Mężczyzna na całe życie? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2005-11-06, 22:33   #1
vretka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 111
GG do vretka

Mężczyzna na całe życie?


Skoro w końcu udało nam się przekonać "górę" do utworzenia nowego forum, wypadałoby zainicjować jakąś dyskusję, żeby nie wyszło na to, że dział ten będzie świecił pustkami. Będę więc konsekwentna i zaproponuję pierwszy temat

Pozwolicie, że opowiem Wam pewną historię, która ułatwi mi naświetlenie zagadnienia. Nigdy nie byłam dobra w uogólnianiu, więc posłużę się przykładem.

Moja przyjaciółka od ponad trzech lat jest z jednym chłopakiem. Mówi, że go kocha i nie wyobraża sobie życia bez niego. Ale tutaj zaczynają się schodzi. Deklarując swoje uczucia twierdzi jednocześnie, że nie chce z nim spędzić życia. Swój związek traktuje jako etap przejściowy. Czeka na to, że pojawi się książe na białym koniu i wyrwie ją z tego świata. Tymczasem w obawie przed samotnością tkwi w związku, który sama skazała na niepowodzenie.

Dla mnie jej podejście jest całkowicie niezrozumiałe. Nie twierdzę oczywiście, że na pierwszej randce należy się zadeklarować co do tego czy to ten jedyny mężczyzna. Żeby do tego dojść, potrzeba czasu. Co jeśli jednak jest się pewnym, że to nie jest to, czego od życia oczekujemy? Ja nie wyobrażam sobie związku opartego na tego typu relacjach. Pomimo moich dwudziestu lat i świadomości tego, że zanim będę w stanie usamodzielnić się minie kilka lat, uwielbiam planować z moim TŻ wspólną przyszłość. Jak jednak rozmawiać z mężczyzną, jeśli chcemy życie spędzić z kimś zupełnie innym?

Chciałam poznać Wasze zdanie na ten temat i przekonać się czy to ja mam zbyt wyidealizowane podejście do rzeczywistości czy też moja przyjaciółka jest odosobnionym przypadkiem. A może ani jedno, ani drugie?
vretka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 22:43   #2
Madlaine
Zakorzenienie
 
Avatar Madlaine
 
Zarejestrowany: 2005-04
Wiadomości: 4 720
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Dziwna osoba. choć sama tez znam takie przypadki wśród moich znajomych, dla mnie to niepojęte. Wolałabym byc sama, niż trwać w takim związku, w moim odczuciu ona niejako oszukuje swojego partnera dając mu złudne poczucie miłości.

Z pewnością nie jest to odosobniona sytuacja, czesto ludzie bronia się przed samotnością w przeróżne dziwaczne irracjonalne wręcz sposoby. Czasem takie związki trwają całymi latami, czasami rozpadaja się, gdy zjawia się ten wymarzony - wtedy tez zapewne druga osobę najbardziej boli i rozczarowuje postawa partnera.
Madlaine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 22:45   #3
aguss_s
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 493
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Mam podobne zdanie do Ciebie..jednak to tego zdania dochodzilam tez bardzo dlugo. Dzis z perspektywy czasu rowniez nie rozumiem Twej przyjaciolki. Ja sama jednak tkwilam przez trzy lata w toksycznym zwiazku skazanym na niepowidzenie.. Tkwilam w nim z jednej strony dlatego ze balam sie samotnosci. Przez to bylam bardzo ulegla i poddawalam sie presji partnera. w ukryciu plakalam i bylam swiadoma ze to nie ten "jedyny" ze to nie moj zwiazek. Twierdzilam jednak rowniez ze pewnie kiedys (tak jak czeka na to Twoja przyjaciolka) przyjedzie rycerz na bialym rumaku i zabierze mnie w lepszy swiat gdzie bede zyla jak w bajce. Dopiero z pomoca innych i braku juz wlasnych sil postanowilam wyrwac sie najpierw sama z koszmaru by dopiero pozniej moc zaczac zycie "jak w bajce". Dlatego tez dzis uwazam ze nie warto tkwic w zwiazku w ktorym czujemy ze dobrze nie bedzie i zyc z osoba z ktora nie wiazemy dalszej przyszlosci..

Pozdrawiam
aguss_s jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-06, 23:31   #4
jaga_2001
Zakorzenienie
 
Avatar jaga_2001
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: ★ zakrzywiona czasoprzestrzeń ★
Wiadomości: 8 574
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

vretka, a ja jestem osobka podobna do twojej kolezanki. Tez tak jak ona kocham swojego mezczyzne, ale nie wiem, czy chce spedzic z nim cale zycie. Czasem przejdzie mi przez mysl, ze fajnie byloby miec z nim malego dzidziusia, popatrzec jak sie nim zajmuje, wspolnie go wychowywac, itp. itd, ale na tym sie konczy. Nie moge sobie wyobrazic jak moglabym z nim spedzic cale zycie, boje sie nudy. Dobija mnie jak moj TZ mowi mi, zebym zaczela uczyc sie gotowac, dobija mnie jak mowi, ze za pare lat wezmiemy slub (z reszta nie tylko on ale jego i moja rodzina tez). Nie wyobrazam siebie w roli zony, matki. Dobija mnie, gdy pomysle, ze po slubie bede musiala prac, gotowac, sprzatac. We mnie siedza dwie dusze, z ktorych jedna pragnie byc samotna , ale za to byc dzika, szalona a druga teskni za miloscia i statecznoscia. Mam 21 lat, to jest moj pierwsdzy chlopak a dzis mija pierwsza rocznica jak jestesmy razem w zwiazku z tym jestem przyzwyczajona do samotnosci. Mysl o wspolnej przyszlosci mnie przeraza. To wszystko jest bardzo trudne do zrozumienia a tym bardziej do opisania. Dodam, ze to nie jest toksyczny zwiazek, bo jak na razie to jest jedyny facet, ktoremu zaufalm i chcialam z nim byc a powiem, ze znam wielu facetow i nie jeden chcial mnie miec. Jesli chodzi o uczucia to delikatnie sie z nimi obchodze.
__________________
Każdy z Nas jest "białym krukiem"! Współżyjesz = jesteś gotowy na potomstwo! A.A.B.-P.

AV by jaga_2001
jaga_2001 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 07:44   #5
wredne_slonko
Rozeznanie
 
Avatar wredne_slonko
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 665
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Ja też bardzo kocham mojego TŻ, ale nie wiem czy chcę z nim być już na zawsze.. Dlatego, że planowaliśmy wszystko, wspolne mieszkanie kiedyś ślub. Nagle mój TŻ powiedział, że mieszkać razem nie będziemy, że to za wcześnie, że wtedy będzie musiał dawać na nasze utrzymanie, a on chce kupić samochód.. Kiedyś bardzo chciałam, teraz sama nie wiem. Można powiedzieć, że zabił tą chęć we mnie Jesteśmy razem, ale tak naprawdę nie wiem po co
__________________
Zaginieni !!

Asia Surowiecka

Maciek Marczak
wredne_slonko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 10:00   #6
bunny-pie
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-08
Lokalizacja: bEckingham palace
Wiadomości: 3 034
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Kiedys bylam z chlopakiem tylko z litosci. Za kazdym razem, jak chcialam zerwac albo z nim porozmawiac o naszesj wspólnej przyszlosci, która nie miala sensu, on zaczynal plakac. Powiedzial, ze sie zmieni, i ze mnie kocha. Myslalam, ze jestem bez serca, wiec zostalam z nim. Chyba bym z tego nie wyszla, i dala soba dalej manipulowac, jakby nie TZ, który mnie uratowal. Z nim chce zostac do konca, on mi pomaga, dodaje sili, kocha. On jest moim ksieciam, i jestem strasznie szczesliwa ze wyszlam z mojego starego zycia. Zaczelam od nowa, nie tylko zycie milosne.

Tinker
__________________
bunny-pie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 10:01   #7
anitra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2004-11
Wiadomości: 197
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

jaga_2001 doskonale Cię rozumiem Dokładnie tak samo jak Ty parę dni temu świętowałam z moim Kochaniem 1 rocznicę i tak samo to mój pierwszy tak poważny, a raczej przede wszystkim dlugi związek. Kocham Go i jest nam dobrze,ale nie wiem czy to ten "jedyny"-teraz tak,ale nie wiadomo jak to się potoczy za parę lat.Nie mieszkamy razem,więc to nie jest jeszcze taki hmmm...nie wiem jak to ująć "pełny"? związek.Ale jest dobrze i nie chce się teraz zastanawiać czy to TEN czy nie, bo na tą chwilę to zdecydowanie TEN i narazie nie wypatruję żadnego nowego księcia
Myślę,że nie ma sensu się tym zamartwiać,bo przecież czas pokaże czy naprawdę jesteśmy dla siebie stworzeni
anitra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2005-11-07, 10:28   #8
Różowy Strachulec
Zakorzenienie
 
Avatar Różowy Strachulec
 
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 9 023
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Pomiędzy "nie wiem jeszcze czy to TEN" a "wiem że to nie TEN" jest koloslana różnica Wątpliwości to zupełnie normalna sprawa, ale bycie z kimś i z góry skazanie związku na niepowodzenie? To nie ma sensu.
__________________
KOTY. KOTY SĄ MIŁE.
Różowy Strachulec jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 11:11   #9
bassienkaw
Zakorzenienie
 
Avatar bassienkaw
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: wcześniej Mysłowice, teraz Jaworzno
Wiadomości: 12 812
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Mężczyzna na całe życie... długoletnie związki i dziwne relacje oraz nastawienie miedzy tymi ludzmi... jak to jest, czy cos o tym wiem... ano wiem... troche przynajmniej... byłam dwa lata z facetem... Łukasz byl pierwszym, ktory zakrecil mi w glowie, z ktorym trwalam tak dlugo, ktory byl dla mnie taki wazny... pierwszy z ktorym byla mowa o milosci... czy kochalam go naprawde? z perspektywy czasu juz wiem,ze nie... to nie byla milosc, nie kochalam go ja, nie kochal mnie on... rozstalismy sie w sumie niedawno... jaki czas temu? 1,5 miesiaca... powod rozstania? za chwile.... poczatki nasze byly cudowne... po 9 miesiacach nagle powiedzial mi,ze mlody jest,ze sam nie wie co czuje,czy to przypadkiem juz nie przyzwyczajenie, i ze monotonnia sie wkradla... ale minely ze 3 dni i wszystko juz bylo wporzadku... szczerze,to ja zawzse bylam tą osoba, ktora sie bardziej starala, ktorej bardziej zalezalo, ktora bardziej 'kochala'... mial bardzo bardzo dluga smycz... mysle mlody jest, nie bede mu przeciez niczego zabraniala... jest ze mna,to kocha mnie,a bawic przy okazji sie moze... jak bedzie mial zdradzic,to zdradzi,jak nie to nie... mial dluga, bardzo dluga smycz... co ja gadam... jaka smycz? smyczy nie bylo... czasem szedl na impreze, czasem kogos poznal, czasem sie spotkal z jakas nowo poznana kolezanka... byl cyrk, bylo kino, byly spacery... ale co mi tam... przeciez to tylko kolezanka... a bylo to juz po tym jak mnie zdradzil... zdradzil mnie w styczniu tego roku... zabawil sie z taka panienka, ale byl szczery... odszedl ode mnie, odszedl do niej, choc na poczatku podawal calkiem inne powody rozstania... choc nim powiedzial mi o tym,ze odchodzi (a bylo to w nasza miesiecznice) kochal sie ze mna jakby nigdy nic... tak bardzo tesknilam, tak badrzo balam sie samotnosci, tak bardzo wierzylam,ze to jest 'milosc' i ona przezwyciezy wzsystko... szybko pozalowal, choc troche pozniej wrocil... zajelo mu to miesiac... i znowu bylo tak pieknie jak na poczatku... a pozniej bywalo roznie... nie czulam sie naprawde wazna, nie czulam sie tak mocno kochana, nie bylam adorowana, nie bylam dopieszczana... gdy mowilam cos na temat przyszlosci, przeciez on jest mlody,on nie ma czasu o tym myslec... no jeju, jestesmy ze soba dwa lata,to cos tam moge wspomniec... nie mowilam przeciez o slubie, nie naciskalam na nic... chodzilo mi tylko o to,ze jak on to sobie wyobraza, ze czy cos tam... czy cos... nie wazne, nie warto podawac tutaj przykladow,za dluga historia wyjdzie...czasem sie zastanawialam czy oby na pewno tego chce... czy oby na pewno ten facet... nie potrafil napisac smsa,ze mysli,ze teskni, nie potrafil pokazac,ze jestem dla niego najwazniejsza... duzo bylo takich szczegolow... a ja jestem tylko kobieta, potrzebuje troche milosci, troche ciepla, troche adoracji, zainteresowania... pozniej doszly jakies klotnie o ******ly, ciagle zwady itd... no i w tym gorszym okresie naszego zwiazku, kiedy wzsystko zrobilo sie takie szare... poznalam w pracy cudownego faceta... dojrzaly facet, z cudownym charakterem i buzka aniolka... taki grzeczny chlopczyk... byly rozmowy, duzo rozmow... po prostu kolega... jakies spotkanie... i nic wiecej... ale mial w sobie to COŚ... cos takiego co przyciagalo wzrok, cos co sprawialo, ze chcialam z nim pgoadac, ze chcialam z nim posiedziec dluzej... i tak sie zaczelo... my sie smiejemy,ze to byla milosc od drugiego wejrzenia... bo naprawde,to wszystko tak nagle, tak niespodziewanie, tak mocno, tak bardzo... to byla chwila, moment... po miesiacu poszlabym za nim w ogien... a w sumie juz wczesniej... Damian wiedzial jak bylo z Lukaszem, co bylo, jak mnie traktowal... Damian wiedzial,ze są oni dla mnie jak mlot i kowadlo,a ja pomiedzy nimi.... wiedzial wszystko... tak samo jak wiedzial z gory,ze szansy zbyt wielkiej dla nas nie ma... bo przewaznie jak to jest w zyciu... dwa lata w porownaniu do miesiaca... no ciezko jest... facetowi jest latwiej podjac taka decyzje, kobiecie raczej nie... przyzwyczajenie, zapisane tyle kartek w zy ciorysie itd... tyle sie przezylo,a moze bedzie dalo sie odratowac to uczucie.... ale co z tego,jak ja kochalam Damiana... ja juz wtedy wiedzialam... ale zrezygnowalam, chcialam odejsc... od Damiana oczywiscie... odciac sie od niego... ale to nie bylo proste, serce nie sluga.... nie potrafilam... postawilam wszystko na jedną karte... zakonczylam dwuletni zwiazek, rozpoczelam nowe zycie, czysty papier, nowy rozdzial... zaryzykowalam... ale wiedzialam,ze dobrze inwestuje... i mimo tego,ze wczesniej tez mowilam,ze to jest to,ze to jest ten facet z ktorym chce byc... teraz juz wiem... wtedy tak bardzo chcialam kochac i byc kochana, chcialam poznac smak bajkowej milosci... czlowiek sobie wiele rzeczy moze wmowic, ubzdurac i wyidealizowac... a teraz... teraz jestem pewna, teraz moglabym sobie glowe dac odciąc za tego czlowieka... jestesmy ze soba miesiac a dal mi wiecej niz Lukasz przez dwa lata, jego rodzina dala mi wiecej ciepla, niz Lukasza przez ten sam czas.... i jednego jestem pewna... to czlowiek z ktorym bede miala dzieci, z ktorym bede sie starzala... ktory bedzie kochal kazda moja zmarszczke, i jako staruszkowie bedziemy spacerowac po parku trzymajac sie za rece... ja tego jestem pewna... i nie tylko ja... on rowniez... to calkowicie inny czlowiek niz Lukasz... ja sie smieje,ze to anioł a nie facet, bo innej opcji to ja nie widze... jego by trzebabylo poznac by wiedziec o czym mowie zobaczycie... góra za dwa lata bede udzielala sie w wątku na ślubnym kobiercu
__________________
Mama: Łucji i Julii

90 - 86 - 82- 78 - 74 - 70 -66 -61 - 60

Moja historia odchudzania






bassienkaw jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 13:05   #10
martina@
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 365
GG do martina@
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

też przeszłam cos podobnego
bylam w związku półtora roku i po prostu zaczęło się wszystko sypać. Trwalismy w tym bo cholernie obawialismy się samotności, ja dusiłam się bo przestałam się rozwijać (tak się czułam). Wkońcu powiedziałam dość i zerwałam. Długo nie pociągnęłam, po tygodniu znowu do siebie wrócilismy. Wiem że dałabym radę ale wtedy po prostu nie chciałam tego robić. Po dwóch tygodniach sielanki zostawił mnie dla innej. Cierpiałam strasznie, jednak wiem, ze to był tylko gwóźdź do trumny.

Dzisiaj, z perspektywy czasu bardzo się cieszę, że przetrwałam

vretka - jesli chodzi o twoją kolezankę - dla mnie bez sensu jest byc z kims tylko po to zeby być. Nie pociąga mnie to, jednoczesnie to rozumiem. Niemniej kiedy mówi ona, że nie wie jak dałaby sobie bez niego radę - to jest coś dla mnie nie tak. Po prostu boi sie przyznać, że chce byc z nim do końca ? Nie wiem.

Wiadomo - nie trzeba z każdym nowym parterem planować po 2 tygodniach ślubu, dzieci itp, jednak po czasie takie sprawy robią się wręcz naturalne! takie jest moje zdanie na ten temat. Warto spojrzeć trzezwo i trzymać sie tak, że w razie ewentualnego rozstania mamy wyjscie awaryjne, wiemy ze damy sobie radę - bo zbytne uzaleznienie od partera tez nie jest dobre dla nas ...

i podsumowując - moze twoja kolezanka sie jeszcze nie 'wyszalała' ?
martina@ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 13:13   #11
Jula
Zakorzenienie
 
Avatar Jula
 
Zarejestrowany: 2002-03
Lokalizacja: wizaż
Wiadomości: 4 671
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Wiecie co, ja też jestem (byłam?) podobna do koleżanki Vretki. Przez 5 lat spotykałam się z jednym mężczyzną. Różniło nas wszystko: wykształcenie, plany życiowe, zainteresowania. Ja chciałam studiowac, zdobywac wyksztalcenie, on musiał pracowac od najmłodszych lat, był po podstawówce. Poczatki znajomości (byliśmy nastolatkami) były piękne, łączyła nas miłość, bliskośc, seks Potem im dłużej to trwało, tym więcej znajodowaliśmy różnic. Nawet się zaręczyliśmy Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, a z drugiej strony... nie wyobrażałam sobie zycia z nim!!!! Dziwne, prawda? Tez chciałam, żeby zjawił sie ktoś, kto byłby tym moim "brakującym puzzlem".
Bylismy ze sobą długo, pod koniec związku oboje wiedzieliśmy, że to nie to, jednak żadne nie chciało zrobic kroku naprzód... Za bardzo potrzebowaliśmy swojej bliskości, aliśmy się jej braku... Na szczęście to juz daleko za mną.
Teraz mam nowego bojfrienda i mimo zakochania i ogólnego zaczarowania oraz planów na najbliższą przyszłość, czuję, że to jednak nie ten jedyny....
__________________
"Była jednak za duża na złodziejkę, zbyt uczciwa na skrytobójczynię, zbyt inteligentna na żonę i zbyt dumna, by podjąć jedyną powszechnie dostępną damską profesję.
Dlatego została wojowniczką.

/T.Pratchett, "Blask Fantastyczny"/


Jula jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-07, 13:55   #12
martina@
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 4 365
GG do martina@
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

ciekawe jest u kobiet to, ze wyczuwają ze to nie ten, jednoczesnie nadal trwamy w tym bo tak boimy sie samotnosci
jestesmy szczesliwe, ale chyba chcemy byc jeszcze bardziej
martina@ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 14:10   #13
Little_Shee
Zadomowienie
 
Avatar Little_Shee
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Bxl
Wiadomości: 1 980
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Ja z moim TŻ jesteśmy razem już 2 lata, on od samego początku jak mnie poznał był pewnien że chce ze mną spędzić całe życie. Ja wtedy byłam pewna że nie chce nikogo mieć, podobało mi się życie singielka, mogłam robić co chciałam, nikomu się nie musiałam tłumaczyć, o nikogo martwić, krótko mówiąc byłam typowym wodnikiem-indywidualistą. Jak wreszcie się zgodziłam z nim być zaznaczyłam na samym początku żeby się nie zdziwił że któregoś pięknego dnia coś sobie ubzduram i z nim zerwę, należe do tych kapryśnych i nie udawałam przed ni idealnej a wręcz odwrotnie, robiłam wszystko żeby go zniechęcić do mnie (wiem że to dziwne ale cóż są ludzie i... ja )

On nie zniechęcił się do mnie, kocha mnie cały czas mimo iż zrywam z nim średnio raz na miesiąc (czasem częściej) chyba już się przyzwyczaił do tego zachowania, i do tego że ja jestem raczej INNA od tych dziewczyn które znał wcześniej.

Generalnie już chciałabym wyjść za niego, mieszkać razem ale jak się pokłócimy (tzn ja z nim) to odrzuca mnie on i myśl o jakimkolwiek związku.... czasem zachodzę w głowę czym to jest spowodowane.....Ale i tak najbardziej lubię się z nim godzić Często tez snujemy plany na przyszłość, imiona dzieci, domek. Większoś moich znajomych, a szczególnie ci starsi (mam 20 lat) jest tym przerażona bo mimo iż oni są w związkach więcej niż dwa lata to o wspólnej przyszłości nie myśla. Chyba bym tak nie umiała....
__________________
Little


moj emigrancki blog

my world
Little_Shee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 14:13   #14
Shemreolin
Zakorzenienie
 
Avatar Shemreolin
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 6 081
GG do Shemreolin Send a message via Skype™ to Shemreolin
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez wredne_slonko
Ja też bardzo kocham mojego TŻ, ale nie wiem czy chcę z nim być już na zawsze.. Dlatego, że planowaliśmy wszystko, wspolne mieszkanie kiedyś ślub. Nagle mój TŻ powiedział, że mieszkać razem nie będziemy, że to za wcześnie, że wtedy będzie musiał dawać na nasze utrzymanie, a on chce kupić samochód.. Kiedyś bardzo chciałam, teraz sama nie wiem. Można powiedzieć, że zabił tą chęć we mnie Jesteśmy razem, ale tak naprawdę nie wiem po co
HEHEHE.. mój powiedział dokładnie tak samo i mówił też kilka innych rzeczy, jak np. to, że chce się jeszcze wyszaleć. No i zerwałam z nim prawie miesiąc temu, bo po prostu samej mi się odcheciało z nim mieszkać. Miałam masę planów i marzeń o wspólnej przyszłości, ale jak zobaczyłam, że on to traktuje jak jakąś udrękę i rezygnacje z samego siebie i swoich marzeń, to mi się po prostu odechciało. Nie od razu oczywiście, ale kilka miesięcy wysłuchiwania i jęczenia sprawiło, że po prostu stwierdziłam, że zupełnie mi przeszła ochota na mieszkanie z nim. Tym samym stwierdziłam, że skoro ja nie chce już z nim mieszkać, dzielić sie codziennością to nasz związek nie ma szans. I myślę, że naprawdę dobrze zrobiłam zrywając z nim.
__________________
Być kobietą to strasznie trudne zajęcie, bo polega głównie na zadawaniu się z mężczyznami.



Shemreolin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 16:08   #15
Buraczek
Raczkowanie
 
Avatar Buraczek
 
Zarejestrowany: 2005-10
Wiadomości: 55
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

no to teraz ja. ponad miesiąc temu zerwałam z facetem z którym byłam 3 lata. choć początki były jak z bajki to ostatni rok był koszmarem, tłumiłam swoje potrzeby, uczucia bo wiedziałam że tylko w ten sposób zachowam jakąś równowagę psychiczną będąc z nim. w końcu, po miesięcznej separacji, zerwałam z nim. i teraz już wiem, kogo potrzebuję. kogoś kto będzie sie o mnie troszczył, odwiedzał i dzwonił kiedy będe chora, pytał o moje egzaminy, o to co robiłam, na co mam ochotę, z kim się widziałam i co było na zajęciach i w pracy. chcę być z kimś kogo będzie interesowało to kim jestem, co robię i co mnie cieszy. nie chcę już więcej być dodatkiem do czyjegoś życia, dlatego niestety... jestem teraz sama. ja wiem, ma to dużo plusów, odczuwam je ciągle. ale... dziwnie mi samej. tylko że nie chcę angażować się w związek tylko po to by kogoś mieć. jak już się wiązać to na stałe, to po to by mieć wspólne plany, a nie wciąż słyszeć: ja to będę robił tak i tak i tego nie zmienię bo tak chcę /w podtekście: albo się dostosujesz albo... albo nie masz wyjścia, musisz się dostosować/
Buraczek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 16:18   #16
Szczypta Chili
Zadomowienie
 
Avatar Szczypta Chili
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ezoteryczny Poznań
Wiadomości: 1 416
GG do Szczypta Chili
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez Jula
Wiecie co, ja też jestem (byłam?) podobna do koleżanki Vretki. Przez 5 lat spotykałam się z jednym mężczyzną. Różniło nas wszystko: wykształcenie, plany życiowe, zainteresowania. Ja chciałam studiowac, zdobywac wyksztalcenie, on musiał pracowac od najmłodszych lat, był po podstawówce. Poczatki znajomości (byliśmy nastolatkami) były piękne, łączyła nas miłość, bliskośc, seks Potem im dłużej to trwało, tym więcej znajodowaliśmy różnic. Nawet się zaręczyliśmy Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, a z drugiej strony... nie wyobrażałam sobie zycia z nim!!!! Dziwne, prawda? Tez chciałam, żeby zjawił sie ktoś, kto byłby tym moim "brakującym puzzlem".
Ja mam podobnie...Wiele mnie różni z moim chłopakiem, on podobnie jak twój eks nie miał ciekawego dzieciństwa, rodzice sie do niego ani jego edukacji nie przykładali. Czasem chciałabym porozmawiać z nim na jakieś poważniejsze tematy, o sztuce, o muzyce, o filmach lecz te konwersacje z góry skazane są na niepowodzenie, ponieważ on ogranicza sie do krótkich odpowiedzi, nie rozbudowuje zdań. w tych sprawch dzieli nas przepaść. Jednak łączy nas jednocześnie silna więź, ciężko byłoby mi ją zerwać...Nie wiem co bedzie w przyszłości, narazie żyjemy chwilą obecną. On wie, ze jeżeli ja pójde na studia to może nam sie wszystko rozpaść. Chyba jednak ani on, ani ja nie zdajemy sobie z tego sprawy. Ciężki przypadek...
__________________
Jesteśmy średnimi dziećmi historii.
Nie mamy celu ani miejsca.
Nie mamy Wielkiej Wojny.
Wielkiej Depresji.
Naszą wielką wojną jest wojna duchowa.
Naszą wielką depresją jest życie.

Szczypta Chili jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 18:57   #17
Smile_Smile
BAN stały
 
Avatar Smile_Smile
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ze wsząd
Wiadomości: 876
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

hmm... ja tez bylam z facetem 2 lata, zerwalam z nim 4 miesiace temu, pomimo ze wiem ze kochal,ale byl to toksyczny zwiazek. Pomimo ze mnie nie zdaradzal itd po prostu ciagle sie klocilsimy,i wogole..... nie warto wracac do tego. Ostatni rok byl koszmarem. Az w koncu zerwalam,w koncu przestalam bac sie samotnosci, nie minely 2 miesiace a poznalam kogos tak diametralnie roznego. Rzadnych klotni.Jak narazie jest cudownie. A moj eks od 4 miesiecy mnie meczy ze mnie kocha i ze nie moze beze mnie zyc. Ale juz mnie tu nie rusza,tak jak moje lzy przez ostatni rok nie ruszaly go. Little_Shee ja z moim facetem bylym tez tak sie kochalsimy i jednoczesnie kilocilsimy ale w koncu te klotnie zniszczyly nasz zwiazek,zrywalam z nim tez srednio raz na miesiac.Powolutku ale trwale zniszczyly wszystko. cazsem za duzo juz jest zla zeby zaczynac od nowa.Jesli jestescie z facetem na ktorym wam zalezy,szanujcie go. Ja tego nie robilam. Bo byl za dobry... przeaz rok na kazde moje zawolanie.Teraz juz nie popelnie drugi raz tego samego bledu.
Smile_Smile jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 19:10   #18
nimfetka
Zadomowienie
 
Avatar nimfetka
 
Zarejestrowany: 2005-01
Lokalizacja: Kraków-NH
Wiadomości: 1 664
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

jestem stosunkowo młoda ale myslę,że zakochana tak szczerze i to z wzajemnością.Uważam,że bycie z kims tylko dlatego,że odczuwa się całkiem z reszta nieswiadomnie lęk przed samotnością jest totalną porażką która do niczego nie prowadzi,no może w niekórych przypadkach do ślubu, zdrad ,rozwodów.JArek jest moim drugim chłopakiem tak powaznym do którego coś czuje.Pierwszy to dziecięce zauroczenie które miało swoje konsekwencje w postaci bawienia się moimi uczuciami,lekką depresją i zrażeniem się do facetów ..cała ta otoczka miłości była dla mnie czymś przereklamowanym bez barw soczystych ..takiech jakie powinna mieć miłośc.Az spotkałam go poznałam zakochałam się.Z nim sie budzę z nim się smieje z nim planuje snuje marzenia.....Ja też nie zapeszając napiszę po cichutku,że już wkrótce zaczne udzielac się na forum ślubnym....
pozdrawiam wszystkie zakochane i te nie zakochane równiez bo jak to zwykle jest wkrótce One też będą...
__________________
ulubione powiedzenie mojej 5 letniej córki-KTO MA CYCKI TEN MA WŁADZE
nimfetka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-07, 20:40   #19
vretka
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-03
Lokalizacja: Łódź
Wiadomości: 4 111
GG do vretka
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Widzę, że moja przyjaciólka nie jest odosobnionym przypadkiem Nie myślałam, że tyle dziewczyn potrafi przez taki długi czas trwać w związku skazanym na niepowodzenie. Co do mojej koleżanki, myślę że nie można jej relacji z TŻ nazwać toksyczną. Myślę, że są szczęśliwi i pomimo tego, że już kilka razy byli bliscy zerwania, nadal są ze sobą. Spędzają wspólnie czas, wspierają się w trudnych sytuacjach, zaprzyjaźnili się z "teściami" a mimo to oboje wiedzą, że się nie pobiorą i nie wyobrażają sobie tej drugiej osoby jako rodzica ich dzieci. To jest według mnie najdziwniejsze w tym wszystkim

bassienkaw -> Proszę nie używaj tak często wielokropków Trudno się czyta wypowiedź nafaszerowaną nimi

Cytat:
Napisane przez martina@
vretka - jesli chodzi o twoją kolezankę - dla mnie bez sensu jest byc z kims tylko po to zeby być. Nie pociąga mnie to, jednoczesnie to rozumiem. Niemniej kiedy mówi ona, że nie wie jak dałaby sobie bez niego radę - to jest coś dla mnie nie tak. Po prostu boi sie przyznać, że chce byc z nim do końca ? Nie wiem.

Wiadomo - nie trzeba z każdym nowym parterem planować po 2 tygodniach ślubu, dzieci itp, jednak po czasie takie sprawy robią się wręcz naturalne! takie jest moje zdanie na ten temat. Warto spojrzeć trzezwo i trzymać sie tak, że w razie ewentualnego rozstania mamy wyjscie awaryjne, wiemy ze damy sobie radę - bo zbytne uzaleznienie od partera tez nie jest dobre dla nas ...

i podsumowując - moze twoja kolezanka sie jeszcze nie 'wyszalała' ?
Jeśli mam być szczera naprawdę nie wiem dlaczego tak to własnie wygląda. Nie wydaje mi się również, żeby chciała się wyszaleć - nie ten typ osobowości Może masz rację z tym przyznaniem się do marzeń, ale czy tak jest w rzeczywistości wie chyba tylko ona jedna...
vretka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2005-11-07, 23:56   #20
Pomadka
Zakorzenienie
 
Avatar Pomadka
 
Zarejestrowany: 2003-08
Lokalizacja: Wizaż. Tu mnie zawsze znajdziesz! :)
Wiadomości: 14 119
Wink Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Też znam takie przypadki par z rozsądku.

Mam koleżankę, która zgodziła się być z chłopakiem. Poznali się w I klasie Liceum on się nią zauroczył, ona nim wcale, ani odrobinę. Przez 4 lata go po prostu pomijała i miała w nosi, choć dobrze wiedziała, że ON się w niej kocha. Skończyliśmy liceum czas rozstania. Każdy sobie poszedł w swoją stronę. Ta moja koleżanka zaczęła pracować w sklepie, szef potrzebował jakiegoś faceta do sklepu, bo sama kobieta mu nie wystarczała do obsługi. Nawinął się ON i został przyjęty do pracy. Zaczęli razem pracować i zaczęli razem się spotykać. Ona oficjalnie twierdziła, przy nim, że zdecydowała się z nim być z rozsądku i nie chciała być sama... Teraz planują w sierpniu ślub. Jestem już zaproszona. Nie jestem pewna czy moja koleżanka Go kocha. Ale nie mnie to oceniać. Sama czasami daję upust [jest bardzo szczerą osobą] i mówi, że z braku laku i M. może być. Hmm

Kolejny przypadek. Także z rozsądku i aby babcia z mamą miały o czym opowiadać sąsiadkom znajomym, że K. ma chłopaka. Chociaż chłopak to pijak i drań, ma już dziecko z poprzedniego związku nieformalnego [wpadka-sam tak mówi]... A K. to absolutnie nie zraża i dalej brnie w związku. A jednocześnie rozgląda się na boki i oczekuję chłopaka na swoją miarę i poziomie. Dziwne to zachowanie...
Podziwiam jej odwagę, bo ja się nie nadaję na takie akcję. Zresztą od początku roku spotykałam się z pewnym jegomościem i prawdę mówiąc jak wyjechał 1,5 miesiąca temu to odżyłam. Zrywanie znajomości nic nie dawało, zawsze mnie nawiedził... Nie dawał się zbyć. Mam cichą nadzieję, że kiedy wróci zapomni o mnie. Ja go polubiłam jako kolegę, ale na faceta mi się nie nadaję i nie chcę go. Szkoda, że tego nie rozumie!
Ja nie umiem być z kimś na siłę i nigdy się tego nie nauczę. Dlatego wolę być singlem, niż na siłe w marnym związku z rozsądku. No, takie mam podejście
__________________
♪♪♪♪♪♪ ♪♪♪♪♪♪

Edytowane przez Pomadka
Czas edycji: 2006-01-10 o 22:55 Powód: literówki.
Pomadka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-08, 00:10   #21
svenja
Wtajemniczenie
 
Avatar svenja
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Deutschland/Slovenija
Wiadomości: 2 802
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Swiadomosc, czy to mezczyzna na cale zycie, czy nie, wychodzi w praniu, czlowiek ja nabywa z czasem. Trzeba poznac sie w roznych sytuacjach, mysle, ze niewiele osob moze w pelni swiadomie i bez emocji stwierdzic, ze ta konkretna osoba to na pewno na cale zycie (ja nie potrafie, co nie znaczy, ze mi zle). Ja o moim lubym mysle w taki sposob: fajnie by bylo zestarzec sie z nim. Ale nie zakladam tego. Moze jestem zgredem, ale wole nie zapeszac, bo przeciez nigdy nikogo nie pozna sie na wylot.
A zwiazek z rozsadku? Znam MNOSTWO takich par. Smutne.
__________________
Potłuczydło.
svenja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-08, 14:14   #22
myycha
Rozeznanie
 
Avatar myycha
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 780
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

...........

Edytowane przez myycha
Czas edycji: 2006-11-17 o 13:11
myycha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-08, 16:04   #23
crazy-in-love
Raczkowanie
 
Avatar crazy-in-love
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Polska ;P
Wiadomości: 127
GG do crazy-in-love
Unhappy Dot.: Mężczyzna na całe życie?

.............
__________________
...Prawdziwie kochasz tylko wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego...

Edytowane przez crazy-in-love
Czas edycji: 2005-12-22 o 14:23
crazy-in-love jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-09, 00:10   #24
elly2
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: moja utopia
Wiadomości: 2 396
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez crazy-in-love
Dziewczyny....a ja wam opowiem o moim przypadku..już na jednym forum pisałam "mniej więcej" o tej sprawie...ale tu jest o tym "jedynym" więc też mogę pisać

A więc poznałam Go 2,9 lata temu jesteśmy ze sobą od 2,7...Na początku wiadomo: sielanka, bosko, pełnia szczęścia...ale potem zaczęły się problemy..Najpierw, że jestem zbyt nieśmiała i w ogóle prawie z nim nie gadam (przyznaje z bólem serca że tak było..ach głupia ja głupia) potem, że (koledzy!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!) uznali, że nie pasujemy do siebie i on to przymyślał no i oni mają racje...potem, że się wyżałam (phi...mam sie znów nie odzywać do nikogo?) no a ostatnio (a piątek) przeżywałam prawdziwe katusze bo chciał ze mną zerwać....uznał że nie jestem tą jedyną i on WIE, że nie będziemy ze soba szczęśliwi...Kilka lat temu, zakochał się po raz pierwszy i bardzo się zraził, bo dziewczyna owa odrzuciła go..No i on wie, że żadna nie będzie z nim szczęśliwa...W każdym razie nie doszło do tego najgorszego i "niby" dalej ze sobą jesteśmy..."Niby" ponieważ narazie żadko się do mnie odzywa i ogólnie nieciekawie jest...
Najgorsze jest to, że jeszcze tak niedawno zastanawiał się jak będzie wyglądać płot w NASZYM domku....Więc o cóż tu chodzi?? Czy naprawdę w ciagu tych kliku miesięcy mogło się tak wszystko zmienić...Dodam jeszcze, że z nim jest jak na jakiejś cholernej karuzeli w wesołym miasteczku...Z dnia na dzień sielanka...Z dnia na dzień chce zrywać i jest horror....Ja wiem, że on sam nie wie czego chce...Czy więc jest jeszcze jakaś szansa na to bym mogła sprawić by był pewien, iż chce WŁAŚNIE MNIE??

Oczywiście ja go szaleńczo kocham....Marze o dzieciach!!!!! (wiem, że młodziutka jestem no ale co z tego) nie wiem już naprawdę co robić....Jak myślicie dziewczyny...są szanse jakieś?

najgorsze co moze byc to zwiazek z facetem, ktory nei wie czego chce !! pogadaj z nim i powiedz mu, zeby okreslil jasno sytuacje... A jezeli dalej ebdziemowil, ze on nie wie...to daj sobie spokoj, jeszcze przed Toba wiele lat zycia, na pewno znajdziesz partnera, ktory Cie pokocha taka jaka jestes, w koncu kocha sie pomimo wszystko. Zycze powodzenia
__________________
"Wyjdź ze swojej strefy komfortu. Możesz wzrastać tylko, jeśli jesteś gotów czuć się dziwnie i nie komfortowo próbując czegoś zupełnie dla Ciebie nowego."


elly2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-09, 14:50   #25
myycha
Rozeznanie
 
Avatar myycha
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 780
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez crazy-in-love
Dziewczyny....a ja wam opowiem o moim przypadku..już na jednym forum pisałam "mniej więcej" o tej sprawie...ale tu jest o tym "jedynym" więc też mogę pisać

A więc poznałam Go 2,9 lata temu jesteśmy ze sobą od 2,7...Na początku wiadomo: sielanka, bosko, pełnia szczęścia...ale potem zaczęły się problemy..Najpierw, że jestem zbyt nieśmiała i w ogóle prawie z nim nie gadam (przyznaje z bólem serca że tak było..ach głupia ja głupia) potem, że (koledzy!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!) uznali, że nie pasujemy do siebie i on to przymyślał no i oni mają racje...potem, że się wyżałam (phi...mam sie znów nie odzywać do nikogo?) no a ostatnio (a piątek) przeżywałam prawdziwe katusze bo chciał ze mną zerwać....uznał że nie jestem tą jedyną i on WIE, że nie będziemy ze soba szczęśliwi...Kilka lat temu, zakochał się po raz pierwszy i bardzo się zraził, bo dziewczyna owa odrzuciła go..No i on wie, że żadna nie będzie z nim szczęśliwa...W każdym razie nie doszło do tego najgorszego i "niby" dalej ze sobą jesteśmy..."Niby" ponieważ narazie żadko się do mnie odzywa i ogólnie nieciekawie jest...
Najgorsze jest to, że jeszcze tak niedawno zastanawiał się jak będzie wyglądać płot w NASZYM domku....Więc o cóż tu chodzi?? Czy naprawdę w ciagu tych kliku miesięcy mogło się tak wszystko zmienić...Dodam jeszcze, że z nim jest jak na jakiejś cholernej karuzeli w wesołym miasteczku...Z dnia na dzień sielanka...Z dnia na dzień chce zrywać i jest horror....Ja wiem, że on sam nie wie czego chce...Czy więc jest jeszcze jakaś szansa na to bym mogła sprawić by był pewien, iż chce WŁAŚNIE MNIE??

Oczywiście ja go szaleńczo kocham....Marze o dzieciach!!!!! (wiem, że młodziutka jestem no ale co z tego) nie wiem już naprawdę co robić....Jak myślicie dziewczyny...są szanse jakieś?


Moim zdaniem nic z tego nie bedzie ...facet teraz sie waha.... a wiec sie zastanawia ciagle czy byc z Toba czy nie.... a wiesz.... jesli sie kogos kocha, to ani przez sekunde nie zastanawia sie nad tym czy chce sie z druga osoba byc czy nie................ moje skromne zdanie
myycha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-11, 10:05   #26
Smile_Smile
BAN stały
 
Avatar Smile_Smile
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: ze wsząd
Wiadomości: 876
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez myycha
Moim zdaniem nic z tego nie bedzie ...facet teraz sie waha.... a wiec sie zastanawia ciagle czy byc z Toba czy nie.... a wiesz.... jesli sie kogos kocha, to ani przez sekunde nie zastanawia sie nad tym czy chce sie z druga osoba byc czy nie................ moje skromne zdanie
czasami moga byc watpliwosci,albo jesli kogos widzi sie przez 2 lata codziennie i nie docenia drugiej osoby,sa rozne sytuacje,i czasem watpliwosci moga byc,takie z rozsadku pomimo ze serce kocha dalej
Smile_Smile jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-11, 10:38   #27
NeskaCaffe_
Raczkowanie
 
Avatar NeskaCaffe_
 
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 79
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Wdg mnie takie podejscie do zwiazku to po duzej czesci egozim ludzki:/ i strach przed samotnoscia..co sie wzajemnie NIE wyklucza Wydaje mi sie, ze nie nalezy wysnówac pochopnych wniosków " czy bede z nim do konca czy to nie ten" takie rzeczy przychodza zupelnie naturalnie...wystraczy na to poczekac... a napewno nie mozna tego uczucia pomylic z zadnym innym Czesto ludzie wmawijaja sobie pewne uczucia...tlumacza zachowania swoich polowek, ktorych tak anprawde nie toleruja..oklamuja samych siebie tylko po to by nie zerwac tej wiezi(przyzwyczajenia) i nie zostac samemu.....ale samotnosc jest piekneijsza niz bezsensowny zwiazek.
NeskaCaffe_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-13, 14:24   #28
Ines1985
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2004-01
Wiadomości: 11 837
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Cytat:
Napisane przez svenja
Swiadomosc, czy to mezczyzna na cale zycie, czy nie, wychodzi w praniu, czlowiek ja nabywa z czasem. Trzeba poznac sie w roznych sytuacjach, mysle, ze niewiele osob moze w pelni swiadomie i bez emocji stwierdzic, ze ta konkretna osoba to na pewno na cale zycie (ja nie potrafie, co nie znaczy, ze mi zle). Ja o moim lubym mysle w taki sposob: fajnie by bylo zestarzec sie z nim. Ale nie zakladam tego. Moze jestem zgredem, ale wole nie zapeszac, bo przeciez nigdy nikogo nie pozna sie na wylot.
Otóż to!
Mi też w moim związku jest bardzo dobrze ale póki co nie moge powiedzieć: to na 100% ten!
Bardzo bym chciala aby tak było, bo kocham tego faceta i jeszcze z nikim nie bylam tak szczesliwa.
Ale zycie jest pelne niespodzianek... A jako, że nie lubie rozczarowań to nie mogę być pewna ze wlasnie z Nim się zestarzeję.

Chociaz nie ukrywam ze bardzo bym tego chciała i byc moze wlasnie tak sie stanie
__________________


Ines1985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-13, 15:06   #29
alraune
Zadomowienie
 
Avatar alraune
 
Zarejestrowany: 2003-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 1 281
GG do alraune
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

Hmmm- a co w tym zdrożnego, że miłość w młodym wieku traktuje się na zasadzie "Carpe diem"??? że nie myśli się w kategoriach przyszlości, że po prostu cieszy się byciem razem,tu i teraz, że świadomością, że kiedyś to minie.
Jeżeli obydwoje tak od tego podchodzą, to mają duzą szansę na dośc niespotykane rozstanie w przyjaźni i zachowanie tylko tychdobrych wspomnień.
Ja przed swoim obecnym facetem miałam kilka związków, które traktowałam jako "znak czasów" - po prostu przejście przez pewien etap życia .
I nie nazwałabym tego lękiem przed samotnością - jakoś nie za bardzo zgadzam sie z alternatywą, albo być singlem, albo odrazu myśleć o związku do końca życia.
Czlowiek jest istotą społeczną i ma potrzeby dzielenia się swoją rzeczywistoscią i doznaniami tejże z innymi, więc każde działanie podejmowane razem z innymi przedstawicielami homo sapien możemy określić jako spowodowane lękiem przed samotnością - czy jak udaje się na szaleństwo zakupowe z koleżanką to to jest lęk przed samotnością???
alraune jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2005-11-13, 16:31   #30
prowokacja17
Zadomowienie
 
Avatar prowokacja17
 
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: z nikąd
Wiadomości: 1 510
GG do prowokacja17
Dot.: Mężczyzna na całe życie?

A ja jestem pewna że chce spędzić zycie z moim TŻ Już planujemy wspólną przyszłość...Wiem że nie byłabym w stanie pokochać nikogo innego Jesteśmy ze sobą 1,5 roku i życie kiedy Go poznałam zmieniło się o 360 stopni
Kiedyś też miałam kilka związków ktore traktowałam "przejściowo" ,ale nigdy nie mogłabym być z kimś kilka lat i wiedzieć że nie mam zamiaru planować z nim przyszłości
__________________
Przy Tobie jestem Aniołem któremu odebrano skrzydła..bez Ciebie diabłem któremu odebrano RaJ....
prowokacja17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:04.