Idzie WRZESIEŃ, wielkie mamy brzuszki-wnet przytulimy nasze maluszki!Wrześniówki 2016

[weselna01]

Milako - Miczka ma swój autorytet w postaci anonimowej użytkowniczki z Wizażu. Nie widzi sprzeczności w postrzeganiu szczepionek jako koncernowej zmowy a jednocześnie pisaniu, żeby ufać lekarzowi prowadzącemu (tak - lekarzom, którzy przecież są opłacani przez koncerny, to wie każdy emeryt, prawda?). Nie przeszkadza jej też to, że tu wyzywa na szczepionki a na forum pisze, że jadła karkówkę. Karkówkę raczej na pewno nie powstałą przez ubój samodzielnie uhodowanego zwierzęcia, tylko kupioną w sklepie. Nabitą antybiotykami. Przez koncern.

Błądzić rzecz ludzka, tylko szkoda, że to przechodzi z sympatycznej niekonsekwencji jednej osoby na zagrażanie zdrowiu i życiu innych.

[aisot]

Napisane przez weselna01

Czy ktoś się rozpakował w terminie? Brawo Ty!







Słuchaj, jak dla mnie możesz nawet nie szczepić wcale, możesz kadzić dziecko ziołami, możesz robić z nim co tylko zechcesz, mówię serio - w ogóle mi to nie przeszkadza.

Do jednego momentu.

Jeśli zachoruje na koklusz, krup czy inne cholerstwo zniwelowane szczepionkami, bo nie zdecydowałaś się w ogóle lub jeszcze jej/jego szczepić, trzymaj je proszę z daleka od innych małych dzieci. Nie przychodź też do poradni (w ogóle, nawet jak jest zdrowe, bo nie wiadomo, czy już się coś nie rozwija) w godzinach, kiedy są tam zupełne maluchy jeszcze przed szczepieniami. Chcesz coś robić z własnym, rób, ale nie ryzykuj m.in. zdrowia mojego dziecka, bo będę musiała liczyć tylko na to, ze ogarnięty lekarz po prostu Cię stamtąd wyrzuci za narażanie zdrowia i życia noworodków



Prawo ma też na celu ukrócić epidemie i pandemie orz uchować większość od egoistycznych pobudek mniejszości. Też czasami mi nie pasuje, bo mam swoje egoistyczne pobudki, ale zdecydowałam się żyć w takim ustroju nie innym i będę go szanować.



Poza tym kurcze nie wiem... może ten "rosły chłop" jest bardziej "rosły" niż odporny na widok strzykawki i dlatego padł?



Tyle ode mnie.

Poza tym na tym wątku raczej nie znajdziesz miłośniczek nie-szczepienia, raczej miłośniczki gonienia z łopatą za tymi, którzy narażają nasze dzieci na zarażenie się czymś od dzieci nie-szczepionych, nie liczyłabym więc na daleko posuniętą akceptację i zrozumienie.

Chyba że się mylę, to krzyczcie.

Jestem murem za Tobą!- gdzie ta łopata?

---------- Dopisano o 15:06 ---------- Poprzedni post napisano o 15:03 ----------

Napisane przez weselna01

Jakie to jest teraz modne, nazywać swoje nieodpowiedzialne, narażające na utratę zdrowia innych decyzje "potrzebą wolności i tolerancji". Nie strzelam do Ciebie i nie stoję pod Twoim domem mamrocząc co Ci zrobię, jak zbliżysz swoje nie-szczepione dziecko do mojego, póki go nie zaszczepię. Nie rozumiem czemu nie rozumiesz, że właśnie okazałam Ci naprawdę daleko posuniętą tolerancję.

To może zarażę się Aids, potnę a potem zacznę Cię gonić żeby się przytulić krzycząc, że jeśli mi nie pozwolisz to jesteś nie tolerancyjna?

Z tego co wiem jest wiele krajów nie zmuszających do szczepienia. Jeśli potrzebujesz, to mogę wypisać. Możesz tam wieść pełne tolerancji dla tej decyzji życie.

---------- Dopisano o 14:22 ---------- Poprzedni post napisano o 14:20 ----------





Byłaś na pewno szczepiona i ja też - możesz mnie ściskać



Rybka - ah Ci faceci...tylko masa i masa

Masz inne zdanie? Nie jestes tolerancyjna, nie wiesz?
Słowo TOLERANCJA jest zarezerwowane juz tylko dla niektórych
Co za czasy...

[marrticzka]

Napisane przez weselna01

Milako - Miczka ma swój autorytet w postaci anonimowej użytkowniczki z Wizażu. Nie widzi sprzeczności w postrzeganiu szczepionek jako koncernowej zmowy a jednocześnie pisaniu, żeby ufać lekarzowi prowadzącemu (tak - lekarzom, którzy przecież są opłacani przez koncerny, to wie każdy emeryt, prawda?). Nie przeszkadza jej też to, że tu wyzywa na szczepionki a na forum pisze, że jadła karkówkę. Karkówkę raczej na pewno nie powstałą przez ubój samodzielnie uhodowanego zwierzęcia, tylko kupioną w sklepie. Nabitą antybiotykami. Przez koncern.

Błądzić rzecz ludzka, tylko szkoda, że to przechodzi z sympatycznej niekonsekwencji jednej osoby na zagrażanie zdrowiu i życiu innych.

O jakim zagrożeniu mówisz??Nie ma się czego bać😃Przecież wszyscy jesteśmy zaszczepieni.Nic nam nie grozi😃😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[weselna01]

Napisane przez marrticzka

O jakim zagrożeniu mówisz??Nie ma się czego bać😃Przecież wszyscy jesteśmy zaszczepieni.Nic nam nie grozi😃😂

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Cofnij sobie, poczytaj jeszcze raz, może się uda tym razem ze zrozumieniem
Ja kończę temat, szkoda mi czasu na rozmowę po próżnicy, swoje zdanie już wypowiedziałam.

[ishtar]

Dziewczyny, ile mam tyle opinii - są te które nie szczepią, są te które od razu szczepią, które nie szczepią w szpitalu, albo szczepią 3w1, 5w1, 6w1.

U nas na sr było jedno spotkanie poświęcone szczepionkom, mam obszerne notatki z tegoż, mogę wrzucić na klub jeśli będziecie zainteresowane. Położna nie namawiała na nic, tylko mówiła na co zwrócić uwagę, zwłaszcza w kontekście obowiązkowych szczepień. Jedyne co "nakazała" to to zeby nie pozwolić zaszczepić dziecka w pierwszej dobie zycia, bo musi się przyzwyczaić do nowego świata. I tyle.
Ważne jest też, tak jak niektóre tutaj pisały, zachowanie odpowiednich ilosci czasu pomiedzy szczepieniami, co przy późniejszych szczepieniach moze nieco utrudnić sprawę wstrzelenia się w terminy ( i dziecko musi być zdrowe).
Ale - nie trzeba szczepic w szpitalu, można później.
Jesli chcemy zaszczepić własną szczepionką to faktycznie trzeba kombinować, bo one są na receptę i trzeba wystawić np. na rodzica, a co gorsze - musi to byc dawka dla dziecka - nie zgadzamy się na dawkę dorosłego, której wstrzykują połowę - bo nie wiadomo ile tych wirusów dostanie...

[Fortuna1]

Napisane przez rybka15035

Ja po każdej wizycie pierwszą rzeczą jaką musiałam mówić mojemu mężowi to waga dzidzi, to go najbardziej interesowało.

Mój mąż był ze mną na każdej wizycie prócz pierwszej, z zaciekawieniem oglądał maleństwo na usg więc można powiedzieć, że od samego początku przeżywamy wszystko razem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:33 ---------- Poprzedni post napisano o 15:32 ----------

Napisane przez marrticzka

Nie szukam na tym forum akceptacji ani aprobaty.Nie nastawiałam się też jednak na uraczenie mnie dawką jadu i żółci,no ale cóż.. wydawało mi się,że forum to miejsce do wymiany poglądów,dyskusji ,a nie,jak to określiłas "gonienia z łopatą" osób o odmiennych poglądach.
Ps.W ustrój,w którym zdecydowałaś się żyć,wpisane jest również pojęcie TOLERANCJI.

Powodzenia na ostatniej prostej.Zdrowia dla Was i Waszych pociech.Niezależnie od tego,czy zaszczepicie,czy nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja tu nie widzę żadnego jadu ze strony koleżanek to po prostu zwykła wymiana poglądów.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[aneczkakropeczka]

Optymistka serdeczne gratulacje czekamy aż odzyskasz siły i opiszesz nam chociaż pokrótce jak było



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fortuna1]

Napisane przez milako

Tolerancji? O jakiej tolerancji mówisz? Narażasz nasze dzieci, cale społeczeństwo na powrót chorób. Na to, ze z naszych podatków trzeba będzie pózniej leczyć chorujących na te choroby, które dzieki szczepionkom, wogole nie powinny juz występować.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Warto poczytać ile groźnych chorób zostało wytepionych przez stosowanie szczepionek. Jeśli komuś się nie podoba może się wyprowadzić do jednego z krajów trzeciego świata - super doświadczenie pod tym kątem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia_wroc]

Ja jestem jestem za szczepieniem. Troche jestem przerażona faktem, że moje dziecko może w przyszłości chodzić do żłobka czy przedszkola z nieszczepionymi dziećmi.
Weselna - brawo!



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Michalina83]

Napisane przez weselna01

Stolec z krwią to może być i bez szczepionki.
Generalnie masz najbardziej sprawdzone i przetestowane te, co są częstsze na NFZ.
Nowsze są mniej sprawdzone, ale dopuszczone do użytku i dużo osób szczepi nimi bez żadnych powikłań, są to 5w1 i 6w1. Przy tych mówi się też, z racji na ich nowszość, że może być to podejrzane walić tyle na raz w jedno dziecko.
Zawsze wtedy można po prostu podjechać częściej na NFZ i wsio

Może. Ale właśnie położna mówiła że ten stolec się utrzymywał do 6 tyg nawet i to dziwnym trafem bezpośrednio po szczepionkach. w sumie nie ważne. Nie będę się mądrzyć i skoro niewiele czytałam jeszcze w temacie a tylko to zasłyszałam. Ale to co napisałaś to kolejny argument który mnie właśnie też przekonuje, to że szczepionki z NFZ sa bardziej sprawdzone. W tym co do tej pory czytałam o szczepionkach łączonych to jako jedyną ich wadę wymienia się to że są płatne. Jakoś mi w to ciężko uwierzyć, że to jest ich jedyna wada.

[Beti2016]

Ulala
Co tu się wyrabia?
Nie rozumię po co obca osoba wbija w temat ni z gruszki ni z pietruszki i robi zamieszanie.
Każda z nas ma rozum i nie potrzeba nam tu takich informacji z dup.....
Weselna brawo za konkrety.
Swoją drogą chyba koleżanki październikowe miały już dość koleżanki że udziela się w takim temacie u nas.

[marrticzka]

Ja pier...na stos ze mną... albo na taczce za wieś.wymachujac łopatą😱
To forum otwarte,wiec wbijać może każdy z każdym tematem.
Tyle,że nie warto,bo rzadzi tu brak kultury i chamstwo. Hasta la vista

[favianna]

Napisane przez marrticzka

Ja pier...na stos ze mną... albo na taczce za wieś.wymachujac łopatą😱
To forum otwarte,wiec wbijać może każdy z każdym tematem.
Tyle,że nie warto,bo rzadzi tu brak kultury i chamstwo. Hasta la vista

Jak do tej pory był to bardzo miły, kameralny i wspierający wątek przyszłych mam. Nagle weszlas tu bez przedstawienia się, z bardzo kontrowersyjnym tematem i rozpetalas burze. Zgadnij kto tu popisał się brakiem kultury.
Dziewczyny tu rodzą, mają inne sprawy na głowie, a ty nawet nie umiesz odróżnić dyskusji na argumenty od chamstwa. Gratulacje klasy.

[marrticzka]

Panuj nad emocjami,ureguluj hormony,ochłon.Każda z nas ma prawo do odmiennych decyzji. Napisałam,że nie pozwolę szczepic dziecka w pierwszej dobie. Ty możesz zaaplikowac małej/małemu od razu dawkę z harmonogramu na 3 lata.Twoja sprawa,twoja odpowiedzialnosc.Nie potępiam,nie oceniam...


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chrupa]

Na początku napisalas, że nie pozwolisz zbliżyć się do dziecka że strzykawka (nie napisalas że chodzi ci o pierwszą dobę) - stąd nie dziwi mnie taka a nie inna reakcja niektórych, bo wyglądało to jak afisz totalnego antyszczepionkowca.

Wydaje mi się że nie ma co drążyć dalej tematu, bo to już do niczego nie prowadzi. Lepiej się rozejrzyjmy czy któraś znowu nie urodziła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[marrticzka]

Napisane przez chrupa

Na początku napisalas, że nie pozwolisz zbliżyć się do dziecka że strzykawka (nie napisalas że chodzi ci o pierwszą dobę) - stąd nie dziwi mnie taka a nie inna reakcja niektórych, bo wyglądało to jak afisz totalnego antyszczepionkowca.

Wydaje mi się że nie ma co drążyć dalej tematu, bo to już do niczego nie prowadzi. Lepiej się rozejrzyjmy czy któraś znowu nie urodziła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Amen

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[slowikowa25]

Napisane przez marrticzka

Amen

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

A sio!
Nie potrzebne nam tu teraz negatywne emocje, które dostały się przez Ciebie do naszego wrześniowego wątku.

[kasia_wroc]

Napisane przez slowikowa25

A sio!
Nie potrzebne nam tu teraz negatywne emocje, które dostały się przez Ciebie do naszego wrześniowego wątku.

Dobrze prawisz ☺

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[favianna]

Jej, czy tylko ja tak mam, że z przerażeniem myślę że będzie się trzeba tym maleństwem delikatnym zająć? Mój Tz jest zaprawiony w opiece nad małymi dziećmi (małe siostrzenice) ale ja nigdy nie miałam dużo dzieci w rodzinie i kontakt z nimi miałam sporadyczny.

Zazdroszczę mojemu A jego dużych rąk... Mi się cały czas wydaje że mój maluszek będzie taki delikatny, że mu łatwo krzywdę zrobię. Eh te lęki przy pierwszym dziecku.

[201609230904]

Napisane przez favianna

Jej, czy tylko ja tak mam, że z przerażeniem myślę że będzie się trzeba tym maleństwem delikatnym zająć? Mój Tz jest zaprawiony w opiece nad małymi dziećmi (małe siostrzenice) ale ja nigdy nie miałam dużo dzieci w rodzinie i kontakt z nimi miałam sporadyczny.

Zazdroszczę mojemu A jego dużych rąk... Mi się cały czas wydaje że mój maluszek będzie taki delikatny, że mu łatwo krzywdę zrobię. Eh te lęki przy pierwszym dziecku.

Też miałam takie obawy przy pierwszym dziecku. Ale jak przyszło co do czego, to w ogóle o tym nie myślałam. Nagle musiałam przebrać dziecko, przewinąć i to było takim "zaskoczeniem". Jakoś bez problemu sobie radziłam nawet z ubrankami wciąganymi przez główkę. Tylko śpiochów nie lubiłam dziecku wkładać. To było dla mnie najbardziej skomplikowane.

[Beti2016]

Hejo

Ciekawe co u Majlenki?
Ktoś coś wie?

[awgusta]

Optymistka,wielkie gratulacje!

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[_chouchou]

Napisane przez Optymistka26

Urodziłam synka dzis 20min po północy. Szczesliwa choc zmęczona. Opisze wam później co i jak ale bylo spoko.

Gratulacje!

[Optymistka26]

opis porodu

[kasia_wroc]

Napisane przez Optymistka26

Opis porodu a raczej całego dnia Lajtowy wiec możecie czytać bez obaw 😉



Miałam ostro zaplanowany poniedziałek mimo ze po niedzielnym sprzątaniu brakowało mi sił. Wyszłam z domu o 11 a wróciłam o 20tej.

Po kolei: O godz 11 bylam u fryzjera. Potem odwiedzilam sklep z antykami i Biedronke. Następnie kolo 14 siedzialam z synkiem na placu zabaw. Od 15strasznie bolał mnie krzyż. Bylam pewna ze od siedzenia na lawce przy piaskownicy 😉 Stamtąd pojechalam z Tz prosto na wizytę do gina na godz 17( pamiętacie moje rozwarcie 6cm? Ginka stwierdziła 4cm ....kij o szczegóły). Po wizycie zlapaly mnie skurcze ale przeszłam pół galerii handlowej. Stamtąd ze skurczami co 7-10minut uparlam się iść do Jyska i trzech salonów meblowych. Wracając kolo 19-20 wstąpiliśmy do Lidla. Siadlam na worek sako bo krzyż nie dawał zyc i zaczelam czytać książkę. Myślałam ze skurcze znów sie wycisza wiec nic nie mówiłam Tz.

Zrobily sie regularne co 4min wiec mowie do Tz idę sie myc, jedziemy.

Kolo 23 ruszyliśmy do szpitala. Skurcze miałam co 2,5min. Na miejscu...skurcze sie nie pisaly na ktg a ginekolog określił rozwarcie na ....2cm! Istne jaja! Zaczelam się śmiać ze się zamykam zamiast odwrotnie. Nalozylam koszule kupiona do porodu i...nie zmiescilam sie w nia😂 Wyjelam z torby inna. Kupa śmiechu. Papierologia potrwala wiec siedzialam/chodzilam i dyskutowałam z Tz i lekarzem. Glowka na usg byla duza i nie chciała wejść w kanal. Istniało ryzyko ze glowka sie nie wstawi wcale bo mam wąskie biodra i trzeba będzie zrobić cc. Co raz widziałam gwiazdy na skurczu ale co tam... Miałam iść na patologie ciąży i czekać aż sie rozkręci ale zwrocilam obiad wiec gin wyslal mnie na porodowke żebym tam czekala. Padlo pytanie o zzo. Powiedziałam ze się zastanowię a lekarz ze i tak musze poczekać bo jest za wcześnie. O polnocy weszłam na porodowke. W dwie minuty podpieli mi ktg, zobaczyłam gwiazdy na skurczu i odeszly mi wody. Polozna zbadala mnie i mówi do lekarza: Zle ja zbadales Jest 10cm. Rodzimy! 😂 Synek urodził sie o godz 00:20.

Polozna byla super. Dużo mi pomogla. Pękłam ale malutko. Po dwóch godzinach kangurowania młody poszedł noworodki a ja pod prysznic.

Usnelam po 3ciej i zerwalam się przed 6 zeby iść po synka. Jest cudowny. Kocham mocno. 💕 Póki co kp idzie bardzo sprawnie.



Samuel ma 57cm i waży 3790g. Doczekałam się mojego skarba! 😍

Pięknie <3 Gratulacje raz jeszcze
Podziwiam tego chodzenia pomimo skurczów

[favianna]

Optymistka cudowny opis, gratulacje, dużo zdrowia i samego szczęścia dla was!
Twój opis poprawił mi humor tak bardzo, jeszcze raz gratulacje, to musi być wspaniałe być już razem

[kasia_wroc]

Dziewczyny help!

Przez całą ciąże nie miałam badanej tarczycy.
I ostatnio jak byłam po pieczątkę w szpitalu, w którym chcę rodzić ordynator kazał mi zrobić TSH, bo nie miałam w karcie ciąży.

i tak dziś byłam w diagnostyce... i TSH wyszło mi 5,27...
czy mam to olać tydzień przed terminem? Czy powinnam zadzwonić do gin? Czy teraz to i tak za późno na cokolwiek ;/

[chrupa]

Napisane przez Optymistka26

Opis porodu a raczej całego dnia Lajtowy wiec możecie czytać bez obaw 😉



Miałam ostro zaplanowany poniedziałek mimo ze po niedzielnym sprzątaniu brakowało mi sił. Wyszłam z domu o 11 a wróciłam o 20tej.

Po kolei: O godz 11 bylam u fryzjera. Potem odwiedzilam sklep z antykami i Biedronke. Następnie kolo 14 siedzialam z synkiem na placu zabaw. Od 15strasznie bolał mnie krzyż. Bylam pewna ze od siedzenia na lawce przy piaskownicy 😉 Stamtąd pojechalam z Tz prosto na wizytę do gina na godz 17( pamiętacie moje rozwarcie 6cm? Ginka stwierdziła 4cm ....kij o szczegóły). Po wizycie zlapaly mnie skurcze ale przeszłam pół galerii handlowej. Stamtąd ze skurczami co 7-10minut uparlam się iść do Jyska i trzech salonów meblowych. Wracając kolo 19-20 wstąpiliśmy do Lidla. Siadlam na worek sako bo krzyż nie dawał zyc i zaczelam czytać książkę. Myślałam ze skurcze znów sie wycisza wiec nic nie mówiłam Tz.

Zrobily sie regularne co 4min wiec mowie do Tz idę sie myc, jedziemy.

Kolo 23 ruszyliśmy do szpitala. Skurcze miałam co 2,5min. Na miejscu...skurcze sie nie pisaly na ktg a ginekolog określił rozwarcie na ....2cm! Istne jaja! Zaczelam się śmiać ze się zamykam zamiast odwrotnie. Nalozylam koszule kupiona do porodu i...nie zmiescilam sie w nia😂 Wyjelam z torby inna. Kupa śmiechu. Papierologia potrwala wiec siedzialam/chodzilam i dyskutowałam z Tz i lekarzem. Glowka na usg byla duza i nie chciała wejść w kanal. Istniało ryzyko ze glowka sie nie wstawi wcale bo mam wąskie biodra i trzeba będzie zrobić cc. Co raz widziałam gwiazdy na skurczu ale co tam... Miałam iść na patologie ciąży i czekać aż sie rozkręci ale zwrocilam obiad wiec gin wyslal mnie na porodowke żebym tam czekala. Padlo pytanie o zzo. Powiedziałam ze się zastanowię a lekarz ze i tak musze poczekać bo jest za wcześnie. O polnocy weszłam na porodowke. W dwie minuty podpieli mi ktg, zobaczyłam gwiazdy na skurczu i odeszly mi wody. Polozna zbadala mnie i mówi do lekarza: Zle ja zbadales Jest 10cm. Rodzimy! 😂 Synek urodził sie o godz 00:20.

Polozna byla super. Dużo mi pomogla. Pękłam ale malutko. Po dwóch godzinach kangurowania młody poszedł noworodki a ja pod prysznic.

Usnelam po 3ciej i zerwalam się przed 6 zeby iść po synka. Jest cudowny. Kocham mocno. 💕 Póki co kp idzie bardzo sprawnie.



Samuel ma 57cm i waży 3790g. Doczekałam się mojego skarba! 😍

Łoo, niezłe jaja... Jak ty tak chodziłaś cały dzień ze skurczami?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lea_ny]

Napisane przez Optymistka26

Opis porodu a raczej całego dnia Lajtowy wiec możecie czytać bez obaw 😉



Miałam ostro zaplanowany poniedziałek mimo ze po niedzielnym sprzątaniu brakowało mi sił. Wyszłam z domu o 11 a wróciłam o 20tej.

Po kolei: O godz 11 bylam u fryzjera. Potem odwiedzilam sklep z antykami i Biedronke. Następnie kolo 14 siedzialam z synkiem na placu zabaw. Od 15strasznie bolał mnie krzyż. Bylam pewna ze od siedzenia na lawce przy piaskownicy 😉 Stamtąd pojechalam z Tz prosto na wizytę do gina na godz 17( pamiętacie moje rozwarcie 6cm? Ginka stwierdziła 4cm ....kij o szczegóły). Po wizycie zlapaly mnie skurcze ale przeszłam pół galerii handlowej. Stamtąd ze skurczami co 7-10minut uparlam się iść do Jyska i trzech salonów meblowych. Wracając kolo 19-20 wstąpiliśmy do Lidla. Siadlam na worek sako bo krzyż nie dawał zyc i zaczelam czytać książkę. Myślałam ze skurcze znów sie wycisza wiec nic nie mówiłam Tz.

Zrobily sie regularne co 4min wiec mowie do Tz idę sie myc, jedziemy.

Kolo 23 ruszyliśmy do szpitala. Skurcze miałam co 2,5min. Na miejscu...skurcze sie nie pisaly na ktg a ginekolog określił rozwarcie na ....2cm! Istne jaja! Zaczelam się śmiać ze się zamykam zamiast odwrotnie. Nalozylam koszule kupiona do porodu i...nie zmiescilam sie w nia😂 Wyjelam z torby inna. Kupa śmiechu. Papierologia potrwala wiec siedzialam/chodzilam i dyskutowałam z Tz i lekarzem. Glowka na usg byla duza i nie chciała wejść w kanal. Istniało ryzyko ze glowka sie nie wstawi wcale bo mam wąskie biodra i trzeba będzie zrobić cc. Co raz widziałam gwiazdy na skurczu ale co tam... Miałam iść na patologie ciąży i czekać aż sie rozkręci ale zwrocilam obiad wiec gin wyslal mnie na porodowke żebym tam czekala. Padlo pytanie o zzo. Powiedziałam ze się zastanowię a lekarz ze i tak musze poczekać bo jest za wcześnie. O polnocy weszłam na porodowke. W dwie minuty podpieli mi ktg, zobaczyłam gwiazdy na skurczu i odeszly mi wody. Polozna zbadala mnie i mówi do lekarza: Zle ja zbadales Jest 10cm. Rodzimy! 😂 Synek urodził sie o godz 00:20.

Polozna byla super. Dużo mi pomogla. Pękłam ale malutko. Po dwóch godzinach kangurowania młody poszedł noworodki a ja pod prysznic.

Usnelam po 3ciej i zerwalam się przed 6 zeby iść po synka. Jest cudowny. Kocham mocno. 💕 Póki co kp idzie bardzo sprawnie.



Samuel ma 57cm i waży 3790g. Doczekałam się mojego skarba! 😍

Jeszcze raz ogromne gratulacje!
A Twój poród z opisu brzmi jak marzenie Ostatnio naczytalam się mało przyjemnych opisów, więc po Twojej relacji czuję się dużo spokojniejsza, ze może wcale nie będzie tak strasznie

Napisane przez kasia_wroc

Dziewczyny help!

Przez całą ciąże nie miałam badanej tarczycy.
I ostatnio jak byłam po pieczątkę w szpitalu, w którym chcę rodzić ordynator kazał mi zrobić TSH, bo nie miałam w karcie ciąży.

i tak dziś byłam w diagnostyce... i TSH wyszło mi 5,27...
czy mam to olać tydzień przed terminem? Czy powinnam zadzwonić do gin? Czy teraz to i tak za późno na cokolwiek ;/

Ja bym zadzwoniła. Tak czy owak będziesz musiala brać leki, więc mysle, że im szybciej, tym lepiej

[kasia_wroc]

Napisane przez Lea_ny

Jeszcze raz ogromne gratulacje!
A Twój poród z opisu brzmi jak marzenie Ostatnio naczytalam się mało przyjemnych opisów, więc po Twojej relacji czuję się dużo spokojniejsza, ze może wcale nie będzie tak strasznie


Ja bym zadzwoniła. Tak czy owak będziesz musiala brać leki, więc mysle, że im szybciej, tym lepiej

Hmm martwię się, bo ja całą ciąże ani razu tego nie badałam ;/