Aktualne wydarzenia w kraju i na świecie - dyskusje, komentarze, luźne wnioski, cz.2.

[edan84]

Napisane przez Midziak

Duda z tego co wiem też ma doktorat z prawa i też był wykładowcą. A mysle, że też na spokojnie mogłabym powiedziec, że jest moim zdaniem imbecylem, który w ogóle nie nadaje sie do pełnionej przez siebie funkcji. Tak samo Krystyna Pawłowicz i zapewne kilku innych, wiec nie wiem dlaczego czyjeś wyksształcenie miałoby z marszu robić z niego ideał którego nie wolno krytykować na podstawie dotychczasowych dookonań. Zwłaszcza, że minister edukacji a doktor prawa to dwie kompetencje odległe o lata świetlne.

Imbecylstwo opierasz na...?

Podaj dokumenty Andrzeja, Krystyny przypisy do odpowiednich cytatów i wytknij wprost. Posmiejmy się razem.

Powinno to być łatwe, szybkie, proste skoro to imbecyle. Liczę na Ciebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Dudy bym nie nazwała imbecylem, ale już Komorowski walący ortografy i nie znający podstawowych zasad etykiety to może tak być, że mieliśmy imbecyla za prezydenta niegdyś zresztą Kwaśniewski nie był lepszy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez Snowdrop_

Dudy bym nie nazwała imbecylem, ale już Komorowski walący ortografy i nie znający podstawowych zasad etykiety to może tak być, że mieliśmy imbecyla za prezydenta niegdyś zresztą Kwaśniewski nie był lepszy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kwaśniewski to szczwany lis. Daleko mu do imbecyla. A że np ładował się do samochodu przez bagaznik to dlatego, że to człowiek prawdopodobnie chory - alkoholik.

Jeśli chodzi o Brona, to wolę się powstrzymać od komentarza. Dobrze, że ten pan nie jest już aktywnym politykiem. Nie wiem w ogóle jakim cudem zaszedł tak wysoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Napisane przez edan84

Kwaśniewski to szczwany lis. Daleko mu do imbecyla. A że np ładował się do samochodu przez bagaznik to dlatego, że to człowiek prawdopodobnie chory - alkoholik.

Jeśli chodzi o Brona, to wolę się powstrzymać od komentarza. Dobrze, że ten pan nie jest już aktywnym politykiem. Nie wiem w ogóle jakim cudem zaszedł tak wysoko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja trochę żałuję, że nie ma Brona, bo choć granatem od pługa oderwany, dostarczał niezłej rozrywki swoimi występami jako prezydent

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Linka25]

Napisane przez edan84

Liczy się skala. Medialność. Hotel tak ładnie się nie sprzeda jak wojskowe namioty na płycie Narodowego

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 10:11 ---------- Poprzedni post napisano o 10:07 ----------

I tak jest lepiej niż sądziłem. Obawiałem się, że PiS oglosi wybudowanie jakiegoś wielgachnego szpitala w miesiąc czy innej kosztownej bzdury. Aby przyćmić Chiny. Aby pokazać prawdziwą skalę i rozmach!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Myślisz że to taka pokazówka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

A, dobra wiem dlaczego. On przecież chyba siedział w służbach.

Mnie to nie bawiło. Tak jak nie bawi mnie pierdzenie w wytwornym towarzystwie. Podobnie Bronisław nie pasowal do roli prezydenta RP.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:26 ---------- Poprzedni post napisano o 21:15 ----------

Napisane przez Linka25

Myślisz że to taka pokazówka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pokazówka - nie określiłbym tak tego. Prędzej - fasada.

Fasada walki z pandemią. Jasne, ten wirus istnieje. Tyle że prawdopodobnie miało go lub ma, co najmniej 50% populacji tego kraju.
Nie da się funkcjonkwac przez ponad pół roku nie wychodząc z domu i nie spotykajac się z nikim kto byłby poza domem.
Wirus w większości wypadków mija bezobjawowo, ale mimo to można się zarazić. Badani są tylko Ci z objawami i którzy sami się zgłoszą. Pytanie - ile osób świadomie chce się dać zamknąć na parę tygodni w domu? Pytanie - skoro wiadomo, że w większości wirus jest całkowicie bezobjawowy to ile osób go ma? Czy tacy się badaja? Ile takich osób tego wirusa roznosi i zaraza innych?

Całe te walki państw z tym wirusem to kpina, absurd i marnotrawstwo pieniedzy. Cała ta walka przyczynia się do prawdziwych dramatów, że ludzie potrzebujący naprawdę leczenia i pomocy umieraja. Bez błysków fleszy i rozgłosu. Bo pandemia. Cała ta walka z wirusem powoduje że zamykane na długie dni, tygodnie i miesiące są ofiary i ich kaci w jednym pomieszczeniu.

Powoduje cała masę tragicznych dla wielu, bardzo wielu ludzi konsekwencji, które jeszcze nadejdą. Nadejdą jak przyjdzie zapłacić za tą niechciana pomoc państwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Może sobie być doktorem prawa. Ktoś o takich poglądach jest dla mnie debilem. To, że ma doktorat, nie znaczy, że jest inteligentny. Nie mówiąc już o tym w jaki sposób wypowiada się o lgbt.

"Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Jak się pierwsze dziecko nie rodzi się w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? Takie są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez Pana Boga powołana".

[Mijanou]

Napisane przez Finlora

Może sobie być doktorem prawa. Ktoś o takich poglądach jest dla mnie debilem. To, że ma doktorat, nie znaczy, że jest inteligentny. Nie mówiąc już o tym w jaki sposób wypowiada się o lgbt.

"Kariera w pierwszej kolejności, a później może dziecko. Prowadzi to do tragicznych konsekwencji. Jak się pierwsze dziecko nie rodzi się w wieku 20-25 lat, tylko w wieku 30 lat, to ile tych dzieci można urodzić? Takie są konsekwencje tłumaczenia kobiecie, że nie musi robić tego, do czego została przez Pana Boga powołana".

Też mam doktorat.
Ale takich kocpołów nie gadam. A swoje prywatne poglądy mogę dyskutować na herbatce imieninowej u cioci, względnie z grupą przyjaciół, gdybym nagle zapragnęła głębszej dyskusji. Ale od miejsca pracy trzymam je z daleka, bo to nie jest ani mój prywatny folwark, ani w ogóle miejsce na to. Podobnie i pan Duda mógłby powstrzymać się od wypowiedzi i lgbt i o miejscu kobiety w społeczenstwie, bo nie za wygłaszanie kocpołów i prywatnych poglądów mu płacą.

[edan84]

O, kolejna osoba po Giertychu ma pecha.
Magdalena K,.kierowała grupą przestępczą w Polsce, i która to uciekła na Słowację i tam została złapana wystosowała prośbę o azyl polityczny w związku z tym, że PiS zlamal zasady praworządności w Polsce. Dlatego ona nie może liczyć na sprawiedliwy wyrok w kraju pisowskich siepaczy.

Niestety, Słowacja odrzuciła argumenty pani Magdy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mijanou]

Napisane przez edan84

O, kolejna osoba po Giertychu ma pecha.
Magdalena K,.kierowała grupą przestępczą w Polsce, i która to uciekła na Słowację i tam została złapana wystosowała prośbę o azyl polityczny w związku z tym, że PiS zlamal zasady praworządności w Polsce. Dlatego ona nie może liczyć na sprawiedliwy wyrok w kraju pisowskich siepaczy.

Niestety, Słowacja odrzuciła argumenty pani Magdy

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

E tam.
Było do Niemiec uciekać albo do Brukseli.

[edan84]

Napisane przez Mijanou

E tam.
Było do Niemiec uciekać albo do Brukseli.

Słowacja jest ukrytym sprzymierzencem totalitarnego państwa PiSu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez edan84

Słowacja jest ukrytym sprzymierzencem totalitarnego państwa PiSu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mysle, ze po prostu argumenty tej pani sa glupie i raczej nigdzie by nie dostala azylu.

[Mijanou]

Napisane przez edan84

Słowacja jest ukrytym sprzymierzencem totalitarnego państwa PiSu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie. Ale tam moooooże szybciej by jej uwierzyli

Natomiast to,że PiS oraz Jarosław mają zapędy totalitarne to inna historia.

[Limonka2738]

Nie obrażając wszystkich doktorów - 90% tych ludzi to raczej mniej ambitne jednostki, które chcą sobie przedłużyć studia.

Oczywiście jest jeszcze 10% ludzi z pasji. Ale no nie stanowią oni większości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Nie obrażając wszystkich doktorów - 90% tych ludzi to raczej mniej ambitne jednostki, które chcą sobie przedłużyć studia.

Oczywiście jest jeszcze 10% ludzi z pasji. Ale no nie stanowią oni większości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z pasji i mających jakieś inne finansowe wsparcie aby mogli tę pasję rozwijać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Limonka2738

Nie obrażając wszystkich doktorów - 90% tych ludzi to raczej mniej ambitne jednostki, które chcą sobie przedłużyć studia.

Oczywiście jest jeszcze 10% ludzi z pasji. Ale no nie stanowią oni większości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też mam takie obserwacje, zwłaszcza jak widzę, kto z mojego roku poszedł na doktorat.

---------- Dopisano o 13:30 ---------- Poprzedni post napisano o 13:29 ----------

Tylko do tych 10% dodałabym nielicznych, którzy poszli z powodu pracy (wymóg).

[Mijanou]

Napisane przez Limonka2738

Nie obrażając wszystkich doktorów - 90% tych ludzi to raczej mniej ambitne jednostki, które chcą sobie przedłużyć studia.

Oczywiście jest jeszcze 10% ludzi z pasji. Ale no nie stanowią oni większości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja to tam nie wiem, ale wiem, że w obecnych czasach doktorat to nie jest jakieś karkołomne osiągnięcie. Być może w medycynie, to tak.

[Limonka2738]

Napisane przez edan84

Z pasji i mających jakieś inne finansowe wsparcie aby mogli tę pasję rozwijać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przyznam szczerze - nie poszłam na doktorat, bo dostałam prace na dzień dobry za dwa razy tyle, co zarabiałabym jako pracownik naukowy z możliwością potrojenia (w skali lat, wiadomo).

No taki to już system.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez Limonka2738

Przyznam szczerze - nie poszłam na doktorat, bo dostałam prace na dzień dobry za dwa razy tyle, co zarabiałabym jako pracownik naukowy z możliwością potrojenia (w skali lat, wiadomo).

No taki to już system.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja zrobiłem tak samo. Tyle że przez blisko rok byłem na doktoranckich.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

To już zależy od tego, czy dla kogoś większą miarą szeroko rozumianego "sukcesu" (rozumiejąc to jako "osiągnięcie czegoś, z czego się będzie dumnym") jest:
A) Zarobienie dużej ilości pieniędzy,
czy:
B) Osiągnięcie większej samodzielności naukowo / badawczej, opcjonalnie wniesienie własnego wkładu w aktualny stan wiedzy w jakiejś dziedzinie

Już abstrahując od tego, że faktycznie ostatnio poziom doktoratów drastycznie spada ze względu na fakt, że rzeczywiście idzie tam coraz więcej ludzi, którzy mają w pompie zarówno A), jak i B), a to, na czym im zależy, to:
C) Mieć jakąś pracę, bo na uczelni zaproponowali (potrzebują rąk do pracy), a nigdzie indziej mogą mnie nie zechcieć

Co do doktoratów medycznych, to jeszcze inna bajka. Osobiście robiłam z nauk przyrodniczych, co polegało na tym, że samodzielnie planowaliśmy i prowadziliśmy badania oraz analizowaliśmy statystycznie wyniki. Tylko promotor służył pomocą w przypadku jakichś wątpliwości. Z tego, co słyszałam od znajomej robiącej doktorat medyczny, polegało to na tym, że ludzie wkręcają się dzięki znajomościom, dostają gotowe historie kilku przypadków, a dane analizują im statystycy Na moje zdziwienie, że jak to tak, oddawać swoje dane do doktoratu statystykowi (dla mnie to tak samo jakby ktoś ci napisał pracę magisterską - przecież analiza statystyczna danych to podstawa), odpowiedź uzyskałam taką: "ale przecież wszyscy tak robią"

[edan84]

Napisane przez _bog

To już zależy od tego, czy dla kogoś większą miarą szeroko rozumianego "sukcesu" (rozumiejąc to jako "osiągnięcie czegoś, z czego się będzie dumnym") jest:
A) Zarobienie dużej ilości pieniędzy,
czy:
B) Osiągnięcie większej samodzielności naukowo / badawczej, opcjonalnie wniesienie własnego wkładu w aktualny stan wiedzy w jakiejś dziedzinie

Już abstrahując od tego, że faktycznie ostatnio poziom doktoratów drastycznie spada ze względu na fakt, że rzeczywiście idzie tam coraz więcej ludzi, którzy mają w pompie zarówno A), jak i B), a to, na czym im zależy, to:
C) Mieć jakąś pracę, bo na uczelni zaproponowali (potrzebują rąk do pracy), a nigdzie indziej mogą mnie nie zechcieć

Co do doktoratów medycznych, to jeszcze inna bajka. Osobiście robiłam z nauk przyrodniczych, co polegało na tym, że samodzielnie planowaliśmy i prowadziliśmy badania oraz analizowaliśmy statystycznie wyniki. Tylko promotor służył pomocą w przypadku jakichś wątpliwości. Z tego, co słyszałam od znajomej robiącej doktorat medyczny, polegało to na tym, że ludzie wkręcają się dzięki znajomościom, dostają gotowe historie kilku przypadków, a dane analizują im statystycy Na moje zdziwienie, że jak to tak, oddawać swoje dane do doktoratu statystykowi (dla mnie to tak samo jakby ktoś ci napisał pracę magisterską - przecież analiza statystyczna danych to podstawa), odpowiedź uzyskałam taką: "ale przecież wszyscy tak robią"

Ja na doktoranckich byłem w zespole projektowym z osobami z biotechu. Więc nie rozumiem problemu. Z tego co wiem część osób oparła o te badania swoje prace, bo projekt był bardzo innowacyjny.

Co do reszty. Przecież A nie wyklucza B. Żywo uczestniczę w społeczności GNU, także udzielam się za free w pewnej fundacji.
Moje biblioteki są powszechnie dostępne i oparte na licencji MIT.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

Problemu nie ma w oparciu badań naukowych do swojego doktoratu na swojej pozostałej pracy, jeżeli akurat w swojej pozostałej pracy człowiek zajmuje się czymś innowacyjnym. Problem polega na dostaniu w swojej pracy "gotowca", którego wyniki następnie interpretuje ci statystyk (jeżeli z pytaniem chodzi o doktoraty medyczne).

Poza tym oczywiście A nie zawsze wyklucza B. Kwestia jest taka, co się wybiera w sytuacji, kiedy akurat tak jest

[edan84]

Napisane przez _bog

[.]

Nie trzeba być na doktoracie aby przysłużyć się społeczeństwu.
Jakis czas temu miałem okazję pogadać ze znajomymi i znajomymi znajomych którzy zostali na doktoracie. W najlepszym razie to pozostali na poziomie sprzed paru lat. Najczęściej się po prostu uwstecznili. Te ich problemy i rozważania gdzie siedzą zamknięci w salkach są absurdalne, bo już dawno temu rozważane i rozwiązane. Ale aby to wiedzieć to trzeba jeździć, czytać, pracować, mieć komercyjny kontakt z żywą społecznością pasjonatów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

Powyżej rozbudowałam kropkę

Co do nie zamykania się samemu w salce i nie zapętlaniu się w bezsensownych filozofiach, oczywiście się zgadzam. To jest raczej kwestia tematu prowadzonych badań.

Tyle tylko, że nie zgadzam się z tym, że kontakt z "żywą społecznością pasjonatów" koniecznie musi być kontaktem komercyjnym A czasami komercyjność wręcz wyklucza pasję - nie mówię, że zawsze, bo oczywiście dobrze jest dobrze zarabiać (zwłaszcza jeżeli jest się naprawdę dobrym). Ale w sytuacji komercyjnej zawsze zdarzy się sporo osób, którym chodzi tylko o ten aspekt. W sytuacji niekomercyjnej będą na pewno tylko prawdziwi pasjonaci

[edan84]

Napisane przez _bog

Powyżej rozbudowałam kropkę

Co do nie zamykania się samemu w salce i nie zapętlaniu się w bezsensownych filozofiach, oczywiście się zgadzam. To jest raczej kwestia tematu prowadzonych badań.

Tyle tylko, że nie zgadzam się z tym, że kontakt z "żywą społecznością pasjonatów" koniecznie musi być kontaktem komercyjnym A czasami komercyjność wręcz wyklucza pasję - nie mówię, że zawsze, bo oczywiście dobrze jest dobrze zarabiać (zwłaszcza jeżeli jest się naprawdę dobrym). Ale w sytuacji komercyjnej zawsze zdarzy się sporo osób, którym chodzi tylko o ten aspekt. W sytuacji niekomercyjnej będą na pewno tylko prawdziwi pasjonaci

Tak. Tak jak na doktoranckich nie są tylko pasjonaci, najlepsi z najlepszych, ale także lenie, ktore tam siedzą, bo nigdzie indziej nikt by ich nie przyjął.

Tak samo są osoby, które pracują tylko by zarobić. Bo to czym się zajmują obchodzi ich tylko dlatego, że mają za to hajs.

W każdej gałęzi znajdą się osoby, które tam są, ale raczej być tam ich nie powinno. Żadne to odkrycie. Problem w tym, że na studiach doktoranckich ten podział staje się patologiczny.

Za to branża komercyjna (przynajmniej ta IT) coraz bardziej inwestuje w badania stricte naukowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:44 ---------- Poprzedni post napisano o 16:44 ----------

We własne badania naukowe.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

Wszędzie są patologie. To, w czym się być może nie zgadzamy, to fakt, że ja jednak uważam, że mimo wszystko (statystycznie) łatwiej o prawdziwego pasjonata tam, gdzie nie ma z tego dużych pieniędzy, niż tam, gdzie ma. Pieniądze są zbyt silnym alternatywnym motywatorem aby nie przyciągnęły dużej ilości ludzi może i jakoś tam zdolnych / cwanych / ambitnych, ale w gruncie rzeczy mających sam przedmiot swojej działalności w tzw. głębokim poważaniu.

Oczywiście, nie da się tego w żaden sposób udowodnić (ani tego, że tak nie jest), więc akurat możemy sobie grzecznie przedstawić swoje opinie

[edan84]

Napisane przez _bog

Wszędzie są patologie. To, w czym się być może nie zgadzamy, to fakt, że ja jednak uważam, że mimo wszystko (statystycznie) łatwiej o prawdziwego pasjonata tam, gdzie nie ma z tego dużych pieniędzy, niż tam, gdzie ma. Pieniądze są zbyt silnym alternatywnym motywatorem aby nie przyciągnęły dużej ilości ludzi może i jakoś tam zdolnych / cwanych / ambitnych, ale w gruncie rzeczy mających sam przedmiot swojej działalności w tzw. głębokim poważaniu.

Oczywiście, nie da się tego w żaden sposób udowodnić (ani tego, że tak nie jest), więc akurat możemy sobie grzecznie przedstawić swoje opinie

Dlaczego Twoim zdaniem pasjonat = biedak?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

Nie uważam tak. Mam wrażenie, że statystycznie łatwiej o prawdziwego pasjonata tam, gdzie nie występują inne bardzo silne motywatory do zajęcia się danym tematem. Statystycznie oznacza tylko, że statystycznie. Będą znajdować się wyjątki w każdą stronę. Ty mi przedstawisz dobrze zarabiających informatyków inwestujących duże pieniądze i zaangażowanie w rozwój informatyki, a ja mogę przytoczyć historie dokonujących przełomów naukowców biednych jak myszy kościelne. To i tak tylko pojedyncze i skrajne przypadki.

Poza tym oczywiście to tylko statystyczne wrażenie. Ty możesz mieć odwrotne, a czegoś takiego jak czyjaś prawdziwa motywacja do danej pracy nie da się w żaden sposób rzetelnie udowodnić (bo chyba nie na podstawie ankiety ).

[edan84]

Napisane przez _bog

Nie uważam tak. Mam wrażenie, że statystycznie łatwiej o prawdziwego pasjonata tam, gdzie nie występują inne bardzo silne motywatory do zajęcia się danym tematem. Statystycznie oznacza tylko, że statystycznie. Będą znajdować się wyjątki w każdą stronę. Ty mi przedstawisz dobrze zarabiających informatyków inwestujących duże pieniądze i zaangażowanie w rozwój informatyki, a ja mogę przytoczyć historie dokonujących przełomów naukowców biednych jak myszy kościelne. To i tak tylko pojedyncze i skrajne przypadki.

Poza tym oczywiście to tylko statystyczne wrażenie. Ty możesz mieć odwrotne, a czegoś takiego jak czyjaś prawdziwa motywacja do danej pracy nie da się w żaden sposób rzetelnie udowodnić (bo chyba nie na podstawie ankiety ).

Statystyczne wrażenie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_bog]

Statystyczne wrażenie. Nie ma możliwości przeprowadzenia rzetelnych badań w tym temacie. Więc każdy może sobie wyrobić własną opinię na podstawie tego, co mu się akurat wydaje no więc mi się wydaje, że statystycznie rzecz biorąc więcej pasjonatów będzie tam, gdzie nie ma z tego żadnych innych (silnych!) alternatywnych korzyści.