"Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"

[Linn13]

Dziewczyny nie wiem dlaczego, ale nie potrafię się zmotywować do pracy nad sobą. Niby nie było dzisiaj kompulsu, ale zjadłam zdecydowanie zbyt dużo, ciasto, lody... Ciągle myślę o jedzeniu

Nie wierzę w to, że kiedyś uda mi się z tego wyjść, schudnąć...
Czuję się nieatrakcyjna, 90% ubrań jest na mnie za mała, a nie kupować nic nowego bo przecież "niedługo schudnę"...
Jak na nowo "ruszyć z kopyta"?

[MascarpOOne]

Linn myślę, że powinnaś porozmawiać tak sama ze sobą, spytać się czy musi tak być, czy to jest jedyna rzecz, która przynosi Ci szczęście, postaraj się przecież chcesz wyjść z tego?Powiedz sobie nie! Stać Cię na więcej prawda? Poczytaj to co wkleiłam wcześniej i pomyśl czy potrafisz to przenieść na swoje myśli... Przede wszystkim musisz "zająć" czymś sobie ręce, nie wiem jak Ty ale ja czasami z nudów siedziałam całe dnie przed kompem i się obżerałam... Ułóż sobie jakiś plan jedzenia, start jest trudny ale jak się nie uda to trudne byle byś się nie poddawała... za którymś razem musi wyjść, najważniejsze byś nie dopuszczała do siebie myśli, że się nie uda, że nie masz na to szans, że nie ma nadziei z takimi myślami trzeba walczyć i je z siebie wyrzucać!!! One chcę Cię zgnoić, zniszczyć byś im wierzyła i nie dopuszczała do siebie innej prawdy.

[Reavela]

Napisane przez MascarpOOne

Reavela Bardzo podoba mi się Twoje myślenie, z takim podejściem niedługo zaczniesz odczuwać korzystne zmiany o ile już nie odczuwasz (jeżeli jak mówisz skończyło się na 3 ) SUPER

tylko ja właśnie mam tak; jest idealnie, jestem optymistyczna jakiś czas, mam najlepsze myśli i intencje na świecie, a za 15 minut przeżywam najgorsze katusze... strasznie zmienne.

Napisane przez Linn13

Dziewczyny nie wiem dlaczego, ale nie potrafię się zmotywować do pracy nad sobą. Niby nie było dzisiaj kompulsu, ale zjadłam zdecydowanie zbyt dużo, ciasto, lody... Ciągle myślę o jedzeniu

Nie wierzę w to, że kiedyś uda mi się z tego wyjść, schudnąć...
Czuję się nieatrakcyjna, 90% ubrań jest na mnie za mała, a nie kupować nic nowego bo przecież "niedługo schudnę"...
Jak na nowo "ruszyć z kopyta"?

ja tak samo Linn...
wszystko co napisałaś, nawet ten dzisiejszy dzień. Na nowo się nie da. Zbyt długo próbowałam.

[MascarpOOne]

Reavela wiem mam to samo, coś jakbym musiała "pokutować za szczęście" ale dzisiaj byłam twarda i stanowcza i nie pozwoliłam ANTsą się do mnie dostać !!! W kółko powtarzałam formułki jakie były w terapii i trudno nie ma bata, nie ma przebacz nie wejdą, one już u mnie nie mieszkają i mieszkać nie będą!!! Nie pozwolę im na to.

[Linn13]

Napisane przez MascarpOOne

Linn myślę, że powinnaś porozmawiać tak sama ze sobą, spytać się czy musi tak być, czy to jest jedyna rzecz, która przynosi Ci szczęście, postaraj się przecież chcesz wyjść z tego?Powiedz sobie nie! Stać Cię na więcej prawda? Poczytaj to co wkleiłam wcześniej i pomyśl czy potrafisz to przenieść na swoje myśli... Przede wszystkim musisz "zająć" czymś sobie ręce, nie wiem jak Ty ale ja czasami z nudów siedziałam całe dnie przed kompem i się obżerałam... Ułóż sobie jakiś plan jedzenia, start jest trudny ale jak się nie uda to trudne byle byś się nie poddawała... za którymś razem musi wyjść, najważniejsze byś nie dopuszczała do siebie myśli, że się nie uda, że nie masz na to szans, że nie ma nadziei z takimi myślami trzeba walczyć i je z siebie wyrzucać!!! One chcę Cię zgnoić, zniszczyć byś im wierzyła i nie dopuszczała do siebie innej prawdy.

Często nawet jak jestem zajęta czymś np w pracy to moje myśli wędrują gdzieś daleko... Czasem muszę w pracy robić dosyć automatyczne czynności i wtedy jest najgorzej. Działam na jakimś autopilocie :/
Co do siedzenia przy kompie to też często tak robiłam... Cała szulfada jedzenia, ja i komputer

Nie chcę układać planu jedzenia, bo wtedy będę ciągle o tym myślała... Chcę odzyskać zdolność do odczuwania fizycznego głodu. Chcę potrafić powiedzieć nie gdy ktoś mnie czymś częstuje, gdy na stole leży coś do jedzenia bo nie jestem głodna...

[MascarpOOne]

Sama zaobserwowałam, że próbowały się wedrzeć na wszystkie strony... myśleniem o śmierci, rozstaniem z Tżetem a w swej bezczelności chciały posunąć się nawet do bolesnych wspomnień!!! HA!

Nie ma opcji

---------- Dopisano o 19:39 ---------- Poprzedni post napisano o 19:34 ----------

Cholera Linn też tak miałam jakiś czas, że aż nie czułam naturalnego głodu... Ja wyszłam z tego inaczej bo przez IBS byłam na 2 tygodniowej diecie, że gotowane mięso, ryż, ziemniaki, bułki z ziarnem i serek topiony nic poza tym wtedy mi się jakoś żołądek skurczył i już bardziej ogarnięta byłam pod względem jedzenia... ale dieta była masakryczna 3 łyżki stołowe ryżu i 3 cm kawałek mięsa ;x... no chodziłam głodna strasznie... ale gdybym zjadła więcej lub coś innego, zakończyłoby się w toalecie... więc był mus.

[Linn13]

Napisane przez MascarpOOne

Cholera Linn też tak miałam jakiś czas, że aż nie czułam naturalnego głodu... Ja wyszłam z tego inaczej bo przez IBS byłam na 2 tygodniowej diecie, że gotowane mięso, ryż, ziemniaki, bułki z ziarnem i serek topiony nic poza tym wtedy mi się jakoś żołądek skurczył i już bardziej ogarnięta byłam pod względem jedzenia... ale dieta była masakryczna 3 łyżki stołowe ryżu i 3 cm kawałek mięsa ;x... no chodziłam głodna strasznie... ale gdybym zjadła więcej lub coś innego, zakończyłoby się w toalecie... więc był mus.

Kompletnie nie wiem co mam robić... Osttanio kilka razy usłyszałam od mamy, że chyba coś przybrałam znów na wadze, że chudnę i później bardzo szybko tyję...

Ponownie osignęłam swoją najwyższą wagę 68kg... do wymarzonej musiałabym zrzucić 15kg...
Przez ostatnie tygodnie ciągle czuję się ociężała, mam opuchnięte ciało, zwłaszcza łydki. Też macie takie wrażenie po napadach, że łydki Wam eksplodują bo są tak napuchnięte??

[MascarpOOne]

Nie ale możliwe, że podwyższyłaś sobie cholesterol i trójglicerydy a to grozi zawałem ;// Powinnaś iść do lekarza... ja kiedy miałam zbyt wysoki ich poziom czułam jakbym miała za dużo skóry na nogach...
Koniecznie idź i zrób sobie badania, jeżeli jest coś niepokojącego lekarz powie Ci jakiś produktów musisz unikać.

[Linn13]

Napisane przez MascarpOOne

Nie ale możliwe, że podwyższyłaś sobie cholesterol i trójglicerydy a to grozi zawałem ;// Powinnaś iść do lekarza... ja kiedy miałam zbyt wysoki ich poziom czułam jakbym miała za dużo skóry na nogach...
Koniecznie idź i zrób sobie badania, jeżeli jest coś niepokojącego lekarz powie Ci jakiś produktów musisz unikać.

Domyślam się, że mój ostatni tryb życia nie sprzyja mojemu zdrowiu. Siedząca praca, ciągłe kompulsy... Staram się biegać i jeździć na rolkach, ale wiem, że to nic nie da dopóki nie zmienię diety.

Nie ma opcji, musze się ogarnąć.

[MascarpOOne]

Nie no ale na poważnie zrób sobie morfologię... w tych sprawach lepiej mieć rękę na pulsie, ja poszłam dosyć szybko to obyło się bez leków... mnie doktorowa jeszcze straszyła, że jak się nie ogarnę to bd musiała jakieś tabletki do końca życia brać i nie wiem czy to prawda czy tylko jej strasznie

Ważne byś nigdy nie dopuszczała do siebie myśli, że nie dasz rady !!!

[Linn13]

Napisane przez MascarpOOne

Nie no ale na poważnie zrób sobie morfologię... w tych sprawach lepiej mieć rękę na pulsie, ja poszłam dosyć szybko to obyło się bez leków... mnie doktorowa jeszcze straszyła, że jak się nie ogarnę to bd musiała jakieś tabletki do końca życia brać i nie wiem czy to prawda czy tylko jej strasznie

Ważne byś nigdy nie dopuszczała do siebie myśli, że nie dasz rady !!!

Przeczytałam teraz Twój post o ANTsach... Jest w tym jakiś sens...
Spróbuję to wcielić w życie.

[MascarpOOne]

No coś mnie tchnęło ostatnio by zaryzykować i poszukać w necie terapii na fobię społeczną i znalazłam ;-) to są "pierwsze ćwiczenia" jak bd znajdywała coś w podobie ciekawego i będzie pasowało do kompulsów bd wklejać ;-)

Trzeba czytać ten tekst 3 razy dziennie ja dopiero po 3 dniach uwierzyłam w pełni w te słowa ;-)

[neska002]

Wrzucam motywację na jutro (na więcej nie mam już dzisiaj siły):

"Jeśli potrafisz powiedzieć, kim są Twoi bohaterowie, będę mógł powiedzieć, co osiągniesz w życiu"
Warren Buffet

[MascarpOOne]

Jak się dziś czujecie?
Walczycie?
Ja tak! Właśnie wychodzę na dwór dalej walczyć z ANTsami!!! ;-)

TRZYMAM ZA WAS KCIUKI !!! JESTEŚMY ŚWIETNE! PAMIĘTAJCIE O TYM!!!

A jeżeli nie wierzycie to poczytajcie sobie część I tego wątku i zobaczcie z jakiś dołków już wychodziłyśmy ;-)

[Linn13]

Napisane przez MascarpOOne

Jak się dziś czujecie?
Walczycie?
Ja tak! Właśnie wychodzę na dwór dalej walczyć z ANTsami!!! ;-)

TRZYMAM ZA WAS KCIUKI !!! JESTEŚMY ŚWIETNE! PAMIĘTAJCIE O TYM!!!

A jeżeli nie wierzycie to poczytajcie sobie część I tego wątku i zobaczcie z jakiś dołków już wychodziłyśmy ;-)

Walczymy. Byłam dziś z rodzicami na zakupach i już chciałam wziąć jakieś ciastko z ciasta francuskiego, ale stwierdziłam, że nie pomoże mi to w osiągnięciu mojego celu.
Może wybiorę się później na rolki... Przy moim opuchniętym organizmie na razie mogę pomarzyć o bieganiu...

[MascarpOOne]

Linn brawo , właśnie postawiłaś pierwszy krok !!! Oby tak dalej

A ja się wam pochwalę, że poszłam dzisiaj z TŻ-etem do centrum handlowego i... zrobiłam coś czego chyba od roku nie robiłam... on poszedł kupić nam płyn do epapierosa a ja zostałam sama i poszłam do sklepu... chodziłam, oglądałam, przebierałam w ciuchach przy tym wszystkim powtarzałam sobie słowa terapii i nie wpadłam w panikę ;-)! Nie robiło mi się słabo, nie trzęsłam się ze strachu, nie uciekałam ! I jest jak powiedział autor terapii... jestem zadowolona i dumna z siebie ;-) Wierzę, że teraz będzie coraz lepiej ;-)

[neska002]

Napisane przez Linn13

Walczymy. Byłam dziś z rodzicami na zakupach i już chciałam wziąć jakieś ciastko z ciasta francuskiego, ale stwierdziłam, że nie pomoże mi to w osiągnięciu mojego celu.
Może wybiorę się później na rolki... Przy moim opuchniętym organizmie na razie mogę pomarzyć o bieganiu...

---------- Dopisano o 14:48 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

Napisane przez MascarpOOne

Jak się dziś czujecie?
Walczycie?
Ja tak! Właśnie wychodzę na dwór dalej walczyć z ANTsami!!! ;-)

TRZYMAM ZA WAS KCIUKI !!! JESTEŚMY ŚWIETNE! PAMIĘTAJCIE O TYM!!!

A jeżeli nie wierzycie to poczytajcie sobie część I tego wątku i zobaczcie z jakiś dołków już wychodziłyśmy ;-)

Z samopoczuciem do dupy, w nocy gorączkowałam. I nie wiem czemu bo przeziębiona nie jestem.

Walka trwa ... wewnętrzna.

Też bym wyszła na dwór ale nie mam z kim a samej mi się nie chce ;P

[neska002]

Powiedziałam dzisiaj TŻowi żeby mnie zostawił a raczej napisałam bo powiedzieć nie miałam odwagi. Najgorsze jest to że uważam że to jest najlepsze co on może teraz zrobić. Nie chcę być więcej dla nikogo taką kulą u nogi

no i chcę zniknąć, szybko i bezboleśnie

[Linn13]

Napisane przez neska002

Powiedziałam dzisiaj TŻowi żeby mnie zostawił a raczej napisałam bo powiedzieć nie miałam odwagi. Najgorsze jest to że uważam że to jest najlepsze co on może teraz zrobić. Nie chcę być więcej dla nikogo taką kulą u nogi

no i chcę zniknąć, szybko i bezboleśnie

coś się stało? Skąd taka nagła decyzja?

[neska002]

Napisane przez Linn13

coś się stało? Skąd taka nagła decyzja?

Nie wiem... poraz kolejny wróciłam do punktu wyjścia czyli poczucia, że jestem beznadziejna, nic nie umiem, wszystko muszę zepsuć, przeszkadzam innym i jestem ciężarem. Myślę, że dużo łatwiej żyłoby mu się z kobietą, która nie ma takich problemów jak ja, jest stabilna emocjonalnie, nie choruje, jest silna, no i oczywiście tradycyjnie - piękna i szczupła bo przecież ja wyglądam jak monster i jestem gorsza od każdej innej mijanej na ulicy.

To się chyba nigdy nie skończy, nie mam już sił walczyć i chyba w głębi siebie własnie się poddaję

[MascarpOOne]

Neska ale on sam wie lepiej czy chce być z Tobą czy z inną i nie rań go, a to co czujesz teraz to przejściowe... może odpocznij, olej to wszystko... nie myśl teraz nad niczym tylko się obijaj... czasami i tego człowiek potrzebuje.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

A nie ma czegoś takiego jak bezbolesna śmierć i mówi Ci to ktoś kto próbował pożegnać się ze światem 12 razy... 12 razy byłam idiotką a teraz od już prawie 5 lat zbieram tego owoce. Może idź do psychiatry... może jakieś słabe psychotropy by Ci wspomogły pracę nad sobą to nie jest takie straszne jak się może wydawać...

[neska002]

Napisane przez MascarpOOne

Neska ale on sam wie lepiej czy chce być z Tobą czy z inną i nie rań go, a to co czujesz teraz to przejściowe... może odpocznij, olej to wszystko... nie myśl teraz nad niczym tylko się obijaj... czasami i tego człowiek potrzebuje.

---------- Dopisano o 21:40 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

A nie ma czegoś takiego jak bezbolesna śmierć i mówi Ci to ktoś kto próbował pożegnać się ze światem 12 razy... 12 razy byłam idiotką a teraz od już prawie 5 lat zbieram tego owoce. Może idź do psychiatry... może jakieś słabe psychotropy by Ci wspomogły pracę nad sobą to nie jest takie straszne jak się może wydawać...

Nie wiem nawet co napisać bo mam tyle myśli w głowie, że szok. Co my wyprawiamy ze swoim życiem, nie chcę ju tak dłużej odbijać się od dna, lecieć w górę by zaraz znowu spaść na samo dno. Potrzebuję stabilizacji, a nie mam na to już siły, fizycznej i psychicznej. Czuję, że całe te ostatnie prawie 4 miesiące ciężkiej pracy nad sobą i postępów poszły się ☠☠☠ać.

Jak ja mam być kiedyś żoną i matką?

[MascarpOOne]

Tak masz być bo teraz nabierasz mądrości życiowej i doświadczenia i będziesz mogła nauczyć swoje dziecko, że trzeba uparcie dążyć do celu by go osiągnąć !!! Daj już spokój !!!
Musimy być silne, nie mamy wyjścia ja trochę czuje jakby mi się świat zawalił ale trudno... widocznie tak mi jest pisane.

Póki co będę żyła jak żyję bo wyjścia innego nie mam i Ty też się nie poddawaj w końcu nie marudź , że jest ciężko skoro zmierzasz na sam szczyt mała A TŻ-eta ładnie przeproś i powiedz, że jesteś głupia ;P Weź jutro wstań i powiedz sobie " a właśnie, że ku*** będę szczęśliwa ! a co? niby czemu miałabyś nie być? są przeciwności trudno, jesteś mądra, silna, niczego Ci nie brakuje i dasz radę... nie ważne ile razy upadniesz... ważne ile razy się podniesiesz! Coś w tych mądrościach życiowych w końcu jest...
Nie pękaj !

[neska002]

Napisane przez MascarpOOne

Tak masz być bo teraz nabierasz mądrości życiowej i doświadczenia i będziesz mogła nauczyć swoje dziecko, że trzeba uparcie dążyć do celu by go osiągnąć !!! Daj już spokój !!!
Musimy być silne, nie mamy wyjścia ja trochę czuje jakby mi się świat zawalił ale trudno... widocznie tak mi jest pisane.

Póki co będę żyła jak żyję bo wyjścia innego nie mam i Ty też się nie poddawaj w końcu nie marudź , że jest ciężko skoro zmierzasz na sam szczyt mała A TŻ-eta ładnie przeproś i powiedz, że jesteś głupia ;P Weź jutro wstań i powiedz sobie " a właśnie, że ku*** będę szczęśliwa ! a co? niby czemu miałabyś nie być? są przeciwności trudno, jesteś mądra, silna, niczego Ci nie brakuje i dasz radę... nie ważne ile razy upadniesz... ważne ile razy się podniesiesz! Coś w tych mądrościach życiowych w końcu jest...
Nie pękaj !

Dzięki za opiernicz, tego potrzebowałam Jesteś Kochana!

Dzisiaj z rana było jeszcze gorzej niż wczoraj ale w końcu dotarło do mnie, że życie w ciągłej załamce nie ma żadnego sensu i że trzeba korzystać z tego co się ma. Poza tym jestem po rozmowie z TŻem i zrozumiałam, że ideałów nie ma, a skoro on wybrał własnie mnie to znaczy, że mnie chce taką jaką jestem i dla niego jestem kimś wyjątkowym. Teraz wydaje się to takie banalne, a tak cięzko było mi to zrozumieć. Ale najważniejsze, że się udało.

Dzięki raz jeszcze Wam wszystkim tutaj za wsparcie, jesteście wspaniałe i dajecie motywację.

[MascarpOOne]

Antsy atakują ale trzeba je bić :P

Jak tam dzisiaj u was? Ja byłam dzielna na dworze ale super rewelacja to to nie jest.

[neska002]

Napisane przez MascarpOOne

Antsy atakują ale trzeba je bić :P

Jak tam dzisiaj u was? Ja byłam dzielna na dworze ale super rewelacja to to nie jest.

Będzie lepiej! Ja kończę ten dzień z uśmiechem na twarzy tak więc postęp wielki.

Poza tym miałam dzisiaj dość specyficzne spotkanie z pewnym człowiekiem i dało mi to wiele do myślenia. Udaję się zatem do łóżka a jutro mam zamiar zasnąć z satysfakcją, że na dobre wróciłam do pozytywnego myślenia.

Motywacja na jutro:

[neska002]

Witajcie,

Jak dzisiaj z humorami u Was?
Jakieś nowe postanowienia/wyzwania na dzisiejszy dzień?

U mnie w sumie tak sobie bo za oknem zimnawo, no i muszę pisać magisterkę dzisiaj także nie ma obijania :P

Nastrój dobry, choć kusi mnie do grzeszków ale trzymam się jak tylko mogę

Uśmiechniętego dnia!

[MascarpOOne]

U mnie dobry... tyle tylko, że już nie pamiętam tego czego uczyłam się wcześniej na maturę ;// zostało mało czasu a ja jestem w czarnych 4 literach... nigdy jej nie zdam ;(

[neska002]

Napisane przez MascarpOOne

U mnie dobry... tyle tylko, że już nie pamiętam tego czego uczyłam się wcześniej na maturę ;// zostało mało czasu a ja jestem w czarnych 4 literach... nigdy jej nie zdam ;(

Widzę, że włączyła Ci się panika. SPOKOJNIE Oddychaj głęboko, nie wmawiaj sobie, że niczego nie pamiętasz, przecież skoro się uczyłaś to musiało zostać Ci coś w głowie, nie mów sobie, że jest inaczej bo nie ma takiej opcji. Przede wszystkim rób przerwy w nauce na coś miłego, jakiś spacer, rozmowa z kimś kogo lubisz, jakieś ulubiony program/serial. Z nauką też nie można przesadzać i uczyć się wszystkiego na hura bo wtedy wszystko się pomiesza i tyle z tego będzie.

Mocno w Ciebie wierzę i wiem, że sobie poradzisz. Bo kto jak nie Ty? No właśnie.

[misslingling1087]

Hej dziewczyny, po dłuuuuuugiej przerwie wróciłam. Nie musicie zgadywać, mój stan sięgnął dna, czego skutkiem była nieobecność. Przytyłam 5 kg, zawalam semestr na studiach, popadam w jakąś małą depresję.

Postanowiłam wziać sprawy w swoje ręce, jak zapowiadałam parędziesiąt stron wcześniej. Jetsem po 1 wizycie u psychologa. Rozmowa na początku jest bardzo ogólna, to tylko godzina, w której nie sposób opowiedzieć wszystkeigo. A brałyśmy z p. psycholog pod uwagę baardzo dużo czynników które mogły spowodować to, co spowodowały Tak dużo że o samym problemie jeszcze nie porozmawialyśmy, ale kolejna wizyta już w nast. wtorek, nie mogę się doczekać!! Kobieta jest sympatyczna, rozmowa była naturalna, dobrze czułam się po i już chcę wiecej. Polecam serdecznie

Podzielę się wszystkim czym będę mogła się podzielić, co uznam za pomocne i istotne, moze uda się też kogoś podbudować na duchu bo ja już widzę szansę u mnie na wyjście z tego SZITU.