Randki przez Internet cz. 4.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Krystal_26

A co rozumiesz przez "wynikałoby"? Jednej osobie się może wydawać, że się zachowujecie jak para, a dla drugiej to będzie ciągle "nic zobowiązującego". Mi się bardziej wydaje, że jak już się całujemy, przytulamy, ewidentnie nie są to takie koleżeńskie spotkania, to chciałabym, żeby to już było na wyłączność. A nie, że w piątek randeczki z jedną, a w soboty z drugą W ogóle jak już było kilka takich poważniejszych, dłuższych randek to nie bardzo lubię takie umawianie się z dwoma na raz, nawet nie miałabym za bardzo na to czasu! Mam wrażenie, że wtedy ciężej się skoncentrować na jednej osobie, żeby ją dobrze poznać, tylko się zaczyna syndrom takiego wiecznego szukania, że a może za rogiem czeka "ktoś jeszcze lepszy" ;p

Jestem tego samego zdania: jeżeli szuka się stałego związku, to lepiej skupiać się na jednej osobie na raz. To samo zresztą doradzają osoby zawodowo zajmujące się swataniem. Kilka dosłownie pierwszych randek jasne, że można zaliczyć w tym samym czasie z kilkoma osobami (w stylu, że akurat taki tydzień, że się "poznało" online kilka osób i każda chce się spotkać), ale jak już jest się po odsianiu osób "to jednak nie to" i idzie z kimś na 2, 3 randkę, to lepiej się skupić na tej osobie (i wymagać tego samego). Jeżeli się nie potrafi, to cóż - next, widać to nie jest to.

Pogrubione: to chyba nawet już jakoś nazwano w psychologii.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[yozane]

Dzięki za odpowiedzi. Wróciłam właśnie z randki i niestety będę musiała podziękować gościowi, nie widzę nas jako pary, pomimo że nienajgorzej się z nim rozmawia. Najgorzej, że ja jestem na tyle kulturalną osobą że nawet dałam się na koniec przytulić (ale tak po koleżeńsku raczej) i niechcący wypaliłam "do zobaczenia" To się gościu zdziwi że teraz mu dam kosza... Jprdl, jak tak będę przeżywać każdą randkę to cały ten tinder to będzie udręka.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez yozane

Dzięki za odpowiedzi. Wróciłam właśnie z randki i niestety będę musiała podziękować gościowi, nie widzę nas jako pary, pomimo że nienajgorzej się z nim rozmawia. Najgorzej, że ja jestem na tyle kulturalną osobą że nawet dałam się na koniec przytulić (ale tak po koleżeńsku raczej) i niechcący wypaliłam "do zobaczenia" To się gościu zdziwi że teraz mu dam kosza... Jprdl, jak tak będę przeżywać każdą randkę to cały ten tinder to będzie udręka.

To tylko słowa. Dużo osób mówi "do zobaczenia", "do następnego", wspominają co się będzie robiło na drugiej randce, a potem do spotkania nie dochodzi. Nie szukaj problemów tam, gdzie ich nie ma, bo się zamęczysz. Na dobrą sprawę nie wiesz, czy facet drugi raz by się z Tobą spotkał. Nawet jeżeli coś tam gadał pod nosem.

[yozane]

Chyba pójdę w takim kierunku, że powiem mu, że widzę nas bardziej jako znajomych niż parę - bo tak właśnie było, randka nie była fatalna ale to nie to.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez yozane

Chyba pójdę w takim kierunku, że powiem mu, że widzę nas bardziej jako znajomych niż parę - bo tak właśnie było, randka nie była fatalna ale to nie to.

Jeżeli zapyta o drugie spotkanie. Jeżeli nie, to nic bym nie pisała i po prostu stopniowo ograniczyła kontakt (o ile zagaduje, bo jeżeli nie zagaduje za bardzo, to samo się rozejdzie po kościach). Czasami nie ma co wyskakiwać przed szereg aż tak.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Ellen_Ripley]

Z jednym zastrzeżeniem: żeby w tym nie było nadgorliwości w sensie, że kilka minut po spotkaniu, czy zaraz na drugi dzień ja nic nie zagaduję o kolejne, nie próbuję jakichś flirtów, czy podrywów dalszych, a ktoś już ta druga strona spieszy z informacją, że widzi nas tylko jako znajomych. Poczułabym się źle z tym, że ktoś aż tak się trzęsie z obawy, że może, MOŻE chciałabym się z nim drugi raz zobaczyć. Także, dlatego jeżeli z obydwu stron jest cisza, to serio nie wychodziłabym przed szereg. Większość takich sytuacji rozwiązuje się sama.

I tak serio to darowałabym sobie kawałki o byciu znajomymi. Jak szukam gdzieś faceta, to nie kolegów. No chyba, że jeden na 100 by był jakiś super hiper extra materiał na kumpla. Po prostu nie cykło i życzymy sobie miłego życia, a nie jakieś "do zobaczenia nigdy".

[yozane]

Randka nie była ewidentnie jakaś fatalna, więc obawiam się, że gościu może poczuć się jakiś oszukany, że na spotkaniu było spoko, a ja jednak mu dziękuję. Ale w sumie relacji koleżeńskiej też bym z nim nie chciała rozwijać. Byłoby niezręcznie.
Mam małe doświadczenie w randkowaniu więc tak wszystko przeżywam. xd

[Ellen_Ripley]

Napisane przez yozane

Randka nie była ewidentnie jakaś fatalna, więc obawiam się, że gościu może poczuć się jakiś oszukany, że na spotkaniu było spoko, a ja jednak mu dziękuję. Ale w sumie relacji koleżeńskiej też bym z nim nie chciała rozwijać. Byłoby niezręcznie.
Mam małe doświadczenie w randkowaniu więc tak wszystko przeżywam. xd

To tylko poznanie się na żywo. Facet do Ciebie pisze intensywnie nadal? Zagadywał pod koniec randki o drugie spotkanie lub pisze o nim?

[Sylia166]

U mnie każda randka jest nieudana, dla niektórych facetów tak, ale dla mnie nie, bo na żywo okazują się brzydsi niż na zdjęciu i nudni, czasem muszę ciągnąć za język, dlatego odpuściłam sobie już, bo to jak masochizm, wolę poczytać książkę

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez yozane

Randka nie była ewidentnie jakaś fatalna, więc obawiam się, że gościu może poczuć się jakiś oszukany, że na spotkaniu było spoko, a ja jednak mu dziękuję. Ale w sumie relacji koleżeńskiej też bym z nim nie chciała rozwijać. Byłoby niezręcznie.
Mam małe doświadczenie w randkowaniu więc tak wszystko przeżywam. xd

Dlatego ja sobie odpuściłam to całe randkowanie przez neta, na żywo od razu po 2 minutach wiesz czy Ci z kimś klika. A przez neta? Musisz iść na 10, 20, 30 randek z poczuciem zmarnowanego czasu, wymęczyć się bo te osoby Cię w sumie nudzą i jeszcze trzeba kulturalnie podziękować po spotkaniu, a część osób nie przyjmuje tego do wiadomości. Miałam kilka niefajnych sytuacji z tego tytułu i już nie robię tego na siłę. Co ma być to będzie.

[aninudy]

Napisane przez yozane

Randka nie była ewidentnie jakaś fatalna, więc obawiam się, że gościu może poczuć się jakiś oszukany, że na spotkaniu było spoko, a ja jednak mu dziękuję. Ale w sumie relacji koleżeńskiej też bym z nim nie chciała rozwijać. Byłoby niezręcznie.
Mam małe doświadczenie w randkowaniu więc tak wszystko przeżywam. xd

Na razie nic nie pisz. Facet niekoniecznie musi być zainteresowany. Może się nie odezwie. Może myśli dokładnie to samo co Ty o nim i się rozejdzie po kościach. Czasami gada się nie najgorzej, A nie chce się kontynuować znajomości i t też jest okej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Sylia166

U mnie każda randka jest nieudana, dla niektórych facetów tak, ale dla mnie nie, bo na żywo okazują się brzydsi niż na zdjęciu i nudni, czasem muszę ciągnąć za język, dlatego odpuściłam sobie już, bo to jak masochizm, wolę poczytać książkę

Brak zaangażowania chociażby w jakiś uprzejmy small talk to masakra nie tylko w przypadku randek. Ostatnio siedziałam w towarzystwie znajomej znajomych, która włożyła zerowy wysiłek żeby nawiązać jakąś rozmowę. I nie, nie że się źle czuła, czy coś, bo potem poszła do klubu tańczyć. Po prostu zero zainteresowania osobami, których nie znała. Może jestem mało wyrozumiała, ale dla mnie to nieuprzejme zachowanie.

[yozane]

Odpowiedź do MessAround - no właśnie, myślę podobnie... Z tym że mam zerowe szansę, żeby poznać kogoś w realu.

Na co dzień obracam się w środowisku głównie kobiecym, a jestem hetero.

Spodoba mi się ktoś raz na rok i wtedy nie ma zainteresowania moją osobą.

Z kolei ja dostaję czasami zaproszenia na randki od typów, którzy mi nie pasują.

A jestem osobą aktywną, poznaję wielu ludzi. Nawet już zaczęłam wchodzić bardziej w środowiska, gdzie są goście bardziej w moim typie.

W tym tempie to za 20 lat z kimś w realu się poznam.

Więc pozostaje ten nieszczęsny tinder.



A gość o którym wspominałam już się odezwał, chcąc podtrzymać kontakt... Na razie się nie odzywam.

[Krystal_26]

Odpisz mu na spokojnie już jutro, że to nie było to i życzysz szczęścia w dalszych poszukiwaniach. Nie ma co tak przeżywać, spotkaliście się tylko raz i niczego mu nie obiecywałaś. Nie ma co się czuć "oszukany".

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[emiliais]

Napisane przez Ellen_Ripley

Brak zaangażowania chociażby w jakiś uprzejmy small talk to masakra nie tylko w przypadku randek. Ostatnio siedziałam w towarzystwie znajomej znajomych, która włożyła zerowy wysiłek żeby nawiązać jakąś rozmowę. I nie, nie że się źle czuła, czy coś, bo potem poszła do klubu tańczyć. Po prostu zero zainteresowania osobami, których nie znała. Może jestem mało wyrozumiała, ale dla mnie to nieuprzejme zachowanie.

Tak i to świadczy, że coś jest nie tak z człowiekiem. Mój toxic ex się zaczął tak zachowywać już pod koniec relacji. Moja znajoma była strasznie zniesmaczona, że koleś nawet 5 minut rozmowy z nią nie chciał pociągnąć. Szkoda że jak się poznaliśmy, to się z tym krył i umiał czarować mnie i każdego naokoło, a tak naprawdę był bucem niezainteresowanym ludźmi jako takimi.

[PumpkinEyes]

Ja tylko dodam, że proponowanie komuś grzecznościowo 'zostańmy kumplami' w momencie kiedy a) tak naprawdę nie chce się z nim kumplować b) wiemy, że tej osobie bardziej zależy na związku, jest lamerskie. Milion razy lepiej podziękować za randkę i zaznaczyć, że to po prostu nie to, koniec kropka. Też na początku randkowania wpadałam w takie schematy, ale z perspektywy czasu widzę jako to było niedojrzałe. Nie ma co mieć poczucia winy, że facet ci się nie podoba, zwłaszcza jak mu to szybko i jasno zakomunikujesz, bez marnowania jego czasu.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez emiliais

Tak i to świadczy, że coś jest nie tak z człowiekiem. Mój toxic ex się zaczął tak zachowywać już pod koniec relacji. Moja znajoma była strasznie zniesmaczona, że koleś nawet 5 minut rozmowy z nią nie chciał pociągnąć. Szkoda że jak się poznaliśmy, to się z tym krył i umiał czarować mnie i każdego naokoło, a tak naprawdę był bucem niezainteresowanym ludźmi jako takimi.

To ulubiona, wręcz wynoszona na ołtarze koleżanka mojego toksycznego ex zachowywała się w podobny sposób. Chociaż w jej przypadku to serio mogło być "nie mam nic do powiedzenia", bo jedyne tematy jakie mi się z niej udało wykrzesać (materiał na jakieś 10 minut rozmowy) to były "Kuchenne rewolucje" i gdzie chodzi robić sobie paznokcie.

[Krystal_26]

Masz rację z tym zostawaniem kumplami, kiedyś tak powiedziałam, bo chciałam dyplomatycznie i potem facet ciągle się dopytywał, jak mnie znaleźć na Facebooku skoro możemy zostać znajomymi 😅 Już teraz bym tak nie kręciła, trzeba uczciwie A jak będzie dyskutował "ale jak ty możesz wiedzieć po jednym krótkim spotkaniu, że do siebie nie pasujemy" to po prostu zablokować

[yozane]

Napisałam tak, jak pisałyście i odpisał tylko "Spoko".

Teraz mnie sparowało z kilkoma naprawdę dobrze się zapowiadającymi goścmi, ale nie odpisują. Żadnych wiadomości nie dostaję. Może jakiegoś shadowbana mam na tej appce?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez yozane

Napisałam tak, jak pisałyście i odpisał tylko "Spoko".

Teraz mnie sparowało z kilkoma naprawdę dobrze się zapowiadającymi goścmi, ale nie odpisują. Żadnych wiadomości nie dostaję. Może jakiegoś shadowbana mam na tej appce?

Weekend. Ludzie są pewnie poumawiani, niekoniecznie z apki i im się nie pali z rozmową. Poza tym przygotuj się psychicznie na to, że na 100 par czasami cokolwiek pogada z Tobą jedynie 20-30, a cokolwiek z rozmowy wyniknie z 2-3. Szukanie na portalach to nieraz orka na ugorze.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez yozane

Odpowiedź do MessAround - no właśnie, myślę podobnie... Z tym że mam zerowe szansę, żeby poznać kogoś w realu.

Na co dzień obracam się w środowisku głównie kobiecym, a jestem hetero.

Spodoba mi się ktoś raz na rok i wtedy nie ma zainteresowania moją osobą.

Z kolei ja dostaję czasami zaproszenia na randki od typów, którzy mi nie pasują.

A jestem osobą aktywną, poznaję wielu ludzi. Nawet już zaczęłam wchodzić bardziej w środowiska, gdzie są goście bardziej w moim typie.

W tym tempie to za 20 lat z kimś w realu się poznam.

Więc pozostaje ten nieszczęsny tinder.



A gość o którym wspominałam już się odezwał, chcąc podtrzymać kontakt... Na razie się nie odzywam.

Ja mam tak samo - w pracy same kobiety, jednego eksa poznalam przez neta, drugiego zwyczajnie w szkole. Jestem mega niesmiala i nie poznaje nikogo na zywo, ale np. ostatnio wyszlam na impreze i sama zagadalam do przystojnego goscia w kolejce. Co prawda nam nie kliknelo, ale poimprezowal z nami, troche pogadalismy i zrozumialam, ze da sie kogos poznac i na zywo, tylko czasem wystarczy po prostu zagadac, bez wielkich nadziei Sama nie bardzo wychodze do ludzi, ale staram sie to zmienic, ale nie po to juz zeby kogos poznac, tylko zwyczajnie dla siebie, zeby sie rozwijac i cieszyc zyciem. Jak mi jest pisany zwiazek to poznam kogos fajnego, a jak nie to nie, ale od pewnego czasu po prostu przestalam miec parcie na zwiazek i dobrze sie z tym czuje.

---------- Dopisano o 17:33 ---------- Poprzedni post napisano o 17:28 ----------

Napisane przez yozane

Napisałam tak, jak pisałyście i odpisał tylko "Spoko".

Teraz mnie sparowało z kilkoma naprawdę dobrze się zapowiadającymi goścmi, ale nie odpisują. Żadnych wiadomości nie dostaję. Może jakiegoś shadowbana mam na tej appce?

To nie shadowban, tylko wiele osób wyłącza sobie powiadomienia tindera i nawet nie widza, ze ktos do nich pisze. Wejda raz na tydzien, albo na miesiac. Nie wiem czy to kwestia tego, ze sa w zwiazkach i siedza tam dla podbicia ego - jeden gagatek mi tam taki wyskoczyl czy szukaja lepszej galezi, takze jak ktos nie odpisuje to bym sie przesadnie nie przejmowala. To raczej standard, do mnie pisalo z 10% osob i wtedy odpisywalam. Sama z siebie nie zaczynalam gadki bo wtedy praktycznie na 100% pewne, ze koles bedzie odpisywal od niechcenia, albo wcale.

[kasia5266]

Mi też bardzo mało zdarzyło się udanych randek przez internet. Tak jak pisała Sylia większość rozmów było zwyczajnie nudna.

Ostatnio spotkałam się z jednym facetem z Tindera. Niby miło, ale żadnych iskier nie było czuć. W pewnym momencie też musiałam zmienić temat, bo zaczął przynudzać o czasach szkolnych i studenckich. Zdziwiło mnie też, że z tego co mówił często wyjeżdża gdzieś z rodzicami (częściej niż z kumplami, czy sam). mówił, że teraz ma zaplanowane z nimi trzy wyjazdy, ale jak na złość nie chcą mu dać wolnego w pracy. Skojarzyło mi się trochę z maminsynkiem🙂.

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[WielkiCynik]

Napisane przez kasia5266

Mi też bardzo mało zdarzyło się udanych randek przez internet. Tak jak pisała Sylia większość rozmów było zwyczajnie nudna.

Ostatnio spotkałam się z jednym facetem z Tindera. Niby miło, ale żadnych iskier nie było czuć. W pewnym momencie też musiałam zmienić temat, bo zaczął przynudzać o czasach szkolnych i studenckich. Zdziwiło mnie też, że z tego co mówił często wyjeżdża gdzieś z rodzicami (częściej niż z kumplami, czy sam). mówił, że teraz ma zaplanowane z nimi trzy wyjazdy, ale jak na złość nie chcą mu dać wolnego w pracy. Skojarzyło mi się trochę z maminsynkiem🙂.

A jaka rozmowę byś chciała zeby była ciekawa?

[TheSunTheMoonTheStars]

.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasia5266

(...)
Ostatnio spotkałam się z jednym facetem z Tindera. Niby miło, ale żadnych iskier nie było czuć. W pewnym momencie też musiałam zmienić temat, bo zaczął przynudzać o czasach szkolnych i studenckich. Zdziwiło mnie też, że z tego co mówił często wyjeżdża gdzieś z rodzicami (częściej niż z kumplami, czy sam). mówił, że teraz ma zaplanowane z nimi trzy wyjazdy, ale jak na złość nie chcą mu dać wolnego w pracy. Skojarzyło mi się trochę z maminsynkiem��.

Jeżeli chodzi o wspominanie czasów szkolnych i studenckich, to jak dla mnie temat jak każdy inny i w sumie dobry jak na pierwsze spotkania. Myślę, że gdyby były iskry i facet by Ci się spodobał, to jego opowieści o przeszłości nagle jednak byłyby fajne.

Co do wyjazdów z rodzicami to zależy co to za wyjazdy. Jeżeli to np. rodzina zaprzysiężonych miłośników górskich wypraw, to wcale by mnie nie dziwiło, że ktoś mając pewne towarzystwo do odbywania takowych wypraw korzysta z tego zamiast jechać samemu lub szukać na siłę innych osób. Facet jest singlem, koledzy może już niekoniecznie. Przychodzi taki moment, że serio czasami już tylko ci rodzice zostają.

Oczywiście intuicja tu Ci mogła dobrze podpowiadać i równocześnie zabrakło chemii (chyba w sumie najważniejszy punkt).

[Aelora]

Napisane przez kasia5266

Mi też bardzo mało zdarzyło się udanych randek przez internet. Tak jak pisała Sylia większość rozmów było zwyczajnie nudna.

Ostatnio spotkałam się z jednym facetem z Tindera. Niby miło, ale żadnych iskier nie było czuć. W pewnym momencie też musiałam zmienić temat, bo zaczął przynudzać o czasach szkolnych i studenckich. Zdziwiło mnie też, że z tego co mówił często wyjeżdża gdzieś z rodzicami (częściej niż z kumplami, czy sam). mówił, że teraz ma zaplanowane z nimi trzy wyjazdy, ale jak na złość nie chcą mu dać wolnego w pracy. Skojarzyło mi się trochę z maminsynkiem🙂.

Z tymi rodzinnymi wyjazdami facetów miałam kiedyś podobne obawy co Ty. Ale potem poznałam sympatycznego kolegę, który często tak wyjeżdżał oprócz normalnego urlopu bo jego rodzice kupili domek letniskowy w pięknym rejonie Polski i po prostu spotykali się tam w wakacje spędzając wspólnie czas, a przy okazji doglądając nieruchomości. Więc w sumie różnie bywa i teraz nie skreślałabym od razu, że to oznaka bycia maminsynkiem, różnie bywa.