|
Notka |
|
Przygody z suszeniem ubrań
|
|
Narzędzia |
2010-05-17, 10:52 | #1 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 868
|
Jak wujek kasi suszył... żabę
Tak się składa, że wujek Andrzej, kuzyn mojej mamy, jest ode mnie tylko kilka lat młodszy i trochę zwariowany.
Kiedy byliśmy dziećmi i miałam może 9 albo 10 lat, wybraliśmy się na wieś pomóc rodzinie podczas żniw.W zasadzie, bardziej przeszkadzaliśmy, niż pomagaliśmy, ale nic. Podczas upalnego dnia spędzonego na polu, wszyscy postanowili odpocząć.Żar lał się z nieba, a do domu było kilka dobrych kilometrów.Wszyscy chcieli napić się ugotowanego przez ciotkę kompotu. Nagle Andrzej, zawołał, żebyśmy kompotu nie pili bo on wyprał Wyprałem!Wyprałem!-krzyczał.Nikt nie wiedział o co chodzi, i co mógł wyprać.Koc był na miejscu, ubrania, poza skarpetkami, na Andrzeju. Dorośli drążyli temat, bo wszystkim chciało sie pić. W końcu Andrzej powiedział,wskazując palcem, że to co wyprał, suszy się w poblizu.Ku naszemu przerażeniu zobaczyliśmy,różowe skarpety i...zieloną, oczywiście martwą, żabę. Andrzej najpierw wyprał swoje białe skarpetki w kompocie wiśniowym, a potem , z rozbiegu, "wyprał" w kompocie żabę( na początku, podobno pływała).Potem postanowił wysuszyć komplet na słoneczku. Kiedy wszyscy ochłonęli, i zaczęli się cieszyć, że nie pili kompotu, zapytaliśmy Andrzeja dlaczego to zrobił. Uzasadnienie było proste:żaba, tak jak skarpetki, była brudna... Jaki jest morał z tej historii ?Przed suszeniem skarpetek, zawsze sprawdzaj, czy z nimi, nie prano w kompocie jakiejś żaby.
__________________
Pnie się mój różowy powój w górę wciąż się pnie
migdałowy zapach ma i smak Edytowane przez kasia_1402 Czas edycji: 2010-05-17 o 10:54 |
Nowe wątki na forum Przygody z suszeniem ubrań |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:15.