mieszkanie z rodzicami po ślubie

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez galazka_123

akurat mieszkamy w malutkim mieście, ja pracuję w tym samym mieście, narzeczony dojeżdża 15 km do swojej. więc zakładamy że jak damy właścicielowi max 150 tys to drugie 100 damy na remont. pracujemy za najniższą krajową i wolelibyśmy kupić mieszkanie za te 100-150 000 do remontu i powolutku co parę miesięcy odnawiać

Ty się najpierw zapytaj właściciela, czy on chce żebyście w ogóle mu dali.



No troll.

[PumpkinEyes]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89550106]Oj nawet w małych miastach o takie mieszkanie trudno. Za tyle to nie wiem czy by kawalerkę znalazł.[/QUOTE]

Nie wiem czy trudno, ale ja ostatnio takie sprzedawałam po zmarłej babci - małe, dwupokojowe do remontu w 7 tyś miasteczku jakąś godzinę drogi autem od jakiegokolwiek większego miasta z sensownym rynkiem pracy. Także to nie musi być troll akurat w tej kwestii.

[road_rage]

Zarabianie minimalnej to jest ta gwarancja stałych dochodów zapewniającą utrzymanie dziecka?

[Flashdance]

Problem jest taki że Ty oczekujesz że inni będą robić to co Ty chcesz, ale nie pytasz ich o zdanie. Co gorsza opierasz na tym swoim chceniu plany życiowe. Nie rozmawiałaś z rodzicami czy pomogą, ale planujesz że to oni będą zajmować się dzieckiem. Nie rozmawiałaś z właścicielem mieszkania czy w ogóle chce sprzedać (nie mówiąc już o tym za ile by sprzedał), ale już planujesz że kupisz za 150 000zl a za 100 000zl wyremontujesz.

To są Twoje mrzonki a nie poważne plany na przyszłość. Prawda jest taka że nic nie wiesz, nie wiesz jaką macie zdolność kredytową, nie wiesz czy ten kredyt w ogóle dostaniesz, nie wiesz czy właściciel sprzeda mieszkanie, nie wiesz za ile, nie wiesz ile wyniesie ewentualny remont.

I co z dwóch minimalnych pensji chcesz spłacać kredyt, remontować mieszkanie i utrzymać rodzinę 2+1, a zaraz potem 2+2?

[emeczka]

A właściciel chce to mieszkanie sprzedać? I za taką cenę?

Macie na wkład własny i remont? Czasy radosnych kredytów na ponad 100% nieruchomości się skończyły. Przy małym dziecku (właściwie już w ciąży) z tymi remontami nie poszalejecie - farby, kleje itp to niekoniecznie coś, co ciężarne i niemowlaki powinny wdychać.

Pomysł zamieszkania z rodzicami na szczęście upadł, to prosta droga do rozwodu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[White_Dove]

Matka trochę toksyczna. A co do wesela ( my już 3 lata po) wesele jest dla pary młodej i gości. Lepiej wybrać potrawy które ludzie zwykle jedzą bo jednak sporo kasy wyjdzie a szkoda jedzenia wyrzucić. U nas był rosół i pieczarkowa. A na drugie coś co ludzie zjedzą. Po co robić sobie problemy. Jesli przychodzą tylko osoby w waszym wieku to można wybierać nowoczesne i wymyślne dania ale warto kierować się tez ceną menu.

Jesli całe wesele wy sponsorujecie to możecie robić hak chcecie ale Jesli rodzice cześć finansują to już dobrze tez wziąć pod uwagę ich zdanie.

My jechaliśmy wynajętym autem z 1969 i jakoś dojechało.

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:38 ----------

Po ślubie mieszkanie z rodzicami/ teściami to kiepski pomysł. Tym bardziej Jesli są to osoby toksyczne. Tak śpieszno wam do rozwodu?

---------- Dopisano o 19:47 ---------- Poprzedni post napisano o 19:39 ----------

Jak macie tak mało kasy to zróbcie tylko obiad po ślubie dla gości w knajpie i tyle. Jak będziecie mieszkać u nich to będzie „ kiedy wnuk bo nic nie słyszałam nic wieczorem? Wczoraj chyba coś było co? Dlaczego jecie znowu szynkę? Nie za dużo tych ziemniaków zięć je? Znowu wypiłaś całe mleko?

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:47 ----------

Po 6 latach pracy masz najniższa krajowa? Co to za praca? Pracujecie za najniższa krajowa i ślub i wesele i jeszcze dziecko w podobnym czasie? Ślub w sierpniu w lipcu będziecie się starać o dzieciaka… a co Jesli zajdziesz i na ślubie będziesz miała dolegliwości ciążowe? Po ci taki pośpiech z tym dzieckiem? Nie lepiej po ślubie dopiero?

Dziwna historia…

[Overcooked]

Czyli póki co kasa na wesele poszła i prawie wdrożone plany prokreacyjne - w domyśle 2 dzieci i wychowawcze na 5 lat gdzie pensja będzie jeszcze niższa a obowiązków i wydatków tylko przybędzie



- ale mieszkania własnego niet, 2 minimalne krajowe - w tym 1 beznadziejna praca której nie lubisz ale utkwiłaś w niej mając 22 lata, a facet za minimalną robi w wieku 35lat - dziura 7tys mieszkańców, wtrącający się rodzice którzy są aktywni zawodowo, nie wiadomo czy właściciel chce w ogóle wam sprzedać i za ile, jakieś powolne remonty za drugie tyle wartości mieszkania w tle + jeszcze budowa domu gdzieś hen na horyzoncie bo przecież nawet po kupieniu napisałaś "wyprowadzić się na swoje".


A finalnie wyjdzie pokoik i konflikty z teściami plus chłop do roboty żeby się szybciej wyrwać a ty do dzieci i żyć jakby osobno + kolejne konflikty. Smutne że 2 pracujących ludzi nie może w PL godnie żyć i planować rodziny ale niestety - to co przedstawiasz to sposób na katastrofę a nie radzenie sobie w trudnej sytuacji.

[galazka_123]

Napisane przez emeczka

A właściciel chce to mieszkanie sprzedać? I za taką cenę?

Macie na wkład własny i remont? Czasy radosnych kredytów na ponad 100% nieruchomości się skończyły. Przy małym dziecku (właściwie już w ciąży) z tymi remontami nie poszalejecie - farby, kleje itp to niekoniecznie coś, co ciężarne i niemowlaki powinny wdychać.

Pomysł zamieszkania z rodzicami na szczęście upadł, to prosta droga do rozwodu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

[Overcooked]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

No to gratulacje z biznesplanu - ważne weselicho, a z 2 małych dzieci się zwalić na głowę rodzicom / wpakować chłopa zaraiającego najniższą krajową w stres i obciążenie żeby zarobić na wkład własny i potem kredyt (dzieci to wydatki a liczysz lekką ręką że wam się uda bo na weselicho odłożyliście nie mając dzieci) bo ty będziesz w ciąży/na 5 letnim wychowawczym.

[Lumimi]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89550106]Oj nawet w małych miastach o takie mieszkanie trudno. Za tyle to nie wiem czy by kawalerkę znalazł.[/QUOTE]U mnie małe miasteczko ok 7tys i za 200tys nie kupisz. Są za to ogłoszenia za 300tys

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[Taranka]

Napisane przez galazka_123

Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

To już wiadomo po co to weselisko

Sent from my DN2103 using Tapatalk

[Camillie32]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

Zdajesz sobie sprawę, że dzieci obniżają zdolność kredytową, a przy dwóch minimalnych krajowych niewiele jest do obniżenia? Przy dwójce dzieci, jak planujecie, i obecnych pensjach nie mam pojęcia, jak widzicie wzięcie kredytu.

[karamelli]

Napisane przez Lumimi

U mnie małe miasteczko ok 7tys i za 200tys nie kupisz. Są za to ogłoszenia za 300tys

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

No nie ma nigdzie mieszkań za 150k to nierealne. W miasteczku moim rodzinnym małym trzeba za mikro mieszkanie dać ze 300-400

Autorka widzę zrobiła biznes plan na podstawie swoich marzeń. Zdziwisz się autorko jak dostaniesz na weselu puste koperty


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Flashdance]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

I kolejna część planu na życie pisanego palcem na wodzie.

W sumie dobrze by było żeby to był jednak troll, bo jeśli nie to autorkę czeka gwałtowne przebudzenie i mocne zderzenie z rzeczywistością.

Dziewczyno na razie to nie wiecie nic, nie macie żadnej wiedzy pozwalającej wam robić jakiekolwiek plany na przyszłość. Zamiast siedzieć i marzyć o pieniądzach z kopert, o tym za ile kupisz obecne mieszkanie, o tym jaki kredyt dostaniecie zacznij realnie coś robić.

Już mi żal jeszcze niepoczetych dzieci. Ciężkie życie im zafundują mamusia z tatusiem.

[PaulinciaKWC]

Autorko powiedz, ze masz za duzo wolnego czasu i trollujesz

[galazka_123]

Napisane przez Camillie32

Zdajesz sobie sprawę, że dzieci obniżają zdolność kredytową, a przy dwóch minimalnych krajowych niewiele jest do obniżenia? Przy dwójce dzieci, jak planujecie, i obecnych pensjach nie mam pojęcia, jak widzicie wzięcie kredytu.

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

[Aelora]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

Jak zebraliście 35 tysięcy na wesele, a liczycie że w kopertach wróci 30 tysięcy to i tak będziecie trochę pod kreską chyba że rodzice dużo dokładają, a skoro dają pieniądze na ślub to pewnie oczekują że będą mieli coś do powiedzenia w kwestii jego organizacji i stąd to wtrącanie się.
W ogóle nie liczyłabym, że na ślubie i weselu "zarobi się" jakieś kokosy z kopert, byle nie stracić zbyt dużo lub nie władować się w jakiś kredyt na organizację imprezy.

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

Rozumiem to, lepiej płacić ratę kredytu za swoje mieszkanie niż czynsz obcej osobie. Płacąc za wynajem trudniej coś odłożyć na własny zakup. Pogadajcie z tym znajomym o wykupie jego mieszkania, może popytajcie w pracy o możliwość podwyżki albo poszukajcie lepiej płatnej/dodatkowej pracy żeby zwiększyć zarobki i zdolność kredytową.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

No niestety takie sa realia
Jak zrobisz te dzieci to wroc tu za kilka lat
Gwarantuje ze przyznasz nam racje
2 dzieci przy minimalnej placy na wynajmowanym lub u rodziców w pokoju to przepis na rozpad zwiazku i sama sie o tym przekonasz

[emeczka]

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

Owszem, lepiej płacić na swoje niż komuś. Ale:
- właściciel musi chcieć sprzedać mieszkanie
- musi chcieć je sprzedać za taką kwotę, jaką sobie wymyśliliście
- zdolność kredytowa serio spada wraz z pojawieniem się dzieci. Może się zwyczajnie okazać, że nie dostaniecie kredytu
- wkład własny to jedno. Podatki, zadatki i ewentualne koszty dodatkowe również musicie uwzględnić. Poczytajcie o całkowitym koszcie kredytu, również o kosztach zanim ten kredyt dostaniecie.
- pamiętaj że na macierzyńskim dostaje się średnio 80% wynagrodzenia, no chyba że planujesz półroczne
- aktualne oprocentowanie jest wysokie, więc i raty są wysokie, warto sprawdzić parę kalkulatorow kredytowych
- nie możecie mieć ledwo dopiętego budżetu, bo wystarczy choroba, awaria bądź inne niespodzianki od losu i leżycie. A przy dzieciach szansa na dodatkowe wydatki wzrasta.
- na pomoc rodziców proponuję zacząć liczyć, jak już się na to zgodzą. Oni pracują, poza tym to nie jest tak, że dziadkowie zawsze chcą pomagać. Oni już dzieci mają odchowane i nie mają obowiązku opiekować się wnukami.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Norluka]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

Patrzyłaś w ogóle na ceny podobnych mieszkań? Bo to, że mieszkanie ma 50-60 lat nie znaczy, że jest o połowę tańsze.

Skoro w dwa lata uzbieraliście 35 tysięcy na wesele, to średnio w miesiącu musieliście odkładać 729 zł na osobę.
- minimalna krajowa 2022 3010 zł brutto, +- 2363 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1634 zł na wszystko
- minimalna krajowa 2021 2800 zł brutto, +- 2200 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1471 zł na wszystko
Ile wy tego czynszu płacicie?
Bo nawet jeśli tylko 1000 zł wybitnie po kosztach i wybitnie po znajomości, to macie koło tysiąca na osobę na cały miesiąc na przeżycie. Na wszystko, jedzenie, chemia, kosmetyki, ubrania, sprzęty, pozostałe opłaty, leki.
Przecież to jest kwota do biedowania i przeliczania każdego grosza, a nie budowania domu, robienia dwójki dzieci i wywalania 35 tysięcy na wesele.
Do tego jak zajdziesz w ciążę, to przy dobrych wiatrach na macierzyńskim dostaniesz 80% tego, co teraz. Po odpadnięciu oszczędności na wesele macie 1086 zł na osobę. Jak facet zachoruje i pójdzie na L4, to macie 1019 zł na osobę. Jak pójdzie do szpitala, to 986 zł na osobę.
Przy dwójce dzieci odpowiednio 814 zł, 764 zł, 739 zł.

Licząc jakieś przeciętne mieszkanie 37 m2 sama zwykła biała niewymyślna farba to będzie 300 zł minimum.
Przy jednym dziecku na pokładzie wychodzi wam 986 zł na osobę, jak facet zdrowy, 919 jak na L4 i 886 zł jak w szpitalu.

Do tego dojeżdża do pracy 15 km w jedną stronę, czyli dziennie 30 km. Średnio w miesiącu 21 dni roboczych. Robi się 630 km miesięcznie. Licząc bardzo korzystne średnie spalanie na poziomie 6,2l i średnią aktualną cenę benzyny 6,67 zł za litr na paliwo miesięcznie idzie 260 zł.

Biorąc pod uwagę, że akurat w jakimś miesiącu malujecie mieszkanie i macie już to dziecko wychodzi, że nawet bez żadnej choroby macie 900 zł na osobę na wszystko.

Jak wy chcecie za to przeżyć i jeszcze remont robić?
To są kwoty poniżej granicy ubóstwa.
Przecież wy nawet na jedzenie i opłaty nie będziecie mieli.

500+ teraz jest, a za rok może nie być, Nawet uwzględniając 500+ przy dwójce dzieci macie 1064 zł. A jak facet będzie w szpitalu, to 979 na osobę.
70 zł was dzieli od granicy ubóstwa relatywnego.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Sodalite]

Napisane przez galazka_123

Nie rozmawialiśmy jeszcze z właścicielem, tylko tak luźno między sobą. To mieszkanie ma ok 50-60 lat więc powiedzieliśmy sobie że więcej jak 150 tysięcy nie damy, zwłaszcza ze znaleźliśmy dosłownie 2-3 km dalej mieszkanie z 2020 roku za 280 000. Na wkład własny na razie nie mamy, ale zakładamy że w "kopertach" będzie z 30 tys to drugie 30 dowkładu własnego w 2/3 lata powinniśmy uzbierać tak przeliczając, skoro mieszkamy ttuaj dwa lata i uskładaliśmy ok 35 tys do wesela

jak wy chcecie 30 tysięcy składać 2-3 lata (czyli będziecie odkładać od 1250 do 833 zł miesięcznie) to będzie was w ogóle stać na spłatę tego kredytu? doliczając do swojego budżetu 2 dzieci. zakładając, że w ogóle jakaś wam zdolność wyjście, bo już jesteście na granicy, a każde dziecko tylko obniża zdolność i to dużo

nie wydaje mi się

---------- Dopisano o 09:45 ---------- Poprzedni post napisano o 09:44 ----------

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

ale wy ponoć płacicie grosze. sama tak napisałaś.
rata kredytu to na pewno nie będą żadne grosze

---------- Dopisano o 09:50 ---------- Poprzedni post napisano o 09:45 ----------

Napisane przez Aelora

Jak zebraliście 35 tysięcy na wesele, a liczycie że w kopertach wróci 30 tysięcy to i tak będziecie trochę pod kreską chyba że rodzice dużo dokładają, a skoro dają pieniądze na ślub to pewnie oczekują że będą mieli coś do powiedzenia w kwestii jego organizacji i stąd to wtrącanie się.
W ogóle nie liczyłabym, że na ślubie i weselu "zarobi się" jakieś kokosy z kopert, byle nie stracić zbyt dużo lub nie władować się w jakiś kredyt na organizację imprezy.

warto zapytać jak duże to wesele... 30 tys. w kopertach to dużo. to wesele na 60 osób przy czym każda osoba musiałaby rzucić 500 zł. mało realne.

i tak samo mało realne jest zrobienie wesela za 35 tys. na 60 osób przy obecnych cenach. nawet jeśli mowa o weselu w remizie z średniej jakości cateringiem.

tu się nic kupy nie trzyma w tej opowieści

[Camillie32]

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

Ale przecież to tak nie działa, tu się jawi totalny brak wiedzy o kredytach… nie chodzi o to, czy was stać na płacenie raty, ale czy według banku macie odpowiednią zdolność na jego zaciągniecie.

[skara]

Napisane przez Norluka

Patrzyłaś w ogóle na ceny podobnych mieszkań? Bo to, że mieszkanie ma 50-60 lat nie znaczy, że jest o połowę tańsze.

Skoro w dwa lata uzbieraliście 35 tysięcy na wesele, to średnio w miesiącu musieliście odkładać 729 zł na osobę.
- minimalna krajowa 2022 3010 zł brutto, +- 2363 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1634 zł na wszystko
- minimalna krajowa 2021 2800 zł brutto, +- 2200 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1471 zł na wszystko
Ile wy tego czynszu płacicie?
Bo nawet jeśli tylko 1000 zł wybitnie po kosztach i wybitnie po znajomości, to macie koło tysiąca na osobę na cały miesiąc na przeżycie. Na wszystko, jedzenie, chemia, kosmetyki, ubrania, sprzęty, pozostałe opłaty, leki.
Przecież to jest kwota do biedowania i przeliczania każdego grosza, a nie budowania domu, robienia dwójki dzieci i wywalania 35 tysięcy na wesele.
Do tego jak zajdziesz w ciążę, to przy dobrych wiatrach na macierzyńskim dostaniesz 80% tego, co teraz. Po odpadnięciu oszczędności na wesele macie 1086 zł na osobę. Jak facet zachoruje i pójdzie na L4, to macie 1019 zł na osobę. Jak pójdzie do szpitala, to 986 zł na osobę.
Przy dwójce dzieci odpowiednio 814 zł, 764 zł, 739 zł.

Licząc jakieś przeciętne mieszkanie 37 m2 sama zwykła biała niewymyślna farba to będzie 300 zł minimum.
Przy jednym dziecku na pokładzie wychodzi wam 986 zł na osobę, jak facet zdrowy, 919 jak na L4 i 886 zł jak w szpitalu.

Do tego dojeżdża do pracy 15 km w jedną stronę, czyli dziennie 30 km. Średnio w miesiącu 21 dni roboczych. Robi się 630 km miesięcznie. Licząc bardzo korzystne średnie spalanie na poziomie 6,2l i średnią aktualną cenę benzyny 6,67 zł za litr na paliwo miesięcznie idzie 260 zł.

Biorąc pod uwagę, że akurat w jakimś miesiącu malujecie mieszkanie i macie już to dziecko wychodzi, że nawet bez żadnej choroby macie 900 zł na osobę na wszystko.

Jak wy chcecie za to przeżyć i jeszcze remont robić?
To są kwoty poniżej granicy ubóstwa.
Przecież wy nawet na jedzenie i opłaty nie będziecie mieli.

500+ teraz jest, a za rok może nie być, Nawet uwzględniając 500+ przy dwójce dzieci macie 1064 zł. A jak facet będzie w szpitalu, to 979 na osobę.
70 zł was dzieli od granicy ubóstwa relatywnego.

Bardzo dobre wyliczenie. Każdy fantasta powinien coś takiego przeczytać nim się porwie z motyką na słońce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Aelora]

Jeśli oboje zarabiacie minimalną albo niewiele powyżej to sprawdź sobie w dowolnym kalkulatorze kredytowym na ile możecie liczyć i raczej nie będą to duże kwoty. Plus kalkulator to jedno, ale bank i tak może odmówić kredytu z niskimi zarobkami i słabą historią kredytową bo to dla niego zbyt duże ryzyko że i tak w pewnym momencie przestaniecie spłacać. Zależy ile macie wkładu własnego oprócz tych uzbieranych 35 tysięcy, które poszły na wesele.
Czy wy nie za bardzo liczycie na pomoc innych? Mieszkanie po kosztach i znajomości, chęć jego kupienia po zaniżonej cenie "bo więcej nie damy", potem przeprowadzka do rodziców żeby zaoszczędzić, rodzice mają pomagać przy dzieciach. Może stańcie sami na nogi?

[road_rage]

Napisane przez galazka_123

Wiesz co na jedno wyjdzie czy będziemy płacić komuś czynsz czy ratę kredytu... Przy kredycie przynajmiej będziemy mieć pewność że za rok/dwa nikt nam nie powie: "sprzedaję to mieszkanie niestety musicie się wynieść"
Ja to rozumiem tak- do rodziców nie bo to gwarantowany rozwód, dzieci tez nie bo was nie stać

Skąd wiesz jaka będzie rata kredytu jak ty nawet nie wiesz jaki kredyt i na jakie mieszkanie weźmiesz (o ile jakiś dostaniesz)?
Już się pojawiały w twoich wersjach ceny mieszkań od 100 do 280 tys.

[Magmag0194]

Napisane przez Norluka

Patrzyłaś w ogóle na ceny podobnych mieszkań? Bo to, że mieszkanie ma 50-60 lat nie znaczy, że jest o połowę tańsze.

Skoro w dwa lata uzbieraliście 35 tysięcy na wesele, to średnio w miesiącu musieliście odkładać 729 zł na osobę.
- minimalna krajowa 2022 3010 zł brutto, +- 2363 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1634 zł na wszystko
- minimalna krajowa 2021 2800 zł brutto, +- 2200 zł netto, po uwzględnieniu oszczędności na wesele zostaje 1471 zł na wszystko
Ile wy tego czynszu płacicie?
Bo nawet jeśli tylko 1000 zł wybitnie po kosztach i wybitnie po znajomości, to macie koło tysiąca na osobę na cały miesiąc na przeżycie. Na wszystko, jedzenie, chemia, kosmetyki, ubrania, sprzęty, pozostałe opłaty, leki.
Przecież to jest kwota do biedowania i przeliczania każdego grosza, a nie budowania domu, robienia dwójki dzieci i wywalania 35 tysięcy na wesele.
Do tego jak zajdziesz w ciążę, to przy dobrych wiatrach na macierzyńskim dostaniesz 80% tego, co teraz. Po odpadnięciu oszczędności na wesele macie 1086 zł na osobę. Jak facet zachoruje i pójdzie na L4, to macie 1019 zł na osobę. Jak pójdzie do szpitala, to 986 zł na osobę.
Przy dwójce dzieci odpowiednio 814 zł, 764 zł, 739 zł.

Licząc jakieś przeciętne mieszkanie 37 m2 sama zwykła biała niewymyślna farba to będzie 300 zł minimum.
Przy jednym dziecku na pokładzie wychodzi wam 986 zł na osobę, jak facet zdrowy, 919 jak na L4 i 886 zł jak w szpitalu.

Do tego dojeżdża do pracy 15 km w jedną stronę, czyli dziennie 30 km. Średnio w miesiącu 21 dni roboczych. Robi się 630 km miesięcznie. Licząc bardzo korzystne średnie spalanie na poziomie 6,2l i średnią aktualną cenę benzyny 6,67 zł za litr na paliwo miesięcznie idzie 260 zł.

Biorąc pod uwagę, że akurat w jakimś miesiącu malujecie mieszkanie i macie już to dziecko wychodzi, że nawet bez żadnej choroby macie 900 zł na osobę na wszystko.

Jak wy chcecie za to przeżyć i jeszcze remont robić?
To są kwoty poniżej granicy ubóstwa.
Przecież wy nawet na jedzenie i opłaty nie będziecie mieli.

500+ teraz jest, a za rok może nie być, Nawet uwzględniając 500+ przy dwójce dzieci macie 1064 zł. A jak facet będzie w szpitalu, to 979 na osobę.
70 zł was dzieli od granicy ubóstwa relatywnego.

Też to chciałam napisać, bo kwoty wysawały się nierealne. Brawo za dokładne wyliczenia

Z jednej strony (o ile autorka mówi prawdę) to podziwiam ich zawziętość. Nie zazdroszczę, ale podziwiam, bo przeżycie za 3200 na parę, gdzie paliwo kosztuje 260, mieszkanie +/-1000 czyli zotaje +/- 2000 na życie to jest dla mnie nieosiągalne. Nie jemy z TŻ kawioru, a 2000 to nam schodzi na samo żarcie + chemia

Autorko, waszym priprytetem powinno być rozdysponowanie funduszy tak, żeby podnieść kwalifikacje i znaleźć lepszą pracę, chociażby jedno z was. Póki co ścielicie sobie tak, że całe życie będziecie ciągnąć na najniższej, a koszty będą tylko rosły - przepis na katastrofę. W ogóe w głowie mi się nie mieści, że dwoje zdrowych ludzi w kwiecie wieku zarabia najniższą. Ja wiem, może słaba lokalizacja czy cokolwiek innego, ale żyjemy w czasch pracy zdalnej, więc na prawdę opcji jest pełno. trzeba tylko chcieć.
A wy zamaist na poprawie sytuacji życiowej skupiacie się na bejbiku jak najszybciej.
Współczuję temu dziecku, bo z góry będzie skazane na odstawanie od rówieśników - ubiorem, zabawkami, później gadżetami, wycieczkami, zajeciami dodatkowymi na które rodziców nie będzie stać. Ja wiem, że kasa to nie wszystko, ale błagam, rodzicie powinni zapewnić godny byt, a nie tylko wyżywienie i najtańszą odzież.

[galazka_123]

Napisane przez Aelora

Jeśli oboje zarabiacie minimalną albo niewiele powyżej to sprawdź sobie w dowolnym kalkulatorze kredytowym na ile możecie liczyć i raczej nie będą to duże kwoty. Plus kalkulator to jedno, ale bank i tak może odmówić kredytu z niskimi zarobkami i słabą historią kredytową bo to dla niego zbyt duże ryzyko że i tak w pewnym momencie przestaniecie spłacać. Zależy ile macie wkładu własnego oprócz tych uzbieranych 35 tysięcy, które poszły na wesele.
Czy wy nie za bardzo liczycie na pomoc innych? Mieszkanie po kosztach i znajomości, chęć jego kupienia po zaniżonej cenie "bo więcej nie damy", potem przeprowadzka do rodziców żeby zaoszczędzić, rodzice mają pomagać przy dzieciach. Może stańcie sami na nogi?

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

[Overcooked]

Napisane przez Magmag0194

Też to chciałam napisać, bo kwoty wysawały się nierealne. Brawo za dokładne wyliczenia

Z jednej strony (o ile autorka mówi prawdę) to podziwiam ich zawziętość. Nie zazdroszczę, ale podziwiam, bo przeżycie za 3200 na parę, gdzie paliwo kosztuje 260, mieszkanie +/-1000 czyli zotaje +/- 2000 na życie to jest dla mnie nieosiągalne. Nie jemy z TŻ kawioru, a 2000 to nam schodzi na samo żarcie + chemia

Autorko, waszym priprytetem powinno być rozdysponowanie funduszy tak, żeby podnieść kwalifikacje i znaleźć lepszą pracę, chociażby jedno z was. Póki co ścielicie sobie tak, że całe życie będziecie ciągnąć na najniższej, a koszty będą tylko rosły - przepis na katastrofę. W ogóe w głowie mi się nie mieści, że dwoje zdrowych ludzi w kwiecie wieku zarabia najniższą. Ja wiem, może słaba lokalizacja czy cokolwiek innego, ale żyjemy w czasch pracy zdalnej, więc na prawdę opcji jest pełno. trzeba tylko chcieć.
A wy zamaist na poprawie sytuacji życiowej skupiacie się na bejbiku jak najszybciej.
Współczuję temu dziecku, bo z góry będzie skazane na odstawanie od rówieśników - ubiorem, zabawkami, później gadżetami, wycieczkami, zajeciami dodatkowymi na które rodziców nie będzie stać. Ja wiem, że kasa to nie wszystko, ale błagam, rodzicie powinni zapewnić godny byt, a nie tylko wyżywienie i najtańszą odzież.

To i tak nic w porównaniu ze stresem życia rodziny która wiecznie jest na 0 lub pod kreską. Dzieci chłoną jak gąbki, a potem jest jeszcze gorzej. Będą widzieć jak ojciec haruje, będą same potem zastanawiać się czy o coś prosić, zamiast korzystać z życia "pracować na własne zachcianki w weekendy" na coś co inni mają od ręki i wybierać dalszą drogę życiową uwzględniając że nie dostaną pomocy z zewnątrz co ogranicza im możliwości. Gorszy start to nie błahe zabawki czy ubrania.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez galazka_123

Słabą historią kredytową? 5 lat temu była jeszcze niższa najniższa krajowa, i dostałam kredyt na 30 tys na NOWE auto prosto z salonu na 3 lata i spłaciłam go 4 miesiące przed końcem wszystkie raty na raz, więc bank będzie widział że jestem wiarygodna

Bo przecież czasy wcale się nie zmieniły, stopy procentowe wcale do góry nie poszły...