Wzrost pensji minimalnej, jak teraz będzie się żyło w Polsce?

[kasiunia788742]

Napisane przez natalia_t

A kto ma w domu 5-10 stopni? Myślę, że to musi być ktoś już naprawdę biedny.

Jak czasami do mnie ktoś przychodzi to zwraca uwagę, że u mnie jest zimno, a w mieszkaniu mam cały czas około 20 stopni. Chodzę w długich spodniach, koszulce, lekkich kapciach, czasami nakładam cienką bluzę, ale nie chodzę wcale w kożuchu. I wolę zdecydowanie tak niż 25 stopni, gdy już ciężko spać, oddychać, w ogóle funkcjonować, a po odkurzaniu albo zmyciu podłogi jestem oblana potem.

Nie wiem, ja lubię swoje 24-25 stopni. Chodze w skarpetkach bo kapci nie lubię, cienka bluzka i legginsy. Od biedy 23 stopnie też są ok. Mam wtedy cieńszą bluzę zamiast koszulki. Poniżej już mi autentycznie zimno jak dłużej siedzę w jednym miejscu. Śpi mi się dobrze, tak samo sprząta. Co człowiek to inny komfort.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[natalia_t]

Napisane przez kasiunia788742

Nie wiem, ja lubię swoje 24-25 stopni. Chodze w skarpetkach bo kapci nie lubię, cienka bluzka i legginsy. Od biedy 23 stopnie też są ok. Mam wtedy cieńszą bluzę zamiast koszulki. Poniżej już mi autentycznie zimno jak dłużej siedzę w jednym miejscu. Śpi mi się dobrze, tak samo sprząta. Co człowiek to inny komfort.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

U mnie podłoga zimna, same skarpety to za mało. Ale tak poza tym wolę te 20. W pracy przy 25 jest mi ciężko.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

22,5-23 to optimum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[megamag]

Napisane przez Bananalama

Naprawdę nie ogarniam ludzi, którzy oszczędzają na wszystkim, żyjąc jak dziad, mimo że sytuacja finansowa ich do tego nie zmusza.

Siostra mojej babci namówiła kiedyś moją babcię, żeby nie spłukiwała wody w kiblu, bo to strasznie dużo wody się marnuje.

Napisane przez Bananalama

Kiedyś dużo jeździłam do biblioteki. Przynajmniej raz w miesiącu tłukłam się do tej lepiej zaopatrzonej, brałam po 7-8 książek. Albo kupowałam to, czego nie było w bibliotece. Teraz oszczędzam, korzystając z apki do ebooków i płacę 10 zł za miesiąc za to cudo. Ubrania i kosmetyki kupuję głownie na promocjach. Nie kupuję butelkowanej wody i robię bardziej przemyślane zakupy spożywcze. Ale odmawiać sobie wszystkiego, kina, teatru, ogrzewania, głupiej kawy na mieście od czasu do czasu?

W życiu nie zamieniłabym biblioteki na e-booki. Już mi wystarczy, że cały dzień się na ekran gapię. A poza tym po drodze do biblioteki mogę wyprowadzić psy i mam 2w1.

[januszpolak]

Ja lubię ciepło w mieszkaniu, ale czasem trzeba wybrać - zaoszczędzić trochę na koncie, czy siedzieć w komforcie

[megamag]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87511994]A mnie troche denerwuje takie wysmiewcze podejscie do ludzi, ktorzy mocno oszczedzaja. Nie wiem dlaczego to ma byc ''dziadowanie'' (dopoki oszczedza sie samemu a nie np. zmusza dzieci do chodzenia w zimnie). Nie wiem, dlaczego trzeba uzyc takiego okreslenia jak ''zapitalanie w laczach owinietych szmata'' zamiast powiedziec, ze ktos chodzi w cieplych kapciach. To oszczedzanie na lepszym jedzeniu tez jest wzgledne, bo mozna zjesc kasze ze smalcem i korzen pietruszki z ogrodu i zje sie na pewno lepiej niz kupujac jakas pastelle jajeczna i ser halloumi z paczki za miliony monet. Nie wszyscy potrzebuja kina i teatru, nie wszyscy lubia, nie wszyscy potrzebuja, nie wszystkim chce sie denerwowac ze jacys ludzie w tle sie smieja. Ja np. w mojej telewizji mam wbudowane cos takiego, ze nowosci kinowe moge wypozyczyc na 2 dni za 3-5 euro i to na pewno jest tansze niz wyjscie do kina.
Kawa na miescie to bardzo szybko jest 10-20 zlotych i jesli chodzi tylko o zlapanie czegos na szybko w drodze do pracy, to szczerze mowiac nie jest to jakims luksusem i nie dziwie sie, ze niektorzy biora ze soba kawe w termosie. Nie trzeba tez zyc w cieple, w wielu krajach takich jak Wlochy czy Grecja zima jest zimniej niz u nas w budynkach, bo ich systemy ogrzewania sa nastawione na krotkie uzytkowanie, a temperatura zima wcale nie jest taka wysoka. To w Polsce jest tak cieplo. Najlepiej na krotkim rekawku siedziec zima.

Denerwuje mnie to, ze oszczedzanie nazywa sie ''dziadowaniem''. Niech kazdy sobie zyje jak chce, jeden zaoszczedzi i za 10 lat bedzie mial maly majatek, ktory ktos tam wolal wydac na kawe na miescie i ogrzewanie. No i niech tak bedzie, niech sobie kazdy zyje jak chce, ale konsumpcjonizm nie jest z automatu lepszy.[/QUOTE]

No, każdy może sobie żyć, jak chce, i każdy może sobie nazywać to życie, jak chce. Dlatego ja będę to nazywać dziadowaniem, bo takie moje prawo do własnej opinii. A jak ktoś nie ma potrzeb kulturalnych poza tv, to jest dla mnie dziadem do kwadratu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez januszpolak

Ja lubię ciepło w mieszkaniu, ale czasem trzeba wybrać - zaoszczędzić trochę na koncie, czy siedzieć w komforcie

No to sorry, wybór prosty.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[edan84]

Napisane przez megamag

Siostra mojej babci namówiła kiedyś moją babcię, żeby nie spłukiwała wody w kiblu, bo to strasznie dużo wody się marnuje.



W życiu nie zamieniłabym biblioteki na e-booki. Już mi wystarczy, że cały dzień się na ekran gapię. A poza tym po drodze do biblioteki mogę wyprowadzić psy i mam 2w1.

Ale w czytnikach ebooków ekran się nie świeci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stotek]

Napisane przez edan84

Ale w czytnikach ebooków ekran się nie świeci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No właśnie. Plus ten ekran w odczuciu jest zupełnie inny niż taki np. w tablecie czy telefonie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Napisane przez edan84

Ale w czytnikach ebooków ekran się nie świeci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez stotek

No właśnie. Plus ten ekran w odczuciu jest zupełnie inny niż taki np. w tablecie czy telefonie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ekrany w czytnikach są bardzo przyjemne w percepcji. To zupełnie co innego niż tablet. Poza tym ustawiasz rozmiar czcionki jaki chcesz i nie musisz czytać drobnego tekstu. Wg mnie warto to robić nie tylko mając wadę wzroku ale nie mając, by nie męczyć wzroku.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez stotek

Ale czym innym są ciepłe puchate kapcie, a czym innym kilka warstw ciuchów w domu, gdy człowiekowi jest autentycznie zimno, ale nieee, ogrzewania nie włączy, bo szkoda, a przy okazji grzyb nieśmiało w okienko puka
W ogóle jak w takim wychłodzonym pomieszczeniu wysuszyć pranie, żeby nie skislo?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale zimne mieszkanie to niekoniecznie automatycznie mieszkanie zagrzybione. Wiele zalezy od budownictwa.

[Hultaj]

Napisane przez Wyrak

W sumie "petri dish" ma w nazwie dish



No i odpowiedzi na to jak nie mam tak nie mialem jak to mierza

Krowka produkuje metan, a jak byly setki milionow bizonow ze dwa wieki temu, to pewnie pierdzialy lawedna i rumiankiem



Dla mnie w ogole nie dziwne - bo to banda falszywysch prorokow, hipokrytow i wieszczow apokalipsy.
Nie znosze tych ludzi z tym ich - dzieci zle, psy zle, krowy zle, tego nie jedz, tamtego nie jedz - zawsze jakis zamordyzm musi z nich wyjsc, a ich przepowiednie jak byly, tak sa chybione



No ale to jest oczywista bzdura - przy obecnym stanie, gdyby ludzie faktycznie probowali wyprodukowac zarcie na maksa, to by starczylo na kilkukrotnie wieksza populacje pewnie. To cale zniechecanie do jedzenia miesa ani jest zdrowe, ani uzasadnione, wot ideologia i tyle



Bardzo dobrze



To bzdura z tym zajadaniem sie soja - Japonczycy zjadaja kilka procent tego co np. Amerykanie, z ta soja wszechobecna wszedzie, wiec per capita dalej bedzie kilkanascie razy mniej.

Druga sprawa, Japonczycy jedza dlugo fermentowana soje, jak tempeh czy miso, a w Stanach np. to wysokoprzetworzone bialko sojowe, czy olej sojowy (esktrakcja w wysokiej temperaturze, kapiele alkaliczne, wybielanie itd.) - tak jak jedno bedzie lepsze od surowej soi, drugie bedzie duzo gorsze.

Jak kogos wiecej to interesuje, to polecam ksiazke The Whole Soy Story



Przyznam, ze z moich doswiadczen ze Stanow, to w te food deserts nie wierze
A tutaj video z food desert gdzie bylo kilka roznorodnych supermarketow z zarciem
https://austriananarchy.blogspot.com...knoxville.html



Wcale w Japonii nie jedza jej mnostwo, wbrew obiegowej opinii
A to co juz jedza, jest duzo zdrowsza wersja niz industrialne produkty na Zachodzie... ja bym osobiscie soi unikal

Powiem Ci że mam to gdzieś. Jaka jest populacja bydła i kto jest mniej nawiedzony. Jeśli wycinane są lasy, płuca ziemi, środowisko dewastowane to zakładam że to nie jest mistyfikacja.
Jak zasypywanie planety tonami śmieci.
Nie sądzę też aby planeta była wyłącznie workiem bez dna a z twoich postów wynika że taki przekaz lansujesz. I też uważam że planeta po klęskach jakie by nie były się podniesie. Pompeje zniknęły w godziny (zmiany stanowiące zapowiedź erupcji wulkanu trwały kilka dni), życie trwa.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez kasiunia788742

Nie wiem, ja lubię swoje 24-25 stopni. Chodze w skarpetkach bo kapci nie lubię, cienka bluzka i legginsy. Od biedy 23 stopnie też są ok. Mam wtedy cieńszą bluzę zamiast koszulki. Poniżej już mi autentycznie zimno jak dłużej siedzę w jednym miejscu. Śpi mi się dobrze, tak samo sprząta. Co człowiek to inny komfort.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Napisane przez januszpolak

Ja lubię ciepło w mieszkaniu, ale czasem trzeba wybrać - zaoszczędzić trochę na koncie, czy siedzieć w komforcie

Dokładnie ta samo mam.
Lubię ciepło w mieszkaniu bo jestem zmarzluchem i te 23-25 stopni musi u mnie być.

Poza tym tak piszemy tutaj o oszczędzaniu, ale jest cienka granica między oszczędzaniem a sknerstwem.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Ale czy mozna w ogole o kims powiedziec, ze jest sknera, jesli jego zachowanie dotyczy wylacznie jego samego i nie ma wplywu na innych?

Moim zdaniem sknerstwo to jest raczej postawa w stosunku do innych, a nie do siebie samego.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Znam takich co zaczynali od oszczędzania a skończyli na sknerstwie i dziadowaniu co doprowadziło do skrzywień i chorób. Co to za życie? Dla mnie byłoby to męczarnią i wegetacją.

[januszpolak]

To jak oszczędzać?

[Limonka2738]

Napisane przez Hultaj

Ekrany w czytnikach są bardzo przyjemne w percepcji. To zupełnie co innego niż tablet. Poza tym ustawiasz rozmiar czcionki jaki chcesz i nie musisz czytać drobnego tekstu. Wg mnie warto to robić nie tylko mając wadę wzroku ale nie mając, by nie męczyć wzroku.

Nie.

W piekle będę piję Coca-colę z lodem bez słomki i czytała książki na czytniku.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez januszpolak

To jak oszczędzać?

No właśnie...
Według mnie robić to z "głową" i nie popadać w skrajności.
Może wygram w Lotto to nie trzeba będzie się tym martwić

[Limonka2738]

Napisane przez januszpolak

Ja lubię ciepło w mieszkaniu, ale czasem trzeba wybrać - zaoszczędzić trochę na koncie, czy siedzieć w komforcie

Ja nie muszę wybierać na szczęście. Mi jest wiecznie gorąco, jeszcze bym okna pootwierała (ale partner by mnie udusił).

Nigdy nie grzejemy. Ale to mieszkanie w środku bloku, więc ciepło idzie od sąsiadów.

Ja mam tak, że chodzę nago, a jak mi trochę za zimno to się lubię opatulić kocykiem i już.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Ja mam stała opłatę za ogrzewanie. To dopiero jest ból, gdy płacisz mimo że w ogóle nie używasz grzejników. : (

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[megamag]

Napisane przez januszpolak

To jak oszczędzać?

Możesz na przykład myć nogi w wodzie po myciu naczyń, a prać w wodzie po kąpieli. Chodzić do toalety do metra. Chodzić na obiadki do jadłodajni dla bezdomnych. Wziąć ubrania z Caritasu. Będziesz żyć jak król.

[januszpolak]

Napisane przez megamag

Możesz na przykład myć nogi w wodzie po myciu naczyń, a prać w wodzie po kąpieli. Chodzić do toalety do metra. Chodzić na obiadki do jadłodajni dla bezdomnych. Wziąć ubrania z Caritasu. Będziesz żyć jak król.

Już nie przesadzajmy. Jedzenie można zdobyć samemu ze śmietnika, nie trzeba okradać potrzebujących A odzież z łatwością można dostać za darmo na olx (lub ze śmietnika).

Metra nie ma tu gdzie mieszkam.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Ja osobiscie mialabym opory jesc jedzenie uratowane ze smietnika, ale na youtube jest masa ludzi uprawiajacych dumpster diving i to jest po prostu szok, masakra. To nie jest tak, ze jakies nieswieze jedzenie wyrzucane jest do smietnika. Wyrzuca sie opakowane swieze jedzenie, w zaleznosci od pory roku jak ludzie przychodza je uratowac jest jeszcze lodowate, opakowane w gruba folie, w ilosci zatrwazajacej np. 100 polkilowych kawalkow szynki pakowanych prozniowo wyrzuconych bo zmienia sie asortyment. Nie wiem czy januszpolak mowi na serio czy troche sobie ironizuje (ciezko wyczytac), ale ta kwestia naprawde jest istotna i przykra.

Pierwszy lepszy filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=CR36w1fk4f4
Przewincie na 26:43

Albo tutaj - moi ulubiency:
https://www.youtube.com/watch?v=tp8yQpQN5l8

[Mijanou]

Napisane przez januszpolak

To jak oszczędzać?

Nie należe do mistrzów oszczedzania, ale uważam, że oszczędzanie nie może odbywa się kosztem podstawowego komfortu (marznę, bo oszczędzam na ogrzewaniu). Staram się oszczędzać rozsądnie stosując sie do kilku zasad:

1. Kup tyle, ile zjesz. Czyli na zakupy nie idzie się "na głodnego", bo wtedy zawsze kupuje się więcej żarcia, niż człowiek jest w stanie przejeść. Sprawdzam datę ważności produktów, jeśli są to zakupy kilkudniowe.

2. Zrób liste zakupów i trzymaj się jej. Lista powinna zawierać produkty na zaplanowane posiłki. Wszelakie "promocje" nie ujęte na liście omijam z daleka.

3. Jestem za biedna, by kupować tanie buty i ciuchy z tzw. sieciówek fast fashion (kiepskiej jakości materiał, fatalne wykończenie i ciuch po kilku praniach wygląda jak szmata). Lepiej kupić rzadziej dwie pary porządnych butów, ktorymi można cieszyć się kilka sezonów, niż kilkanascie par "jednosezonówek", bo i tak wyjdzie to taniej w ogólnym rozrachunku.

4. Wprowadziłam w życie "projekt denko". Zwłaszcza w przypadku kosmetyków. Czyli najpierw zużywam to, co mam i nie ma już tak, ze mam otwarte 4 podkłady i w jednoczesnym uzyciu jest 10 róży i 5 mascar. W produktach pielęgnacyjnych: nauczyłam się czytać składy a nie tylko sugerować marką.

5. Nie wszędzie trzeba jechać samochodem.

6. Mrożę wszystko, czego ugotujemy za dużo. W ten sposób nie jemy przez 2 dni tego samego. Ja uwielbiam spaghetti (oboje z Davidem możemy śmiało zostać Pastafarianami), wiec sosu zawsze zrobię dużo za dużo. To, czego nie zużyję jednego dnia mrożę i za kilka dni mamy jak znalazł, gdy znów nas najdzie chęć na makaron. Ta opcja ogranicza też jedzenie "na mieście" poza sobotą i niedzielą, bo wtedy chcemy mieć święty spokój i odpoczywać zamiast tyrać w kuchni.

7. Mamy kombo wanny z kabiną prysznicową. Oboje lubimy się chlapać, ale korzystamy z opcji numer 2 i nie są to długie sesje prysznicowe. Raczej wleźć, namydlić się, spłukać i wyjść. Oczywiście nikt nikomu nie robi wyrzutów, jak ktoś jednk czasem chce się zrelaksować w kąpieli. W drugiej łazience mamy tylko kabinę prysznicową.

8. Mamy wspólnie 9 kotów i niestety- na kotach nie da się oszczędzać, bo wrzaskliwie protestują przeciwko wszelkiej formie oszczędzania. Psa też mamy. Ale uważamy, że dobra, zbilansowana karma jest konieczna, bo zwierzak źle karmiony to późniejsze kłopoty ze zdrowiem i większe rachunki u weterynarza. A tak to wystarczy przegląd raz w roku i adekwatne szczepienia.

No może to, co napisałam nie jest jakieś odkrywcze (no, na pewno nie jest) ale ja dopiero niedawno wdrażam się w nową sytuację życiową. Nie wyobrażam sobie natomiast żadnych ekstremalnych form oszczędzania, jak niespłukiwanie wody w toalecie i marznięcie we własnym domu. Myśle, że kluczem oszczedności jest po prostu zdrowy rozsądek i odrobina planowania.

Przykład ekstremalnego, wymagającego już leczenia skąpstwa:
https://www.youtube.com/watch?v=Udd-nDV69xk

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Pani_Robot

Znam osoby, które tak żyją, choć nie muszą. Nie nazwałabym ich stabilnymi psychicznie nawiasem mówiąc. Nie mają zbyt wiele z życia, bo wszystko kręci się wokół obsesji na punkcie oszczędzania i wpadają w złość, mają poczucie winy, kiedy zmarnują 10zł. To nie jest szczęśliwe, spokojne życie. Godne tym bardziej nie. To objawy ZOK i tyle.

Do tego zapewne dochodzi syllogomania, chorobliwe zbieractwo - nie wyrzucę niczego, bo to strata niepowetowana. Masakra.

Napisane przez natalia_t

A kto ma w domu 5-10 stopni? Myślę, że to musi być ktoś już naprawdę biedny.

Jak czasami do mnie ktoś przychodzi to zwraca uwagę, że u mnie jest zimno, a w mieszkaniu mam cały czas około 20 stopni. Chodzę w długich spodniach, koszulce, lekkich kapciach, czasami nakładam cienką bluzę, ale nie chodzę wcale w kożuchu. I wolę zdecydowanie tak niż 25 stopni, gdy już ciężko spać, oddychać, w ogóle funkcjonować, a po odkurzaniu albo zmyciu podłogi jestem oblana potem.

Ale 20 stopni a 16 na przykład to różnica. 20 jest mi chłodno, ale nakładam bluzę i tyle.
Nie jest to jakaś dziwna temperatura, wielu ludzi taką lubi, dla mnie ok, gdy chodzę, ruszam się, ogarniam coś w domu.
Ale już gdy sobie siedzę i coś dłubię czy czytam - nie do przejścia.

Swego czasu, gdzieś jak miałam 20 lat, jeszcze z mamą mieszkałam, miałam w pokoju 14 stopni. Pokój był nieogrzewany, miałam wybór - albo tam, albo z matką... Wybrałam zimno Ale to była masakra.



[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;87512395]22,5-23 to optimum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Dla mnie też

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87513169]Ale czy mozna w ogole o kims powiedziec, ze jest sknera, jesli jego zachowanie dotyczy wylacznie jego samego i nie ma wplywu na innych?

Moim zdaniem sknerstwo to jest raczej postawa w stosunku do innych, a nie do siebie samego.[/QUOTE]

Ale sknerstwo zawsze wpłynie na innych. Sknera niekoniecznie żyje sam/a.

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;87513164]Dokładnie ta samo mam.
Lubię ciepło w mieszkaniu bo jestem zmarzluchem i te 23-25 stopni musi u mnie być.

Poza tym tak piszemy tutaj o oszczędzaniu, ale jest cienka granica między oszczędzaniem a sknerstwem.[/QUOTE]

Między oszczędzaniem a patologią.

Napisane przez januszpolak

Już nie przesadzajmy. Jedzenie można zdobyć samemu ze śmietnika, nie trzeba okradać potrzebujących A odzież z łatwością można dostać za darmo na olx (lub ze śmietnika).

Metra nie ma tu gdzie mieszkam.

Nowa teoria lekarki...
Zbierasz śmietnikowe jedzenie?


nie, nie wyśmiewam absolutnie ludzi, którzy są zwyczajnie biedni i to robią, by przetrwać

Ale w momencie, gdy kogoś stać na jedzenie, a śmietnikuje - no jest to nienormalne i tyle.


[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;87513435]Ja osobiscie mialabym opory jesc jedzenie uratowane ze smietnika, ale na youtube jest masa ludzi uprawiajacych dumpster diving i to jest po prostu szok, masakra. To nie jest tak, ze jakies nieswieze jedzenie wyrzucane jest do smietnika. Wyrzuca sie opakowane swieze jedzenie, w zaleznosci od pory roku jak ludzie przychodza je uratowac jest jeszcze lodowate, opakowane w gruba folie, w ilosci zatrwazajacej np. 100 polkilowych kawalkow szynki pakowanych prozniowo wyrzuconych bo zmienia sie asortyment. Nie wiem czy januszpolak mowi na serio czy troche sobie ironizuje (ciezko wyczytac), ale ta kwestia naprawde jest istotna i przykra.

Pierwszy lepszy filmik:
https://www.youtube.com/watch?v=CR36w1fk4f4
Przewincie na 26:43

Albo tutaj - moi ulubiency:
https://www.youtube.com/watch?v=tp8yQpQN5l8[/QUOTE]

Masakrą jest, że sklepy się tego pozbywają w ten sposób. Jaki problem dać znać grupie ludzi potrzebujących - słuchajcie, tego i tego dnia musimy pozbyć się jedzenia (przepisy czy co tam). Przyjdźcie.

A tu film sprzed kilku dni z Polski:

https://www.facebook.com/10000211302...0745477672525/

Napisane przez Mijanou

No może to, co napisałam nie jest jakieś odkrywcze (no, na pewno nie jest) ale ja dopiero niedawno wdrażam się w nową sytuację życiową. Nie wyobrażam sobie natomiast żadnych ekstremalnych form oszczędzania, jak niespłukiwanie wody w toalecie i marznięcie we własnym domu. Myśle, że kluczem oszczedności jest po prostu zdrowy rozsądek i odrobina planowania.

Przykład ekstremalnego, wymagającego już leczenia skąpstwa:
https://www.youtube.com/watch?v=Udd-nDV69xk

Dokładnie.

A ta kobieta jest wręcz dumna ze swojej postawy...

[tinkerver2]

Ludzie, nawet bezdomni nie zbierają jedzenia po śmietnikach, bo od tego są zakony/jadłodajnie/wydawki. Pracowałam z bezdomnymi, ŻADEN nie chodził po śmietnikach i nie grzebał (za jedzeniem, puszki to co innego).
Ja jestem cebula. Jestem no. 3 razy przemyśle zanim coś kupię, znajdę to w 3 sklepach i porównam gdzie taniej.
Ale w życiu by mi nie przyszło do głowy (a pracowałam za 1600 .) żeby płyn do prania zbierać z eventow na promocjach w Auchan można było płyn do prania kupić za 10 zł, a kiedy pierzesz tylko swoje, to ja nie wiem czy butelkę na miesiąc zużywałam. Zwłaszcza, że nie trzeba kupować jakiegoś perwola, można używać kłębuszka z biedry, i działa, pierze, ubrania czyste. 4 l kosztują 14 zł (sprawdziłam w gazetce), 4 l to bym chyba na pół roku miała
Sa rzeczy na których można oszczędzać, i to właśnie kupowanie klebuszka zamiast perwola, a nie pojscia na iwent i wyrwania pół kg proszku do prania

Wysłane z mojego moto g(7) power przy użyciu Tapatalka

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

I w takim wypadku oszczędzanie to dla mnie nie szukanie płynu za darmo, a puszczanie całej pralki, żeby nie marnować energii, wody i właśnie płynu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[andra]

Napisane przez Bananalama

Dziękuję, czytam bardzo dużo.

Nie widzę też problemu, żeby zapłacić sobie dychę za apkę, nie kombinując z dojazdem do biblioteki, która udostępni mi legimi . 10 zł to nie majątek, a wychodzi dużo taniej, niż wydostanie się z tej wiochy .

To ja wrócę do tematu, gdzie i co jest za 10zł? Aktualnie Legimi za 33 z umową, lub 40bez Przesada, ale ty edan z biblioteką też przesadzasz Polska to nie tylko warszawa - u mnie oferty nie ma, do innego miasta trzeba jechać specjalnie. Nie wiem czy jest szansa powodzenia - na necie opisany brak kuponów...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Napisane przez andra

To ja wrócę do tematu, gdzie i co jest za 10zł? Aktualnie Legimi za 33 z umową, lub 40bez Przesada, ale ty edan z biblioteką też przesadzasz Polska to nie tylko warszawa - u mnie oferty nie ma, do innego miasta trzeba jechać specjalnie. Nie wiem czy jest szansa powodzenia - na necie opisany brak kuponów...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Podbijam, też jestem ciekawa apki są dyszkę. Teraz mam Legimi eBooki i audiobooki bez limitu za 40 zł.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez andra

To ja wrócę do tematu, gdzie i co jest za 10zł? Aktualnie Legimi za 33 z umową, lub 40bez Przesada, ale ty edan z biblioteką też przesadzasz Polska to nie tylko warszawa - u mnie oferty nie ma, do innego miasta trzeba jechać specjalnie. Nie wiem czy jest szansa powodzenia - na necie opisany brak kuponów...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez brandie

Podbijam, też jestem ciekawa apki są dyszkę. Teraz mam Legimi eBooki i audiobooki bez limitu za 40 zł.

Wiecie co aż wczoraj poszukałam - faktycznie są biblioteki (miasta), gdzie legimi biorą, ale to nie tak różowo.

Biblioteka bierze jakąś tam pulę stron. Ma kody - i tak, te kody co miesiąc się odnawia, ale jak strony się wyczerpią, to biblioteka wcale nie musi limitu dobrać i koniec czytania. Nie tylko stolica tak ma, sprawdziłam - np. Katowice i Gliwice też w to weszły

Z drugiej strony mam telefon w play i oni z legimi mają umowę - placę bez żadnego limitu czytania (a czytam bardzo dużo, więc mnie się limity w ogóle nie opłacają) 20zł miesięcznie i mam dostęp do wszystkiego. 90% tego, co chcę przeczytać - jest na legimi. Jeśli czegoś nie ma, to albo biblio, albo kupuję, głównie książki przyrodnicze, bo jednak tam są zdjęcia i one robią dużo wrażenia szkoda mi na czytniku oglądać.
Ale 20zł miesięcznie na czytanie to jest bardzo niska kwota i mocno opłacalna. Nawet te 37zł z umową - też bym wydawała, bo to biorąc pod uwagę ceny książek - nadal rewelacyjna cena za czytanie miesięcznie. A "moje" biblioteki nie są dobrze wyposażone, niestety.