | #760 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 228
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
W ogóle byłam wczoraj na piwie z koleżankami i nawet mi sie humor poprawił, ale do czasu.. W pewnym momencie poczułam się ciulowo, że jego już nie ma, jedyne o czym marzyłam, to żeby mnie przytulił. Nie byle kto, tylko właśnie ON. No było w knajpie paru fajnych gości, posyłali nam spojrzenia a ja nic - zero po prostu. Tylko o byłym potrafię myśleć |
|
2015-11-11, 07:42 | #761 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Wczoraj eks był u mnie w pracy, ten tchórz. Robił zakupy. Oczywiście głos mu się łamał, jakieś głupie spojrzenia, oglądanie się za siebie jak wychodził. Ale na końcu rzucił mi bombę. Zapytał, czy może brać mała raz w tygodniu. Będą u niej w domu. Myślałam, że wpadnę za kasę. Powiedziałam, że nie ma takiej opcji. I nie zmienię zdania... Prędzej rękę bym uciela sobie niż dala moje dziecko do tej patologii, jeszcze po pijaku ta raszpla by jej coś zrobiła...
A ja. Ja nie mogę się uwolnić. Kocham go nadal. Zaraz minie rok, a ja czuję się jak ptak zamknięty w klatce. Tęsknię za nim, nie za kimś. Wlasnie za nim... Ostatnio okropnie... Znów nie daje rady.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
2015-11-11, 08:05 | #762 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 617
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Eh, bardzo chciałabym Ci pomóc i dać magiczne zaklęcie, które spowodowałoby usunięcie tego człowieka z życia, pamięci ale ono nie istnieje. :s [1=59948cd2ebf6af35ac1fc5f cbd1b9d76a13fc081_60625bf 257f97;53415789]Czy to w końcu minie? 5 lat, straconych lat. Widziałam w nim wszystko.......;(a on pozbył się mnie bez mrugnięcia nawet powieką. Mam w sobie tak dziwne uczucie, że nie potrafię nawet tego określić. Czy może ktoś mi obiecać, że pewnego dnia minie? Że choćby nie wiem jak było źle - że to pewnego dnia minie?[/QUOTE] Również mam za sobą 5 lat związku. 5 straconych lat. Powinnam odejść od eksa wcześniej. Nie odeszłam. Bałam się samotności, bałam się tego, że nie poradzę sobie w wielkim mieście, bałam się pustego mieszkania oraz przede wszystkim bałam się braku jego osoby. Czy istniał jeszcze świat bez niego? Okazuje się, że tak. Chociaż myślałam, że nie. Jest ciężko, jest cholernie ciężko ale wstaję każdego dnia. Nie dostaniesz od nas magicznej mikstury. Dostaniesz jego słowo: "Czas". Te idiotyczne słowo, każdego irytuje ale prawda jest taka, że to właśnie czas pomoże Ci się uporać z tym co teraz masz w sobie. Piszesz o nienawiści do wszystkiego. Czy tyczy się ona również Ciebie? Nienawidzisz tej dziewczyny, którą widzisz codziennie w lustrze? Ogólnie to dzień dobry dziewczynki w ten ponury wolny dzień. Kiedy siedzi się w piżamie i szlafroku i nigdzie się człowiek nie śpieszy - kawa smakuje 5 razy lepiej.
__________________
Dziewczyna, która opanowała mechaniczną skrzynię biegów, poradzi sobie w życiu. : -)))) Edytowane przez CarrieBra Czas edycji: 2015-11-11 o 08:06 |
|
2015-11-11, 08:24 | #763 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
|
2015-11-11, 08:41 | #764 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 617
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Może to i lepiej, że nie podejmie walki... chociaż chciałabyś tego? Świadczyłoby to w Twoim mniemaniu (toż znasz go najlepiej), że mu chociaż trochę zależy?
__________________
Dziewczyna, która opanowała mechaniczną skrzynię biegów, poradzi sobie w życiu. : -)))) |
2015-11-11, 08:54 | #765 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
On nie wie co to walka. Nie wie co to znaczy tak kochać, że można oddać drugiej osobie wszystko. Nie jest w stanie się poświęcić. Wiec nie ma co gdybać, czy bym chciała. Aktualnie on zachowuje się jak 15- latek. Chciałby, ale jakby ktoś dał mu pracę. Najlepiej jako dyrektor PKN Orlen... Wtedy może. Ale on nie potrafi walczyć, ciągle on z wszystkiego rezygnuje, on ma zła sytuacje, "ona go utrzymuje, wiec musi robić dobra minę do złej gry" - to jego słowa. Wolałby mieszkać w szopce obok nas.szkoda tylko, że nic... NICnie robi aby to spełnić. A czekanie az dojrzeje. Nie mam siły. Chociaż podziękował mi za to, że walczyłam o nas tyle czasu. Tyle dobrego.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
2015-11-11, 09:54 | #766 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2 597
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Edytowane przez 201708250935 Czas edycji: 2015-11-11 o 09:56 |
|
2015-11-11, 10:05 | #767 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Nie zgadzam się z tym przywiązaniem.uwazam,ze przywiązanie to jak najbardziej miłość.
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
2015-11-11, 10:09 | #768 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2 597
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Milość dzieli sie na intymnosc, namietnosc i ZAANGAZOWANIE przywiazanie nie ma nic wspolnego z zaangazowaniem |
|
2015-11-11, 10:09 | #769 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
W ogóle loca się dawno nie odzywala
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
2015-11-11, 10:12 | #770 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Hej wszystkim
rozstanie i dopadło mnie... Po półtora rocznym związku Na początku był idealny, starała sie. Standard... Później zaczał się strasznie zmieniać. Stał się marudny, ciągle narzekał, krzyczał na mnie, dużo sie kłóciliśmy. To ja zawsze z nim zrywałam. Były też dobre chwile, przez które do niego wracała. Ostatecznie rozstałam sie z nim tydzien temu, kiedy zauwazylam, ze mu nie zalezy na mnie. Po klotni przynal mi racje, ze w ostatnich czasach sie nie staral i nie doecenial moich staran ale nadal bardzo mnie kocha i nie wyobraza sobie zycia beze mnie spotkalismy sie ... Myslal ze calowaniem i przytulaniem wszystko naprawi, potraktowalam go obojetnie i ponownie oznajmilam ze nie chce z nim byc. On upacie twierdzil ze i tak do niego wroce, bo zawsze do siebie wracalismy.... Miesiac temu jak byl ze mna pozedl na piwo z znajomymi z bylej pracy i tam poznal inna dziewczyne... Mielismy wtedy rozmowe ze jest mi przykro ze nawet przez mysl mu nie przyszlo zeby zabrac m nie ze soba... Przepraszal ze nie pomyslal o mnie... Powinnam wtedy z nim pojsc, ale mialam na rano do pracy i odpuscilam temat... Po spotakniu opowiedzial, ze ja tam poznal i ze bardzo mu sie spodobala.. Znowu sie poklocilismy, ze mowi o inncyh dziewczynach i o moja zazdrosc... Czesto wspominal o innych dziewczynach, czesto sie o to klocilismy... Wczoraj dowiedzialam sie, ze po zerwaniu pisze z nia, umawiaja sie na obiady, na spacery... On wrocil do tej starej pracy, gdzie ona pracuje... Mozecie wytlumaczyc dlaczego tak sie zmienil wobec mnie? A wedlug niej jest tym moim starym TZ? wiem ze sa dzisiaj umowieni na obiad u niej i na ogladanie filmu.. i na przytulanie (bo podobno ma zmino w domu).. Jak sobie z takim zalem i poczuciem oszukania sobie poradzic? Gdzie moja obojetnosc wobec jego osoby ktora byla tydzien temu? Teraz mam ochote napisac do niego i sprawdzic czy bedzie ze mna szczery, czy mnie oklamie... Czy lepiej nie pisac? Odciac sie, mimo ze to takie trudne? Ratujcie! |
2015-11-11, 10:17 | #771 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 78
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Przywiązanie to nie miłość. Przywiązać się można do codziennych rytuałów. Do cosobotnich wyjść na pizze albo to coniedzielnych wyjazdów na obiad do rodziców. Bardzo ładny tekst, jakoś natchnął mnie pozytywnie
|
2015-11-11, 10:44 | #772 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 836
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Witajcie
Wstyd przyznać ale dopiero wstałam . Jakoś jestem pozytywnie nastawiona - mimo słabej pogody za oknem . Życzę Wam tego samego |
2015-11-11, 11:42 | #773 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 228
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Można kochac i być do kogoś przywiązanym, ale samo przywiązanie to nie miłość Ale co do zazdrości się nie zgadzam - taka zwykła, normalna zazdrość jak najbardziej ma wiele wspólnego z miłością. Nie ma miłości bez zazdrości
---------- Dopisano o 12:42 ---------- Poprzedni post napisano o 12:35 ---------- Cytat:
A co się stało z Twoją obojętnością? Po prostu po tygodniu zrozumiałaś, że chcesz z nim być, że Ci go brakuje. Tak to jest, że kilka dni czlowiek czuje się dobrze, a za chwile dopada go smutek... |
|
2015-11-11, 11:49 | #774 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Brakuje mi go zaczynam wspominać dobre chwilę i nie mogę zrozumieć jak tak szybko on moze juz umawiac sie z inna... Skoro tak bardzo mnie kochal i nie wyobrazal sobie zycia beze mnie w rozmowie z ta nowa dziewczyna widze mojego starego TZ.. znow cieszacego sie zyciem a nie ciagla maruda... Jeszcze zadaje jej porownawcze pytania do mojej osoby, czy aby na pewno jest moim przeciwienstwem. To co mu przeszkadzalo we mnie, oczywiscie jej nie dotyczy... Jest taka idealna do niego... Moze ta tesknota bierze sie z bolu, ze on tak szybko zaczal podrywac inna...ze on nie cierpi tak jak ja
Edytowane przez Bell4 Czas edycji: 2015-11-11 o 11:54 |
2015-11-11, 12:06 | #775 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 2 597
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
---------- Dopisano o 13:06 ---------- Poprzedni post napisano o 13:00 ---------- Cytat:
" Czy byłabyś zazdrosna, gdybym myślał o jakiejś kobiecie z mojej przeszłości, będąc z tobą?" Jesli on by tylko myslal, to luz, myslec kazdy moze, ale jesli jego zachowanie swiadczy, ze chcialby byc z ktoras poprzednia, to z mojej perspektywy oznaczaloby to ze on nigdy nie byl moj tak naprawde, nigdy sie nie oddal w calosci, ja to tak widze nie umiem tego do konca wytlumaczyc |
||
2015-11-11, 12:15 | #776 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-01
Wiadomości: 228
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
---------- Dopisano o 13:15 ---------- Poprzedni post napisano o 13:13 ---------- Cytat:
Czyli idąc tym tokiem myślenia, jeżeli on o mnie w jakimś stopniu myśli, zaczął się o sobie przypominać, to znaczy że niekoniecznie oddał sie jej tak na 100%? Pocieszające nieco |
||
2015-11-11, 13:02 | #777 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 274
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Dziękuję Już mi lepiej, wczoraj miałam jeden z ataków "paniki" po tym wszystkim. My w sumie od roku jedyne co robiliśmy to było spotykanie się po to żeby się rozstawać, strasznie mnie to przytłoczyło i załamało, długo trwał ten stan, to nie było "z dnia na dzień", rozstawaliśmy się niemal codziennie, potem tygodnie przerwy, potem on się znowu odzywał, dzień było dobrze i znowu mówił, że nie chce, itd. I teraz nie odzywa się do mnie od 3 miesięcy, ostatnie spotkanie było tak dla mnie traumatyczne, to jak mnie potraktował etc., że wiem, że ani on już się nie odezwie, ani ja, po prostu "zrzucił NAS z 30 piętra" i tu nie ma już o czym rozmawiać...tego się nie da już wyjaśnić. Tylko, że ja przez pierwszy miesiąc byłam w takim "szoku", że nie płakałam prawie w ogóle... żyłam tak jakby NIC SIĘ NIE WYDARZYŁO, nawet nie czułam przykrości, wiedziałam że mnie to dotknęło, ale nie czułam tego tak bardzo, po prostu miałam wrażenie, że to nie dotyczyło mnie, nie umiem tego określić. I tak po 2 miesiącach już zaczęła pękać moja skorupa... i od tamtej pory mam takie fazy......wraca do mnie raz tęsknota, ale nie wiem czy za nim, bo kiedy myślę o nim i o tym co mi zrobił to mi się chce po prostu rzygać, jest mi niedobrze, fizycznie niedobrze nawet...... czasami mnie ogarnia taki stan, że myślę sobie "Wal się!" i mam ochotę wyjść i manifestować wręcz własną wolność, bawić się, upijać, flirtować, spotykać się z kim popadnie, a najchętniej jeszcze przesłać mu zdjęcie....a wczoraj na przykład znów miałam fazę nienawiści....takiej potężnej nienawiści, obrzydzenia, że po prostu gdybym go spotkała, to nie wiem jak ale chciałabym go zranić najmocniej jak się da..... miałam dzisiaj sen....... że szłam z nim z pracy, że bbył taki milutki, szliśmy chodnikiem i chciał do mnie wrócić, a ja byłam arogancka....... i coś mi zaczął opowiadać, że spotkał się z taką I.G., bo coś tam... a ja że co K***??? dlaczego akurat z nią a nie na przykład z A.N.?? i zaczęłam wyzywać go od zdrajców i bić go pięściami, popychać....... (ja się tak nie zachowuję nigdy, pierwszy raz coś takiego i się przyśniło) i on stanął na tym chodniku, a ja poszłam dalej i po 10 m takie potworne wyrzuty sumienia, że go tak pobiłam, a on stał w bezruchu, nie reagował i wróciłam po niego i mówię "idziesz? spieszę się, możemy przecież rozmawiać idąc" i on zaczął iść ze mną dalej, dalej był miły....... i potem nagle jakoś znalazłam się w centrum miasta i on szedł jakoś osobno i mnie nie widział i znowu byłam na niego wściekła i wszedł do sklepu C&A a ja za nim i miałam ochotę go rozszarpać, wchodzę i nagle sama do siebie w myślach "uspokój się, uspokój się" i stanęłam na środku sklepu i zawróciłam i wyszłam, zostawiłam go tam i poszłam dalej, na końcu snu na drzewach rosły poziomki, nie wiem co to oznacza, ale byłam w szoku ile wczoraj było we mnie nienawiści, że śniło mi się, że go tak..... aż strach pomyśleć ile emocji śpi w mojej głowie stłumionych:/ ehh Najlepszym lekarstwem oczywiście jest druga miłość, właśnie on był dla mnie drugą miłością po pierwszym 2,5 rocznym związku, wtedy też rok płakałam i nagle pojawił się on i po prostu w jeden dzień odmienił moje życie o 180 stopni. Tylko, że teraz nikt się nie pojawia i nikt mi się nie podoba, po prostu nikt... dla mnie on był ideałem pod każdym względem choć tak bardzo był nieidealny. Nawet jak spotykam kogoś, o kim można by śmiało powiedzieć, że jest od niego przystojniejszy itd... to mnie to i tak nie rusza, nie umiem już się w nikim i niczym zakochać. Jedyną chyba nadzieją dla mnie jest czas ehh tylko ten podły czas zabiera czas |
|
2015-11-11, 13:02 | #778 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 1 421
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
On mnie wykończy...
__________________
And then she'd say: It's OK, I got lost on the way
But I'm a Supergirl and Supergirls don't cry. |
2015-11-11, 13:08 | #779 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 274
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Cytat:
Tak......nienawidzę siebie za to wszystko, a najbardziej nienawidzę jego za to, że przez niego nienawidzę siebie. Nienawidzę siebie za to, że straciłam dla niego godność, że sobie na to pozwoliłam. Nienawidzę się za wszystkie żałosne smsy, które mu wysłałam, za to, że próbowałam go przekonywać, za te płaszczenie się. Jak ja mogłam??? Nienawidzę swojego obrazu we wspomnieniach jak krzyczę, jak przeklinam, jak się złoszczę. To on sprawił, że przestałam lubić siebie. Ale też obwiniam siebie, że musiałam popełnić tyle błędów, że doprowadziłam do tego, że on tak przestał mnie szanować, że tu, tu i tu mogłam postąpić inaczej, że może gdybym zrobiła to, to byłoby inaczej.....itd.... w ogóle jakoś odkąd on przestał mnie kochać to i ja przestałam siebie kochać, kiedy on przestał uważać (tak wnioskuję), że jestem atrakcyjna, to sama przestałam tak uważać. To tak jakbym całkowicie się z nim utożsamiała, stwierdza, że woli brunetki, więc zaczynam żałować, że jestem blondynką. Ehh(( Czas........ czas.......czas.........: (((((( Ja też już po porannej kawie Zabieram się za przemalowanie paznokci Jakie plany na dziś ? |
|
2015-11-11, 13:10 | #780 |
she-wolf
Zarejestrowany: 2014-03
Lokalizacja: większe miasto
Wiadomości: 2 222
|
Dot.: Rozstanie z facetem XXXIV
Też późno wstałam. I czuję się ciulowo, nie wiem czemu chce mi się płakać. Ten człowiek nie zasługuje na jedną myśl o nim. A jednak...
dlaczego "zapominanie" trwa tak długo? Są momenty, że klarownie widzę, co mi robił, co było nie tak, jaką był szują. A w innych, takich jak teraz, przypominam sobie tylko jego zapach i to, jak się czułam w jego objęciach, a zapominam o wszystkich krzywdach, które mi wyrządził.. Nie chcę tak
__________________
"Stop thinking and just let things happen..." tłumaczę
|
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:39.