Moc pozytywnego myślenia - III część

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez Asji

Super, trzymam kciuki za rozmowę Na kiedy jesteś umówiona?

Napisane przez ShrinkingViolet

Trzymam kciuki za stypendium, u nas dostać stypendium graniczy z cudem, mogą mieć 2 osoby na roku i codziennie mam okazje obserwować podkłanie świń.

Rozmowę mam jutro o 13.45 .

A u mnie stypendium może dostać najwyżej 10% ludzi z roku. Więc w tym roku to będzie jakieś 40 osób. Nie wiem czy się załapię bo sporo osób ma wysokie średnie, ale ja też mam odpowiednią więc szansa jest .

[ShrinkingViolet]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47768680]Rozmowę mam jutro o 13.45 .

A u mnie stypendium może dostać najwyżej 10% ludzi z roku. Więc w tym roku to będzie jakieś 40 osób. Nie wiem czy się załapię bo sporo osób ma wysokie średnie, ale ja też mam odpowiednią więc szansa jest .[/QUOTE]

U mnie na 1 roku mogło to być 10% = 8 osób. Już na pierwszym roku, przed sesją zostało nas 80. Teraz po jednej osobie z każdej specjalizacji, czyli 2. Masakra.

[eN90]

Hej dziewczyny
Nieśmiało obserwuję Wasz wątek jakiś czas i stwierdziłam, że czas w końcu się ujawnić. Z usposobienia i charakteru pesymistka jestem okropna, dodatkowo leczę depresję, zostawił mnie facet, skończyłam studia, nie mam pracy- nic tylko siąść i płakać.
Ale na przekór tym łzom stwierdziłam, że może faktycznie czas zrobić coś dla siebie i spojrzeć na świat nieco łaskawszym okiem. A jak będzie trzeba to dacie mocnego kopa do działania A na pewno się przyda, bo niestety próbowałam wizualizacji i chyba coś źle robię Za każdym razem jak sobie wyobrażam sukces, już się cieszę, że np pojadę na wakacje, już sobie wyobrażam jak będę o tych wakacjach znajomym opowiadać, jaka wrócę zadowolona, to się coś stanie, że ostatecznie na te wakacje nie pojadę. A jak czegoś chcę, ale kompletnie na to nie zwracam uwagi, to często to osiągam.

Napisane przez ShrinkingViolet

Jest takie forum na wizażu "shred językowy". (Mimi08 czuje, że by Ci się spodobało! ) Na początku wpisujesz imię, poziom na jakim znasz dany język/języki, potem cele na dany miesiąc. To mega motywuje nawet największych leniwców. Jest też druga strona medalu - jak tylko nic nie robię to mam straszne wyrzuty sumienia..

Muszę się temu bliżej przyjrzeć, bo brzmi ciekawie

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47767996]
A dzisiejszy dzień u mnie też jest taki leniwy, pogoda brzydka i nic się nie chce. Ale, ale... Zostałam zaproszona na rozmowę kwalifikacyjną do pracy jako kelnerka/barista w kawiarni . Mega zdziwienie zwłaszcza, że nie mam doświadczenia w tej branży. No ale trzymajcie kciuki!!
I zorientowałam się, że w roku akademickim będę mieć szansę na stypendium naukowe za średnią ocen z zeszłego roku.
I moja mama powiedziała, że w sprawie tej mojej wyprowadzki to mi pomoże, chociaż wcześniej była temu przeciwna.

A więc, dzisiejszy dzień oceniam póki co na duży plus [/QUOTE]
Gratuluję i życzę powodzenia jutro!

[ShrinkingViolet]

Napisane przez eN90

Hej dziewczyny
Nieśmiało obserwuję Wasz wątek jakiś czas i stwierdziłam, że czas w końcu się ujawnić. Z usposobienia i charakteru pesymistka jestem okropna, dodatkowo leczę depresję, zostawił mnie facet, skończyłam studia, nie mam pracy- nic tylko siąść i płakać.
Ale na przekór tym łzom stwierdziłam, że może faktycznie czas zrobić coś dla siebie i spojrzeć na świat nieco łaskawszym okiem. A jak będzie trzeba to dacie mocnego kopa do działania A na pewno się przyda, bo niestety próbowałam wizualizacji i chyba coś źle robię Za każdym razem jak sobie wyobrażam sukces, już się cieszę, że np pojadę na wakacje, już sobie wyobrażam jak będę o tych wakacjach znajomym opowiadać, jaka wrócę zadowolona, to się coś stanie, że ostatecznie na te wakacje nie pojadę. A jak czegoś chcę, ale kompletnie na to nie zwracam uwagi, to często to osiągam.

Muszę się temu bliżej przyjrzeć, bo brzmi ciekawie

Witaj.

Wizualizacje nie są łatwe. To nie jest po prostu wyobrażanie sobie czegoś fajnego, - to nic nie da. To usuwanie naszych wewnętrznych blokad i przekonań np. że nie pojedziemy na wakacje. Dopiero gdy usuniemy te przeszkody z naszej głowy możemy osiągnąć co chcemy. Jak to było w Black Swan? The only person standing in your way is you.

https://wizaz.pl/forum/subscription.php - wrzucam link, wątek nie mój więc nie traktujcie tego jak spam

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez eN90

Hej dziewczyny
Nieśmiało obserwuję Wasz wątek jakiś czas i stwierdziłam, że czas w końcu się ujawnić. Z usposobienia i charakteru pesymistka jestem okropna, dodatkowo leczę depresję, zostawił mnie facet, skończyłam studia, nie mam pracy- nic tylko siąść i płakać.
Ale na przekór tym łzom stwierdziłam, że może faktycznie czas zrobić coś dla siebie i spojrzeć na świat nieco łaskawszym okiem. A jak będzie trzeba to dacie mocnego kopa do działania A na pewno się przyda, bo niestety próbowałam wizualizacji i chyba coś źle robię Za każdym razem jak sobie wyobrażam sukces, już się cieszę, że np pojadę na wakacje, już sobie wyobrażam jak będę o tych wakacjach znajomym opowiadać, jaka wrócę zadowolona, to się coś stanie, że ostatecznie na te wakacje nie pojadę. A jak czegoś chcę, ale kompletnie na to nie zwracam uwagi, to często to osiągam.
Muszę się temu bliżej przyjrzeć, bo brzmi ciekawie


Gratuluję i życzę powodzenia jutro!

Witamy, witamy

Niedziękuję .
Ja to w sumie mimowolnie teraz wizualizuję - chodzę uśmiechnięta jakbym już tą pracę miała i teraz przeglądam sobie oferty wynajmu pokoi i automatycznie robię plany: "a jakbym wynajęła ten albo ten pokój to do pracy będę mieć 15 minut spacerkiem, na uczelnię idealnie kilka linii autobusem miejskim, a do chłopaka pieszo góra ze 25 minut. O! i w sumie to do ulubionego klubu też w miarę blisko, no idealnie"

Też zauważyłam, że jak się staram bardzo to mi nie wychodzi nigdy, a jak chcę ale traktuję to na luzie że "fajnie jakby wyszło ale jak nie to świat się nie zawali" to wtedy jest najlepiej. Tak miałam z kilkoma chłopakami, z egzaminem na prawo jazdy, z obroną, z odnowieniem kontaktu z dawnym bliskim kumplem, z mnóstwem rzeczy. Więc, chyba wychodzi na to, że dobrze jest chcieć, ale nie pragnąć i przede wszystkim nie uzależniać życia od powodzenia tych planów.

[ShrinkingViolet]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47769395]Witamy, witamy

Niedziękuję .
Ja to w sumie mimowolnie teraz wizualizuję - chodzę uśmiechnięta jakbym już tą pracę miała i teraz przeglądam sobie oferty wynajmu pokoi i automatycznie robię plany: "a jakbym wynajęła ten albo ten pokój to do pracy będę mieć 15 minut spacerkiem, na uczelnię idealnie kilka linii autobusem miejskim, a do chłopaka pieszo góra ze 25 minut. O! i w sumie to do ulubionego klubu też w miarę blisko, no idealnie"

Też zauważyłam, że jak się staram bardzo to mi nie wychodzi nigdy, a jak chcę ale traktuję to na luzie że "fajnie jakby wyszło ale jak nie to świat się nie zawali" to wtedy jest najlepiej. Tak miałam z kilkoma chłopakami, z egzaminem na prawo jazdy, z obroną, z odnowieniem kontaktu z dawnym bliskim kumplem, z mnóstwem rzeczy. Więc, chyba wychodzi na to, że dobrze jest chcieć, ale nie pragnąć i przede wszystkim nie uzależniać życia od powodzenia tych planów. [/QUOTE]

To o czym piszesz nazywa się etykietką ważności. Na świecie działają siły równoważące - możemy zaobserwować, że wszystko dąży do harmonii. Przypływy, odpływy, niże, wyże, sukcesy, porażki.. Jeżeli nadajemy czemuś etykietkę ważności to automatycznie wybijamy się w polu energetycznym i siły równoważące muszą ten nadmierny potencjał wyrównać. Coś w tym jest. Dlatego najważniejsze - nie przylepiajmy metki ważności do niczego bo to tylko utrudnia nam i problem urasta do ogromnej rangi. To trudne ale rezultaty są naprawdę fajne.

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Napisane przez ShrinkingViolet

To o czym piszesz nazywa się etykietką ważności. Na świecie działają siły równoważące - możemy zaobserwować, że wszystko dąży do harmonii. Przypływy, odpływy, niże, wyże, sukcesy, porażki.. Jeżeli nadajemy czemuś etykietkę ważności to automatycznie wybijamy się w polu energetycznym i siły równoważące muszą ten nadmierny potencjał wyrównać. Coś w tym jest. Dlatego najważniejsze - nie przylepiajmy metki ważności do niczego bo to tylko utrudnia nam i problem urasta do ogromnej rangi. To trudne ale rezultaty są naprawdę fajne.

Oooo widzisz, nie wiedziałam że to ma nazwę . To w sumie można by to na upartego sprowadzić do tego oklepanego "miej wyj***ne a będzie Ci dane"

[ShrinkingViolet]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47770273]Oooo widzisz, nie wiedziałam że to ma nazwę . To w sumie można by to na upartego sprowadzić do tego oklepanego "miej wyj***ne a będzie Ci dane" [/QUOTE]
Tak. Wytłumaczenie tego było w Transerfingu i faktycznie uważam, że jest w tym sporo prawdy - im więcej się spinamy tym większe prawdopodobieństwo, że coś nie wyjdzie.

[Asji]

[1=96d01e102add7070c06976f 58186673cd4c31562_5fd94e0 24ad80;47769395]Witamy, witamy

Niedziękuję .
Ja to w sumie mimowolnie teraz wizualizuję - chodzę uśmiechnięta jakbym już tą pracę miała i teraz przeglądam sobie oferty wynajmu pokoi i automatycznie robię plany: "a jakbym wynajęła ten albo ten pokój to do pracy będę mieć 15 minut spacerkiem, na uczelnię idealnie kilka linii autobusem miejskim, a do chłopaka pieszo góra ze 25 minut. O! i w sumie to do ulubionego klubu też w miarę blisko, no idealnie"

Też zauważyłam, że jak się staram bardzo to mi nie wychodzi nigdy, a jak chcę ale traktuję to na luzie że "fajnie jakby wyszło ale jak nie to świat się nie zawali" to wtedy jest najlepiej. Tak miałam z kilkoma chłopakami, z egzaminem na prawo jazdy, z obroną, z odnowieniem kontaktu z dawnym bliskim kumplem, z mnóstwem rzeczy. Więc, chyba wychodzi na to, że dobrze jest chcieć, ale nie pragnąć i przede wszystkim nie uzależniać życia od powodzenia tych planów. [/QUOTE]
Też tak planowałam jak szukałam pracy, zwłaszcza jak praca była w innym mieście. Od razu wchodziłam na gumtree zobaczyć ofertę mieszkań do wynajmu, sprawdzałam najbliższe sklepy i obmyślałam gdzie będę robić zakupy, itd. Na ostatnia rozmowę poszłam z kolei niezbyt przygotowana, bez większych oczekiwań i bez żadnych planów. Oczywiście się udało Mój chłopak miał podobnie. Także też się zgadzam, trzeba chcieć i się starać, ale bez niepotrzebnego nakręcania się.
Daj znać jak było na rozmowie

[bujdanaresorach]

Snow, powodzenia na rozmowie

Dzięki pozytywnemu nastawieniu dwukrotnie udało mi się dostać pracę.
Długo szukałam potencjalnego nowego (wymarzonego!) pracodawcy, znalazłam całkiem przypadkiem Akurat 2 tyg temu szukali ludzi, wysłałam cv i czekam, może się uda Choć realnie zdaję sobie sprawę, że nie posiadając doświadczenia może być mi ciężko
Nie poddam się

[Mimi08]

Napisane przez ShrinkingViolet

Wklejam tu z początku wątku listę książek, może któraś Cię zainteresuje. Mam jeszcze jedno forum na którym dość często bywałam, dużo tam było o PP ale potem autor zmienił adres tłumacząc się końcem projektu i dopiero teraz udało mi się znaleźć nowy w odległych zakątkach internetów. Zainspirowało mnie do zaczęcia zabawy z tablicą wizyjną i kamieniem wdzięczności.

KSIĄŻKI:
- "Potęga Podświadomości" Joseph Murphy
- "Magia wiary" Joseph Murphy
- "Sekret" Rhonda Byrne
- "Moc pozytywnego myślenia" Norman V. Peale
- "Zakochaj się w życiu" Ewa Foley
- "Możesz uzdrowić swoje życie" Louise L. Hay
- "Twórcza wizualizacja" Shakti Gawain
- "Zagubiony podręcznik życia na Ziemi" Joe Vital
- "Klucz do sekretu" Joe Vital
- „Zero ograniczeń” Joe Vital
- "Zrealizuj swoje marzenia" Esther i Jerry Hicks
- "Twórcza moc myślenia" Kurt Tepperwein
- "Obudź w sobie olbrzyma" Anthony Robbins
- "Więcej niż sekret" Brenda Barnaby
- „Pokochaj siebie” Wayne W. Dyer
- „Potęga myśli” Eugene Mayer
- „Niebiańska przepowiednia” James Redfield
- „Jak przestać się martwić i zacząć żyć” Dale Carnegie

Dziękuje Kilka pozycji przeczytałam, ale przejrzę, te kyóre jeszcze nie

Napisane przez ShrinkingViolet

Jest takie forum na wizażu "shred językowy". (Mimi08 czuje, że by Ci się spodobało! ) Na początku wpisujesz imię, poziom na jakim znasz dany język/języki, potem cele na dany miesiąc. To mega motywuje nawet największych leniwców. Jest też druga strona medalu - jak tylko nic nie robię to mam straszne wyrzuty sumienia..

Ja po wizycie i.... głupio mi bo totalnie się rozkleiłam przed tym psychiatrą gdy mówiłam, czemu już nie chodzę na terapie. Łzy poleciały mi jak z kranu. Załatwiła mi nową terapeutkę i kazała dalej brać leki - powiedziała, że ona jako lekarz mi ich nie odstawi bo się rozsypie, chyba, że zacznę chodzić na terapię także nie mam wyjścia. Strasznie się boje jak to będzie bo studiuje w innym mieście i się boje, że po prostu nie dam rady z terminami, dojazdami, utrzymaniem wszystkich zainteresowań i zdaniem licencjata najlepiej jak umiem.

Jak byłam w korytarzu to zadzwonili do mnie z jakiejś szkoły językowej bo szukają lektora. Też chętnie bym się tym zajęła, ale chyba za dużo na siebie wzięłam - studia, korepetycje które prowadzę przez cały weekend, konie, nauka francuskiego i perspektywa egzaminu z niego..
Panikuje, proszę o kopa w tyłek.

Wiem, że jest taki wątek, ale nigdy na niego nie wchodziłam, muszę mu się bliżej przyjrzeć

Masz rację, trochę za dużo na siebie wzięłaś, ale mam nadzieję, że uda Ci się wszystko pogodzić

Napisane przez eN90

Hej dziewczyny
Nieśmiało obserwuję Wasz wątek jakiś czas i stwierdziłam, że czas w końcu się ujawnić. Z usposobienia i charakteru pesymistka jestem okropna, dodatkowo leczę depresję, zostawił mnie facet, skończyłam studia, nie mam pracy- nic tylko siąść i płakać.
Ale na przekór tym łzom stwierdziłam, że może faktycznie czas zrobić coś dla siebie i spojrzeć na świat nieco łaskawszym okiem. A jak będzie trzeba to dacie mocnego kopa do działania A na pewno się przyda, bo niestety próbowałam wizualizacji i chyba coś źle robię Za każdym razem jak sobie wyobrażam sukces, już się cieszę, że np pojadę na wakacje, już sobie wyobrażam jak będę o tych wakacjach znajomym opowiadać, jaka wrócę zadowolona, to się coś stanie, że ostatecznie na te wakacje nie pojadę. A jak czegoś chcę, ale kompletnie na to nie zwracam uwagi, to często to osiągam.
Muszę się temu bliżej przyjrzeć, bo brzmi ciekawie


Gratuluję i życzę powodzenia jutro!

Witaj
Ja też za bardzo nie umiem stosować tych wizualizacji, nic mi nigdy nie wychodzi tak jak chce

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

No i jestem po tej rozmowie. Dziękuję za trzymanie kciuków ale musicie je jeszcze potrzymać tak przez tydzień bo wtedy właściciel będzie dzwonił z informacją czy zostało się przyjętym czy też nie.

Ogólnie powiem Wam, że poszłam tam naprawdę w świetnym nastroju i pozytywnie nastawiona . I baaaaardzo podoba mi się ten lokal, warunki pracy, wystrój . Nawet ten szef jest młody i sympatyczny. Chciałabym żeby się udało. Będę to sobie od dzisiaj wizualizować codziennie przed snem .

[Mimi08]

Będziemy mocno trzymać kciuki Mam nadzieje, że wszystko Ci się uda.
Skoro praca, lokal,szef Ci się podoba to musisz dostać tę pracę! Najważniejsze w życiu jest to, aby mieć taką pracę jaką się lubi.
Ostanie pół roku miałam pracę, której szczerze nienawidziłam i był to najgorszy okres w całym moim życiu. Całe szczęście już tam nie pracuję

[Asji]

SnowWhiteee, super, że rozmowa się udała. Ta kawiarnia to sieciówka czy jakieś lokalne miejsce? Wizualizuj codziennie, my trzymamy kciuki

[ShrinkingViolet]

Jestem po bardzo udanych korepetycjach, pacnę sobie jakąś miłą maskę na loki bo jutro (wkońcu!) wychodzę połazić z koleżanką po Częstochowie. Tymczasem zabieram się za francuski i angielski.

[Smerfetkaa]

Tyle zacytowałam, że stwierdziłam, że bez sensu tyle Waszych wypowiedzi tu na wstawiać. Więc postaram się odnieść do tego, co chciałam

Po pierwsze - bardzo cieszę się, że wątek odżył

Sama też nie miałam czasu, żeby pisać

Zacznę od tego, że u mnie pozytywnie. Nie mogę napisać, że idealnie, ale idealnie nigdy nie będzie. Jednak - na plus jest Coś się dzieje, powoli, ale jednak. W życiu prywatnym - jest ktoś. W życiu zawodowym, choć tkwię w tej samej firmie, któej nie lubię, ale dostałam propozycję awansu. I choć nie wiążę przyszłości z tą firmą, to przyjęłam ofertę, chcę wyciągnąć z tego jakieś doświadczenie, umiejętności czy też nabrać pewności siebie, sprawdzić się w nowej roli.
Pracuję w sieci fast food, nic wielkiego oczywiście Ale zmiana pozycji da mi nowe doświadczenie, też myślę, że będę miała większe szanse na poprawę swojego angielskiego W tym tygodniu zaczęłam trening na managera

Co do opinii o "Potędze podświadomości" - oj mi też ciężko się czytało tę książkę. I jeszcze cały czas się zastanawiam - skąd tyle zachwytów. Dla mnie to było lanie wody, nic ciekawego. Jedno i to samo cały czas... Nie dokończyłam jej nawet. Nie mogłam.

Zainteresowała mnie walka z prokrastynacją... Jakie to książki? Ciekawe?
Prokrastynacja to moje drugie imię

[ivy_chance]

Ja teraz próbuje pozytywnie myśleć i "przyciągnąć" do siebie zdany egzamin
Po sesji zrobię wszystko czyli m.in przeczytam wiele książek z podanej listy

[ShrinkingViolet]

Dziewczyny, co taka cisza?

Co tam dobrego Was dziś spotkało?

Ja przerzuciłam pół tony węgla i to było najbardziej kreatywne zajęcie dziś, teraz się wynagradzam ucząc się francuskiego. Zrobiłam też cudowne naleśniki makowe przekładane dżemem wiśniowym.

[bujdanaresorach]

Co do książek o prokrastynacji...
Temat rzeka
Mam "Zjedz tą żabę" i "Uważność. Trening pokonywania codziennych trudności". Wiem, że w wątku przewijał się jeszcze temat " Ty jako swój największy wróg".
A z blogów motywująco-życiowych podczytuję:
http://krotkiporadnik.pl/
http://www.edytazajac.pl/
Wybaczcie, ale nie mam dziś flow, żeby się na ten temat rozpisywać. Zachęcam do podczytywania wątku. Osobiście, temat prokrastynacji bardzo mnie uwiera. Jestem leniem od dziecka, ciężko z tym walczyć po tylu "przeleżakowanych" latach...


U mnie nuuuudy. Praca, praca, praca. Chodzę sfrustrowana, bo myślami jestem na urlopie, nie mam ochoty użerać się z klientami. Gdy tylko mogę, migam się od pracy, włażę na Wizaż i żartuję, że jak mnie zwolnią to płakać nie będę. Jedyne co mnie tam trzyma to stałość finansowa. Ciągle sobie obiecuję, że wreszcie wezmę się porządnie za szukanie czegoś nowego, a nie przeglądanie ofert z doskoku... Tak to się nic nie zrobi.
Mam nadzieję, że z urlopu wrócę z dawką pozytywnej energii

A Wy jak tam?

[ShrinkingViolet]

Napisane przez bujdanaresorach

Co do książek o prokrastynacji...
Temat rzeka
Mam "Zjedz tą żabę" i "Uważność. Trening pokonywania codziennych trudności". Wiem, że w wątku przewijał się jeszcze temat " Ty jako swój największy wróg".
A z blogów motywująco-życiowych podczytuję:
http://krotkiporadnik.pl/
http://www.edytazajac.pl/
Wybaczcie, ale nie mam dziś flow, żeby się na ten temat rozpisywać. Zachęcam do podczytywania wątku. Osobiście, temat prokrastynacji bardzo mnie uwiera. Jestem leniem od dziecka, ciężko z tym walczyć po tylu "przeleżakowanych" latach...


U mnie nuuuudy. Praca, praca, praca. Chodzę sfrustrowana, bo myślami jestem na urlopie, nie mam ochoty użerać się z klientami. Gdy tylko mogę, migam się od pracy, włażę na Wizaż i żartuję, że jak mnie zwolnią to płakać nie będę. Jedyne co mnie tam trzyma to stałość finansowa. Ciągle sobie obiecuję, że wreszcie wezmę się porządnie za szukanie czegoś nowego, a nie przeglądanie ofert z doskoku... Tak to się nic nie zrobi.
Mam nadzieję, że z urlopu wrócę z dawką pozytywnej energii

A Wy jak tam?

Bardzo fajne te strony, które podrzuciłaś. Ja co prawda leniem nie jestem, wręcz odwrotnie ale przecież zawsze może być lepiej. Btw na początku przestraszyłam się, że ta pierwsza strona to strona tej młodej żony Cezarego Pazury. Brrr.

Gdzie pracujesz jeśli można wiedzieć?

[96d01e102add7070c06976f58186673cd4c31562_5fd94e024ad80]

Bujdanaresorach też jestem bardzo ciekawa gdzie pracujesz .

U mnie dzisiaj lenistwo poziom hard. Chodzę, obijam się, odpoczywam. Ale się nie przejmuję i zwalam to na zbliżającą się @ .
I leniuchując podczytuję, o ironio, wątek o prokrastynacji .

A co tam u Was? Pozytywnie?

[eN90]

Napisane przez ShrinkingViolet

Witaj.

Wizualizacje nie są łatwe. To nie jest po prostu wyobrażanie sobie czegoś fajnego, - to nic nie da. To usuwanie naszych wewnętrznych blokad i przekonań np. że nie pojedziemy na wakacje. Dopiero gdy usuniemy te przeszkody z naszej głowy możemy osiągnąć co chcemy. Jak to było w Black Swan? The only person standing in your way is you.

https://wizaz.pl/forum/subscription.php - wrzucam link, wątek nie mój więc nie traktujcie tego jak spam

A widzisz. Tego nie wiedziałam. W takim razie źle do tego podchodziłam. Dzięki za informację. Może faktycznie zamiast nieumiejętnie "wizualizować", zacznę podchodzić do życia bez tych etykiet ważności.

Napisane przez SnowWhiteee

Witamy, witamy

Niedziękuję .
Ja to w sumie mimowolnie teraz wizualizuję - chodzę uśmiechnięta jakbym już tą pracę miała i teraz przeglądam sobie oferty wynajmu pokoi i automatycznie robię plany: "a jakbym wynajęła ten albo ten pokój to do pracy będę mieć 15 minut spacerkiem, na uczelnię idealnie kilka linii autobusem miejskim, a do chłopaka pieszo góra ze 25 minut. O! i w sumie to do ulubionego klubu też w miarę blisko, no idealnie"

Też zauważyłam, że jak się staram bardzo to mi nie wychodzi nigdy, a jak chcę ale traktuję to na luzie że "fajnie jakby wyszło ale jak nie to świat się nie zawali" to wtedy jest najlepiej. Tak miałam z kilkoma chłopakami, z egzaminem na prawo jazdy, z obroną, z odnowieniem kontaktu z dawnym bliskim kumplem, z mnóstwem rzeczy. Więc, chyba wychodzi na to, że dobrze jest chcieć, ale nie pragnąć i przede wszystkim nie uzależniać życia od powodzenia tych planów.

To jet chyba najważniejsze i najtrudniejsze zarazem.

Byłam z przyjaciółmi kilka dni w górach i mam energię na kolejne dni ogromną. Pewnie to też za sprawą leków, ale góry dają niesamowitą moc, zwłaszcza, gdy pokonuje się swoje słabości i zdobywa się takie szczyty, o których nawet sie nie śniło!

[ohemii]

Hej,
Ja też się przywitamJestem Ada,chcę zmienić swoje myślenie i nastawienie do życiaZ plusów zrobiłam dziś dobry obiad i mam dziś wolne, z minusów czuje się samotna,nie mam faceta i najbliższe 2 tygodnie dzień w dzień spędzę w pracy,ale chociaż dobrze,że tą pracę mampozdro

[Asji]

Napisane przez ohemii

Hej,
Ja też się przywitamJestem Ada,chcę zmienić swoje myślenie i nastawienie do życiaZ plusów zrobiłam dziś dobry obiad i mam dziś wolne, z minusów czuje się samotna,nie mam faceta i najbliższe 2 tygodnie dzień w dzień spędzę w pracy,ale chociaż dobrze,że tą pracę mampozdro

hej, na samotność najlepsze jest znalezienie sobie jakiegoś wciągającego zajęcia wyjście gdzieś ze znajomymi, ciekawa książka, wizaż ().


U mnie też dziś lenistwo. Wstałam o 10, pokręciłam się po mieszkaniu, ugotowałam obiad, wieczorem wpadnie do mnie chłopak, i tak mi zleci cały dzień. Cały ten weekend zleciał strasznie szybko, jutro poniedziałek...(i tu zamilknę, bo musiałabym ponarzekać trochę, a to przecież wątek o pozytywnym myśleniu).

[bujdanaresorach]

Nie ma czym się chwalić

Od godziny mam urlop
Odpoczywam, chyba zdrzemnę się na chwilę, a później muszę wziąć się za sprzątanie mieszkania i ogarnianie swojej skromnej osoby
Jutro jadę nad morze

[Mimi08]

Od kilku dni dużo czasu spędzam w pracy , nie mam czasu na nic, dlatego tak często się tu nie udzielam. Zapominam o wszystkim. Nie słucham medytacji, nie myśle pozytywnie. Też tak macie, że po prostu inne myśli zaprzątają Wam głowę i zapominacie myśleć pozytywnie?

[ShrinkingViolet]

Napisane przez Mimi08

Od kilku dni dużo czasu spędzam w pracy , nie mam czasu na nic, dlatego tak często się tu nie udzielam. Zapominam o wszystkim. Nie słucham medytacji, nie myśle pozytywnie. Też tak macie, że po prostu inne myśli zaprzątają Wam głowę i zapominacie myśleć pozytywnie?

Jasne, bardzo często tak mam. Choć częściej mam tak, że jak jest tak wstrętnie to nawet nie chce mi się myśleć o niczym - w sumie lepsze to niż negatywna emisja..

Btw, słuchajcie - przeprowadziłam najohydniejsze korepetycje we wszechświecie. Na początku pan wziął telefon - puścił nagranie z konferencji o metalach. No mówię mu co słyszę, on kiwa głową. Później patrzę, że nagranie ma 43 minuty. Pytam o co chodzi. Wyłączył nagranie i powiedział, że jego poprzednia korepetytorka nie umiała tego zrozumieć i wyszedł. Na koniec dał mi wizytówkę - dyrektor huty w moim mieście. W ten czwartek chce przyjść na 2h. Staram się patrzeć na plusy (na pewno dużo na nim zarobie) no ale tak bezczelnej osoby dawno nie spotkałam...

[Mocny Akcent]

Napisane przez Mimi08

Od kilku dni dużo czasu spędzam w pracy , nie mam czasu na nic, dlatego tak często się tu nie udzielam. Zapominam o wszystkim. Nie słucham medytacji, nie myśle pozytywnie. Też tak macie, że po prostu inne myśli zaprzątają Wam głowę i zapominacie myśleć pozytywnie?

Ostatnio mój tydzień to praca, i tydzień leci. W sumie najczęściej mnie dopadają myśli i wątpliwości w drodze do pracy i z pracy.Wieczorem albo youtube albo tv, albo inne głupoty i nie mysle o niczym.

Ale, warto sobie mówić, że będzie dobrze, a nawet lepiej

[201604251028]

Dziewczyny, jak wykorzystujecie prawo przyciagania w praktyce? Afirmujecie, wizualizujecie? Czy po prostu jak zdarzy wam sie pomyslec o czyms negatywnym szybko zastepujecie to mysla pozytywna?
Jestem swiezo po obejrzeniu filmu "Sekret", ksiazke czytalam pare lat temu. Nie bardzo wiem jak sie za to wszystko "zabrac"

[Mimi08]

Mocny akcent Pewnie, że zawsze warto sobie mówić pozytywne rzeczy

Yonce jak mam czas to słucham medytacji, afirmuję i jak przydarzą mi się negatywne myśli to zamieniam je na dobre. Wizualizacja za bardzo mi nie wychodzi.