Odpieluszkowe Zapalenie Mózgu cz. VI

[SteveS]

Napisane przez Mimiko

Ale tu wracamy do kwestii, którą kiedyś poruszałam przy okazji tego tematu. Nie chciała pić, bo miała alternatywę w postaci twojego mleka.Jakbyś nie miała pokarmu w piersiach to dziecko musiałoby zaakceptować butelkę.

Napisane przez tinkerver2

Dziewczyny, a teraz pytam zupełnie serio. Wyjdę na ignorantkę. Ale czy to nie jest tak, że jakby dziecko było głodne, to by wypilo z butelki? No bo jednak są dzieci matek, które nie mają pokarmu, albo nie żyją czy niemowlęta w sierocincu... No i nie mają wyjścia i piją z butelki, bo przecież nikt ich kroplowka nie dokarmia. A tu nagle od kobiet karmiących piersią często słyszę, że ich dziecko nie akceptuje butelki i nie i już i koniec. Więc jak to jest?
Nie krzyczcie

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

To trochę tak nie działa. Fizjologicznie pokarmu w piersiach nie ma nikły procent kobiet, więc zwykle chodzi raczej o "rozbujanie" laktacji niż o jako taki brak. Karmienie piersią ma też etapy, np. koło trzeciego miesiąca jest kryzys laktacyjny i ogólnie uważa się, że podanie do tego czasu butelki, jeśli nie ma się w planie awaryjnie ściągać pokarmu stale, a chce się karmić swoim mlekiem, moze być ryzykowne. Technika ssania z piersi i z butelki jest różna (dlatego np. picie z butelki negatywnie wpływa na zgryz i rozwój mowy, a z piersi nie, i dlatego butelkę należy odstawić najpóźniej po pierwszym roku życia dziecka). Ale - z butelki leci łatwiej. Dlatego te malutkie dzieci, dla których ssanie z piersi to wysiłek, często odstawiają sie od piersi, jeśli dostaną butelkę. Czasem raz, czasem dziesieć razy A są i dzieci, które potrzebują bliskości i się nie odstawią i tak, bo pierś daje im tą bliskość.

Zupełnie inaczej jest, gdy matki nie ma wcale.

Istnieją dzieci tzw. bezsmoczkowe. To te, o których pisałam pod koniec - należy do nich mój syn. Smoczka nie chciał nigdy, na żadnym etapie swojego życia. Dla niego pierś to nie tylko pobieranie pokarmu, ale też (a może przede wszystkim) bliskość. Dlatego z butelki okazjonalnie zjadł, ale nie był przy tym tak rozluźniony, spokojny, jak podczas picia z piersi.

[Linka25]

Napisane przez tinkerver2

Dziewczyny, a teraz pytam zupełnie serio. Wyjdę na ignorantkę. Ale czy to nie jest tak, że jakby dziecko było głodne, to by wypilo z butelki? No bo jednak są dzieci matek, które nie mają pokarmu, albo nie żyją czy niemowlęta w sierocincu... No i nie mają wyjścia i piją z butelki, bo przecież nikt ich kroplowka nie dokarmia. A tu nagle od kobiet karmiących piersią często słyszę, że ich dziecko nie akceptuje butelki i nie i już i koniec. Więc jak to jest?
Nie krzyczcie


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

Zdrowe dziecko się nie zaglodzi - w tym sensie, że jak będzie bardzo głodne, a piersi nie dostanie, tylko butelkę- to z niej zje. Jeśli trafisz na upartego osobnika, to głód musi być naprawdę duży
Parę razy próbowałam "złamać" córkę, żeby zjadla z butelki. Nie udało się. Pewnie nie była wystarczająco głodna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez j_fly

Dla Ciebie może jest, ja nie narzekam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak to już matka natura zaprogramowala, aby zajmowanie sie dziecmi wydawało się mniej męczące i frustrujące ; )

Jakbyś miała pod opiekę dorosłego człowieka i musiała się z nim zajmować co 2 godziny, wstawać w nocy, to by juz twoje nastawienie zupełnie inaczej wyglądalo.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87432367]Tak to już matka natura zaprogramowala, aby zajmowanie sie dziecmi wydawało się mniej męczące i frustrujące ; )

Jakbyś miała pod opiekę dorosłego człowieka i musiała się z nim zajmować co 2 godziny, wstawać w nocy, to by juz twoje nastawienie zupełnie inaczej wyglądalo.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Różnica taka, że dziecko prędzej czy później (a najczęściej prędzej) z tego wyrasta.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87432386]Różnica taka, że dziecko prędzej czy później (a najczęściej prędzej) z tego wyrasta.[/QUOTE]Dorosły też może po roku wyzdrowieć.
No ale nie oszukujmy się. Karmienie co 1,5 h, wstawanie w nocy itd. jest wielkim ograniczeniem i jest męczące. A wydaje się że jest inaczej tylko dlatego, że dziecko zmienia nasze postrzegania świata. Ono jest na pierwszym miejscu, a my gdzieś tam daleko w tyle że swoimi potrzebami i pragnieniami.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87432409]Dorosły też może po roku wyzdrowieć.
No ale nie oszukujmy się. Karmienie co 1,5 h, wstawanie w nocy itd. jest wielkim ograniczeniem i jest męczące. A wydaje się że jest inaczej tylko dlatego, że dziecko zmienia nasze postrzegania świata. Ono jest na pierwszym miejscu, a my gdzieś tam daleko w tyle że swoimi potrzebami i pragnieniami.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Racja i racja.
Często jest jednak tak, że mama daje dziecku pierś i oboje przysypiają.

[MariaFrancesca]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87430779]Widziałam takie badania, gdzie dzieci były zdrowsze na mleku matki zanieczyszczonym metalami ciężkimi (Warszawa i smog, witamy) niż na MM, więc nie umywa się ono do mleka matki i naprawdę powinno być podowane w ostateczności. Zresztą rodzice na MM mają skłonności do przekarmiania dzieci i potem mają takie mini ludziki michelin, które w przyszłość będą się borykać z otyłością. Nie poleciłabym MM żadnej matce, która jest w stanie karmić naturalnie. Poza tym karmienie polega też na bliskości, a nie tylko pozyskaniu jedzenia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To ciekawe o tym przekarmianiu dzieci na mm. Ja karmiłam swoje przez rok sposobem mieszanym i butelką było mi łatwiej określić, że zjadły ile trzeba i więcej już nie powinny, przy piersi starałam się trzymać podobnych odstepów czasowych uznając, że się najadły. Najpierw szukaliśmy przyczyny płaczu gdzie indziej skoro niedawno zjadły. Wiem, że jest zalecenie karmienia na żądanie, ale ono jest dla mnie potencjalnie złudne, bo jak mam wyczuć kiedy to żądanie to głód, a kiedy potrzeba czegoś innego. Ja nie miałam niestety w sobie takiego radaru z czego wynika płacz dziecka, bardziej to było odhaczanie check listy, które potrzeby niedawno były zrealizowane i szukanie takiej która nie była. Do tego dochodzi horda doradzających "daj jeść, bo płacze", nieważne, że 10 minut temu jadło. Wiem, że mówię rzeczy niepopularne i założenia są inne, ale do mnie przemawia fakt, że przecież jako dorośli też ciągle nie jemy. Z opowieści angdotycznych szwagierka karmiła tylko KP właśnie w systemie na żądanie, a w moim odczuciu na każde kwęknięcie dziecka. Teraz dziecko nie ma umiaru w jedzeniu, ponoć może jeść bez żadnego oporu i muszą jej reglamentować jedzenie. Zastanawiałam się kiedyś czy to właśnie nie efekt przyzwyczajenia do nieustannego jedzenia, ale oczywiście może być to kwestia rozszerzania diety i tak dalej. To takie tylko moje rozważania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Tyle, że mleko matki jest bardzo lekkostrawne i dlatego dziecko je częściej.

[MariaFrancesca]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87432449]Tyle, że mleko matki jest bardzo lekkostrawne i dlatego dziecko je częściej.[/QUOTE]Tak, wiem, znam zasady. Tylko czasem jak obserwowałam szwagierkę to cyc był podawany w odstępie 10-15 minut dziecku około roku, tak powinno być?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

Dziecku koło roku nie trzeba podawać piersi co 10-15 minut, jeśli potrzebuje czułości, mozna je przytulić. Tyle ze dzieci smoczkowe w tym wieku często całe dnie chodzą ze smoczkiem, to moim zdaniem jest o wiele bardziej szkodliwe.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez MariaFrancesca

To ciekawe o tym przekarmianiu dzieci na mm. Ja karmiłam swoje przez rok sposobem mieszanym i butelką było mi łatwiej określić, że zjadły ile trzeba i więcej już nie powinny, przy piersi starałam się trzymać podobnych odstepów czasowych uznając, że się najadły. Najpierw szukaliśmy przyczyny płaczu gdzie indziej skoro niedawno zjadły. Wiem, że jest zalecenie karmienia na żądanie, ale ono jest dla mnie potencjalnie złudne, bo jak mam wyczuć kiedy to żądanie to głód, a kiedy potrzeba czegoś innego. Ja nie miałam niestety w sobie takiego radaru z czego wynika płacz dziecka, bardziej to było odhaczanie check listy, które potrzeby niedawno były zrealizowane i szukanie takiej która nie była. Do tego dochodzi horda doradzających "daj jeść, bo płacze", nieważne, że 10 minut temu jadło. Wiem, że mówię rzeczy niepopularne i założenia są inne, ale do mnie przemawia fakt, że przecież jako dorośli też ciągle nie jemy. Z opowieści angdotycznych szwagierka karmiła tylko KP właśnie w systemie na żądanie, a w moim odczuciu na każde kwęknięcie dziecka. Teraz dziecko nie ma umiaru w jedzeniu, ponoć może jeść bez żadnego oporu i muszą jej reglamentować jedzenie. Zastanawiałam się kiedyś czy to właśnie nie efekt przyzwyczajenia do nieustannego jedzenia, ale oczywiście może być to kwestia rozszerzania diety i tak dalej. To takie tylko moje rozważania.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Praktyki w temacie karmienia MM nie mam, ale mnie na studiach uczyli, że na mlekach są konkretne wskazania oparte na ich kaloryczności ile dziecku o danych rozmiarach i wieku powinno się dawać ml, a rodzice podobno potrafią dawać 2-3 razy tyle, bo przecież dziecku nie będzie odmawiał i niech rośnie duże, rumiane. Ten sam mechanizm co przy przekarmianiu piesków i kotków. Tylko właśnie na piersi trudno przekarmić, bo jednak matka ma ograniczoną ilość pokarmu, a z MM nie ma takiego problemu, bo przecież zawsze można skoczyć do sklepu. A dziecku przecież nie zawsze chodzi o samo jedzenie jak kwęka.

Na miejscu szwagierki przebadałabym porządnie dziecko zanim się roztyje. Im będzie większa tym trudniej będzie ją trzymać z daleka od słodyczy i wydzielać porcje. Czasem taka żarłoczność ma podłoże genetyczne - jakieś wady w obrębie ośrodka sytości albo receptorów leptyny. Ale niestety prawda jest taka, że człowiek produkuje komórki tłuszczowe głównie we wczesnym dzieciństwie. Ile naprodukuje, tyle z nim zostanie do końca. Będą tylko zmieniały objętość.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez MariaFrancesca

Tak, wiem, znam zasady. Tylko czasem jak obserwowałam szwagierkę to cyc był podawany w odstępie 10-15 minut dziecku około roku, tak powinno być?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wiem, ale też nie wiem, czy jest jakaś reguła. Może coś się akurat działo w ich życiu, że dziecko miało taką potrzebę? Może z jakiegoś powodu odmawiało stałych pokarmów i dlatego częściej domagało się piersi? Nie było np. chore albo spragnione? Umiało pić z czegoś innego? Tu jest tyle czynników, że trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pieleszka]

Napisane przez tinkerver2

Dziewczyny, a teraz pytam zupełnie serio. Wyjdę na ignorantkę. Ale czy to nie jest tak, że jakby dziecko było głodne, to by wypilo z butelki? No bo jednak są dzieci matek, które nie mają pokarmu, albo nie żyją czy niemowlęta w sierocincu... No i nie mają wyjścia i piją z butelki, bo przecież nikt ich kroplowka nie dokarmia. A tu nagle od kobiet karmiących piersią często słyszę, że ich dziecko nie akceptuje butelki i nie i już i koniec. Więc jak to jest?
Nie krzyczcie


Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

u nas sytuacja byla, gdy corka 10 miesiecy majac lezala na OIOM po ciezkiej operacji serca.. zostawilam moje mleko w sterylnej, szpitalnej butelce.. taa.. po kilku godzinach zadzwonily pielegniarki, ze mam przyjsc nakarmic corke piersia, bo inaczej nie idzie.. takk plus, ze moglam isc do niej co 3 godziny, a nie 3X na 15 minut (tylko tyle wejsc bylo na oiom do dziecka)
smoczka nie tolerowala nigdy, na zadnym etapie, mo nie i juz. chociaz probowalam

[MariaFrancesca]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87432489]Praktyki w temacie karmienia MM nie mam, ale mnie na studiach uczyli, że na mlekach są konkretne wskazania oparte na ich kaloryczności ile dziecku o danych rozmiarach i wieku powinno się dawać ml, a rodzice podobno potrafią dawać 2-3 razy tyle, bo przecież dziecku nie będzie odmawiał i niech rośnie duże, rumiane. Ten sam mechanizm co przy przekarmianiu piesków i kotków. Tylko właśnie na piersi trudno przekarmić, bo jednak matka ma ograniczoną ilość pokarmu, a z MM nie ma takiego problemu, bo przecież zawsze można skoczyć do sklepu. A dziecku przecież nie zawsze chodzi o samo jedzenie jak kwęka.

Na miejscu szwagierki przebadałabym porządnie dziecko zanim się roztyje. Im będzie większa tym trudniej będzie ją trzymać z daleka od słodyczy i wydzielać porcje. Czasem taka żarłoczność ma podłoże genetyczne - jakieś wady w obrębie ośrodka sytości albo receptorów leptyny. Ale niestety prawda jest taka, że człowiek produkuje komórki tłuszczowe głównie we wczesnym dzieciństwie. Ile naprodukuje, tyle z nim zostanie do końca. Będą tylko zmieniały objętość.[/QUOTE]Co do pierwszego akapitu to sorki, ale takie zachowanie rodziców to już duża nieodpowiedzialność, żeby ostrzej tego nie nazwać, ale niestety znam takie przypadki, gdzie matka chwaliła się ile jej nowonarodzone dziecko zjada mm, a ja się za głowę łapałam, bo tyle jadły moje, starsze o 8 miesięcy, także ten

Co do ostatniego to dzięki, spróbuję jej coś delikatnie zasugerować. Generalnie przykro się patrzy jak dziecko prosi o więcej jedzenia, a oni jej odmawiają (choć nie mówię, że to źle, rozumiem czemu tak robią).[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87432493]Nie wiem, ale też nie wiem, czy jest jakaś reguła. Może coś się akurat działo w ich życiu, że dziecko miało taką potrzebę? Może z jakiegoś powodu odmawiało stałych pokarmów i dlatego częściej domagało się piersi? Nie było np. chore albo spragnione? Umiało pić z czegoś innego? Tu jest tyle czynników, że trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Wiem, że to nie takie proste. Tylko tu było tak przy dwójce dzieci. Bardzo podobny mechanizm. Niby dziecko w weekend nadrabiało braki z tygodnia spowodowane żłobkiem i ja to wtedy obserwowałam. Może tylko tak to widziałam, ale miałam wrażenie, że przy pierwszym i drugim ciągle widzę to samo. Widzę też takie podejście rodziny, któremu ja się przeciwstawiałam, że jak kwęka to na pewno głodne, daj cyca, będzie spokój i wszystkim ulży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez MariaFrancesca

Co do pierwszego akapitu to sorki, ale takie zachowanie rodziców to już duża nieodpowiedzialność, żeby ostrzej tego nie nazwać, ale niestety znam takie przypadki, gdzie matka chwaliła się ile jej nowonarodzone dziecko zjada mm, a ja się za głowę łapałam, bo tyle jadły moje, starsze o 8 miesięcy, także ten

Co do ostatniego to dzięki, spróbuję jej coś delikatnie zasugerować. Generalnie przykro się patrzy jak dziecko prosi o więcej jedzenia, a oni jej odmawiają (choć nie mówię, że to źle, rozumiem czemu tak robią).Wiem, że to nie takie proste. Tylko tu było tak przy dwójce dzieci. Bardzo podobny mechanizm. Niby dziecko w weekend nadrabiało braki z tygodnia spowodowane żłobkiem i ja to wtedy obserwowałam. Może tylko tak to widziałam, ale miałam wrażenie, że przy pierwszym i drugim ciągle widzę to samo. Widzę też takie podejście rodziny, któremu ja się przeciwstawiałam, że jak kwęka to na pewno głodne, daj cyca, będzie spokój i wszystkim ulży.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Może w grę wchodził problem emocjonalny (żłobek i tak dziecko domagało się bliskości w dni, kiedy było z rodzicami). W każdym razie temat do przemyślenia, bo o ile w wypadku miesięcznego dziecka nawet bym się nad tym nie zastanawiała, tak tu mogło coś nie grać po prostu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_vixen_]

W naszym kraju to powód do dumy mieć żarłoczne dziecko. Widziałam u znajomej, jak szprycowała dziecko kaszka, biedak ledwo nadążył połykać. Do czysta musiało być zjedzone. Starsza siostra juz grubiutka. Babcia dumna, ze wnuki "kochają jeść", do wnuczki pieszczotliwie zwraca sie czasem "grubciu".

[Ingrid80]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;87432489]Praktyki w temacie karmienia MM nie mam, ale mnie na studiach uczyli, że na mlekach są konkretne wskazania oparte na ich kaloryczności ile dziecku o danych rozmiarach i wieku powinno się dawać ml, a rodzice podobno potrafią dawać 2-3 razy tyle, bo przecież dziecku nie będzie odmawiał i niech rośnie duże, rumiane. Ten sam mechanizm co przy przekarmianiu piesków i kotków. Tylko właśnie na piersi trudno przekarmić, bo jednak matka ma ograniczoną ilość pokarmu, a z MM nie ma takiego problemu, bo przecież zawsze można skoczyć do sklepu. A dziecku przecież nie zawsze chodzi o samo jedzenie jak kwęka.

Na miejscu szwagierki przebadałabym porządnie dziecko zanim się roztyje. Im będzie większa tym trudniej będzie ją trzymać z daleka od słodyczy i wydzielać porcje. Czasem taka żarłoczność ma podłoże genetyczne - jakieś wady w obrębie ośrodka sytości albo receptorów leptyny. Ale niestety prawda jest taka, że człowiek produkuje komórki tłuszczowe głównie we wczesnym dzieciństwie. Ile naprodukuje, tyle z nim zostanie do końca. Będą tylko zmieniały objętość.[/QUOTE]Z tego co tu niedawno pisano to matką.ma nieograniczoną ilość pokarmu ponieważ pokarm produkuje się na bieżąco
Ja z mojego doświadczenia pamiętam, że mm podawałam w takiej ilości, żeby troszkę zostawalo na dnie butelki po zakończeniu przez dziecko jedzenia co oznaczało, że zjadło ile.potrzebowalo. Dziecko nie było przekarmione, najadalo się, spało jak marzenie. Obecnie jest i zawsze była szczupła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez MariaFrancesca

Co do ostatniego to dzięki, spróbuję jej coś delikatnie zasugerować. Generalnie przykro się patrzy jak dziecko prosi o więcej jedzenia, a oni jej odmawiają (choć nie mówię, że to źle, rozumiem czemu tak robią).Wiem, że to nie takie proste. Tylko tu było tak przy dwójce dzieci. Bardzo podobny mechanizm. Niby dziecko w weekend nadrabiało braki z tygodnia spowodowane żłobkiem i ja to wtedy obserwowałam. Może tylko tak to widziałam, ale miałam wrażenie, że przy pierwszym i drugim ciągle widzę to samo. Widzę też takie podejście rodziny, któremu ja się przeciwstawiałam, że jak kwęka to na pewno głodne, daj cyca, będzie spokój i wszystkim ulży.

To jest ogólnie zawsze delikatna i przykra sprawa. Siostrę mojego faceta roztyli we wczesnym dzieciństwie. Żal teraz na nią patrzeć, a jeszcze dobrze nie weszła w okres dojrzewania. Tylko że ją wykończyli przede wszystkim sokami, bo nie piła nic innego i dostawała na każde zawołanie, a sok to jednak głównie cukry proste. A jak kiedyś próbowałam zwrócić uwagę teściowej, że cukier nie jest zdrowy to się dowiedziałam, że jest, tylko barwniki w słodyczach uczulają

[diabliczka66]

Napisane przez Ingrid80

Z tego co tu niedawno pisano to matką.ma nieograniczoną ilość pokarmu ponieważ pokarm produkuje się na bieżąco
Ja z mojego doświadczenia pamiętam, że mm podawałam w takiej ilości, żeby troszkę zostawalo na dnie butelki po zakończeniu przez dziecko jedzenia co oznaczało, że zjadło ile.potrzebowalo. Dziecko nie było przekarmione, najadalo się, spało jak marzenie. Obecnie jest i zawsze była szczupła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pakiet jak wróciliśmy ze szpitala po CC , w szpitalu niechcieli dokarmiać , ja nie świadoma że mogę swoje mm wziasc robić i dziecko przez trzy dni płakało z głodu .. mleka w cyckach brak , dopiero po po ok 5 dniach ruszyło . Wróciliśmy do domu i pierwsze co dostałam z☠☠☠ki żebym dała dziecku butle bo głodne . No mówię ok zrobiłam 120l i dosłownie wchłonęła ta całość , dziecko najedzone zadowolone i odrazu inaczej skończył się płacz i spala pięknie aż widać było że zadowolona. Przyczym potem też była niezły łakomczuch i żeby było śmiesznie zawsze jest i była szczupła mimo że to dosyć spokojne dziecko a nie takie które non stop się kręci itd w tej chwili przy wzroście 155 waży 44kg . Apetyt ma lepszy niż dorosły facet po pracy fizycznej ;D

[Ingrid80]

Hmm, moja przy podobnym wzroście wazy 10kg mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[diabliczka66]

Napisane przez Ingrid80

Hmm, moja przy podobnym wzroście wazy 10kg mniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tym że moja ma 12lat więc to ten wiek w którym organizm się zaczyna zmieniać . I moja serio jest chuchro w porównaniu z rówieśniczkami . Do tego będzie chyba wysoką bo ma duuza stopę ;p

[Ingrid80]

Aa myślałam że 10lat

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[laisla]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87429945]A czemu ma być nie tak? Każdy jest inny. Tylko nie róbmy z tych, którzy tego potrzebują jakichś gorszych, słabszych, takich, którzy trzeba jakoś "leczyć".(...)

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No jasne, odmieniec, ale do zaakceptowania na szczęście to tylko snu dotyczy, bo przytulanie to jak najbardziej i jak najwięcej

Napisane przez Mimiko

Ja na pewno nie. Chyba, że dopadnie mnie jakiś macierzyński haj i będę z zachwytem wpatrywać się w dziecko. Ale nie sądzę, żeby to mi groziło. Tak na marginesie szkoda, że dzieci nie zajmują się same sobą. To musi być wykańczające, że rodzic ma chwilę wytchnienia jak mały ssak śpi. A kiedyś naiwnie myślałam, że niemowlaki to tylko jedzą, wydalają i śpią. A tu się okazuje, że większość trzeba cały czas animować.

A widzisz dzieci są różne, niektóre są mniej absorbujące i właśnie potrafią zająć się sobą U nas w tych pierwszych miesiącach życia takim ratunkiem, aby zrobić co się chce, włącznie z makijażem (!) był fotelik, który stawiałam sobie wraz z dzieckiem obok siebie, wtedy sobie robiłam co tam chciałam, zagadując do małej. Glodna była z kolei jak w zegarku, co ok 2-3 godziny w dzień i uwaga...w nocy od początku przesypiała całe 5h. Luksusy

Napisane przez Higurashi

Mam podobne spostrzeżenia, dlatego ja się na dziecko nie mam zamiaru decydować.

Sent from my Mi A2 using Tapatalk

Czytając czasami niektóre komentarze, rzeczywiście, tylko też trudno przekazać to, co dostaje się w zamian za te niedogodności, nie żeby to zabrzmiało jak handel wymienny ale sporo się dostaje tego, czego człowiek się nie spodziewa

[ridja devojka]

Napisane przez _vixen_

Dziecku koło roku nie trzeba podawać piersi co 10-15 minut, jeśli potrzebuje czułości, mozna je przytulić. Tyle ze dzieci smoczkowe w tym wieku często całe dnie chodzą ze smoczkiem, to moim zdaniem jest o wiele bardziej szkodliwe.

Niekoniecznie, są takie dzieci ale ja np. daję smoczek tylko do spania.

Napisane przez laisla

U nas w tych pierwszych miesiącach życia takim ratunkiem, aby zrobić co się chce, włącznie z makijażem (!) był fotelik, który stawiałam sobie wraz z dzieckiem obok siebie, wtedy sobie robiłam co tam chciałam, zagadując do małej. Glodna była z kolei jak w zegarku, co ok 2-3 godziny w dzień i uwaga...w nocy od początku przesypiała całe 5h. Luksusy

Weź nie przyznawaj się do takich rzeczy nawet w internetach bo cie matki zjedzo

[Linka25]

Napisane przez Ingrid80

Z tego co tu niedawno pisano to matką.ma nieograniczoną ilość pokarmu ponieważ pokarm produkuje się na bieżąco
Ja z mojego doświadczenia pamiętam, że mm podawałam w takiej ilości, żeby troszkę zostawalo na dnie butelki po zakończeniu przez dziecko jedzenia co oznaczało, że zjadło ile.potrzebowalo. Dziecko nie było przekarmione, najadalo się, spało jak marzenie. Obecnie jest i zawsze była szczupła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Prawda, pokarmu jest nieograniczona ilość. Popyt= podaż. Dziecko samo decyduje ile zje, w dużo większym stopniu niż przy mm, wiem że to interesuje badaczy.
Ja byłam dzieckiem karmionym tylko mm, zawsze szczupła, zawsze odporna. W dzieciństwie prawie nie chorowałam.
Antybiotyk ze 2-3 razy w całym moim życiu A mam 38 lat.
Ale swoje dzieci karmię. Bo tak sobie myślę, Jeśli pokarm matki ma setki składników (mm kilkadziesiąt w tym często olej palmowy na przyklad), nie wszystkie składniki mleka matki są poznane, nie w kazdym przypadku jest znana rola jaką pełnią.
Przyklad: Pokarm matki zawiera komórki macierzyste (wiadomo o tym dopiero od niedawna) wciąż nie za bardzo wiadomo jaką rolę odgrywają w organizmie dziecka, prawdopodobnie lokują się w mózgu, wątrobie i innych organach, "budując je". Trwają badania nad tym czy da się wykorzystać te komórki do leczenia np. nowotworów.
Przykładów są setki. Więc ja wierzę że to musi sprzyjać zdrowiu.
I jeszcze jak powiedział mi jeden lekarz: powiedzieć o mleku matki że to pokarm to nie powiedzieć nic. To jest "żywa tkanka."
To są fakty naukowe.
Mogą być niewygodne, ale to wciąż fakty.

A oczywiście, dochodzi jeszcze mnóstwo innych czynników, to jacy się urodzilismy i jakie geny mamy to zasadnicza sprawa.
I jeszcze, karmienie sprzyja zdrowiu matki.
I jest Ekologiczne


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Tu porownaniemleko-matki-770x2520.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[invisible_01]

Czy wątek o OZM stał się wątkiem o karmieniu piersią albo mm?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ingrid80]

Napisane przez Linka25

Prawda, pokarmu jest nieograniczona ilość. Popyt= podaż. Dziecko samo decyduje ile zje, w dużo większym stopniu niż przy mm, wiem że to interesuje badaczy.
Ja byłam dzieckiem karmionym tylko mm, zawsze szczupła, zawsze odporna. W dzieciństwie prawie nie chorowałam.
Antybiotyk ze 2-3 razy w całym moim życiu A mam 38 lat.
Ale swoje dzieci karmię. Bo tak sobie myślę, Jeśli pokarm matki ma setki składników (mm kilkadziesiąt w tym często olej palmowy na przyklad), nie wszystkie składniki mleka matki są poznane, nie w kazdym przypadku jest znana rola jaką pełnią.
Przyklad: Pokarm matki zawiera komórki macierzyste (wiadomo o tym dopiero od niedawna) wciąż nie za bardzo wiadomo jaką rolę odgrywają w organizmie dziecka, prawdopodobnie lokują się w mózgu, wątrobie i innych organach, "budując je". Trwają badania nad tym czy da się wykorzystać te komórki do leczenia np. nowotworów.
Przykładów są setki. Więc ja wierzę że to musi sprzyjać zdrowiu.
I jeszcze jak powiedział mi jeden lekarz: powiedzieć o mleku matki że to pokarm to nie powiedzieć nic. To jest "żywa tkanka."
To są fakty naukowe.
Mogą być niewygodne, ale to wciąż fakty.

A oczywiście, dochodzi jeszcze mnóstwo innych czynników, to jacy się urodzilismy i jakie geny mamy to zasadnicza sprawa.
I jeszcze, karmienie sprzyja zdrowiu matki.
I jest Ekologiczne


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ależ ja tego nie neguję i zwykle nie odzywam się w tych tematach. Teraz odezwałem się dopiero gdy przeczytałam, że kobieta która nie chce karmić piersią nie powinna decydować się na dziecko. To jest dopiero terror!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87432367]Tak to już matka natura zaprogramowala, aby zajmowanie sie dziecmi wydawało się mniej męczące i frustrujące ; )

Jakbyś miała pod opiekę dorosłego człowieka i musiała się z nim zajmować co 2 godziny, wstawać w nocy, to by juz twoje nastawienie zupełnie inaczej wyglądalo.
Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ale nie mam pod opieką dorosłego człowieka, więc nie wiem, po co taki przykład. Mam dziecko, o tym jest temat.
Początki są ciężkie, ale do wszystkiego można przywyknąć. Okres niemowlęcy jest stosunkowo krótki, więc tym bardziej do przeżycia. Ogólnie, to macierzyństwo uświadomiło mi, że jestem w stanie fizycznie wytrzymać tyle, ile w życiu bym się niespodziewała, że to możliwe (np. te początkowe 1,5 h snu na dobę).

A jeszcze co do kp, to zarówno ja, jak i mój brat byliśmy karmieni wyłącznie piersią, a jesteśmy szczupli. Przykładowo przed ciążą ważyłam 57 kg (wzrost 171 cm), w ciąży 72 kg, a teraz 5 i pół miesiąca po porodzie mam 58 kg. Całe życie żadnych problemów z wagą, pomimo zamiłowania do słodyczy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[elvegirl]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;87432367]Tak to już matka natura zaprogramowala, aby zajmowanie sie dziecmi wydawało się mniej męczące i frustrujące ; )

Jakbyś miała pod opiekę dorosłego człowieka i musiała się z nim zajmować co 2 godziny, wstawać w nocy, to by juz twoje nastawienie zupełnie inaczej wyglądalo.
[/QUOTE]

Mam porównanie, jak tak teraz się zastanowiłam to nie widzę za dużej różnicy. Może taką, że jednak zależność ode mnie dziecka mnie bardziej obciążała i obciąża psychicznie.

Także wydaje mi się, że to kwestia jednostkowa.

---------- Dopisano o 08:24 ---------- Poprzedni post napisano o 08:22 ----------

Napisane przez Ingrid80

Ależ ja tego nie neguję i zwykle nie odzywam się w tych tematach. Teraz odezwałem się dopiero gdy przeczytałam, że kobieta która nie chce karmić piersią nie powinna decydować się na dziecko. To jest dopiero terror!

No.