Wyszczuplenie talii po laparotomii - jak?

[UnderTheNorthernSky]

Witam, zarówno jako autorka wątku, jak i nowa użyszkodniczka Wizażu

Mam do Was, dziewczyny, takie pytanie. Jak każda kobieta, chciałabym mieć ładne ciało, i po przekopaniu się przez kilkanaście stron znalazłam takie oto ćwiczenia:

http://www.cwiczenia.org/cwiczenia-w...-na-talie-osy/

Zaznaczę może od razu, że nie mam problemów z wagą, uchodzę wręcz za chudą. Jedyne co mi się nie podoba to słabo zarysowana talia (a może nie słabo, tylko po prostu chciałabym bardziej zarysowaną), i mała "poduszeczka" z tłuszczyku jaką mam od zawsze poniżej pępka. Kiedyś bardzo intensywnie trenowałam karate, potrafiłam mieć do 5h treningu dziennie, więc mięśnie brzucha miałam dość mocne (acz słabo widoczne) i pomyślałam że taki trening może być w sam raz - w miarę łatwy i szybki do wykonania. I tu, niestety, zaczynają się schody...
Niemal dwa lata temu miałam przeprowadzoną laparotomię, w związku z czym mam 17cm poziomą bliznę na brzuchu (okraszoną do tego bliznowcem, ale nie dajmy się zwariować - nie jest źle, zresztą kto przy zdrowych zmysłach chodzi z podbrzuszem na wierzchu ). Kazano mi się oszczędzać, nie dźwigać, no... nie zawsze wychodziło. Po roku od operacji próbowałam robić 6-tkę Weidera, ale skończyło się to bólem mięśni i następnego dnia praktycznie nie mogłam się ruszać, więc dałam sobie spokój. Odczekałam jeszcze rok, i postanowiłam podjąć walkę o wymarzoną szczuplejszą talię - właśnie za pomocą podanych ćwiczeń. Mija dziś drugi dzień ćwiczeń, a ja w czasie wykonywania ich czuję jakieś ciągnięcie, nacisk w okolicy blizny. Boję się, bym nie narobiła sobie jakichś przepuklin czy czegoś takiego...
Czy ktoś mógłby wypowiedzieć się na temat ryzyka uszkodzenia sobie mięśni czy narobienia przepuklin oraz efektywności tych ćwiczeń? Ćwiczyć dalej, czy dać sobie spokój? Na razie starałam się ignorować kaprysy mięśni bo wiem że mogą być zwyczajnie leniwe po takim czasie bez ćwiczeń, ale przyznam że nieco mnie to niepokoi.

Pozdrawiam!

[katja_24]

Mysle, ze z takimi watpliwosciami raczej powinnas isc do lekarza...
Na pocieszenie powiem Ci, ze ja 6 lat temu mialam wyciety wyrostek (wiem, blizna bez porownania mniejsza) i zaczelam cwiczyc pare m--cy po operacji. Na szczescie nic sie nie stalo. Miejsce cięcia boli mnie do tej pory, tak to juz jest. Zostaly naruszone powloki brzuszne i do konca zycia moze pobolewac.
Przypomnialo mi sie, ze mnie tez ciagnelo. Lekarz mowil, ze to zrosty. Teraz juz nie ciagnie, ale faktycznie jakos rok, dwa po zabiegu czulam, jakby w srodku bylo cos, co nie chce sie rozciagnac

[Ismenkusia]

Napisane przez UnderTheNorthernSky

Witam, zarówno jako autorka wątku, jak i nowa użyszkodniczka Wizażu

Mam do Was, dziewczyny, takie pytanie. Jak każda kobieta, chciałabym mieć ładne ciało, i po przekopaniu się przez kilkanaście stron znalazłam takie oto ćwiczenia:

http://www.cwiczenia.org/cwiczenia-w...-na-talie-osy/

Zaznaczę może od razu, że nie mam problemów z wagą, uchodzę wręcz za chudą. Jedyne co mi się nie podoba to słabo zarysowana talia (a może nie słabo, tylko po prostu chciałabym bardziej zarysowaną), i mała "poduszeczka" z tłuszczyku jaką mam od zawsze poniżej pępka. Kiedyś bardzo intensywnie trenowałam karate, potrafiłam mieć do 5h treningu dziennie, więc mięśnie brzucha miałam dość mocne (acz słabo widoczne) i pomyślałam że taki trening może być w sam raz - w miarę łatwy i szybki do wykonania. I tu, niestety, zaczynają się schody...
Niemal dwa lata temu miałam przeprowadzoną laparotomię, w związku z czym mam 17cm poziomą bliznę na brzuchu (okraszoną do tego bliznowcem, ale nie dajmy się zwariować - nie jest źle, zresztą kto przy zdrowych zmysłach chodzi z podbrzuszem na wierzchu ). Kazano mi się oszczędzać, nie dźwigać, no... nie zawsze wychodziło. Po roku od operacji próbowałam robić 6-tkę Weidera, ale skończyło się to bólem mięśni i następnego dnia praktycznie nie mogłam się ruszać, więc dałam sobie spokój. Odczekałam jeszcze rok, i postanowiłam podjąć walkę o wymarzoną szczuplejszą talię - właśnie za pomocą podanych ćwiczeń. Mija dziś drugi dzień ćwiczeń, a ja w czasie wykonywania ich czuję jakieś ciągnięcie, nacisk w okolicy blizny. Boję się, bym nie narobiła sobie jakichś przepuklin czy czegoś takiego...
Czy ktoś mógłby wypowiedzieć się na temat ryzyka uszkodzenia sobie mięśni czy narobienia przepuklin oraz efektywności tych ćwiczeń? Ćwiczyć dalej, czy dać sobie spokój? Na razie starałam się ignorować kaprysy mięśni bo wiem że mogą być zwyczajnie leniwe po takim czasie bez ćwiczeń, ale przyznam że nieco mnie to niepokoi.

Pozdrawiam!

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=401661

[chochol]

byłam pocięta przez cały brzuch w dolnej części (poziomo) za niemowlęctwa i niestety, pomimo tego, że wszystko pięknie się zrosło do tej pory pobolewa no i tej części mięśnia już nie wyćwiczę. Na Twoim miejscu przed takimi ćwiczeniami skonsultowałabym się z lekarzem - zdrowie masz jedno, a jak narobisz sobie przepukliny to wcale nie będziesz ładniej wyglądać.
ja ze swej strony na wyszczuplenie polecam regularnie jogę i podobne - czyli raczej spokojne, świadome napinanie mięśni, nie typową siłówkę.