Twój TŻ ma hasła do Twoich kont na portalach społecznościowych?

[katakumba]

znamy swoje hsla, piny i inne zabezpieczenia
i nie czuje sie z tym niekomfortowo, nie mam jakis tajemnic ktore krolabym przed chlopem, a nawet gdynym miala to bym ich na necie nie umieszczala

i wlasciwie u nas wyglada to tak jak szpieg opisal

---------- Dopisano o 22:03 ---------- Poprzedni post napisano o 22:01 ----------

[1=bfca8d39b0c33d1e642320d 525f11dd69d86e6d3_6578f56 ebc91f;27217726]Nie ma. Nie rozumiem takiego kontrolowania.
Każdy ma prawo do odrobiny prywatności- jak będę chciała to sama mu pokażę maile czy inne rzeczy. [/QUOTE]
ale dlaczego od razu do kontrolowania? ze co, facet tylko czeka az ja znikne w wc i bedzie lecial po moich mejlach?

wydaje mi sie, ze te z ktore znaja hasla etc nie korzystaja z nich w celach szpiegowskich.
i na pewno zadna z nas ich nie zdobyla na zasadzie "jak mi nie dasz hasla na onet.pl to cie rzuce!"

[Blondi2989]

Nie znamy, żadne z nas nie czuje potrzeby posiadania tego typu haseł.

[MdM]

Napisane przez 1000days

Skąd Wam się bierze ta kontrola? To, że zna hasło od razu musi oznaczać, że wchodzi, grzebie, czyta?

Ale dlaczego od razu kontrola, jesli hasła nie zna? Moj TZ nie zna moich haseł, bo nigdy o nie nie pytał i nigdy nie byly mu potrzebne. Te, ktore były mu potrzebne zna. Ja jego nie znam, bo nie pytałam. Gdybym zapytała to by mi na pewno powiedział i ja bym powiedziała jemu, gdyby chciał wiedziec, ale on nie chce. Ze tak to ujme - wisi mu to .

[acapella]

Hm trudno mi odpowiedzieć... Zdarza się, że chcę będąc poza domem, żeby TŻ sprawdził mi coś na danym portalu, koncie bankowym czy mailu i hasła podaję, tak samo pin do karty czy telefonu. I odwrotnie . Jednak mimo, że TŻ mi je podaje to ja raczej nie zapamiętuję, zawsze proszę o przypomnienie. Podejrzewam więc, że w drugą stronę działa to tak samo.
Prywatność prywatnością, ale nie widzę nic złego w tym, że TŻ wejdzie czasem na mój profil. Nie mam tam niczego do ukrycia, wiem też, że nie szpieguje mnie, tylko czasem chce coś sprawdzić (nie ma swojego), czy nawet jeśli wchodzi ot tak, pooglądać... Nie sprawia mi to problemu.
Może nie byłabym zadowolona gdyby regularnie przeglądał moją pocztę, czytał prywatne wiadomości i sprawdzał wydatki, ale wiem, że tego nie robi. Kwestia zaufania. Jednak wielkiej tajemnicy z haseł nie robię

[kasica6662]

Odnośnie sytuacji o której wspominałam w 1 wiadomości, to koleżanka ma hasła do kont swojego faceta tylko po to, aby buszować mu po wiadomościach prywatnych.
Wiele przypadków (tzn. narzeczeństwo, małżeństwo, czy choćby już planowanie wspólnej przyszłości...) jestem w stanie zrozumieć, bo to jednak wygoda, ale jeśli słyszę, że para ze stażem miesiąca, dwóch(?) wymienia się hasłami do meila, nk, fejsa...to mnie zwyczajnie śmieszy.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez katakumba

i na pewno zadna z nas ich nie zdobyla na zasadzie "jak mi nie dasz hasla na onet.pl to cie rzuce!"

No cos ty! Przeciez to sie kastracja grozi

[Eva2]

mój ma, sama podaję jak np. nie mam jak sprawdzić poczty, a ma mi przyjść coś ważnego. Hasło do konta bankowego też zna bo czasami potrzebuje sprawdzić czy już jakiś przelew doszedł, a nie ma mnie w domu i nie mam jak. i nie widzę tu żadnego kontrolowania, znamy swoje hasła i piny ale korzystamy z nich tylko jak jest potrzeba.

---------- Dopisano o 23:20 ---------- Poprzedni post napisano o 23:17 ----------

Napisane przez acapella

Jednak mimo, że TŻ mi je podaje to ja raczej nie zapamiętuję, zawsze proszę o przypomnienie. Podejrzewam więc, że w drugą stronę działa to tak samo.

skąd ja to znam

[Asienka187]

Znam wszystkie hasła Tżta. On moje też. Nawet ma moje hasła zapamiętane na swoim komputerze, wiec za bardzo się wysilać nie musi.

Często po prostu jest tak, że któreś z nas prosi drugą osobę aby coś sprawdziła. Ja mu wystawiam aukcje na allegro, on mi odbiera maile. Nie mamy nic do ukrycia. Wiem, że Tż nie wchodzi i nie czyta nic jak go o to nie poprosze. Zresztą moja korespondencja jest dość nudna

[hecate]

Nie znam jego hasel ani on moich ale - moj laptop zawsze lezy sobie dostepny, jestem zalogowana wszedzie wiec jesli by sie mojemu chlopu marzylo, to niech sobie czyta. Nie mam nic do ukrycia ale szlag by mnie trafil jakby nagle moj partner wymagal ode mnie podania hasel.

Pin do karty mu podalam bo czasem placi moja

[201604190949]

Napisane przez MdM

Ale dlaczego od razu kontrola, jesli hasła nie zna? Moj TZ nie zna moich haseł, bo nigdy o nie nie pytał i nigdy nie byly mu potrzebne. Te, ktore były mu potrzebne zna. Ja jego nie znam, bo nie pytałam. Gdybym zapytała to by mi na pewno powiedział i ja bym powiedziała jemu, gdyby chciał wiedziec, ale on nie chce. Ze tak to ujme - wisi mu to .

No ale to nie ja wyskoczyłam z kontrolą. Dziewczyny pisały "nie zna moich haseł bo nie lubię być kontrolowana" czy coś w ten deseń.
Chyba nie zrozumiałaś o co mi chodzi.

[eyo]

generalnie to można powiedzieć, że znamy swoje hasła
u mnie to raczej hasło bo prawie wszędzie mam to samo (wiem, głupie, nierozsądne i niebezpieczne - ale je lubię i już ;P)
wynika to z faktu, że czasem on sobie leży a ja jestem przy komputerze i on prosi żeby mu coś sprawdzić to sprawdzam
nie wykorzystuje tego nigdy "do niecnych celów", żadne grzebanie i naruszanie cudzej prywatności tutaj nie wchodzi w grę i szczerze przyznam, że on często musi mi te hasła powtarzać bo ich nie zapamiętuje

a on moje zna bo.. nienawidzę jak ktoś mi się wylogowuje z konta i zostawia takie wylogowane dlatego zawsze jak on korzysta z czegoś u mnie to potem mi loguje znowu na moje


w każdym bądź razie w żadną stronę to nie działało na zasadzie "daj mi swoje hasło" a na zasadzie "mógłbyś się za mnie zalogować?"
dotyczy to głownie rzeczy typu prywatny e-mail czy coś w ten deseń (z reszty dziwnych rzeczy raczej nie korzystam a moje konto na wizażu mu do niczego nie potrzebne), danych kont bankowych nie znamy bo nam to nie potrzebne

ja nie widzę problemu, ja nie ruszam jego kont bez jego wiedzy, on nie rusza moich bez mojej wiedzy

[Doopka]

A my swoje znamy Nie jest tego dużo - nk, poczta a tak to głównie hasła do kont na grach Ufamy sobie - to czemu mamy nie wiedzieć?? A poza tym czasem gdy on jest na necie a ja nie i odwrotnie a trzeba coś zrobić - to używamy - ale zawsze sobie i tak mówimy - np. kochanie zrobiłem Ci rybki na nk

[beasz26]

Znam pin do karty płatniczej to mi w zupełności wystarcza

[201803290936]

Nie, nie podaję i on mi nie podaje swoich. Zna jedno, czy dwa hasła, bo jesteśmy ze sobą już parę ładnych lat i czasami z lenistwa go prosiłam "wpisz login i hasło...", ale wiem, że on tego potem w żaden sposób nie wykorzystuje.

---------- Dopisano o 07:20 ---------- Poprzedni post napisano o 07:17 ----------

Napisane przez eyo

(...)
w każdym bądź razie w żadną stronę to nie działało na zasadzie "daj mi swoje hasło" a na zasadzie "mógłbyś się za mnie zalogować?"
dotyczy to głownie rzeczy typu prywatny e-mail czy coś w ten deseń (z reszty dziwnych rzeczy raczej nie korzystam a moje konto na wizażu mu do niczego nie potrzebne), danych kont bankowych nie znamy bo nam to nie potrzebne

ja nie widzę problemu, ja nie ruszam jego kont bez jego wiedzy, on nie rusza moich bez mojej wiedzy

U nas to samo - to znaczy w moją stronę (ja czasami mam lenia i proszę go, aby mi coś sprawdzić - czy przyszedł mejl ze sklepu internetowego).

[Melanchton]

Napisane przez 1000days

Dokładnie tak samo. Dla wygody znamy wzajemnie swoje wszystkie hasła, piny, nipy itd. Dodatkowo korzystamy z tych samych komputerów wymiennie i mamy tam pozapamiętywane hasła.
On mi nigdzie nie grzebie bez potrzeby, ja jemu też nie a nawet jak coś trzeba i jedno nie ma jak drugiemu powiedzieć to żadna tragedia.


Skąd Wam się bierze ta kontrola? To, że zna hasło od razu musi oznaczać, że wchodzi, grzebie, czyta? On nie czyta moich wiadomości bo wie, że może ta osoba, z którą koresponduję pisze coś intymnego, zwierza się mi a nie jemu. A że przeczyta oferty z portalu z pracą?

O właśnie! My też znamy swoje hasła do wszystkiego

[kasia6713]

Ma
Nie wyglądało to w ten sposób, że zażądał hasła. Po prostu w trakcie wynikła taka sytuacja, że "musiał" wejśc na moje konto a że ja mam hasła wszędzie takie same to bez problemu na nie wchodzi
Jestem osobą, która siedzi na tych wszystkich portalach max. 20 minut dziennie, więc moje konta nie są jakoś specjalnie rozbudowane. A na poczcie mam tylko najważniejsze rzeczy.
Nie mam nic do ukrycia, więc nie miałam problemu z tym, żeby poznał moje magiczne literki
Chociaż przyznaję, że np. hasło do mojego konta bankowego czy mój numer PIN zostaje tylko dla mnie

[Nyaa]

My też znamy swoje hasła
Ale tak, jak Dziewczyny pisały - dla wygody. Często się zdarza, że np. tz siedzi na kompie, a ja coś robię i proszę go, żeby sprawdził mi pocztę itd.
Jesteśmy 6 lat razem, prawie rok po ślubie, więc nie widzę w tym nic dziwnego.

[Annie1441]

mój nie ma bo nie ma takiej potrzeby, jakby była potrzeba bo coś by się działo to byśmy sobie dali hasła pewnie

[Agatka_a]

Ja na komputerze mam wszystkie hasła zapamiętane, ale nie robię problemu z tego, że TŻ może znać moje hasła. Ja jego niektóre znam, inne nie, ale i tak z nich nie korzystam.

[blysk_w_oku]

Ma i ja mam jego.
NK i FB i poczta to u nas oczywista oczywistość, bo mamy tam wspólne hasła i nie zapominamy ich. Hasła do kont czy piny też pamiętamy, bo wybieramy nawzajem kasę z bankomatu, kto ma więcej na koncie płaci rachunki (głównie ja to robię z obu kont). Nie założyliśmy po ślubie wspólnego dla łatwiejszego gospodarowania pieniędzmi. Prywatnych maili nie dostajemy zbyt wielu, a o problemach przyjaciół (zwykle wspólnych) rozmawiamy w domu, więc nawet jeśli jakieś zwierzenia by się nawinęły podczas przeglądania poczty to żadna tragedia by się nie stała.
GG tylko nie znam i nie pamiętam nawet numerów ani swojego ani TZta. A wiem, że TŻ dużo z niego korzysta. Mi jakoś nie leży ten komunikator...

[acidka]

Nie mamy kont na portalach społ., ale na jego pocztę i allegro (swojego też nie mam ) znam. On na moją pocztę też już powinien, wiele razy dzwoniłam i prosiłam, by wszedł na moją pocztę i mi coś tam sprawdził, bo zapomniałam.
Oprócz tego znam hasło na fb, pocztę i allegro mojego brata On podobnie jak mój chłopak, miał kilka szans zapamiętać moje, ale nie wiem czy to zrobił.
Korzystam z tej wiedzy tylko w wyjątkowych przypadkach a i tak najczęściej się wcześniej pytam, czy mogę np. skorzystać z allegro a później z poczty, bo coś kupiłam. No i się zgadzają

[Lady in Blue]

Ja napiszę taką ciekawostkę Jedyną osobą (oprócz mnie samej :P) która zna moje hasło do konta bankowego to mój tata

[Amira_]

A mój TZ ma hasła na pocztę, wizaż, bloga itp. Ja także znam jego hasła. Nie mniej jednak ani ja Go ani On mnie nie szpieguje. Po prostu nie mam przed nim tajemnic, nie wstydzę się swoich wypowiedzi w sieci czy korespondencji. Czasami TZ coś zamawia na ebayu a potwierdzenia przychodzą na moją pocztę, więc normalnym dla nas jest że sobie wchodzi i sprawdza.

Kont bankowych mamy kilka w tym wspólne (rachunek bieżący), oszczędnościowe założone na mnie i polskie konto TZ (pieniądze tam ulokowane zarobił i odłożył zanim się poznaliśmy). Znam wszystkie hasła, On też.
A tak jeszcze a propos pinów do kart to ja płace jego kartą a On moją (bardzo rzadko korzysta). Powód jest banalny, jego karta ma łatwiejszy PIN

Nie mam problemu gdy TZ grzebie mi w komórce (bo czego to On się tam może dowiedzieć takiego strasznego ? ) ale nie dopuszczam Go do swojej torebki. Mam świra jak chce sobie coś sam z niej wyjąć bez mojej wiedzy (informując mnie po fakcie). Kiedy zapyta wcześniej to zawsze Mu pozwalam. Nie wiem czemu tak mam ale domyślam się że przez totalny brak prywatności w dzieciństwie. Mój ojciec mijał między innymi zwyczaj "robić kipisz" w plecakach moim i brata zaraz po naszym powrocie ze szkoły.

[Jolkaaa]

Ja nigdy nie podawałam nikomu swoich haseł Mojego byłego TŻ znałam hasła na wszystko bo sam mi dawał) a teraz jestem ponad rok ze swoim obecnym TŻ))) i również znam jego hasła praktycznie wszystkie on moje również zna, ale nie wszystkie dla mnie to fajna sprawa bo wiem, że nie mamy przed sobą nic do ukrycia

[blysk_w_oku]

Napisane przez Amira_

A mój TZ ma hasła na pocztę, wizaż, bloga itp. Ja także znam jego hasła. Nie mniej jednak ani ja Go ani On mnie nie szpieguje. Po prostu nie mam przed nim tajemnic, nie wstydzę się swoich wypowiedzi w sieci czy korespondencji. Czasami TZ coś zamawia na ebayu a potwierdzenia przychodzą na moją pocztę, więc normalnym dla nas jest że sobie wchodzi i sprawdza.

Kont bankowych mamy kilka w tym wspólne (rachunek bieżący), oszczędnościowe założone na mnie i polskie konto TZ (pieniądze tam ulokowane zarobił i odłożył zanim się poznaliśmy). Znam wszystkie hasła, On też.
A tak jeszcze a propos pinów do kart to ja płace jego kartą a On moją (bardzo rzadko korzysta). Powód jest banalny, jego karta ma łatwiejszy PIN

Nie mam problemu gdy TZ grzebie mi w komórce (bo czego to On się tam może dowiedzieć takiego strasznego ? ) ale nie dopuszczam Go do swojej torebki. Mam świra jak chce sobie coś sam z niej wyjąć bez mojej wiedzy (informując mnie po fakcie). Kiedy zapyta wcześniej to zawsze Mu pozwalam. Nie wiem czemu tak mam ale domyślam się że przez totalny brak prywatności w dzieciństwie. Mój ojciec mijał między innymi zwyczaj "robić kipisz" w plecakach moim i brata zaraz po naszym powrocie ze szkoły.

Ja też rzucę ciekawostkę co do podkreślonego.
Kilka z Was napisało, że płacicie nawzajem z TŻtami swoimi kartami.
Kasjerka absolutnie NIE POWINNA przyjąć takiej płatności.
Już z samej zasady, że na karcie jest męskie imię i nazwisko.
Może za to dostać niezłą karę od nagany poprzez wyrzucenie z pracy po ograniczenie wolności włącznie. Nie w każdej firmie są na ten temat szkolenia i nie każda o tym wie.
Gorzej dla Was i dla niej/niego jak traficie w kolejce na jakiegoś "służbistę urzędnika" stojącego za Wami...
Taaaki malutki offtop

[Jolkaaa]

Napisane przez blysk_w_oku

Ja też rzucę ciekawostkę co do podkreślonego.
Kilka z Was napisało, że płacicie nawzajem z TŻtami swoimi kartami.
Kasjerka absolutnie NIE POWINNA przyjąć takiej płatności.
Już z samej zasady, że na karcie jest męskie imię i nazwisko.
Może za to dostać niezłą karę od nagany poprzez wyrzucenie z pracy po ograniczenie wolności włącznie. Nie w każdej firmie są na ten temat szkolenia i nie każda o tym wie.
Gorzej dla Was i dla niej/niego jak traficie w kolejce na jakiegoś "służbistę urzędnika" stojącego za Wami...
Taaaki malutki offtop

Oooo a ja tego w sumie chyba nie wiedziałam...;/ dla mnie to jest totalny bez sens...;/

[pomaranczkav]

znamy do poczty bo często musimy coś załatwiać za siebie ale tak poza tym nawet tam nie wchodzimy bez potrzeby

[Lady in Blue]

Napisane przez blysk_w_oku

Ja też rzucę ciekawostkę co do podkreślonego.
Kilka z Was napisało, że płacicie nawzajem z TŻtami swoimi kartami.
Kasjerka absolutnie NIE POWINNA przyjąć takiej płatności.
Już z samej zasady, że na karcie jest męskie imię i nazwisko.
Może za to dostać niezłą karę od nagany poprzez wyrzucenie z pracy po ograniczenie wolności włącznie. Nie w każdej firmie są na ten temat szkolenia i nie każda o tym wie.
Gorzej dla Was i dla niej/niego jak traficie w kolejce na jakiegoś "służbistę urzędnika" stojącego za Wami...
Taaaki malutki offtop

To już teraz wiem dlaczego płacąc swoją kartą w pewnym sklepie kasjerka nie chciała mi pozwolić na schowanie karty do portfela dopóki nie podpisze się na paragonie (bo ja zawyczaj składam podpis niż wklepuje pin)

[cheloni]

Znamy wszystkie swoje hasła, nie dlatego, żeby ktoś kogoś sprawdzał, tylko dlatego, że z niektórych rzeczy korzystamy wspólnie (z allegro,chomika itd), znamy swoje piny do bankomatu, bo czasami go tam wysyłam. Poczta email mamy zawsze na wierzchu, czasami jedno z nas nie ma dostępu do netu i drugie coś mu sprawdza, gg też zawsze mamy na wierzchu, do komputerów oczywiście też znamy, bo czasami któreś musi skorzystać z drugiego. Nikt nikogo nie sprawdza i nie szpieguje, nie mamy takiej potrzeby.

[Dotka90]

U nas jest tak, że ja znam hasło do paru stron TŻta (forum, na którym oboje jesteśmy, facebook itp. ) Ale dlatego je poznałam, bo chciał coś na forum sprawdzić, nie chciało mu się wstawać i logować, więc podał mi hasło. To samo hasło ma też na FB.
Ale mimo, że znam to hasło, to bez jego wiedzy nie loguję się na jego konta, zwyczajnie nie mam takiej potrzeby.
On moich haseł nie zna, ale ja mam automatyczne logowanie i zapamiętywanie hasła na swoim komputerze do wielu stron (facebook, poczta, fora itp. ) więc gdyby chciał to by mógł się logować na moich kontach jak np. przyjeżdża do mnie, a ja jeszcze myję włosy, czy coś, ale też tego nie robi.
Zwyczajnie mamy do siebie zaufanie i nie musimy się nawzajem sprawdzać - mimo znajomości haseł.