Pranie w niedzielę?

[13_minut]

W zeszłym roku pojechaliśmy z TŻ na kilka dni do jego babci, która mieszka na wsi. Zrobiłam w niedzielę pranie, rozwiesiłam, a babcia TŻ o mało zawału nie dostała. Stwierdziła, że ludzie na wsi będą gadać, więc musiałam wszystko poskładać i wnieść do domu. Moja mama prała w niedzielę, w święta, więc trochę nie rozumiem takich ograniczeń. Czy w niedzielę wypada robić pranie? I czy są rzeczy, których nie wypada robić w niedzielę? Nie chciałabym zrobić sobie wroga z babci TŻ...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Ja tam w niedzielę piorę i inne rzeczy też robię. Ale weź pod uwagę, że babcia to pewnie starsza osoba, wierząca - i dla niej to świętokradztwo, pranie niedzielne. Wszak to dzień święty

[Gerrani]

Moja babcia w niedzielę zabrania wietrzyć pościel na balkonie. To po prostu kwestia mentalności. I moim zdaniem nie tyle wiary, co właśnie tego, że 'co sąsiedzi powiedzą?'

[olioko]

Oj z tymi babciami bywa różnie. Moja babcia ze strony taty mieszka w mieście więc jej jedynym niedzielnym zmartwieniem jest to, że komunikacja miejska jeździ rzadziej - przez to musi wcześniej wracać z działki. Ale babcia ze strony mamy. Taaak- ma zasady. Zwłaszcza te niedzielne. Czyli strój odświętny, koszula biała - wyprasowana i żadnych dżinsów bo o deserze można zapomnieć nawet przy następnym spotkaniu - bo jak na swój wiek to pamięć ma maturzystki. . Ale i tak jest w porządku

[13_minut]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;19144662]Ja tam w niedzielę piorę i inne rzeczy też robię. Ale weź pod uwagę, że babcia to pewnie starsza osoba, wierząca - i dla niej to świętokradztwo, pranie niedzielne. Wszak to dzień święty [/QUOTE]

Dla mnie niedziela to dzień jak codzień, prócz tego, że nie muszę iść do pracy. Babcia TŻ jest wierząca, ale do kościoła nie chodzi (bo ma za daleko). Ale pewnie dlatego usłyszałam głośne, niczym grom z jasnego nieba "olaboga" Aż się wystraszyłam. Nie chciałabym jej znowu podpaść

Napisane przez Gerrani

Moja babcia w niedzielę zabrania wietrzyć pościel na balkonie.

Czyli czego sąsiedzi nie widzą, to dozwolone?

[Martinixxx]

Też pracuję w niedzielę czasami, ale staram sie dac sobie luz tego dnia.Jest innych 6 dni w tyg żeby to zrobić. Pranie zdarza mi sie zrobić, ale ogólne porządki, mycie okien itp to w niedziele nie wykonuję.I to nie ze względu na sąsiadów.

[maljutka]

Witajcie

Ja nie piorę ani nie sprzątam w niedzielę. Może z raz zdarzyło się, że musiałam zrobic pranie, ale potem źle się czułam, że zdarzyło się to w niedzielę. Dla mnie ten dzień to takie małe święto, które staram sie spędzać inaczej niż wykonując codzienne obowiązki. Jeżeli chodzi o mnie to takie nastawienie do niedzieli zostało przekazane mi przez mamę i babcię, chociaż nie są jakoś przesadnie religijne. Dodam jeszcze, że mój chłopak ma taki sam pogląd na sprawę, mimo że pochodzi z całkiem innego województwa i nie z jakieś ortodoksyjnie religijnej rodziny.
Wydaje mi się, że jest to kwestia wychowania, pewnej mentalności lub wpływu religii.

[Gerrani]

Napisane przez 13_minut

Czyli czego sąsiedzi nie widzą, to dozwolone?

Tak to wygląda, prawda? Nie wiem, mam wrażenie czasem że największe jej zmartwienie to że na pewno ktoś będzie o nas plotkował. Bo to naturalne, że w niedzielę każdy chodzi i sprawdza co sąsiedzi robią żeby potem opowiedzieć o tym każdemu napotkanemu na drodze. :P

Ale myślę że to też kwestia zasad wpojonych po prostu. Skoro w rodzinie się przyjmowało, żeby pewnych rzeczy nie robić w niedzielę, to tak już zostało. Innym może się wydawać dziwne a dla niektórych to niepodważalna świętość. :P

[paula78]

Takie myślenie ,że niedziela to dzien świety i nalezy go święcić kosciólek,obiadek i spacer z rodzina ,obecnie najczęsciej do galerii handlowej

Dla mnie niedziela jak kazdy inny dzień ,robie wszytsko na co mam ochotę i mam w nosie co inni myslą,nawet okna myję

[katia84]

Napisane przez maljutka

Witajcie

Ja nie piorę ani nie sprzątam w niedzielę. Może z raz zdarzyło się, że musiałam zrobic pranie, ale potem źle się czułam, że zdarzyło się to w niedzielę. Dla mnie ten dzień to takie małe święto, które staram sie spędzać inaczej niż wykonując codzienne obowiązki. Jeżeli chodzi o mnie to takie nastawienie do niedzieli zostało przekazane mi przez mamę i babcię, chociaż nie są jakoś przesadnie religijne. Dodam jeszcze, że mój chłopak ma taki sam pogląd na sprawę, mimo że pochodzi z całkiem innego województwa i nie z jakieś ortodoksyjnie religijnej rodziny.
Wydaje mi się, że jest to kwestia wychowania, pewnej mentalności lub wpływu religii.

u mnie podobnie, raczej się leży do góry brzuchem (lub czymś innym ) niż sprząta czy robi pranie

[olioko]

A co do rzeczy, które wypada lub nie wypada robić w Niedzielę?. Ogólnie nie mam jakiegoś hamulca kulturowego czy religijnego. Jak mam mus posprzątać bo mi się koty walają pod łóżkiem, to odkurzam, jak wiem, że w poniedziałek chce iść w tym ubraniu a to jest brudne to włączam pranie. Jest jednak jedna rzecz , której nie lubię robić i staram się nie praktykować, to łażenie po galeriach handlowych i robienie zakupów do lodówki. Ogólnie lubię zakupy i przymierzalnie . Ale w niedzielę wole spacery, leżenie do góry brzuchem z moim kochaniem lub cokolwiek ale nie dzwiganie siatek czy reklamówek. Brrr niedzielne toboły stop

[agnieszkap27]

Napisane przez 13_minut

W zeszłym roku pojechaliśmy z TŻ na kilka dni do jego babci, która mieszka na wsi. Zrobiłam w niedzielę pranie, rozwiesiłam, a babcia TŻ o mało zawału nie dostała.

Oj lepiej się nie narażaj babci TŻ!
Miałam podobną historię z moją babcią. też mieszkała na wsi i strasznie się przejmowała tym co ludzie powiedzą! A wiadomo, że lubią gadać.
Ja zwykle robię pranie w niedziele i tak też zrobiłam jak byłam u niej na wakacjach. Frania niestety się popsuła, więc musiałam prać ręcznie. Był piękny słoneczny dzień, to pomyślałam, że może się przy okazji troszkę opalę.

Po chwili z domu wychodzi babcia i pyta co robię?

Myślałam, że to dość oczywiste i cała zadowolona z siebie powiedziałam, że piorę. A od babci usłyszałam potępiające „Bój Ty się Boga!”. Potem musiałam wysłuchać całego wykładu o mym niegodziwym występku, a babcia przez następne pół dnia przeżywała czy mnie ktoś widział i co ludzie powiedzą!

Tak więc robienie prania w niedzielę to ciężki grzech na wsi. W mieście mało kto się tym przejmuje. Ja nie!

[kardamon]

Napisane przez olioko

A co do rzeczy, które wypada lub nie wypada robić w Niedzielę?. Ogólnie nie mam jakiegoś hamulca kulturowego czy religijnego.

Mi się bardzo podoba idea niedzieli, czyli dnia tygodnia, w którym nie tylko nie trzeba, ale nawet nie można robić pewnych rzeczy... Niestety czasu wolnego jest coraz mniej, więc w niedzielę robię zwykłe rzeczy. W zeszłym tygodniu np. mycie szyb i żaluzji
Ale bez niedzieli jako dnia wolnego lub świętego, każdy dzień jest do siebie podobny.

[misiskuku]

dla mnie niedziela to dzień w którym nie powinno się robić takich rzeczy ale także zdarza mi się, odkurzyć (bo pies nabrudził), uprać (bo musi na jutro wyschnąć) i jechać na zakupy ubraniowe (w tygodniu brak czasu). Staram się natomiast nie naprzykrzać paniom w spożywczaku (chyba, że czegoś ewidentnie zabraknie). nigdy natomiast nie myłam w niedzielę okien, samochodu i nie wietrzyłam prania.

[MONIKA1850]

U nas przyjelo sie że nie pracuje sie w niedziele,pranie czasem włącze jak mam wiecej ale jak juz to wieczoremnigdy bym nie powiesiła na dwór ot juz taki zwyczajTo nie kwestia religijności ale tak zostałam wychowana że niedziela to dzien świąteczny i równiez nie wyobrazam sobie tego dnia bez pojscia do Kościoła.Nie widzę w tym nic złego ani tym bardziej nie wstydzę się tego

[martagg]

dla mnie to, że ktoś w niedzielę chce iść do kościoła i na spacer po galerii czy nie po galerii, to JEGO sprawa. nie będę oceniać, bo to nie moja sprawa.

jeśli jednak będzie robił dużo rabanu przy jakiś swoich aktywnościach i będzie mi przeszkadzał np w lenieniu się na tarasie (rozmarzyłam się), to uznam, że nie umie się zachować.

Sama nie święcę niedzieli jakimiś wymyślnymi zasadami Nic-Nie-Robienia. Religia, która nas Polaków kulturowo kształtuje, zakłada uświęcenie przez pokutę, a nie pracę, stąd praca w niedziele nie jest postrzegana jako pozytywna cecha- pracowitość a nie lenistwo, a jako obrazę uczuć religijnych osób, które dzień święty celebrują robiąc nic konkretnego.

U mnie
W weekend to:
Sobota- po pracy trochę odpocząć, odespać, posprzątać, wyjść gdzieś ze znajomymi, paść na twarz łagodnie koło północy.
A niedziela po malym odpoczynku (patrz wyjście z przyjaciółmi) nadrobienie zaległości w pracy, przygotowanie się do next week, zapasy do lodówki itp.

Cóż, nie stać mnie na razie na odpoczywanie w niedzielę. Chętnie bym to zmieniła, bom leń )

[agnieszkap27]

Podobnie jak martagg w niedzielę odpoczywam po całym tygodniu no i po sobotnim wypadzie do pubu ze znajomymi, oczywiście.
Odsypiam, regeneruję siły, bo zwykle wracam dość późno.
No i zwykle w godzinach popołudniowych muszę wyskoczyć na szybkie zakupy do marketu, żeby zrobić zapasy jedzenia na najbliższe 2-3 dni.
Często też piorę jeśli w sobotę nie miałam czasu, żeby wstawić pranie. Zdarza się, że w poniedziałek rano muszę jednak szperać w szafie i szukać czegoś czystego i suchego do ubrania.

[bebunio]

niedziela też jest dla mnie raczej dniem odpoczynku, więc staram się nie odkurzać wtedy czy nie myć okien ale niestety pranie czasem zrobię
ileż to jest włączyć pralkę i powiesić? kilka/kilkanaście minut

za to nie wala mi się sterta brudu a jak jest słoneczny dzień, to już mam suche rzeczy i w poniedziałek mogę je już poskładać i mam w czym chodzić do pracy

[13_minut]

Prawda jest taka, że w ciągu tygodnia nie mam zbyt wiele czasu na zajmowanie się domem. Siedzę w pracy do późnego popołudnia, wracam do domu, robię obiadokolację. Potem zmywanie, surfowanie po necie, jakiś film i spać. Kiedy zrobić generalne porządki i pranie, jeśli nie w weekend?

[kafciek]

hmm...no ja podzielam zdania martagg, agnieszkap27 i 13_minut
...pozatym...wszystko tez zalezy jak sie czas i wszystko ulozy lub cos wypadnie...
A najlepiej jakby sasiedzi sie zajeli swoba i swoimi sprawami, a nie obserwowac co sasiedzi poczynaja

[kardamon]

Jeśli ktoś ma w domu taką suszarkę do ubrań, do siłą rzeczy sąsiedzi nie mogą wsadzać nosa w nieswoje sprawy. Można robić pranie w świątek, piątek i niedzielę, bo nic nie będzie wisieć w ogródku ni na balkonie.
Jestem zdecydowanie za tym, żeby sobie życie ułatwiać