Przyszłam się wyżalić, bo nie mam komu

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Zainteresowania nijak nie mówią o umiejętnościach miękkich. Czy sprawdzić czy jest flow można bez oceniania zainteresowań. Ktoś może nie mieć żadnych specjalnych zainteresowań, a mieć pożądane na dany stanowisku umiejętności miękkie na wysokim poziomie. O jakich umiejętnościach miękkich świadczy hodowla gołębi?

---------- Dopisano o 18:13 ---------- Poprzedni post napisano o 18:09 ----------

Napisane przez pempek

A czemu akurat pod takim katem powinnam to oceniać? Przecież mogę szukać kandydata, który ma się znać np na analizie danych, a nie na poprawnej polszczyźnie

Jeżeli masz sprawdzić język obcy to powinnaś oceniać wyłącznie pod kątem tego czy dana osoba w danym języku się potrafi komunikować i na jakim poziomie (czy nie używa na przykład wyłącznie najprostszego, potocznego słownictwa albo nie robi błędów, które potencjalnie mogłyby powodować jakieś nieporozumienia). Oczywiście waga takiej rozmowy w całym procesie powinna być dopasowana do tego jakie umiejętności w danym języku (poprawne czy wysokie) są wymagane na danym stanowisku.

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:13 ----------

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89228401]Treść usunięta[/QUOTE]

Dokładnie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

To był czysty mobbing. Mogłabyś nawet do sądu z tym iść, na pewno znalazłoby się kilka paragrafów.

Na drugi raz nie bój się protestować - podziękuj i wyjdź. To, że nie znasz danej ustawy nie pozwala na mieszanie cię z błotem czy naśmiewanie się z twojego doświadczenia zawodowego. Na jakichś zaburzonych ludzi trafiłaś, którzy musieli się wyżyć za swoje niepowodzenia życiowe i chujową pracę ;p Trzeba olać i iść do przodu.

[pempek]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89228401]Treść usunięta[/QUOTE]


Ok, uważajcie jak chcecie.
Ja mowie z perspektywy managera rekrutującej do swojego działu i uważam, ze jest to fajna baza do poznania człowieka nie od strony służbowej. Można zagaić luźny temat i zobaczyć jak idzie rozmowa. Jako przełożony wole porozmawiać z człowiekiem a nie przeczytać w CV w rubryce: umiejętności miękkie np łatwość nawiązywania kontaktów… no ale to ja


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez pempek

Ok, uważajcie jak chcecie.
Ja mowie z perspektywy managera rekrutującej do swojego działu i uważam, ze jest to fajna baza do poznania człowieka nie od strony służbowej. Można zagaić luźny temat i zobaczyć jak idzie rozmowa. Jako przełożony wole porozmawiać z człowiekiem a nie przeczytać w CV w rubryce: umiejętności miękkie np łatwość nawiązywania kontaktów… no ale to ja


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Rozumiem chęć poznania człowieka nie od strony służbowej, ale od tego to są już wszelkie inicjatywy integracyjne dla pracowników. Wtedy właśnie każdy może się pochwalić tym czy chce na luźniejszym gruncie. Natomiast podczas rekrutacji takie kwestie jak zainteresowania, styl życia, stan cywilny, wiara, chęć posiadania dzieci itp. nie powinny wpływać na to czy ktoś zostanie zatrudniony czy nie. Jedynie wykształcenie, doświadczenie, umiejętności twarde i miękkie. A czy ktoś pasuje do kultury pracy w firmie i jak dogaduje się z innymi to najlepiej jednak wychodzi w praktyce, na przykład na okresie próbnym.

[milywaz]

Znam opowieści z rekrutacji do urzędu, ale z drugiej strony, czyli członka komisji rekrutacyjnej. Kilka postępowań było bezowocnych, bo poziom, jaki reprezentowali kandydaci do pracy był żenujący, za to wymagania od potencjalnego pracodawcy duże. Niestety, w powszechnej opinii pracę urzędnika może wykonywać każdy z ulicy, a w ogóle to wszyscy pracują po znajomości. Wróć, nie pracują, tylko plotkują i piją kawę z mleczkiem. Prawda jest taka, że czasami taka praca wymaga specjalistycznej wiedzy - z zamówień publicznych, finansów itp. Nie ma czasu na naukę od podstaw. I przychodzi panienka z doświadczeniem kelnerki, kasjerki (praca potrzebna jak każda inna, ale ma się nijak do pracy, o której aplikuje), w dodatku stwierdza, że nie zdążyła przeczytać ustawy. A ustawę trzeba znać, bo to podstawa. Współpracowników można ewentualnie dopytać o jakieś szczegóły. W dodatku na koniec dziewczyna wybucha płaczem. No idealna kandydatka do pracy, a rekruterów (urzędasów przebrzydłych) zawsze można odsądzić od czci i wiary. Bo przykuli bidulkę do krzesła i nie pozwalali wyjść, szydząc i wyżywając się.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[milywaz]

HalinaGrazyna, ten post nie miał na celu niczego z tego, co napisałaś. Jedynie próbę pokazania sytuacji z drugiej strony. Chamstwa, jeżeli się pojawiło, oczywiście nie pochwalam.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[milywaz]

A co miało na celu wstawienie przez Ciebie tej buźki? Chęć dokopania mi, czy pokazanie swojej wyższości?😉

[Ruwi]

Napisane przez milywaz

Znam opowieści z rekrutacji do urzędu, ale z drugiej strony, czyli członka komisji rekrutacyjnej. Kilka postępowań było bezowocnych, bo poziom, jaki reprezentowali kandydaci do pracy był żenujący, za to wymagania od potencjalnego pracodawcy duże. Niestety, w powszechnej opinii pracę urzędnika może wykonywać każdy z ulicy, a w ogóle to wszyscy pracują po znajomości. Wróć, nie pracują, tylko plotkują i piją kawę z mleczkiem. Prawda jest taka, że czasami taka praca wymaga specjalistycznej wiedzy - z zamówień publicznych, finansów itp. Nie ma czasu na naukę od podstaw. I przychodzi panienka z doświadczeniem kelnerki, kasjerki (praca potrzebna jak każda inna, ale ma się nijak do pracy, o której aplikuje), w dodatku stwierdza, że nie zdążyła przeczytać ustawy. A ustawę trzeba znać, bo to podstawa. Współpracowników można ewentualnie dopytać o jakieś szczegóły. W dodatku na koniec dziewczyna wybucha płaczem. No idealna kandydatka do pracy, a rekruterów (urzędasów przebrzydłych) zawsze można odsądzić od czci i wiary. Bo przykuli bidulkę do krzesła i nie pozwalali wyjść, szydząc i wyżywając się.

W takim razie po co tę osobę z doświadczeniem kelnerki w ogóle zaproszono, skoro nijak się ma do pracy?
Dlaczego ustawa nie została wpisana do obowiązkowych wymagań w ogłoszeniu, skoro to taka podstawa?
A kandydatka nie wybuchła płaczem od tak, tylko została najpierw chamsko potraktowana.
Masakra jak w ogóle można próbować taki brak profesjonalizmu usprawiedliwiać

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[kici88]

Napisane przez Ruwi

W takim razie po co tę osobę z doświadczeniem kelnerki w ogóle zaproszono, skoro nijak się ma do pracy?

Może liczyli na to, że skoro z taką dotychczasową historią zatrudnienia startuje na takie stanowisko, to przynajmniej wspomnianą ustawę zna perfekcyjnie?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez milywaz

Znam opowieści z rekrutacji do urzędu, ale z drugiej strony, czyli członka komisji rekrutacyjnej. Kilka postępowań było bezowocnych, bo poziom, jaki reprezentowali kandydaci do pracy był żenujący, za to wymagania od potencjalnego pracodawcy duże. Niestety, w powszechnej opinii pracę urzędnika może wykonywać każdy z ulicy, a w ogóle to wszyscy pracują po znajomości. Wróć, nie pracują, tylko plotkują i piją kawę z mleczkiem. Prawda jest taka, że czasami taka praca wymaga specjalistycznej wiedzy - z zamówień publicznych, finansów itp. Nie ma czasu na naukę od podstaw. I przychodzi panienka z doświadczeniem kelnerki, kasjerki (praca potrzebna jak każda inna, ale ma się nijak do pracy, o której aplikuje), w dodatku stwierdza, że nie zdążyła przeczytać ustawy. A ustawę trzeba znać, bo to podstawa. Współpracowników można ewentualnie dopytać o jakieś szczegóły. W dodatku na koniec dziewczyna wybucha płaczem. No idealna kandydatka do pracy, a rekruterów (urzędasów przebrzydłych) zawsze można odsądzić od czci i wiary. Bo przykuli bidulkę do krzesła i nie pozwalali wyjść, szydząc i wyżywając się.

Panienka? Bidulka? Chyba w tej komisji robiłaś.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lalalu181818]

"Śmiali się z mojego słabego CV jako kasjerka, stażu jako kelnerka." Naprawde? i przez takich debili jest Ci przykro? Nie wiem jak mozna sie smiac z tego ze ktos byl czy jest kelnerka... Wszyscy zaczynaja od takich latwiejszych prac. albo ida zeby troche sobie dorobic nie widze w tym nic wstydliwego czy glupiego. Blagam nie przejmuj sie to z nimi jest cos nie tak nie z toba.... nie mozna ponizac drugiego czlowieka...tylko slabi, zakompleksieni, nieszczesliwi ludzie tak sie zachowuja.

Mialam kiedys podobna sytuacje zaprosili mnie na rozmowe tylko po to zeby mi powiedziec ze nie mam doswiadczenia wiec sie nie nadaje. Nie wiem w takim razie po co mnie wgl zapraszali przeciez widzieli moje CV nie podobalo sie to mogli nie tracic czasu mojego ani ich....nie rozumiem...

A tak wgl to mozesz osiagnac co tylko chcesz jesli tak naprawde tego chcesz. Wyznacz sobie cel, zrob jakies kursy teraz jest duzo nawet takich online to zawsze lepiej wyglada pozniej na CV.

[Overcooked]

Napisane przez milywaz

HalinaGrazyna, ten post nie miał na celu niczego z tego, co napisałaś. Jedynie próbę pokazania sytuacji z drugiej strony. Chamstwa, jeżeli się pojawiło, oczywiście nie pochwalam.

Cały wątek opisujący chamstwo jakie się pojawiło - a ty wpadasz snując opowiastkę która nic nie wnosi "drugiej strony" i akurat tego fragmentu nie zauważasz Autorka i komentujące nie żalą się że jej na złość nie zatrudniono bo jako kasjerka się super nadawała ale że wyśmiewano i wykorzystując pozycję oraz zdezorientowanie rozkazano zostać na miejscu mimo że 1. jak najbardziej miała prawo wyjść niezatrzymywana w ten sposób nawet przy owocnej rozmowie 2. już podjęli decyzję o niezatrudnieniu ale woleli dłużej szyderczo powyśmiewać.

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez Lalalu181818

"Śmiali się z mojego słabego CV jako kasjerka, stażu jako kelnerka." Naprawde? i przez takich debili jest Ci przykro? Nie wiem jak mozna sie smiac z tego ze ktos byl czy jest kelnerka... Wszyscy zaczynaja od takich latwiejszych prac. albo ida zeby troche sobie dorobic nie widze w tym nic wstydliwego czy glupiego. Blagam nie przejmuj sie to z nimi jest cos nie tak nie z toba.... nie mozna ponizac drugiego czlowieka...tylko slabi, zakompleksieni, nieszczesliwi ludzie tak sie zachowuja.

Mialam kiedys podobna sytuacje zaprosili mnie na rozmowe tylko po to zeby mi powiedziec ze nie mam doswiadczenia wiec sie nie nadaje. Nie wiem w takim razie po co mnie wgl zapraszali przeciez widzieli moje CV nie podobalo sie to mogli nie tracic czasu mojego ani ich....nie rozumiem...

A tak wgl to mozesz osiagnac co tylko chcesz jesli tak naprawde tego chcesz. Wyznacz sobie cel, zrob jakies kursy teraz jest duzo nawet takich online to zawsze lepiej wyglada pozniej na CV.

No tak, tylko w moim przypadku te "łatwiejsze prace" trwają już z 10 lat. Poza aktualną pracą robię jeszcze studia zaocznie, więc dopiero jak będzie luźniej w grafiku myślę o dodatkowych kursach, np. z angielskiego.

---------- Dopisano o 08:48 ---------- Poprzedni post napisano o 08:44 ----------

Napisane przez Lalalu181818

nie mozna ponizac drugiego czlowieka...tylko slabi, zakompleksieni, nieszczesliwi ludzie tak sie zachowuja.

Też tak uważam, może chcieli odbić sobie swoje życiowe frustracje.

[MiamiGlow]

Napisane przez milywaz

Znam opowieści z rekrutacji do urzędu, ale z drugiej strony, czyli członka komisji rekrutacyjnej. Kilka postępowań było bezowocnych, bo poziom, jaki reprezentowali kandydaci do pracy był żenujący, za to wymagania od potencjalnego pracodawcy duże. Niestety, w powszechnej opinii pracę urzędnika może wykonywać każdy z ulicy, a w ogóle to wszyscy pracują po znajomości. Wróć, nie pracują, tylko plotkują i piją kawę z mleczkiem. Prawda jest taka, że czasami taka praca wymaga specjalistycznej wiedzy - z zamówień publicznych, finansów itp. Nie ma czasu na naukę od podstaw. I przychodzi panienka z doświadczeniem kelnerki, kasjerki (praca potrzebna jak każda inna, ale ma się nijak do pracy, o której aplikuje), w dodatku stwierdza, że nie zdążyła przeczytać ustawy. A ustawę trzeba znać, bo to podstawa. Współpracowników można ewentualnie dopytać o jakieś szczegóły. W dodatku na koniec dziewczyna wybucha płaczem. No idealna kandydatka do pracy, a rekruterów (urzędasów przebrzydłych) zawsze można odsądzić od czci i wiary. Bo przykuli bidulkę do krzesła i nie pozwalali wyjść, szydząc i wyżywając się.

Ja uważam, że to dobrze świadczy o dziewczynie, która po prostu chce się rozwijać i próbuje różnych rzeczy. Każda rekrutacja czegoś uczy. Poza tym wiele razy słyszałam, że warto aplikować nawet jak się nie spełnia wszystkich wymagań, bo w ogłoszeniu kreślą kandydata idealnego, co w praktyce nie zawsze tak wygląda i dostają się osoby nie spełniające całej listy życzeń.
Tutaj wina leży w 100% po stronie komisji. Jak im się nie podobało cv to wystarczyło nie zapraszać na rozmowę. A znęcanie się nad kandydatką to już w ogóle jakiś kosmos. Nigdy nie chciałabym pracować w miejscu, gdzie jest przyzwolenie na takie chamstwo. I jak tu się dziwić, że urzędy mają w Polsce złą opinię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[13e04aff77a26badce511545edbe1fb21313cff4_62d888f2f2271]

Napisane przez MiamiGlow

Ja uważam, że to dobrze świadczy o dziewczynie, która po prostu chce się rozwijać i próbuje różnych rzeczy. Każda rekrutacja czegoś uczy. Poza tym wiele razy słyszałam, że warto aplikować nawet jak się nie spełnia wszystkich wymagań, bo w ogłoszeniu kreślą kandydata idealnego, co w praktyce nie zawsze tak wygląda i dostają się osoby nie spełniające całej listy życzeń.
Tutaj wina leży w 100% po stronie komisji. Jak im się nie podobało cv to wystarczyło nie zapraszać na rozmowę. A znęcanie się nad kandydatką to już w ogóle jakiś kosmos. Nigdy nie chciałabym pracować w miejscu, gdzie jest przyzwolenie na takie chamstwo. I jak tu się dziwić, że urzędy mają w Polsce złą opinię.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale rzecz w tym, że oni nawet powiedzieli wprost na początku rozmowy, że ja SPEŁNIAM wymagania, dlatego mnie tutaj zaprosili zaraz po tym, gdy wszyscy się przedstawili. To był taki wstęp. Tym większe było moje zdezorientowanie pozostałą częścią rozmowy.

[golgie]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89223491]Niestety, emocje wzięły górę. Wstyd mi za to, że płakałam jak dziecko.

---------- Dopisano o 17:25 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------



Może gdybym wykuła bez rozumu te ustawy to byłoby lepiej i byłaby jakaś szansa na tą pracę. Przynajmniej zaprezentowałabym się dobrze.

Moje prywatne zdanie to takie, że chyba ważniejsze jest użycie rozumu i zastosowanie przepisów w praktyce, niż wykucie ich by zapomnieć zaraz, albo w ogóle nie zrozumieć.[/QUOTE]
Nie wiem czy chciałabym pracować w miejscu, w którym już na etapie rekrutacji, człowiek jest gnębiony
Dla mnie ta sytuacja to jakiś kosmos.

[kici88]

A mi to nie daje spokoju i się od kilku dni zastanawiam, czy faktycznie było tak, jak autorka opisuje, czy to jednak nie jest wyolbrzymianie sytuacji...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5anowI]

Podeszłaś do tego zbyt emocjonalnie, ale widać taka Twoja natura. Również miałam podobną sytuację, tylko aplikowałam na niższe stanowisko niż poprzednie. Śmiechu Ci ludzie mieli co nie miara, tylko dlatego, że w przeszłości byłam kierownikiem a teraz startowałam do pracy ,w której pracowałabym równo i to fizycznie z ok.15 ludźmi. Choć nie poszłam na rozmowę pod krawat i zachowywałam się adekwatnie do miejsca to mało brakowało, żeby mnie palcem wytknęli. Tyle, że ja w trakcie po prostu podziękowałam i nie zważając na nic wyszłam (i to, o zgrozo, szukałam wyjścia a z tego śmiechu nikt nie chciał go wskazać). I powiem szczerze, że zadzwoniłam od razu do partnera i sama śmiałam się z tego jak mnie tam przyjęli.
Trudno znosić złośliwości i chamstwo innych ale pomyśl jak trudno byłoby pracować w takiej atmosferze.
Są ludzie i ludzie.

[linaya]

Napisane przez golgie

Nie wiem czy chciałabym pracować w miejscu, w którym już na etapie rekrutacji, człowiek jest gnębiony
Dla mnie ta sytuacja to jakiś kosmos.

Ja tak samo
Fakt, autorka nie zachowała się profesjonalnie, pozwalając sobie na wybuch płaczu, ale potencjalny pracodawca wykazał się takim brakiem profesjonalizmu i buractwem, że na jej miejscu cieszyłabym się, że mnie nie przyjęli do takie pracy.

[golgie]

[1=13e04aff77a26badce51154 5edbe1fb21313cff4_62d888f 2f2271;89229044]Ale rzecz w tym, że oni nawet powiedzieli wprost na początku rozmowy, że ja SPEŁNIAM wymagania, dlatego mnie tutaj zaprosili zaraz po tym, gdy wszyscy się przedstawili. To był taki wstęp. Tym większe było moje zdezorientowanie pozostałą częścią rozmowy.[/QUOTE]
Miałaś do czynienia z burakami, następnym razem będziesz wiedziała jak z takimi postępoować-krotko i na temat

[kocia_lapka]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89228540]Rozumiem chęć poznania człowieka nie od strony służbowej, ale od tego to są już wszelkie inicjatywy integracyjne dla pracowników. Wtedy właśnie każdy może się pochwalić tym czy chce na luźniejszym gruncie. Natomiast podczas rekrutacji takie kwestie jak zainteresowania, styl życia, stan cywilny, wiara, chęć posiadania dzieci itp. nie powinny wpływać na to czy ktoś zostanie zatrudniony czy nie. Jedynie wykształcenie, doświadczenie, umiejętności twarde i miękkie. A czy ktoś pasuje do kultury pracy w firmie i jak dogaduje się z innymi to najlepiej jednak wychodzi w praktyce, na przykład na okresie próbnym.[/QUOTE]
A ja przeprowadzam rekrutacje podobnie jak Pempek. Oczywiście, w przypadku osób z unikatowymi umiejętnościami to takie pytania nie są konieczne, bo nieważne czy flow jest czy go nie ma, pracownika potrzebujemy. Jednak mając do wyboru X osób o podobnych umiejętnościach to właśnie odczucia co do kandydata decydują. Pytanie o zainteresowania nie ma na celu pokazania jakie super mam zainteresowania, ale sprawdzenie czy dobrze się czujemy w rozmowie z taką osobą, bo jednak będziemy z nią spędzać dużą część naszego życia.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez kocia_lapka

A ja przeprowadzam rekrutacje podobnie jak Pempek. Oczywiście, w przypadku osób z unikatowymi umiejętnościami to takie pytania nie są konieczne, bo nieważne czy flow jest czy go nie ma, pracownika potrzebujemy. Jednak mając do wyboru X osób o podobnych umiejętnościach to właśnie odczucia co do kandydata decydują. Pytanie o zainteresowania nie ma na celu pokazania jakie super mam zainteresowania, ale sprawdzenie czy dobrze się czujemy w rozmowie z taką osobą, bo jednak będziemy z nią spędzać dużą część naszego życia.

Tylko rozmowa była nie o pytanie o zainteresowanie w ramach gadki szmatki (bo sama mówisz, że to jakie zainteresowania ktoś wymieni nie ma znaczenia) tylko o wpisywanie ich w CV i decydowanie przez rekrutera m.in. na tej podstawie, kogo zaprosić na rozmowę, a kogo nie. Nikt nie mówi, że jak masz dwie osoby o równorzędnych kwalifikacjach to nie wolno ci zatrudnić kogoś, kto wyda ci się sympatyczniejszy, bardziej komunikatywny czy entuzjastycznie nastawiony do pracy.

No i sorry, ale to że ktoś pracuje w rekrutacji nie znaczy, że nie stosuje złych praktyk. Gdzieś cały artykuł czytałam, że takie banalne zainteresowania mogą być jednak źródłem dyskryminacji, nawet tej podświadomej, a jak coś nie jest związane z obowiązkami w pracy (tak jak na przykład płeć czy wyznanie) to w ogóle nie powinno być poruszane na etapie rekrutacji. A na czym polegała ta dyskryminacja? Osoby, które nie podawały żadnego sportu w zainteresowaniach były postrzegane jako bardziej leniwe i potencjalnie bardziej kosztowne w utrzymaniu (aktywny tryb życia dla niektórych jest równoznaczny z lepszym zdrowiem, a tym samym niższymi kosztami ubezpieczenia czy mniejszą ilością zwolnień lekarskich). I nie dotyczyło to prac fizycznych, tylko biurowych.

[Overcooked]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89233975]Tylko rozmowa była nie o pytanie o zainteresowanie w ramach gadki szmatki (bo sama mówisz, że to jakie zainteresowania ktoś wymieni nie ma znaczenia) tylko o wpisywanie ich w CV i decydowanie przez rekrutera m.in. na tej podstawie, kogo zaprosić na rozmowę, a kogo nie. Nikt nie mówi, że jak masz dwie osoby o równorzędnych kwalifikacjach to nie wolno ci zatrudnić kogoś, kto wyda ci się sympatyczniejszy, bardziej komunikatywny czy entuzjastycznie nastawiony do pracy.

No i sorry, ale to że ktoś pracuje w rekrutacji nie znaczy, że nie stosuje złych praktyk. Gdzieś cały artykuł czytałam, że takie banalne zainteresowania mogą być jednak źródłem dyskryminacji, nawet tej podświadomej, a jak coś nie jest związane z obowiązkami w pracy (tak jak na przykład płeć czy wyznanie) to w ogóle nie powinno być poruszane na etapie rekrutacji. A na czym polegała ta dyskryminacja? Osoby, które nie podawały żadnego sportu w zainteresowaniach były postrzegane jako bardziej leniwe i potencjalnie bardziej kosztowne w utrzymaniu (aktywny tryb życia dla niektórych jest równoznaczny z lepszym zdrowiem, a tym samym niższymi kosztami ubezpieczenia czy mniejszą ilością zwolnień lekarskich). I nie dotyczyło to prac fizycznych, tylko biurowych. [/QUOTE]Gorzej, już próbowano tworzyć algorytmy do "ulepszonego" oceniania CV (i danych społecznościowych) "pozbawionego uprzedzeń" w którym algorytm i tak skorelował lepsze umiejętności w programowaniu z aktywnością na męskich forach tematycznych czy czytaniu mangi Ze sportem podobnie, też bardziej dyskryminuje kobiety - stereotypowo bardziej wpisuje się w "męskie" zainteresowania więc jakby wziąć nawet 2 osoby o takiej samej małej/umiarkowanej aktywności to facet wpisze to jako swoje zainteresowanie a kobieta nie nazwie tego swoim zainteresowaniem - a więc statystycznie bycie "męskim mężczyzną" daje boost do uznawania przez algorytm/rekrutujących za "obiektywnie" mniej leniwego i bardziej kompetentnego

Napisane przez kocia_lapka

A ja przeprowadzam rekrutacje podobnie jak Pempek. Oczywiście, w przypadku osób z unikatowymi umiejętnościami to takie pytania nie są konieczne, bo nieważne czy flow jest czy go nie ma, pracownika potrzebujemy. Jednak mając do wyboru X osób o podobnych umiejętnościach to właśnie odczucia co do kandydata decydują. Pytanie o zainteresowania nie ma na celu pokazania jakie super mam zainteresowania, ale sprawdzenie czy dobrze się czujemy w rozmowie z taką osobą, bo jednak będziemy z nią spędzać dużą część naszego życia.

Ale jakie "będziemy" jak HR rekrutuje do innych działów? To w końcu tworzy zespół do pracy czy jest działem na zasadzie ala swatek do tworzenia grupek przyjaciół? Czy wyczucie kogoś w small talku i ocena jego kompetencji miękkich aż tak musi kręcić się wokoło zainteresowań co jest tylko dodatkowym polem do niesprawiedliwego oceniania? Jakby nie ubierać to w pseudonaukowe szatki sprowadza się do bezpodstawnego dodawania "plusików" i pogłębiania dyskryminacji.

[pempek]

Przecież ja się wypowiadałam z perspektywy managera zatrudniającego do działu a nie pracownika działu HR🤷🏻☠♀️
Tak samo nic nie mówiłam o tym ze to jakieś kryterium wyboru CV. Ktoś powiedział ze to niepotrzebna rubryka a ja się do tego odniosłam, mam na myśli dokładnie to co kocia_lapka


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz